Data: 2011-04-17 16:05:42 | |
Autor: Przembo | |
Eko driving | |
*lukz* w wiadomości news:ioegco$llr$1news.onet.pl napisał(a):
Heh, na pewno to zauwazyliscie. Odkad ceny paliw ostro poszly w gore, ludzie zaczeli sporo wolniej i oszczedniej jezdzic ;) Ludzie zaczeli jeździć wolniej, jeżdżą wrecz jak łamagi. Pedza teraz takie slimaki 90km/h po autostradzie, poza miastem 70km/h maksymalnie, nie patrzac ze za nimi sie juz niezly korek zrobil, itd.. Wczoraj miałem wrażenie że 30-40kmph to prędkość nie do przekroczenia przy braku korka w mieście, tylko jedno mnie zastanawia, jak wyprzedzę takiego łamagę to nagle się okazuje że można szybciej i mniej oszczędnie... Nawet miszczowie w drogich autach, ktorzy rok temu palili gumy gdzie sie tylko da, teraz grzeczne jada w sznureczku.. ;) A to mnie wręcz zdumiewa, niejednokrotnie kapelusznik jeździ sprawniej niż lanser w bajeranckiej furze. Ta magiczna granica jest straszna bo jeździ się marnie i mało płynnie. Ciekawe, jak beda wygladac statystyki wypadkow za jakis czas, teoretycznie ruch sie uspokoil. Moze po prostu tu jest sposob na zmniejszenie wypadkowosci - podniesc ceny na 10zl za litr i juz :) :-/ Z ciekawosci, sam sprobowalem eko drajwingu, staram sie nie przekraczac 2000 obrotow, co przy moim dieslu daje jakies 80-90 km/h na 5 biegu. No nie powiem spalanie mocno spadlo.. Jednak slimaczenie 50km/h droga krajowa za jakims eko dziadkiem jest jednak nie na moje nerwy.. ;) Spróbuj nie przekraczać 1000 obrotów na minutę :-) I nie używaj słowa ecodriving w tym kontekscie bo nawet nie zbliżyłeś sie z opisem do tego stylu jazdy :-) Pozdr |
|
Data: 2011-04-17 21:05:48 | |
Autor: lukz | |
Eko driving | |
W dniu 2011-04-17 16:05, Przembo pisze:
No niezle sie towarzystwo poruszylo moim postem ;) Eko drajwing o ktorym pisze nalezy wlasnie odbierac tak, z przymruzeniem oka. Mi tam jest obojetne czy spale litr wiecej na 100km czy nie, kurczowe trzymanie sie max. 2000 obrotow potraktowalem jako ciekawy eksperyment. Natomiast ja jednak zauwazylem zmiane w ruchu drogowym, tez nie jednokrotnie jezdzac autostrada Krakow - Katowice. Jadac na niej 140km/h wyprzedzam wiekszosc aut.. Po Krakowie jezdzi sie po staremu, ale po okolicy - tragedia. A przy niedzieli to juz w ogole ;) |
|
Data: 2011-04-18 11:52:50 | |
Autor: neoniusz | |
Eko driving | |
W dniu 11-04-17 21:05, lukz pisze:
Natomiast ja jednak zauwazylem zmiane w ruchu drogowym, tez nie Skoro piszesz o Krakowie, to pewnie masz tez jakies przemyslenia odnosnie trasy Krakow-Olkusz. Jak wiadomo jest to jeden wielki teren zabudowany, z krociutkimi kawalkami normalnej drogi. Ja jak chce oszczedzic na autostradzie to jade tamtedy z dozwolona predkoscia, bo po co mam jeszcze ryzykowac mandat? I wali mnie to, ze jedzie za mna kolejka "szybszych i bogatszych", bo jak im sie tak bardzo spieszy, to niech sobie wyprzedzaja. A to, ze nie umieja wyprzedzic, to juz inna sprawa. Jak jade trasa, ktora znam doskonale i ograniczenia sa sensowne (np. DK79 Krakow-Sandomierz), to jade szybko. Ale na drodze z Krakowa do Olkusza wole nie ryzykowac, szczegolnie jak zapomne anteny od CB. |
|