Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Endriu nie umie latać...

Endriu nie umie latać...

Data: 2011-12-01 02:11:57
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Endriu" jb65dl$e51$1@usenet.news.interia.pl

Fizyków proszę o weryfikację i sprostowania (błędy
na pewno są) a lotników proszę o zachowanie spokoju.

   http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/42337,znamy-przebieg-katastrofy-smolenskiej

   2. Samolot stracił część skrzydła 69 m za brzozą, na wysokości 26 m nad ziemią.
      Eksperci udowodnili, że element ten nie mógł urwać się na brzozie i znaleźć
   się 111 m (!) od niej (tak twierdzili specjaliści z Rosji i z komisji Millera),
   gdyż według symulacji komputerowej po takim zderzeniu upadłby na ziemię
   w odległości 10-12 m od drzewa.

-=-

  samolot leci z szybkością 77 m/s zatem 111 m to 111/77=1,44155844155844 sekundy

  przyspieszenie ziemskie to 9.81 m/s^2 zatem po taki czasie (111m/(77m/s)) szybkość
  wynosi aż 14,1416883116883 m/s, podczas gdy upadek z wysokości 5 m z tą szybkością
  zajmie 5m/(14,1416883116883m/s)=0,35356457374806 s czyli 4 razy mniej czasu
  1,44155844155844/0,35356457374806 = 4,07721403272052, ale jest to:

   () lot z przyspieszeniem od zera do maksimum, nibyjednostajnie

      czyli nie 4 razy, a 2 razy

   () skrzydło nie musi oderwać się w miejscu uderzenia w drzewo
      i w chwili uderzenia; może oderwać się w chwilę później

   () oderwane skrzydło nie od razu spada, bo normalnie skrzydło
      w powietrzu ma ujemny ciężar, dzięki czemu unosi nie tylko
      siebie, ale i cały samolot

   () nawet wtedy, gdy skrzydło ustawi się tak, że spada, nadal
      opiera się powietrzu i nie jest to lot swobodny

Zatem te 111 metrów nie musi być kłamstwem. Ponadto jedni podają 5, inni
7 metrów... Miejsce złamania drzewa nie musi pokryć się z miejsce uderzenia
skrzydła. Weź patyk, chwyć za końce i zginaj -- złamie się gdzieś pomiędzy
uchwytami. :)

-=-

IMO te 111 metrów nie musi być żadnym kłamstwem, o ile ktoś
pojmuje, że skrzydło w powietrzu to nie bryła w próżni. :)
Ono nawet mogłoby spaść dwa razy dalej. :)

-=-

Czy można uznać, że po uderzeniu skrzydło zatrzymuje się lub choćby znacząco
zwalnia? IMO nie. Zatrzymałoby się, gdyby uderzyło większą długością, gdy
tymczasem niemal uderzyło punktowo. Na dodatek drzewo zostało złamane, czyli
znaczna część energii skrzydła mogła ,,przeżyć'' to zdeżenie. IMO raczej
samolot przeszedł w całości przez drzewo (łamiąc je) ale uszkodzenie
skrzydła było takie, że skrzydło odpadło już po przeleceniu przez drzewo. z

Upadek skrzydła 10-12 m za drzewem oznacza, iż skrzydło straciło na
drzewie około 3/4 swej szybkości.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-01 07:20:13
Autor: GW
Endriu nie umie latać...
,>Upadek skrzydła 10-12 m za drzewem oznacza, iż skrzydło straciło na

mam z koleżankami farme serverów więc mogę przeliczyć te symulacje PRO PUBLICO bueno.
Potrzebowłabym tylko zaliczkę

GW

Data: 2011-12-01 10:44:54
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"GW" jb76av$hrq$1@inews.gazeta.pl

mam z koleżankami farme serverów więc mogę przeliczyć te symulacje PRO
PUBLICO bueno.
Potrzebowłabym tylko zaliczkę

Tyle chyba każdy wie, że Macierewicz jedynie chce
doić ludzi i żyć kosztem tego (i nie tylko tego) wypadku.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-04 22:45:47
Autor: doomin13
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "GW" <GW@GWnospam.GW> napisał w wiadomości news:jb76av$hrq$1inews.gazeta.pl...
PRO
PUBLICO bueno.

pro publico BONO a wlasciwie pro BONO publico !!!! analfabeto i trollu pie...ny

doomin13

Data: 2011-12-04 22:57:42
Autor: GW
Endriu nie umie latać...
pie...ny

co masz na myśli?

GW

Data: 2011-12-04 23:12:57
Autor: doomin13
Endriu nie umie latać...
samo najgorsze

Data: 2011-12-04 23:29:30
Autor: GW
Endriu nie umie latać...
samo najgorsze

Masz problem z emoncjami. Jeśli palisz zioła -przeztań, jeśli nie - zapal

GW

Data: 2011-12-04 23:39:07
Autor: doomin13
Endriu nie umie latać...
nie wiem co to sa "emoncje" polglowku, jak wiesz to napisz to ci odpowiem

Data: 2011-12-04 23:44:23
Autor: GW
Endriu nie umie latać...
nie wiem co to sa "emoncje" polglowku, jak wiesz to napisz to ci odpowiem

obelgami nie pszykryjesz swojej indolecji...
Ataki AD PERSON (łać.) swiadczą o braku argumentów.

GW

Data: 2011-12-04 23:53:53
Autor: doomin13
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "GW" <GW@GWnospam.GW> napisał w wiadomości news:jbgt4i$k66$1inews.gazeta.pl...
>nie wiem co to sa "emoncje" polglowku, jak wiesz to napisz to ci odpowiem

obelgami nie pszykryjesz swojej indolecji...
Ataki AD PERSON (łać.) swiadczą o braku argumentów.

hehehhehehhehe gamoniu AD PERSONAM   !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
gowno umiesz z laciny jak ty nawet wlasnego jezyka nie opanowales
szkoda tego forum na trolowanie takich kretynow jak ty
szkoda ze tu moderatora nie ma to by cie wyj.....l stad

doomin13

Data: 2011-12-04 23:58:39
Autor: GW
Endriu nie umie latać...
szkoda ze tu moderatora nie ma to by cie wyj.....l stad

naucz sie pisać po Polsku to primo, a secundo primo to ja jestem ANIMATOREM społecznym niusów i moderator nam nie potrzebny. I jak widzisz z łacina nie mam trudnosc

GW

Data: 2011-12-05 00:02:37
Autor: doomin13
Endriu nie umie latać...
ta widzialem dales dwa przyklady laciny i oba zje...s bo jestes dawno znanym ciotowatym trolem :)
wszyscy cie znaja i NIE czekaja na twoje kretynskie posty.
Masz prawo jazdy?

Data: 2011-12-05 00:03:47
Autor: GW
Endriu nie umie latać...
Masz prawo jazdy?

na samlolot?

GW

Data: 2011-12-05 14:18:34
Autor: doomin13
Endriu nie umie latać...
co to jest "samlolot" analfabeto?

doomin13

Data: 2011-12-05 00:13:57
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"doomin13" jbgu6e$n9q$1@inews.gazeta.pl

ta widzialem dales dwa przyklady laciny i oba zje...s bo jestes dawno znanym ciotowatym trolem :)

Ktoś wg Ciebie nie jest trollem?
Wiesz w ogóle coś o skandynawskich trollach?
Lux Veritatis dobrze Ci płaci z tego, co zabierze naiwnym?

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-01 20:01:39
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jb6k9l$g5v$1inews.gazeta.pl...

"Endriu" jb65dl$e51$1@usenet.news.interia.pl

Fizyków proszę o weryfikację i sprostowania (błędy
na pewno są) a lotników proszę o zachowanie spokoju.

To nie ma żadnego sensu.

1) Nawet zakładając, że skrzydło zostało odcięte na tej brzozie, to nie jest to punkt materialny, by liczyć to wg takich wzorów. To płaska bryła, na którą bedą działały siły aerodynamiczne. I to w dodatku bryła, która będzie lecieć niestatecznie. Jak wiadomo taki szybowiec, to potrafi 40 razy dalej zalecieć, niż pułap, z którego spada.

2) Ponieważ ścięta została brzoza, zatem trzebaby było ustalić, jak długo się trzymało, zanim odpadło. Teoretycznie ten samolot mógł z nadłamanym skrzydłem wylądować i ono by nigdy nie odpadło. Wiemy, że odpadło, ale nie rozumie, czemu robić z tego aferę, że akurat spadł po 111 metrach. Czy gdyby spadło po 50 m albo 200 m, to byłoby to bardziej prawdopodobne?

Data: 2011-12-01 23:47:21
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jb8jgj$bai$1@inews.gazeta.pl

"Endriu" jb65dl$e51$1@usenet.news.interia.pl

Fizyków proszę o weryfikację i sprostowania (błędy
na pewno są) a lotników proszę o zachowanie spokoju.

To nie ma żadnego sensu.

1) Nawet zakładając, że skrzydło zostało odcięte na tej
brzozie, to nie jest to punkt materialny, by liczyć to
wg takich wzorów. To płaska bryła, na którą bedą działały
siły aerodynamiczne. I to w dodatku bryła, która będzie
lecieć niestatecznie. Jak wiadomo taki szybowiec, to potrafi
40 razy dalej zalecieć, niż pułap, z którego spada.

Też tak uważam. Na dodatek, jak przewidzieć wianie wiatru? :)
Jeśli skrzydło leci poziomo, wytwarza siłę nośną i stawia mały
opór, jeśli ustawi się inaczej, może stawiać potwornie duży opór
i nie dać żadnej pionowej siły nośnej...

Ponadto -- co robi wiatr z samolotami, można zobaczyć na jutubach. :)

2) Ponieważ ścięta została brzoza, zatem trzebaby było ustalić,
jak długo się trzymało, zanim odpadło.

Na pewno nie odpadło natychmiast, bo w przyrodzie nic nie dzieje
się natychmiast. A jeśli przeleciało wraz z samolotem, nie straciło
swej szybkości poziomej i tylko nieznacznie skręciło... Jeśli zaś
urwało się przed brzozą, mogło zachować sporo ze swej szybkości
poziomej, jedynie zmieniając solidnie obrany ;) kurs. :)

Teoretycznie ten samolot mógł z nadłamanym skrzydłem wylądować
i ono by nigdy nie odpadło.

Dokładnie tak. Z innej strony -- w skrzydłach są zbiorniki paliwa,
które mogły uszkodzić się (rozszczelnić -- nawet solidnie) w efekcie
łomotnięcia. A takie coś mogło poskutkować przekręcaniem się samolotu
na prawe (zdrowe) skrzydło. :)

Wiemy, że odpadło, ale nie rozumie, czemu robić z tego aferę, że
akurat spadł po 111 metrach.

Ja tak samo nie rozumiem, dlatego napisałem w topicku -- Endriu nie umie latać. :)
Dla lotników Endriu jest znany, fizykom wyjaśniam, że Endriu broni (zupełnie
absurdalnie) wywodów Macierewicza, pisze często o sekwojach, wytrzymałym
samolocie i słabym drzewie oraz o zamachu...

Czy gdyby spadło po 50 m albo 200 m, to byłoby to bardziej prawdopodobne?

IMO nie. IMO nie można zasymulować czy przewidzieć z tą dokładnością miejsca
upadku skrzydła, którego normalnym zadaniem jest ,,współpraca'' z powietrzem.
To skrzydło stosownie ustawione dźwiga cały samolot i stawia mały opór (zatem
może dolecieć baaardzo daleko, zanim spadnie) a ustawione inaczej może spaść
bardzo blisko... Jeśli dodamy podmuchy wiatru, efekt jest zupełnie nieprzewidywalny.

A nawet jeśli przewidywalny -- rozrzut miejsca upadku może przekroczyć bez trudu owe 111 metrów. :)

-=-

Tymczasem jakiś profesor określa bardzo precyzyjnie...

[w Polsce są profesorowie szkół średnich; znam jednego, który
będąc takim profesorem, nie miał nawet ukończonych studiów;
może ten amerykański profesor jest podobnym profesorem?]

Na dodatek Endriu powołuje się na jakiegoś profesora (może właśnie tego)
równoważącego grawitację ciśnieniem. Być może w ferworze ;) telewizyjnych
zmagań, w czasie burzliwej debaty, ktoś mógłby bezkarnie powiedzieć
o ciśnieniu zamiast o parciu, ale tam było to użyte w jakimś
oficjalnym raporcie końcowym...

Tam ciśnienie jako siła, tu zaś absurdalnie dokładne przewidywanie
miejsca upadku skrzydła. Ani nie wiemy, jak ustawiało się (i kiedy)
po oderwaniu, ani nawet tego, kiedy oderwało się:

 -- na widok brzozy, tuż przed zderzeniem
 -- w chwili dotknięcia białej kory
 -- gdy nacierająca krawędź zgłębiła połowę przekroju brzozy
 -- natychmiast po opuszczeniu drzewa, ale jeszcze z pełną szybkością samolotu
 -- pół sekundy po przejściu przez drzewo...

Jeśli już za dziwem, skrzydło wystrzeli w górę, zamiast w dół...
(później będzie tańczyć na wietrze -- może nawet zawrócić w kierunku drzewa...)
Jeśli zostanie w drzewie, spadnie tuż pod nim...

Działa na nie grawitacja, lecz i powietrze stawiające straszliwie duży opór,
silnie uzależniony od ustawienia skrzydła, na dodatek skrzydło ma w sobie
wylewające się paliwo, na drzewie być może dostało kopa tak, że zaczęło
obracać się wokoło swego nowego środka masy (środka masy oderwanej części)
i w tym wirowaniu wiele zależy nie tylko od oporu powietrza, ale i od
traconej masy paliwa zgodnie z zasadą zachowania momentu pędu...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 00:24:28
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jb9060$lu6$1inews.gazeta.pl...
A może tak warto byłoby zobaczyć ułamaną, a nie ściętą brzozę? Zdjęć w sieci dostatek.
I dopiero potem snuć dywagacje?

Data: 2011-12-02 03:03:54
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Bogdan Idzikowski" 4ed80cb0$0$1445$65785112@news.neostrada.pl

A może tak warto byłoby zobaczyć ułamaną, a nie ściętą brzozę? Zdjęć w sieci dostatek.

Nie wiem, czy warto -- ja oglądałem wielokrotnie.

I dopiero potem snuć dywagacje?


--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 08:21:20
Autor: /dev/SU45
Endriu nie umie latać...
A może tak warto byłoby zobaczyć ułamaną, a nie ściętą brzozę? Zdjęć w
sieci dostatek.

Zbrodnia gibiańska - nic wam to nie mówi?

Szybowiec ścinał brzozy – raport PKBWL

Zbliżając się do ziemi, z przechyleniem w lewo szybowiec zawadził prawym skrzydłem o znajdującą się na wysokości około 10 metrów gałąź drzewa i złamał ją, zetknął się z ziemią lewym skrzydłem, a następnie ściął – prawym skrzydłem – wierzchołki sześciu rosnących wzdłuż drogi młodych brzóz, jedną z nich przy tym powalając (średnica pni u podstawy drzew wynosiła 12-15 cm). Skrzydło to uległo wyrwaniu z kadłuba i złamaniu w dwóch miejscach. Podczas przemieszczania się po ziemi silnie ugięte lewe skrzydło natrafiło na pień młodej, samotnie rosnącej sosny i zostało odcięte w odległości około 7 metrów od kadłuba.

http://lotniczapolska.pl/Szybowiec-scinal-brzozy-–-raport-PKBWL,22403

CHCEMY PRAWDY! TU JEST POLSKA A NIE ROSJA! CHCEMY PRAWDY!

Data: 2011-12-02 11:40:03
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"/dev/SU45" jb9u9i$l6m$1@inews.gazeta.pl

A może tak warto byłoby zobaczyć ułamaną, a nie ściętą brzozę? Zdjęć w sieci dostatek.


Szybowiec ścinał brzozy - raport PKBWL

Szybowiec leci wolniej niż Tupolev. Inaczej rozkładają się naprężenia
w drzewie. Strzał w szybę drąży malutką dziurkę, czasami z pajęczynką. :)
Piłka rzucona z małą szybkością tłucze tę szybę w drobne kawałki.

[można też drastyczniej -- mała dziurka z przodu głowy,
ogromna wyrwa z tyłu przy strzale w czoło; w głowie kula
traci sporo ze swego pędu]

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 11:45:43
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jba9u7$rte$1inews.gazeta.pl...

"/dev/SU45" jb9u9i$l6m$1@inews.gazeta.pl

A może tak warto byłoby zobaczyć ułamaną, a nie ściętą brzozę? Zdjęć w sieci dostatek.


Szybowiec ścinał brzozy - raport PKBWL

Szybowiec leci wolniej niż Tupolev. Inaczej rozkładają się naprężenia
w drzewie. Strzał w szybę drąży malutką dziurkę, czasami z pajęczynką. :)
Piłka rzucona z małą szybkością tłucze tę szybę w drobne kawałki.

[można też drastyczniej -- mała dziurka z przodu głowy,
ogromna wyrwa z tyłu przy strzale w czoło; w głowie kula
traci sporo ze swego pędu]

To zależy od tego, czy facet był głupi czy mądry.
Analogicznie: akwarium puste i akwarium z wodą. Puste - dwie dziurki, pełne - akwarium wybucha.

Data: 2011-12-02 12:05:41
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Bogdan Idzikowski" 4ed8ac5a$0$1461$65785112@news.neostrada.pl

Szybowiec leci wolniej niż Tupolev. Inaczej rozkładają się naprężenia
w drzewie. Strzał w szybę drąży malutką dziurkę, czasami z pajęczynką. :)
Piłka rzucona z małą szybkością tłucze tę szybę w drobne kawałki.

[można też drastyczniej -- mała dziurka z przodu głowy,
ogromna wyrwa z tyłu przy strzale w czoło; w głowie kula
traci sporo ze swego pędu]

To zależy od tego, czy facet był głupi czy mądry.

(czy miał mózg, czy pustkę?)

Analogicznie: akwarium puste i akwarium z wodą. Puste - dwie dziurki, pełne - akwarium wybucha.

Z akwarium jest jeszcze lepiej niż z samolotem i drzewem.
Jeśli kula wpada w wodę a ta nie zdąży unieść się (a może
tak być) akwarium wybucha zanim kula dotrze do przeciwległej ściany.

I właśnie dlatego warto rozgraniczać ciśnienie i parcie.
(to do Endria) Malutką ilością cieczy można podnieść niebotycznie
ciśnienie w akwarium i doprowadzić do koszmarnego parcia na szklane tafle. :)
Ciśnienie to skieruje się dookoła. Taki eksperyment przeprowadził sam Pascal.


Małą siłą możemy rozerwać beczkę. Wystarczy zwiększyć ciśnienie.
Przysłowiowa szklanka wody wlana w cienką rurkę wstawioną w beczkę
potrafi zwiększyć ciśnienie wody w tej beczce tak, że parcie na ścianki
beczki będzie kolosalne, choć ilość dodatkowej wody -- nieznaczna.
(tu uwaga -- zbyt wąska rurka da efekt kapilary, naczyń
włosowatych, czyli lepienia się wody do ścian; i wtedy
rzecz jasna nie będzie zwiększonego ciśnienia w beczce)


A na co dzień mamy ten eksperyment w hamulcach hydraulicznych bez wspomagania.
Zwiększamy ciśnienie małą siłą, przenosimy je na dużej powierzchni klocki
hamulcowe i efekt hamowania jest. :)


Z człowiekiem jest trudniej. Sama czaszka wiele zabiera energii kuli.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 12:22:10
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Eneuel Leszek Ciszewski" jbabeb$3s3$1@inews.gazeta.pl

Z człowiekiem jest trudniej. Sama czaszka wiele zabiera energii kuli.

Czyli nawet głupi (bezmózgowiec) może mieć na czole małą dziurkę a z tyłu wyrwany kawał. :)

Akwarium może wybuchnąć od samego uderzenia kuli w taflę szklaną. Tafla przebita, kula
wpada, woda nie ściśnie się na czas i nie uniesie w górę (choć tak niewiele trzeba, bo
kula jest mała a akwarium ogromne) i dochodzi do zwiększenia się ciśnienia, które daje
na ścianach szokujące parcie. :)

Powolne wkładanie kuli rzecz jasna niczego nie rozerwie. Nawet do pełnego akwarium
można delikatnie włożyć kulę karabinową i nic nie stanie się, nawet woda nie
wycieknie, bo stworzy się menisk wypukły.

Strzał karabinowy, zwłaszcza w okolice dna akwarium da efekt zwiększonego
ciśnienia wewnątrz akwarium rozchodzącego się we wszystkich kierunkach
z szybkością dźwięku w wodzie i -- BACH!!!! Kula spadnie na dno, ścianki
rozprysną się na boki... Woda rozleje...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 12:45:42
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbacd6$77u$1inews.gazeta.pl...

"Eneuel Leszek Ciszewski" jbabeb$3s3$1@inews.gazeta.pl

Z człowiekiem jest trudniej. Sama czaszka wiele zabiera energii kuli.

Czyli nawet głupi (bezmózgowiec) może mieć na czole małą dziurkę a z tyłu wyrwany kawał. :)

Akwarium może wybuchnąć od samego uderzenia kuli w taflę szklaną. Tafla przebita, kula
wpada, woda nie ściśnie się na czas i nie uniesie w górę (choć tak niewiele trzeba, bo
kula jest mała a akwarium ogromne) i dochodzi do zwiększenia się ciśnienia, które daje
na ścianach szokujące parcie. :)

Powolne wkładanie kuli rzecz jasna niczego nie rozerwie. Nawet do pełnego akwarium
można delikatnie włożyć kulę karabinową i nic nie stanie się, nawet woda nie
wycieknie, bo stworzy się menisk wypukły.

Strzał karabinowy, zwłaszcza w okolice dna akwarium da efekt zwiększonego
ciśnienia wewnątrz akwarium rozchodzącego się we wszystkich kierunkach
z szybkością dźwięku w wodzie i -- BACH!!!! Kula spadnie na dno, ścianki
rozprysną się na boki... Woda rozleje...

Boże!!!!!!!

Data: 2011-12-02 13:30:00
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Bogdan Idzikowski" 4ed8ba69$0$8445$65785112@news.neostrada.pl

[..]

Strzał karabinowy, zwłaszcza w okolice dna akwarium da efekt zwiększonego
ciśnienia wewnątrz akwarium rozchodzącego się we wszystkich kierunkach
z szybkością dźwięku w wodzie i -- BACH!!!! Kula spadnie na dno, ścianki
rozprysną się na boki... Woda rozleje...

Boże!!!!!!!

Coś źle napisałem? :)

W akwarium wszystkie szyby rozlecą się na kawałki.
Głowa raczej będzie miała niesymetrię zniszczeń. ;)

-=-

Zresztą... Można pooglądać filmy o strzelaniu -- i do głów, i do akwariów...
Dziś nie trzeba wszystkiemu zawierzyć na słowo, na dodatek pisane...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 13:31:14
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbagcc$j41$1inews.gazeta.pl...

"Bogdan Idzikowski" 4ed8ba69$0$8445$65785112@news.neostrada.pl

[..]

Strzał karabinowy, zwłaszcza w okolice dna akwarium da efekt zwiększonego
ciśnienia wewnątrz akwarium rozchodzącego się we wszystkich kierunkach
z szybkością dźwięku w wodzie i -- BACH!!!! Kula spadnie na dno, ścianki
rozprysną się na boki... Woda rozleje...

Boże!!!!!!!

Coś źle napisałem? :)

W akwarium wszystkie szyby rozlecą się na kawałki.
Głowa raczej będzie miała niesymetrię zniszczeń. ;)

-=-

Zresztą... Można pooglądać filmy o strzelaniu -- i do głów, i do akwariów...
Dziś nie trzeba wszystkiemu zawierzyć na słowo, na dodatek pisane...

I długo tak możesz?

Data: 2011-12-02 13:58:59
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Bogdan Idzikowski" 4ed8c515$0$1456$65785112@news.neostrada.pl

Zresztą... Można pooglądać filmy o strzelaniu -- i do głów,
i do akwariów... Dziś nie trzeba wszystkiemu zawierzyć na
słowo, na dodatek pisane...

I długo tak możesz?

Do końca filmu. A nawet czasami powtarzam.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 14:04:33
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbai3a$o3j$1inews.gazeta.pl...

"Bogdan Idzikowski" 4ed8c515$0$1456$65785112@news.neostrada.pl

Zresztą... Można pooglądać filmy o strzelaniu -- i do głów,
i do akwariów... Dziś nie trzeba wszystkiemu zawierzyć na
słowo, na dodatek pisane...

I długo tak możesz?

Do końca filmu. A nawet czasami powtarzam.

Współczuję rodzinie...

Data: 2011-12-02 17:51:43
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Bogdan Idzikowski" 4ed8cce4$0$8461$65785112@news.neostrada.pl

Do końca filmu. A nawet czasami powtarzam.

Współczuję rodzinie...

Nazaretańskiej czy Radia Maryja?

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 12:58:51
Autor: /dev/SU45
Endriu nie umie latać...
Strzał karabinowy, zwłaszcza w okolice dna akwarium da efekt zwiększonego
ciśnienia wewnątrz akwarium rozchodzącego się we wszystkich kierunkach
z szybkością dźwięku w wodzie i -- BACH!!!! Kula spadnie na dno, ścianki
rozprysną się na boki... Woda rozleje...

A co z rybami? Ryby, brzozy - nimi się nikt nie przejmuje...

Data: 2011-12-02 13:21:53
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"/dev/SU45" jbaehs$ddi$1@inews.gazeta.pl

Strzał karabinowy, zwłaszcza w okolice dna akwarium da efekt zwiększonego
ciśnienia wewnątrz akwarium rozchodzącego się we wszystkich kierunkach
z szybkością dźwięku w wodzie i -- BACH!!!! Kula spadnie na dno, ścianki
rozprysną się na boki... Woda rozleje...

A co z rybami? Ryby, brzozy - nimi się nikt nie przejmuje...

Ryby malują Chrześcijanie. Jest to jakiś skrótowiec.
Zapytaj o to na religijnej grupie lub lingwistycznej. :)

Co do brzozy -- prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie
nielegalnej ścinki drzewa rosnącego poza obszarem leśnym. ;)
Wiele wskazuje na to, że wypadek był jedynie przykrywką
przestępstwa, jakim bez wątpienia było ścięcie niewinnej
brzozy...


--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 16:24:24
Autor: /dev/SU45
Endriu nie umie latać...
Co do brzozy -- prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie
nielegalnej ścinki drzewa rosnącego poza obszarem leśnym. ;)
Wiele wskazuje na to, że wypadek był jedynie przykrywką
przestępstwa, jakim bez wątpienia było ścięcie niewinnej
brzozy...

A może to jednak robota Entów? Może oni też są z układu? Czy Zespół Macierewicza sprawdził ten trop?

http://republika.pl/blog_ni_4475582/7176794/sz/conseil-blanc-ent.jpg

W ogóle coś się ostatnio lotnicy uwzięli na drzewa:

http://www.se.pl/wielmoza-ladowanie-na-drzewie,103626/

Tylko boska opatrzność sprawiła, że ten staruszek, roztrzaskując samolot, nie zabił siebie i innych.

(hmmmm to w takim razie w Smoleńsku...)

http://tvp.info/informacje/polska/motolotnia-zahaczyla-o-drzewo/5584593

Data: 2011-12-02 16:14:39
Autor: /dev/SU45
Endriu nie umie latać...
Szybowiec leci wolniej niż Tupolev.

Długal z wodą - oj ponad 200 km/h potrafią mieć na prostej gdy meta jest na lotnisku :)

Data: 2011-12-02 17:53:52
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"/dev/SU45" jbaq0v$kdv$1@inews.gazeta.pl

Długal z wodą - oj ponad 200 km/h potrafią mieć
na prostej gdy meta jest na lotnisku :)

I tamten kosił z tą szybkością?

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-02 00:38:53
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jb9060$lu6$1inews.gazeta.pl...

"Robert Tomasik" jb8jgj$bai$1@inews.gazeta.pl

"Endriu" jb65dl$e51$1@usenet.news.interia.pl

Fizyków proszę o weryfikację i sprostowania (błędy
na pewno są) a lotników proszę o zachowanie spokoju.

To nie ma żadnego sensu.

1) Nawet zakładając, że skrzydło zostało odcięte na tej
brzozie, to nie jest to punkt materialny, by liczyć to
wg takich wzorów. To płaska bryła, na którą bedą działały
siły aerodynamiczne. I to w dodatku bryła, która będzie
lecieć niestatecznie. Jak wiadomo taki szybowiec, to potrafi
40 razy dalej zalecieć, niż pułap, z którego spada.

Też tak uważam. Na dodatek, jak przewidzieć wianie wiatru? :)

Zakładając, ze tam nie było wichury, to wiatr większego znaczenia nie miał akurat moim zdaniem. Mgła wisiała, to pewnie silnego wiatru nie bylo, bo by ją zwiało.

Jeśli skrzydło leci poziomo, wytwarza siłę nośną i stawia mały
opór, jeśli ustawi się inaczej, może stawiać potwornie duży opór
i nie dać żadnej pionowej siły nośnej...

Pewnie jakimiś metodami numerycznymi dałoby się to jakoś zamodelować, ale na pewno nie na poziomie tej grupy.

Ponadto -- co robi wiatr z samolotami, można zobaczyć na jutubach. :)

Ale silny.

2) Ponieważ ścięta została brzoza, zatem trzebaby było ustalić,
jak długo się trzymało, zanim odpadło.

Na pewno nie odpadło natychmiast, bo w przyrodzie nic nie dzieje
się natychmiast.

Przez "natychmiast" rozumiem urwanie się na drzewie. Jakby pień przetrwał, to w moim rozumieniu by było natychmiast. Skoro pień ścięty, znaczy się skrzydło przetrwało, tyle, ze poważnie uszkodzone.

A jeśli przeleciało wraz z samolotem, nie straciło
swej szybkości poziomej i tylko nieznacznie skręciło...

Jak się trzymało reszty, to niekoniecznie musiało zmieniać kierunek.

Jeśli zaś
urwało się przed brzozą, mogło zachować sporo ze swej szybkości
poziomej, jedynie zmieniając solidnie obrany ;) kurs. :)

Nie widzę powodu urywania się "przed" brzozą, chyba, że jakaś teoria spiskowa.

Teoretycznie ten samolot mógł z nadłamanym skrzydłem wylądować
i ono by nigdy nie odpadło.

Dokładnie tak. Z innej strony -- w skrzydłach są zbiorniki paliwa,
które mogły uszkodzić się (rozszczelnić -- nawet solidnie) w efekcie
łomotnięcia. A takie coś mogło poskutkować przekręcaniem się samolotu
na prawe (zdrowe) skrzydło. :)

Trzeba by było policzyć, ale moim zdaniem moment obrotowy spowodowany nagłym rostrzelnieniem zbiornika w jednym ze skrzydeł raczej kręciłby samolotem w przeciwną stronę, w kierunku tego skrzydła, gdzie jest paliwo - bo cięższe.

Wiemy, że odpadło, ale nie rozumie, czemu robić z tego aferę, że
akurat spadł po 111 metrach.

Ja tak samo nie rozumiem, dlatego napisałem w topicku -- Endriu nie umie latać. :)
Dla lotników Endriu jest znany, fizykom wyjaśniam, że Endriu broni (zupełnie
absurdalnie) wywodów Macierewicza, pisze często o sekwojach, wytrzymałym
samolocie i słabym drzewie oraz o zamachu...

Koncepcja zamachu jest niedorzeczna. Tylko idiota zakąłdałby, że w takich warunkach polska załoga zajdzie na tyle nisko, by można było sfabrykować wypadek. I co by to niby miało być? Bomba w samolocie starującycm z Polski? Działo przeciwlotnicze? Rakieta? Przecież to jest absurd. Pomijam, że Rosjanie przez dziesieciolecia ukrywali Katyń i teraz mieliby strzelać sobie w kolano robiąc taką szopkę. W każdym miejscu, ale nie tam.

Czy gdyby spadło po 50 m albo 200 m, to byłoby to bardziej prawdopodobne?

IMO nie. IMO nie można zasymulować czy przewidzieć z tą dokładnością miejsca
upadku skrzydła, którego normalnym zadaniem jest ,,współpraca'' z powietrzem.
To skrzydło stosownie ustawione dźwiga cały samolot i stawia mały opór (zatem
może dolecieć baaardzo daleko, zanim spadnie) a ustawione inaczej może spaść
bardzo blisko... Jeśli dodamy podmuchy wiatru, efekt jest zupełnie nieprzewidywalny.

A nawet jeśli przewidywalny -- rozrzut miejsca upadku może przekroczyć bez trudu owe 111 metrów. :)

-=-

Tymczasem jakiś profesor określa bardzo precyzyjnie...

A ktoś pytał go z jaką dokłądnością on to określił? Bo może w tym jest szkopół. Gośc policzył 50 metrów plus / minus 100 metrów, a później ten dodatek pominięto.

Na dodatek Endriu powołuje się na jakiegoś profesora (może właśnie tego)
równoważącego grawitację ciśnieniem. Być może w ferworze ;) telewizyjnych
zmagań, w czasie burzliwej debaty, ktoś mógłby bezkarnie powiedzieć
o ciśnieniu zamiast o parciu, ale tam było to użyte w jakimś
oficjalnym raporcie końcowym...

No tu wchodzisz na dość grząski dla siebie grunt. Na skrzydle siłe grawitacji właśnie rónoważy różnica ciśnienia pod i nad skrzydłem. A różnica ta wynika z tego, ze profil jest tak zrobiony, że u góry powietrze płynie szybciej niż na spodzie. Jak płynie szybciej, to ma mniejsze ciśnienie i ciągnie ku górze. Tak w uproszczeniu. Nie chce mi się szukać dokładnie tego fragmentu, do którego się odnosisz, ale w każdym razie nie pisał bym tu o zadnym parciu.

Tam ciśnienie jako siła, tu zaś absurdalnie dokładne przewidywanie
miejsca upadku skrzydła. Ani nie wiemy, jak ustawiało się (i kiedy)
po oderwaniu, ani nawet tego, kiedy oderwało się:

-- na widok brzozy, tuż przed zderzeniem
-- w chwili dotknięcia białej kory
-- gdy nacierająca krawędź zgłębiła połowę przekroju brzozy
-- natychmiast po opuszczeniu drzewa, ale jeszcze z pełną szybkością samolotu
-- pół sekundy po przejściu przez drzewo...

Żeby tylko to było problemem. Zauważ, że jak płat chlasną w drzewo, to doszło w nim do zniszczeń. Tylko jakich? Co sie tam urwało, a co jeszcze trzymało?

Jeśli już za dziwem, skrzydło wystrzeli w górę, zamiast w dół...

Albo po prostu pęd powietrza je odłamie ku tyłowi. Wnosząc po obserwacjach ze starych kronik, to dojdzie do przełamania. Końcówka ani do góry, ani na dół nie poleci, tylko się będzie kręcić wokół swojego środka masy.

(później będzie tańczyć na wietrze -- może nawet zawrócić w kierunku drzewa...)
Jeśli zostanie w drzewie, spadnie tuż pod nim...

Działa na nie grawitacja, lecz i powietrze stawiające straszliwie duży opór,
silnie uzależniony od ustawienia skrzydła, na dodatek skrzydło ma w sobie
wylewające się paliwo, na drzewie być może dostało kopa tak, że zaczęło
obracać się wokoło swego nowego środka masy (środka masy oderwanej części)
i w tym wirowaniu wiele zależy nie tylko od oporu powietrza, ale i od
traconej masy paliwa zgodnie z zasadą zachowania momentu pędu...

Dokładnie to mniej więcej tak wygląda. Niewiele wiemy i ścisłe modelowanie tego po prostu w tych warunkach nie ma sensu. Dziwię się, że ów profesor naszemu posłowi tego nie wyjaśnił. Coś podejrzewam, zę profesora zadnego nie ma, a ktoś to na zdrowy rozsądek próbował liczyć wzorami z podstawówki, przykładowo na rzut poziomy.

Spróbujmy, choć to sensu oczywiście praktycznego nie ma:
            _____
Z = V \/ 2h/g

prędkość lądowania przyjmę 280 km/h czyli 78 m/s
wysokość uderzenia: 8 metrów (bo tyle znalazłem na pierwszej stronie w sparwie wypadku, a dokładniej nie chce mi sie szukać)

No to wychodzi mi zasięg rzut 100 metrów. Coś blisko tym szacunkom naukowym - pseudonaukowym zresztą raczej. Sądzę, ze taka była metodologia obliczeń, ale jest to bez sensu z przyczyn opisanych

Data: 2011-12-02 02:23:50
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jb93ai$3o$1@inews.gazeta.pl

Też tak uważam. Na dodatek, jak przewidzieć wianie wiatru? :)

Zakładając, ze tam nie było wichury, to wiatr większego znaczenia
nie miał akurat moim zdaniem. Mgła wisiała, to pewnie silnego
wiatru nie bylo, bo by ją zwiało.

Nawet lekki wiaterek przesunąć może miejsce upadku o 10 metrów.
Tymczasem profesor wskazuje to miejsce z dokładnością znacznie
lepszą. Trudno mi powiedzieć, jaką, bo nie zwykłem przyjmować
wyników bez informacji o błędzie. Jeśli jednak ktoś pisze
10-12 metrów, to chyba nie ma na uwadze tolerancji rzędu
10 metrów, lecz rzędu 1 metra, a być może nawet 0.1 metra. :)

Gdyby napisał 100 m -- można by dodać 10% niepewności.

Być może miał na swej uwadze odległość 11 metrów +/- 10%...

Być może nawet ktoś tłumaczył opracowanie i coś, co dla błędologicznego
profesora było oczywiste i jednoznaczne, przetłumaczył niby dobrze, ale
jednak źle.

  5 cali i  127 cm to niby tyle samo :)
  nawet 127 cm i 1270 mm to niby tyle samo :)
  1270 mm to zupełnie co innego niż 1270.0 mm

  A jednak te zapisy nie są równoważne.

  1270 mm to zupełnie co innego niż 1270.0 mm

  Co innego mamy na myśli pisząc 5 cali a co innego mamy na myśli pisząc 1270.0 mm

Jeśli skrzydło leci poziomo, wytwarza siłę nośną i stawia mały
opór, jeśli ustawi się inaczej, może stawiać potwornie duży opór
i nie dać żadnej pionowej siły nośnej...

Pewnie jakimiś metodami numerycznymi dałoby się to jakoś
zamodelować, ale na pewno nie na poziomie tej grupy.

Myślę, że nie można. Drzewo drzewu nie jest równe.
A i skrzydło produkowane (i remontowane) przez Moskali nie jest przewidywalne.

Ponadto -- co robi wiatr z samolotami, można zobaczyć na jutubach. :)

Ale silny.

Z całymi samolotami. Tu zaś mamy fragment skrzydła, który
daje siłę nośną, ale nie jest obciążony balastem samolotu.

2) Ponieważ ścięta została brzoza, zatem trzebaby było ustalić,
jak długo się trzymało, zanim odpadło.

Na pewno nie odpadło natychmiast, bo w przyrodzie nic nie dzieje
się natychmiast.

Przez "natychmiast" rozumiem urwanie się na drzewie.

Drzewo ma tutaj średnicę około 35 cm. Choć samolot pokonuje
w sekundę 77 metrów, te 35 cm to też jakiś czas.

  7700/35=220

Na dodatek w drzewie szybkość nieco ;) spada, zatem to drzewo może pochłonąć sporo czasu.

Jakby pień przetrwał, to w moim rozumieniu by było natychmiast.

Też nie, bo jednak, choć to duża szybkość, i skrzydło ulega odkształceniom, i drzewo ulega...

Skoro pień ścięty, znaczy się skrzydło przetrwało, tyle, ze poważnie uszkodzone.

Też nie -- drzewo mogło przetrwać, ale ulec po chwili naporowi wiatru.
Dokładnie jak ze skrzydłem -- mogło zostać uszkodzone i oderwać się
(wznosząc się ku górze lub zostając w tyle samolotu) po rozstaniu z drzewem...

A jeśli przeleciało wraz z samolotem, nie straciło
swej szybkości poziomej i tylko nieznacznie skręciło...

Jak się trzymało reszty, to niekoniecznie musiało zmieniać kierunek.

Trochę zmieniło swój (; kurs ;) -- na tak zwane pewno.

Jeśli zaś
urwało się przed brzozą, mogło zachować sporo ze swej szybkości
poziomej, jedynie zmieniając solidnie obrany ;) kurs. :)

Nie widzę powodu urywania się "przed" brzozą, chyba, że jakaś teoria spiskowa.

To łomotnij suchym badylkiem w solidny słupek.
Odłamiesz kawałek badylka, który poszybuje kręcąc się...

Skrzydło mogło uderzyć w brzozę i odłamać się przed przeleceniem tejże brzozy.
Przed brzozą nie znaczy 100 metrów przed, ale przed środkiem przekroju w tym
miejscu. Mogło być nawet tak -- skrzydło uderza, wchodzi w brzozę, ale nie
łamie jej i nie ścina a jedynie mocno ją osłabia, samo pękając; drzewo pęka
dopiero pół sekundy później, gdy samolot (z utraconym skrzydłem) jest już
38 metrów za drzewem.



Nie widzę potrzeby teorii spiskowej. :)
[a jedynie brak Twojej wyobraźni; pojmujesz, że skrzydło
mogło przetrwać uderzenie i złamać się później, ale nie
pojmujesz, że drzewo mogło przetrwać i złamać się później?
jeśli przetrwało drzewo -- skrzydło odpadło przed brzozą]



Teoretycznie ten samolot mógł z nadłamanym skrzydłem wylądować
i ono by nigdy nie odpadło.

Dokładnie tak. Z innej strony -- w skrzydłach są zbiorniki paliwa,
które mogły uszkodzić się (rozszczelnić -- nawet solidnie) w efekcie
łomotnięcia. A takie coś mogło poskutkować przekręcaniem się samolotu
na prawe (zdrowe) skrzydło. :)

Trzeba by było policzyć, ale moim zdaniem moment obrotowy spowodowany
nagłym rostrzelnieniem zbiornika w jednym ze skrzydeł raczej
kręciłby samolotem w przeciwną stronę, w kierunku tego skrzydła,
gdzie jest paliwo - bo cięższe.



No tak -- ale ja piszę o zachowaniu się oderwanego fragmentu skrzydła, nie o samolocie.
I samolot ma pęd, i skrzydło ma pęd. W chwili oderwania samolot skręca w lewo, skrzydło
w prawo. Możesz to zobaczyć wyraźnie na samochodach wbitych w drzewa -- lewdrzewna część
samochodu skręca w prawo, prawodrzewna zaś skręca w lewo. ;)



Wiemy, że odpadło, ale nie rozumie, czemu robić z tego aferę, że
akurat spadł po 111 metrach.

Ja tak samo nie rozumiem, dlatego napisałem w topicku -- Endriu nie umie latać. :)
Dla lotników Endriu jest znany, fizykom wyjaśniam, że Endriu broni (zupełnie
absurdalnie) wywodów Macierewicza, pisze często o sekwojach, wytrzymałym
samolocie i słabym drzewie oraz o zamachu...



Koncepcja zamachu jest niedorzeczna. Tylko idiota zakąłdałby, że
w takich warunkach polska załoga zajdzie na tyle nisko, by można
było sfabrykować wypadek. I co by to niby miało być? Bomba w samolocie
starującycm z Polski? Działo przeciwlotnicze? Rakieta? Przecież to
jest absurd. Pomijam, że Rosjanie przez dziesieciolecia ukrywali
Katyń i teraz mieliby strzelać sobie w kolano robiąc
taką szopkę. W każdym miejscu, ale nie tam.


Politykę zostawmy politykom. A psychologię mordu -- psychologom. ;)
Może właśnie dlatego tam, aby powiedzieć później to co Ty mówisz.


Czy gdyby spadło po 50 m albo 200 m, to byłoby to bardziej prawdopodobne?







Tymczasem jakiś profesor określa bardzo precyzyjnie...

A ktoś pytał go z jaką dokłądnością on to określił? Bo może w tym
jest szkopół. Gośc policzył 50 metrów plus / minus 100 metrów,
a później ten dodatek pominięto.

On pisze 10-12 metrów. I to zacytowałem. :)


   "Eneuel Leszek Ciszewski" jb6k9l$g5v$1@inews.gazeta.pl

   >   gdyż według symulacji komputerowej po takim zderzeniu upadłby na ziemię
   >   w odległości 10-12 m od drzewa.


10-12 metrów +/- 100 m nie ma raczej sensu.



Na dodatek Endriu powołuje się na jakiegoś profesora (może właśnie tego)
równoważącego grawitację ciśnieniem. Być może w ferworze ;) telewizyjnych
zmagań, w czasie burzliwej debaty, ktoś mógłby bezkarnie powiedzieć
o ciśnieniu zamiast o parciu, ale tam było to użyte w jakimś
oficjalnym raporcie końcowym...

No tu wchodzisz na dość grząski dla siebie grunt. Na skrzydle siłe
grawitacji właśnie rónoważy różnica ciśnienia pod i nad skrzydłem.
A różnica ta wynika z tego, ze profil jest tak zrobiony, że u góry
powietrze płynie szybciej niż na spodzie. Jak płynie szybciej, to
ma mniejsze ciśnienie i ciągnie ku górze. Tak w uproszczeniu. Nie
chce mi się szukać dokładnie tego fragmentu, do którego się odnosisz,
ale w każdym razie nie pisał bym tu o zadnym parciu.



Popełniasz więc błąd za błędem. :) Z ortografii polskiej flek tak
zwany (-bym) i z fizyki flek. Ciśnienie to siła przypadająca na
powierzchnię. Jak droga przypadająca na czas jest szybkością, tak
siła przypadająca na powierzchnię jest ciśnieniem.

Nie odejmiesz węzłów morskich od kilometrów. :)
Odejmiesz metry od stóp, ale ciśnienia nie zrównoważysz siłą. :)

I przysięgam Ci -- każdy zdrowy na umyśle fizyk powie Ci to samo.

W tym miejscu, broniąc ciśnienia -- kompromitujesz się.
A że profesor mógł napisać parcie a tłumacz mógł przetłumaczyć -- to
inna sprawa, choć wątpię, aby tłumaczem rzeczywistego profesora był
jakiś matoł. :)


Skąd bierze się różnica ciśnień -- wie każdy, kto choć lata do sracza. :)
Silnik samolotowy tworzy ciąg, nie czas na przykład, choć z przymrużeniem
oka można mówić o tym, że ,,samolot skraca czas''. :)


Siła bierze się z różnicy ciśnień, ale siła nie jest ciśnieniem.
Wodę można otrzymać z syntezy wodoru i tlenu, jednak woda to nie wodór.

Kompromitacja stuprocentowa. :) Twoja w tym miejscu, i profesora. :)








Albo po prostu pęd powietrza je odłamie ku tyłowi. Wnosząc po obserwacjach
ze starych kronik, to dojdzie do przełamania. Końcówka ani do góry, ani na
dół nie poleci, tylko się będzie kręcić wokół swojego środka masy.

I będzie tak lewitować? ;)






Dokładnie to mniej więcej tak wygląda. Niewiele wiemy i ścisłe modelowanie
tego po prostu w tych warunkach nie ma sensu. Dziwię się, że ów profesor
naszemu posłowi tego nie wyjaśnił. Coś podejrzewam, zę profesora zadnego
nie ma, a ktoś to na zdrowy rozsądek próbował liczyć wzorami z podstawówki,
przykładowo na rzut poziomy.

Fizyką mianowaną. ;) (dobierając jednostki -- skoro mamy wielkość
w metrach na sekundę kwadratową a chcemy mieć szybkość, pomnóżmy
tę wielkość przez czas...)


Spróbujmy, choć to sensu oczywiście praktycznego nie ma:
           _____
+++> Z = V \/ 2h/g

prędkość lądowania przyjmę 280 km/h czyli 78 m/s
wysokość uderzenia: 8 metrów (bo tyle znalazłem na pierwszej stronie
w sparwie wypadku, a dokładniej nie chce mi sie szukać)

No to wychodzi mi zasięg rzut 100 metrów. Coś blisko tym szacunkom
naukowym - pseudonaukowym zresztą raczej. Sądzę, ze taka była
metodologia obliczeń, ale jest to bez sensu z przyczyn opisanych

Raczej daleko. :)


   "Eneuel Leszek Ciszewski" jb6k9l$g5v$1@inews.gazeta.pl

   >   gdyż według symulacji komputerowej po takim zderzeniu upadłby na ziemię
   >   w odległości 10-12 m od drzewa.

Bliżej Millera -- Miller daje 111 metrów. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum: Proponuję Ci jednak lekcje fizyki u kogoś, kto zna fizykę choćby intuicyjnie.
              Jak szybkością nie zrównoważysz odległości (czy nawet drogi) a wodór nie jest
wodą, tak samo ciśnieniem nie zrównoważysz grawitacji, choć parciem powstałym z różnicy ciśnień
na skrzydle zrównoważysz siłę grawitacją zwaną. Parciem -- ciśnieniem scałkowanym po powierzchni
działania tegoż właśnie ciśnienia. Dokładnie tak -- droga nie jest szybkością a parcie nie jest
ciśnieniem. Droga jest szybkością scałkowaną po czasie, lecz nie jest szybkością.

  ciśnienie to niutony na metry kwadratowe
     parcie to niutony

   szybkość to metry na sekundę
      droga to metry

Samolot ma jakąś masę i ta masa oddziałuje z masą Ziemi. W efekcie powstaje siłą i mierzymy
ją niutonami. Mylenie ciśnienia z parciem (z siłą) jest równie niemądre jak mylenie szybkości
z odległością czy choćby drogą. Można tak pod wpływem jakiegoś zamieszania pomylić się
(w czasie konferencji na żywo) by natychmiast poprawić się, ale nie można tak pomylić
się w oficjalnym raporcie. :)

Takie pomylenie się (jak u Ciebie czy u wiadomego ,,profesora'') sugeruje, że autor
słyszy wprawdzie dzwonienie, ale nie wie, w którym uchu je słyszy -- w środkowym
czy może w zewnętrznym. ;)

Data: 2011-12-02 19:26:31
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jb99bc$bv0$1inews.gazeta.pl...

"Robert Tomasik" jb93ai$3o$1@inews.gazeta.pl

Też tak uważam. Na dodatek, jak przewidzieć wianie wiatru? :)

Zakładając, ze tam nie było wichury, to wiatr większego znaczenia
nie miał akurat moim zdaniem. Mgła wisiała, to pewnie silnego
wiatru nie bylo, bo by ją zwiało.

Nawet lekki wiaterek przesunąć może miejsce upadku o 10 metrów.

Uzasadnij, bo nei widzę powodu, by tak było. Skrzydło względem ziemi leci z prędkością około 300 km/h, co za różnica, czy wzgledem powiedzta będzie to 275, czy 325 km/h przykładowo?


Tymczasem profesor wskazuje to miejsce z dokładnością znacznie
lepszą. Trudno mi powiedzieć, jaką, bo nie zwykłem przyjmować
wyników bez informacji o błędzie. Jeśli jednak ktoś pisze
10-12 metrów, to chyba nie ma na uwadze tolerancji rzędu
10 metrów, lecz rzędu 1 metra, a być może nawet 0.1 metra. :)

Gdyby napisał 100 m -- można by dodać 10% niepewności.

Być może miał na swej uwadze odległość 11 metrów +/- 10%...

Być może nawet ktoś tłumaczył opracowanie i coś, co dla błędologicznego
profesora było oczywiste i jednoznaczne, przetłumaczył niby dobrze, ale
jednak źle.

 5 cali i  127 cm to niby tyle samo :)
 nawet 127 cm i 1270 mm to niby tyle samo :)
 1270 mm to zupełnie co innego niż 1270.0 mm

 A jednak te zapisy nie są równoważne.

 1270 mm to zupełnie co innego niż 1270.0 mm

 Co innego mamy na myśli pisząc 5 cali a co innego mamy na myśli pisząc 1270.0 mm

Masz rację, tym nie mniej nie wiadomo jak to ów profesor przedstawił, a jak przetłumaczono chociażby.

Jeśli skrzydło leci poziomo, wytwarza siłę nośną i stawia mały
opór, jeśli ustawi się inaczej, może stawiać potwornie duży opór
i nie dać żadnej pionowej siły nośnej...

Pewnie jakimiś metodami numerycznymi dałoby się to jakoś
zamodelować, ale na pewno nie na poziomie tej grupy.

Myślę, że nie można. Drzewo drzewu nie jest równe.
A i skrzydło produkowane (i remontowane) przez Moskali nie jest przewidywalne.

Ponadto -- co robi wiatr z samolotami, można zobaczyć na jutubach. :)

Ale silny.

Z całymi samolotami. Tu zaś mamy fragment skrzydła, który
daje siłę nośną, ale nie jest obciążony balastem samolotu.

2) Ponieważ ścięta została brzoza, zatem trzebaby było ustalić,
jak długo się trzymało, zanim odpadło.

Na pewno nie odpadło natychmiast, bo w przyrodzie nic nie dzieje
się natychmiast.

Przez "natychmiast" rozumiem urwanie się na drzewie.

Drzewo ma tutaj średnicę około 35 cm. Choć samolot pokonuje
w sekundę 77 metrów, te 35 cm to też jakiś czas.

 7700/35=220

Na dodatek w drzewie szybkość nieco ;) spada, zatem to drzewo może pochłonąć sporo czasu.

Jeśli załozymy, ze skrzyło nie odpadło na pniu, to na wyjściu ma prędkość samolotu. A ten waży kilkaset ton, więc spadek jego prędkości nie bedzie wielki.

Jakby pień przetrwał, to w moim rozumieniu by było natychmiast.

Też nie, bo jednak, choć to duża szybkość, i skrzydło ulega odkształceniom, i drzewo ulega...

Skoro pień ścięty, znaczy się skrzydło przetrwało, tyle, ze poważnie uszkodzone.

Też nie -- drzewo mogło przetrwać, ale ulec po chwili naporowi wiatru.
Dokładnie jak ze skrzydłem -- mogło zostać uszkodzone i oderwać się
(wznosząc się ku górze lub zostając w tyle samolotu) po rozstaniu z drzewem...

A jeśli przeleciało wraz z samolotem, nie straciło
swej szybkości poziomej i tylko nieznacznie skręciło...

Jak się trzymało reszty, to niekoniecznie musiało zmieniać kierunek.

Trochę zmieniło swój (; kurs ;) -- na tak zwane pewno.

Jeśli zaś
urwało się przed brzozą, mogło zachować sporo ze swej szybkości
poziomej, jedynie zmieniając solidnie obrany ;) kurs. :)

Nie widzę powodu urywania się "przed" brzozą, chyba, że jakaś teoria spiskowa.

To łomotnij suchym badylkiem w solidny słupek.
Odłamiesz kawałek badylka, który poszybuje kręcąc się...

Skrzydło mogło uderzyć w brzozę i odłamać się przed przeleceniem tejże brzozy.
Przed brzozą nie znaczy 100 metrów przed, ale przed środkiem przekroju w tym
miejscu. Mogło być nawet tak -- skrzydło uderza, wchodzi w brzozę, ale nie
łamie jej i nie ścina a jedynie mocno ją osłabia, samo pękając; drzewo pęka
dopiero pół sekundy później, gdy samolot (z utraconym skrzydłem) jest już
38 metrów za drzewem.

No o tym nie pomyślałem. Fakt.



Nie widzę potrzeby teorii spiskowej. :)
[a jedynie brak Twojej wyobraźni; pojmujesz, że skrzydło
mogło przetrwać uderzenie i złamać się później, ale nie
pojmujesz, że drzewo mogło przetrwać i złamać się później?
jeśli przetrwało drzewo -- skrzydło odpadło przed brzozą]



Teoretycznie ten samolot mógł z nadłamanym skrzydłem wylądować
i ono by nigdy nie odpadło.

Dokładnie tak. Z innej strony -- w skrzydłach są zbiorniki paliwa,
które mogły uszkodzić się (rozszczelnić -- nawet solidnie) w efekcie
łomotnięcia. A takie coś mogło poskutkować przekręcaniem się samolotu
na prawe (zdrowe) skrzydło. :)

Trzeba by było policzyć, ale moim zdaniem moment obrotowy spowodowany
nagłym rostrzelnieniem zbiornika w jednym ze skrzydeł raczej
kręciłby samolotem w przeciwną stronę, w kierunku tego skrzydła,
gdzie jest paliwo - bo cięższe.



No tak -- ale ja piszę o zachowaniu się oderwanego fragmentu skrzydła, nie o samolocie.
I samolot ma pęd, i skrzydło ma pęd. W chwili oderwania samolot skręca w lewo, skrzydło
w prawo. Możesz to zobaczyć wyraźnie na samochodach wbitych w drzewa --   lewdrzewna część
samochodu skręca w prawo, prawodrzewna zaś skręca w lewo. ;)

Akurat w wypadku skrzydłą moze się to nie sprawdzić :-)

Koncepcja zamachu jest niedorzeczna. Tylko idiota zakąłdałby, że
w takich warunkach polska załoga zajdzie na tyle nisko, by można
było sfabrykować wypadek. I co by to niby miało być? Bomba w samolocie
starującycm z Polski? Działo przeciwlotnicze? Rakieta? Przecież to
jest absurd. Pomijam, że Rosjanie przez dziesieciolecia ukrywali
Katyń i teraz mieliby strzelać sobie w kolano robiąc
taką szopkę. W każdym miejscu, ale nie tam.


Politykę zostawmy politykom. A psychologię mordu -- psychologom. ;)
Może właśnie dlatego tam, aby powiedzieć później to co Ty mówisz.

  >   gdyż według symulacji komputerowej po takim zderzeniu upadłby na ziemię
  >   w odległości 10-12 m od drzewa.


10-12 metrów +/- 100 m nie ma raczej sensu.

CZemu? Mogło sie okręciś wokół drzewa i polecieć z powrotem w kierunku, z którego nadleciało.

No tu wchodzisz na dość grząski dla siebie grunt. Na skrzydle siłe
grawitacji właśnie rónoważy różnica ciśnienia pod i nad skrzydłem.
A różnica ta wynika z tego, ze profil jest tak zrobiony, że u góry
powietrze płynie szybciej niż na spodzie. Jak płynie szybciej, to
ma mniejsze ciśnienie i ciągnie ku górze. Tak w uproszczeniu. Nie
chce mi się szukać dokładnie tego fragmentu, do którego się odnosisz,
ale w każdym razie nie pisał bym tu o zadnym parciu.

Popełniasz więc błąd za błędem. :) Z ortografii polskiej flek tak
zwany (-bym) i z fizyki flek. Ciśnienie to siła przypadająca na
powierzchnię. Jak droga przypadająca na czas jest szybkością, tak
siła przypadająca na powierzchnię jest ciśnieniem.

Nie odejmiesz węzłów morskich od kilometrów. :)
Odejmiesz metry od stóp, ale ciśnienia nie zrównoważysz siłą. :)

Ciśnienie na powierzchnię już spokojnie.

I przysięgam Ci -- każdy zdrowy na umyśle fizyk powie Ci to samo.

Wątpię :-)

W tym miejscu, broniąc ciśnienia -- kompromitujesz się.
A że profesor mógł napisać parcie a tłumacz mógł przetłumaczyć -- to
inna sprawa, choć wątpię, aby tłumaczem rzeczywistego profesora był
jakiś matoł. :)


Skąd bierze się różnica ciśnień -- wie każdy, kto choć lata do sracza. :)
Silnik samolotowy tworzy ciąg, nie czas na przykład, choć z przymrużeniem
oka można mówić o tym, że ,,samolot skraca czas''. :)


Siła bierze się z różnicy ciśnień, ale siła nie jest ciśnieniem.
Wodę można otrzymać z syntezy wodoru i tlenu, jednak woda to nie wodór.

Kompromitacja stuprocentowa. :) Twoja w tym miejscu, i profesora. :)

Nie. Po prostu skrót myślowy, który każdy normalny zrozumie.


Albo po prostu pęd powietrza je odłamie ku tyłowi. Wnosząc po obserwacjach
ze starych kronik, to dojdzie do przełamania. Końcówka ani do góry, ani na
dół nie poleci, tylko się będzie kręcić wokół swojego środka masy.

I będzie tak lewitować? ;)

?? Próbujesz sprowadzić dyskusję do kretynizmów?






Dokładnie to mniej więcej tak wygląda. Niewiele wiemy i ścisłe modelowanie
tego po prostu w tych warunkach nie ma sensu. Dziwię się, że ów profesor
naszemu posłowi tego nie wyjaśnił. Coś podejrzewam, zę profesora zadnego
nie ma, a ktoś to na zdrowy rozsądek próbował liczyć wzorami z podstawówki,
przykładowo na rzut poziomy.

Fizyką mianowaną. ;) (dobierając jednostki -- skoro mamy wielkość
w metrach na sekundę kwadratową a chcemy mieć szybkość, pomnóżmy
tę wielkość przez czas...)


Spróbujmy, choć to sensu oczywiście praktycznego nie ma:
           _____
+++> Z = V \/ 2h/g

prędkość lądowania przyjmę 280 km/h czyli 78 m/s
wysokość uderzenia: 8 metrów (bo tyle znalazłem na pierwszej stronie
w sparwie wypadku, a dokładniej nie chce mi sie szukać)

No to wychodzi mi zasięg rzut 100 metrów. Coś blisko tym szacunkomodczuję taką potrzebę. naukowym - pseudonaukowym zresztą raczej. Sądzę, ze taka była
metodologia obliczeń, ale jest to bez sensu z przyczyn opisanych

Raczej daleko. :)


  "Eneuel Leszek Ciszewski" jb6k9l$g5v$1@inews.gazeta.pl

  >   gdyż według symulacji komputerowej po takim zderzeniu upadłby na ziemię
  >   w odległości 10-12 m od drzewa.

Bliżej Millera -- Miller daje 111 metrów. :)

Postscriptum: Proponuję Ci jednak lekcje fizyki u kogoś, kto zna fizykę choćby intuicyjnie.

Wiesz, wezmę, jak odczuję taką potrzebę.

Data: 2011-12-03 01:21:48
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jbb5d6$otp$1@inews.gazeta.pl

Nawet lekki wiaterek przesunąć może miejsce upadku o 10 metrów.

Uzasadnij, bo nei widzę powodu, by tak było. Skrzydło względem
ziemi leci z prędkością około 300 km/h, co za różnica, czy
wzgledem powiedzta będzie to 275, czy 325 km/h przykładowo?

Wiesz, jak steruje się samolotem? Wychyla się lotki i stery.
Stosunkowo małe (niemal żadne powierzchnie zupełnie zmieniają
tor lotu. Jeśli nawet mały wiaterek ustawi skrzydło inaczej,
będzie ono stawiało inny opór powietrzu w kierunku pionowym
i inny w kierunku poziomym, co zaskutkuje zupełnie inną
trajektorią, bo skrzydło to nie kula. Spadając poziomo,
zaleci dalej, spadając pionowo, zaleci bliżej.


   | |     .-pionowo; silne hamowanie w poziomie i słabe w pionie
   | |  <-- ' zatem skrzydło szybko traci poziomą szybkość (300 km/h)
   | |     '-i szybko nabiera szybkości pionowej, skracając czas upadku
   '-'
                     .-poziome ułożenie sprawia, że opór w kierunku
    _____________    : poziomym jest mały, siła hamowania z 300 km/h
   (_____________ <-- : mała, pionowa siła hamująca jest duża, więc
                     '-skrzydło zaleci daleko

Jasne czy niejasne? Chyba jasne. A teraz -- skąd wziąć wiatr?
Nawet z dysz silników masz wiatr, który skutecznie może zmienić
ułożenie skrzydła. :)

Skrzydło nie jest takie, jak na rysunku. Ma swój ,,profil'',
dzięki któremu daje siłę nośną prostopadła do płata, ma lotki
i klapy oraz inne elementy aerodynamiki. To prawda. I te elementy
mocno komplikują sytuację, ale nadal ustawienie skrzydła względem
poziomu/ziemi/toru_lotu_samolotu (samolot leci prawie poziomo) ma
decydujący wpływ na odległość upadku oderwanego fragmentu skrzydła
od [bestialsko ściętego, czy wręcz złamanego] drzewa.



 Co innego mamy na myśli pisząc 5 cali a co innego mamy na myśli pisząc 1270.0 mm

Masz rację, tym nie mniej nie wiadomo jak to ów profesor
przedstawił, a jak przetłumaczono chociażby.

Tak -- to jedyna nadzieja profesora. (być może profesora szkoły średniej) ;)
Euroekspert Macierewicza (wykazujący, iż pracował na wieży dość dawno) może
tłumaczyć się tremą -- w pracy miał stresujące sytuacje, lecz masy widzów
nie miał, więc raz za razem mylił się. Ale mylił -- i szybko poprawiał. :)

Natomiast owego profesora trema nie może tłumaczyć.

Może tłumaczyć :) słaby tłumacz... :)






Na dodatek w drzewie szybkość nieco ;) spada,
zatem to drzewo może pochłonąć sporo czasu.


Jeśli załozymy, ze skrzyło nie odpadło na pniu, to na wyjściu
ma prędkość samolotu. A ten waży kilkaset ton, więc spadek jego
prędkości nie bedzie wielki.

Dokładnie tak. Niezauważalny. Na dodatek silniki stale napędzają samolot.
Chwilowe (; spiętrzenie ;) powietrza (uzyskane utratą szybkości na pniu)
przed dziobem natychmiast zostanie zniwelowane. Po prostu silniki zgarną
nieco gęstsze powietrze. :)


Skrzydło mogło uderzyć w brzozę i odłamać się przed przeleceniem tejże
brzozy. Przed brzozą nie znaczy 100 metrów przed, ale przed środkiem
przekroju w tym miejscu. Mogło być nawet tak -- skrzydło uderza, wchodzi
w brzozę, ale nie łamie jej i nie ścina a jedynie mocno ją osłabia,
samo pękając; drzewo pęka dopiero pół sekundy później, gdy samolot
(z utraconym skrzydłem) jest już 38 metrów za drzewem.

No o tym nie pomyślałem. Fakt.

Ciekawe, dlaczego -- toż to symetria do przejścia całego samolotu,
któremu osłabione skrzydło (gięte pionowo i poziomo) łamie się
dopiero za drzewem.







No tak -- ale ja piszę o zachowaniu się oderwanego fragmentu skrzydła,
nie o samolocie. I samolot ma pęd, i skrzydło ma pęd. W chwili oderwania
samolot skręca w lewo, skrzydło w prawo. Możesz to zobaczyć wyraźnie na
samochodach wbitych w drzewa -- lewdrzewna część samochodu skręca w prawo,
prawodrzewna zaś skręca w lewo. ;)

Akurat w wypadku skrzydłą moze się to nie sprawdzić :-)

Nie musi sprawdzić się. Wystarczy łomotnąć samym koniuszkiem
skrzydła -- i iść miejscem łomotnięcia w kierunku samolotu.
Łomotnięcie samym koniuszkiem nie da obracania tegoż koniuszka
,,w prawo''.

      .-- Natalia Brzoza ;)
      v              _
     -|-- -- -- -- -- -- -(_)-- -- -- -- -- -- -- - <-- samolot

Natomiast poniższy łomot da zwijanie się samolotu do ,,środka''.

                  .-- Natalia Brzoza ;)
                  v  _
     -- -- -- -- -- -- -|-(_)-- -- -- -- -- -- -- - <-- samolot

Gdzieś po drodze jest punkt zwrotny.

Podobnie z samochodem -- zaczepienie lusterkiem o bramę garażową nie
spowoduje lotu tegoż lusterka przed siebie w kierunku do środka samochodu.







10-12 metrów +/- 100 m nie ma raczej sensu.

CZemu? Mogło sie okręciś wokół drzewa i polecieć z powrotem
w kierunku, z którego nadleciało.

Chodzi o podanie tolerancji 100 metrów dla odległości 10-12 metrów.

Ono mogło nawet wpaść w strugi silników i polecieć do tyłu. :)
Urywając się, leci do góry, zaraz spada i wpada w strugi, które
miotają nim do tyłu -- strugi napędzające ciężki samolot dla tego
kawałka skrzydła są zabójczo silne!!! W mgnieniu oka mogą zatrzymać
skrzydło i miotnąć nim do tyłu. :)




Nie odejmiesz węzłów morskich od kilometrów. :)
Odejmiesz metry od stóp, ale ciśnienia nie zrównoważysz siłą. :)

Ciśnienie na powierzchnię już spokojnie.

Jak już pisałem -- jest jak z szybkością, która jest pochodną drogi.
Swoistą pochodną cukru jest spirytus, ale cukierki można jeść tuż
przed ,,chwyceniem w ręce kierownicy'' a wódy chlać wtedy nie wolno.


Jak już pisałem przy okazji rozwalanego akwarium -- ciśnienie
to ciśnienie a parcie to parcie. Siłą jest parcie. Łomotnięcie
ręką w szybę akwarium tłucze tę szybę, łomotnięcie w tę szybę
ciśnieniem spowodowanym falą uderzeniowa powstałą w wyniku
wstrzelenia pocisku -- daje roztrzaskanie całego akwarium.



Na płat działa grawitacja, opór powietrza, siły sprężystości
trzymające płat w całości i kontaktujące z resztą samolotu...
To są siły!!!

Działa także ciśnienie powietrza -- na każdy kawalątek samolotu.
Pod płatem jest ciśnienie większe niż nad płatem, do tego dochodzą
klapki... W efekcie tworzy się niezrównoważone parcie -- i to parcie
jest siła, ale samo ciśnienie siłą nie jest.

Drożdże i cukier powodują powstanie alkoholu, ale ani cukier
nie jest bimbrem, ani drożdże nim nie są. Mówienie, że ktoś
schlał się cukrem jest raczej :) błędne.





I przysięgam Ci -- każdy zdrowy na umyśle fizyk powie Ci to samo.

Wątpię :-)

Zapytaj. :) A raczej -- popytaj. I sam spróbuj od Pascali odjąć Newtony. :)

   Ile to jest 5 Pa - 3 N? ;)

Wiesz, ile to jest? To pytanie nie ma sensu!!!!


Ciśnienie to parcie przypadające na powierzchnię.
Szybkość to droga przypadające na czas.
Moc to praca (lub energia) przypadające na czas.

  -- Zakład Energetyczny, słucham.
  -- Ile kosztuje jedna kilowata? ;)

   KWh == KW * h

   energia/praca == moc razy czas

Siła to praca (lub energia) przypadające na drogę.

   praca/energia == siła * droga_działania_tej_siły

Jeśli zrównasz ciśnienie z parciem, zrównaj też pracę z mocą z jednej
strony i pracę z siłą z przeciwnej a wyjdzie Ci, że czas i droga znaczy
to samo. :)

  -- Żołnierze!! Macie kopać od tego słupa do obiadu!!!

Boże!! Pokaż tym ludziom, do czego prowadzi zastąpienie ciśnienia
parciem lub parcia ciśnieniem!!!! Wiesz, co to Fortran? Taki język
,,komputerowy''. Można w nim deklarować stałe. :) Stałej (przykładowo
liczbie '2') można nadać nazwę (przykładowo 'dwa') aby następnie
(już w programie) zmienić wartość stałej 'dwa' na inną... Niestety
taka podmiana spowoduje rozsypanie się całego programu!!!!


   () Kali iść do szkoły. :)
      Nie ma sensu pisać.


   () Kali idzie do szkoły. :)
      Nie ma sensu pisanie.






   () Ciśnienie to siła.
      Kopać od słupa do obiadu.

   () Ciśnienie to swoisty iloraz siły i powierzchni, na którą działa ta siła.
      Kopać od słupa do drzwi stołówki.



Nie można nijak zrównać siły ciśnieniem!!!!



   NIE MOŻNA!!!!







Kompromitacja stuprocentowa. :) Twoja w tym miejscu, i profesora. :)

Nie. Po prostu skrót myślowy, który każdy normalny zrozumie.


Jeśli każdy zrozumie, to chyba na zasadzie -- wszystko jest
jasne, a jedynie trzeba coś brzdąkać, aby ciszy nie było. :)


W ferworze kłótni seminaryjnej można popełnić taki skrót, aby
natychmiast poprawić się. W finalnym raporcie oficjalnym -- NIE MOŻNA!!!!








Albo po prostu pęd powietrza je odłamie ku tyłowi. Wnosząc po obserwacjach
ze starych kronik, to dojdzie do przełamania. Końcówka ani do góry, ani na
dół nie poleci, tylko się będzie kręcić wokół swojego środka masy.

I będzie tak lewitować? ;)

?? Próbujesz sprowadzić dyskusję do kretynizmów?


Jak należy rozumieć poniższe (i zarazem powyższe) sformułowanie? :)

   >>> dół nie poleci, tylko się będzie kręcić wokół swojego środka masy.


To nie ja robię z siebie kretyna. :) Rozumiem, że można skrócić
wypowiedź i zamiast napisać

   tuż po oderwaniu nie poleci ani do góry, ani do dołu

ale IMO nijak nie można napisać, że

    będzie kręcić wokół swojego środka masy
    i nie poleci ani do dołu, ani do góry

bo to kręcenie trwa.

Ostatecznie można napisać:

    ani do góry, ani na dół nie poleci, tylko zakręci się wokół swojego środka masy.

ale jest napisane się będzie kręcić wokół swojego środka masy...

Jest jasno napisane 'się będzie kręcić'.













Postscriptum: Proponuję Ci jednak lekcje fizyki u kogoś, kto zna fizykę choćby intuicyjnie.

Wiesz, wezmę, jak odczuję taką potrzebę.

To weź. :) Inaczej będziesz kopał od słupa do obiadu i będziesz miał masę głupot krossowych. :)
Wódką posłodzisz herbatę, siła zrównoważysz energię mechaniczną... I zrozumiesz, dlaczego dla
wielu Fizyka jest trudna?

Nie. Zrozumiesz znacznie więcej. Życie realne jest proste do bólu -- wywołuje
pragnienie gmatwania. :) Każdy, kto wyzwoli się z tego głupiego pragnienia
gmatwaniny, odnajdzie ukojenie, który dla wielu jest marazmem...

-=-

Porozmyślaj trochę o tym, co będzie, gdy zastąpimy ciśnienie parciem. :)
Skutki będą koszmarne -- świat zaniknie natychmiast!!!! To nazwy się chyba
piekłem. :) Piekło (wg ,,naszej'' religii to miejsce, w którym prawa Boskie
nie obowiązują)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


Obligatoryjne ;) postscriptum: Zastanów się nad tym, że skrzydło odrywa się od
                               samolotu i unosi w górę, po czym spada, wpadając
wprost w strugi powietrza wyrzucanego z silników samolotu i dostaje straszliwego
kopa w kierunku lotu, ale zwróconego przeciwnie -- zaczyna lecieć nie do przodu,
ale do tyłu. Czy profesor może zasymulować takie coś jakimkolwiek programem?
Z CAŁA PEWNOŚCIĄ -- NIE. Nie wiemy kiedy i jak odrywa się skrzydło, jak się
ustawia do kierunku lotu i nie możemy ocenić szansy wpadnięcia w te strugi...

A jednak profesor określa odległość upadku skrzydła z niewiarygodną dokładnością. :)
10-12 metrów od drzewa, za drzewem...

Data: 2011-12-03 01:40:42
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbbq37$r88$1inews.gazeta.pl...

"Robert Tomasik" jbb5d6$otp$1@inews.gazeta.pl

Nawet lekki wiaterek przesunąć może miejsce upadku o 10 metrów.

Uzasadnij, bo nei widzę powodu, by tak było. Skrzydło względem
ziemi leci z prędkością około 300 km/h, co za różnica, czy
wzgledem powiedzta będzie to 275, czy 325 km/h przykładowo?

Wiesz, jak steruje się samolotem? Wychyla się lotki i stery.
Stosunkowo małe (niemal żadne powierzchnie zupełnie zmieniają
tor lotu. Jeśli nawet mały wiaterek ustawi skrzydło inaczej,
będzie ono stawiało inny opór powietrzu w kierunku pionowym
i inny w kierunku poziomym, co zaskutkuje zupełnie inną
trajektorią, bo skrzydło to nie kula. Spadając poziomo,
zaleci dalej, spadając pionowo, zaleci bliżej.

Moim zdaniem piszesz już teraz zupełnie od rzeczy. Samolot / kawałek skrzydła porusza się z daną prędkością względem powietrza. Jeśli wieje wiatr, to zmieni się prędkość tych elemementów względem ziemi, ale nie względem powietrza. Nie chce mi się liczyć dokładnie, ale ten kawałek skrzydła spada góra dwie sekundy. No to jakiż to musiałby być wiatr, by znacząco zmienił miejsce upadku? Ile to może być? 10-20 metrów? To przecież będzie i tak w granicach sensownego błędu obliczeń.

Reszta Twojego wywodu jest kompletnie bez sensu. Trzeba by było faktycznie jakąś symulację przeprowadzić. Z tym, że tu jest tyle zmiennych, których nie znamy i stopni swobody układu, że nie da się w taki sposób osiągnąć sensownego wyniku. Zwłaszcza, że to, w którym miejscu upadnie ten kawałek samolotu nie ma w praktyce większego znaczenia.

Data: 2011-12-03 03:37:25
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jbbrmk$1f1$1@inews.gazeta.pl

Moim zdaniem piszesz już teraz zupełnie od rzeczy.
Samolot / kawałek skrzydła porusza się z daną prędkością
względem powietrza. Jeśli wieje wiatr, to zmieni się prędkość
tych elemementów względem ziemi, ale nie względem powietrza.

Ty jesteś od rzeczy. :) Zmieni się ułożenie skrzydła względem powietrza
i względem ziemi. Od położenia sterów zależy, czy szybowiec leci do góry,
w bok, czy do dołu... To skrzydło jest samo w sobie sterem. :)

Skrzydło -- nie kula, więc spadanie zależy od jego ułożenia względem ziemi.
Opisałem to i przyozdobiłem rysunkami.

-=-

Wyśpij się lub wytrzeźwiej -- wtedy porozmawiamy.
A jeśli nie pomoże ani sen, ani trzeźwienie -- zapytaj, jak
latają szybowce, bo to skrzydło to swoisty szybowiec.

Rozumiem, ze parcie na szkło każe pisać, że ja piszę bzdury, ale
teraz niestety przeciagasz. ;) [wiesz, co to przeciągnięcie?]

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-03 11:11:43
Autor: /dev/SU45
Endriu nie umie latać...

Rozumiem, ze parcie na szkło każe pisać, że ja piszę bzdury, ale
teraz niestety przeciagasz. ;) [wiesz, co to przeciągnięcie?]

Niestety ale piszesz kompletne bzdety. To przygnębiające. Lepiej być humanistą-tumanistą bo tam zawsze można powiedzieć że to postmodernizm i licencia poetica.

Na szczęście masz szansę na poprawę. W Airporcie Kryvlany będzie szkolenie:

http://epbk.pl/aktualnosci/aktualnosc/szkolenie_szybowcowe_i_samolotowe_w_sezonie_2011.html

Prowadzimy nabór na kurs teoretyczny szybowcowy, samolotowy.
  Planowany początek szkolenia styczeń / luty 2012

Koniecznie zgłosić się! Będą mieć wesoło, a co.

Data: 2011-12-03 13:57:20
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu i dev nie umieją latać nie tylko na Su45...

"/dev/SU45" jbcskv$bh6$1@inews.gazeta.pl

Niestety ale piszesz kompletne bzdety. To przygnębiające.
Lepiej być humanistą-tumanistą bo tam zawsze można powiedzieć
że to postmodernizm i licencia poetica.

Niestety nie piszę kompletnych bzdur. Wiesz, dlaczego ja mam ,,osiągnięcia
praktyczne'' -- bo ja żyję w świecie realnym. Weź kartkę papieru i pobaw się
nią, jeśli mi **naprawdę** nie wierzysz, że nie spada ona w powietrzu
i w grawitacji jak jednostajnie przyspieszany kamień w próżni.

O ile zmiana przyspieszenia ziemskiego jest pomijalna (kilka metrów to
o 3 rzędy za mało) o tyle ustawienie skrzydła ma znaczenie kolosalne.
Ustaw skrzydła pionowo w lecącym samolocie -- daleko polecisz?

Zaczniesz spadać niemal natychmiast.

I trzeba być imbecylem, aby temu zaprzeczać. :)

-=-

Skrzydło oderwane po przelocie przez drzewo będzie obracało
się we wszystkich trzech stopniach swobody i najpierw będzie
unosiło się do góry. Później -- jak Bóg da. ;) Wiem, że Bóg
(prawa przyrody) jest przewidywalny, ale w praktyce nie można
przewidzieć, co stanie się ze skrzydłem. :)

Na dodatek to skrzydło nie oderwie się w czasie zerowym, ale
będzie wyginało się do tyłu i do góry oraz przekręcało wzdłuż
osi długiej na rozpiętość skrzydeł ;) zanim się oderwie.

-=-

Dywagacje bezsensowne a Ty jesteś (przepraszam) debilem, jeśli
uważasz, że kogokolwiek przekonasz do tego, że można określić
miejsce upadnięcia skrzydła z dokładnością jednego metra, jak
to uczynił ,,profesor''. :)

-=-

Bogu niech będą dzięki -- że bez względu na te debilne dywagacje
PiSdy nie żyją. :) Gdyby żyły -- twierdziłyby zawzięcie że:

   nikt nam nie wmówi, że białe jest białe a czarne jest czarne...

-=-

Jeśli latasz -- możesz powiedzieć, czy naprawdę rozsynchronizowanie
mechanizmu pochylenia (wychylenia?) klapek nie jest możliwe. Do
zderzenia z drzewem Protasiuk ma kilka sekund -- widząc drzewo
z odległości około 400 metrów. Wie, że nie ominie drzewa, wie,
że w nie przywali i prawie na pewno urwie skrzydło...

Po urwaniu ma jeszcze kilka (od 3 do 5) sekund.

Czy w tym czasie może podjąć decyzję o podniesieniu prawej klapki
i prawej lotki oraz o pochyleniu maksymalnym resztki lewej klapki?

-=-

I odejmuj paskale od niutonów, jeśli masz na to ochotę. :)
Za to płacą duchowni -- pieniędzmi zbieranymi na tacę. :)

Chyba to oczywiste, że rozłożony spadochron chroni przed upadkiem,
podczas gdy zwinięty -- nie chroni. Zatem jak możesz twierdzić, że
ustawienie niemal płaskiego skrzydła nie ma żadnego wpływu na czas,
a zatem i na zasięg niemal swobodnego lotu w powietrzu stawiającym
opór?...

-=-

Może zrzuć z dachu wieżowca piórko, aby zobaczyć, jak będzie tańczyć? ;)

-=-

Testujecie moją cierpliwość. :)


Wiem, o tym, że cierpliwość to cnota, ale czy trzeba ją tak długo badać?
Ja dotąd bez pudła określałem nie tylko czy dana kobita ma cnotę, ;) czy
nie, ale (jeśli już nie ma) także mogę dokładnie określić, kiedy ją
straciła. :) Czasami nawet wiem, z kim. :)

Pewnie kiedyś trzeba będzie się pomylić. :)

-=-

Jeśli Protasiuk był mistrzem takim jak Ty -- nie dziwota, że taki był
wyrok Boży. Mnie, gdy przysnąłem za kierownicą niemal u progu mieszkania
(byłem już na osiedlu) Bóg zbudził solidnym łomotnięciem na uskoku :)
zostawionym przez niechlujnych robotników/drogowców na drodze...

Jadąc z szybkością 40 km/h nie zabiłbym się, ale samochód miałbym poharatany. :)

Dzięki Ci Boże, że wybiórczo eliminujesz przygłupów z tego świata. :)

Jak można dowodzić, że ciśnienie powietrza równoważy ciężar samolotu
a ustawienie skrzydła nie ma wpływu na czas opadania tegoż skrzydła?... :)
Fizyka to nie demokracja. :)

-=-

Życzę miłych lotów. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum: BTW mojej cierpliwości, czyli mojej cnoty... ;) Właśnie po wielu
              bojach pokonałem pewien problem, z którym borykałem się od kilku dni. :)
W zanadrzu schowałem już masę kolejnych podejść ;) na wypadek niepowodzeń... Ale udało
się. Teraz warto by posprzątać pobojowisko i wyspać się :) po długotrwałych bojach
prowadzonych przeciwko popierdolonemu :) tworowi rodem z Redmod... Gates nie zawarł
w swoim słowniku słowa Redmond? :) A to ciekawostka!!!

Data: 2011-12-03 14:29:48
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbc21c$d4a$2inews.gazeta.pl...

"Robert Tomasik" jbbrmk$1f1$1@inews.gazeta.pl

Moim zdaniem piszesz już teraz zupełnie od rzeczy.
Samolot / kawałek skrzydła porusza się z daną prędkością
względem powietrza. Jeśli wieje wiatr, to zmieni się prędkość
tych elemementów względem ziemi, ale nie względem powietrza.

Ty jesteś od rzeczy. :) Zmieni się ułożenie skrzydła względem powietrza
i względem ziemi. Od położenia sterów zależy, czy szybowiec leci do góry,
w bok, czy do dołu... To skrzydło jest samo w sobie sterem. :)

No właśnie nie widzę powodu, by przy małym wietrze zmieniało się w zależności od jego siły położenie statku powietrznego lub elementu względem powietrza. Przez "mały wiatr" rozumiem wiatr o znacząco niższej prędkości, niż prędkość statku powietrznego względem powietrza. Względem ziemi oczywiście sieę zmieni, ale to akurat da się w miarę dokładnie oszacować. Przemieszczenie położenia względnego będzie po prostu przemieszczeniem wynikającym ze zmiany ukłądu odniesienia. A ów ukłąd odniesienia przesuwa się zgodnie z keirunkiem wiatru z prędkością tego wiatru. O ile na dłuższych dystansach to może dawać całkiem spore różnice, no to w naszym wypadku skrzydło leciał osobie góra te dwie sekundy - ileż ten wiatr może je przemieści w praktyce? 10-20 metrów. Nie znam prędkości wiatru przy ziemi w tym lesie w chwili wypadku. Na WIKI(śródło takie sobie) podają 2 m/s. No to odchylenie miejsca upadku spowodowane wiatrem to maksymum 4 metry w kierunku 120 stopni. Sądzisz, ze warto sobie tym zawracać głowę, skoro szacuję, że dokładność naszych obliczeń jest na poziomie kilkudziesieciu metrów? Po prostu robiąc tego typu obliczenia warto sie zastanowić, które rzeczy mają jakieś tam większe znaczenie, a które nie mają i nie warto sobie nimi zawracać głowy.


Skrzydło -- nie kula, więc spadanie zależy od jego ułożenia względem ziemi.
Opisałem to i przyozdobiłem rysunkami.

Tyle, że zupełnie niepotrzebnie, bo od początku o tym samym pisałem. Nie powinno się stosować wzorów dla rzutu poziomego, czy skośnego dla takiego skrzydła, bowiem te są budowane dla tzw. punktu materialnego i nei uwzględniają oporów powietrza. Takim wzorem, to można się posłużyć dla bardzo zgrubnego oszacowania miejsca upadku, ale majac świadomość niedokładności takiego obliczenia.

No i tradycyjnie wycinam osobiste wycieczki, bo dyskusja nad tym nie ma sensu. Dyskutujemy o miejscu upadku skrzydła, a nie Twojej opinii na temat mojej znajomości i fizyki.

Data: 2011-12-03 15:14:25
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać, Robert Tomasik nie czyta tego, co piszę i nawet nie czyta tego, co rysuję...

Endriu nie umie latać, Robert Tomasik nie czyta tego, co piszę i nawet nie
czyta tego, co rysuję... Nie pozostaje mi nic innego, jak powieszenie się!!!
Zatem idę -- będziecie mnie mieli na sumieniu, gdy będę wisiał!!! A powieszę
się niechybnie, bo muszę ćwiczyć w tej pozycji mój (męczony tą dyskusją) kręgosłup...

"Robert Tomasik" jbd8oa$i8d$1@inews.gazeta.pl

No właśnie nie widzę powodu, by przy małym wietrze zmieniało się w zależności od jego siły położenie statku powietrznego lub elementu względem

Ja piszę o oderwanym skrzydle, nie o całym samolocie.
Nie szukamy spadku po babci ani spadku samolotu, ale spadku fragmentu skrzydła.

Rzekomy profesor zasymulował i wyszło mu, że skrzydło pada w odległości 10-12 metrów.

I JA KWESTIONUJĘ TĘ TOLERANCJĘ. :)

Imo nie można wyliczyć miejsca upadku oderwanego fragmentu skrzydła z tą dokładnością.

powietrza. Przez "mały wiatr" rozumiem wiatr o znacząco niższej prędkości, niż prędkość statku powietrznego względem powietrza.

300 km/h to chyba nigdy nie wieje. Ty chyba naprawdę testujesz moją cierpliwość. :)

Względem ziemi oczywiście sieę zmieni, ale to akurat da się w miarę dokładnie oszacować.

Za silnikami wieje, wokoło samolotu wieje... Jeździłeś kiedyś motorem?
Mijałeś jadącego z przeciwka TIRa? A choćby osobówkę? Zawsze jest miotnięcie.

Skrzydło odpada i leci do tyłu względem samolotu, ale samolot nie leci
w próżni, zatem więc ;) powoduje straszliwe zawirowania powietrza
wokoło siebie, choćby był idealnie ;) wykonany. :)



I to już jest solidny wiatr!!!!!!


Na dodatek za samolotem jest wiatr z silników, a właśnie tam zmierza nasze skrzydło.




Przemieszczenie położenia względnego będzie po prostu przemieszczeniem wynikającym ze zmiany ukłądu odniesienia. A ów ukłąd odniesienia przesuwa się zgodnie z keirunkiem wiatru z prędkością tego wiatru. O ile na dłuższych dystansach to może dawać całkiem spore różnice, no to w naszym wypadku skrzydło leciał osobie góra te dwie sekundy - ileż ten wiatr może je przemieści w praktyce? 10-20 metrów. Nie znam prędkości wiatru przy ziemi w tym lesie w chwili wypadku. Na WIKI(śródło takie sobie) podają 2

Ile razy Ci mam tłumaczyć, że wiatr (czymkolwiek jest) zmienia położenie skrzydła!
Inaczej położone stawia inny opór! Nawet rysowałem to. Choćby pismo rysunkowe
umiesz czytac? ;)


m/s. No to odchylenie miejsca upadku spowodowane wiatrem to maksymum 4

Nawet 4 metry to dużo w zestawieniu z dokładnością ,,profesora''.
Ale ja ci wciąż piszę o czymś, co Ty IGNORUJESZ.
Potrafisz nawiązać do mojej wypowiedzi czy nie potrafisz? :)

metry w kierunku 120 stopni. Sądzisz, ze warto sobie tym zawracać głowę, skoro szacuję, że dokładność naszych obliczeń jest na poziomie kilkudziesieciu metrów?

Zakładam dokładmnosć ,,profesorską'' -- 10-12 metrów nie
może dać tolerancji kilkudziesięciu metrów. :)


Po prostu robiąc tego typu obliczenia warto sie zastanowić, które rzeczy mają jakieś tam większe znaczenie, a które nie mają i nie warto sobie nimi zawracać głowy.



Warto może nawiązywać do wypowiedzi, na którą odpowiada się. :)


Skrzydło -- nie kula, więc spadanie zależy od jego ułożenia względem ziemi.
Opisałem to i przyozdobiłem rysunkami.



Tyle, że zupełnie niepotrzebnie, bo od początku o tym samym pisałem. Nie powinno się stosować wzorów dla rzutu poziomego, czy skośnego dla takiego skrzydła, bowiem te są budowane dla tzw. punktu materialnego i nei uwzględniają oporów powietrza. Takim wzorem, to można się posłużyć dla bardzo zgrubnego oszacowania miejsca upadku, ale majac świadomość niedokładności takiego obliczenia.


Może i niepotrzebnie, jednak uważasz, że ułożenie skrzydła nie jest istotne...


No i tradycyjnie wycinam osobiste wycieczki, bo dyskusja nad tym nie ma sensu. Dyskutujemy o miejscu upadku skrzydła, a nie Twojej opinii na temat mojej znajomości i fizyki.

DYSKUSJA O TOLERANCJI/DOKŁADNOŚCI PROFESORSKIEGO SYMULOWANIA. :)
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale ja rozmawiam o dokładności symulacji.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Twierdzę, że każdy podmuch wiatru ma decydujący wpływ na ustawiAnie się skrzydła.
UstawiEnie skrzydła ma decydujący wpływ na czas lotu skrzydła q ziemi.
Ten czas ma decydujący wpływ na określenie miejsca upadku skrzydła.

Wiatru nijak nie przewidzimy. (choćby powodowanego przez sam samolot)

Zatem profesor (: pierdoli, :) mówiąc, iż skrzydło ma upaść 10-12 metrów od drzewa.
Pierdoli, bo nie może tego miejsca określić z dokładnością 1 metra.

Data: 2011-12-02 09:08:53
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jb93ai$3o$1inews.gazeta.pl...

Zakładając, ze tam nie było wichury, to wiatr większego znaczenia nie miał akurat moim zdaniem. Mgła wisiała, to pewnie silnego wiatru nie bylo, bo by ją zwiało.

Jak jest mgla to nikt nie laduje. Tam byla niska chmura.


prędkość lądowania przyjmę 280 km/h czyli 78 m/s
wysokość uderzenia: 8 metrów (bo tyle znalazłem na pierwszej stronie w sparwie wypadku, a dokładniej nie chce mi sie szukać)

Samolot sie wznosil. Przyjmij predkosc jak przy starcie.
S*


Data: 2011-12-02 10:31:37
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Szczepan Bialek" 4ed8879d$0$1461$65785112@news.neostrada.pl

Zakładając, ze tam nie było wichury, to wiatr większego
znaczenia nie miał akurat moim zdaniem. Mgła wisiała,
to pewnie silnego wiatru nie bylo, bo by ją zwiało.

Jak jest mgla to nikt nie laduje. Tam byla niska chmura.

Ląduje, ląduje -- po to są ILSy. :) Tyle tylko, że tam nie było ILSu.
Do wiatru to się ma nijak. Silnego wiatru zapewne tam nie było, ale
do miotania kawałkiem skrzydła silnego wiatru nie trzeba.

Gdyby byle zefirek mógł rozegnać chmury -- poprzednie samoloty
(Jak 40 z dziennikarzami i Ił cośtam z samochodami),
które przecież wiatr tworzą, rozdmuchałyby ową mgłę...

prędkość lądowania przyjmę 280 km/h czyli 78 m/s
wysokość uderzenia: 8 metrów (bo tyle znalazłem na pierwszej
stronie w sparwie wypadku, a dokładniej nie chce mi sie szukać)

Samolot sie wznosil. Przyjmij predkosc jak przy starcie.

Więc mniejszej niż 77 m/s nie miał, zatem i bliżej raczej skrzydło nie
spadło. Teza profesora (być może profesora szkoły średniej) mówiąca
o 10-12 metrach jest trudniejsza do obronienia.

-=-

Właśnie w nocy testowałem nowe kodeki i jakoś zupełnie (naprawdę przypadkowo)
padło samoistnie na Macierewicza. Wykład, jaki prowadził przypominał kabaret.
Wiekiem (górnolotne, patetyczne) słowa, błędy gramatyczne, zero treści mino
upływu minut i co jakiś czas śmiech na sali oraz oklaski tamże... Dokładnie
jak w kabarecie. Gdyby ktoś widział to po raz pierwszy i nie miał pojęcia
o tym, kim jest Macierewicz, uznałby to przedstawienie za niesmaczny żart!

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-03 00:27:53
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Szczepan Bialek" <sz.bialek@wp.pl> napisał w wiadomości news:4ed8879d$0$1461$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jb93ai$3o$1inews.gazeta.pl...

Zakładając, ze tam nie było wichury, to wiatr większego znaczenia nie miał akurat moim zdaniem. Mgła wisiała, to pewnie silnego wiatru nie bylo, bo by ją zwiało.

Jak jest mgla to nikt nie laduje. Tam byla niska chmura.

Też się nie ląduje i te by została zwiana przez wiatr.


prędkość lądowania przyjmę 280 km/h czyli 78 m/s
wysokość uderzenia: 8 metrów (bo tyle znalazłem na pierwszej stronie w sparwie wypadku, a dokładniej nie chce mi sie szukać)

Samolot sie wznosil. Przyjmij predkosc jak przy starcie.

Po co? Już napisałem, że to bardzo grube oszacowanie i nie ma żadnego sensu praktycznego.

Data: 2011-12-03 08:47:58
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jbbn2a$kk7$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "Szczepan Bialek" <sz.bialek@wp.pl> napisał w wiadomości news:4ed8879d$0$1461$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jb93ai$3o$1inews.gazeta.pl...

Zakładając, ze tam nie było wichury, to wiatr większego znaczenia nie miał akurat moim zdaniem. Mgła wisiała, to pewnie silnego wiatru nie bylo, bo by ją zwiało.

Jak jest mgla to nikt nie laduje. Tam byla niska chmura.

Też się nie ląduje i te by została zwiana przez wiatr.

Laduje sie jak widac pas. Ten samolot byl tak lekki ze mogl zejsc do 30m.
S*

Data: 2011-12-03 14:05:34
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Szczepan Bialek" 4ed9d431$0$5808$65785112@news.neostrada.pl

Też się nie ląduje i te by została zwiana przez wiatr.

Laduje sie jak widac pas. Ten samolot byl tak lekki ze mogl zejsc do 30m.

Nieśnialo zauważę, że są także samoloty bezzałogowe. :)
Czy i one są wrażliwe na mgłę do tego stopnia, że nie lądują we mgle?

To oczywiście nie do Ciebie ale do Twoich adwersarzy. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-03 14:11:59
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbd6sr$ch1$1inews.gazeta.pl...

"Szczepan Bialek" 4ed9d431$0$5808$65785112@news.neostrada.pl

Też się nie ląduje i te by została zwiana przez wiatr.

Laduje sie jak widac pas. Ten samolot byl tak lekki ze mogl zejsc do 30m.

Nieśnialo zauważę, że są także samoloty bezzałogowe. :)
Czy i one są wrażliwe na mgłę do tego stopnia, że nie lądują we mgle?

Lądują we mgle ale pod warunkiem, że w takim samolocie znajduje się różdżka czarodziejska ewentualnie szklana kula (obydwa przedmioty są standardowym wyposażeniem samolotów pasażerskich).

Data: 2011-12-03 15:27:35
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Bogdan Idzikowski" 4eda2022$0$1452$65785112@news.neostrada.pl

Nieśnialo zauważę, że są także samoloty bezzałogowe. :)
Czy i one są wrażliwe na mgłę do tego stopnia, że nie lądują we mgle?

Lądują we mgle ale pod warunkiem, że w takim samolocie znajduje się różdżka czarodziejska ewentualnie szklana kula (obydwa przedmioty są standardowym wyposażeniem samolotów pasażerskich).

Słyszałem, że pilotom zaleca się lądowanie przy zamalowanych oknach,
w zupełnej ,,ciemności'' -- wówczas orientacja oparta jest w pełni
o przyrządy. :)

-=-

Gdyby Protasiuk:

 () nie lekceważył wskazań TAWS
    (gdyby nie wyłączył wysokościomierza barycznego)

   lub

 () rozsądnie słuchał debilnych informacji płynących z wieży
    (pływał wokoło ścieżki, gdy tamtymczasem ;) ?pijani? :)
    kontrolerzy mówili wciąż o poprawnym kursie)

   lub

 () poprawnie wprowadził koordynaty pasa lotniska
    (miał koordynaty ,,ruskie'', które należało przeliczyć
    na inny układ; jest to zadanie dla lotnika-przedszkolaka)

   lub

 () znał ten samolot
    (IMO nie do końca wiedział, jak nim latać)

   lub

 () był pilotem z prawdziwego zdarzenia
    (gdyby umiał dobrze wybrać -- na przykład
    zdjąć napęd i zrzucić samolot, wiedząc o tym,
    że kontynuacja bez skrzydła jedynie pogorszy
    sytuację, podczas gdy spadnięcie kołami do
    dołu może kogoś uratować; lub ratować się
    niesymetrycznym ułożeniem klapek)

   lub

 () nie przeceniał swych umiejętności na samym początku lotu
    (mógł lecieć od razu na zapasowe lotnisko)

   lub

 () znał teren lotniska
    (chyba nie wiedział o tych jarach!!!! i chyba nie znał
    osobiście ;) Natalii Brzozy rosnącej blisko ścieżki
    zejścia z tego świata...)

nie byłoby tego wypadku...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-03 15:46:13
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbdbks$r4c$1inews.gazeta.pl...

"Bogdan Idzikowski" 4eda2022$0$1452$65785112@news.neostrada.pl
Gdyby Protasiuk:
() rozsądnie słuchał debilnych informacji płynących z wieży
   (pływał wokoło ścieżki, gdy tamtymczasem ;) ?pijani? :)
   kontrolerzy mówili wciąż o poprawnym kursie)

Ostatnia informacja dotycząca schodzenia po kursie i ścieżce:
08:40:37   N   150.
08:40:38   KRL   2 na kursie i śnieżce.
jest prawdziwa.
I gdyby nie zapomniał wziąć szklanej kuli lub czarodziejskiej różdżki


nie byłoby tego wypadku...

Data: 2011-12-03 16:08:29
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Bogdan Idzikowski" 4eda3638$0$1459$65785112@news.neostrada.pl

() rozsądnie słuchał debilnych informacji płynących z wieży
   (pływał wokoło ścieżki, gdy tamtymczasem ;) ?pijani? :)
   kontrolerzy mówili wciąż o poprawnym kursie)

Ostatnia informacja dotycząca schodzenia po kursie i ścieżce:
08:40:37   N   150.
08:40:38   KRL   2 na kursie i śnieżce.
jest prawdziwa.
I gdyby nie zapomniał wziąć szklanej kuli lub czarodziejskiej różdżki

nie byłoby tego wypadku...

Oficjalnie -- pływał wokoło tej ścieżki: nad, pod, wewnątrz?...

Nie... To pozycje miłosne z ,,Przyjaciela Hitlera''... ;)

Inaczej było z tym samolotem... ;)

Naprawdę pływał. :) Proponuję zapoznanie się z całą rozmową...
Można nawet powiedzieć, że eks-Sowiety celowo go tak wodziły,
aby słyszał poprawnie Dalszą RadioLatarnię. Z boku i z góry
słychać ją tak, jak na ścieżce. :)

No właśnie... Gdyby Protasiuk lecąc, kierował się wg wskazań radiokompasu...
On miał świadomość tego, że leci daleko od DRL!!! Miał tego pewność!!!!!

-=-

On popełnił tyle błędów, że na pięć lat służby by tego wystarczyło!!!!

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-03 17:09:44
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbde1j$5ia$1inews.gazeta.pl...

"Bogdan Idzikowski" 4eda3638$0$1459$65785112@news.neostrada.pl

() rozsądnie słuchał debilnych informacji płynących z wieży
   (pływał wokoło ścieżki, gdy tamtymczasem ;) ?pijani? :)
   kontrolerzy mówili wciąż o poprawnym kursie)

Ostatnia informacja dotycząca schodzenia po kursie i ścieżce:
08:40:37   N   150.
08:40:38   KRL   2 na kursie i śnieżce.
jest prawdziwa.
I gdyby nie zapomniał wziąć szklanej kuli lub czarodziejskiej różdżki

nie byłoby tego wypadku...

Oficjalnie -- pływał wokoło tej ścieżki: nad, pod, wewnątrz?...

Nie... To pozycje miłosne z ,,Przyjaciela Hitlera''... ;)

Inaczej było z tym samolotem... ;)

Naprawdę pływał. :) Proponuję zapoznanie się z całą rozmową...
Można nawet powiedzieć, że eks-Sowiety celowo go tak wodziły,
aby słyszał poprawnie Dalszą RadioLatarnię. Z boku i z góry
słychać ją tak, jak na ścieżce. :)

No właśnie... Gdyby Protasiuk lecąc, kierował się wg wskazań radiokompasu...
On miał świadomość tego, że leci daleko od DRL!!! Miał tego pewność!!!!!

-=-

On popełnił tyle błędów, że na pięć lat służby by tego wystarczyło!!!!

A mógł kierować się wskazaniami szklanej kuli, gddyby jej nie zapomniał. I teraz mamy kłopot...

Data: 2011-12-03 22:47:06
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...
....ja zaś wieszam się na drążku i chlam pepsi...

"Bogdan Idzikowski" 4eda49cb$0$1447$65785112@news.neostrada.pl

On popełnił tyle błędów, że na pięć lat służby by tego wystarczyło!!!!

A mógł kierować się wskazaniami szklanej kuli, gddyby jej nie zapomniał. I teraz mamy kłopot...

Samolot miał na pokładzie Szklane kuLkI -- lotnisko
(znaczy -- sracz) nie miało.

  http://www.iplex.pl/filmy/mala-moskwa-sezon-1-odc-1,4331
  http://www.iplex.pl/filmy/mala-moskwa-sezon-1-odc-2,4332

Wiera ładnie śpiewa -- lepiej :) niż Ewa Demarczyk,
zaś jej mąż lata nad Pragę, gdzie morduje Czechów. :)
Wiera jest cichą Rosjanką -- ale ruchliwą. :) (ruch
to zdrowie) Rucha się :) z pewnym Polakiem. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-03 19:46:14
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 3 Dec 2011 15:27:35 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
Gdyby Protasiuk:
 () nie lekceważył wskazań TAWS
    (gdyby nie wyłączył wysokościomierza barycznego)
   lub

O ile dobrze rozumiem to TAWS jest tam bezuzyteczny.
Tego lotniska nie ma w bazie, wiec _zawsze_ ostrzega przy ladowaniu "zaraz
glebniesz".

Nie wiem na ile te jego komunikaty sa czytelne i opisane w instrukcji -
moze by go uratowalo ostrzezenie "sink rate" ... ale cos mi sie widzi ze on
w miare dobrze wiedzial ile opada.

 () rozsądnie słuchał debilnych informacji płynących z wieży
    (pływał wokoło ścieżki, gdy tamtymczasem ;) ?pijani? :)
    kontrolerzy mówili wciąż o poprawnym kursie)

Chyba i tak ich nie sluchal. Sam lecial.

   lub
 () poprawnie wprowadził koordynaty pasa lotniska
    (miał koordynaty ,,ruskie'', które należało przeliczyć
    na inny układ; jest to zadanie dla lotnika-przedszkolaka)

To zdecydowanie nie jest zadanie dla przedszkolaka, ani nawet dla mgr
geodety. Ale o ile rozumiem ten blad byl bez znaczenia - blad jest ~150m,
przypadkiem wzdluz osi pasa, a jemu zabraklo dwoch kilometrow. Zreszta na
GPS mu latac nie wolno - m.in. dlatego ze nie wiadomo czy sie nie myli.

   lub
 () znał ten samolot
    (IMO nie do końca wiedział, jak nim latać)

No coz - jak widac po pozniejszych badaniach - malo kto zna.

   lub
 () był pilotem z prawdziwego zdarzenia
    (gdyby umiał dobrze wybrać -- na przykład
    zdjąć napęd i zrzucić samolot, wiedząc o tym,
    że kontynuacja bez skrzydła jedynie pogorszy
    sytuację,

eee tam. Odpowiedz najpierw czy "prawdziwy pilot" to:
a) powinien zaczac od "spieprzaj dziadu, ja tu jestem pierwszym po Bogu,
powiedzieli ze jest mgla, to lece do Witebska", czy

b) co, ja nie potrafie zobaczyc pasa ?
nie byłoby tego wypadku...

ten wypadek jest tak dziwny, ze naprawde trudno sie domyslac o co chodzi.
Wiele wskazuje na to ze pilot myslal ze jest znacznie wyzej niz w
rzeczywistosci, co jest zrozumiale jesli uwzglednic ze wysokosciomierz
zawyzal, tylko co:
a) zapomnial ze go przestawil ? (zeby wyciszyc taws ?)
b) ktos mu przestawil ? c) sam sie przestawil ? J.

Data: 2011-12-03 23:08:52
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"J.F." kf9dyrcfmunq$.1wqxtamll1wtt$.dlg@40tude.net

ten wypadek jest tak dziwny, ze naprawde trudno sie domyslac o co chodzi.

JF -- Protasiuk to gówniarz, nie pilot z prawdziwego zdarzenia.
Przeliczenie koordynat to naprawdę zadanie dla przedszkolaka.
Mnie uczono tego w podstawówce. Uczono układów, siatek itd...

W podstawówce i w ogólniaku. Przysposobienie obronne, geografia, harcerstwo...
Do dziś pamiętam lekcje dotyczące siatek, układów i systemów/układów odniesienia.

Kacap od języka rosyjskiego i PO i (nazywał się Garbarczuk) oraz nauczycielka
geografii (której nazwiska nie pamiętam -- jakaś krewna uczennicy z mojej klasy,
której nazwisko też mi gdzieś zapodziało się, choć twarze obu tych osób pamiętam
bardzo dokładnie) i drużynowi na obozach harcerskich w podstawówce... Wychowawczyni
(Borowikowa) i zarazem nauczycielka PO oraz nauczycielka geografii (Omiljanowicz)
w ogólniaku...

Nie tylko pilotem (czy choćby nawigatorem) nie można być bez
znajomości/umiejętności przeliczania, ale nawet harcerzem. :)
Gdybym ja nie umiał w podstawówce przeliczać -- wypierdoliliby :)
mnie na zbity pysk!!! Kiblowałbym? Gorzej! -- gówno bym ścierał
własnym językiem!!!

Dzięki temu -- moje pokolenie jest lepiej przygotowane do życia.

Wiele wskazuje na to ze pilot myslal ze jest znacznie wyzej niz w
rzeczywistosci, co jest zrozumiale jesli uwzglednic ze wysokosciomierz
zawyzal, tylko co:
a) zapomnial ze go przestawil ? (zeby wyciszyc taws ?)
b) ktos mu przestawil ?
c) sam sie przestawil ?

Wypunktowałem już znane mi błędy -- siedem w jednym poście
i jeden w kolejnym. :) Eliminacja ***któregokolwiek*** z nich
zapobiegłaby wypadkowi.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-04 16:52:35
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 3 Dec 2011 23:08:52 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
"J.F." kf9dyrcfmunq$.1wqxtamll1wtt$.dlg@40tude.net
ten wypadek jest tak dziwny, ze naprawde trudno sie domyslac o co chodzi.
JF -- Protasiuk to gówniarz, nie pilot z prawdziwego zdarzenia.
Przeliczenie koordynat to naprawdę zadanie dla przedszkolaka.
Mnie uczono tego w podstawówce. Uczono układów, siatek itd...

Tak ? To podaj wzor jak z ukladu ... a, sam powiedz jakiego, przeliczyc na
uklad ... podaj jaki.

W podstawówce i w ogólniaku. Przysposobienie obronne, geografia, harcerstwo...
Do dziś pamiętam lekcje dotyczące siatek, układów i systemów/układów odniesienia.

Obawiam sie ze nie masz pojecia o czym nie masz pojecia :-)

Nie tylko pilotem (czy choćby nawigatorem) nie można być bez
znajomości/umiejętności przeliczania, ale nawet harcerzem. :)
Gdybym ja nie umiał w podstawówce przeliczać -- wypierdoliliby :)
mnie na zbity pysk!!! Kiblowałbym? Gorzej! -- gówno bym ścierał
własnym językiem!!!

Czasy sie zmienily. I w podstawowce, i w pilotazu :-)

Dzięki temu -- moje pokolenie jest lepiej przygotowane do życia.

Aha, duzo ci da ta umiejetnosc jak sie pilot pomyli, albo w codziennej
jezdzie samochodem.

J.

Data: 2011-12-04 19:04:30
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"J.F." 48b67mgv4zdt$.19w82pk1ftsdc.dlg@40tude.net

Mnie uczono tego w podstawówce. Uczono układów, siatek itd...

Tak ? To podaj wzor jak z ukladu ... a, sam powiedz jakiego, przeliczyc na
uklad ... podaj jaki.

Nie marudź JF. A jeśli nie rozumiesz słowa 'marudź' -- nie pierdol. :)
Zanim zostanie się dowódcą, trzeba być którymśtam pilotem, a wcześniej
nawigatorem itd... Założę się, że ten FMS (którym dysponował Protasiuk)
miał po prostu możliwość wprowadzania współrzędnych w różnych układach.
A nawet jeśli nie miał (ogólnie -- awionika tego Tupoleva łykała
i ciśnienie w różnych jednostkach, i wysokość...) mając komputery
do dyspozycji, można napisać proste przeliczniki z układu na układ. :)

Tu masz taki kalkulator. :)

  http://www.syryjczyk.krakow.pl/turystyka_i_gps.htm

Poczytaj a zrozumiesz. :)

W podstawówce i w ogólniaku. Przysposobienie obronne, geografia, harcerstwo...
Do dziś pamiętam lekcje dotyczące siatek, układów i systemów/układów odniesienia.

Obawiam sie ze nie masz pojecia o czym nie masz pojecia :-)

Obawiam się, że jesteś głupi jak but. :)
Przepraszam, jeśli boli? Póki boli -- żyjesz. :)

Nie tylko pilotem (czy choćby nawigatorem) nie można być bez
znajomości/umiejętności przeliczania, ale nawet harcerzem. :)
Gdybym ja nie umiał w podstawówce przeliczać -- wypierdoliliby :)
mnie na zbity pysk!!! Kiblowałbym? Gorzej! -- gówno bym ścierał
własnym językiem!!!

Czasy sie zmienily. I w podstawowce, i w pilotazu :-)

I efekty mamy w Smoleńsku. :) Zauważ jednak, że 3 dni wcześniej
Protasiuk leciał tym samolotem na to lotnisko i brał udział w lądowaniu jako II.


Wiesz, co to praktyka? Jak ją zdobywa się? Protasiuk ,,zdobywał''
praktykę ,,na lewo''. Fałszował dokumentację zdobywania swego
doświadczenia. Efekty zebrał -- on i ci, którzy przymykali
oko na takie praktyki.

Dzięki temu -- moje pokolenie jest lepiej przygotowane do życia.

Aha, duzo ci da ta umiejetnosc jak sie pilot pomyli,
albo w codziennej jezdzie samochodem.

Nie bez powodu Komorowski zgryźliwie zauważył, że nie ważne, na
czym się pływa -- można na byle czym, ale ważne, aby nie z byle
kim. :) Ale i PiSdy, :) znające przecież Pismo Święte, powinny
wiedzieć, że Bóg przestrzega przed wyruszaniem w podróż z ludźmi
nadmiarowo odważnymi.

-=-

Mnie wbijano do głowy podstawy kartograficznej orientacji od tak zwanego (; małego. ;)

-=-

Zauważ, że Protasiuk dostał te współrzędne od ambasady czy czegoś na kształt, ale

   () na ,,dokumencie'' nie było daty sporządzenia tegoż ,,dokumentu''
   () nie było informacji o tym, w jakim układzie podano współrzędne

Popierdolona aptekarka sprzedała mi witaminę B1 w dawce 3 mg na tabletkę.
Lekarz na pewno napisał 25 mg i ja, przy kupowaniu, zwróciłem kobiecinie uwagę,
że ma sprzedać w dawce 25 mg, ale nie sprawdziłem tego, czy sprzedała to, co
powinna. Efekt był!!!!!

-=-

Chyba nie myślałeś, że wbijano mi do głowy jeden wzór, jedno równanie. :)
Przeliczanie układów nie jest proste -- to prawda, ale to jednak zadanie
dla pilota-przedszkolaka. Zanim zacznie być pilotem, MUSI znać te przeliczenia. :)

30 lat temu nie było konieczności znajomości przeliczania -- i tak nie było satelit. :)
(co najwyżej zamiast do sklepu z piwem człowiek trafił do innego pustego sklepu?) ;)
Ale jednak umiejętność posługiwania się mapami była cenna od ,,zawsze''.

Śpiewać każdy może -- trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak to komu wychodzi?

Jedno sobie zapamiętaj -- dowódca samolotu wojskowego wożącego ViPy nie może być przygłupem czy dyletantem!

Protasiuk najwyraźniej kierował się wskazaniami FMS opierającego się o współrzędne.
W takim razie Protasiuk popełnił niewybaczalny błąd -- i to niewybaczenie (Boskie,
nie moje) poskutkowało roztrzaskaniem samolotu.

-=-

I jeszcze jedno. Protasiuk już wie o tym, że za chwilę przywali skrzydłem
w przeszkodę. Ma kilka sekund na podjęcie decyzji. A decyzję podejmuje
się w sekundę przy założeniu myślenia na luzie. W tamtej sytuacji
człowiek potrzebował ułamka sekundy do zdecydowania się...

Pomimo tych kilku sekund, pomimo łomotnięcia skrzydłem, pomimo tracenia
panowania, Protasiuk stara się okaleczonym samolotem lecieć do nieba.
To błąd. W tamtej sytuacji mógł co najwyżej krzyknąć ,,kurwa mać''
i zdjąć moc z silników, rzucając samolotem na ziemię --   z wysokości
kilu metrów IMO uratowałby co najmniej 3/4 ludzi... Lot q gwiazdom
bez fragmentu skrzydła samolotem pasażerskim nie miał sensu i nie
było szansy na ratunek.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-04 20:48:25
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sun, 4 Dec 2011 19:04:30 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
"J.F." 48b67mgv4zdt$.19w82pk1ftsdc.dlg@40tude.net
Mnie uczono tego w podstawówce. Uczono układów, siatek itd...

Tak ? To podaj wzor jak z ukladu ... a, sam powiedz jakiego, przeliczyc na
uklad ... podaj jaki.

Nie marudź JF. A jeśli nie rozumiesz słowa 'marudź' -- nie pierdol. :)
Zanim zostanie się dowódcą, trzeba być którymśtam pilotem, a wcześniej
nawigatorem itd...

Ale przeciez ty to miales w podstawowce. Chyba ze ... marudzisz ?
Założę się, że ten FMS (którym dysponował Protasiuk)
miał po prostu możliwość wprowadzania współrzędnych w różnych układach.

To szukaj instrukcji obslugi :-)

A nawet jeśli nie miał (ogólnie -- awionika tego Tupoleva łykała
i ciśnienie w różnych jednostkach, i wysokość...) mając komputery
do dyspozycji, można napisać proste przeliczniki z układu na układ. :)
Tu masz taki kalkulator. :)
  http://www.syryjczyk.krakow.pl/turystyka_i_gps.htm
Poczytaj a zrozumiesz. :)

Ja rozumiem, ale ty miales wzor podac, a nie link do niesprawdzonego
kalkulatora :-P

W podstawówce i w ogólniaku. Przysposobienie obronne, geografia, harcerstwo...
Do dziś pamiętam lekcje dotyczące siatek, układów i systemów/układów odniesienia.
Obawiam sie ze nie masz pojecia o czym nie masz pojecia :-)
Obawiam się, że jesteś głupi jak but. :)
Przepraszam, jeśli boli? Póki boli -- żyjesz. :)

Jak podasz wzor na przeliczanie elipsoid, to przestaniesz bzdury pisac.

Nie tylko pilotem (czy choćby nawigatorem) nie można być bez
znajomości/umiejętności przeliczania, ale nawet harcerzem. :)
Gdybym ja nie umiał w podstawówce przeliczać -- wypierdoliliby :)
mnie na zbity pysk!!! Kiblowałbym? Gorzej! -- gówno bym ścierał
własnym językiem!!!

Czasy sie zmienily. I w podstawowce, i w pilotazu :-)

I efekty mamy w Smoleńsku. :) Zauważ jednak, że 3 dni wcześniej

Dawniej tez byly wypadki. Nawet chyba czesciej.

Mnie wbijano do głowy podstawy kartograficznej orientacji od tak zwanego (; małego. ;)
Zauważ, że Protasiuk dostał te współrzędne od ambasady czy czegoś na kształt, ale
   () na ,,dokumencie'' nie było daty sporządzenia tegoż ,,dokumentu''
   () nie było informacji o tym, w jakim układzie podano współrzędne

Popierdolona aptekarka sprzedała mi witaminę B1 w dawce 3 mg na tabletkę.
Lekarz na pewno napisał 25 mg i ja, przy kupowaniu, zwróciłem kobiecinie uwagę,
że ma sprzedać w dawce 25 mg, ale nie sprawdziłem tego, czy sprzedała to, co
powinna. Efekt był!!!!!

No widzisz ... ciekawe czy bys sprawdzil w jakich wspolrzednych jest mapa
podejscia :-)

Chyba nie myślałeś, że wbijano mi do głowy jeden wzór, jedno równanie. :)
Przeliczanie układów nie jest proste -- to prawda, ale to jednak zadanie
dla pilota-przedszkolaka. Zanim zacznie być pilotem, MUSI znać te przeliczenia. :)

Znajdz sobie jakis kurs pilotazu i sprawdz program :-)

Protasiuk najwyraźniej kierował się wskazaniami FMS opierającego się o współrzędne.

O ile pamietam to wrecz autopilotem kierowal.

W takim razie Protasiuk popełnił niewybaczalny błąd -- i to niewybaczenie (Boskie,
nie moje) poskutkowało roztrzaskaniem samolotu.

Przeciez ci pisalem ze to nie dlatego.

I jeszcze jedno. Protasiuk już wie o tym, że za chwilę przywali skrzydłem
w przeszkodę. Ma kilka sekund na podjęcie decyzji. A decyzję podejmuje
się w sekundę przy założeniu myślenia na luzie. W tamtej sytuacji
człowiek potrzebował ułamka sekundy do zdecydowania się...

O ile pamietam to ta nagraniach jest najpierw huk, a potem "o kuria" :-)

Pomimo tych kilku sekund, pomimo łomotnięcia skrzydłem, pomimo tracenia
panowania, Protasiuk stara się okaleczonym samolotem lecieć do nieba.
To błąd. W tamtej sytuacji mógł co najwyżej krzyknąć ,,kurwa mać''
i zdjąć moc z silników, rzucając samolotem na ziemię --   z wysokości
kilu metrów IMO uratowałby co najmniej 3/4 ludzi... Lot q gwiazdom
bez fragmentu skrzydła samolotem pasażerskim nie miał sensu i nie
było szansy na ratunek.

Podejrzewam ze bylo za pozno na jakiekolwiek dzialania. Pare minut
wczesniej trzeba bylo myslec.

J.

Data: 2011-12-04 23:43:39
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"J.F." 184hsdqnsw57y$.175c79an3t25d$.dlg@40tude.net

Nie marudź JF. A jeśli nie rozumiesz słowa 'marudź' -- nie pierdol. :)
Zanim zostanie się dowódcą, trzeba być którymśtam pilotem, a wcześniej
nawigatorem itd...

Ale przeciez ty to miales w podstawowce. Chyba ze ... marudzisz ?

A piloci nie mają za sobą podstawówki?
Idź lepiej do łóżka i wyśpij się.

Zanim zaczniesz naukę pilotażu, musisz znać podstawy używania mapy.

Mnie w podstawówce uczono odwzorowania siatki południkowo-równoleżnikowej.
I na 100% mogę odnaleźć atlasy z tamtych lat, w których wyjaśniano co i jak,
pokazując różne metody odwzorowania kulistej Ziemi na płaskich mapach.



Nazywał się Jarosław Lach. Na jego ojca mówiono chyba Leszek, ale
w rzeczywistości był to chyba Bazyli czy jakoś podobnie. Jarek
wyjaśniał, :) jak zapamiętać, co jest długością a co szerokością
geograficzną. Położył przed sobą (na ławce) piórnik i powiedział,
że teraz widać, co jest czym, bo piórnik był ,,prostokąny''.

Jarek odszedł z naszej szkoły w 4 lub w 5 klasie podstawówki, zatem
uczono nas tych podstaw wcześniej. Ja mieszkałem na ulicy Pietrasze,
on na Gedymina z matką, dziadkiem i babcią (rodzicami matki) a ojciec
studiował w ZSRR. Po powrocie ojca -- Jarek z matką (i ojcem -- rzecz
jasna) przeniósł się na ulicę Ciepłą. Ojciec Jarka pochodził chyba
z zagłębia, ;) czyli z okolic zalanych zalewem siemianowskim.


Chcesz pierdoło więcej szczegółów?
Najwyraźniej nawet podstawówki nie masz za sobą, skoro kwestionujesz
fakt nauczania dzieci podstaw korzystania z map. A każda mapa (tego
typu) ma siatki kartograficzne, ma współrzędne geograficzne itd...


Dosłownie pamiętam niektóre detale. Borowikową (PO w ogólniaku) tłumaczącą
nam kilometrowe siatki planów miast. Omiljanowicz (geografia, 1 klasa
ogólniaka) opisującą zmiany w widzeniu Ziemi prze ludzi na przestrzeni
lat -- kula, elipsoida obrotowa, geoida...


Mniej szczegółowe lekcje z obozów harcerskich...


Założę się, że ten FMS (którym dysponował Protasiuk)
miał po prostu możliwość wprowadzania współrzędnych w różnych układach.

To szukaj instrukcji obslugi :-)

Po co? :)

A nawet jeśli nie miał (ogólnie -- awionika tego Tupoleva łykała
i ciśnienie w różnych jednostkach, i wysokość...) mając komputery
do dyspozycji, można napisać proste przeliczniki z układu na układ. :)
Tu masz taki kalkulator. :)
  http://www.syryjczyk.krakow.pl/turystyka_i_gps.htm
Poczytaj a zrozumiesz. :)

Ja rozumiem, ale ty miales wzor podac, a nie link do niesprawdzonego
kalkulatora :-P

Ja miałem wzór podąć wg Ciebie -- człowieka, którego pamiętam
(którego poznałem) jako pierdolącego głupoty na wielu grupach. :)
Ty i Gotryd Smolik -- najwyraźniej grzebiecie po Googlach, aby
zabłysnąć tak zwaną wiedzą. :)

Co to znaczy, że ja miałem podać wzór?
Skąd to wziąłeś? Z czego wywnioskowałeś?
Pisałem, że uczono nas tego w podstawówce, w ogólniaku i harcerstwie.
Jednego wzoru nas uczono tyle razy i tyle lat?

W podstawówce i w ogólniaku. Przysposobienie obronne, geografia, harcerstwo...
Do dziś pamiętam lekcje dotyczące siatek, układów i systemów/układów odniesienia.
Obawiam sie ze nie masz pojecia o czym nie masz pojecia :-)

Obawiam się, że jesteś głupi jak but. :)
Przepraszam, jeśli boli? Póki boli -- żyjesz. :)

Jak podasz wzor na przeliczanie elipsoid, to przestaniesz bzdury pisac.

To wówczas napiszę bzdury -- bo Ty najwyraźniej nie pojmujesz, w czym tkwi problem. :)
Bo uniwersalne wzory nie istnieją. I nie zaistnieją -- choćby tegoroczne trzęsienie
Ziemi poprzesuwało to i owo na Ziemi i ponoć nawet Ziemię względem reszty wszechświata.



Nie tylko pilotem (czy choćby nawigatorem) nie można być bez
znajomości/umiejętności przeliczania, ale nawet harcerzem. :)
Gdybym ja nie umiał w podstawówce przeliczać -- wypierdoliliby :)
mnie na zbity pysk!!! Kiblowałbym? Gorzej! -- gówno bym ścierał
własnym językiem!!!

Czasy sie zmienily. I w podstawowce, i w pilotazu :-)

I efekty mamy w Smoleńsku. :) Zauważ jednak, że 3 dni wcześniej

Dawniej tez byly wypadki. Nawet chyba czesciej.

Ale nie takie -- gdzie pilot popełnił masę błędów, jakby celowo dążąc do wypadku.
Co on chciał osiągnąć, ciągnąc w górę z 5 metrów samolot bez fragmentu skrzydła?

Czym kierował się, lecąc na dalszą radiolatarnią?

Dlaczego wyłączył wysokościomierz baryczny?

Jest cała masa innych pytań. I jest jedna odpowiedź -- bo to był
pilot niedoświadczony i przestraszony obecnością ,,wielkich'' tego świata.
Może jedynie trzeba tę odpowiedź podeprzeć inną -- wprawdzie Błasik miał
pojęcie o lataniu, ale był nieco ;) niedysponowany. :)



Mnie wbijano do głowy podstawy kartograficznej orientacji od tak zwanego (; małego. ;)
Zauważ, że Protasiuk dostał te współrzędne od ambasady czy czegoś na kształt, ale
   () na ,,dokumencie'' nie było daty sporządzenia tegoż ,,dokumentu''
   () nie było informacji o tym, w jakim układzie podano współrzędne

Popierdolona aptekarka sprzedała mi witaminę B1 w dawce 3 mg na tabletkę.
Lekarz na pewno napisał 25 mg i ja, przy kupowaniu, zwróciłem kobiecinie uwagę,
że ma sprzedać w dawce 25 mg, ale nie sprawdziłem tego, czy sprzedała to, co
powinna. Efekt był!!!!!

No widzisz ... ciekawe czy bys sprawdzil w jakich wspolrzednych jest mapa
podejscia :-)

Jak zwykle -- sprawdziłbym to 50 razy. :)
Niektórzy moi znajomi śmieją się ze mnie właśnie z powodu tego mojego
ciągłego sprawdzania. Ja niemal wszystko sprawdzam. A Rosjanie prawie
na pewno musieli podać współrzędne w swoim układzie, skoro dali mapę
starą ,,jak świat''.

Mają swoje jednostki długości czy wysokości i swoje jednostki ciśnienia.
Mają swój świat i twierdzą, że ten ich świat jest lepszy od świata innych ludzi.

Protasiuk ponoć znał język rosyjski -- jeśli tak, znał też mentalność Rosjan.





Chyba nie myślałeś, że wbijano mi do głowy jeden wzór, jedno równanie. :)
Przeliczanie układów nie jest proste -- to prawda, ale to jednak zadanie
dla pilota-przedszkolaka. Zanim zacznie być pilotem, MUSI znać te przeliczenia. :)

Znajdz sobie jakis kurs pilotazu i sprawdz program :-)



Poszukaj rynku zbyt w innych regionach. :)
Albo inaczej -- poszukaj dofinansowania w innych regionach. :)

Mnie sterowania helikopterem uczono za freeko.
Na piękne oczy -- a ja mam naprawdę piękne. :)


Protasiuk najwyraźniej kierował się wskazaniami FMS opierającego się o współrzędne.

O ile pamietam to wrecz autopilotem kierowal.


A Ty w ogóle wiesz, co to autopilot? Jest w 100% pewien tego,
że nie wiesz, czy raczej wiesz, ale (: niedokładnie. :)




W takim razie Protasiuk popełnił niewybaczalny błąd -- i to niewybaczenie (Boskie,
nie moje) poskutkowało roztrzaskaniem samolotu.



Przeciez ci pisalem ze to nie dlatego.



Na szczęście nie Ty jesteś Bogiem decydującym o oblaniu egzaminu. :)




I jeszcze jedno. Protasiuk już wie o tym, że za chwilę przywali skrzydłem
w przeszkodę. Ma kilka sekund na podjęcie decyzji. A decyzję podejmuje
się w sekundę przy założeniu myślenia na luzie. W tamtej sytuacji
człowiek potrzebował ułamka sekundy do zdecydowania się...


O ile pamietam to ta nagraniach jest najpierw huk, a potem "o kuria" :-)


Kuria biskupia? :)




Protasiuk miał prawie 10 sekund (prawie 6 do łomotnięcia w drzewo
i około 4 po łomotnięciu) na podjęcie decyzji o zdjęciu mocy
z silników i rzuceniu samolotem kołami do dołu na ziemię z wysokości
kilku metrów. Nie umiał tej decyzji podjąć, choć miał na nią 10 razy
więcej czasu, niż potrzebował. Nie umiał, bo bał się konsekwencji
nietypowej (a zatem i kontrowersyjnej) decyzji.



Pomimo tych kilku sekund, pomimo łomotnięcia skrzydłem, pomimo tracenia
panowania, Protasiuk stara się okaleczonym samolotem lecieć do nieba.
To błąd. W tamtej sytuacji mógł co najwyżej krzyknąć ,,kurwa mać''
i zdjąć moc z silników, rzucając samolotem na ziemię --   z wysokości
kilu metrów IMO uratowałby co najmniej 3/4 ludzi... Lot q gwiazdom
bez fragmentu skrzydła samolotem pasażerskim nie miał sensu i nie
było szansy na ratunek.

Podejrzewam ze bylo za pozno na jakiekolwiek dzialania. Pare minut
wczesniej trzeba bylo myslec.


Podejrzliwy jesteś. :)

-=-

W czasie stanu wojennego budowano różne dowcipy ośmieszające
,,władzę''. Na przykład taki.


   Do sklepu wchodzi zomowiec i prosi zeszyt w kółka.
   Sprzedawczyni tłumaczy, że nie ma takich, zomowiec
   złości się, straszy pisaniem skargi i protokołu
   (Jaruzelski ponoć dbał o zaopatrzenie) a kobiecina
   płacze, modli się i tłumaczy, że są zeszyty w jedną
   linię, w dwie linie, w kratkę, czyste, ale nie ma
   w kółka, bo takich nikt nie produkuje i nikt takich
   nie potrzebuje...

   Wreszcie Bóg wysłuchał modlitw i do sklepu wszedł oficer zomowski...

    -- Co tu się dzieje? Dlaczego pani płacze?
    -- Panie oficerze, ten tu, :) chce zeszyt w kółka i straszy protokołem...
    -- Spadaj śmieciu!!! Takich zeszytów w sklepach nie ma!!!
    -- Jak ja panu dziękuję!!!... Nie wiem, co bym bez pana
       zrobiła... Awanturował się, straszył mnie...
    -- Głupi. Mamy takich sporo... Ale trzeba cierpliwości
       i wyrozumiałości... Może kiedyś czegoś się nauczą...
    -- A co panu podać?
    -- Globus miasta Wrocławia. :)

Ty chyba też jesteś oficerem. ;)

-=-

Poczytaj sobie o układach -- choćby to, do czego dałem Ci link.
W 10 minut nie nadrobisz ćwierćwiecznych zaległości, wiedzą ;)
nie błyśniesz na grupach, ale może przynajmniej nabierzesz
szacunku do tych, którzy cos wiedzą o współrzędnych geograficznych. :)

-=-

Określenie przedszkolak-pilot oznacza kogoś, kto dopiero zamierza uczyć na lotnika. :)

-=-

Bolą mnie dziś oczy -- dlatego piszę, ale nie czytam, zatem
i nie sprawdzam błędów. Można by powiedzieć, że writeonly. ;)

-=-

Mnie o mapach uczono na pewno już w podstawówce -- na geografii i na matematyce.
Miałem już wtedy sporo atlasów i map, choć o cokolwiek papierowego było wtedy
straszliwie trudno.

-=-

A teraz dowcip sprzed dwóch lat. Gdzieś w jakimś biurze turystycznym
podano mi mapę jakiegoś obszaru. Zapytałem, czy nie mają większych
map i dostałem -- mapę w tej samej skali, ale narysowaną na większej
powierzchni papieru... Do tej pory myślałem, że dziewczyna w ten
sposób zażartowała. Rozmowa z Tobą uczy -- nie każdy ma pojęcie,
co to skala mapy, co to szczegółowość mapy, a nawet czym jest
mapa w ogóle...

Pokolenie ,,dzieci neostrady'' kupuje nawigację elitarną
i jest cool!!! (albo trendy -- nie pamiętam już...) ;)

-=-

Wracając do ,,problemu'' -- radiolatarnie i radiokompasy są bardzo
dokładne,ale mówią jedynie o położeniu samolotu względem osi pasa.
Nie przejmują kontroli nad samolotem, nie mówią o wysokości (albo
raczej -- nie zawsze mówią) ani o odległości od progu pasa. Obok
systemów z radiolatarniami są i inne, na przykład pomagające
w dobraniu odpowiedniego kąta schodzenia.

A w TV dziś właśnie oglądałem potyczki latawców z tamami.
Pokazywano, jak trudne jest zrzucenie bomby, która ma się
odbijać od wody, wpaść do wody tuż przed zaporą, zanurzyć
się a wybuchając -- zniszczyć tamę. :)

Czasami pogadaj sobie takie programy. Ja o tych tamach
czytałem mając kilkanaście lat -- raczej 12 niż 18. :)

Marzyłem wtedy o tym, aby mając lat 40, zacząć latanie swoim samolotem.
Chujostwo kościelne udaremniło moje marzenia -- także te ,,latające''. :)
Bogu niech będą dzięki za śmierć pod Smoleńskiem.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-05 23:44:26
Autor: J.F
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski"  napisał w
"J.F." 184hsdqnsw57y$.175c79an3t25d$.dlg@40tude.net
Nie marudź JF. A jeśli nie rozumiesz słowa 'marudź' -- nie pierdol. :)
Zanim zostanie się dowódcą, trzeba być którymśtam pilotem, a wcześniej
nawigatorem itd...

Ale przeciez ty to miales w podstawowce. Chyba ze ... marudzisz ?

A piloci nie mają za sobą podstawówki?
Idź lepiej do łóżka i wyśpij się.

No, mlodzi byli, inna nieco maja, ale to nieistotne :-)

Zanim zaczniesz naukę pilotażu, musisz znać podstawy używania mapy.
Mnie w podstawówce uczono odwzorowania siatki południkowo-równoleżnikowej.
I na 100% mogę odnaleźć atlasy z tamtych lat, w których wyjaśniano co i jak,
pokazując różne metody odwzorowania kulistej Ziemi na płaskich mapach.

Znajdz, podaj wzor, to moze przestaniesz ... marudzic :-)

Założę się, że ten FMS (którym dysponował Protasiuk)
miał po prostu możliwość wprowadzania współrzędnych w różnych układach.
To szukaj instrukcji obslugi :-)
Po co? :)

Zeby glupot nie pisac.

Co to znaczy, że ja miałem podać wzór?
Skąd to wziąłeś? Z czego wywnioskowałeś?
Pisałem, że uczono nas tego w podstawówce, w ogólniaku i harcerstwie.
Jednego wzoru nas uczono tyle razy i tyle lat?

twierdziles ze kazdy umie przeliczac wspolrzedne, ty tez, bo w podstawowce miales ... to podaj ten wzor :-)

Obawiam się, że jesteś głupi jak but. :)
Przepraszam, jeśli boli? Póki boli -- żyjesz. :)
Jak podasz wzor na przeliczanie elipsoid, to przestaniesz bzdury pisac.

To wówczas napiszę bzdury -- bo Ty najwyraźniej nie pojmujesz, w czym tkwi problem. :)
Bo uniwersalne wzory nie istnieją. I nie zaistnieją -- choćby tegoroczne trzęsienie
Ziemi poprzesuwało to i owo na Ziemi i ponoć nawet Ziemię względem reszty wszechświata.

Nie uciekaj od tematu, wzor miales podac, moze byc ten z podstawowki, a nie mowic ze sie nie da, bo Wszechswiat sie przestawia.

I efekty mamy w Smoleńsku. :) Zauważ jednak, że 3 dni wcześniej
Dawniej tez byly wypadki. Nawet chyba czesciej.
Ale nie takie -- gdzie pilot popełnił masę błędów, jakby celowo dążąc do wypadku.

Mysle ze i takie by sie znalazly.

Co on chciał osiągnąć, ciągnąc w górę z 5 metrów samolot bez fragmentu skrzydła?
Czym kierował się, lecąc na dalszą radiolatarnią?

Dlaczego wyłączył wysokościomierz baryczny?

I to jest podstawowe pytanie.

Jest cała masa innych pytań. I jest jedna odpowiedź -- bo to był
pilot niedoświadczony i przestraszony obecnością ,,wielkich'' tego świata.

Doswiadczenie jakies tam mial, srednie bym powiedzial,  z wielkimi tez obyty :-)

Może jedynie trzeba tę odpowiedź podeprzeć inną -- wprawdzie Błasik miał
pojęcie o lataniu, ale był nieco ;) niedysponowany. :)

Mysle ze tyle co nic - zapewne z jego punktu widzenia lot przebiegal prawidlowo.
Podobnie jak dla dwoch pozostalych pilotow.


Mają swoje jednostki długości czy wysokości i swoje jednostki ciśnienia.
Mają swój świat i twierdzą, że ten ich świat jest lepszy od świata innych ludzi.
Protasiuk ponoć znał język rosyjski -- jeśli tak, znał też mentalność Rosjan.

Nie, mentalnosci znac nie musial, jednostki maja ... hm, moze i lepsze, ale uklad tez maja swoj, tak jak wszyscy przed GPS.

Protasiuk najwyraźniej kierował się wskazaniami FMS opierającego się o współrzędne.
O ile pamietam to wrecz autopilotem kierowal.

A Ty w ogóle wiesz, co to autopilot? Jest w 100% pewien tego,
że nie wiesz, czy raczej wiesz, ale (: niedokładnie. :)

Ze niedokladnie to zapewne, ale raport mozesz przeczytac.


W takim razie Protasiuk popełnił niewybaczalny błąd -- i to niewybaczenie (Boskie,
nie moje) poskutkowało roztrzaskaniem samolotu.
Przeciez ci pisalem ze to nie dlatego.
Na szczęście nie Ty jesteś Bogiem decydującym o oblaniu egzaminu. :)

Tym niemniej potrafie rozroznic czynniki.
Ten blad nie mialby znaczenia.


   -- A co panu podać?
   -- Globus miasta Wrocławia. :)
Ty chyba też jesteś oficerem. ;)

Z tym globusem to wbrew pozorom nie takie glupie.

A teraz dowcip sprzed dwóch lat. Gdzieś w jakimś biurze turystycznym
podano mi mapę jakiegoś obszaru. Zapytałem, czy nie mają większych
map i dostałem -- mapę w tej samej skali, ale narysowaną na większej
powierzchni papieru... Do tej pory myślałem, że dziewczyna w ten
sposób zażartowała. Rozmowa z Tobą uczy -- nie każdy ma pojęcie,
co to skala mapy, co to szczegółowość mapy, a nawet czym jest
mapa w ogóle...

Nie rozumiem - poprosiles o wieksza mape, dostales, i legendy snujesz

Wracając do ,,problemu'' -- radiolatarnie i radiokompasy są bardzo
dokładne,ale mówią jedynie o położeniu samolotu względem osi pasa.

Na tyle dokladne zeby trafic w srodek 60m szerokosci pasa ?

J.

Data: 2011-12-09 13:33:17
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"J.F" jbjhgf$phq$1@inews.gazeta.pl

   -- A co panu podać?
   -- Globus miasta Wrocławia. :)

Dowcip opowiedział Michał Kaja. Nikt nie prosił
o tłumaczenie dowcipu -- dzisiejsze pokolenie
jest znacznie mniej mądre.

Ty chyba też jesteś oficerem. ;)

Z tym globusem to wbrew pozorom nie takie glupie.

Ma (; sens. ;) Nawet plastyczna mapa Wrocławia rozpięta na ścianie
wysokiego (starego) budownictwa nie ma sensu. Dopiero plastyczna
mapa (zwana planem miasta) Nowego Jorku miałaby sens -- a i tak
ślepcy byliby faworyzowani ;) a kurz znacząco by zmieniał wysokość
budynków zwanych drapaczami chmur...

Globus (tutaj raczej byłby to ćwierćglobus) by miał sens,
gdyby obejmował co najmniej ćwierć kuli ziemskiej.

A teraz dowcip sprzed dwóch lat. Gdzieś w jakimś biurze turystycznym
podano mi mapę jakiegoś obszaru. Zapytałem, czy nie mają większych
map i dostałem -- mapę w tej samej skali, ale narysowaną na większej
powierzchni papieru... Do tej pory myślałem, że dziewczyna w ten
sposób zażartowała. Rozmowa z Tobą uczy -- nie każdy ma pojęcie,
co to skala mapy, co to szczegółowość mapy, a nawet czym jest
mapa w ogóle...

Nie rozumiem - poprosiles o wieksza mape, dostales, i legendy snujesz

Większa mapa to mapa w większej skali. Na przykład Polska w atlasach
samochodowych zwykle jest prezentowana w dwóch skalach -- 1:250000
oraz 1:300000 i ta druga jest mapą mniejszą, czyli mapą w mniejszej
skali. (1/2 to więcej niż 1/3 -- 1:2 to więcej niż 1:3)

Wracając do ,,problemu'' -- radiolatarnie i radiokompasy są bardzo
dokładne,ale mówią jedynie o położeniu samolotu względem osi pasa.

Na tyle dokladne zeby trafic w srodek 60m szerokosci pasa ?

Ten miał 49 metrów oraz pobocza. Nie pamiętam szerokości poboczy.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-09 14:29:55
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Eneuel Leszek Ciszewski" jbsv6h$9r3$1@inews.gazeta.pl

Nie rozumiem - poprosiles o wieksza mape, dostales, i legendy snujesz

Większa mapa to mapa w większej skali. Na przykład Polska w atlasach
samochodowych zwykle jest prezentowana w dwóch skalach -- 1:250000
oraz 1:300000 i ta druga jest mapą mniejszą, czyli mapą w mniejszej
skali. (1/2 to więcej niż 1/3 -- 1:2 to więcej niż 1:3)

W większej skali albo raczej bardziej szczegółowa, bo można
,,powiększyć'' mapę -- zwiększyć jej skalę, ale nie dodać
przy tym ,,powiększeniu'' szczegółów. :)

Podobnie zdjęcie ,,na komputerze''. Nie można jego wielkości mierzyć
centymetrami, bo nie ma to sensu. Można mierzyć jego wielkość liczbą
pikseli i rozpiętością tonalną (tak mierzy się skanery) czyli
szczegółowością, ale nie milimetrami czy centymetrami.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-09 15:58:43
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Eneuel Leszek Ciszewski" jbt2gn$j5d$1@inews.gazeta.pl

JF>>> Nie rozumiem - poprosiles o wieksza mape, dostales, i legendy snujesz

Większa mapa to mapa w większej skali. Na przykład Polska w atlasach
samochodowych zwykle jest prezentowana w dwóch skalach -- 1:250000
oraz 1:300000 i ta druga jest mapą mniejszą, czyli mapą w mniejszej
skali. (1/2 to więcej niż 1/3 -- 1:2 to więcej niż 1:3)

W większej skali albo raczej bardziej szczegółowa, bo można
,,powiększyć'' mapę -- zwiększyć jej skalę, ale nie dodać
przy tym ,,powiększeniu'' szczegółów. :)

Podobnie zdjęcie ,,na komputerze''. Nie można jego wielkości mierzyć
centymetrami, bo nie ma to sensu. Można mierzyć jego wielkość liczbą
pikseli i rozpiętością tonalną (tak mierzy się skanery) czyli
szczegółowością, ale nie milimetrami czy centymetrami.

Albo jeszcze inaczej -- dłuższy obiektyw nie musi zajmować
więcej miejsca w torbie niż obiektyw krótszy. Dłuższy
obiektyw to obiektyw o dłuższej ogniskowej.

Można w żartach uznać, że obiektyw dłuższy zajmuje więcej miejsca
w szafce czy w torbie niż obiektyw krótszy a założenie osłony
przeciwsłonecznej wydłuża obiektyw. ;)

Inna długość w obiektywie -- obiektyw o zmiennej ogniskowej
ma swoje dwa końce -- dłuższy koniec i krótszy koniec. :)
I nie są to dwa różne końce tego samego kija. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-04 22:37:41
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbgcnm$ns8$1inews.gazeta.pl...

"J.F." 48b67mgv4zdt$.19w82pk1ftsdc.dlg@40tude.net

Mnie uczono tego w podstawówce. Uczono układów, siatek itd...

Tak ? To podaj wzor jak z ukladu ... a, sam powiedz jakiego, przeliczyc na
uklad ... podaj jaki.

Nie marudź JF. A jeśli nie rozumiesz słowa 'marudź' -- nie pierdol. :)
Zanim zostanie się dowódcą, trzeba być którymśtam pilotem, a wcześniej
nawigatorem itd... Założę się, że ten FMS (którym dysponował Protasiuk)
miał po prostu możliwość wprowadzania współrzędnych w różnych układach.
A nawet jeśli nie miał (ogólnie -- awionika tego Tupoleva łykała
i ciśnienie w różnych jednostkach, i wysokość...) mając komputery
do dyspozycji, można napisać proste przeliczniki z układu na układ. :)

Urządzenie, którym poslugiwali się piloci tego samolotu nie było przeznaczone do lądowania na podstawie wskazań GPS bez widoczności ziemi. Stąd też, jeśli nawet pomylono się przy wprowadzaniu danych o te kilkaset metrów, to w praktyce nie miało to żadnego znaczenia. Gdyby była normalna widoczność, to pilot by normalnie skorygował ten błąd, bo dla samolotu 150 metrów, to nie wiele. Zwłaszcza, że samo podejście miało się odbyć na podstawie radiolatarni, a na nie błąd ustawienia GPS-a nie miał zadnego wpływu. Tak więc nie widzę głębszego sensu toczenia o ten malo ważny aspekt wojny.

Data: 2011-12-05 00:00:35
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jbgpj5$90d$1@inews.gazeta.pl


Nie marudź JF. A jeśli nie rozumiesz słowa 'marudź' -- nie pierdol. :)
Zanim zostanie się dowódcą, trzeba być którymśtam pilotem, a wcześniej
nawigatorem itd... Założę się, że ten FMS (którym dysponował Protasiuk)
miał po prostu możliwość wprowadzania współrzędnych w różnych układach.
A nawet jeśli nie miał (ogólnie -- awionika tego Tupoleva łykała
i ciśnienie w różnych jednostkach, i wysokość...) mając komputery
do dyspozycji, można napisać proste przeliczniki z układu na układ. :)

Urządzenie, którym poslugiwali się piloci tego samolotu nie było przeznaczone do lądowania na podstawie wskazań GPS bez widoczności ziemi.

NATOwski samolot wożacy ViPów. :) Przerabiany przez Amerykanaów.
(Rosjanie nie montowali tego FMS)

Stąd też, jeśli nawet pomylono się przy wprowadzaniu danych o te kilkaset metrów, to w praktyce nie miało to żadnego znaczenia. Gdyby była normalna

Nie o kilkaset, ale o bodajże 116 metrów i przypadkiem tylko w szerokości.

I jakoś tak się składa, że o tyle samolot minął dalszą radiolatarnię.


Czy można umówic się, że będziemy od tej pory pisali prawdę?
Bo fantazje są nieciekawe. :)



widoczność, to pilot by normalnie skorygował ten błąd, bo dla samolotu 150 metrów, to nie wiele.


Wzdłuż pasa -- niewiele. W poprzek -- to dużo, bo pas ma 50 metrów szerokości
i ze 3 kilometry długości. A ten pas jest położony niemal wzdłuż równoleżników.


Zwłaszcza, że samo podejście miało się odbyć na podstawie radiolatarni,



Ale jakoś nie odbyło się -- DRL minięto właśnie w odległości około 116 metrów.



a na nie błąd ustawienia GPS-a nie miał zadnego wpływu.



Ponoć miał decydujący -- ale Macierweicz twardo obstawał przy tym,
że Rosjanie mieli jakieś zagłuszacze poprawnego sygnału. Ekspert
Macierweicza powoływał się na twórców GPS, twierdzących, iż jest
możliwe skuteczne zakłócenie tego sygnału.

Rosjanie nawet mają oficjalnie zagłuszacze, ale twierdzą, że można
co najwyżej uczynić sygnał niezrozumiałym, zaś nie można zepsuć go
tak, aby wskazywał sensownie źle.

W polskim wojsku była afera GPSgate. ;)


Tak więc nie widzę głębszego sensu toczenia o ten malo ważny aspekt wojny.


To nie tocz.


--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-05 16:12:57
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbgu2s$n5j$1inews.gazeta.pl...

Nie marudź JF. A jeśli nie rozumiesz słowa 'marudź' -- nie pierdol. :)
Zanim zostanie się dowódcą, trzeba być którymśtam pilotem, a wcześniej
nawigatorem itd... Założę się, że ten FMS (którym dysponował Protasiuk)
miał po prostu możliwość wprowadzania współrzędnych w różnych układach.
A nawet jeśli nie miał (ogólnie -- awionika tego Tupoleva łykała
i ciśnienie w różnych jednostkach, i wysokość...) mając komputery
do dyspozycji, można napisać proste przeliczniki z układu na układ. :)
Urządzenie, którym poslugiwali się piloci tego samolotu nie było przeznaczone do lądowania na podstawie wskazań GPS bez widoczności ziemi.
NATOwski samolot wożacy ViPów. :) Przerabiany przez Amerykanaów.
(Rosjanie nie montowali tego FMS)

No to poczytaj sobie na jego temat. On nie służył do lądowania bez widoczności, tylko do nawigacji w powietrzu. A tam 100 metrów dla samolotu pasażerskiego nie stanowi żadnej różnicy.

Stąd też, jeśli nawet pomylono się przy wprowadzaniu danych o te kilkaset metrów, to w praktyce nie miało to żadnego znaczenia. Gdyby była normalna

Nie o kilkaset, ale o bodajże 116 metrów i przypadkiem tylko w szerokości.

No nie przypadkiem, tylko o tyle jest przesunięcie jednej siatki wzgledem drugiej. Tylko, że w praktyce to nie ma zadnego znaczenia.

I jakoś tak się składa, że o tyle samolot minął dalszą radiolatarnię.

Co świadczy o tym, że nie kierował się tymi radiolatarniami, tylko najparwdopodobniej wskazaniami GPS-a. To błąd pilotów - moim zdaniem, a jesli sie mylę, to niech mnie ktoś znający sie na rzeczy sprostuje. GPS miał samolot doprowadzić w rejon lotniska. Dalej powinni się posługiwać innymi pomocami.

Czy można umówic się, że będziemy od tej pory pisali prawdę?
Bo fantazje są nieciekawe. :)

Jestem dokładnie tego samego zdania.

widoczność, to pilot by normalnie skorygował ten błąd, bo dla samolotu 150 metrów, to nie wiele.
Wzdłuż pasa -- niewiele. W poprzek -- to dużo, bo pas ma 50 metrów szerokości
i ze 3 kilometry długości. A ten pas jest położony niemal wzdłuż równoleżników.

Dalej twierdzę, że 150 metrów błędu GPS byłoby bez znaczenia jakby nasi użyli tych dwóch radiolatarni, bo one ustawiały samolot w osi pasa. GPS nie miał tu znaczenia. No i powinni widzieć pas, a nie lądować we mgle.

Zwłaszcza, że samo podejście miało się odbyć na podstawie radiolatarni,
Ale jakoś nie odbyło się -- DRL minięto właśnie w odległości około 116 metrów.pr

To, ze się nie odbyło, to błąd pilotów. Natomiast błędne wpsianie danych do GPS-a nie miało tu większego znaczenia.

a na nie błąd ustawienia GPS-a nie miał zadnego wpływu.
Ponoć miał decydujący -- ale Macierweicz twardo obstawał przy tym,
że Rosjanie mieli jakieś zagłuszacze poprawnego sygnału. Ekspert
Macierweicza powoływał się na twórców GPS, twierdzących, iż jest
możliwe skuteczne zakłócenie tego sygnału.

Powiedzmy, że nie mam zauwania do Posłą Maciarewicza i nie stanowi on dla mnie wiadygodnego źródła informacji na jakikolwiek temat. Poza tym po raz olejny zwracam Ci uwagę na to, że urządzenie GPS zamontowane w tym samolocie nie służyło do precyzyjnego lądowania bez widoczności ziemi, tylko do nawigacji w powietrzu. Niech się tu wypowiedzą jacyś piloci praktycy, czy nawigatorzy, akle wcale bym sie znie zdziwił, gdyby po prostu nie chciało sie tych współrzędnych w praktyce nikomu przeliczać. Jak już tu podnosiłem, w powietrzu dla samolotu 100 metrów nie stanowi zadnego problemu i sadzę, że nikt o taką odległość nie koryguje lotu, zaś do ladowania używa się innych urządzeń i nikt na GPS nie patrzy wówczas.

Rosjanie nawet mają oficjalnie zagłuszacze, ale twierdzą, że można
co najwyżej uczynić sygnał niezrozumiałym, zaś nie można zepsuć go
tak, aby wskazywał sensownie źle.

Takie zagłuszczacze o zasięgu kilkudziesięciu metrów, to i na Allegro kupisz. Pewnie da sie to zrobić o większej mocy i zasiegu. Ale to powoduje, ze GPS głupieje, a nie, że przesuwa się pozycja wskazywana przez niego. Na moją znajomość zasady działania GPS-u zmiana pozycji jest niemożliwa. Ale nawet gdyby Rosjanie dysponowali taką technologią, to nie powinno to mieć większego znaczenia, albowiem samolot nad lotnisko trafił, zaś lądować wg informacji z GPS-a nie powinien.

Data: 2011-12-09 13:47:47
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jbin2a$q85$1@inews.gazeta.pl

NATOwski samolot wożacy ViPów. :) Przerabiany przez Amerykanaów.
(Rosjanie nie montowali tego FMS)

No to poczytaj sobie na jego temat. On nie służył do lądowania bez

Gdzie mam poczytać? Chyba w materiałach szpiegowskich.
Chyba nie uważasz, że pospólstwo dostaje pełne informacje
O wyposażeniu wojskowych samolotów.

widoczności, tylko do nawigacji w powietrzu. A tam 100 metrów dla samolotu pasażerskiego nie stanowi żadnej różnicy.

Nie stanowi. Ponoć z odległości 10 kilometrów radiokompas
wychwyci bez trudu radiolatarnię.

Stąd też, jeśli nawet pomylono się przy wprowadzaniu danych o te kilkaset metrów, to w praktyce nie miało to żadnego znaczenia. Gdyby była normalna

Nie o kilkaset, ale o bodajże 116 metrów i przypadkiem tylko w szerokości.

No nie przypadkiem, tylko o tyle jest przesunięcie jednej siatki wzgledem drugiej. Tylko, że w praktyce to nie ma zadnego znaczenia.

Ale skądś wzięło się to przesunięcie. Samo nie powstało.

I jakoś tak się składa, że o tyle samolot minął dalszą radiolatarnię.

Co świadczy o tym, że nie kierował się tymi radiolatarniami, tylko najparwdopodobniej wskazaniami GPS-a. To błąd pilotów - moim zdaniem, a

No właśnie.

jesli sie mylę, to niech mnie ktoś znający sie na rzeczy sprostuje. GPS miał samolot doprowadzić w rejon lotniska. Dalej powinni się posługiwać innymi pomocami.

Tego nie dowiesz się nigdy.

Czy można umówic się, że będziemy od tej pory pisali prawdę?
Bo fantazje są nieciekawe. :)

Jestem dokładnie tego samego zdania.

Problem w tym, że każdy chce prawdy, ale nie każdy uniwersalnej. :)
Ruski układ współrzędnych geograficznych też jest (wg ruskich)
prawdziwy a jednak mija się z innymi (uznawanymi także za prawdziwe)
układami współrzędnych. :) I co więcej -- Ruscy mają tych różnych
układów więcej. :) I my mamy cała plejadę układów -- a każdy inny
i każdy prawdziwy. ;)

Google pokazuje rozmytą pozycję mojego mieszkania pomimo tego, że ja
wciąż (od paru lat -- od 12 maja 2005 roku) wpisuję te same koordynaty.
I zapewniam Cię, że Google zawsze pokazują (; prawdę. ;)

Natomiast Targeo http://www.targeo.pl/ pokazuje stale to samo od lat. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-09 23:17:28
Autor: Dariusz K. Ładziak
Endriu nie umie latać...
Użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski napisał:
Problem w tym, że każdy chce prawdy, ale nie każdy uniwersalnej. :)
Ruski układ współrzędnych geograficznych też jest (wg ruskich)
prawdziwy a jednak mija się z innymi (uznawanymi także za prawdziwe)
układami współrzędnych. :) I co więcej -- Ruscy mają tych różnych
układów więcej. :) I my mamy cała plejadę układów -- a każdy inny
i każdy prawdziwy. ;)

A najprawdziwszy z nich to Układ 65 z czterema przesuniętymi i przekręconymi strefami i szparą między strefami gdzieś w okolicach Piły...

To ja już wolę Pułkowo 42 (Kronsztad). Przynajmniej spójny a na geoidę uniwersalną (WGS84) idzie przeliczyć.

--
Darek

Data: 2011-12-09 23:55:42
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

""Dariusz K. Ładziak"" 4ee288f4$0$8449$65785112@news.neostrada.pl

układów więcej. :) I my mamy cała plejadę układów -- a każdy inny
i każdy prawdziwy. ;)

: A najprawdziwszy z nich to Układ 65 z czterema przesuniętymi i
: przekręconymi strefami i szparą między strefami gdzieś w okolicach Piły...

: To ja już wolę Pułkowo 42

A nie jest tak, że o Pułkowo 42 opiera się układ 1965?

   http://www.wodgik.katowice.pl/html/definicje/definicje.htm

: (Kronsztad). Przynajmniej spójny a na geoidę

Ta miejscowość chyba jest brana pod uwagę przy mierzeniu poziomu morza.

: uniwersalną (WGS84) idzie przeliczyć.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-04 09:11:27
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:kf9dyrcfmunq$.1wqxtamll1wtt$.dlg40tude.net...

ten wypadek jest tak dziwny, ze naprawde trudno sie domyslac o co chodzi.
Wiele wskazuje na to ze pilot myslal ze jest znacznie wyzej niz w
rzeczywistosci, co jest zrozumiale jesli uwzglednic ze wysokosciomierz
zawyzal, tylko co:
a) zapomnial ze go przestawil ? (zeby wyciszyc taws ?)
b) ktos mu przestawil ?
c) sam sie przestawil ?

Teraz na Swiecie co sekune laduje samolot. Od 1930r samoloty trafiaja na pas mimo zachmurzenia. Dzieki radiolatarniom.
Jezeli Komisje nie podaja co sie dzialo ze samolot nie dolecial prawidlowo do pasa to wolno sie domyslac.

Niedawno byl film na Discovery o oblodzeniu. Zalecono aby nie latac na automacie gdy warunki sprzyjaja oblodzeniu.
S*

Data: 2011-12-04 11:12:20
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sun, 4 Dec 2011 09:11:27 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Wiele wskazuje na to ze pilot myslal ze jest znacznie wyzej niz w
rzeczywistosci, co jest zrozumiale jesli uwzglednic ze wysokosciomierz
zawyzal, tylko co:
a) zapomnial ze go przestawil ? (zeby wyciszyc taws ?)
b) ktos mu przestawil ?
c) sam sie przestawil ?

Teraz na Swiecie co sekune laduje samolot. Od 1930r samoloty trafiaja na pas mimo zachmurzenia. Dzieki radiolatarniom.

Radiolatarnie sa za malo precyzyjne. Chyba ze sie nazywaja ILS ... a i tak
wiele samolotow laduje gdzie indziej, bo i ILS wymaga pewnej widzialnosci.

Jezeli Komisje nie podaja co sie dzialo ze samolot nie dolecial prawidlowo do pasa to wolno sie domyslac.
Niedawno byl film na Discovery o oblodzeniu. Zalecono aby nie latac na automacie gdy warunki sprzyjaja oblodzeniu.

I po cholere dopisujesz cos bez zwiazku ? Nie bylo zadnego oblodzenia, a
przynajmniej istotnego. A komisja jak najbardziej podaje dlaczego samolot nie dolecial - bo
pilotowi (wraz z autopilotem) udalo sie zejsc ponizej poziomu pasa na pare
kilometrow przed nim. A powinien 100m wyzej przerwac ladowanie.

Pozostaje pytanie czemu tak.

J.

Data: 2011-12-04 11:46:47
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

Proszę o korekty, ale tylko osoby znające tę tematykę. :)
[reszta niech wnosi swoje cenne uwagi -- może ;) będą one
uwzględnione w przyszłości przez budowniczych nawigacji]

"J.F." 5t075c9wytxn.1brdayihddqzt$.dlg@40tude.net

Teraz na Swiecie co sekune laduje samolot. Od 1930r samoloty trafiaja na pas
mimo zachmurzenia. Dzieki radiolatarniom.

Radiolatarnie sa za malo precyzyjne. Chyba ze sie nazywaja ILS ... a i tak
wiele samolotow laduje gdzie indziej, bo i ILS wymaga pewnej widzialnosci.

Nie kompromituj się JF. Radiolatarnie mają doskonałą dokładność. :)
ILS to zupełnie coś innego.



       -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
                pas                           o                                          o         <- - - - - - - - - -
       -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
                                             BRL                                        DRL          ślad lotu samolotu

Na dobrą sprawę jedna radiolatarnia też by starczyła. :)
Nie jest tak, jak z klaskaniem, że jedną ręką nie zaklaszczesz,
chyba że o uda. ;) Chyba pilot Jaka 40 zignorował wskazania BRL,
która dawała sygnał niewiarygodny/zaszumiony.


Ale (jak widać) radiolatarnie i radiokompasy, choć idealnie pokazują,
czy samolot leci wzdłuż pasa, niekoniecznie pokazują wysokość i odległość
od pasa. Kolejne wydania radiolatarni mają markery brzdąkające tak, że
można określić wysokość samolotu, o ile leci on wzdłuż osi pasa i osi
latarni. Znając rozstawienie latarni, można też określić odległość
samolotu od pasa, ale raczej ;) tylko w chwili przelatywania nad
samą latarnią.

Co to radiokompas? Ano kompas kierujący się nie na oś północ-południe,
ale na latarnię. :) Jeśli wskazówka tego kompasu pokazuje godzinę 12 lub
06 -- lecisz wzdłuż osi pasa i latarni. Jeśli jakoś odchyla się -- znaczy,
że lecisz źle. Im bliżej jesteś latarni, tym wskazanie dokładniejsze.
Chwila przelotu nad samą latarnia to szybki obrót wskazówki z 12 na 06.
Im szybciej wskazówka przekręci się -- tym lecisz bliżej osi.


ILS to już zupełnie coś innego. I są różne ILSy. Także te, które zabierają
pilotowi prawo decydowania, chyba że pilot chce w porę zadecydować
o zaniechaniu lądowania. ILS (może nie każda wersja -- są różne wersje
ILS, a ja tym nie interesuję się od ćwiartki wieku, kiedy ILSy startowały)
daje informację pełną o położeniu samolotu względem pasa. Ta informacja
wystarcza do lądowania w ciemno, ale jednak jakieś minimalne kryteria
pogodowe są ustanawiane.

-=-

Dobry pilot, znający to lotnisko, mógł wylądować bezpiecznie na tym
lotnisku tamtego dnia opierając się o wskazania tamtych radiolatarni.

Protasiuk miał awionikę XXI wieku, ale i to mu nie pomogło. :)
Można śmiało powiedzieć, ż popełnił całą masę błędów.

Pilot Jaka 40 jest o niebo lepszy od Protasiuka, choć i on błędnie
wyznaczył sobie próg pasa? Chyba nie wyznaczył błędnie. Chyba znając
możliwości swego samolotu celowo lądował na środku zamiast na progu.
Ja (na jego miejscu) też bym tak zrobił. Protasiuk zniżył lot przed
pasem, sądząc (jak się okazało błędnie) że leci wzdłuż osi pasa.
Pilot Jaka chciał upewnić się co do tego, że leci nad pasem.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-04 17:45:03
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5t075c9wytxn.1brdayihddqzt$.dlg40tude.net...
Dnia Sun, 4 Dec 2011 09:11:27 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Wiele wskazuje na to ze pilot myslal ze jest znacznie wyzej niz w
rzeczywistosci, co jest zrozumiale jesli uwzglednic ze wysokosciomierz
zawyzal, tylko co:
a) zapomnial ze go przestawil ? (zeby wyciszyc taws ?)
b) ktos mu przestawil ?
c) sam sie przestawil ?

Teraz na Swiecie co sekune laduje samolot. Od 1930r samoloty trafiaja na pas
mimo zachmurzenia. Dzieki radiolatarniom.

Radiolatarnie sa za malo precyzyjne. Chyba ze sie nazywaja ILS ... a i tak
wiele samolotow laduje gdzie indziej, bo i ILS wymaga pewnej widzialnosci.

Chyba leciales choc raz jak bylo zachmurzone. Samolot przebija chmury majac szyby "zamalowane". Jezeli kontroler pozwolil mu ladowac to pod chmurami jest widocznosc. Pasazer musi widziec pas.
Aby trafic na pas radiolatarnie sa az za dokladne.

Jezeli Komisje nie podaja co sie dzialo ze samolot nie dolecial prawidlowo
do pasa to wolno sie domyslac.
Niedawno byl film na Discovery o oblodzeniu. Zalecono aby nie latac na
automacie gdy warunki sprzyjaja oblodzeniu.

I po cholere dopisujesz cos bez zwiazku ? Nie bylo zadnego oblodzenia, a
przynajmniej istotnego.

Zalecenie jest nowe ale z przed wypadku. Tam bylo zero i 100% a oni lecieli na automacie.
Przed wypadkiem premiera trzeba bylo uwazac ponizej 10 stopni. Po wypadku zmieniono na ponizej 5.

A komisja jak najbardziej podaje dlaczego samolot nie dolecial - bo
pilotowi (wraz z autopilotem) udalo sie zejsc ponizej poziomu pasa na pare
kilometrow przed nim. A powinien 100m wyzej przerwac ladowanie.

Tor lotu Komisje pokazuja zgodnie tak jak opisujesz. "Pozostaje pytanie czemu tak" samolot lecial..
S*

Data: 2011-12-04 19:15:00
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Szczepan Bialek" 4edba39c$0$1463$65785112@news.neostrada.pl

Zalecenie jest nowe ale z przed wypadku. Tam bylo zero i 100% a oni lecieli

sprzed

0 i 100%? A cóz to za zerojedynkowość? ;)
Napisz,że 0°C i 100% wilgotności względnej powietrza. :)


   1°C temperatura
   1°C punkt rosy (wskaźnik dla pilotów określający moment wytworzenia się mgły. Jeśli temperatury są tożsamy pojawia się mgła)
   98 proc. wilgotność powietrza
   1026 hPa - ciśnienie
   400 - 500 metrów - widzialność w poziomie
   10.8 km/h - prędkość wiatru (kierunek południowo wschodni)
   Duża mgła

   http://www.tvn24.pl/0,10901,,,tragedia-pod-smolenskiem-prezydent-nie-zyje,raport.html

na automacie.
Przed wypadkiem premiera trzeba bylo uwazac ponizej 10 stopni. Po wypadku zmieniono na ponizej 5.

A komisja jak najbardziej podaje dlaczego samolot nie dolecial - bo
pilotowi (wraz z autopilotem) udalo sie zejsc ponizej poziomu pasa na pare
kilometrow przed nim. A powinien 100m wyzej przerwac ladowanie.

Tor lotu Komisje pokazuja zgodnie tak jak opisujesz. "Pozostaje pytanie czemu tak" samolot lecial..

Dlatego tak leciał, gdyż dowódca zrezygnował z wysokościomierza barycznego. :)
A dlaczego zrezygnował? Bo było za głośno w kabinie -- TAWS wrzeszczał stale:
,,spierdalaj stąd!!!''... Ino on wrzeszczał po angielsku, nie po profesjonalnemu. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-05 09:05:25
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbgdbo$q5k$1inews.gazeta.pl...

>
A komisja jak najbardziej podaje dlaczego samolot nie dolecial - bo
pilotowi (wraz z autopilotem) udalo sie zejsc ponizej poziomu pasa na pare
kilometrow przed nim. A powinien 100m wyzej przerwac ladowanie.

Tor lotu Komisje pokazuja zgodnie tak jak opisujesz. "Pozostaje pytanie czemu tak" samolot lecial..

Dlatego tak leciał, gdyż dowódca zrezygnował z wysokościomierza barycznego. :)
A dlaczego zrezygnował? Bo było za głośno w kabinie -- TAWS wrzeszczał stale:
,,spierdalaj stąd!!!''... Ino on wrzeszczał po angielsku, nie po profesjonalnemu. ;)

Sledztwo jeszcze nie jest zakonczone. Na razie Komisje nie ujawnily co mowiono w kabinie przez ostatnie 65s.
Tam byli oprocz TAWS jeszcze ludzie.
Trzeba czekac, ale mozna tez zgadywac.
S*

Data: 2011-12-05 10:37:17
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Szczepan Bialek" 4edc7b47$0$8443$65785112@news.neostrada.pl

Sledztwo jeszcze nie jest zakonczone. Na razie Komisje nie ujawnily co mowiono w kabinie przez ostatnie 65s.
Tam byli oprocz TAWS jeszcze ludzie.
Trzeba czekac, ale mozna tez zgadywac.

Zgaduj Zgadula. :)


Ponoć w tym samolocie można włączyć ,,odwracacze ciągu'' na wysokości
3 metrów -- mam tę wieść z netu. A to znaczy, że z tej wysokości można
niemal spaść bezsilnikowo, bo te odwracacze są na dwu silnikach z trzech.

Na jakiej wysokości był ten samolot, gdy Protasiuk zauważył drzewo na
horyzoncie, o którym wiedział, że go już nie ominie? :) Właśnie gdzieś
na takiej.

I w tej sytuacji zamiast pokrzykiwania ;) trzeba było uruchomić
odważne myślenie.

-=-

Ileż teraz marudzenia o tym, że Wrona sadzał samolot na silnikach
zamiast na podwoziu. Sadzał, bo wiedział, że tak można. I dobrze.
Mógł włączyć bezpiecznik? IMO bez powodu ten bezpiecznik nie wyskoczył,
dlatego być może nie dałoby się uruchomić podwozia elektrycznie. Na
lotnisku udało się? Ale po szorowaniu po pasie. Czy w czasie lotu też
by się udało? IMO nie. IMO bezpiecznik wyskoczył, bo było jakieś
przeciążenie.


Podjął decyzję o awaryjnym lądowaniu i ludzie żyją.
Gdyby Protasiuk rozsądnie ocenił szanse na poderwanie
samolotu lecącego prosto na drzewo i zrzucił ów samolot
na ziemię -- IMO lepiej by uczynił, gdyż okaleczonym
samolotem nie mógł lecieć, a konflikt z drzewem był nieunikniony!

Widzialność miał na 400 do przodu? I tak, i nie. On leciał wtedy
już nad samą ziemią i tam chyba już nie było mgły. Drzewo mógł
zobaczyć na dłużej niż 6 sekund przed zderzeniem. :) Podstawa
chmur była na około 40 metrach -- mniemam, że tak było nad samym
lotniskiem; jak było parę kilometrów przed pasem -- trudno mi zgadywać. :)

-=-

Wywiad z rodzicami Protasiuka wiele mówi o samym pilocie. Więcej
ambicji niż pracowitości i mądrości oraz umiejętności. Strach
przed ,,władzą'' i związany z tym brak podejmowania trafnych decyzji.
Można głupio powiedzieć, że za ten wypadek odpowiedzialny jest
polski ,,system'' nobilitujący. :) Olkusz, z którego pochodzi
Protasiuk, to tak zwana polska dziura. Albo człowiek stamtąd
będzie kimś (elitarnym pilotem -- na przykład) albo będzie
nikim. No i Protasiuk wolał być kimś niż nikim. I ja mu nie dziwię się. :)

-=-

A teraz zostawiam pole do popisu innym zgadującym. :)

-=-

    .
  ._;_.
  |   |
  |   |  <-- To świeczka dla ALeppera.
  |   |      Ma ktoś z Was ogień? ;)
  |   |      Dziś miesiączka ;) śmierci
  |   |      Andrzeja Leppera, lidera
  |   |      Samoobrony, który udowodnił,
  |   |      iż potrzebuje obrony przed sobą. :)
  |___|



Był piękny, słoneczny sierpniowy dzień, wracałem
z Supraśla, gdy radio podało info o śmierci Leppera. :)

-=-

Ktoś ma jakieś dobre filmy do oglądania? -- Dobre i za darmo. :)

-=-

Mam straszliwe wieści dla świata całego -- chyba będę chodził o własnych siłach...
I chodził będę, i być może będę biegał o własnych siłach... Wiem, że jestem
brutalny w tym, co piszę... Ale dobrze mi z tą wiedzą o mojej brutalności. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-05 16:19:36
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbi3ch$fas$1inews.gazeta.pl...

"Szczepan Bialek" 4edc7b47$0$8443$65785112@news.neostrada.pl

Sledztwo jeszcze nie jest zakonczone. Na razie Komisje nie ujawnily co mowiono w kabinie przez ostatnie 65s.
Tam byli oprocz TAWS jeszcze ludzie.
Trzeba czekac, ale mozna tez zgadywac.

Zgaduj Zgadula. :)
Ponoć w tym samolocie można włączyć ,,odwracacze ciągu'' na wysokości
3 metrów -- mam tę wieść z netu. A to znaczy, że z tej wysokości można
niemal spaść bezsilnikowo, bo te odwracacze są na dwu silnikach z trzech.
Na jakiej wysokości był ten samolot, gdy Protasiuk zauważył drzewo na
horyzoncie, o którym wiedział, że go już nie ominie? :) Właśnie gdzieś
na takiej.
I w tej sytuacji zamiast pokrzykiwania ;) trzeba było uruchomić
odważne myślenie.

Ja sądzę, że gdyby on miał czas to przemyśleć i znami przedyskutować, to być może zastosowałby sie do Twojego pomysłu. Rzecz w tym, że naszej pomocy mu zabrakło, zaś on podjął inną decyzję i tyle. Do końca chciał uniknąć katastrofy. Nie wiem, czy gdyby glebną od razu w te krzaki, to ktoś by przeżył, ale trudno nie przyznać racji, że szanse były większe, niż przy lądowaniu "na dachu". Problem w tym wypadku jest taki, że

Data: 2011-12-05 16:35:53
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jbinr5$smo$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbi3ch$fas$1inews.gazeta.pl...

"Szczepan Bialek" 4edc7b47$0$8443$65785112@news.neostrada.pl

Sledztwo jeszcze nie jest zakonczone. Na razie Komisje nie ujawnily co mowiono w kabinie przez ostatnie 65s.
Tam byli oprocz TAWS jeszcze ludzie.
Trzeba czekac, ale mozna tez zgadywac.

Zgaduj Zgadula. :)
Ponoć w tym samolocie można włączyć ,,odwracacze ciągu'' na wysokości
3 metrów -- mam tę wieść z netu. A to znaczy, że z tej wysokości można
niemal spaść bezsilnikowo, bo te odwracacze są na dwu silnikach z trzech.
Na jakiej wysokości był ten samolot, gdy Protasiuk zauważył drzewo na
horyzoncie, o którym wiedział, że go już nie ominie? :) Właśnie gdzieś
na takiej.
I w tej sytuacji zamiast pokrzykiwania ;) trzeba było uruchomić
odważne myślenie.

Ja sądzę, że gdyby on miał czas to przemyśleć i znami przedyskutować, to być może zastosowałby sie do Twojego pomysłu. Rzecz w tym, że naszej pomocy mu zabrakło, zaś on podjął inną decyzję i tyle. Do końca chciał uniknąć katastrofy. Nie wiem, czy gdyby glebną od razu w te krzaki, to ktoś by przeżył, ale trudno nie przyznać racji, że szanse były większe, niż przy lądowaniu "na dachu". Problem w tym wypadku jest taki, że

.... po prostu brakło mu czasu na przemyślenie. No i nie wykluczone, że sądził, ze uda mu się tę brzozę ominąć.

Data: 2011-12-05 17:44:16
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jbiocv$161$2inews.gazeta.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jbinr5$smo$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbi3ch$fas$1inews.gazeta.pl...

"Szczepan Bialek" 4edc7b47$0$8443$65785112@news.neostrada.pl

Sledztwo jeszcze nie jest zakonczone. Na razie Komisje nie ujawnily co mowiono w kabinie przez ostatnie 65s.
Tam byli oprocz TAWS jeszcze ludzie.
Trzeba czekac, ale mozna tez zgadywac.

Zgaduj Zgadula. :)
Ponoć w tym samolocie można włączyć ,,odwracacze ciągu'' na wysokości
3 metrów -- mam tę wieść z netu. A to znaczy, że z tej wysokości można
niemal spaść bezsilnikowo, bo te odwracacze są na dwu silnikach z trzech.
Na jakiej wysokości był ten samolot, gdy Protasiuk zauważył drzewo na
horyzoncie, o którym wiedział, że go już nie ominie? :) Właśnie gdzieś
na takiej.
I w tej sytuacji zamiast pokrzykiwania ;) trzeba było uruchomić
odważne myślenie.

Ja sądzę, że gdyby on miał czas to przemyśleć i znami przedyskutować, to być może zastosowałby sie do Twojego pomysłu. Rzecz w tym, że naszej pomocy mu zabrakło, zaś on podjął inną decyzję i tyle. Do końca chciał uniknąć katastrofy. Nie wiem, czy gdyby glebną od razu w te krzaki, to ktoś by przeżył, ale trudno nie przyznać racji, że szanse były większe, niż przy lądowaniu "na dachu". Problem w tym wypadku jest taki, że

... po prostu brakło mu czasu na przemyślenie. No i nie wykluczone, że sądził, ze uda mu się tę brzozę ominąć.

W relacjach z pierwszego dnia przyczyna bylo zaczepienie o druty wysokiego napiecia. Druty sa mocniejsze od galezi.
Ale o drutach tez powinien wiedziec. Ale pewnie "Do końca chciał  uniknąć katastrofy."
S*


Data: 2011-12-06 17:34:12
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jbiocv$161$2@inews.gazeta.pl

... po prostu brakło mu czasu na przemyślenie. No i nie wykluczone, że sądził, ze uda mu się tę brzozę ominąć.

Ale nie ominął, łomotnął, zobaczył, że obraca się bez kontroli -- i w tym
miejscu mógł zdjąć [ciemną] moc... Minęły sekundy, zanim samolot roztrzaskał
się. Od 3 do 5 sekund obracał się bezkontrolnie -- to bardzo dużo. Ale Protasiuk
wolał wołać ,,Chryste, Panie!!!'' (czy może jakoś zupełnie inaczej) niż myśleć :)
w godzinie śmierci swojej, amen. :)

 [..] módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinie śmierci naszej, amen [..]

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-05 17:31:23
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jbinr5$smo$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał w wiadomości news:jbi3ch$fas$1inews.gazeta.pl...

"Szczepan Bialek" 4edc7b47$0$8443$65785112@news.neostrada.pl

Sledztwo jeszcze nie jest zakonczone. Na razie Komisje nie ujawnily co mowiono w kabinie przez ostatnie 65s.
Tam byli oprocz TAWS jeszcze ludzie.
Trzeba czekac, ale mozna tez zgadywac.

Zgaduj Zgadula. :)
Ponoć w tym samolocie można włączyć ,,odwracacze ciągu'' na wysokości
3 metrów -- mam tę wieść z netu. A to znaczy, że z tej wysokości można
niemal spaść bezsilnikowo, bo te odwracacze są na dwu silnikach z trzech.
Na jakiej wysokości był ten samolot, gdy Protasiuk zauważył drzewo na
horyzoncie, o którym wiedział, że go już nie ominie? :) Właśnie gdzieś
na takiej.
I w tej sytuacji zamiast pokrzykiwania ;) trzeba było uruchomić
odważne myślenie.

Ja sądzę, że gdyby on miał czas to przemyśleć i znami przedyskutować, to być może zastosowałby sie do Twojego pomysłu. Rzecz w tym, że naszej pomocy mu zabrakło, zaś on podjął inną decyzję i tyle. Do końca chciał uniknąć katastrofy. Nie wiem, czy gdyby glebną od razu w te krzaki, to ktoś by przeżył, ale trudno nie przyznać racji, że szanse były większe, niż przy lądowaniu "na dachu". Problem w tym wypadku jest taki, że

Jak sama nazwa wskazuje odwracacz ciągu odwraca ciąg. Szkopuł w tym, że ciągu nie było. Silniki pracowały na niskich obrotach. A żeby silniki weszły na wysokie obroty i był ciąg musi minąć określony czas, którego nie było.

Data: 2011-12-05 17:59:11
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:4edcf1db$0$8459$65785112news.neostrada.pl...


Ja sądzę, że gdyby on miał czas to przemyśleć i znami przedyskutować, to być może zastosowałby sie do Twojego pomysłu. Rzecz w tym, że naszej pomocy mu zabrakło, zaś on podjął inną decyzję i tyle. Do końca chciał uniknąć katastrofy. Nie wiem, czy gdyby glebną od razu w te krzaki, to ktoś by przeżył, ale trudno nie przyznać racji, że szanse były większe, niż przy lądowaniu "na dachu". Problem w tym wypadku jest taki, że

Jak sama nazwa wskazuje odwracacz ciągu odwraca ciąg. Szkopuł w tym, że ciągu nie było. Silniki pracowały na niskich obrotach. A żeby silniki weszły na wysokie obroty i był ciąg musi minąć określony czas, którego nie było.

Ja się tam nie znam, ale tak po przemyśleniach, to wydaje mi sie, że w tym konkretnym wypadku jakby oddał stery i glebną nawet bez odwracacza ciągu, to byłyby większe szanse. Choć przy glebie z prędkością około 300 km/h, to i tak znikome. Choć może trochę by krzaki zamortyzowały uderzenie. Natomiast wcale się nie dziwię, że próbowali się ratować ku górze - pewnie na zasadzie odruchu.

Data: 2011-12-06 17:25:41
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jbitbj$gq6$1@inews.gazeta.pl

Ja się tam nie znam, ale tak po przemyśleniach, to wydaje mi sie, że w tym konkretnym wypadku jakby oddał stery i glebną nawet bez odwracacza ciągu, to byłyby większe szanse. Choć przy glebie z prędkością około 300 km/h, to i tak znikome. Choć może trochę by krzaki zamortyzowały uderzenie. Natomiast wcale się nie dziwię, że próbowali się ratować ku górze - pewnie na zasadzie odruchu.

Ja pisałem o zdjęciu mocy, nie o pochyleniu dzioba w dół.
Odruchy nie zawsze są dobre.

-=-

Dlaczego pisałem o 3 metrach i odwraczaczach? Aby zauważyć, że 3 metry
to całkiem bezpieczna wysokość dla tego samolotu. Co za różnica, z jaką
szybkością poziomą by lądował (Ty mówisz 300 km/h, ja wiem o mniejszej)
skoro by lądował, nie zaś łomotnął dziobem w dół.

Co najwyżej zdemolowałby komis samochodowy i zderzył się z jakimś samochodem na ulicy. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-06 10:44:33
Autor: A.L.
Endriu nie umie latać...
On Mon, 5 Dec 2011 10:37:17 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:
 

A teraz zostawiam pole do popisu innym zgadującym. :)



Pzreciez wiadomo ze to hel

A.L.

Data: 2011-12-06 18:07:53
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"A.L." fihsd7dngeogeslairebo4ihcqogqkpq6v@4ax.com

A teraz zostawiam pole do popisu innym zgadującym. :)

Pzreciez wiadomo ze to hel

Ano hell... Ale dlaczego podatnik miał płacić za hell?...

 -- pogrzeby
 -- dzierżawa miejsca na Wawelu
 -- samolot
 -- odszkodowania

Nie mam nic przeciwko , bo rodzinom należna jest
pomoc, ale dlaczego nie obciążyć nimi piekła?...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-06 12:38:35
Autor: A.L.
Endriu nie umie latać...
On Tue, 6 Dec 2011 18:07:53 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:


"A.L." fihsd7dngeogeslairebo4ihcqogqkpq6v@4ax.com

A teraz zostawiam pole do popisu innym zgadującym. :)

Pzreciez wiadomo ze to hel

Ano hell... Ale dlaczego podatnik miał płacić za hell?...

-- pogrzeby
-- dzierżawa miejsca na Wawelu
-- samolot
-- odszkodowania

Nie mam nic przeciwko , bo rodzinom należna jest
pomoc, ale dlaczego nie obciążyć nimi piekła?...

Nie "hell" a "hel". Taki gaz. Rozpylono go. Eksperci tak powiedzieli

A.L.

Data: 2011-12-06 19:43:52
Autor: bartekltg
Endriu nie umie latać...
W dniu 2011-12-06 19:38, A.L. pisze:

Nie "hell" a "hel". Taki gaz. Rozpylono go. Eksperci tak powiedzieli

Można tych ludzi od termobarycznych mankietów siejących zamglonym
helem nazywać różnorodnymi określeniami, ale 'ekspertami'?

pzdr
bartekltg

Data: 2011-12-06 16:27:44
Autor: A.L.
Endriu nie umie lata?...
On Tue, 06 Dec 2011 19:43:52 +0100, bartekltg <bartekltg@gmail.com>
wrote:

W dniu 2011-12-06 19:38, A.L. pisze:

Nie "hell" a "hel". Taki gaz. Rozpylono go. Eksperci tak powiedzieli

Można tych ludzi od termobarycznych mankietów siejących zamglonym
helem nazywać różnorodnymi określeniami, ale 'ekspertami'?

pzdr
bartekltg

Ci od najnowszej ekspertyzy tez podobno EXPERCI. A.L.

Data: 2011-12-07 00:13:52
Autor: bartekltg
Endriu nie umie lata?...
W dniu 2011-12-06 23:27, A.L. pisze:
On Tue, 06 Dec 2011 19:43:52 +0100, bartekltg<bartekltg@gmail.com>
wrote:

W dniu 2011-12-06 19:38, A.L. pisze:

Nie "hell" a "hel". Taki gaz. Rozpylono go. Eksperci tak powiedzieli

Można tych ludzi od termobarycznych mankietów siejących zamglonym
helem nazywać różnorodnymi określeniami, ale 'ekspertami'?


Ci od najnowszej ekspertyzy tez podobno EXPERCI.

Tacy sami experci, jak ci od 9/11 (w internecie ich pełno,
takoż na grupie sci.physics - ludzie naprawdę wszędzie działają
w ten sam sposób:)) Ale czym się tu podniecać. Tymi
od WTC chyba się tak nie przejmujesz.


Tak, wiem, że masz na myśli Mistrza:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Cytaty:Expert
http://www.joemonster.org/art/1879/Ksiega_cytatow_Experta

[oryginalna księga chyba zaginęła w mrokach dziejów]

pzdr
bartekltg

Data: 2011-12-06 17:43:25
Autor: A.L.
Endriu nie umie lata?...
On Wed, 07 Dec 2011 00:13:52 +0100, bartekltg <bartekltg@gmail.com>
wrote:

W dniu 2011-12-06 23:27, A.L. pisze:
On Tue, 06 Dec 2011 19:43:52 +0100, bartekltg<bartekltg@gmail.com>
wrote:

W dniu 2011-12-06 19:38, A.L. pisze:

Nie "hell" a "hel". Taki gaz. Rozpylono go. Eksperci tak powiedzieli

Można tych ludzi od termobarycznych mankietów siejących zamglonym
helem nazywać różnorodnymi określeniami, ale 'ekspertami'?


Ci od najnowszej ekspertyzy tez podobno EXPERCI.

Tacy sami experci, jak ci od 9/11 (w internecie ich pełno,
takoż na grupie sci.physics - ludzie naprawdę wszędzie działają
w ten sam sposób:)) Ale czym się tu podniecać. Tymi
od WTC chyba się tak nie przejmujesz.


Tak, wiem, że masz na myśli Mistrza:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Cytaty:Expert
http://www.joemonster.org/art/1879/Ksiega_cytatow_Experta

[oryginalna księga chyba zaginęła w mrokach dziejów]

To jest klasyka. Dzieki za linki, bo te co mialem juz nie dzialaja.

Mialem na mysli jednego z ekspertow ostatniego raportu M. Jest
fizykiem, i owszem, ale specjalista od fluorescencji. Pracuje na
Akaemii Medycznej. Na jego stronie jest CV w ktorym jest napisane ze
rowniez umie obslugiwac peceta.

Roznie dobrze ja moglbym napisac ekspertyze na temat fluorescencji, na
przyklad.

Drugi jest specjalista (i to dobrym) od pekniec cienkich powlok z
wlokien weglowych. Nie wiem jak to sie ma do problemu analizy
zlozonych konstrukcji z aluminium i stali.

A.L.

Data: 2011-12-08 00:36:12
Autor: Tomek Kańka
Endriu nie umie lata?...
bartekltg <bartekltg@gmail.com> napisał(a)
Tak, wiem, że masz na myśli Mistrza:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Cytaty:Expert
http://www.joemonster.org/art/1879/Ksiega_cytatow_Experta

[oryginalna księga chyba zaginęła w mrokach dziejów]


Jest jeszcze na archive.org. Może napisać do ministra od cyfryzacji
dzieł sztuki (Zdrojewski?), żeby objął ochroną:).

--
Tomek

Data: 2011-12-08 06:15:58
Autor: bartekltg
Endriu nie umie lata?...
W dniu 2011-12-08 01:36, Tomek Kańka pisze:
bartekltg<bartekltg@gmail.com>  napisał(a)
Tak, wiem, że masz na myśli Mistrza:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Cytaty:Expert
http://www.joemonster.org/art/1879/Ksiega_cytatow_Experta

[oryginalna księga chyba zaginęła w mrokach dziejów]


Jest jeszcze na archive.org. Może napisać do ministra od cyfryzacji
dzieł sztuki (Zdrojewski?), żeby objął ochroną:).


Dobry strzał:

http://web.archive.org/web/20100129052401/http://xox.pl/~zamsz/

Nawet pdf jest zarchiwizowany. Trzeba wydrukować na szlachetnym
papierze i do muzeĂłw.

pzdr
bartekltg

Data: 2011-12-08 08:14:05
Autor: Jarosław Sokołowski
Endriu nie umie lata?...
pan bartekltg napisał:

Tak, wiem, że masz na myśli Mistrza:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Cytaty:Expert
http://www.joemonster.org/art/1879/Ksiega_cytatow_Experta

[oryginalna księga chyba zaginęła w mrokach dziejów]

Jest jeszcze na archive.org. Może napisać do ministra od cyfryzacji
dzieł sztuki (Zdrojewski?), żeby objął ochroną:).

Dobry strzał:

http://web.archive.org/web/20100129052401/http://xox.pl/~zamsz/

Nawet pdf jest zarchiwizowany. Trzeba wydrukować na szlachetnym
papierze i do muzeów.

Do wyguglania jest także słynna "Expertyza". Co więcej, na Naszej
Klasie można obejrzeć zdjęcie Experta -- przez lata wielu badaczy
starało się je zdobyć.

--
Jarek

Data: 2011-12-06 18:10:52
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Eneuel Leszek Ciszewski" jbli5i$8n$1@inews.gazeta.pl

"A.L." fihsd7dngeogeslairebo4ihcqogqkpq6v@4ax.com

A teraz zostawiam pole do popisu innym zgadującym. :)

Pzreciez wiadomo ze to hel

Ano hell... Ale dlaczego podatnik miał płacić za hell?...

-- pogrzeby
-- dzierżawa miejsca na Wawelu
-- samolot
-- odszkodowania

Nie mam nic przeciwko , bo rodzinom należna jest
pomoc, ale dlaczego nie obciążyć nimi piekła?...

Nie mam nic przeciwko odszkodowaniam, bo rodzinom należna jest
pomoc, ale dlaczego nie obciążyć nimi piekła?...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-06 17:21:27
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"J.F" jbj70p$jf5$1@inews.gazeta.pl

Nie wiem czy w tym konkretnym, ale na pewno w jednej z wersji Tu154 daje sie  wlaczyc na 20m - jeden z wypadkow tak wlasnie powstal, ze pilot lecial za szybko i ciut za wysoko, i chcial sobie przyhamowac.
Maszyne rozwalil, ale nikt nie zginal.


Chodziło mi o to, że włączenie odwracaczy na wysokości 3 metrów
nie spowoduje uszkodzeń samolotu i pasażerów. :) Nadto odwraczacz
to takie dwie blachy ;) za wylotem silnika, które zamykają się
kilka sekund. :) W tym czasie samolot stale zniża się...

Włączenie odwracaczy po wylądowaniu oznacza spóźnienie a włączenie na
zbyt dużej wysokości oznaczać może uszkodzenie samolotu. A że od momentu
włączenia do mementu zamknięcia się tych blach mija czas -- można (a czasami
nawet trzeba) włączyć odwraczacze wtedy, gdy samolot jeszcze jest w powietrzu.

Tak samo iskra w silniku benzynowym powstaje, zanim tłok osiągnie punktu
zwrotnego, bo jednak zapłon trwa...









Ileż teraz marudzenia o tym, że Wrona sadzał samolot na silnikach
zamiast na podwoziu. Sadzał, bo wiedział, że tak można. I dobrze.

Mozna, ale to tez ryzykowne. Po posadzeniu nie ma zadnej kontroli nad maszyna. Duze brawa dla pilota ze podszedl tak precyzyjnie iz po 1.5km zatrzymala sie na srodku pasa.



JF -- Ty po prostu pierdolisz. Niech ktoś Ci wyjaśni, czym
jest odwraczacz ciągu w Tu154.



Niech Ci też wyjaśni, że samolot Wrony był **fabrycznie przystosowany**
do awaryjnego lądowania na silnikach. Manewr nie był niebezpieczny -- był
typowym manewrem awaryjnym przygotowanym przez ludzi mądrych na sytuację
uszkodzenia podwozia.


I (brzydko mówiąc) Wrony zasługi tu nie widać.








Widzialność miał na 400 do przodu? I tak, i nie. On leciał wtedy
już nad samą ziemią i tam chyba już nie było mgły.

Mysle ze tam akurat mgla byla gesta. Inaczej znow by nie doszlo do wypadku.

Myślisz jak PiSdy -- myślisz to, co Ci odpowiada w danej sekundzie.
Podstawa chmur była na jakiejś wysokości. A widzialność do przodu
to 400 metrów, czyli ponad 5 sekund lotu w czasie podchodzenia do lądowania.

A czy taka mgła była i na kilka kilometrów przed pasem -- nie wiem.

-=-

Ogólnie myślenie załogi takiego samolotu jest ociężałe, ale decyzja
o zdjęciu mocy z silników mogła być podjęta (i wprowadzona w życie)
błyskawicznie. Klapki w dół (i tak na pewno było) lotka prawa w górę
i maksymalnie mała moc na wszystkich trzech silnikach, aby samolot
po prostu gwałtownie lądował tam, gdzie był.

270 km/h to dużo na przywalenie w ścianę, ale na lądowanie poza
lotniskiem wcale nie musi oznaczać śmierci wszystkich ludzi.

Po stracie części skrzydła nie było możliwości ratowania się lotem w górę.

-=-

A Wrona wykonał zwykłą procedurę przewidzianą na tę okoliczność.
Dlaczego nie włączył bezpiecznika -- to jego sekret. :) IMO
dlatego, że ten bezpiecznik wyskoczył nie bez powodu.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-07 09:30:10
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Tue, 6 Dec 2011 17:21:27 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
"J.F" jbj70p$jf5$1@inews.gazeta.pl
Nie wiem czy w tym konkretnym, ale na pewno w jednej z wersji Tu154 daje sie  wlaczyc na 20m - jeden z wypadkow tak wlasnie powstal, ze pilot lecial za szybko i ciut za wysoko, i chcial sobie przyhamowac.
Maszyne rozwalil, ale nikt nie zginal.

Chodziło mi o to, że włączenie odwracaczy na wysokości 3 metrów
nie spowoduje uszkodzeń samolotu i pasażerów. :) Nadto odwraczacz
to takie dwie blachy ;) za wylotem silnika, które zamykają się
kilka sekund. :) W tym czasie samolot stale zniża się...

W kilka sekund to ten samolot przebywa kilkaset metrow.

Włączenie odwracaczy po wylądowaniu oznacza spóźnienie a włączenie na
zbyt dużej wysokości oznaczać może uszkodzenie samolotu. A że od momentu
włączenia do mementu zamknięcia się tych blach mija czas -- można (a czasami
nawet trzeba) włączyć odwraczacze wtedy, gdy samolot jeszcze jest w powietrzu.

A np w takim Airbusie sie nie da. Musi osiasc solidnie na ziemi.

Ileż teraz marudzenia o tym, że Wrona sadzał samolot na silnikach
zamiast na podwoziu. Sadzał, bo wiedział, że tak można. I dobrze.

Mozna, ale to tez ryzykowne. Po posadzeniu nie ma zadnej kontroli nad maszyna. Duze brawa dla pilota ze podszedl tak precyzyjnie iz po 1.5km zatrzymala sie na srodku pasa.

JF -- Ty po prostu pierdolisz. Niech ktoś Ci wyjaśni, czym
jest odwraczacz ciągu w Tu154.

Myslalem ze pijesz do tego co bylo punktem podparcia.
Ale jesli nie wiesz do czego pijesz ..

Niech Ci też wyjaśni, że samolot Wrony był **fabrycznie przystosowany**
do awaryjnego lądowania na silnikach. Manewr nie był niebezpieczny -- był
typowym manewrem awaryjnym przygotowanym przez ludzi mądrych na sytuację
uszkodzenia podwozia.
I (brzydko mówiąc) Wrony zasługi tu nie widać.

Czyli kompletnie nie zrozumiales tego co napisalem.
Jakos niespecjalnie sie dziwie :-P

Widzialność miał na 400 do przodu? I tak, i nie. On leciał wtedy
już nad samą ziemią i tam chyba już nie było mgły.
Mysle ze tam akurat mgla byla gesta. Inaczej znow by nie doszlo do wypadku.

Myślisz jak PiSdy -- myślisz to, co Ci odpowiada w danej sekundzie.
Podstawa chmur była na jakiejś wysokości.

Nad lotniskiem. A tu jednak inne miejsce, inne warunki.

A widzialność do przodu
to 400 metrów, czyli ponad 5 sekund lotu w czasie podchodzenia do lądowania.

I mowisz ze pilot swietnie widzial mgle na dole z przeswitujacymi czubkami
drzew i oczywiscie w nia wlecial.

A czy taka mgła była i na kilka kilometrów przed pasem -- nie wiem.

Czyli myslisz jak PiSda - co ci w danej chwili wygodniej :-)

Ogólnie myślenie załogi takiego samolotu jest ociężałe, ale decyzja
o zdjęciu mocy z silników mogła być podjęta (i wprowadzona w życie)
błyskawicznie. Klapki w dół (i tak na pewno było) lotka prawa w górę
i maksymalnie mała moc na wszystkich trzech silnikach, aby samolot
po prostu gwałtownie lądował tam, gdzie był.

No coz - zarzuty komisji byly raczej odwrotne. Zbyt strome opadanie, zbyt
mala moc silnikow - ustawiona przez automat, ktory staral sie utrzymac
predkosc, zbyt dlugi czas podnoszenia mocy z tego powodu - i zabraklo pare
metrow do skutecznej ucieczki.

270 km/h to dużo na przywalenie w ścianę, ale na lądowanie poza
lotniskiem wcale nie musi oznaczać śmierci wszystkich ludzi.

Nie musi, zalezy jaki stary las. W lesie Kabackim nikt nie przezyl.

J.

Data: 2011-12-07 10:08:55
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1xeiku8cgrx61.1wgx5aj6ugreb.dlg40tude.net...
>
No coz - zarzuty komisji byly raczej odwrotne. Zbyt strome opadanie, zbyt
mala moc silnikow - ustawiona przez automat, ktory staral sie utrzymac
predkosc, zbyt dlugi czas podnoszenia mocy z tego powodu - i zabraklo pare
metrow do skutecznej ucieczki.

Ten zarzut to do kogo/czego?

Do automatu czy do pilota?
S*

Data: 2011-12-10 10:04:18
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Wed, 7 Dec 2011 10:08:55 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
No coz - zarzuty komisji byly raczej odwrotne. Zbyt strome opadanie, zbyt
mala moc silnikow - ustawiona przez automat, ktory staral sie utrzymac
predkosc, zbyt dlugi czas podnoszenia mocy z tego powodu - i zabraklo pare
metrow do skutecznej ucieczki.

Ten zarzut to do kogo/czego?
Do automatu czy do pilota?

Do pilota. Gdyby schodzil tak jak mu instrukcja nakazuje, w miare plasko, silniki
musialyby dostarczyc wiecej ciagu, pracowalyby na wiekszej mocy, ale w
razie potrzeby odejscia szybciej by uzyskaly pelna moc (turbinowe
rozkrecaja sie dlugo).

Tu pilot prawdopodobnie myslal ze jest za wysoko, schodzil stromo, przy
odejsciu silniki rozkrecaly sie dluzej. W normalnych warunkach bylo by to
bez znaczenia, ale tu ... pare metrow wyzej i brzoza by sie skonczyla.
A tym czasem pilot prawdopodobnie naciska przycisk "odejscie" .. i sie
dziwi ze nie dziala, sciaga drazek jakos niesmialo i go autopilot koryguje, w koncu podejmuje zdecydowane dzialania, a wtedy silniki reaguja ospale.

J.

Data: 2011-12-10 10:22:55
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:83m7pghxpeel$.1dfe5poyky6jz$.dlg40tude.net...
Dnia Wed, 7 Dec 2011 10:08:55 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
No coz - zarzuty komisji byly raczej odwrotne. Zbyt strome opadanie, zbyt
mala moc silnikow - ustawiona przez automat, ktory staral sie utrzymac
predkosc, zbyt dlugi czas podnoszenia mocy z tego powodu - i zabraklo pare
metrow do skutecznej ucieczki.

Ten zarzut to do kogo/czego?
Do automatu czy do pilota?

Do pilota.
Gdyby schodzil tak jak mu instrukcja nakazuje, w miare plasko, silniki
musialyby dostarczyc wiecej ciagu, pracowalyby na wiekszej mocy, ale w
razie potrzeby odejscia szybciej by uzyskaly pelna moc (turbinowe
rozkrecaja sie dlugo).

Tu pilot prawdopodobnie myslal ze jest za wysoko, schodzil stromo, przy
odejsciu silniki rozkrecaly sie dluzej. W normalnych warunkach bylo by to
bez znaczenia, ale tu ... pare metrow wyzej i brzoza by sie skonczyla.
A tym czasem pilot prawdopodobnie naciska przycisk "odejscie" .. i sie
dziwi ze nie dziala, sciaga drazek jakos niesmialo i go autopilot koryguje,
w koncu podejmuje zdecydowane dzialania, a wtedy silniki reaguja ospale.

" Zbyt strome opadanie, zbyt
mala moc silnikow - ustawiona przez automat, ktory staral sie utrzymac
predkoscJ."

Wg Komisji samolotem kierowal Automat.

Wg zalecen amerykanskich w warunkach sprzyjajacych oblodzeniu nie wolno leciec na automacie.
Jakie sa zalecenia rosyjskie nie wiem.
S*

Data: 2011-12-10 12:43:25
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 10:22:55 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Ten zarzut to do kogo/czego?
Do automatu czy do pilota?
Do pilota.
Gdyby schodzil tak jak mu instrukcja nakazuje, w miare plasko, silniki
musialyby dostarczyc wiecej ciagu, pracowalyby na wiekszej mocy, ale w
razie potrzeby odejscia szybciej by uzyskaly pelna moc (turbinowe
rozkrecaja sie dlugo).

Wg Komisji samolotem kierowal Automat.

Kierowal automat, tylko ze temu automatowi pilot zadaje "kat schodzenia", a
automat tak steruje sterem i silnikami zeby ten kat utrzymac, i predkosc
podchodzenia tez utrzymac.
Tu pilot zadal strome schodzenie, bardzo strome. I utrzymal az do wysokosci
pasa, choc zapewne byl tego nieswiadomy.

Wg zalecen amerykanskich w warunkach sprzyjajacych oblodzeniu nie wolno leciec na automacie.
Jakie sa zalecenia rosyjskie nie wiem.

No to po co piszesz ? I w ogole migrujesz w jakies watki poboczne - moze i
zalecenia amerykanskie sa dobre, ale z ta katastrofa to nie mialo nic
wspolnego.

J.

Data: 2011-12-10 12:57:14
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:v60bmsgx7ro2$.oatx18flcse9.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 10:22:55 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Ten zarzut to do kogo/czego?
Do automatu czy do pilota?
Do pilota.
Gdyby schodzil tak jak mu instrukcja nakazuje, w miare plasko, silniki
musialyby dostarczyc wiecej ciagu, pracowalyby na wiekszej mocy, ale w
razie potrzeby odejscia szybciej by uzyskaly pelna moc (turbinowe
rozkrecaja sie dlugo).

Wg Komisji samolotem kierowal Automat.

Kierowal automat, tylko ze temu automatowi pilot zadaje "kat schodzenia", a
automat tak steruje sterem i silnikami zeby ten kat utrzymac, i predkosc
podchodzenia tez utrzymac.
Tu pilot zadal strome schodzenie, bardzo strome. I utrzymal az do wysokosci
pasa, choc zapewne byl tego nieswiadomy.

Jak to nieświadomy? Świadomy był, tylko czekał na reakcję Błasika. I gdy Błasik powiedział, że nic nie widać, dopiero zdecydował się na odejście na drugi krąg. Wcisnął "uchod" i czekał.
Reszta to: Aaaaaaaaaaaaaaaa! Kurwa!

Data: 2011-12-10 13:37:27
Autor: Robert Tomasik
Endriu nie umie latać...
Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:4ee3491d$0$1454$65785112news.neostrada.pl...
Jak to nieświadomy? Świadomy był, tylko czekał na reakcję Błasika. I gdy Błasik powiedział, że nic nie widać, dopiero zdecydował się na odejście na drugi krąg. Wcisnął "uchod" i czekał.
Reszta to: Aaaaaaaaaaaaaaaa! Kurwa!

Prawda jest taka, że Błasika tam nie powinno być, albo powinien siedzieć za sterami. On sterował tym samolotem z "tylnego fotela".

Data: 2011-12-10 13:48:03
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Robert Tomasik" jbvjtl$iv3$1@inews.gazeta.pl

Prawda jest taka, że Błasika tam nie powinno być, albo powinien siedzieć za sterami. On sterował tym samolotem z "tylnego fotela".

Na dodatek -- będąc w stanie ,,błogosławionym''. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum: Robię sobie jaja i zakrzyknę jak Protasiuk!
              Kurwa mać! kupiłem jakiś masmiks zamiast masła!
I takie to są skutki rozpieszczania mnie przez galerie. Gdybym
w galeriowym markecie kupił miksełko, zwrócono by mi uwagę :)
w czasie płacenia... A w małym sklepie -- cisza... Niesmaczne
jest to miksełko. :)

Data: 2011-12-11 15:28:57
Autor: Dariusz K. Ładziak
Endriu nie umie latać...
Użytkownik Robert Tomasik napisał:
Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:4ee3491d$0$1454$65785112news.neostrada.pl...
Jak to nieświadomy? Świadomy był, tylko czekał na reakcję Błasika. I
gdy Błasik powiedział, że nic nie widać, dopiero zdecydował się na
odejście na drugi krąg. Wcisnął "uchod" i czekał.
Reszta to: Aaaaaaaaaaaaaaaa! Kurwa!

Prawda jest taka, że Błasika tam nie powinno być, albo powinien siedzieć
za sterami. On sterował tym samolotem z "tylnego fotela".

Biorąc pod uwagę że Błasik to na Tu-154 mógł co najwyżej na prawym fotelu usiąść pod dodatkowymi warunkami (instruktor na lewym, lot szkolny a nie HEAD...) to pozostaje już jedna jedyna możliwość - nie powinno go tam być.

--
Darek

Data: 2011-12-10 13:40:56
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 12:57:14 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Tu pilot zadal strome schodzenie, bardzo strome. I utrzymal az do wysokosci pasa, choc zapewne byl tego nieswiadomy.

Jak to nieświadomy? Świadomy był, tylko czekał na reakcję Błasika. I gdy Błasik powiedział, że nic nie widać, dopiero zdecydował się na odejście na drugi krąg.

Nie uwierze zeby swiadomy pilot mial ponad 10m/s opadania i czekal do
wysokosci zero na decyzje przelozonego. Wiele innych rzeczy tez jest trudne do uwierzenia, nawet jesli pilot
zamierzal troche nagiac przepisy. Troche, ale nie do tego stopnia.

Wcisnął "uchod" i czekał.
Reszta to: Aaaaaaaaaaaaaaaa! Kurwa!

Kurwa padla dopiero po zderzeniu. Zapewne "kurwa, tego sie nie da pominac w
raporcie".

J.

Data: 2011-12-10 15:03:30
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:awvv3csq7o23$.nizutlvspr0t$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 12:57:14 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Tu pilot zadal strome schodzenie, bardzo strome. I utrzymal az do
wysokosci pasa, choc zapewne byl tego nieswiadomy.

Jak to nieświadomy? Świadomy był, tylko czekał na reakcję Błasika. I gdy
Błasik powiedział, że nic nie widać, dopiero zdecydował się na odejście na
drugi krąg.

Nie uwierze zeby swiadomy pilot mial ponad 10m/s opadania i czekal do
wysokosci zero na decyzje przelozonego.
Wiele innych rzeczy tez jest trudne do uwierzenia, nawet jesli pilot
zamierzal troche nagiac przepisy. Troche, ale nie do tego stopnia.

Wcisnął "uchod" i czekał.
Reszta to: Aaaaaaaaaaaaaaaa! Kurwa!

Kurwa padla dopiero po zderzeniu. Zapewne "kurwa, tego sie nie da pominac w
raporcie".

Świadomy pilot nie łamie procedur, by za wszelką cenę wylądować.
Możesz wierzyć lub nie, twoja wiara nie ma znaczenia. Znaczenie mają fakty:
6:40:44.5  Sto metrów. - Błasik
6:40:45.5  Sto. - nawigator
6:40:50.5  (Nic nie widać ??). - Błasik
6:40:52.0  Odchodzimy na drugie - dowódca załogi
6:40:53.0  Odchodzimy. - drugi pilot

Błasik odczytał wysokość, nawigator potwierdził i przez sześć sekund spadali w ciszy i bez reakcji. Dopiero, gdy Błasik stwierdził, że nic nie widać, dowódca zdecydował się na odejście.

Pierwotny błąd jest kluczowy. Nie było warunków do lądowania. I nie było cudu. Miast lądować - przyglebili.

Data: 2011-12-10 16:27:26
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 15:03:30 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Kurwa padla dopiero po zderzeniu. Zapewne "kurwa, tego sie nie da pominac w raporcie".

Świadomy pilot nie łamie procedur, by za wszelką cenę wylądować.
Możesz wierzyć lub nie, twoja wiara nie ma znaczenia. Znaczenie mają fakty:
6:40:44.5  Sto metrów. - Błasik
6:40:45.5  Sto. - nawigator
6:40:50.5  (Nic nie widać ??). - Błasik
6:40:52.0  Odchodzimy na drugie - dowódca załogi
6:40:53.0  Odchodzimy. - drugi pilot

mozna prosic o zrodlo powyzszego ?
Błasik odczytał wysokość, nawigator potwierdził i przez sześć sekund spadali w ciszy i bez reakcji. Dopiero, gdy Błasik stwierdził, że nic nie widać, dowódca zdecydował się na odejście.

Jak pamietam rosyjski raport, to po pierwszym 100 minelo pare sekund i
padlo drugie, czyli niby trzecie 100. Ktore pominales. A potem wysokosc
zaczela spadac i padlo tajemnicze "odchodzimy". Czyli pilot w zasadzie
dobrze lecial. Tylko ze wysokosc spadala juz jak w ckm.

Nie wiem co czytal Blasik, ale nawigator czytal RW, i pilot mial pelne
prawo go zignorowac, jesli jego wysokosciomierz baryczny pokazywal wtedy
zdrowo ponad 100m, a chyba nawet ze
Pierwotny błąd jest kluczowy. Nie było warunków do lądowania. I nie było cudu. Miast lądować - przyglebili.

Nie zgodze sie. Po tym "bledzie" mozna bylo zgodnie z planem zejsc na 100m,
zobaczyc ze nic nie widac, i bezpiecznie odleciec, wiec na pewno nie byl to
blad *kluczowy*, przynajmniej w tym wypadku.

Kluczowe prawdopodobnie bylo przestawienie wysokosciomierza.

J.

Data: 2011-12-10 16:53:42
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1icylrapicwck.11r2coqt91hin.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 15:03:30 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Kurwa padla dopiero po zderzeniu. Zapewne "kurwa, tego sie nie da pominac
w raporcie".

Świadomy pilot nie łamie procedur, by za wszelką cenę wylądować.
Możesz wierzyć lub nie, twoja wiara nie ma znaczenia. Znaczenie mają fakty:
6:40:44.5  Sto metrów. - Błasik
6:40:45.5  Sto. - nawigator
6:40:50.5  (Nic nie widać ??). - Błasik
6:40:52.0  Odchodzimy na drugie - dowódca załogi
6:40:53.0  Odchodzimy. - drugi pilot

mozna prosic o zrodlo powyzszego ?

Załącznik nr 8 raportu Millera:
ODPIS KORESPONDENCJI  POKŁADOWEJ
 z rejestratora fonicznego MARS-BM samolotu Tu-154M nr 101 zarejestrowanej w dniu 10.04.2010 roku.
.......
.......
.......
Pierwotny błąd jest kluczowy. Nie było warunków do lądowania. I nie było
cudu. Miast lądować - przyglebili.

Nie zgodze sie. Po tym "bledzie" mozna bylo zgodnie z planem zejsc na 100m,
zobaczyc ze nic nie widac, i bezpiecznie odleciec, wiec na pewno nie byl to
blad *kluczowy*, przynajmniej w tym wypadku.

Nie było potrzeby schodzić na 100 m. Kontrolerzy kilkakrotnie podawali, że nie ma warunków do lądowania. Pilot z JAK-a też podawał widoczność, której parametry wykluczały lądowanie. Złamanie tej procedury i postępowanie (próba lądowania) wbrew rozsądkowi, zamiast odejścia na zapasowe lotnisko, było kluczowym błędem. Potem nastąpiły inne błędy wynikające z braku doświadczenia i nieznajomości działania urządzeń w tym samolocie (próba odejścia na autopilocie przy braku ILS, odczytywanie wysokości z radiowysokościomierza przed płytą lotniska, ignorowanie meldunków pomocniczych urządzeń).
Odpowiedzialność spada na dowódcę, gdyż to on podejmował decyzje (błędne). Za wszelką cenę chciał wylądować. I zrobił to za najwyższą cenę - śmierć pasażerów i załogi.

Data: 2011-12-10 18:08:24
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 16:53:42 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
fakty:
6:40:44.5  Sto metrĂłw. - Błasik
6:40:45.5  Sto. - nawigator
6:40:50.5  (Nic nie widać ??). - Błasik
6:40:52.0  Odchodzimy na drugie - dowĂłdca załogi
6:40:53.0  Odchodzimy. - drugi pilot

mozna prosic o zrodlo powyzszego ?

Załącznik nr 8 raportu Millera:
ODPIS KORESPONDENCJI  POKŁADOWEJ
 z rejestratora fonicznego MARS-BM samolotu Tu-154M nr 101 zarejestrowanej w dniu 10.04.2010 roku.

OK, kurde - gdzie jest tego zrodlo, same gazetowe kopie.

to tam jest jeszcze 6:40:51.5  Sto.  - nawigator?

z adnotacja "W połowie wypowiedzi: „N?- Sto” rozpoczyna się
wypowiedź: „A- Odchodzimy na drugie ...” (patrz załączone
ilustracje). Fakt ten wyklucza moŜliwość, aby wypowiedź:
„Odchodzimy na drugie ...” była odpowiedzią na praktycznie
równoczesną wypowiedź: „Sto”. Biorąc pod uwagę
konieczny (fizjologiczny) czas reakcji naleŜy uznać, Ŝe
wypowiedź: „Odchodzimy na drugie ...” jest reakcją na dwie
pierwsze informacje (występujące bezpośrednio po sobie)
dotyczące wysokości stu metrów - patrz rozdział II/A-6.1."

Mysle ze tu sie raport myli - tzn w kwestii tego na co to jest reakcja.
Jak na pierwsze "100" to reakcja chyba zbyt spozniona, cale 7 sekund -
musieliby sie tam spic albo na wariometr nie patrzec.

Na Blasika ... byc moze. Ale to nadal ryzykanciki by byli. A moze po prostu wysokosciomierz pilota doszedl wlasnie do 100 ?
Pierwotny błąd jest kluczowy. Nie było warunków do lądowania. I nie było
cudu. Miast lądować - przyglebili.

Nie zgodze sie. Po tym "bledzie" mozna bylo zgodnie z planem zejsc na 100m,
zobaczyc ze nic nie widac, i bezpiecznie odleciec, wiec na pewno nie byl to  blad *kluczowy*, przynajmniej w tym wypadku.

Nie było potrzeby schodzić na 100 m.

Ale to nadal nie czyn tego bledem kluczowym.

Kontrolerzy kilkakrotnie podawali, że nie ma warunków do lądowania. Pilot z JAK-a też podawał widoczność, której parametry wykluczały lądowanie. Złamanie tej procedury i postępowanie (próba lądowania) wbrew rozsądkowi, zamiast odejścia na zapasowe lotnisko, było kluczowym błędem. Potem nastąpiły inne błędy wynikające z braku doświadczenia i nieznajomości działania urządzeń w tym samolocie (próba odejścia na autopilocie przy braku ILS,

A jest to zapisane w instrukcji czy enigmatycznie bardzo ?
odczytywanie wysokości z radiowysokościomierza przed płytą lotniska,

Mam wrazenie ze pilot nie zwracal na to uwagi. Czyli w miare prawidlowo.

ignorowanie meldunkĂłw  pomocniczych urządzeń).

Masz na mysli TAWS ? Malo uzyteczny w tym przypadku.

Ale ... czemu nie masz na mysli radiowysokosciomierza ? Maja pomocnicze urzadzenie, to czemu nie uzyc ? Oczywiscie w tym celu
trzeba je odczytywac. Po wypadku CASA komisja zarzucila pilotom ze RW nie uzywaja. No to teraz
uzywali :-)
I tak prawde mowiac to wydaje mi sie ze to ma sens - oczywiscie jako
urzadzenie pomocnicze, kontrolne tylko - ot chocby na wypadek awarii
wysokosciomerza.

Odpowiedzialność spada na dowódcę, gdyż to on podejmował decyzje (błędne). Za wszelką cenę chciał wylądować.

Watpie. Wszak wczesniej sam mowil ze po prostu podejda jak warunkow nie
bedzie, to odejda. No chyba ze z generalem za plecami myslenie sie zmienia.


 J.

Data: 2011-12-10 18:24:17
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hh7zmeph9mci$.i7owchc4wo6e$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 16:53:42 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
fakty:
6:40:44.5  Sto metrĂłw. - Błasik
6:40:45.5  Sto. - nawigator
6:40:50.5  (Nic nie widać ??). - Błasik
6:40:52.0  Odchodzimy na drugie - dowĂłdca załogi
6:40:53.0  Odchodzimy. - drugi pilot

mozna prosic o zrodlo powyzszego ?

Załącznik nr 8 raportu Millera:
ODPIS KORESPONDENCJI  POKŁADOWEJ
 z rejestratora fonicznego MARS-BM samolotu Tu-154M nr 101 zarejestrowanej w
dniu 10.04.2010 roku.

OK, kurde - gdzie jest tego zrodlo, same gazetowe kopie.

to tam jest jeszcze
6:40:51.5  Sto.  - nawigator?

z adnotacja "W połowie wypowiedzi: „N?- Sto” rozpoczyna się
wypowiedź: „A- Odchodzimy na drugie ...” (patrz załączone
ilustracje). Fakt ten wyklucza moŜliwość, aby wypowiedź:
„Odchodzimy na drugie ...” była odpowiedzią na praktycznie
równoczesną wypowiedź: „Sto”. Biorąc pod uwagę
konieczny (fizjologiczny) czas reakcji naleŜy uznać, Ŝe
wypowiedź: „Odchodzimy na drugie ...” jest reakcją na dwie
pierwsze informacje (występujące bezpośrednio po sobie)
dotyczące wysokości stu metrów - patrz rozdział II/A-6.1."

Mysle ze tu sie raport myli - tzn w kwestii tego na co to jest reakcja.
Jak na pierwsze "100" to reakcja chyba zbyt spozniona, cale 7 sekund -
musieliby sie tam spic albo na wariometr nie patrzec.

Na Blasika ... byc moze. Ale to nadal ryzykanciki by byli.
A moze po prostu wysokosciomierz pilota doszedl wlasnie do 100 ?

Pierwotny błąd jest kluczowy. Nie było warunków do lądowania. I nie było
cudu. Miast lądować - przyglebili.

Nie zgodze sie. Po tym "bledzie" mozna bylo zgodnie z planem zejsc na
100m,
zobaczyc ze nic nie widac, i bezpiecznie odleciec, wiec na pewno nie byl
to  blad *kluczowy*, przynajmniej w tym wypadku.

Nie było potrzeby schodzić na 100 m.

Ale to nadal nie czyn tego bledem kluczowym.

Kontrolerzy kilkakrotnie podawali, Ĺźe
nie ma warunków do lądowania. Pilot z JAK-a też podawał widoczność, której
parametry wykluczały lądowanie. Złamanie tej procedury i postępowanie (próba
lądowania) wbrew rozsądkowi, zamiast odejścia na zapasowe lotnisko, było
kluczowym błędem. Potem nastąpiły inne błędy wynikające z braku
doświadczenia i nieznajomości działania urządzeń w tym samolocie (próba
odejścia na autopilocie przy braku ILS,

A jest to zapisane w instrukcji czy enigmatycznie bardzo ?

odczytywanie wysokości z radiowysokościomierza przed płytą lotniska,

Mam wrazenie ze pilot nie zwracal na to uwagi. Czyli w miare prawidlowo.

ignorowanie meldunkĂłw  pomocniczych urządzeń).

Masz na mysli TAWS ? Malo uzyteczny w tym przypadku.

Ale ... czemu nie masz na mysli radiowysokosciomierza ?
Maja pomocnicze urzadzenie, to czemu nie uzyc ? Oczywiscie w tym celu
trzeba je odczytywac.
Po wypadku CASA komisja zarzucila pilotom ze RW nie uzywaja. No to teraz
uzywali :-)
I tak prawde mowiac to wydaje mi sie ze to ma sens - oczywiscie jako
urzadzenie pomocnicze, kontrolne tylko - ot chocby na wypadek awarii
wysokosciomerza.

Odpowiedzialność spada na dowódcę, gdyż to on podejmował decyzje (błędne).
Za wszelką cenę chciał wylądować.

Watpie. Wszak wczesniej sam mowil ze po prostu podejda jak warunkow nie
bedzie, to odejda.
No chyba ze z generalem za plecami myslenie sie zmienia.

I to jest właśnie przyczyna katastrofy. Generał za plecami. I strach przed konsekwencjami niewylądowania. Przecież dowódca był drugim pilotem w Gruzji i widział, co spotkało tamtego dowódcę.
I jeszcze jedno. Oni tak latali, bez oglądania się na przepisy i procedury. Przecież pilot JAK40 mówi: "pizda jest, ale można próbować". I nie ma znaczenia, że wiezie pasażerów. Przecież można próbować. Może się uda. I nie udało się.
Błasik za plecami akceptowal łamanie procedur.
No i skończyło się tak, jak musiało się skończyć. I oni nie byli pierwsi. Daj Boże, że ostatni.

Data: 2011-12-10 18:30:42
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hh7zmeph9mci$.i7owchc4wo6e$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 16:53:42 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):

z adnotacja "W połowie wypowiedzi: "N?- Sto" rozpoczyna się
wypowiedź: "A- Odchodzimy na drugie ..." (patrz załączone
ilustracje). Fakt ten wyklucza moSliwość, aby wypowiedź:
"Odchodzimy na drugie ..." była odpowiedzią na praktycznie
równoczesną wypowiedź: "Sto". Biorąc pod uwagę
konieczny (fizjologiczny) czas reakcji naleSy uznać, Se
wypowiedź: "Odchodzimy na drugie ..." jest reakcją na dwie
pierwsze informacje (występujące bezpośrednio po sobie)
dotyczące wysokości stu metrów - patrz rozdział II/A-6.1."

Mysle ze tu sie raport myli - tzn w kwestii tego na co to jest reakcja.
Jak na pierwsze "100" to reakcja chyba zbyt spozniona, cale 7 sekund -
musieliby sie tam spic albo na wariometr nie patrzec.

Tu jest sci.fizyka. Ten samolot wtedy spadal 15 m/s. Aby wyrownac potrzebowal ponad 100m.
Byl lekki. Na normalnej szybkosci opadania mogl zejsc do 30m.
Patrzyli na wariometr ale te 100m musieli opasc.
S*

Data: 2011-12-10 19:37:20
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 18:30:42 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
z adnotacja "W połowie wypowiedzi: "N?- Sto" rozpoczyna się
wypowiedź: "A- Odchodzimy na drugie ..." (patrz załączone
ilustracje). Fakt ten wyklucza moSliwość, aby wypowiedź:
"Odchodzimy na drugie ..." była odpowiedzią na praktycznie
równoczesną wypowiedź: "Sto". Biorąc pod uwagę
konieczny (fizjologiczny) czas reakcji naleSy uznać, Se
wypowiedź: "Odchodzimy na drugie ..." jest reakcją na dwie
pierwsze informacje (występujące bezpośrednio po sobie)
dotyczące wysokości stu metrów - patrz rozdział II/A-6.1."

Mysle ze tu sie raport myli - tzn w kwestii tego na co to jest reakcja.
Jak na pierwsze "100" to reakcja chyba zbyt spozniona, cale 7 sekund -
musieliby sie tam spic albo na wariometr nie patrzec.

Tu jest sci.fizyka. Ten samolot wtedy spadal 15 m/s. Aby wyrownac potrzebowal ponad 100m.
Byl lekki. Na normalnej szybkosci opadania mogl zejsc do 30m.
Patrzyli na wariometr ale te 100m musieli opasc.

No i to mnie wlasnie umacnia w przekonaniu. Pilot ktory przy opadaniu 15m/s i na wysokosci 100m czeka sobie 7 sekund na
odejscie ? Nie, takich wariatow nie ma.

J.

Data: 2011-12-10 19:48:07
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:3gazo3gxm3nx$.j2y5zilo6qel$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 18:30:42 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
z adnotacja "W połowie wypowiedzi: "N?- Sto" rozpoczyna się
wypowiedź: "A- Odchodzimy na drugie ..." (patrz załączone
ilustracje). Fakt ten wyklucza moSliwość, aby wypowiedź:
"Odchodzimy na drugie ..." była odpowiedzią na praktycznie
równoczesną wypowiedź: "Sto". Biorąc pod uwagę
konieczny (fizjologiczny) czas reakcji naleSy uznać, Se
wypowiedź: "Odchodzimy na drugie ..." jest reakcją na dwie
pierwsze informacje (występujące bezpośrednio po sobie)
dotyczące wysokości stu metrów - patrz rozdział II/A-6.1."

Mysle ze tu sie raport myli - tzn w kwestii tego na co to jest reakcja.
Jak na pierwsze "100" to reakcja chyba zbyt spozniona, cale 7 sekund -
musieliby sie tam spic albo na wariometr nie patrzec.

Tu jest sci.fizyka. Ten samolot wtedy spadal 15 m/s. Aby wyrownac
potrzebowal ponad 100m.
Byl lekki. Na normalnej szybkosci opadania mogl zejsc do 30m.
Patrzyli na wariometr ale te 100m musieli opasc.

No i to mnie wlasnie umacnia w przekonaniu.
Pilot ktory przy opadaniu 15m/s i na wysokosci 100m czeka sobie 7 sekund na
odejscie ? Nie, takich wariatow nie ma.

Jak nie ma, jak są?
Przecież było 100 m i po 7 czy 6 sek. było dalej 100 m na RW. A że w stosunku do płyty lotniska było inaczej, to insza inszość. Tym pilotem nie był "orzeł".
Podajesz w wątpliwość odczyty czarnych skrzynek?

--
Jarosław-Zbawiciel Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"

Data: 2011-12-11 10:44:49
Autor: Szczepan Bialek
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:3gazo3gxm3nx$.j2y5zilo6qel$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 18:30:42 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):

Tu jest sci.fizyka. Ten samolot wtedy spadal 15 m/s. Aby wyrownac
potrzebowal ponad 100m.
Byl lekki. Na normalnej szybkosci opadania mogl zejsc do 30m.
Patrzyli na wariometr ale te 100m musieli opasc.

No i to mnie wlasnie umacnia w przekonaniu.
Pilot ktory przy opadaniu 15m/s i na wysokosci 100m czeka sobie 7 sekund na
odejscie ? Nie, takich wariatow nie ma.

Z toru lotu widac ze samolot zaczal spadac jak byl nad wzniesieniem.
Trzeba bylo to spadanie wyhamowac. Na takie "hamowanie" trzeba 100m w pionie. To hamowanie odbywalo sie nad zboczem. Dlatego bylo ciagle 100m. Jak byli nad dolinia to juz nie spadali a zaczeli sie wznosic. Ale teren sie wznosil ostrzej.

Spory nic tu nie dadza. Komisja wie dlaczego zaczal spadac ale nie wiadomo kiedy i czy powie bo to przeciez samolot wojskowy.
S*

Data: 2011-12-11 11:35:24
Autor: A.L.
Endriu nie umie latać...
On Sat, 10 Dec 2011 19:37:20 +0100, "J.F."
<jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

Dnia Sat, 10 Dec 2011 18:30:42 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
z adnotacja "W połowie wypowiedzi: "N?- Sto" rozpoczyna się
wypowiedź: "A- Odchodzimy na drugie ..." (patrz załączone
ilustracje). Fakt ten wyklucza moSliwość, aby wypowiedź:
"Odchodzimy na drugie ..." była odpowiedzią na praktycznie
równoczesną wypowiedź: "Sto". Biorąc pod uwagę
konieczny (fizjologiczny) czas reakcji naleSy uznać, Se
wypowiedź: "Odchodzimy na drugie ..." jest reakcją na dwie
pierwsze informacje (występujące bezpośrednio po sobie)
dotyczące wysokości stu metrów - patrz rozdział II/A-6.1."

Mysle ze tu sie raport myli - tzn w kwestii tego na co to jest reakcja.
Jak na pierwsze "100" to reakcja chyba zbyt spozniona, cale 7 sekund -
musieliby sie tam spic albo na wariometr nie patrzec.

Tu jest sci.fizyka. Ten samolot wtedy spadal 15 m/s. Aby wyrownac potrzebowal ponad 100m.
Byl lekki. Na normalnej szybkosci opadania mogl zejsc do 30m.
Patrzyli na wariometr ale te 100m musieli opasc.

No i to mnie wlasnie umacnia w przekonaniu. Pilot ktory przy opadaniu 15m/s i na wysokosci 100m czeka sobie 7 sekund na
odejscie ? Nie, takich wariatow nie ma.

J.

Pewnie. To ten hel go zmylil

A.L.

Data: 2011-12-11 19:02:06
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "A.L." <lewando@aol.com> napisał w wiadomości news:odq9e7p8i3fcgmh8slmpu0kbqqatindfj94ax.com...
On Sat, 10 Dec 2011 19:37:20 +0100, "J.F."
<jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

Dnia Sat, 10 Dec 2011 18:30:42 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
z adnotacja "W połowie wypowiedzi: "N?- Sto" rozpoczyna się
wypowiedź: "A- Odchodzimy na drugie ..." (patrz załączone
ilustracje). Fakt ten wyklucza moSliwość, aby wypowiedź:
"Odchodzimy na drugie ..." była odpowiedzią na praktycznie
równoczesną wypowiedź: "Sto". Biorąc pod uwagę
konieczny (fizjologiczny) czas reakcji naleSy uznać, Se
wypowiedź: "Odchodzimy na drugie ..." jest reakcją na dwie
pierwsze informacje (występujące bezpośrednio po sobie)
dotyczące wysokości stu metrów - patrz rozdział II/A-6.1."

Mysle ze tu sie raport myli - tzn w kwestii tego na co to jest reakcja.
Jak na pierwsze "100" to reakcja chyba zbyt spozniona, cale 7 sekund -
musieliby sie tam spic albo na wariometr nie patrzec.

Tu jest sci.fizyka. Ten samolot wtedy spadal 15 m/s. Aby wyrownac
potrzebowal ponad 100m.
Byl lekki. Na normalnej szybkosci opadania mogl zejsc do 30m.
Patrzyli na wariometr ale te 100m musieli opasc.

No i to mnie wlasnie umacnia w przekonaniu.
Pilot ktory przy opadaniu 15m/s i na wysokosci 100m czeka sobie 7 sekund na
odejscie ? Nie, takich wariatow nie ma.

J.

Pewnie. To ten hel go zmylil

Albo szukał ziemi za wszelką cenę. Aż Błasik powiedział, że nic nie widać.

Data: 2011-12-11 19:19:08
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"A.L." odq9e7p8i3fcgmh8slmpu0kbqqatindfj9@4ax.com

Pewnie. To ten hel go zmylil

(;

Co Wy ciągle coś z tym helem. To był wodór!
Rosjanie zamierzali użyć tam bomby wodorowej,
ale zawory bomby puściły i wodór wydostał się
na zewnątrz...

  http://losyziemi.pl/usa-zniszczona-zostala-ostatnia-bomba-termojadrowa-b-53-o-mocy-9-mega-ton/

;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-11 00:04:41
Autor: saturn5
Endriu nie umie latać...
 
Po wypadku CASA komisja zarzucila pilotom ze RW nie uzywaja. No to teraz
uzywali :-)

Niczego takiego nie pamietam ale napewno nie bede znowu sie w tym grzebac.
Jesli cos takiego sie tam znalazlo to skonczona glupota - wypadek nic nie mial wspolnego z uzywaniem lub nie radio- wysokosciomierza, tam piloci mieli wszystkie instrumenty ktore byly im potrzebne I taki RW tylko zawsze jest niepotrzebnym odwroceniem uwagi. --


Data: 2011-12-11 12:15:57
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sun, 11 Dec 2011 00:04:41 +0000 (UTC), saturn5 napisał(a):
Po wypadku CASA komisja zarzucila pilotom ze RW nie uzywaja. No to teraz
uzywali :-)

Niczego takiego nie pamietam ale napewno nie bede znowu sie w tym grzebac.

http://www.mon.gov.pl/pliki/File/Protokol.pdf

strona 27, zarzut f) - brak obserwacji wskazan RW
Jesli cos takiego sie tam znalazlo to skonczona glupota - wypadek nic nie mial wspolnego z uzywaniem lub nie radio- wysokosciomierza, tam piloci mieli wszystkie instrumenty ktore byly im potrzebne I taki RW tylko zawsze jest niepotrzebnym odwroceniem uwagi.

W smolensku moze, ale przyjdzie im ladowac na innym lotnisku bez ILS, taws
i z plaskim podejsciem, to sie moze pilot zastanowi czemu na baro ma 200m,
a RW mowi "60". J.

Data: 2011-12-11 13:29:27
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1kd64leu98r5s.unm9ijwaozq3.dlg40tude.net...
Dnia Sun, 11 Dec 2011 00:04:41 +0000 (UTC), saturn5 napisał(a):
Po wypadku CASA komisja zarzucila pilotom ze RW nie uzywaja. No to teraz
uzywali :-)

Niczego takiego nie pamietam ale napewno nie bede znowu sie w tym grzebac.

http://www.mon.gov.pl/pliki/File/Protokol.pdf

strona 27, zarzut f) - brak obserwacji wskazan RW

Jesli cos takiego sie tam znalazlo to skonczona glupota - wypadek nic nie mial wspolnego z
uzywaniem lub nie radio- wysokosciomierza, tam piloci mieli wszystkie instrumenty ktore byly im
potrzebne I taki RW tylko zawsze jest niepotrzebnym odwroceniem uwagi.

W smolensku moze, ale przyjdzie im ladowac na innym lotnisku bez ILS, taws
i z plaskim podejsciem, to sie moze pilot zastanowi czemu na baro ma 200m,
a RW mowi "60".

To jest niemożliwe. Jedyne różnice, to dokładność pomiaru i takiej rozpiętości nie ma.

Data: 2011-12-11 15:37:57
Autor: Dariusz K. Ładziak
Endriu nie umie latać...
Użytkownik Bogdan Idzikowski napisał:

To jest niemożliwe. Jedyne różnice, to dokładność pomiaru i takiej
rozpiętości nie ma.

Jest możliwe. Poza dokładnością pomiaru (błędami uchybu) są jeszcze tzw. błędy grube - wynikające z zupełnie nieprawidłowego działania urządzenia pomiarowego (awaria) lub niewłaściwego jego użycia (czynnik ludzki). I jak baro mówi - 200m a radio - 60 to rozsądnym jest olać baro, uwierzyć w radio i wiać w górę. O niebo się jeszcze nikt nie rozbił - o ziemię już wielu.

--
Darek

Data: 2011-12-11 18:59:58
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:4ee4c043$0$1459$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik Bogdan Idzikowski napisał:

To jest niemożliwe. Jedyne różnice, to dokładność pomiaru i takiej
rozpiętości nie ma.

Jest możliwe. Poza dokładnością pomiaru (błędami uchybu) są jeszcze tzw.
błędy grube - wynikające z zupełnie nieprawidłowego działania urządzenia
pomiarowego (awaria) lub niewłaściwego jego użycia (czynnik ludzki). I
jak baro mówi - 200m a radio - 60 to rozsądnym jest olać baro, uwierzyć
w radio i wiać w górę. O niebo się jeszcze nikt nie rozbił - o ziemię
już wielu.

===================================

Bzdura. Jeśli pilot nie potrafi właściwie użyć przyrządów służących do orientacji w przestrzeni, jest ignorantem, niedoukiem i nie jest pilotem.

Data: 2011-12-11 17:44:12
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sun, 11 Dec 2011 13:29:27 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
I taki RW tylko zawsze jest niepotrzebnym odwroceniem uwagi.

W smolensku moze, ale przyjdzie im ladowac na innym lotnisku bez ILS, taws
i z plaskim podejsciem, to sie moze pilot zastanowi czemu na baro ma 200m,
a RW mowi "60".

To jest niemożliwe. Jedyne różnice, to dokładność pomiaru i takiej rozpiętości nie ma.

No chyba ze sie ktorys wysokosciomierz zepsul, albo pomylono cisnienie,
albo jak w tutce - jeden pstryk i przechodzi na inne wskazania.

Wtedy jak najbardziej inny wysokosciomierz sie przyda, w razie roznicy -
zglosi sie usterke RW po wyladowaniu, albo ucieknie we mgle ..

Nawet w Smolensku podejrzewam ze RW dal troche pilotowi do myslenia, i
poderwal maszyne troche wczesniej niz gdyby nie mial tych odczytow.

J.

Data: 2011-12-10 10:42:20
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:83m7pghxpeel$.1dfe5poyky6jz$.dlg40tude.net...
Dnia Wed, 7 Dec 2011 10:08:55 +0100, Szczepan Bialek napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
No coz - zarzuty komisji byly raczej odwrotne. Zbyt strome opadanie, zbyt
mala moc silnikow - ustawiona przez automat, ktory staral sie utrzymac
predkosc, zbyt dlugi czas podnoszenia mocy z tego powodu - i zabraklo pare
metrow do skutecznej ucieczki.

Ten zarzut to do kogo/czego?
Do automatu czy do pilota?

Do pilota.
Gdyby schodzil tak jak mu instrukcja nakazuje, w miare plasko, silniki
musialyby dostarczyc wiecej ciagu, pracowalyby na wiekszej mocy, ale w
razie potrzeby odejscia szybciej by uzyskaly pelna moc (turbinowe
rozkrecaja sie dlugo).

Tu pilot prawdopodobnie myslal ze jest za wysoko, schodzil stromo, przy
odejsciu silniki rozkrecaly sie dluzej. W normalnych warunkach bylo by to
bez znaczenia, ale tu ... pare metrow wyzej i brzoza by sie skonczyla.
A tym czasem pilot prawdopodobnie naciska przycisk "odejscie" .. i sie
dziwi ze nie dziala, sciaga drazek jakos niesmialo i go autopilot koryguje,
w koncu podejmuje zdecydowane dzialania, a wtedy silniki reaguja ospale.

Nie tak.
Do pilota: "nie ma warunków do lądowania" - bez wahania odchodzi na zapasowe lotnisko.

Data: 2011-12-10 12:16:03
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 10:42:20 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości Nie tak.
Do pilota: "nie ma warunków do lądowania" - bez wahania odchodzi na zapasowe lotnisko.

ale 15 minut wczesniej inny fachowy pilot bedacy na plycie lotniska mowi mu
"no, ciezko, ale jak najbardziej mozesz sprobowac".

I nie beda nam tu jakies czerwone ruskie kontrolery z rozpadajacym sie
komunistycznym  sprzetem naszego Prezydenta przepedzac bez uzasadnienia.

J.

Data: 2011-12-10 12:34:31
Autor: Bogdan Idzikowski
Endriu nie umie latać...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:wazygzezvfka$.n8h7h66r02h3.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 10:42:20 +0100, Bogdan Idzikowski napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Nie tak.
Do pilota: "nie ma warunków do lądowania" - bez wahania odchodzi na zapasowe
lotnisko.

ale 15 minut wczesniej inny fachowy pilot bedacy na plycie lotniska mowi mu
"no, ciezko, ale jak najbardziej mozesz sprobowac".

I nie beda nam tu jakies czerwone ruskie kontrolery z rozpadajacym sie
komunistycznym  sprzetem naszego Prezydenta przepedzac bez uzasadnienia.

"Orły" doskonale pokazali, gdzie mają procedury opracowywane przez kilkadziesiąt lat.

"No witamy Ciebie serdecznie. Wiesz co, ogólnie rzecz biorąc, to pizda tutaj jest. Widać jakieś 400 metrów około i na nasz gust podstawy są poniżej 50 metrów, grubo.(JAK40)"

I zamiast spieprzać, wykonali kontrolowany lot ku ziemi z plecowym przyglebieniem.

Wydawało im się, że są wspaniałymi pilotami? Czy też bali się konsekwencji niewylądowania?

Data: 2011-12-10 12:57:06
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Bogdan Idzikowski" 4ee343cb$0$8461$65785112@news.neostrada.pl

"No witamy Ciebie serdecznie. Wiesz co, ogólnie rzecz biorąc,
to pizda tutaj jest. Widać jakieś 400 metrów około i na nasz
gust podstawy są poniżej 50 metrów, grubo.(JAK40)"

Mówiąc inaczej, powiedział coś takiego: Nie ma warunków do lądwania.

 -- No cześć, jedziemy do Tesco.
 -- Do którego? Na ulicę Lotniskową?
 -- Tak, a co?
 -- Jest tam teraz remont do końca roku.
 -- Aha... To może podjedziemy i obejrzymy z bliska.
 -- Jak najbardziej możecie jechać, ale po co? :)

Skoro nie wolno było zejść poniżej 100 metrów bez widoczności
ziemi a podstawa chmur była grubo poniżej 50 metrów -- nie
warto było tam w ogóle lecieć. :)

 -- Czy zamierza pan zajść w ciążę w najbliższym roku?

 -- Czy na pewno nie ma pni raka prostaty?

 -- Tak, to prawda, że Mozart urodził się
    w połowie XVIII wieku, ale może nadal żyje. :)

Mądrej głowie dość po słowie a głupcowi i 96 śmierci nie pomoże? :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum: Jestem zacofany, bo dopiero wczoraj wieczorem dowiedziałem się
              o śmierci Violetty Villas. Teraz 05 dnia miesiąca mogę świecić
aż dwie świece. Mieszkałem/wakacjowałem kiedyś u kobiety, która stwierdziła,
że znała VV osobiście i że VV nie zwróciła jej pożyczonych od niej ubrań. :)

Data: 2011-12-10 13:44:07
Autor: J.F.
Endriu nie umie latać...
Dnia Sat, 10 Dec 2011 12:57:06 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
Mówiąc inaczej, powiedział coś takiego: Nie ma warunków do lądwania.
 -- No cześć, jedziemy do Tesco.
 -- Do którego? Na ulicę Lotniskową?
 -- Tak, a co?
 -- Jest tam teraz remont do końca roku.
 -- Aha... To może podjedziemy i obejrzymy z bliska.
 -- Jak najbardziej możecie jechać, ale po co? :)

Skoro nie wolno było zejść poniżej 100 metrów bez widoczności
ziemi a podstawa chmur była grubo poniżej 50 metrów -- nie
warto było tam w ogóle lecieć. :)

Ale to nie tak. moze grubo, a moze jednak troche widocznosci z gory bedzie.
Nagle przyszla, to moze nagle odejdzie.
A moze klamia ? J.

Data: 2011-12-03 02:10:36
Autor: porterhouse
Endriu nie umie latać...

Jak jest mgla to nikt nie laduje. Tam byla niska chmura.

A co to jest mgla jak nie chmura ktora po prostu styka sie z ziemia?
I z tym "nie laduje" to tez bez sensu. Nie ma zadnych takich regul. Laduje sie
w kazdych warunkach ktore sa wystarczajace dobre do systemow ladowania
zainstalowanych na lotnisku. --


Data: 2011-12-03 03:36:09
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"porterhouse" jbc0es$acp$1@inews.gazeta.pl

Jak jest mgla to nikt nie laduje. Tam byla niska chmura.

A co to jest mgla jak nie chmura ktora po prostu styka sie z ziemia?

Tamta pizda nie stykała się z ziemią. :) Wisiała ze 40 metrów nad sedesem. ;)

I z tym "nie laduje" to tez bez sensu. Nie ma zadnych takich regul. Laduje sie
w kazdych warunkach ktore sa wystarczajace dobre do systemow ladowania
zainstalowanych na lotnisku.

Po to właśnie jest ILS.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-03 21:30:47
Autor: saturn5
Endriu nie umie latać...

Po to właśnie jest ILS.

Juz nawet w wielu miejscach ILS nie jest do tego potrzebny, RNAV-GPS wystarczy jesli tylko samolot ma odpowiednie pudelka.

--


Data: 2011-12-05 00:41:55
Autor: Delfino Delphis
Endriu nie umie latać...
saturn5  wrote:

Juz nawet w wielu miejscach ILS nie jest do tego potrzebny, RNAV-GPS
wystarczy jesli tylko samolot ma odpowiednie pudelka.

Nie ma chyba podejść precyzyjnych RNAV. Chyba, że mówimy o jakimś DGPS, ale to już nie RNAV.

Data: 2011-12-05 04:41:17
Autor: saturn5
Endriu nie umie latać...

Nie ma chyba podejść precyzyjnych RNAV.

Akurat w USA wszystkie ostatnie podejscia GPS (w tym precyzjne) maja
klasyfikacje RNAV (GPS). Przynajmniej tak jest na kartach podejscia. Sa tez
podejscia starego typu jak np. "VOR or GPS" i w tych sie nie zobaczy
terminologii RNAV ale takie podejscia sa wycofywane.

--


Data: 2011-12-05 22:26:59
Autor: Delfino Delphis
Endriu nie umie latać...
saturn5  wrote:

Akurat w USA wszystkie ostatnie podejscia GPS (w tym precyzjne) maja
klasyfikacje RNAV (GPS). Przynajmniej tak jest na kartach podejscia.

No ale to są chyba jakieś podejścia w oparciu o różnicowy GPS? Jakieś LAAS? Bo na zwykłym GPS to nie wiem jak można zrobić podejście precyzyjne. Dokładność tego w pionie jest żenująca.

Data: 2011-12-06 04:00:48
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Delfino Delphis" jbjcv3$o5b$1@news.icm.edu.pl

Akurat w USA wszystkie ostatnie podejscia GPS (w tym precyzjne) maja
klasyfikacje RNAV (GPS). Przynajmniej tak jest na kartach podejscia.

No ale to są chyba jakieś podejścia w oparciu o różnicowy GPS? Jakieś LAAS?
Bo na zwykłym GPS to nie wiem jak można zrobić podejście precyzyjne.
Dokładność tego w pionie jest żenująca.

W pionie masz także ,,zwykłe'' wysokościomierze.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-06 04:06:33
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"Eneuel Leszek Ciszewski" jbk0js$p9$1@inews.gazeta.pl

"Delfino Delphis" jbjcv3$o5b$1@news.icm.edu.pl

Akurat w USA wszystkie ostatnie podejscia GPS (w tym precyzjne) maja
klasyfikacje RNAV (GPS). Przynajmniej tak jest na kartach podejscia.

No ale to są chyba jakieś podejścia w oparciu o różnicowy GPS? Jakieś LAAS?
Bo na zwykłym GPS to nie wiem jak można zrobić podejście precyzyjne.
Dokładność tego w pionie jest żenująca.

W pionie masz także ,,zwykłe'' wysokościomierze.


Tu jest lądowanie w oparciu o GPS.


"Eneuel Leszek Ciszewski" ilmdt0$l6o$1@inews.gazeta.pl

Dla niedowiarków broniacych Protasiuka:

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9253531,Samolot_z_GPS_em__Takim_jak_w_samochodzie.html

Jeśli cywil dziś tak ląduje -- wojak nie mógł lądować rok temu?


  [..] właśnie obserwowali pierwsze w Polsce podejście do
  lądowania nie z wykorzystaniem tradycyjnego radiowego
  systemu ILS, ale darmowej nawigacji satelitarnej GPS.
  Takiej samej, jakiej używamy na co dzień w samochodach!
  Eksperyment przeprowadziła Polska Agencja Żeglugi Powietrznej
  wspólnie z European Satellite Service Provider, instytucją,
  która na zlecenie Komisji Europejskiej zarządza nowym systemem
  satelitarnym.


--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-06 21:33:36
Autor: Delfino Delphis
Endriu nie umie latać...
Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

W pionie masz także ,,zwykłe'' wysokościomierze.

W podejściu precyzyjnym musi być niezależne prowadzenie po ścieżce.

Data: 2011-12-06 22:27:37
Autor: saturn5
Endriu nie umie latać...
saturn5  wrote:

> Akurat w USA wszystkie ostatnie podejscia GPS (w tym precyzjne) maja
> klasyfikacje RNAV (GPS). Przynajmniej tak jest na kartach podejscia. No ale to są chyba jakieś podejścia w oparciu o różnicowy GPS?

Niektore sa, inne nie. Na tej samej karcie FAA (Jeppesen tez) pakuje wszystko,
te do ktorych wymagany jest WAAS i te do ktorych nie. Jak pisalem, w tytule
bedzie zawsze RNAV (GPS) a potem bedziesz miec w tabeli minima dla LPV lub
LNAV/VNAV (do tych WAAS potrzebny) a nizej LNAV i do tego WAAS niepotrzebny.
Tak przynajmniej jest to zobrazowane dla pilota patrzacego sie w karty
podejscia, sam sobie zobacz.


--


Data: 2011-12-07 01:14:18
Autor: portherhouse
Endriu nie umie latać...

Dokładność tego w pionie jest żenująca.

Wcale nie.

Jak uzywasz jakiegos taniego samochodwego/lotniczego GPS to nic dziwnego ze ci
cos zenujacego wychodzi. Jak wezmiesz certyfikowany lotniczy GPS to sytuacja
sie zmienia. Typowo blad w pionie jest dwa razy wiekszy niz w poziomie a wiec
jak zobaczysz sobie krzywa bledu to jesli naprzyklad z prawdopodobienstwem 95%
blad w poziomie jest 3 m to dla tego samego prawdopodobienstwa blad w pionie
jest 6 m. Jak porownasz bledy w pionie pomiedzy zwyklym GPS a WAAS-GPS to blad
sie zmniejsza ale wcale nie tak strasznie - powiedzmy spada z 6 m do 4 m. To
jest wlasnie taki mit chodzacy wsrod laikow ze roznicowy GPS bardzo zmniejsza
bledy - wcale tak nie jest, zmniejsza tylko troche. Roznicowy GPS - powiedzmy
taki WAAS ma inne wazne funkcje ktore czynia go przymusowym ekwipunkiem przy
podejsciach precyzjnych.


--


Data: 2011-12-07 15:31:37
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"portherhouse " jbmela$qvr$1@inews.gazeta.pl

jest wlasnie taki mit chodzacy wsrod laikow ze roznicowy GPS bardzo zmniejsza
bledy - wcale tak nie jest, zmniejsza tylko troche. Roznicowy GPS - powiedzmy
taki WAAS ma inne wazne funkcje ktore czynia go przymusowym ekwipunkiem przy
podejsciach precyzjnych.

,,Różnicowy GPS'' do tego stopnia zmniejsza błąd, że można uzyskać dokładność
wskazania obarczoną błędem rzędu jednego milimetra. Nie twierdzę, że lotnisko
Siewiernyj było odpowiednio oprzyrządowane (bo EGNOS/WAAS nie starczy do tego
i nawet nie wiem, czy tam sięga cokolwiek z tych wspomagaczy) i nie twierdzę,
że taką dokładność można uzyskać dla latającej maszyny.

Do lądowania wystarczy dokładność rzędu jednego metra w poziomie w zupełności.
Orientację w pinie dają wyskościomierze używane na co dzień.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-07 18:22:02
Autor: porterhouse
Endriu nie umie latać...

,,Różnicowy GPS'' do tego stopnia zmniejsza błąd, że można uzyskać dokładność
wskazania obarczoną błędem rzędu jednego milimetra.

Pieprzycie towarzyszu trzy po trzy, roznicowy GPS nawet do metra nie zejdzie w
pionie. Reszta co piszesz to tez nonsensy, polecam przeczytac cos solidnego na
temat GPS a nie fantazjowac jak Endriu.


--


Data: 2011-12-07 22:23:10
Autor: Delfino Delphis
Endriu nie umie latać...
porterhouse  wrote:

Pieprzycie towarzyszu trzy po trzy, roznicowy GPS nawet do metra nie
zejdzie w pionie. Reszta co piszesz to tez nonsensy, polecam przeczytac
cos solidnego na temat GPS a nie fantazjowac jak Endriu.

Zejdzie - różnicowe GPSy wykorzystywane w geodezji schodzą do dokładności rzędu milimetrów.

Data: 2011-12-07 22:02:05
Autor: saturn5
Endriu nie umie latać...

Zejdzie - różnicowe GPSy wykorzystywane w geodezji schodzą do dokładności rzędu milimetrów.

Nie zejdzie, nie do pojedynczego milimetra o ktorym on pisal.
Nalepsze obecne geodezyjne GPS zejda do 5 mm w poziomie i okolo 20 mm w pionie.


--


Data: 2011-12-07 07:25:36
Autor: saturn5
Endriu nie umie latać...
 
Dokładność tego w pionie jest żenująca.

Acha, nie moge przyjsc do porzadku dziennego nad tym kwiatkiem.
Oczywista nieprawda, nawet ukazal sie artykul o uzywaniu zwyklego sygnalu GPS  (zaden WAAS lub roznicowy) do nawigacji pionowej - jest w kazdym razie dokadniejszy od normalnego baro-
wysokosciomierza, zapewnia blad nie wiekszy niz 15 m z prawdopodobienstwem 99.99%.  --


Data: 2011-12-07 09:44:09
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Endriu nie umie latać...

"saturn5 " jbn4dg$at3$1@inews.gazeta.pl

Dokładność tego w pionie jest żenująca.

Acha, nie moge przyjsc do porzadku dziennego nad tym kwiatkiem.
Oczywista nieprawda, nawet ukazal sie artykul o uzywaniu zwyklego
sygnalu GPS  (zaden WAAS lub roznicowy) do nawigacji pionowej - jest
w kazdym razie dokadniejszy od normalnego baro-wysokosciomierza,
zapewnia blad nie wiekszy niz 15 m z prawdopodobienstwem 99.99%.

IMO 15 metrów w pionie to dość dużo w czasie lądowania.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-12-07 18:25:42
Autor: porterhouse
Endriu nie umie latać...

IMO 15 metrów w pionie to dość dużo w czasie lądowania.
 Na szczescie to tylko twoja opinia.
Jak zmiescisz sie w bledzie nie wiekszym niz 15 m z prawdopodobienstwem
99.99999% to juz wystarczy, nawet dla podejsc precyzyjnych LPV. Slyszales o
LPV? Powinienes sie doksztalcic, akurat sporo dobrego materialu jest na ten
temat i mozesz to czytac w minute.


--


Data: 2011-12-05 10:38:03
Autor: A.L.
Endriu nie umie latać...
On Thu, 1 Dec 2011 02:11:57 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:


"Endriu" jb65dl$e51$1@usenet.news.interia.pl

Fizyków proszę o weryfikację i sprostowania (błędy
na pewno są) a lotników proszę o zachowanie spokoju.

  http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/42337,znamy-przebieg-katastrofy-smolenskiej

   \

To wszystko pieprzenie. Przeciez wiadomo od dawna ze na sciezce
podejsciowej do lotniska zakopano gigantyczny elektromagnes ktory
sciagnal samolot w dol.

te technika wyprobowano na samochodzie Kubicy, ktory, jak wiadomo,
walnal w barierke na prostej drodze.

A.L.

Endriu nie umie latać...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona