Data: 2010-06-22 08:45:34 | |
Autor: precz z gnomem | |
Episkopat wsparł abp. Gądeckiego. | |
Biskupi przypomnieli abp. Paetzowi, jaki jest jego status i jak powinien się zachowywać - dowiedziała się "Rzeczpospolita"
Stało się to na ostatnim posiedzeniu Konferencji Episkopatu Polski, które zakończyło się w niedzielę uroczystą mszą św. we Fromborku. W piątek na otwarcie posiedzenia (w Olsztynie) przyjechał i metropolita poznański abp Stanisław Gądecki, i abp Juliusz Paetz. Było to w dniu, w którym "Gazeta Wyborcza" napisała, że abp Gądecki miał rzekomo złożyć dymisję z powodu cofnięcia przez Watykan zakazów nałożonych na abp. Paetza w związku z oskarżeniem go o molestowanie seksualne kleryków. Abp Paetz wyjechał jednak przed zakończeniem obrad. Nie uczestniczył we mszy we Fromborku z okazji 750-lecia kapituły warmińskiej (rocznica ta była powodem zorganizowania posiedzenia w Olsztynie) z innymi biskupami. Choć, jak wiadomo, chętnie się przy takich okazjach pokazywał. Ostatnio podczas pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu. Co się stało? - Arcybiskupowi przypomniano, że nic się w jego statusie nie zmieniło. Że jest w takim samym punkcie, w jakim był po decyzji o ustąpieniu w 2002 r., i jak w związku z tym powinien się zachowywać - mówi rozmówca "Rz". Przypomnienie było ustne, bez głosowania i wydawania dokumentów. Prawdopodobnie zrobiły to władze statutowe KEP: prezydium episkopatu z abp. Józefem Michalikiem (jest w nim też abp Gądecki jako wiceprzewodniczący episkopatu) lub rada stała. Być może stało się to w sobotę po wydaniu oświadczenia przez rzecznika Watykanu o. Federico Lombardiego, który powiedział, że status abp. Paetza się nie zmienił. - Abp Gądecki na pewno wyjeżdżał z Fromborka bardziej zadowolony, niż był na początku posiedzenia - zauważa inny rozmówca. Abp. Paetza zmuszono do ustąpienia z funkcji metropolity poznańskiego w marcu 2002 r. po oskarżeniach o molestowanie seksualne kleryków i księży. Sprawę opisała wtedy "Rz". Rzeczpospolita http://www.rp.pl/artykul/497342_Episkopat_wsparl_abp__Gadeckiego__.html Przemysław Warzywny -- "Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych. Wyrok w procesie apelacyjnym w aferze gruntowej uchylony. Argumenty Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, i jego zwolenników, że wszystko zgodne z prawem, upadły". |
|