Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Eurowaluta i kryzys

Eurowaluta i kryzys

Data: 2009-04-02 17:02:54
Autor: Jacek Biały
Eurowaluta i kryzys
Wyobrazmy sobie, ze mamy na swiecie jednolita uniwersalna walute. Ktos naiwny powie, ze to dobrze, bo mozna jechac do Tajlandii lub Wenezueli i placic tymi samymi pieniedzmi cowkraju. Ktos inny moglby dodac, ze wtedy nie musielibysmy wydawac srodkow na kantory walutowe i w ogole na handel waluta, ktory przeciez kosztuje.
Tymczasem sprawa wcale nie wyglada tak prosto. Swiat jest tak cywilizacyjnie zroznicowany, ze predzej czy pozniej poszczegolne spolecznosci i tak zaczelyby wprowadzac wlasne waluty (co wlasnie dzieje sie na terenie UE). Dlaczego?
:
Krolowie i ksiazeta bili wlasny pieniadz nie tylko z pychy i potrzeby prestizu. Po prostu wlasna waluta pozwala miec wiekszy wplyw na sytuacje, ktorej chce sie byc panem. Gdyby sztywno powiazac kursy wszystkich walut swiata, wtedy globalny kryzys moglby sie przerodzic w globalne zalamanie swiatowej gospodarki. (wszystko co sztywne lamie sie najszybciej). Roznorodnosc walut oraz elastycznosc ich wzajemnych kursow dziala jak system zderzakow pomiedzy wagonami. Brak takiego bezpiecznego bufora odczula kilka lat temu Argentyna. Przykladem zgola przeciwnym moze byc dzisiejsza Polska. Polski zloty spadl nie dlatego, ze ulegl atakowi takich, czy innych spekulantow. Polska waluta stracila dlatego, ze swiat przestal wierzyc w Polske i nasz region Europy. Ktorys z bankow dowiedzial sie o tym najwczesniej i postanowil wykorzystac swoja wiedze, co my postrzegamy jako atak.
Tymczasem wnikniecie kryzysu bez amortyzujacego dzialania reakcji kursowych mogloby byc dla nas o wiele bardziej bolesne. Na przyklad masowa ucieczka zachodnich koncernow z kraju, ktory z jednej strony traci w swiatowych rankingach, a z drugiej pozostaje tak samo drogim rynkiem pracy jak wczesniej. Zatem spadek naszej waluty wynagradza inwestorom wzrost ryzyka w czasie kryzysu, co ogranicza efekt paniki. Innym takim zjawiskiem moze byc wzrost konkurencyjnosci polskiej oferty handlowo-uslugowej. Ktos dotkniety kryzysem nie pojedzie w tym roku na Majorke, lecz nad polski Baltyk, co nakreca lokalna koniunkture i lagodzi skutki zahamowania tej globalnej.
Tak wiec dziekujmy PiS-owi, ze nie wprowadzil nas do eurostrefy przed nastaniem kryzysu. Z drugiej strony ktos moglby zapytac: Dlaczego Polska stracila wiarygodnosc? Powodow moze byc wiele. Aby zrozumiec ten najwazniejszy, dobrze jest uswiadomic sobie, czym w istocie jest swiatowy kryzys.
:
Niektorzy ludzie wyobrazaja sobie, ze kryzys to cos takiego, jakby gros pieniedzy tego swiata gdzies wyparowal, albo ktos je ukradl i wywiozl na Ksiezyc. Tymczasem ogolna ilosc swiatowego kapitalu jest dzisiaj taka sama jak przed kryzysem, tyle ze ktos, kto go akurat posiada boi sie z nim wychylac, wstrzymujac sie z inwestycjami do 'lepszych czasow'.
Kryzys ekonomiczny jest po prostu kryzysem zaufania, a wiec kryzysem wartosci. Cywilizowani ludzie przestali wierzyc we wlasny swiat, wiec dlaczego maja wierzyc w inny? (na przyklad postkomunistyczny). Takie kryzysy zaczynaja sie najczesciej w Ameryce lub w Japonii, lecz doprowadzaja do trzesien ziemi najczesciej kraje slabsze, ktore w czasach prosperity byly poszukiwanymi celami niepohamowanej ekspansji. Wysnionymi 'tygrysami', rajami czekajacymi na swoich odkrywcow i tak dalej.
I tu zjawisko kryzysu dziala jak kubel zimnej wody na przegrzane ludzkie umysly. Kursy akcji wracaja do srednich dlugoterminowych, relacje walutowe do dynamicznych poziomow rownowagi, a niedawne tyrgysy? Czy trzeba od razu byc tygrysem, zeby normalnie sie rozwijac? Wystarczy byc krajem wiarygodnym, co wcale nie sprowadza sie do brylowania spolegliwym wizerunkiem. Trzeba byc przewidywalnym, lecz niekoniecznie na salonach. Kraj taki jak Polske najbardziej moze uwiarygodnic przejrzyste prawo i skuteczna walka z przestepczoscia. Dla powaznych inwestorow przynaleznosc do okreslonej strefy walutowej ma znaczenie drugorzedne.

* *
Jednak zwolennik euro moglby tutaj wskazac na czynnik ryzyka kursow walutowych. Nic bledniejszego! Cywilizowany swiat niezle sobie radzi z tego rodzaju ryzykiem - po to wlasnie wymyslono opcje i kontrakty terminowe, aby takiego ryzyka skutecznie sie pozbyc. Opcja lub futures jest niczym innym, jak oddzieleniem ryzyka od ceny towaru i rzuceniem tego ryzyka na rynek spekulacji.
Opcja kosztuje jak polisa ubezpieczeniowa, lecz na opcjach nie mogli zbankrutowac ci, ktorzy zakupili je w celach asekuracyjnych. Najwiecej na opcjach stracili ci, ktorzy uzyli ich ponad miare wlasnego biznesu, aby przy okazji dodatkowo sie wzbogacic. Czyli pokusili sie zasiasc do stolu gry. A przy tym stole nie zawsze sie wygrywa.

Pozdrawiam
jb

Eurowaluta i kryzys

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona