Data: 2009-11-02 21:11:33 | |
Autor: Piotr | |
Ech, ten Kaczmarski... | |
Dobry kawałek, nic się nie zmieniło... I nie zmieni...
Bal u Pana Boga Na bankiecie u Pana Zastępów Wszystko płynie i gra pachnie i lśni Wygwieżdżony jest strop firmamentów I w parkietach ze szkła galaktyką skrzy Stoły pełne arcydzieł stworzenia Ryb obfitość i miąs owoce i chleb Usta śmieją się drżą podniebienia I docenia się to że się jest sługą nieba A sam Bóg pośród sług gdyby mógł to by śpiewał że Szał będzie trwał świat się stał więc nalewa i Rad tworzy ład białych szat i aureol... Nie wypił ktoś za blask Wzrok w parkiet wbił Gdzie w ciszy gwiazd Pod niebem ziemia się powoli wyłania Myśl się wysnuwa I żąda słów a Tu Tymczasem Na bankiecie uśmiechy szerokie I wiruje wśród ścian piór biały puch Do nikogo nie staje nikt bokiem I aż gęsto od słów nieważkich słów Stwórca poszedł już wprawdzie lecz przecież Pozostawił nam stół parkiet i świat W jakimż będzie wspanialej nam świecie Skoro czeka nas tu wieczysty ład Póki co wierzyć w to co powiedzą nam oczy nie Wstyd chwalić byt skoro świt nas otoczył... Ktoś z nas nie myśli tak Nie mówi nic Byt mu nie w smak Zaszkodził kawior mu czy głowę ma słabą Patrzy pod nogi W parkiecie żłobi Znak Przez który Na bankiecie spojrzenia ostrożne Ważne staje się kto stoi i gdzie Nie wiadomo skąd myśli bezbożne Wokół aureol mkną czy chcesz czy nie Koniec snu bowiem tu już nie będzie spokoju więc Znów zamęt głów chaos słów paranoja i Strach bowiem tu już nie będzie spokoju więc Strach bowiem tu już nie będzie spokoju... Jacek Kaczmarski 1980 http://www.youtube.com/watch?v=mz2eAkJcmCg&feature=related |
|