Czujna, przynajmniej w pewnych sprawach, „Rzeczpospolita“ wyczaiła i opublikowała dane, które każdego porządnego katolika przyprawiają o dreszcze.

Cytuję: “Są już w Polsce powiaty, w których co drugie dziecko rodzi się w nieformalnym związku. To nie tylko skutek większej dziś skłonności do życia na kocią łapę”. Przyznajcie ze to horror: nieformalne związki, kocia łapa, nie daj boże gender… Zimny pot po plecach spływa.

Ale do rzeczy. Otóż niechlubnym, godnym potępienia rekordzistą jest powiat gryficki (ci z Małopolski i po szkołach podstawowych muszą poszukać w atlasie gdzie to jest). To tam właśnie połowa dzieciaków to efekt niesakramentalnego bzykania na boku.

Wcale nie lepiej jest w powiecie wałbrzyskim (46,4%), oraz słupskim (42,8%). Co ciekawe, we wszystkich tych powiatach bezrobocie przekracza 20%, oraz prawie w ogóle nie ma tam… kościołów. To tłumaczy wszystko.

Berobotny naród pije więc na umór co popadnie, a potem gwałci i bzyka co popadnie, co się rusza i co za bardzo nie ucieka. A ponieważ kościołów tam nie staje jako sie rzekło, to i pasterze raczej sporadycznie się trafiają, a więc nie ma kto napiętnować i z grzesznej drogi zawrócić, zbłakanych, zlaicyzowanych baranów. Zaś kościołów nie ma bo komunistyczna jeszcze władza kościoły nakazała rozebrać, a naród rozpijać i z dala od wiary trzymać. No i mamy efekty, tudzież proste wytłumaczenie, każdy ksiądz wam to potwierdzi.

Choć może być też inaczej. Czyli więcej jest tych dzieci nieślubnych, bo nikt tam tych samotnych (choć nie samotnych często) matek nie stygmatyzuje i nie wytyka palcem z ambony. Oznacza to też mniej slubów, bo zyć całkiem dobrze można i bez ślubu i bez przymusu, zwłaszcza jak ksiądz się wpierdala i sąsiadów nie buntuje. Stąd też może mniej dzieci pochowanych w beczkach, zakopanych przy drodze, bądż wymyjkających się przypadkiem z kocyków. Ale o tym Rzeczpospolita już nie napisała.

http://tiny.pl/qrjst

--
Dyskusja z wierzącym jest jak gra w szachy z gołębiem. Nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny z wygranej.

użytkownik Bogdan Idzikowski napisał:

Stąd też może mniej dzieci pochowanych w beczkach, zakopanych przy drodze, bądż wymyjkających się przypadkiem z kocyków. Ale o tym Rzeczpospolita już nie napisała.

Aby sie poprawilo, musi byc hujowo, na chwile obecna jest ten etap, ze do klerykow dociera informacja: "za duzo bierzecie za swoje poslugi". Czy dotrze, tego nie wiem.

To tak jak ze spalona ziemia, aby cos sie odrodzilo, poprzednie musi sie spalic.