Data: 2009-04-21 11:57:31 | |
Autor: Don Pedro | |
[laickie] Ewolucja motocyklistów | |
Marcin Narzynski pisze:
Czy naprawdę każdy motocyklista MUSI docelowo jeździć potworem, który 200 km/h robi w 7 sek? Po pierwsze, duże i mocne motocykle to nie zawsze potwory. Tylko niektóre określiłbym mianem potworów, reszta to takie odpowiedniki limuzyny z silnikiem V6. Umożliwiają bezstresowe wyprzedzanie nawet załadowane w dwie osoby i pełny bagaż, dają masę frajdy w długich przelotach, mają znacznie lepiej dopracowane zawieszenia. Inna sprawa, że oddanie takiego mocnego motocykla w ręce kogoś niedoświadczonego skończy się albo glebą parkingową bo po prostu nie utrzyma sprzęta przy manewrach albo w coś przypikuje, bo drogi hamowania nie starczy (na dużych motocyklach nie czuć tak prędkości jak na małych). Stąd potrzeba nauki na 'grzecznych' motocyklach. Jeszcze inna sprawa, że znam ludzi, którzy wcale nie kupują mocniejszych motocykli, bo nie mają takiej potrzeby. Kupują np. bardziej obudowane lub bardziej terenowe. Na początek poleca się lekkie, proste, względnie tanie maszyny, bo dopiero z kilometrami przychodzi świadomość, jakiego motocykla tak naprawdę poszukujemy, jaki tak naprawdę sprawiłby nam frajdę. I każdy ma swój kierunek 'rozwoju' nierzadko zapętlając się i przesiadając ze sporta na choppera czy z enduro na nakeda. Skąd się bierze ta potrzeba wymiany motocykli na coraz szybsze? Gdy kupuję samochód - drugi, trzeci, piąty - wcale nie muszą być coraz większe i silniejsze. Czy wśród motocyklistów nie ma różnych potrzeb, np. do miasta - skuter, na długie wycieczki - pakowny i wygodny cruiser, itd? Są. Każdy motocykl jeździ inaczej. Ale i każdy motocyklista ma inne potrzeby. Dla mnie TL-S nadaje się do latania na co dzień i w traski, ktoś inny powie, że jest zbyt radykalny i woli np. FJR. Inna rzecz, że trochę generalizujesz - przyjrzyj się, a zobaczysz, że najczęściej szuka się motocykla 'lepszego', tzn. bardziej turystycznego, mocniej uterenowionego, z bardziej sportowym zawieszeniem, z mniejszymi owiewkami, z większymi owiewkami, nowszego, ładniejszego, itp. a nie po prostu szybszego i mocniejszego. To jest ciągłe poszukiwanie napędzane po części zwykłą ciekawością i odkrywaniem coraz to innych typów przyjemności z jazdy. Ofkors jet grupa maniaków plastików, którzy chcą mieć coraz mocniejsze R!, ale to tylko część motocyklistów jako całości.
Duży silnik daje zapas mocy i kupę frajdy z dynamicznej jazdy. Do tego przy byle wyprzedzaniu nie trzeb zrzucać 2-3 biegi w dół. Ważna jest również kwestia trwałości dużych silników. Jeszcze inna kwestia to cena małych motocykli w odniesieniu do dużych - mało kto chce wykładać kupę kasy na sprzęt, który zaraz może zepsuć. Z doświadczeniem przychodzi świadomość (piszę tu o normalnych motocyklistach) i potem można się przesiąść na coś o czym się marzyło (a mało kto marzy o GS500, choć to bardzo dobry motocykl).
I dobrze, że nie wierzysz. Na skuterze pewnie tego nie odczujesz, ale gdybyś jednak zdecydował się na motocykl, to z czasem zrozumiesz. No i ostatnia kwestia - piszesz, że robisz prawko i kupujesz _duży_ skuter. Dlaczego? pozdr DP TL-S |
|
Data: 2009-04-21 14:59:03 | |
Autor: (pj) | |
[laickie] Ewolucja motocyklistów | |
Don Pedro pisze:
Po pierwsze, duże i mocne motocykle to nie zawsze potwory. Tylko niektóre określiłbym mianem potworów, reszta to takie odpowiedniki limuzyny z silnikiem V6. ładnie powiedziane :-) -- pozdr pj gsx1300r FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj |
|
Data: 2009-04-21 15:09:32 | |
Autor: Marcin Narzynski | |
[laickie] Ewolucja motocyklistów | |
I dobrze, że nie wierzysz. Na skuterze pewnie tego nie odczujesz, ale gdybyś jednak zdecydował się na motocykl, to z czasem zrozumiesz. Podoba mi się, że ma automat (nie lubię wachlować biegami, odkąd 15 lat temu pierwszy raz przejechałem się samochodem z automatem - jestem w tym zakochany), podoba mi się, że jest obudowany - sprawia wrażenie bezpieczniejszego, wydaje mi się uniwersalny i do miasta, i w bliskie trasy (w dalekie i tak pojadę samochodem), daje spory komfort pasażerowi (moje dziecko z pewnością nie raz przejedzie się z tatą), i przede wszystkim: podoba mi się z wyglądu (Suzuki Burgman). Podobają mi się też te "małe" pięćsetki: Suzuki GS 500, Kawasaki ER-5, Honda CB-500, ale brak w nich owiewek, automatu i chyba mały pasażer mógłby mi spaść. |
|
Data: 2009-04-21 19:25:30 | |
Autor: Don Pedro | |
[laickie] Ewolucja motocyklistów | |
Marcin Narzynski pisze:
Podoba mi się, że ma automat (nie lubię wachlować biegami, odkąd 15 lat temu pierwszy raz przejechałem się samochodem z automatem - jestem w tym zakochany), podoba mi się, że jest obudowany - sprawia wrażenie bezpieczniejszego, wydaje mi się uniwersalny i do miasta, i w bliskie trasy (w dalekie i tak pojadę samochodem), daje spory komfort pasażerowi (moje dziecko z pewnością nie raz przejedzie się z tatą), i przede wszystkim: podoba mi się z wyglądu (Suzuki Burgman). No i widzisz, częściowo sam sobie odpowiedziałeś. Tak samo jest z motocyklami. Większy ma lepsze owiewki, dłuższą kanapę, itp. Z tym, że większy motocykl nieporównanie trudniej ogarnąć niż większy skuter. Waga i rozmiary robią swoje, więc taniej wprawiać się na małych, prostych sprzętach. pozdr DP TL-S |
|