Na Benedykta XVI, który dziś przyjeżdża do Berlina, będą oczekiwać dziesiątki tysięcy wiernych i tłumy przeciwników. Ci ostatni zamierzają głośno demonstrować przeciw wizycie papieża.


Pierwszy antypapieski protest odbył się już wczoraj wieczorem w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg. Dwaj żyjący razem księża homoseksualiści z zachodnich Niemiec -zawieszeni w obowiązkach przez swoich biskupów - odprawili mszę ekumeniczną. Arcybiskup Berlina Rainer Maria Woelki zagroził im ekskomuniką,

ale księża się tym nie przejęli.


Zaczynająca się w czwartek podróż do Niemiec - oprócz Berlina papież odwiedzi też Erfurt i Fryburg - to trzecia pielgrzymka Benedykta XVI do ojczyzny - wcześniej był w Kolonii i rodzimej Bawarii, gdzie entuzjastycznie go witano. Wiele wskazuje na to, że w Berlinie czeka go chłodne przyjęcie.

W stolicy Niemiec, w których - jak się szacuje - żyje 25,9 mln katolików i 25,4 mln ewangelików, nie czuje się atmosfery papieskiej wizyty. Plakatów z Benedyktem XVI jak na lekarstwo, nie licząc wiszącego na biurowcu koncernu medialnego Axela Springera olbrzymiego posteru z pierwszą stroną "Bilda" z 20 kwietnia 2005 r., ogłaszającego wybór Josefa Ratzingera na papieża. Za to w metrze można natknąć się na wypisane sprejem lub markerem antypapieskie hasła.

Gdy w czwartek samolot Benedykta XVI wyląduje na lotnisku Berlin-Tegel, na Placu Poczdamskim w centrum miasta ma demonstrować tłum gejów i lesbijek. W stolicy oczekuje się przybycia 20 tys. gejowskich aktywistów z całego kraju (na mszę celebrowaną wieczorem przez papieża na Stadionie Olimpijskim ma przyjść 80 tys. wiernych).

Pod hasłem "Koniec władzy dogmatów" geje i lesbijki będą protestować przeciwko "nieludzkiej polityce seksualnej Kościoła", czyli uznawania homoseksualizmu za grzech. Demonstracja ma przypominać typowe gejowskie parady - jej uczestnicy w kolorowym korowodzie przejdą Unter den Linden pod katolicką katedrę św. Jadwigi. Ma być muzyka i ruchome platformy.

Emocje przed demonstracją były tak duże, że niemiecki episkopat wysłał delegację na spotkanie z przedstawicielami organizacji gejowskich. Biskupi prosili ich umiar podczas protestów. Apelu nie posłuchają mniejsze grupki, które będą organizować protesty na trasie przejazdu kolumny z papieżem. Wśród nich będzie m.in. grupa "Der Papst in Berlin What the f..k?".

Swój protest zapowiedziały też ofiary molestowania seksualnego przez księży.

Papież w tym czasie odwiedzi niemieckiego prezydenta, a po południu przybędzie do siedziby Bundestagu i jako pierwszy zwierzchnik Kościoła katolickiego wygłosi przemówienie przed niemieckim parlamentem. To też wzbudziło spore emocje - ponad setka posłów SPD, Zielonych i Lewicy uznała, że obecność Benedykta XVI w Bundestagu jest nie do pogodzenia z zasadą laickości państwa i zapowiedziała bojkot wystąpienia. Zamiast na sali plenarnej, dziś będą demonstrować z gejami.

Choć wśród bojkotujących są politycy drugiego szeregu (przywódcy partyjni próbowali do niego nie dopuścić), popiera ich 30 proc. Niemców. Doszło do tego, że prawa Benedykta XVI do przemawiania w Bundestagu musiał bronić zwierzchnik niemieckich ewangelików bp. Nikolaus Schneider.

Chłodne przyjęcie w Berlinie nie dziwi - w przeciwieństwie do pobożnej i katolickiej Bawarii, w 3-mln stołecznej metropolii trzy czwarte mieszkańców nie należy do żadnego z Kościołów. To spadek po czasach podziału miasta. We wschodnim Berlinie, jak i całym NRD, komuniści zdołali zminimalizować niemal do zera wpływy Kościołów, a w zachodniej części miasta Kościół przegrał z ideami liberalnymi.

Na tym mało przychylnym terytorium papież będzie musiał zająć się kryzysem, który trawi niemiecki Kościół - tylko w zeszłym roku jego szeregi opuściło 180 tys. wiernych. Taki jest efekt skandalu pedofilskiego, który wybuchł na początku 2010 r., gdy wyszło na jaw, że w dziesiątkach kościelnych szkół, sierocińców i domów opieki duchowni wykorzystywali seksualnie wychowanków.

Według mediów także brat papieża ksiądz Georg Ratzinger miał tuszować przypadki pedofilii w chłopięcym chórze działającym przy katedrze w Ratyzbonie. Kościół kilka miesięcy temu postanowił gruntownie rozliczyć się z tym procederem. Niemieccy hierarchowie zgodzili się nawet wpuścić do archiwów niezależnych biegłych, by zbadali każdy przypadek wykorzystywania. Ale nie powstrzymało to fali społecznego oburzenia.

A w sąsiedniej Austrii rośnie poparcie dla tzw. Inicjatywy Księży, która domaga się zniesienia celibatu, wyświęcania kobiet i prawa do udzielania rozwodnikom komunii. Choć pod postulatami podpisało się 300 kapłanów, popiera ich większość wiernych. Te idee są szeroko komentowane w Niemczech.

- Papieża czeka w Berlinie droga krzyżowa - komentuje "Nürnberger Zeitung".




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75477,10330865,Berlinskie_klopoty_papieza.html#ixzz1YesqQVpD





Przemek

--

"Nie pierwszy raz też służby IV RP próbowały zarzucić sieć na młodego Wałęsę. Jesienią 2007 r. agent Tomasz Kaczmarek z CBA (dziś kandydat PiS w wyborach do Sejmu) skorumpował posłankę PO Beatę Sawicką. W trakcie jej rozpracowywania nalegał na to, by próbowała wciągnąć do swoich interesów innych polityków Platformy."

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,10323873,Polowanie_na_mlodego_Walese.html#ixzz1YZ5ckPyk

Użytkownik - Przemysław W napisał:

Na Benedykta XVI, który dziś przyjeżdża do Berlina, będą oczekiwać
dziesiątki tysięcy wiernych i tłumy przeciwników. Ci ostatni zamierzają
głośno demonstrować przeciw wizycie papieża.

Ilu was tam będzie? To znaczy przeciwników, pederastów, komunistów i zboczeńców? :-D

Użytkownik "Przemysław W" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:j5ej35$aja$1news.onet.pl...

Na Benedykta XVI, który dziś przyjeżdża do Berlina, będą oczekiwać dziesiątki tysięcy wiernych i tłumy przeciwników. Ci ostatni zamierzają głośno demonstrować przeciw wizycie papieża.

Eeee tam. Kupa pedałów będzie pokazywać Benkowi gołe dupska.

--
Zahir

Przemysław W napisał:

Na Benedykta XVI, który dziś przyjeżdża do Berlina, będą oczekiwać dziesiątki tysięcy wiernych i tłumy przeciwników. Ci ostatni zamierzają głośno demonstrować przeciw wizycie papieża.

Zaraz zajrzę na frondelka, czy tłuścioch z camelbakiem już wysmażył
felietona na ten temat :)))



--
Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie
uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych
tarapatach. John Steinbeck