Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dzięki PO zostali w Polsce milionerami

Dzięki PO zostali w Polsce milionerami

Data: 2013-03-29 13:45:10
Autor: Marek Woydak
Dzięki PO zostali w Polsce milionerami


Prawda o polskiej biedzie. W kraju żyją dwa miliony ubogich

Bezrobotny, niepełnosprawny, mieszkaniec wsi, z wielodzietnej rodziny - to
według statystyk idealny kandydat do ubóstwa. W Polsce żyje ponad dwa
miliony ludzi biednych. I ta liczba nie maleje. Bieda w Polsce to wciąż
plaga.

Ostatni raport Głównego Urzędu Statystycznego z 2010 roku dotyczący
problemu ubóstwa wskazuje, że od kilku lat w Polsce nie ma skutecznych
działań na rzecz zmniejszenia biedy. Ile jest w Polsce ludzi biednych? Od
czterech lat nie zmieniła się liczba osób żyjących poniżej minimum
egzystencji, podobnie jak liczba zagrożonych tym zjawiskiem. Z jednej
strony to dobra wiadomość, bo Polaków żyjących w ubóstwie nie przybyło. Z
drugiej, dane wskazują też na to, że rządzący nie robią nic, by biednych
obywateli z roku na rok ubywało. A dwa miliony ludzi żyjących za mniej niż
466 złotych miesięcznie (taką granicę minimum egzystencji wyznaczył
Instytut Pracy i Spraw Socjalnych) to na pewno jest palący problem.

Kim są ci ludzie każdego dnia walczący o przetrwanie, tak jak opisana przez
Ewę Żarską pani Basia, która codziennie ma do zagospodarowania marne dwa
złote? Dlaczego trafiają pod feralną granicę egzystencji? To ludzie
"nauczeni biedy". Wszelkie raporty polskich i międzynarodowych instytucji
odpowiadają, że bieda to przede wszystkim efekt pozycji zajmowanej na rynku
pracy. Bezrobocie i niepełnosprawność, oznaczające piętno
"niezatrudnionego", to prosta droga do ubóstwa. 16 proc. wszystkich
gospodarstw domowych to takie, gdzie co najmniej jedna osoba pozostaje bez
pracy. "Biedny to w wielu przypadkach bezrobotny i niepełnosprawny" -
czytamy w raportach.

Biedny to równie często niewykształcony. "Niskie wykształcenie stało się
trwałym korelatem ubóstwa" - pisze GUS. Jak się okazuje, wyższe
wykształcenie, mimo że mówi się o masowej "produkcji" bezrobotnych
absolwentów, gwarantuje bezpieczeństwo i skutecznie chroni od biedy.
Takiego komfortu nie zapewnia jednak praca na "stanowisku robotniczym".
Nawet co dziesiątej rodzinie, której źródłem dochodu jest właśnie taka
praca, grozi ubóstwo.

Ludzie zawstydzili system. Historia pani Barbary z Łodzi

- Kolejne ważne czynniki to wielodzietność i zatrudnienie w rolnictwie. W
pierwszym przypadku często jest tak, że samotna biedna matka wychowuje
czwórkę dzieci i chce mieć kolejne. A to już jest spirala biedy. W drugim,
upadające gospodarstwo nie jest źródłem dochodów i człowiek czerpie kapitał
tylko z niskiej renty - mówi nam prof. Jacek Wasilewski, socjolog ze Szkoły
Wyższej Psychologii Społecznej. Potwierdzają to statystyki GUS. Ponad 10%
osób, których podstawę utrzymania stanowiły renty lub gospodarstwa
rolnicze, żyło w 2010 roku w skrajnym ubóstwie. Podobny problem dotyka co
czwartą rodzinę wielodzietną.

    Polska bieda w liczbach

    5,7 proc. - odsetek osób żyjących poniżej minimum egzystencji;
    17 proc. - odsetek osób zagrożonych ubóstwem;
    14 proc. - wskaźnik skrajnego ubóstwa w rodzinach z co najmniej
               jednym bezrobotnym;
    15 proc. - wskaźnik ubóstwa wśród osób z wykształceniem gimnazjalnym;
    34 proc - wskaźnik ubóstwa wśród małżeństw z co najmniej czwórką               dzieci;

Bieda rodzi biedę

Martwić może fakt, że zagrożenie biedą jest znacznie większe u dzieci i
młodzieży niż u dorosłych. Ich przyszłość i potencjał cierpi na tym, że
rodzice nie potrafią bądź nie chcą znaleźć zatrudnienia. Namłodsi nie mają
na status dorosłych żadnego wpływu, a bezrobocie i ubóstwo rodziców wręcz
przeciwnie - ma decydujący wpływ na ich przyszłość. Bieda rodzi więc biedę,
czego skutkiem jest to, że prawie 1/3 populacji zagrożonej tym zjawiskiem
to najmłodsi. - Fachowo nazywa się to kulturą ubóstwa. Rodzice nie dają
dzieciom żadnego kapitału: społecznego, kulturowego czy ekonomicznego.
Dzieci wychodzą na ulicę i spadają w pewną zaklętą przestrzeń, z której nie
ma już wyjścia - mówi prof. Wasilewski.

Podobnego zdania jest prof. Elżbieta Tarkowska, socjolog z Instytutu
Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. - Cechą charakterystyczna
polskiej biedy jest jej juwenilizacja, czyli ubóstwo dzieci, rodzin
wielodzietnych i bezrobocie młodego pokolenia - pisze w publikacji "Polska
bieda". Biedni "uczą biedy" swoje dzieci. Oczywiście często nie ze swojej
winy.

Gdzie znaleźć biedę
Zasięg terytorialny biedy w Polsce jest od lat niezmienny i pokrywa się z
tym, w jakiej kondycji finansowej są mieszkańcy poszczególnych województw.
Podział na "Polskę A" i "Polskę B" jest tutaj wiecznie żywy, a różnice
między poszczególnymi województwami to przepaść. Wystarczy porównać dwa
skrajne przypadki: w województwach podlaskim, lubelskim, świętokrzyskim i
warmnińsko-mazurskim prawie co dziesiąty mieszkaniec żyje w ubóstwie. Na
zachód od "ściany wschodniej", w województwie opolskim, odsetek ten wynosi
tylko 3,5 proc.!

Oczywisty podział na biedne i bogatsze województwa uzupełnia inny, na
ubogie wsie i zamożniejsze miasta. GUS podkreśla, że co czwarty mieszkaniec
wsi zagrożony jest biedą, a w dużych aglomeracją takich osób jest
trzykrotnie mniej.

Jak walczyć z biedą w Polsce?
W dyskusji o ubóstwie pytanie "co dalej?" sprowadza się do tego, jakie
negatywne zjawiska pojawią się w konsekwencji permanentnego funkcjonowania
poniżej granicy ezystencji. - Numer jeden to cykl międzypokoleniowej biedy.
W dalszej kolejności wszelkie patologie i nieprzystosowanie do życia w
społeczeństwie - wylicza prof. Wasilewski. Dotkliwe dla ubogiego człowieka
jest też poczucie wykluczenia społecznego. Taka osoba nie pełni bowiem
żadnych społecznie istotnych funkcji i jest wypychana na margines, z
ktorego rzadko ma szansę powrotu. Warto więc postawić pytanie, co zrobić,
by takich zjawisk uniknąć, a samą biedę ograniczyć.

Młodzi, wykształceni i bez pracy

Dla prof. Jacka Wasilewskiego odpowiedź jest prosta. - Trzeba dać wędkę, a
nie rybę - mówi. Zwraca uwagę na to, że od kilkudziesięciu lat państwo
pomaga w sposób doraźny, a nie długoterminowy. Nie ma jednolitej,
przemyślanej polityki działania. Są jednostkowe dotacje i dofinansowania. -
Brak nam strategii wychodzenia z biedy. Zamiast 1000 złotych od państwa,
potrzeba systemu stypendiów dla biednej młodzieży. I nie do ręki, ale jako
lepsze narzędzia do nauki - stwierdza prof. Wasilewski. Problem w tym, że w
Polsce podobnej filozofii po prostu nie ma. A niezmienna od kilku lat
liczba żyjących w biedzie najlepiej wskazuje na to, że politykę zwalczania
ubóstwa trzeba skonstruować na nowo. http://natemat.pl/2457,prawda-o-polskiej-biedzie-w-kraju-zyja-dwa-miliony-ubogich

Data: 2013-03-30 13:25:22
Autor: Leming Show
Dzięki PO zostali w Polsce milionerami
Bezrobotny, niepełnosprawny, mieszkaniec wsi, z wielodzietnej rodziny - to
według statystyk idealny kandydat do ubóstwa.

Z punktu widzenia partii taki obywatel ma w dupie glosowanie, jesli
nie glosuje to mozna go pominac. Life is brutal.


Młodzi, wykształceni i bez pracy


Ci zaglosuja na Palikota, bo on fajnie mowi. No i krzyz zdejmie,
kosciolowi dokopie. A ze bez pracy, hm, ja tam sie nie znam, ale zeby
byla praca to trzeba chyba rozwijac przemysl a nie go zwijac. A ze
mlodym pojecie interesu narodowego obce, trudno, widocznie musza sie
ten tego doedukowac, najlepiej na wykladach u Michnika lub Oleksego.

Dzięki PO zostali w Polsce milionerami

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona