Data: 2012-07-11 08:40:54 | |
Autor: Martin Fox | |
Dziennik zakrapiany rumem | |
Dnia Tue, 10 Jul 2012 10:10:02 +0200, Ed napisał(a):
Po pierwszych minutach filmu nurtowała mnie już tylko jedna myśl, po co Depp zagrał w takim gniocie? Bo ja wiem? Dobrze się ogląda, nie jest aż taki zły, no i dodaj do tego powód osobisty dlaczego Deep zagrał w tym filmie. -- Martin Fox http://lisiatko.pl http://www.boincatpoland.org http://radioactiveathome.org |
|
Data: 2012-07-11 11:02:52 | |
Autor: Ed | |
Dziennik zakrapiany rumem | |
W dniu 2012-07-11 08:40, Martin Fox pisze:
Dnia Tue, 10 Jul 2012 10:10:02 +0200, Ed napisał(a): IMO właśnie ten powód stanowi o jego upadku. W nie takim złym filmie to może sobie zagrać Pazura lub Dorociński, ale Depp był do czasu tego filmu pewnego rodzaju znakiem jakości filmu, jednym z niewielu, które jeszcze się ostały. Kupiłby lepiej lali jakieś futro czy pierścionek, jak już tak musiał koniecznie ją zaliczyć zamiast produkować się dla niej w takim filmie i marnować czas milionom ludzi. |
|
Data: 2012-07-11 11:13:43 | |
Autor: Seoman | |
Dziennik zakrapiany rumem | |
Użytkownik "Ed" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jtjffi$8at$1@usenet.news.interia.pl...
ale Depp był do czasu tego filmu pewnego rodzaju znakiem jakości filmu, Przesadzasz. "Alicja..." była żenująca, "Willy Wonka..." umiarkowany w najlepszym razie, "Piraci z Karaibów" miewali momenty. "Finding Neverland" - flaki z olejem. "Dziewiąte wrota" - takie se. I tak dalej, i tak dalej. Pozdrawiam, Seoman |
|
Data: 2012-07-11 11:58:21 | |
Autor: Ed | |
Dziennik zakrapiany rumem | |
W dniu 2012-07-11 11:13, Seoman pisze:
Użytkownik "Ed" napisał w wiadomości grup Nawet jeśli wymienione przez Ciebie poszczególne filmy są skierowane do diametralnie rożnej widowni, to podejrzewam, że 5-15 minut każdego z nich z powodzeniem przewyższa całkowity budżet wątkowego gniota. A dodatkowo jako film sensacyjny, dramat, thriller czy obyczajowy, bo chyba którymś z nich miał on być z założenia, to jest wyjątkowy gniot. Pobił chyba nawet pod tym względem "Krawca z Panamy", na którego też kiedyś się naciąłem. Tako więc rzekłem, Ed. |
|