Czterososobowa czeredka intelektualistów lewicowych, których "styl" życia wyraźnie wskazuje na preferencje wyborcze ukierunkowane na Ruch im. towarzysza Palikota lub co najmniej SLD postanowiła skrócić męki swojego chorego kompana i uciszyć przeszkadzający w żarliwej dyskusji uporczywy kaszel dokonując na nim skutecznej euatanzji. Jednemu z dyskutantów też sie dostało - zapewne na skutek odmiennego zdania na temat sensu eutanazji i aborcji:

"Walili obuchem od siekiery, tłukli drągiem w głowę i nogi, kopali, a na koniec zmaltretowanego wynieśli z mieszkania i zostawili w bramie. Czym Radosław Miller (+49 l.) z Łodzi zasłuĹźył sobie na tak potworną śmierć z rąk czwĂłrki znajomych? Sęk w tym, Ĺźe nie zrobił nic! KompanĂłw, ktĂłrzy chcieli sobie poimprezować, draĹźniło to, Ĺźe ich kolega miał uporczywy kaszel!  Śledczy ustalili teĹź, Ĺźe pan Radosław nie był jedyną ofiarą czwĂłrki bestii. Naraził się tylko tym, Ĺźe kiedy trwała impreza, był ciężko chory. Dostał zapalenia płuc, leĹźał na kanapie i aĹź roznosiło go od kaszlu.

Stłukli go i zadowoleni, że się uciszył, wynieśli przed kamienicę. Żył jeszcze. Lekarze uznali, że zmarł na skutek choroby – ciężkiej niewydolności oddechowo krążeniowej, ale to jak potraktowali go zwyrodnialcy, miało ogromne znaczenie.

Kaci za nic mieli jak widać ludzkie życie. Dwa tygodnie później, podczas libacji zarzucili innemu kompanowi, że oszukuje przy nalewaniu wódki.

Rzucili się na niego tłukąc butelkami po głowie, bijąc kluczami po twarzy i skacząc po nim. Tak go zmasakrowali, że udusił się krwią.

Oprawcy pobili także swojego wspólnika, który nie brał udziału w tych torturach. Chcieli go nawet podpalić, ale zostawili w końcu leżącego na podłodze, bo myśleli, że już nie żyje. "
--

"oyster" <mykmyk300@poczta.gazeta.pl> wrote in message news:j8hfio$qs$1inews.gazeta.pl...

Czterososobowa czeredka intelektualistów lewicowych, których "styl" życia wyraźnie wskazuje na preferencje wyborcze ukierunkowane na Ruch im. towarzysza Palikota lub co najmniej SLD postanowiła skrócić męki swojego chorego kompana i uciszyć przeszkadzający w żarliwej dyskusji uporczywy kaszel dokonując na nim skutecznej euatanzji. Jednemu z dyskutantów też sie dostało - zapewne na skutek odmiennego zdania na temat sensu eutanazji i aborcji:

"Walili obuchem od siekiery, tłukli drągiem w głowę i nogi, kopali, a na koniec zmaltretowanego wynieśli z mieszkania i zostawili w bramie. Czym Radosław Miller (+49 l.) z Łodzi zasłuĹźył sobie na tak potworną śmierć z rąk czwĂłrki znajomych? Sęk w tym, Ĺźe nie zrobił nic! KompanĂłw, ktĂłrzy chcieli sobie poimprezować, draĹźniło to, Ĺźe ich kolega miał uporczywy kaszel!  Śledczy ustalili teĹź, Ĺźe pan Radosław nie był jedyną ofiarą czwĂłrki bestii. Naraził się tylko tym, Ĺźe kiedy trwała impreza, był ciężko chory. Dostał zapalenia płuc, leĹźał na kanapie i aĹź roznosiło go od kaszlu.

Stłukli go i zadowoleni, że się uciszył, wynieśli przed kamienicę. Żył jeszcze. Lekarze uznali, że zmarł na skutek choroby – ciężkiej niewydolności oddechowo krążeniowej, ale to jak potraktowali go zwyrodnialcy, miało ogromne znaczenie.

Kaci za nic mieli jak widać ludzkie życie. Dwa tygodnie później, podczas libacji zarzucili innemu kompanowi, że oszukuje przy nalewaniu wódki.

Rzucili się na niego tłukąc butelkami po głowie, bijąc kluczami po twarzy i skacząc po nim. Tak go zmasakrowali, że udusił się krwią.

Oprawcy pobili także swojego wspólnika, który nie brał udziału w tych torturach. Chcieli go nawet podpalić, ale zostawili w końcu leżącego na podłodze, bo myśleli, że już nie żyje. "
--

Hehe, wszystkie biurwy lewackie na jedna nute.

R.