Data: 2011-09-08 08:16:28 | |
Autor: Przemysław W | |
Dyplomatołkowa negocjowała z bojówką Donalda Tuska! | |
WikiLeaks powstała na zlecenie Platformy Obywatelskiej. Celem tej organizacji jest wsparcie PO w walce o zwycięstwo nad PiS-em w głosowaniu 9 października 2011 roku. Ustaliła to dziś pani Anna Fotyga.
Była minister spraw zagranicznych - określona przez amerykańskich dyplomatów w 2006 r. jako osoba ceniąca u pracujących dla niej dyplomatów lojalność wobec PiS-u wyżej niż kompetencje - powiedziała dziś, że ujawnienie treści tej depeszy przez WikiLeaks to manipulacja wyborcza. - Mamy do czynienia z manipulacją wyborczą. Nie mam co do tego wątpliwości, bo przecież to nie jest przypadek, że te depesze wyciekły, bądź zostały ukazane w czasie, gdy zbliżają się wybory - powiedziała Fotyga. I jako dowód owej manipulacji dodała, że opinie zaprezentowane w depeszach są zbieżne z opiniami "Gazety Wyborczej". Pani Anna Fotyga, która w imieniu Polski przez dziewięć miesięcy prowadziła skomplikowane, wielopoziomowe i wielokierunkowe gry dyplomatyczne uważa więc, że WikiLeaks to bojówka Donalda Tuska. A Julian Assange odbiera polecenie od Pawła Grasia. Depesza o Annie Fotydze była jedną z 250 tys. amerykańskich depesz dyplomatycznych, które ujrzały w ostatnich dniach światło dziennie. Wrzucił je do internetu działacz WikiLeaks, który pokłócił się z założycielem organizacji Julianem Assange. W tych 250 tys. depesz, i w tysiącach depesz opublikowanych przez WikiLeaks w ostatnim roku, są informacje o korupcji prezydentów, premierów i ministrów. Są ambarasujące szczegóły operacji plastycznej pewnej Pierwszej Damy. Są doniesienia o cyniźmie, oszustwach, nieszczerości, arogancji i pogardzie wyrażanej przez wyżej lub niżej umieszczonych dyplomatów wielu krajów. WikiLeaks ujawniła m.in. nazwiska informatorów armii amerykańskiej w Iraku. Także przypadki łamania praw człowieka w Afganistanie. Depesze mówią o ciemnych biznesach polityków z Afryki. O pijaństwie polityków z Europy. O dwulicowości polityków z Azji. I o milionach innych, mniejszych lub większych grzechów popełnianych przez ludzi z każdego kręgu kulturowego, każdego koloru skóry, każdej religii i poglądu politycznego. Ale dzięki Annie Fotydze wiemy, że to była jedna wielka ściema. To była superhiperekstraordynaryjna operacja sztabu Platformy. Chodzi w niej o przywalenie pani kandydatce PiS na posła. Działający na polecenie Tuska lider WikiLeaks próbował oczywiście zatrzeć ślady - wśród ujawnionych depesz są doniesienia o możliwym torturowaniu podejrzanych o terroryzm, o tajnych negocjacjach prezydenta Zimbabwe i nepotyzmie prezydenta Nepalu. Anna Fotyga zna jednak prawdę. Przewodniczący klubu PiS-u Mariusz Błaszczak uważa, że Amerykanie pisali o pani minister w ten sposób, bo była ona w rozmowach z nimi twarda i stanowcza... ....a sama pani minister zapewnia, że Amerykanie ją jednak lubili, bo miło wyraziła się o niej publicznie ówczesna sekretarz stanu USA Condie Rice... Wśród 249 tys. 999 depesz, które WikiLeaks dla niepoznaki dorzucił do depeszy o Annie Fotydze, jest też opowieść o pewnym ministrze z Ghany. Powiedział on lokalnemu dyplomacie amerykańskiemu, że tamtejsi posłowie to ludzie nienajmądrzejsi... Koniec felietonu. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,10248706,Dlaczego_Julian_Assange_nie_lubi_Anny_Fotygi_.html#ixzz1XL3jhzBI Sto procent racji miał prof. Bartoszewski szydząc z matołectwa picowskich politykierów. Przemek -- "Oświadczam, że w dniu 16.08.2011 podczas konferencji prasowej (...) rozpowszechniłem nieprawdziwe informacje..." - tak zaczynają się sprostowania opublikowane przez Adama Hofmana i Tomasza Porębę. Politycy PiS przyznają w nich, że mówili nieprawdę twierdząc, iżPlatforma Obywatelska ma bądź to 'zerowy udział' w niektórych inwestycjach bądź "nie brała w nich udziału" bądź 'ograniczała na nie fundusze". |
|