On 03/05/2012 08:55 AM, WW wrote:

Czytając posty związane z emerytura zauważyłem, że pewien aspekt sprawy
został sprytnie przez władzunie pominięty.

O ile złamanie umowy społecznej miedzy obywatelami i państwem było kilka
razy poruszane, o tyle problem długości życia nie. Szkoda. W Łodzi,
średnia długość życia mężczyzny wynosi 69 lat. Przewodząc na emeryturę w
wieku 67 lat, zostaje mu 2 lata pobierania emerytury. Może zatem
wydłużyć wiek aktywności zawodowej do 69 lat?

Mówiąc o 67 latach wieku emerytalnego, p. Tusk sprytnie nie dopuścił do
porównania stanu zdrowia społeczeństw a normalnym kraju i u nas.

[...]

Porównując wszystkie wskaźniki w czasach Bismarcka i obecnie trzeba powiedzieć, że wtedy dopiero było trudno osiągnąć wiek emerytalny. Kanclerz ustalił go na poziomie 70 lat a tylko naprawdę nieliczni osiągali dożywali tak sędziwych lat, dlatego cały system miał się nieźle. W międzyczasie wiele czynników sprawiło, że znacznie więcej osób nabywa uprawnień do emerytur i wszystko zaczyna się nagle walić. Młodym pokoleniom coraz trudniej wywiązać się z zaciągniętych przez państwo w przeszłości zobowiązań, efektem jest zarówno bieda dzisiejszych emerytów jak i zapaść demograficzna notowana w obecnym pokoleniu. Czas przyznać, że system emerytalny w obecnym kształcie jest na dłuższą metę nie do uratowania.

RK

Użytkownik "Ronald Kuczek"  napisał w wiadomości> [...]

Porównując wszystkie wskaźniki w czasach Bismarcka i obecnie trzeba powiedzieć, że wtedy dopiero było trudno osiągnąć wiek emerytalny. Kanclerz ustalił go na poziomie 70 lat a tylko naprawdę nieliczni osiągali dożywali tak sędziwych lat, dlatego cały system miał się nieźle. W międzyczasie wiele czynników sprawiło, że znacznie więcej osób nabywa uprawnień do emerytur i wszystko zaczyna się nagle walić. Młodym pokoleniom coraz trudniej wywiązać się z zaciągniętych przez państwo w przeszłości zobowiązań, efektem jest zarówno bieda dzisiejszych emerytów jak i zapaść demograficzna notowana w obecnym pokoleniu. Czas przyznać, że system emerytalny w obecnym kształcie jest na dłuższą metę nie do uratowania.

RK

Nie porównałeś wszystkich czynników. Wzrostu wydajności pracy i wzrostu podatków.
Problem polega też na tym, że od czasu Bismarka wydajność pracy wzrosła tak bardzo, że obecnie mogli byśmy pracować aby zarobić na swoją emeryturę powiedzmy do 50 lat po 6 godzin dziennie 4 dni w tygodniu.
Ale niestety rządy przechwytują dodatkowe środki powstające ze wzrostu wydajności podnosząc ciągle podatki i wolą przeznaczać pieniądze na bandę urzędników, którzy nie tylko niczego nie wytwarzają ale nawet przeszkadzają gospodarce.

A teraz poteoretyzujmy.

Można sobie wyobrazić sytuację, że automatyczne linie produkcyjne i inteligentne roboty wkrótce będą zdolne zrobić za nas wszystko. Nie będzie potrzebny żaden człowiek w produkcji i usługach.
Czy wtedy będziemy musieli pracować do 100 lat (oczywiście wszyscy jako bezproduktywni urzędnicy) aby dostać państwową emeryturę?
A na to się zanosi przy takim pojmowaniu sprawy.

Jest to nowoczesny system niewolniczy i tyle.

t-1

Użytkownik "Ronald Kuczek" <kuczek@kuczek.pl> napisał w wiadomości news:jj2fj0$e0k$1mx1.internetia.pl...

Porównując wszystkie wskaźniki w czasach Bismarcka i obecnie trzeba powiedzieć, że wtedy dopiero było trudno osiągnąć wiek emerytalny. Kanclerz ustalił go na poziomie 70 lat a tylko naprawdę nieliczni osiągali dożywali tak sędziwych lat, dlatego cały system miał się nieźle. W międzyczasie wiele czynników sprawiło, że znacznie więcej osób nabywa uprawnień do emerytur i wszystko zaczyna się nagle walić. Młodym pokoleniom coraz trudniej wywiązać się z zaciągniętych przez państwo w przeszłości zobowiązań, efektem jest zarówno bieda dzisiejszych emerytów jak i zapaść demograficzna notowana w obecnym pokoleniu. Czas przyznać, że system emerytalny w obecnym kształcie jest na dłuższą metę nie do uratowania.

RK

-- -- -- -- -

To jeszcze zobacz jaką częśc zarobków płacili ci ktorzy mieli dostać emeryturę w wieku 70 lat a jaka płacą dzisiaj.


sofu