Data: 2010-01-22 15:05:36 | |
Autor: Artur Borubar | |
Dziennikarze GW przed sądem. "Zobaczyliśmy to i szczęki nam opadły". | |
Marek Sterlingow i Marek Wąs zeznawali w procesie jaki wytoczył Jacek Kurski Jackowi Karnowskiemu. W lutym 2009 prezydent Sopotu zwrócił uwagę, że europoseł PiS-u w 2004 roku, jego zdaniem, zbyt okazyjnie kupił kawałek ziemi i leśniczówkę niedaleko Sztumu i sprawą powinno zająć się CBA. Ten zakup kilka lat temu szczegółowo opisywali trójmiejscy dziennikarze.
Jacek Kurski opisywał leśniczówkę jako zaniedbany, częściowo zniszczony domek. Na miejscu dziennikarze zobaczyli co innego. - Po prostu szczęki nam opadły. Pięknie położona, tuż nad jeziorem, w takiej niezwykle urokliwej okolicy. Wokoło lasy - opowiada Marek Sterlingow z Gazety Wyborczej. - Nieruchomość letniskowa, której, uczciwie powiem, pozazdrościliśmy. W tym czasie sam chciałem kupić domek w lesie i za 20 tysięcy złotych do kupienia nie było nic. Rzeczoznawca powiedział nam, że "sam widok na jezioro wycenia na 100 tysięcy złotych" - dodaje dziennikarz. Przed sądem dziennikarze zwrócili uwagę na ubogą rodzinę pracownika lasów państwowych mieszkającą niedaleko leśniczówki Kurskiego. Ich zdaniem ta rodzina mogła wykupić domek z ogromną bonifikatą, ale byli zbywani przez wójta. Mówiono im, że "teraz nie, może w przyszłości", więc nie złożyli wniosku o wykup tej nieruchomości. Zdaniem dziennikarzy leśniczówka była już niejako "zamówiona dla Kurskiego". W ich ocenie niewłaściwy był także sposób przeprowadzenia tej transakcji. - Pan Jacek Kurski jako wicemarszałek województwa służbowo jedzie do samorządowca ze swojego terenu z wizytą, a potem wieczorem, niby już po pracy, pyta, czy ma do sprzedania jakąś nieruchomość na jego kieszeń - mówi Sterlingow. - To mnie bulwersuje. Zdaniem Kurskiego dziennikarze źle ocenili stan jego domku, nie ma mowy o żadnych układach, czy znajomościach. - Nigdy nie zapomnę łez moich dzieci i mojej żony, gdy zobaczyli te artykuły prasowe, wiedząc ile "krwawicy" nas to kosztowało - mówi europoseł. - Nie ma tu układów, żadnego "Rycha, Mira, Zbycha", czy mieszkania w kamienicy "jedno dla mnie, drugie na matkę" - ironizuje odnosząc się do afery hazardowej i zarzutów wobec Jacka Karnowskiego. Kurski chce przeprosin oraz 5 tysięcy złotych na klub piłkarski Lechia Gdańsk. Finał tej sprawy 6 kwietnia. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7484760,Dziennikarze_GW_przed_sadem___Zobaczylismy_to_i_szczeki.html Przemek -- Z dokumentu wynika, że w CBA nie było jasnych kryteriów, według których przyznawano nagrody i premie. Premiowymi rekordzistami byli dwaj zastępcy Mariusza Kamińskiego, w ciągu trzech lat jeden z nich dostał 63 100 zł premii, a drugi 64 100 zł. |
|
Data: 2010-01-22 17:04:42 | |
Autor: awe | |
Dziennikarze GW przed sądem. "Zobaczyliśmy to i szczęki nam opadły". | |
Zdjelibyscie w koncu te portki ktore wam uszyli z flagi PZPR. Smierdzi kaweci wiecie? Trza by je wyprac
awe |
|
Data: 2010-01-22 18:07:49 | |
Autor: Artur Borubar | |
Dziennikarze GW przed sądem. "Zobaczyliśmy to i szczęki nam opadły". | |
Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał
Zdjelibyscie w koncu te portki ktore wam uszyli z flagi PZPR. Smierdzi kaweci wiecie? Trza by je wyprac Co to jest kaweci, analfabeto? Przemek -- Z dokumentu wynika, że w CBA nie było jasnych kryteriów, według których przyznawano nagrody i premie. Premiowymi rekordzistami byli dwaj zastępcy Mariusza Kamińskiego, w ciągu trzech lat jeden z nich dostał 63 100 zł premii, a drugi 64 100 zł. |
|
Data: 2010-01-22 19:09:48 | |
Autor: awe | |
Dziennikarze GW przed sądem. "Zobaczyliśmy to i szczęki nam opadły". | |
Użytkownik "Artur Borubar" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:hjcm19$rtk$1news.onet.pl... Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisałto czlonek...bylej pzpr, doslownie czlonek awe |
|