Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Elektorat PO w akcji

Elektorat PO w akcji

Data: 2011-05-21 21:41:00
Autor: Inc
Elektorat PO w akcji

Kraków: kolejny proces byłych policjantów


Marcin B. i Marek K. zostali skazani za brutalny napad na mieszkańca Krakowa i rabunek 43 tys. kart telefonicznych o wartości 500 tys. zł. Trzeci oskarżony Jan B. odpowiadał za utrudnianie śledztwa w tej sprawie. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał właśnie powtórzyć proces, bo uznał, że nie wyjaśniono wielu ważnych okoliczności zdarzenia.

40-letni Marek K. i 46-letni Jan B. to byli policjanci. Pierwszy odsiedział kilka lat więzienia za wymuszanie haraczy od obywateli Wietnamu. Sprawa była głośna przed 10 laty w Krakowie. Zarzuty postawiono wtedy kilku innym funkcjonariuszom z komendy w Podgórzu, którzy mieli przyjmować pieniądze od cudzoziemców.

Z kolei były funkcjonariusz Jan B. odsiedział cztery lata od 2004 do 2008 r. m.in. za szantaż. Drogi byłych policjantów raczej nieprzypadkowo skrzyżowały się po latach, 24 września 2008 r. Tego dnia dokonano rozboju na Zbigniewie Z. Mężczyzna świadczył usługi kurierskie. Przewoził warte 500 tys. zł karty telefoniczne. Zabrał ze Śląska i miał dostarczyć pod Warszawę. Po drodze zatrzymał się u znajomego w Krakowie na strzeżonym osiedlu przy ul. Piltza, przepakował towar, a gdy wyjeżdżał, został zatrzymany i zaatakowany przez kilku mężczyzn.

Napastnicy użyli wobec niego pałki teleskopowej i paralizatora, pobili pięściami, skopali. Byli tak brutalni, że połamali mu kości oczodołu. Zabrali przewożony towar i citroena wartego 45 tys. zł. Okoliczni mieszkańcy wezwali policję, więc napastnicy rzucili się do ucieczki.

Jeden z policyjnych patroli niedaleko miejsca zdarzenia zatrzymał Jana B. Mężczyzna twierdził, że nic nie wie o napadzie, a zatrzymał się swoim oplem na poboczu, by załatwić potrzebę fizjologiczną. Gdy przeparkował auto, funkcjonariusze znaleźli porzucony pokrowiec od pałki teleskopowej. Co więcej, na widok interweniujących policjantów, ze stojącego 30 m dalej auta ze zgaszonymi światłami, wybiegło dwóch mężczyzn.

Okazało się, że wyskoczyli ze skradzionego chwilę wcześniej citroena. Po krótkim pościgu zostali zatrzymani przez kolejny patrol. Tak wpadli Marek K. i Marcin B. Obu zawieziono do szpitala, gdzie wcześniej trafił pobity Zbigniew Z. Mężczyzna rozpoznał napastników, obaj trafili za kratki. Nie przyznawali się do winy, podobnie jak Jan B. Wszyscy usłyszeli jednak wyroki skazujące. Marcin B. trzech i pół roku więzienia, Marek K. czterech lat, a Jan B. roku pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał jednak powtórzyć ich proces

Elektorat PO w akcji

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona