Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dwie niepodleglosci

Dwie niepodleglosci

Data: 2009-04-24 19:14:25
Autor: Jacek Biały
Dwie niepodleglosci
11 listopada Polska obchodzi dzien niepodleglosci. Czy ktos potrafi
odpowiedziec na proste pytanie: Co takiego waznego zdarzylo sie w Polsce w
dniu 11 listopada 1918 roku, oprocz tego, ze Pilsudski przyjechal do
Warszawy?
Polska panstwowosc istniala juz przynajmniej od roku, zmienialy sie w tym
czasie rzady, powstawaly coraz to nowe instytucje z polskim herbem,
emblematami, rekrutowano do Polskich Sil Zbrojnych, a polska waluta
funkcjonowala juz od dwoch lat! Dlaczego wiec nie swietujemy rocznicy
odrodzenia Polski w dniu 5 listopada, albo na przyklad 5 sierpnia?
:
Juz 5 sierpnia 1915 roku w opuszczonej przez Rosjan Warszawie zawiazal sie
Centralny Komitet Obywatelski ze Zdzislawem Lubomirskim na czele. Rok
pozniej okupacyjne wladze Niemiec wydaly akt 5 listopada, w ktorym
zapowiedziano przywrocenie do zycia panstwa polskiego z dziedziczna
monarchia i konstytucyjnym ustrojem. W ow listopadowy dzien 1916 roku fala
euforii ogarnela mieszkancow Warszawy. Oto pierwszy raz po ponad stu latach
mozna bylo uzywac polskich symboli; wystawiano dramaty Mickiewicza, pojawil
sie tez polski pieniadz z wizerunkiem bialego orla w koronie.
Szybko jednak Polacy zdolali sie przekonac, ile jest warta niemiecka
niepodleglosc. Rada Regencyjna sankcjonowala pobor rekruta do 'polskiego
wehrmachtu' - no i szaber mienia przemyslowego w glab Niemiec. A polskie
marki? Odpalano nimi cygara, jesli nie dorobily sie stosownej ilosci zer.
Takiej inflacji swiat jeszcze nie widzial, bo coz... Pieniadz drukowano, ale
gospodarki praktycznie nie bylo zadnej. Czego nie wywiezli Rosjanie, Niemcy
eksploatowali na potege, lub po prostu rekwirowali. Niektorzy Warszawiacy
zaczeli teskinic za dobrymi czasami rosyjskiego rubelka. Lecz namiastka
niepodleglosci zaistniala. Moze warto bylo w jakis sposob ja pielegnowac?
:
Wyobrazmy sobie, ze nie bylo w tym czasie Dmowskich, Pilsudskich, Witosow,
ze byla tylko Rada Regencyjna, oraz powolany przez nia  pierwszy polski rzad
z premierem Swiezynskim na czele. Tylko... No wlasnie! Czy w tym rzadzie
jest jakis minister finansow? Mlode panstwo powinno gonic Europe, tymczasem
marka polska leci na leb. Co nalezy czynic? Ktos powie, ze dzisiaj jestesmy
madrzejsi o prawie sto lat. Jezeli tak, zbudujmy wehikul czasu, aby pojsc
naszym przodkom z pomoca.
Prosimy profesora Leszka Balcerowicza, aby zechcial zabrac sie z nami i
ruszamy w podroz.  Ladujemy jesienia roku 1918 i od razu zabieramy sie do
roboty. Jakiej? Trzeba przede wszystkim ratowac polska walute! Jak?
Najlepiej przy pomocy terapii buchalteryjno-szokowej, ktora uporzadkuje
finanse i ograniczy podaz pieniadza.
Mijaja dwa lata walki z inflacja i ograniczania wydatkow panstwa. Trwa
wyscig szczurow, marka polska w heroicznych bolach sie umacnia, lecz oto na
przedpolach stolicy staje armia Tuchaczewskiego. W miescie trwa goraczkowa
mobilizacja, na ulicach pojawily sie komisje rekrutacyjne, do ktorych -
niestety - nie stawia sie nikt. Kto madry, uciekl ze swoja kasa na Zachod. A
glupi? Glupi czeka na bolszewikow, aby go wreszcie wyzwolili od tego... No i
ma racje glupi, czy znowu nie?
:
Caly paradoks lezy w tym, ze Polacy roku 1918 byli zupelnie innym
spoleczenstwem niz mieszkancy schylkowego PRL. Glowna bariera, ktora
oddzielila od siebie te dwa swiaty jest polwieczna obecnosc totalitarnych
systemow, skutkow ktorej nie usunie taka, czy inna polityka gospodarcza.
Jest wrecz przeciwnie. Dzisiejsza wiara w ekonomie (ktora najczesciej
kojarzy sie z fiskalizmem) jest dziedzictwem marksistowskiej epoki.
Psychologicznym nawykiem stawiania rozwiazan ilosciowych ponad innymi.
Wpojonym odruchem rozmieniania sie na drobne.
Dla Polakow roku 1918 najwyzsza wartoscia byla wspolnota tradycji i kultury
(nie da sie jej na bierzaco zmierzyc ani wycenic - dopiero czas pokazuje ile
moze byc warta i na co ja stac). Taka wspolnota to przede wszystkim
instytucje, ktore dla tamtych ludzi nie mogly byc drufujacym przedluzeniem
struktur, jakie pozostawil ktos inny. Wiezien Magdeburga dobrze to rozumial
i dlatego jego oczekiwano. A przeciez Pilsudski nie obiecywal nikomu
gospodarczego cudu, bo akurat o gospodarce nie mial on zielonego pojecia!
Dlatego dzisiaj na Pilsudskiego nie czekalby nikt.

Pozdrawiam
jb

Data: 2009-04-24 10:47:32
Autor: Mariusz Merta
Norman Davies w jednym ze swoich esejow napisal...
50 lat komunizmu narobilo wiecej spustoszen w umyslach ludzi jak
stokilkadziesiat lat rozbiorow...
podpisuje sie pod ta teza dwoma recami
moimi wlasnymi zreszta
Mariusz Merta

Dwie niepodleglosci

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona