Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Dział Młodzieżowy vs student

Dział Młodzieżowy vs student

Data: 2010-06-05 20:03:22
Autor: witek
Dział Młodzieżowy vs student
Student wrote:
Witam,

Wszystko wygląda na to, że będę się procesować ze swoim Działem Młodzieżowym. Sprawa jest prosta: mieszkam w akademiku, który podlega Działowi Młodzieżowemu mojego Uniwerku, zostałem przeniesiony wbrew mojej woli do innego pokoju dwójki (droższego). Regulamin zabrania wywłaszczania studenta z pokoju, ale ja zostałem zmuszony ( po prostu rano przyszło dwóch osiłków na moje miejsce i mówią wypad) . Dlatego od marca nie płacę za akademik. Dzisiaj dostałem pismo, że jeżeli nie zapłacę sprawa zostanie skierowana na drogę sądową. Chodzi o kwotę 999 zl wraz z karami. Czy prawo reguluje w jaki sposób mój Dz. M. może naliczać odsetki ? Jakie mam szanse w procesie cywilnym ? Jakie dodatkowe koszty poniosę, w wypadku przegrania procesu ? Ile trwa zwykle taka sprawa ? W jaki sposób komornik może cokolwiek wyegzekwować ode mnie jeżeli nie mam pracy, ani stałych dochodów ? Uhh czy w takim wypdaku regulamin akademika ma status umowy cywilno-prawnej pomiędzy mną a działem młodzieżowym ?



To ile do tej pory płaciłeś za tańszy pokój jest kwotą bezdyskusyjną, bo pokoj masz dalej i tu jestes przegrany z definicji.

Co do różnicy można już dyskutować. Skoro przydzielili ci tańszy pokój na rok akademicki i teraz cię przenoszą do innego pokoju, to stawka zostaje ta sama. To, że pokoj jest droższy ciebie nie dotyczy, ty o drozszy nie prosiłeś, ani na początku roku nie podpisywales zgody na drozszy.

Co do kar, to zgodnie z regulaminem. I tu niestety też przegrałeś, bo nie zapłaciłeś w terminie kwoty która wypadała za ten tańszy pokój.
Więc też są do zapłaty. No chyba, że płaciłeś tą cześć.

Co do odsetek, dopiero od momentu kiedy pójdą do sądu, ale dojdą koszty sądowe. Przy niepłaceniu nic przegrasz na pewno, bo sąd nawet nie będzie dochodził, że chodzi o różnice. Plus koszty zastępstwa procesowego ,koszty komornika  i odsetki. Razem ekstra ze 2 tysiace minimum.

To, że teraz nie masz kasy nie znaczy, że za 10 lat nie bedziesz miał.
Komornik ma czas.

To co możesz zrobić teraz to zapłacić tyle ile płaciłbyś dotyczasowo za poprzedni pokój plus kary.

Na twoim miejscu naszkrobałbym pismo do prorektora d.s. studenckich i zacząłbym, że dostałeś pokój za tyle i tyle, że z jakis przyczyn zostałeś przeniesiony i że zostałeś przeniesiony do droższego pokoju (tu jeszcze sie nie pisz, że nei wyrażałeś zgody, nei zgadzasz się itp itd bo "za cienki jesteś w uszach" i cie rektor wywali), że co prawda w ramach buntu nie płaciłeś w ogóle, ale już zaplaciłeś zaległą cześć wraz z karami, ale, że dalej uważasz, że nie powinieneś płacić wyższej stawki, bo to nie ty prosiłeś o zmianę pokoju i w związku z tym zwracasz się do rektora z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji pomiędzy tobą i działem młodzieżowym i że nie stać cie na płacenie wyższej kwoty w związku z tym prosisz o przeniesienie do pokoju o takiej stawce jaka była dotychczas lub pozostawieniu stawki takiej jaka była od początku uzgodniona.

Nie wysyłaj, ale umów się na wizytę u prorektora. Wyjaśnij mu to słownie o co biega, wytłumacz, że zaległości już zapłaciłeś, wyjaśnij, że o droższy pokój nie prosiłeś i że cię nie stać i, że w związku z tym prosisz o pomoc, bo dział młodzieżowy straszy cię sądem.
I wtedy daj mu pismo.
Z uwag  technicznych: ubierz się w garnitur, pismo wydrukuj porządnie i bez błędów ortograficznych.
Z lewej swoje dane: imie, nazwisko, wydział nr indeksu, akademik, pokój, adres do korespondencji bo pewnie w akademiku cie już nie bedzie.

Po prawej poniżej
Wstaw porządny tutuł: (nie skop)
Prorektor d.s. nauczania
prof. dr hab.   ..... (sprawdź dokładnie)

na dole się podpisz.

Sorry, że walę głupa, ale po co przegrać na starcie, a to z czym studenci czasami przychodzą to normalnie ciśnienie podnosi na wejściu.


Z definicji rektorzy nie lubią wyciągać spraw uczelnianych po za uczelnię i chodzić po sądach i tłumaczyć się w wyborczej dlaczego ich własny student musi się z własną uczelnią procesować.
Rektor nie ma na to czasu, ani ochoty i powinien to szybko załatwić.

Daj im miesiąc na załatwienie sprawy. Po miesiącu zapytaj delikatnie w dziekanacie!!! czy nic do ciebie nie przyszło.

Rektorowi d... wiecej nie zawracaj, dopoki nie dostaniesz jakiejs odpowiedzi skadkolwiek. Zreszta na zakonczenie spotkania możesz się delikatnie zapytac czy masz sie zjawic dowiedziec sie jak sprawa stoi i kiedy masz sie zjawic. Powinien ci powiedziec, że masz przyjsc, albo ze akademiki odpowiedza ci bezpośrednio.

Jak nie dostaniesz odpowiedzi żadnej, to nie ruszaj.
jak dostaniesz z akademikow, że oni mają rację dopiero wtedy możesz przejść na formę pisemną z nimi. Daje ci to co najmniej kilka miesiecy czasu.
Nawet jeśli poszliby wówczas dla kilkuset złotych do sądu (w co nie wierzę), to jak trafisz na inteligentego sedziego wygrasz.

Dział Młodzieżowy vs student

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona