Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Ewa Tylman cd

Ewa Tylman cd

Data: 2019-11-13 17:25:43
Autor: J.F.
Ewa Tylman cd
https://www.tvn24.pl/poznan,43/poznan-karolina-k-klamala-ws-ewy-tylman-prawomocny-wyrok,984793.html

"Sąd Okręgowy w Poznaniu rozpatrzył apelację prokuratury w sprawie Karoliny K. oraz Radosława Bialika (zgodził się na podawanie pełnych danych osobowych). Zdaniem prokuratury kobieta miała dwukrotnie składać fałszywe zeznania w sprawie zaginięcia Ewy Tylman. Z kolei pracownik biura detektywistycznego miał ją do tych zeznań namówić."

Sąd prawomocnie uniewinnił Radosława Białka, podzielając ustalenia sądu pierwszej instancji w odniesieniu do oskarżonego. Karolinę K. sąd okręgowy skazał zaś na karę 10 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. "

https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/612650,ewa-tylman-smierc-kara-wiezienie-falszywe-zeznania.html

" Karolina K. twierdziła, iż w dniu 23 listopada 2015 r. o godz. 3.30, kiedy wraz ze swoją córką przejeżdżała samochodem przez most św. Rocha w Poznaniu, widziała mężczyznę w kurtce koloru niebieskiego, który stał przy leżącej na chodniku, nie dającej oznak życia kobiecie, którą następnie kilkakrotnie próbował podnieść, (...) a następnie, jak po raz kolejny podnosił on tę osobę - przerzucił ją przez ochronną barierkę na moście".

Z ustaleń śledczych wynikało, że Karolina K. została nakłoniona do złożenia nieprawdziwych zeznań. Według prokuratury, z Karoliną K. kilkakrotnie kontaktował się Radosław Białek (zgodził się na publikację pełnych danych) oraz inne - nieustalone dotychczas - osoby, nakłaniając ją do składania nieprawdziwych zeznań.

Karolina K. przyznała się w toku śledztwa do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa, z kolei Radosław Białek nie przyznał się do tego, że to on namawiał kobietę do mówienia nieprawdy.

[...] Współoskarżony Radosław Białek wyrokiem sądu został uniewinniony.
Sędzia Renata Żurowska wskazała w uzasadnieniu wyroku, że materiał dowodowy zebrany w sprawie jednoznacznie wskazywał na sprawstwo i winę oskarżonej.
Jak dodała, z akt sprawy wnika ponadto, że w dniach, kiedy Białek miał namawiać kobietę do złożenia fałszywych zeznań, przebywał on poza granicami Polski, co jest udokumentowane m.in. zdjęciami i zeznaniami świadków.
Skoro w dniach 24, 25 listopada bez najmniejszych wątpliwości, tak sąd ustalił, oskarżony Radosław Białek przebywał poza granicami Polski, to nie mógł on być obecny w domu Karoliny K., rozmawiać z nią i nakłaniać ją do składania fałszywych zeznań. Jest to obiektywnie niemożliwie - mówiła sędzia."

Taa ... trudno wyciagnac prawde z tej pismackiej tworczosci, ale
-a bylo isc w zaparte, jak udowodnic, ze nie widziala ? Szczegolnie, ze Ewe w koncu znalezli w rzece ...
  czy babe po prostu fantazja poniosla, ze nawet prokurator w to nie wierzyl..

-czy ja dobrze rozumiem, ze prokuratura cos nie wierzy w alibi Bialka, skoro w jego sprawie apelowala ?
no chyba nie wierzy, bo jakby wierzyla, to nie powinna oskarzenia wnosic ...

-czy komus zalezy aby Rutkowskiego dopasc, czy to detektywi maja doswiadczenie ... w załatwianiu alibi :-)

J.

Data: 2019-11-13 17:47:37
Autor: 'TomN'
Ewa Tylman cd
J.F. w <news:5dcc2f37$0$542$65785112news.neostrada.pl>:

https://www.tvn24.pl/poznan,43/poznan-karolina-k-klamala-ws-ewy-tylman-prawomocny-wyrok,984793.html
[...] Radosława Bialika (zgodził się na podawanie pełnych danych osobowych).
Sąd prawomocnie uniewinnił Radosława Białka

Pytanie czy uniewinniony:
"zgodził się na podawanie pełnych danych osobowych"... --
'Tom N'

Data: 2019-11-13 23:52:04
Autor: Robert Tomasik
Ewa Tylman cd
W dniu 13.11.2019 o 17:25, J.F. pisze:
Taa ... trudno wyciagnac prawde z tej pismackiej tworczosci, ale -a
bylo isc w zaparte, jak udowodnic, ze nie widziala ? Szczegolnie, ze Ewe w koncu znalezli w rzece ...

Może się po prostu nie dało ciągnąć tej głupoty.

czy babe po prostu fantazja poniosla, ze nawet prokurator w to nie wierzyl..

Wiesz, ja to bym się zdziwił, że kobieta widząc faceta wrzucającego de
facto nieprzytomną kobietę do rzeki nie wezwała na miejsce Policji, nie
próbowała kogoś alarmować itd. Natomiast obiektywnie byłoby to dość
dziwne zachowanie, zwłaszcza, że skoro ta kobieta widziała, to mogli i
inni. Co innego, gdyby mu sie jakoś "wysmyka" z ręki podczas podnoszenia.

-czy ja dobrze rozumiem, ze prokuratura cos nie wierzy w alibi
Bialka, skoro w jego sprawie apelowala > no chyba nie wierzy, bo
jakby wierzyla, to nie powinna oskarzenia wnosic ...

Może uważali, że nakłania ją na odległość?

-czy komus zalezy aby Rutkowskiego dopaść, czy to detektywi maja doświadczenie ... w załatwianiu alibi :-)

Moim prywatnym - opartym na materiałach prasowych i telewizyjnych -
Rutkowski ewidentnie przegina.

--
Robert Tomasik

Data: 2019-11-14 18:38:17
Autor: J.F.
Ewa Tylman cd
Użytkownik "Robert Tomasik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5dcc8916$0$17351$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 13.11.2019 o 17:25, J.F. pisze:
Taa ... trudno wyciagnac prawde z tej pismackiej tworczosci, ale -a
bylo isc w zaparte, jak udowodnic, ze nie widziala ? Szczegolnie, ze
Ewe w koncu znalezli w rzece ...

Może się po prostu nie dało ciągnąć tej głupoty.

czy babe po prostu fantazja poniosla, ze nawet prokurator w to nie
wierzyl..

Wiesz, ja to bym się zdziwił, że kobieta widząc faceta wrzucającego de
facto nieprzytomną kobietę do rzeki nie wezwała na miejsce Policji, nie

Dokladnie. Moze nawet zarzut nieudzielenia pomocy nalezalo postawic.

W dodatku - jesli samochodem jechala, to jak wolno, ze jej sie udalo zobaczyc to skomplikowane wyrzucanie, rozpoznac kobiete itp.
Chyba, ze to akurat pismacki wymysl, a pani zeznala ze widziala osobe w jasnej kurtce wyrzucajaca duzy, niezidentyfikowany pakunek ...

próbowała kogoś alarmować itd. Natomiast obiektywnie byłoby to dość
dziwne zachowanie, zwłaszcza, że skoro ta kobieta widziała, to mogli i
inni. Co innego, gdyby mu sie jakoś "wysmyka" z ręki podczas podnoszenia.

-czy ja dobrze rozumiem, ze prokuratura cos nie wierzy w alibi
Bialka, skoro w jego sprawie apelowala > no chyba nie wierzy, bo
jakby wierzyla, to nie powinna oskarzenia wnosic ...
Może uważali, że nakłania ją na odległość?

No to uzasadnienie sadu sie kupy nie trzyma, ale wypadaloby jakies billingi przedstawic itp.

-czy komus zalezy aby Rutkowskiego dopaść, czy to detektywi maja
doświadczenie ... w załatwianiu alibi :-)

Moim prywatnym - opartym na materiałach prasowych i telewizyjnych -
Rutkowski ewidentnie przegina.

Czasem tak, trudno powiedziec, czy taki szeryf nie jest jednak potrzebny, skoro policja "nic nie moze zrobic".

Tym niemniej rozsadnie patrzac:
-skoro oskarzony byl za granica, to naklaniac nie mogl,
-skoro oskarzona twierdzi, ze naklanial ... to kto jej to podsunal ?

Moze czas na kolejne sledzwo ? Ale kto mialby prowadzic - nakłaniający pania do oskarzenia ? :-)

J.

Data: 2019-11-14 19:13:26
Autor: u2
Ewa Tylman cd
W dniu 14.11.2019 o 18:38, J.F. pisze:
Moim prywatnym - opartym na materiałach prasowych i telewizyjnych -
Rutkowski ewidentnie przegina.

Czasem tak, trudno powiedziec, czy taki szeryf nie jest jednak potrzebny, skoro policja "nic nie moze zrobic".


ano, jak detektyw R. wchodzi do akcji to zwykle jest po ptokach i nie ma żadnych szans, to typowa autoreklama detektywa R.:)

Data: 2019-11-14 20:35:23
Autor: J.F.
Ewa Tylman cd
Użytkownik "u2"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5dcd9946$0$17343$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 14.11.2019 o 18:38, J.F. pisze:
Moim prywatnym - opartym na materiałach prasowych i telewizyjnych -
Rutkowski ewidentnie przegina.
Czasem tak, trudno powiedziec, czy taki szeryf nie jest jednak potrzebny, skoro policja "nic nie moze zrobic".

ano, jak detektyw R. wchodzi do akcji to zwykle jest po ptokach i nie ma żadnych szans, to typowa autoreklama detektywa R.:)

Ogolnie tak - autoreklama.
Ale pamietasz jak porywal polskie dzieci z Norwegii, i pare innych akcji bylo przed ptakami.

Wiec autoreklama, ale wyjatkowo na skutecznej akcji, i to jeszcze gdzies na pograniczu prawa, a moze juz za granicami ... bo do czego w Polsce jest uprawniony "detektyw" ?

Ale potem zdaje sie poszedl siedziec, wiec komus podpadl, czy granice jednak przekroczyl ?


J.

Data: 2019-11-14 21:15:07
Autor: u2
Ewa Tylman cd
W dniu 14.11.2019 o 20:35, J.F. pisze:
Ale potem zdaje sie poszedl siedziec, wiec komus podpadl, czy granice jednak przekroczyl ?


stracił licencję, ale wszyscy znają go jako detektywa R., jest bez wątpienia sławny, a czy skuteczny ? z medialnych przekazów to za bardzo nie wynika. może nakręcą jakiś film o jego działalności to będzie można się zapoznać bliżej:)

Data: 2019-11-14 22:15:59
Autor: Robert Tomasik
Ewa Tylman cd
W dniu 14.11.2019 o 18:38, J.F. pisze:

Wiesz, ja to bym się zdziwił, że kobieta widząc faceta wrzucającego de
facto nieprzytomną kobietę do rzeki nie wezwała na miejsce Policji, nie
Dokladnie. Moze nawet zarzut nieudzielenia pomocy nalezalo postawic.
W dodatku - jesli samochodem jechala, to jak wolno, ze jej sie udalo
zobaczyc to skomplikowane wyrzucanie, rozpoznac kobiete itp.
Chyba, ze to akurat pismacki wymysl, a pani zeznala ze widziala osobe w
jasnej kurtce wyrzucajaca duzy, niezidentyfikowany pakunek ...

Ja myślę, że nie ma sensu kombinować, co ona mogła widzieć.
Najprawdopodobniej przejeżdżać tamtędy mogła i widzieć dwie osoby.
Resztę dołożono.

-czy ja dobrze rozumiem, ze prokuratura cos nie wierzy w alibi
Bialka, skoro w jego sprawie apelowala > no chyba nie wierzy, bo
jakby wierzyla, to nie powinna oskarzenia wnosic ...
Może uważali, że nakłania ją na odległość?
No to uzasadnienie sadu sie kupy nie trzyma, ale wypadaloby jakies
billingi przedstawic itp.

Nie każdy kontakt na odległość, to telefon. nie każdy komunikator
zawiera bilingi.

-czy komus zalezy aby Rutkowskiego dopaść, czy to detektywi maja
doświadczenie ... w załatwianiu alibi :-)
Moim prywatnym - opartym na materiałach prasowych i telewizyjnych -
Rutkowski ewidentnie przegina.
Czasem tak, trudno powiedziec, czy taki szeryf nie jest jednak
potrzebny, skoro policja "nic nie moze zrobic".

Policja może, to co może.

Tym niemniej rozsadnie patrzac:
-skoro oskarzony byl za granica, to naklaniac nie mogl,

Już zwracałem uwagę na to, że niekoniecznie musieli siedzieć w jednym
pomieszczeniu.

-skoro oskarzona twierdzi, ze naklanial ... to kto jej to podsunal ?

Jakiś idiota, albo osoba, która nie wiedziała, że pomawiany w tym
konkretnym momencie miał alibi.

Moze czas na kolejne sledzwo ? Ale kto mialby prowadzic - nakłaniający
pania do oskarzenia ? :-)

Rozumiem, że sugerujesz, że to policjanci namawiali? A jakiś sens tego?
Przynajmniej poszlaka? No może chociaż pomysł kto i po co miałby to robić?

Z punktu widzenia interesu statystycznego Policji, skoro dowieść
zabójstwa nie sposób, to najlepiej, by to był nieszczęśliwy wypadek. Po
co miałby ktoś wymyślać jakie dziwadła i próbować wrabiać jakiegoś
przypadkowego detektywa w namawianie świadka do fałszywych zeznań?

Bo namawianie do fałszywych zeznań mogło być w interesie finansowym
detektywa, który za znalezienie naocznego świadka mógł dostać
wynagrodzenie. Toi by przynajmniej miało jakiś sens logiczny.


--
Robert Tomasik

Data: 2019-11-15 00:18:07
Autor: J.F.
Ewa Tylman cd
Dnia Thu, 14 Nov 2019 22:15:59 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
W dniu 14.11.2019 o 18:38, J.F. pisze:
Wiesz, ja to bym się zdziwił, że kobieta widząc faceta wrzucającego de
facto nieprzytomną kobietę do rzeki nie wezwała na miejsce Policji, nie
Dokladnie. Moze nawet zarzut nieudzielenia pomocy nalezalo postawic.
W dodatku - jesli samochodem jechala, to jak wolno, ze jej sie udalo
zobaczyc to skomplikowane wyrzucanie, rozpoznac kobiete itp.
Chyba, ze to akurat pismacki wymysl, a pani zeznala ze widziala osobe w
jasnej kurtce wyrzucajaca duzy, niezidentyfikowany pakunek ...

Ja myślę, że nie ma sensu kombinować, co ona mogła widzieć.
Najprawdopodobniej przejeżdżać tamtędy mogła i widzieć dwie osoby.
Resztę dołożono.

Owszem ... ale za "dwie osoby" to by jej chyba 10 miesiecy nie
wlepili?

-czy ja dobrze rozumiem, ze prokuratura cos nie wierzy w alibi
Bialka, skoro w jego sprawie apelowala > no chyba nie wierzy, bo
jakby wierzyla, to nie powinna oskarzenia wnosic ...
Może uważali, że nakłania ją na odległość?
No to uzasadnienie sadu sie kupy nie trzyma, ale wypadaloby jakies
billingi przedstawic itp.

Nie każdy kontakt na odległość, to telefon. nie każdy komunikator
zawiera bilingi.

niby tak, ale czy sad by tak latwo uniewinnil ?
Tzn zakladajac, ze babka od poczatku by zeznala, ze przez komunikator
rozmawiali ...

Tym niemniej rozsadnie patrzac:
-skoro oskarzony byl za granica, to naklaniac nie mogl,

Już zwracałem uwagę na to, że niekoniecznie musieli siedzieć w jednym
pomieszczeniu.

-skoro oskarzona twierdzi, ze naklanial ... to kto jej to podsunal ?

Jakiś idiota, albo osoba, która nie wiedziała, że pomawiany w tym
konkretnym momencie miał alibi.

Moze czas na kolejne sledzwo ? Ale kto mialby prowadzic - nakłaniający
pania do oskarzenia ? :-)

Rozumiem, że sugerujesz, że to policjanci namawiali?

Troche ... bo czy na tym etapie, to nie prokurator ?
Pierwsze zeznanie (z tym mostem) zlozyla chyba na Policji, ale wkrotce
powinni ja przekazac prokuratorowi. Jak sie zorientowal, ze klamie ... to co - kolejna sprawe (juz o
falszywe zeznania) dostala policja ? I tak babe przydusila, ze sie przyznala i do winy i naklaniajacego
wydala? Czy to znow powinno trafic do prokuratura, i on powinien pytac kto ja
naklanial ?

A jakiś sens tego?
Przynajmniej poszlaka? No może chociaż pomysł kto i po co miałby to robić?

Skoro zrobil (bo jednak ta zagranica), to widac mial powod :-)
Moze z zemsty, moze z niecheci, moze dla pieniedzy...

A kto mial mozliwosci ? Babki nie podejrzewam, bo choc z zemsty mogla niejedno zrobic, to tak
wrobic w naklanianie ... zbyt finezyjny plan, no i zbyt ryzykowny.
Wiec kto nam zostaje ... policja, prokurator ... adwokat babki ?

Z punktu widzenia interesu statystycznego Policji, skoro dowieść
zabójstwa nie sposób, to najlepiej, by to był nieszczęśliwy wypadek. Po
co miałby ktoś wymyślać jakie dziwadła i próbować wrabiać jakiegoś
przypadkowego detektywa w namawianie świadka do fałszywych zeznań?

Bo namawianie do fałszywych zeznań mogło być w interesie finansowym
detektywa, który za znalezienie naocznego świadka mógł dostać
wynagrodzenie. Toi by przynajmniej miało jakiś sens logiczny.

To jak najbardziej, no ale niby byl za granica.

Wiec jak babka wpadla ... dalej sam wiesz - przyznaj sie, to mniej
wyrok dostaniesz. Podaj wspolnikow. No i mozna dopisac do listy ...

J.

Data: 2019-11-17 14:31:24
Autor: J.F.
Ewa Tylman cd
Dnia Fri, 15 Nov 2019 20:03:25 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
W dniu 15.11.2019 o 00:18, J.F. pisze:
Nie każdy kontakt na odległość, to telefon. nie każdy komunikator zawiera bilingi.

niby tak, ale czy sad by tak latwo uniewinnil ? Tzn zakladajac, ze
babka od poczatku by zeznala, ze przez komunikator rozmawiali ...

Po pierwsze zauważ, ze to postępowanie w sprawie fałszywych zeznań tej
kobiety, a zatem jej wyjaśnienia, to już zupełnie wartość dowodową mają
znikomą. Po drugie sąd uniewinnia, jesli ma jakąkolwiek wątpliwość, co
do winy.

To w ogole powinien uniewinnic tego rzekomego naklaniajacego, skoro
swiadek ma watpliwa wartosc :-)

Tak więc, jeśli kobieta w wyjaśnieniach p[omawiała tego
detektywa, ze ją w określonym dniu namawiał do fałszywych zeznań, a
ustalono,m że tego dnia być tam nie mógł, to z zasady oskarżenie padło.

Tym niemniej skoro zeznala ze w tym dniu ja namawial, to chyba nie
zapomniala dodac, ze przez Skype czy inny komunikator ?

Moze czas na kolejne sledzwo ? Ale kto mialby prowadzic -
nakłaniający pania do oskarzenia ? :-)

Rozumiem, że sugerujesz, że to policjanci namawiali?

Troche ... bo czy na tym etapie, to nie prokurator ? Pierwsze
zeznanie (z tym mostem) zlozyla chyba na Policji, ale wkrotce powinni
ja przekazac prokuratorowi. Jak sie zorientowal, ze klamie ... to co
- kolejna sprawe (juz o falszywe zeznania) dostala policja ? I tak
babe przydusila, ze sie przyznala i do winy i naklaniajacego wydala?
 Czy to znow powinno trafic do prokuratura, i on powinien pytac kto
ja naklanial ?

Sprawy o fałszywe zeznania są rzadkie, albowiem jakakolwiek wątpliwość,
co do celowości działania świadka powoduje brak winy. Zarzut fałszywego
zeznania odnosi się nie do prawdy obiektywnej, a do tego, co widział,
lub mógł widzieć świadek.

Ja tylko o tym kto tu "sledztwo prowadzil". Policja czy prokuratura ?
I kto mogl ja namowic do pomowiena ...

To jak najbardziej, no ale niby byl za granica.

Wiec jak babka wpadla ... dalej sam wiesz - przyznaj sie, to mniej wyrok dostaniesz. Podaj wspolnikow. No i mozna dopisac do listy ...

Ale po co do jakiejkolwiek listy dopisywać? Jeśli myślisz w kierunku
statystyki, to pomocnik, czy podżegacz wykrywalności nie zwiększa, bo to
ten sam wykryty czyn.

A nie drugi ? Bo to jednak naklanianie, cos innego.

A jeśli w innym, to napisz jakim.

Zdecydowanie myslalem o innych przyczynach.
Ale czyzby prozaiczna statystyka ?

Komende tez ktos wrobil, tam akurat mogla by byc statystyka ... no ale
jak, jakby sie dowody nie zgadzaly, to by trzeba przeprosic i
wypuscic. Hm, a kiedy go aresztowali ? Moze jakos w grudniu, i policja mogla
sobie dopisac "sukces" ? :-)

J.

Data: 2019-11-17 16:35:06
Autor: Robert Tomasik
Ewa Tylman cd
W dniu 17.11.2019 o 14:31, J.F. pisze:

To w ogole powinien uniewinnic tego rzekomego naklaniajacego, skoro
swiadek ma watpliwa wartosc :-)

Może sa jakieś inne dowody, lub raczej poszlaki.

Tak więc, jeśli kobieta w wyjaśnieniach p[omawiała tego
detektywa, ze ją w określonym dniu namawiał do fałszywych zeznań, a
ustalono,m że tego dnia być tam nie mógł, to z zasady oskarżenie padło.
Tym niemniej skoro zeznala ze w tym dniu ja namawial, to chyba nie
zapomniala dodac, ze przez Skype czy inny komunikator ?

Albo pomyliła dzień? Możliwości kilka istnieje.

Sprawy o fałszywe zeznania są rzadkie, albowiem jakakolwiek wątpliwość,
co do celowości działania świadka powoduje brak winy. Zarzut fałszywego
zeznania odnosi się nie do prawdy obiektywnej, a do tego, co widział,
lub mógł widzieć świadek.
Ja tylko o tym kto tu "sledztwo prowadzil". Policja czy prokuratura ?
I kto mogl ja namowic do pomowiena ...

W sytuacji, gdy osobą pomawianą o podżeganie jest prywatny detektyw,
upór przy poszukiwaniu sprawcy wśród policjantów czy prokuratorów wydaje
mi się cokolwiek dziwny. Zwłaszcza, że później owe organa zasunęły
zarzuty za fałszywe zeznania, a jakby uznano, że mogła sie pomylić, to
nikt bvy im "złego słowa" nie powiedział.

Ale po co do jakiejkolwiek listy dopisywać? Jeśli myślisz w kierunku
statystyki, to pomocnik, czy podżegacz wykrywalności nie zwiększa, bo to
ten sam wykryty czyn.
A nie drugi ? Bo to jednak naklanianie, cos innego.

Zajrzyj do pierwszych 20 artykułów kodeksu karnego, a znajdziesz
odpowiedź :-)

A jeśli w innym, to napisz jakim.
Zdecydowanie myslalem o innych przyczynach.

To dla podkręcenia jasności dyskusji napisz, o jakich.

Ale czyzby prozaiczna statystyka ?

Komende tez ktos wrobil, tam akurat mogla by byc statystyka ... no ale
jak, jakby sie dowody nie zgadzaly, to by trzeba przeprosic i
wypuscic.

W wypadku Komendy - moim zdaniem - był to błąd w logice rozumowania. I
aż nie za bardzo mogę sobie wyobrazić, że jednak popełniło go kilka osób
jednocześnie.

Hm, a kiedy go aresztowali ? Moze jakos w grudniu, i policja mogla
sobie dopisac "sukces" ? :-)

Co ma tu grudzień do rzeczy i jaki niby związek ma aresztowanie ze
statystyką policyjną?


--
Robert Tomasik

Data: 2019-11-17 17:26:55
Autor: J.F.
Ewa Tylman cd
Dnia Sun, 17 Nov 2019 16:35:06 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
W dniu 17.11.2019 o 14:31, J.F. pisze:
To w ogole powinien uniewinnic tego rzekomego naklaniajacego, skoro
swiadek ma watpliwa wartosc :-)

Może sa jakieś inne dowody, lub raczej poszlaki.

Tak więc, jeśli kobieta w wyjaśnieniach p[omawiała tego
detektywa, ze ją w określonym dniu namawiał do fałszywych zeznań, a
ustalono,m że tego dnia być tam nie mógł, to z zasady oskarżenie padło.
Tym niemniej skoro zeznala ze w tym dniu ja namawial, to chyba nie
zapomniala dodac, ze przez Skype czy inny komunikator ?

Albo pomyliła dzień? Możliwości kilka istnieje.

Moze pomylila, ale to chyba dosc szybko bylo.

Sprawy o fałszywe zeznania są rzadkie, albowiem jakakolwiek wątpliwość,
co do celowości działania świadka powoduje brak winy. Zarzut fałszywego
zeznania odnosi się nie do prawdy obiektywnej, a do tego, co widział,
lub mógł widzieć świadek.
Ja tylko o tym kto tu "sledztwo prowadzil". Policja czy prokuratura ?
I kto mogl ja namowic do pomowiena ...

W sytuacji, gdy osobą pomawianą o podżeganie jest prywatny detektyw,
upór przy poszukiwaniu sprawcy wśród policjantów czy prokuratorów wydaje
mi się cokolwiek dziwny. Zwłaszcza, że później owe organa zasunęły
zarzuty za fałszywe zeznania, a jakby uznano, że mogła sie pomylić, to
nikt bvy im "złego słowa" nie powiedział.

Ale ja przeciez dopuszczam, ze jeden z tych organow chcial detektywa
wrobic.

A jeśli w innym, to napisz jakim.
Zdecydowanie myslalem o innych przyczynach.

To dla podkręcenia jasności dyskusji napisz, o jakich.

Moze po prostu policjantom detektyw czyms podpadl.

Komende tez ktos wrobil, tam akurat mogla by byc statystyka ... no ale
jak, jakby sie dowody nie zgadzaly, to by trzeba przeprosic i
wypuscic.

W wypadku Komendy - moim zdaniem - był to błąd w logice rozumowania. I
aż nie za bardzo mogę sobie wyobrazić, że jednak popełniło go kilka osób
jednocześnie.

Hm, a kiedy go aresztowali ? Moze jakos w grudniu, i policja mogla
sobie dopisac "sukces" ? :-)

Co ma tu grudzień do rzeczy i jaki niby związek ma aresztowanie ze
statystyką policyjną?

Przeciez policja nie bedzie czekala 5 lat na zakonczenie procesu,
tylko od razu sobie dopisze - sprawce wykryto.

A jak potem np badania genetyczne wykaza, ze to nie ten, to ...
statystyka za stary rok nie jest juz zamknieta ?

A tu akurat pare dowodow nie wykluczylo ... i sie rodzi kolejne
pytanie - Komenda mial pecha, czy jakos te dowody podrasowali ?

J.

Data: 2019-11-17 19:40:41
Autor: Robert Tomasik
Ewa Tylman cd
W dniu 17.11.2019 o 17:26, J.F. pisze:

W sytuacji, gdy osobą pomawianą o podżeganie jest prywatny detektyw,
upór przy poszukiwaniu sprawcy wśród policjantów czy prokuratorów wydaje
mi się cokolwiek dziwny. Zwłaszcza, że później owe organa zasunęły
zarzuty za fałszywe zeznania, a jakby uznano, że mogła sie pomylić, to
nikt bvy im "złego słowa" nie powiedział.
Ale ja przeciez dopuszczam, ze jeden z tych organow chcial detektywa
wrobic.

No to jeszcze główna oskarżona musiałaby z organami współpracować celem
wrobienia obcego jej człowieka i to w sytuacji, gdy tak naprawdę sama
zainteresowana siebie samą wrabiała. Dość karkołomna - przyznasz -
koncepcja logiczna.

I to w sytuacji, gdy moim zdaniem o wiele bardziej oczywista - choć nie
twierdzę, że prawdziwa - jest koncepcja, że detektyw chciał zarobić
premię za znalezienie świadka zabójstwa i dogadał się z kobietą. Tam
była nagroda w kwocie miliona złotych, to było sie czym dzielić.

Tylko trzeba było jakoś to sensownie uzasadnić, bo samo założenie, że
jej zwłoki znalazły się w wodzie pod mostem, na którym ostatni raz była
widziana przez monitoring był dość oczywista i stawiając na to była
spora szansa, że się trafi.

A jeśli w innym, to napisz jakim.
Zdecydowanie myslalem o innych przyczynach.
To dla podkręcenia jasności dyskusji napisz, o jakich.
Moze po prostu policjantom detektyw czyms podpadl.

Mnie przykładowo podk...ił podsuwaniem fałszywych dowodów. Założenie, że
kobieta jest w wodzie było dość oczywiste, ale naoczny świadek - rzekomy
- że ją tam wrzucono powodował, ze to na rzece koncentrowano się,
podczas, gdy kobieta mogła jednak być w innym miejscu. A za tych
"policjantów", to się nie wypowiadam. Mogli oczywiście mieć swoje
powody, ale namówić do współpracy w tym zakresie tę kobietę, to już dość
złożona sprawa.

Komende tez ktos wrobil, tam akurat mogla by byc statystyka ... no ale
jak, jakby sie dowody nie zgadzaly, to by trzeba przeprosic i
wypuscic.
W wypadku Komendy - moim zdaniem - był to błąd w logice rozumowania. I
aż nie za bardzo mogę sobie wyobrazić, że jednak popełniło go kilka osób
jednocześnie.
Hm, a kiedy go aresztowali ? Moze jakos w grudniu, i policja mogla
sobie dopisac "sukces" ? :-)
Co ma tu grudzień do rzeczy i jaki niby związek ma aresztowanie ze
statystyką policyjną?
Przeciez policja nie bedzie czekala 5 lat na zakonczenie procesu,
tylko od razu sobie dopisze - sprawce wykryto.

A wiesz, kiedy się to dopisuje? Czy tak sobie piszesz :-)

A jak potem np badania genetyczne wykaza, ze to nie ten, to ...
statystyka za stary rok nie jest juz zamknieta ?

Jest. i daltego się nie dopisuje :-)

A tu akurat pare dowodow nie wykluczylo ... i sie rodzi kolejne
pytanie - Komenda mial pecha, czy jakos te dowody podrasowali ?

Moim zdaniem błąd logiczny. Kobieta wskazała, że jego rysopis jest
podobny do sprawcy. Reszta im pasowała, bo był akurat na tej imprezie.
Pytanie - bo nie znam szczegółów - czy podrasowano portret pamięciowy,
czy faktycznie sprawca był podobny do Komendy. Tak, czy siak, o ile
widzę tu poszlaki na ukierunkowanie procesu na Komendę, to o dowodach
nic media nie donoszą.


--
Robert Tomasik

Data: 2019-11-17 22:45:47
Autor: Animka
Ewa Tylman cd
W dniu 2019-11-17 o 19:40, Robert Tomasik pisze:
I to w sytuacji, gdy moim zdaniem o wiele bardziej oczywista - choć nie
twierdzę, że prawdziwa - jest koncepcja, że detektyw chciał zarobić
premię za znalezienie świadka zabójstwa i dogadał się z kobietą. Tam
była nagroda w kwocie miliona złotych, to było sie czym dzielić.

Tylko trzeba było jakoś to sensownie uzasadnić, bo samo założenie, że
jej zwłoki znalazły się w wodzie pod mostem, na którym ostatni raz była
widziana przez monitoring był dość oczywista i stawiając na to była
spora szansa, że się trafi.

Takimi szachrajstwami stac pana R na milionowe wesela i pogrzeby z panami z zasłoniętymi szmatami twarzami. Wstydzą się swoich gęb ci ochroniarze? Komu podpadł ten Rutkowski, że się taK obstawia jakimiś żołnierzami w mundurach żołnierzy z Afganistanu i z maskach na twarzy? Ten pogrze bo była jakas parodia. dziwię sie, że ksiądz chciał wziąc w niej udział. Może kupę szmalu dostał i poleciał na ten szmal?

Data: 2019-11-17 23:44:57
Autor: J.F.
Ewa Tylman cd
Dnia Sun, 17 Nov 2019 19:40:41 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
W dniu 17.11.2019 o 17:26, J.F. pisze:
W sytuacji, gdy osobą pomawianą o podżeganie jest prywatny detektyw,
upór przy poszukiwaniu sprawcy wśród policjantów czy prokuratorów wydaje
mi się cokolwiek dziwny. Zwłaszcza, że później owe organa zasunęły
zarzuty za fałszywe zeznania, a jakby uznano, że mogła sie pomylić, to
nikt bvy im "złego słowa" nie powiedział.
Ale ja przeciez dopuszczam, ze jeden z tych organow chcial detektywa
wrobic.

No to jeszcze główna oskarżona musiałaby z organami współpracować celem
wrobienia obcego jej człowieka i to w sytuacji, gdy tak naprawdę sama
zainteresowana siebie samą wrabiała. Dość karkołomna - przyznasz -
koncepcja logiczna.

Nie - jak sie wydalo, ze klamie, i ktos jej zaproponowal ze kara moze
byc lagodniejsza, tylko musi zeznawa co trzeba.

Bo z drugiej strony co - naklanial ja do tych falszywych zeznan,
naklanial, a potem sie okazuje, ze byl hen daleko ...

Teraz moze byc ciekawie, bo jak pojdzie siedziec, to moze peknac ...
tylko czy ktos ja bedzie sluchal ...

I to w sytuacji, gdy moim zdaniem o wiele bardziej oczywista - choć nie
twierdzę, że prawdziwa - jest koncepcja, że detektyw chciał zarobić
premię za znalezienie świadka zabójstwa i dogadał się z kobietą. Tam
była nagroda w kwocie miliona złotych, to było sie czym dzielić.

To by znow chyba w koncu powiedziala, jak to bylo.
No i jak sie dogadal, skoro ma alibi ?

Tylko trzeba było jakoś to sensownie uzasadnić, bo samo założenie, że
jej zwłoki znalazły się w wodzie pod mostem, na którym ostatni raz była
widziana przez monitoring był dość oczywista i stawiając na to była
spora szansa, że się trafi.

A tu zdziwko, bo zwlok ne ma :-)

A jeśli w innym, to napisz jakim.
Zdecydowanie myslalem o innych przyczynach.
To dla podkręcenia jasności dyskusji napisz, o jakich.
Moze po prostu policjantom detektyw czyms podpadl.

Mnie przykładowo podk...ił podsuwaniem fałszywych dowodów.

Z Ameryki ? Przyczyn podpadniecia moze byc bardzo duzo.
Np zebral kiedy dowody przeciw policjantowi.

Komende tez ktos wrobil, tam akurat mogla by byc statystyka ... no ale
jak, jakby sie dowody nie zgadzaly, to by trzeba przeprosic i
wypuscic.
W wypadku Komendy - moim zdaniem - był to błąd w logice rozumowania. I
aż nie za bardzo mogę sobie wyobrazić, że jednak popełniło go kilka osób
jednocześnie.
Hm, a kiedy go aresztowali ? Moze jakos w grudniu, i policja mogla
sobie dopisac "sukces" ? :-)
Co ma tu grudzień do rzeczy i jaki niby związek ma aresztowanie ze
statystyką policyjną?
Przeciez policja nie bedzie czekala 5 lat na zakonczenie procesu,
tylko od razu sobie dopisze - sprawce wykryto.

A wiesz, kiedy się to dopisuje? Czy tak sobie piszesz :-)

Tak sobie, ale nie mow, ze po prawomocnym wyroku ...

A tu akurat pare dowodow nie wykluczylo ... i sie rodzi kolejne
pytanie - Komenda mial pecha, czy jakos te dowody podrasowali ?

Moim zdaniem błąd logiczny. Kobieta wskazała, że jego rysopis jest
podobny do sprawcy. Reszta im pasowała, bo był akurat na tej imprezie.

Ponoc nie byl.

Pytanie - bo nie znam szczegółów - czy podrasowano portret pamięciowy,
czy faktycznie sprawca był podobny do Komendy. Tak, czy siak, o ile
widzę tu poszlaki na ukierunkowanie procesu na Komendę, to o dowodach
nic media nie donoszą.

Ze odcisk szczeki pasowal, to IMO nie takie dziwne, to raczej malo
dokladne. Ale tym DNA ... trzebia mie pecha J.

Data: 2019-11-18 21:45:58
Autor: Robert Tomasik
Ewa Tylman cd
W dniu 17.11.2019 o 23:44, J.F. pisze:

W sytuacji, gdy osobą pomawianą o podżeganie jest prywatny
detektyw, upór przy poszukiwaniu sprawcy wśród policjantów czy
prokuratorów wydaje mi się cokolwiek dziwny. Zwłaszcza, że
później owe organa zasunęły zarzuty za fałszywe zeznania, a
jakby uznano, że mogła sie pomylić, to nikt bvy im "złego
słowa" nie powiedział.
Ale ja przeciez dopuszczam, ze jeden z tych organow chcial
detektywa wrobic.
No to jeszcze główna oskarżona musiałaby z organami współpracować
celem wrobienia obcego jej człowieka i to w sytuacji, gdy tak
naprawdę sama zainteresowana siebie samą wrabiała. Dość karkołomna
- przyznasz - koncepcja logiczna.
Nie - jak sie wydalo, ze klamie, i ktos jej zaproponowal ze kara
moze byc lagodniejsza, tylko musi zeznawa co trzeba> Bo z drugiej
strony co - naklanial ja do tych falszywych zeznan, naklanial, a
potem sie okazuje, ze byl hen daleko ... Teraz moze byc ciekawie, bo
jak pojdzie siedziec, to moze peknac ... tylko czy ktos ja bedzie
sluchal ...

Może, gdy się wysypało, że łgała, to szukała linii obrony, że niby
detektyw ją namówił.

I to w sytuacji, gdy moim zdaniem o wiele bardziej oczywista - choć
nie twierdzę, że prawdziwa - jest koncepcja, że detektyw chciał
zarobić premię za znalezienie świadka zabójstwa i dogadał się z
kobietą. Tam była nagroda w kwocie miliona złotych, to było sie
czym dzielić.
To by znow chyba w koncu powiedziala, jak to bylo. No i jak sie
dogadal, skoro ma alibi ?

Ale alibi ma na jakieś tam wybrane dni.

Tylko trzeba było jakoś to sensownie uzasadnić, bo samo założenie,
że jej zwłoki znalazły się w wodzie pod mostem, na którym ostatni
raz była widziana przez monitoring był dość oczywista i stawiając
na to była spora szansa, że się trafi.

A tu zdziwko, bo zwlok ne ma :-)

A jeśli w innym, to napisz jakim.
Zdecydowanie myslalem o innych przyczynach.
To dla podkręcenia jasności dyskusji napisz, o jakich.
Moze po prostu policjantom detektyw czyms podpadl.
Mnie przykładowo podk...ił podsuwaniem fałszywych dowodów.
Z Ameryki ?

On nie był cały czas w Ameryce. Wydaje mi się, że tylo akurat w te dni,
o które był pomawiany.

Przyczyn podpadniecia moze byc bardzo duzo. Np zebral kiedy dowody
przeciw policjantowi.

Pewnie, że może. Może babę mu odbił. Tylko nic nam o tym nie wiadomo.

Moim zdaniem błąd logiczny. Kobieta wskazała, że jego rysopis jest podobny do sprawcy. Reszta im pasowała, bo był akurat na tej
imprezie.
Ponoc nie byl.

Nie chce mi się szukać, ale gdzieś czytałem, ze był, tylko wyszedł
wcześniej.

--
Robert Tomasik

Data: 2019-11-18 22:15:53
Autor: Animka
Ewa Tylman cd
W dniu 2019-11-18 o 21:45, Robert Tomasik pisze:
W dniu 17.11.2019 o 23:44, J.F. pisze:
Może, gdy się wysypało, że łgała, to szukała linii obrony, że niby
detektyw ją namówił.

I to w sytuacji, gdy moim zdaniem o wiele bardziej oczywista - choć
nie twierdzę, że prawdziwa - jest koncepcja, że detektyw chciał
zarobić premię za znalezienie świadka zabójstwa i dogadał się z
kobietą. Tam była nagroda w kwocie miliona złotych, to było sie
czym dzielić.

Za milion chyba wesele urządził.


Tylko trzeba było jakoś to sensownie uzasadnić, bo samo założenie,
że jej zwłoki znalazły się w wodzie pod mostem, na którym ostatni
raz była widziana przez monitoring był dość oczywista i stawiając
na to była spora szansa, że się trafi.

Monitoring wyraźnie pokazywał, że Ewa Tylman wyrywała się z łap tego Adama. Chciała iść w inna stronę, miała wracać taksówką. Była pijana, ale jednak chciała iść w swoim kierunku tylko nie miala tyle sił, żeby się uwolnić z jego łap. A ten ją ciągnął w swoją zaplanowaną stronę.
Gdzieś czytałam, że on pewnie miał jakiegoś wspólnika. Nie działał sam.
Zastanawiam się tylko w sprawie tego nienaruszalnego jej kochanka. Coś mi tu nie" gra".



--
animka

Ewa Tylman cd

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona