W dniu czwartek, 11 grudnia 2014 12:45:40 UTC+1 użytkownik Adam napisał:
Witajcie.
Jednym uchem wyłapałem końcówkę audycji, w której jakaś pani po ocknięciu się w kostnicy, musi udowadniać przed sądem,że żyje, gdyż został już wystawiony akt zgonu.
Pytanie teoretyczne:
Osoba budzi się w kostnicy, ma wystawiony akt zgonu - ale nic nie robi, aby go wycofać.
Ta osoba dokonuje jakiegoś przestępstwa, np. kradnie z banku paletę sztabek złota. Zostaje złapana.
I co?
Aresztować można osobę "żywą", można też NN.
Ale czy wobec osoby "nieżywej" prawo nie jest bezsilne?
Osoba ma dokumenty (więc nie jest NN), ale dokumenty są oficjalnie na "nieżywca".
Więc można jeździć bezkarnie od banku do banku?
Oczywiście ustają też wymagalności względem świadczeń typu media, telefony, raty, itd - ale nie o to tu chodzi.
-- Pozdrawiam.
Adam
Koledze chodzi tylko o to, że zgłoszenie śmierci jest bardzo
proste (w USC) a odwołanie jest już porażką - musi sąd a nie
prokurator.
Andrzej.
|