Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dyktatura korporacji pod szyldem ekologii

Dyktatura korporacji pod szyldem ekologii

Data: 2018-12-29 21:52:42
Autor: u2
Dyktatura korporacji pod szyldem ekologii
http://www.polishclub.org/2018/12/27/dyktatura-korporacji-pod-metka-ekologii/

Polska została tegorocznym organizatorem szczytu klimatycznego. Trudno sobie nie zadać pytania dlaczego Polska, której energetyka oparta jest w dużej mierze na węglu organizuje takie wydarzenia i to jeszcze w Katowicach, które są stolicą polskiego przemysłu ciężkiego i polskiej energetyki. Dzięki temu międzynarodowe delegacje mogły ujrzeć dymiące kominy fabryk, elektrowni oraz zabytkowych kamienic i familoków. Tym samym kolejny raz dajemy pretekst ,,światowym mediom", często sponsorowanym przez korporacje do krytycznych i złośliwych artykułów narażając się na ataki medialne jaka znowu tak Polska jest zacofana i nie reformowalna. Co ciekawe ataki takie są bardzo często wspierane przez lokalnych polityków, tych samych, którzy odpowiedzialni są choćby za administrowanie wyżej wymienionymi kamienicami i familokami będącymi często własnością gminy. Te władze gminne, troszczące się rzekomo o środowisko naturalne, jednocześnie przez lata administrowania często nic nie robiły w kwestii modernizacji instalacji grzewczych w budynkach, którymi zarządzają. W zamian, za pośrednictwem własnych partyjnych, bądź urzędowych gazet rozpowszechniają propagandę o złośliwych lokatorach wnoszących dla przyjemności na czwarte piętro wiadra z węglem i palących w piecach kaflowych w celach produkcji smogu. Nie trudno natrafić na antypolskie artykuły przedstawiające nasz kraj w roli czołowego truciciela świata odpowiedzialnego za topnienie lodowców; przekładając nasz potencjał ponad takie potęgi gospodarcze jak Chiny, Indie, USA, Rosję, kraje europy zachodniej, czy nawet słabo rozwinięte kraje, nie posiadające wprawdzie rozbudowanego przemysłu lecz stosujące zacofane technologie nie przyjazne środowisku naturalnemu. Szczególnie niemieckie media starają się wywołać skojarzenie w społeczeństwie, że to tylko polski węgiel truje i powoduje efekt cieplarniany, natomiast ten wydobywany w Niemczech zarazem kamienny jak i brunatny i spalany w niemieckich elektrowniach węglowych już nie. Ale nie ma się co dziwić takiej polityce, bowiem walkę Niemiec z polską energetyką i polskimi kopalniami można było już zaobserwować w okresie międzywojennym, czemu przeciwdziałał do samego wybuchu wojny Bolesław Krupiński i za co został aresztowany przez gestapo.


Jedna z największych kopalń węgla brunatnego w Hambach, Niemcy. Żeby dotrzeć do pokładów węgla wycięto zabytkową puszczę i przez 5 lat usuwano warstwę ziemi o grubości 200 m. Fot. Irkas, Kluczbork. Za: Fotosik.pl.

Paradoks takich działań jest o wiele większy. Z jednej strony korporacje zabiegają o wprowadzanie coraz ostrzejszych norm ekologicznych, które mają na celu jedynie zapewnienie monopolu na pewne branże przemysłowe wielkim koncernom poprzez dopuszczenie do produkcji jedynie bardzo drogich i skomplikowanych procesów, które poprzez swoją energochłonność, materiałochłonność i odpadotwórczość nie mają nic wspólnego z ekologią. Dodatkowo poprzez ustawy blokuje się sprzedaż produktów, które dotychczas były uważane za sprawdzone i trwałe, a ich jedynymi wadami była tania produkcja nie podlegająca ochronie patentowej. Z drugiej strony promują konsumpcyjny tryb życia i masową sprzedaż gadżetów o znikomej przydatności i cenie nie adekwatnej do jakości, które są często jedynie chwilowymi zachciankami bogaczy, a gdy się znudzą po krótkim użyciu zasypują świat jako śmieci. Nie trudno zauważyć, że w tej globalnej debacie o ekologii chodzi głównie o zabezpieczenie interesów wielkich koncernów, które przez ekoustawy chcą zapewnić sobie panowanie i monopol w pewnych branżach na światowych rynkach. Ale o ograniczeniu materiałochłonności, energochłonności produkcji i ograniczeniu sprzedaży towarów luksusowych nikt oczywiście nie chce słyszeć. Nikt również nawet nie chce słyszeć o dyskusji o jakimkolwiek ekopodatku na towary wyjątkowo zaśmiecające świat, czy emitujące duże ilości odpadów, a nie mające egzystencjalnego znaczenia, będące jedynie chwilowymi zachciankami bogaczy i gadżeciarzy. W przypadku towarów luksusowych często 90% ich ceny to cena reklamy i opakowania. Za to wyjątkowo ochoczo wprowadza się podatki i akcyzy na podstawowe towary niezbędne do funkcjonowania społeczeństwa. O zastępowaniu prostszymi metodami produkcji wyjątkowo skomplikowanych technologii wymagających stosowania specjalnych i rzadkich surowców, które niejednokrotnie są przyczynami wojen domowych, rabunkowej eksploatacji i degradacji środowiska w biednych krajach też nie ma mowy. Kraje, które opierają się ekopolityce korporacji są za to bardzo chętnie przez media na usługach koncernów oskarżane o łamanie demokracji; demonizowane są wręcz jako państwa terrorystyczne, czy odpowiedzialne za kryzysy ekologiczne, polityczne i demograficzne. Jaki ma zatem sens wznoszenie fabryk, produkujących masy towarów nie posiadających wartości użytkowej, a będących jedynie bajerami mającymi w znikomym stopniu poprawiać ekologię urządzeń, kiedy w rzeczywistości ich produkcja wymagająca stosowania drogich, rzadkich i kosztownych materiałów, generuje gigantyczne ilości odpadów, a linie produkcyjne pochłaniają znacznie większe ilości energii, aniżeli docelowe urządzenie. Prawdopodobnie mało, który konsument zdaje sobie sprawę z konsekwencji takiej polityki, która bardziej przypomina element wojny gospodarczej i finalnie może okazać się kagańcem dla polskiej gospodarki. Warto sobie przypomnieć w tym całym zamieszaniu, że kraje obecnie uchodzące za mocarstwa zbudowały swój przemysł w oparciu o kolonializm, a Polska w tych czasach sama była kolonią trzech mocarstw. Obecnie państwa te próbują kontynuować kolonializm przez uzależnienie gospodarcze krajów biedniejszych.

Szczytem hipokryzji w tej całej eko-indoktrynacji były kursujące pomiędzy Katowicami, a Krakowem kolumny luksusowych samochodów z potężnymi silnikami, w eskortach policji, transportujących elity tego świata rzekomo martwiące się o środowisko naturalne. Logiczne wydawałoby się, aby delegacjom zagranicznym podstawiono rowery, którymi powinni dotrzeć do Katowic, dając tym samym przykład ekologicznego podróżowania obywatelom do czego sami namawiają. Potwierdza to tylko, że wyjątkowo łatwo wprowadza się ustawy, które nie dotyczą samego autora, a jedynie zwykłego obywatela. Chyba, że taki jest właśnie cel, aby zwykły obywatel jeździł rowerem, bo dochodem ze swojej pracy ma sfinansować zakup luksusowych samochodów dla rzekomych wybawców tego świata. Tylko w jaki sposób ekskluzywne życie polityków ma wpłynąć na poprawę stanu środowiska naturalnego?

Co zatem powinna uczynić Polska wobec takiej polityki korporacji i promujących ją szczytów ekologicznych? Zdecydowanie bojkotować takie wydarzenia i w nich nie uczestniczyć, a już na pewno nie powinniśmy się zgadzać na płacenie jakichkolwiek ekopodatków, czy kar przyczyniających się do wypływu kapitału za granicę. Nie można dopuścić do finansowania przez polskiego podatnika pseudoekologicznych instytucji o absurdalnie rozbudowanej administracji, które pod pretekstem ochrony środowiska zapewniają luksusowe życie armią urzędników lub dofinansują korporacje, których prezesowie dysponują takimi majątkami, że przy porannej kawie zastanawiają się czy kupić sobie nowy jacht, czy samolot.

W zamian za to Polska powinna realizować własną politykę ekologiczną pasującą do naszych realiów gospodarczych i społecznych polegającą przede wszystkim na zmniejszeniu energochłonności i materiałochłonności przemysłu, bo nie można zapomnieć, że wytworzenie odpadów, również kosztuje i pochłania cenne surowce. W ten sposób choć częściowo możemy uniezależnić się od importu surowców, co zmniejszy wpływy zawirowań rynkowych na polską gospodarkę. Ekologia to po prostu nic innego jak oszczędność. Dlatego powinno się kłaść duży nacisk na recykling odpadów. Składowanie odpadów na wysypiskach śmieci powinno zostać zabronione, a odpady powinny być przetwarzane w taki sposób, aby odzyskiwać z nich możliwie jak najwięcej surowców. Co się nie nadaje do ponownego wykorzystania powinno być utylizowane w spalarniach w elektrociepłowniach, odzyskując z nich energię oraz zmniejszając potencjał toksyczny odpadów. Ważne jest rozwijanie własnego przemysłu i produkcja własnych rodzimych artykułów o stosunkowo prostej i taniej produkcji, małej awaryjności i dostępnych częściach zamiennych. W ten sposób konsument powinien mieć wybór, czy chce kupić towar drogi, skomplikowany i awaryjny, czy tani, stosunkowo prymitywny, ale trwały. Inwestycje w technologie atomowe, powinny być koniecznością. I nie chodzi tu tylko o zapewnienie krajowi niezależności energetycznej, ale o dostęp do technologi jądrowych, które są niezbędne w osiągnięciu skoku technologicznego gospodarki. Elektrownie węglowe, powinny być ważnym elementem różnicującym krajowe źródła energii oparte o własne zasoby paliwowe o znaczeniu strategicznym, lecz nie powinno to doprowadzać do nadmiernej eksploatacji własnych surowców. Trzeba pamiętać, że wąska jest ścieżka między samowystarczalnością kraju, a rabunkową gospodarką, a węgiel jest strategicznym paliwem, które może być potrzebne w przyszłości naszym dzieciom, bądź wnukom. Na pewno oparcie naszej energetyki o gaz ziemny lub ropę naftową jest niedopuszczalne, gdyż surowców takich nie posiadamy i uzależniło by to nasz kraj energetycznie. Państwo zależne energetycznie traci suwerenność i staje się podatne na różnego rodzaje naciski lub szantaże polityczne. Kolejną istotną kwestią dla dobrze funkcjonującej gospodarki to inwestycje w masowy transport towarowy, oraz komunikację publiczną, która powinna funkcjonować tak, aby była konkurencyjna wobec podróży samochodem. Ważne jest podjęcie działań podnoszących sprawność funkcjonowania kolei, która jest od wielu lat zaniedbywana. Mimo przeznaczania dużych kwot na remonty, nie robi się nic w kwestii zmian w jej zarządzaniu i podniesieniu jej funkcjonalności. Nieudolne zarządzanie, niegospodarność i brak doświadczenia w zdobywaniu klientów, choćby przez zaproponowanie szybkich przewozów bezpośrednio między centrami logistycznymi sprawia, iż jest ona mało atrakcyjnym środkiem transportu dla przewoźników. Znane są nawet przypadki sabotażu, w których miejscowa władza umieszcza na drogach dojazdowych do dworców znaki ograniczające tonaż pojazdów, co skutecznie paraliżuje transport kolejowy, bowiem uniemożliwia przeładunek towarów. Transport rzeczny praktycznie w Polsce przestał funkcjonować, mimo że w sąsiednich Niemczech, czy Holandii jest ważnym elementem krajowego transportu. O rozbudowie sieci metra i szybkich kolei miejskich w dużych aglomeracjach, również nie wiele się mówi, jak by zapomniano, że ludzie nie przyjeżdżają rano do miast w celach turystycznych tylko do pracy, i jeśli by mieli alternatywę to wielu z nich samochód zostawiło by w domu lub w ogóle go nie posiadało. W zamian na masową skalę zaczęto likwidować parkingi w miastach, a na ich miejscu budować betonowe place pozbawione zieleni, co przyczyniło się do upadku handlu w miastach i generowania jeszcze większych korków, bowiem dołączyli do nich kierowcy krążący po mieście w poszukiwaniu wolnego parkingu. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby ustawowe wprowadzenie dla dużych miast nakazu tworzenia stref rotacyjnego parkowania z bezpłatnym postojem za pierwsze godziny, tak aby priorytet w korzystaniu z parkingów mieli ci, którzy muszą przyjechać samochodem np. z racji posiadania dużego bagażu, czy na zakupy wesprzeć lokalny handel, natomiast osoby dojeżdżające codziennie do pracy wybierały komunikację zbiorową.

Niestety proceder przenikania korporacji do struktur rządowych trwa od niepamiętnych czasów. Wcześniej wpływy na politykę miały liczne elity książąt, szlachty i rodziny królewskie. Z czasem, szczególnie po rewolucji przemysłowej, gdy rozpoczęła się światowa walka wówczas jeszcze nie korporacji, a wielkich rodzin przemysłowców o surowce i rynki zbytu, stawał się on coraz bardziej agresywny i bezczelny. Doszło do bezkarności we wspieraniu reżimów, ugrupowań terrorystycznych, czy wielkich ustrojów totalitarnych. Światowe mocarstwa kolonialne wspierały przychylnych ich polityce lokalnych kacyków jak np. Cesarza Bokassa w Republice Środkowoafrykańskiej, który niepokornych poddanych wrzucał do klatki z lwami, bądź krokodylami. Faszystowska partia Hitlera była wspierana i finansowana przez takie korporacje jak Krupp, Thyssen, Mercedes, BMW, czy Hugo-Boss.

To tylko ukazuje, że korporacje wyrażą poparcie dla każdego ustroju, który przyniesie im zyski, i zdolne są do wszelkich działań, aby nie utracić swoich wpływów. Z tego powodu zestrzelono w 1961 roku na terytorium Rodezji (dzisiejsza Zambia) samolot z sekretarzem generalnym ONZ Dagiem Hammarskjoldem [prawdopodobnie przez belgijskiego pilota]. Na czyje zlecenia można się tylko domyślać, gdyż delegacja ONZ leciała wówczas do Konga na rozmowy pokojowe w sprawie zakończenia wojny domowej rozpętanej przez korporacje w celu opanowania tamtejszych zasobów rud metali rzadkich, będących surowcami strategicznymi, niezbędnych między innymi do rozwoju przemysłu elektronicznego, w tym produkcji pseudoekologicznych gadżetów o chwilowym zastosowaniu. Szacuje się, że na terenie Konga znajduje się ok 70% światowych złóż koltanu, z którego otrzymuję się między innymi metale tantal oraz niob. Wojna o panowanie nad tymi złożami trwa w tym regionie do dzisiaj. Nieuczciwe działania koncernów samochodowych doskonale ukazuje film dokumentalny ,,Wpuszczeni w korek".

Przez wpływy w polityce korporacje zaczęły zapewniać sobie różnego rodzaju przywileje i korzystne ustawy, które dawały im przewagę na rynkach przed małymi przedsiębiorstwami. Dokonywały tego często przez różne działania korupcyjne, szantaże polityczne, a nawet przez tworzenie własnych struktur partyjnych i finansowanie ich kampanii wyborczych, w celu zabezpieczenia swoich interesów. Skutkiem tego począwszy od okresu między wojennego były masowe upadki małych firm na rzecz zwiększania swojego znaczenia na rynkach dużych korporacji. Od rewolucji przemysłowej powstające firmy miały najczęściej charakter małych rodzinnych manufaktur o niewielkiej rocznej produkcji, często w przydomowych szopach. Ich towary był zazwyczaj bardzo dobrej jakości, a każdy producent wykazywał się pewną innowacyjnością i podpisywał swoim nazwiskiem swój wyrób. Przez wprowadzanie korzystnych ustaw dla dużych przedsiębiorstw rozpoczął się masowy upadek małych rodzinnych firm i przejmowanie ich majątków przez wielkie korporacje. Nastąpiła konsolidacja wielkich pieniędzy i wpływów rynkowych przez stosunkowo wąskie środowisko.

W Polsce koncerny wywalczyły sobie prawdziwe eldorado, wchodząc na nasz rynek nie rzadko dostają grunty za darmo lub za symboliczne kwoty, budowę fabryk funduje im budżet państwa, otrzymują zwolnienia z podatków oraz tanią siłę roboczą. Dodatkowo nie muszą się obawiać konkurencji w postaci rodzimego przemysłu, a wszechobecne zakazy parkowania w miastach i brak stref rotacyjnego parkowania zrujnowały lokalny handel. Co ciekawe Unia Europejska nie widzi w tym procederze niedozwolonej pomocy publicznej, dzięki której duże firmy produkują i sprzedają taniej robiąc konkurencję drobnym przedsiębiorcom, którzy nie mogą liczyć na żadne ulgi i zmuszeni są produkować i sprzedawać drożej uwzględniając wszystkie koszty prowadzenia działalności. Dodatkowo drobni przedsiębiorcy płacą podatki, z których są finansowane korpo-przywileje, czyli zmuszani są do finansowania swojej własnej konkurencji.

W ostatnich latach jesteśmy świadkami jeszcze agresywniejszych działań reklamowych.
Korporacje dostrzegły, że po co tworzyć towar pod klienta, skoro łatwiej stworzyć klienta pod towar. Za pomocą medialnej propagandy zaczęto dążyć do stworzenia idealnego obywatela konsumenta i pracownika podporządkowanego polityce korporacji. Człowieka podatnego na manipulację, zamkniętego w wyimaginowanym świecie reklam i markowych produktów, pogrążonego w amoku posiadania i zadłużonego żyjącego ponad stan. Człowieka bezmyślnie przyjmującego narzucony schemat życia, który rzekomo ma być wzorem życia człowieka sukcesu.

Dariusz Kozakiewicz
27 grudnia 2018.

Autor jest mgr inż. technologii chemicznej, prowadzi własną działalność gospodarczą, naukowiec w branży chemii medycznej, interesuje się przemysłem, historią i wydarzeniami współczesnymi.



Ilustracja tytułowa: Utrudnienia drogowe związane są z odbywającym się w Katowicach szczytem klimatycznym COPO24. Fot. kichigin19 / Adobe Stock. Za: inzynieria.com, 03-12-2018. / wybór zdjęcia wg.pco



--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Dyktatura korporacji pod szyldem ekologii

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona