Data: 2014-03-08 04:43:04 | |
Autor: rzymo | |
Fat bikes | |
W dniu sobota, 8 marca 2014 12:00:18 UTC+1 u¿ytkownik Iguan_007 napisa³:
Do czego taki rower tak naprawde zostal zbudowany? Nowo¶æ + odpowiednie przypowie¶ci = sprzeda¿ :) Fajnego efektu wizualnego? Te¿, g³ównie to jednak próba wykreowania nowej mody. Mody na "t³u¶ciocha". Czy naprawde tylko do zabaw w sniegu/piasku? W³a¶ciwie to tak. Grz±ski/sypki teren to domena takich rowerów. W mie¶cie - po co, w terenie - po co, na ubitych nawierzchniach - po co? :) |
|
Data: 2014-03-09 14:45:55 | |
Autor: fojtek | |
Fat bikes | |
Czy naprawde tylko do zabaw w sniegu/piasku? Kiedy¶ by³a klasa "rowerów pla¿owych" obecnie przemianowana na "cruisery" (ekstremalna odmiana - "lowrider"). Wyczuwam odgrzewanie tematu po³±czone z przeszczepieniem idei w ¶wiat XC - jazda po pla¿y na dystansie kilkunastu km, ewentualnie po wydmach;) Mo¿e jazda po pustyni;) Trochê je¼dzi³em po piaszczystym Mazowszu - znacznie ³atwiej przeprowadziæ rower przez fragmenty piaszczyste ni¿ katowaæ siê takimi balonami na twardym gruncie. Mam wra¿enie ¿e takie cu¶ ma byæ namiastk± czopera dla osób których na motor po prostu nie staæ. Taki niby Harley do jazdy po podwórku. |
|
Data: 2014-03-10 00:47:56 | |
Autor: Iguan_007 | |
Fat bikes | |
On Saturday, March 8, 2014 10:43:04 PM UTC+10, rzymo wrote:
Te¿, g³ównie to jednak próba wykreowania nowej mody. Mody na "t³u¶ciocha". Moze i moda. Faktem jest, ze o ile kiedys widywalem je sporadycznie tak teraz na popularnych szlakach widze kilka w tygodniu.
No wiec mialem wczoraj okazje jechac kawalek z gosciem jadacym na Specialized Fatboy. Generalnie bylem troche zaskoczony bo calkiem sprawnie to jezdzi po technicznych sciezkach. Gosc chwalil sobie dobra przyczepnosc na zakretach ale ja jednak mam wrazenie, ze "normalny" rower lepiej wchodzi w zakrety, szczegolnie te ostre (180 st nawrotki). Pod gore kiepsko - mialem wrazenie, ze nie tylko ciezej mu sie jechalo ze wzgledu na ciezar calego roweru, trudniej mial tez z wjezdzaniem pod "schody" gdzie trzeba bylo podrzucac kola (waga samego kola?). Gdzie byl wyraznie lepszy to mokre, strome sciezki poprzecinane korzeniami. Moj rower slizgal sie i podskakiwal, tamten jechal jak czolg - balonowe opony tlumily te korzenie rewelacyjnie i zapewnialy swietna przyczepnosc. Ogolnie jednak tradycyjny MTB byl lepszy. W sumie to nawet mi sie taki smieszny rower podoba. Tylko trzeba miec gdzie nim jezdzic. Mysle, ze bylby to rewelacyjny sprzet na zime w gorach. Ale jako, ze ja zimy nie mam to bede sie tylko z zazdroscia przygladal jak inni jezdza;) Pozdrawiam, Iguan -- Iguan007 Sezon caly rok: http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia |
|
Data: 2014-03-10 03:06:07 | |
Autor: Ignac | |
Fat bikes | |
W dniu poniedzia³ek, 10 marca 2014 08:47:56 UTC+1 u¿ytkownik Iguan_007 napisa³:
Moze i moda. Faktem jest, ze ten grubasek wydaje siê byæ w nieco bardziej rozs±dnej cenie: http://www.konaworld.pl/menu,123,wo |
|
Data: 2014-03-10 10:23:40 | |
Autor: m | |
Fat bikes | |
W dniu 10.03.2014 08:47, Iguan_007 pisze:
Mysle, ze bylby to rewelacyjny sprzet na zime w gorach. A czy nie by³oby wprost odwrotnie? Tj czy nie ¶lizga³by siê po ¶niegu jak za przeproszeniem kawa³ek foliowej torebki? W tegoroczne ¶niegi i lody, pojecha³em do serwisu ¿eby kupiæ opony z kolcami. Zaskoczy³o mnie, jak stabilnie siê jedzie po lodzie na oponach bez kolców i z niezbyt terenowym bie¿nikiem (na grzbiecie ³yse po bokach bie¿nik). T³umaczy³em to sobie tym, ¿e ciê¿ar ten sam co na butach, za¶ powierzchnia mniejsza, a co za tym idzie - ko³o mimo ¿e niebie¿nikowane i niekolcowane, wbija siê w lód i tym samym jest stabilne na boki. Je¿eli dobrze sobie t³umaczy³em, to analogicznie balon powinien siê w tych warunkach ¶lizgaæ. p. m. |
|
Data: 2014-03-10 03:07:05 | |
Autor: Iguan_007 | |
Fat bikes | |
On Monday, March 10, 2014 7:23:40 PM UTC+10, m wrote:
W dniu 10.03.2014 08:47, Iguan_007 pisze: Niestety w praktyce nie mialem okazji sprawdzic ale z tego co czytam to wlasnie nie: http://reviews.mtbr.com/just-in-specialized-fatboy-fat-bike http://online.wsj.com/news/articles/SB10001424052702303914304579191922769078070 Pozdrawiam, Iguan -- Iguan007 Sezon caly rok: http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia |
|
Data: 2014-03-19 16:13:15 | |
Autor: Yeti | |
Fat bikes | |
On Monday, March 10, 2014 3:07:05 AM UTC-7, Iguan_007 wrote:
> > Mysle, ze bylby to rewelacyjny sprzet na zime w gorach. Oj cos mi sie zdaje ze Ty usprawiedliwienia szukasz zeby kupic kolejna zabawke :) Moze to pomoze? https://www.youtube.com/watch?v=FXrg0lkEJ6k ;-) Happy trails Yeti |
|
Data: 2014-03-20 01:58:34 | |
Autor: Iguan_007 | |
Fat bikes | |
On Thursday, March 20, 2014 9:13:15 AM UTC+10, Yeti wrote:
Oj cos mi sie zdaje ze Ty usprawiedliwienia szukasz zeby kupic kolejna zabawke No moze tak ;) I wlasnie znalazlem to: https://www.youtube.com/watch?v=uOvAq-gcFHY To akurat niedaleko mnie (https://picasaweb.google.com/iguan007/MoretonIsland#). Usprawiedliwienie chyba niezle. Ale czasu na kolejny rower juz chyba nie znajde :( Pozdrawiam, Iguan -- Iguan007 Sezon caly rok: http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia |
|
Data: 2014-03-20 11:35:27 | |
Autor: fojtek | |
Fat bikes | |
Czyli tak naprawdę rower specjalnie do jazdy po plaży;)Oj cos mi sie zdaje ze Ty usprawiedliwienia szukasz zeby kupic kolejna zabawke Jeżeli jedną z poważniejszych atrakcji rowerowych w pobliżu miejsca zamieszkania jest plaża to czemu nie. Nie jestem pewien czy na mokrym piachu opony powiedzmy 2,35 (a tyle mieściło się w mojej nasto letniej sztywnej ramie XC) zapadały by się znacznie głębiej. Dziwią mnie jednak ceny za tego rodzaju sprzęt, do jazdy po płaskim szczególnie wylajtowany sprzęt nie jest potrzebny. Fakt sporo tam noszenia ale różnica pomiędzy kiepską a hiendową ramą to 1 max 1,5 kg. Kaprys/zabawka - OK, ale niech nikt mi nie wciska że to jakiś _nowa_ odkrywcza konstrukcja. |
|
Data: 2014-03-21 21:01:19 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Fat bikes | |
"fojtek" <fojtek@opsa.gazetapl> wrote in message news:532ac470$0$2142$65785112news.neostrada.pl... Nie jestem pewien czy na mokrym piachu opony powiedzmy 2,35 (a tyle mieściło się w mojej nasto letniej sztywnej ramie XC) zapadały by się znacznie głębiej. ja na plaży różnicę między 1.5'' a 2.1'' odczuwam, i to kolosalną. Więc zapewne różnica między 2.35'' a 4'' będzie jeszcze większa? Dziwią mnie jednak ceny za tego rodzaju sprzęt, do jazdy po płaskim szczególnie wylajtowany sprzęt nie jest potrzebny. Fakt sporo tam noszenia ale różnica pomiędzy kiepską a hiendową ramą to 1 max 1,5 kg. rama to pół biedy, ale tego typu rower, poza kierownicą, sztycą z siodełkiem, manetkami/przerzutkami i hamulcami, potrzebuje całkowicie dedykowanego osprzętu: bardzo szerokie obręcze, szerokie piasty, szeroki suport, dedykowana korba... a wszystko produkowane w bardzo małych seriach. Lajtowanie tak olbrzymich obręczy i opon też jest bardzo istotne. pozdr |
|
Data: 2014-03-21 22:03:23 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Fat bikes | |
On 2014-03-20 11:35, fojtek wrote:
Dziwią mnie jednak ceny za tego rodzaju sprzęt, do jazdy po płaskim No ale co Cię w nich dziwi? Za niskie? :) Te ceny w żaden sposób nie wynikają z technologii czy materiałów. Surly chce za rower $2500..., bo może tyle chcieć. Bo jest mała konkurencja, bo mają świetną markę wśród podróżników, uczestników wypraw ekstremalnych itp. Zresztą nie przesadzajmy. Cały rower kosztuje $2500. Za tyle dostajesz sprzęt, którym pojedziesz tam, gdzie normalnego MTB będzie ciężko pchać :). Za 2-3k USD w popularnej firmie kupisz rower, który... jest o 2kg lżejszy niż inny model tej samej firmy za połowę kwoty. Kaprys/zabawka - OK, ale niech nikt mi nie wciska że to jakiś _nowa_ Oczywiście nie. To jest po prostu rower na szerokich oponach. No i bez przesady z tą "zabawką". Mieszkasz w wygodnej Polsce i dla Ciebie zabawka. Dla kogoś innego to może być jedyny rower, na którym będzie w stanie dojechać do pracy. Oczywiście nie zmienia to faktu, że oczywiście rowery są popularne wśród snobów czy lepiej sytuowanych pasjonatów. Dobrze świadczy o tym np. fakt, że jedyny dystrybutor w Polsce ma sklep w Warszawie :). pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-22 12:00:24 | |
Autor: fojtek | |
Fat bikes | |
To jest po prostu rower na szerokich oponach. No i bez Jak napisałem jedynym zastosowaniem dla takiego roweru (jakie ja znalazłem) jest jazda po piasku (grząskim). Dojazdy do pracy przełajem przez pustynię, na rowerze? Zazwyczaj tam jest trochę ciepło. Swoją szosą to ciekaw jestem jak radził by sobie taki rowerek na pustynnych wydmach, konkretnie na podjazdach. |
|
Data: 2014-03-22 12:38:10 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Fat bikes | |
On 2014-03-22 12:00, fojtek wrote:
Jak napisałem jedynym zastosowaniem dla takiego roweru (jakie ja Na śniegu też radzą sobie doskonale. I chyba właśnie tam są szczególnie popularne. Pustynia jednak często oznacza ekstremalne warunki termiczne, więc mało kto tam się wybiera. Śnieg jest normą, nie ma w nim nic ekstremalnego ani niebezpiecznego. Ale jeździ się dość ciężko. przez pustynię, na rowerze? Zazwyczaj tam jest trochę ciepło. Ja jestem z Mazowsza, co oznacza, że z piachem jestem dobrze zapoznany. Nawet w najbliższym mi Parku Narodowym (czyli Kampinoskim) gumy >3" mogłyby ułatwić życie. Zresztą właśnie piaszczysta sytuacja wokół miasta sprawia, że - ponieważ nie chce mi się często zmieniać opon - po centrum jeździłem najczęściej na 2.3" :). Swoją szosą to ciekaw jestem jak radził by sobie taki rowerek na http://vimeo.com/43385851 W międzyczasie przypomniałem sobie o okoliczności, w której chyba po raz pierwszy usłyszałem o tak szerokich oponach w rowerze. http://www.wildworks.co.nz/csr/home.php Co do filmów z jazdy, to jest ich pełno. Google Twoim przyjacielem. Surly desert, Surly snow itp. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-22 18:09:31 | |
Autor: fojtek | |
Fat bikes | |
Na śniegu też radzą sobie doskonale. Może? W sumie fajnie by było spróbować. Najcieplej wspominam właśnie jazdę w zimie po lesie. Ale zaraz po opadach śniegu, kiedy to z gałęzi sypał się śnieg na kask/głowę. Jak zobaczyłem ślady zająca/sarny/czegośtam to zawsze mogłem pojechać po nich. Ścieżki ani drogi nie istniały. Ech wspomnienia. Tyle że takich dni jest kilka w roku, szansa że trafi się taki gdy mam wolne jest bliska zeru:( Ja jestem z Mazowsza, co oznacza, że z piachem jestem dobrze zapoznany. Też jestem z Mazowsza. Trochę po MPK się kręciłem. Trekingowa Kenda Cross Supreme dawała całkiem nieźle radę. Znacznie cieńsza ale klocek tak wysoki że ciągnęła naprawdę dobrze. Tiogi DH 2,35 były lepsze na piachu ale na asfalcie i ogólnie twardym podłożu kompletnie się nie sprawdzały. IMHO przy normalnych oponach (+/- 2") szczególne znaczenie ma bieżnik a szczególnie grząski piach ... objeżdżamy;) Swoją szosą to ciekaw jestem jak radził by sobie taki rowerek na O podjazdach niewiele można powiedzieć. Nie ta perspektywa:( Po tym filmie: http://vimeo.com/60316882 naprawdę można się napalić na taki rower. Tylko jeżeli rower można kupić to już o pustynię nieco trudniej. Gdybym mieszkał "gdzieś tam" pewnie już bym składał kasę;) Zresztą dzika Afryka na filmach też jest prześliczna, w realu już jest nieco gorzej. Przyznaję taki rower może mieć sens. Pod warunkiem że mieszka się w odpowiednim miejscu. I oczywiście jako sobotnio/niedzielna zabawka (w sumie 90% rowerów do tego służy). |
|
Data: 2014-03-22 19:46:18 | |
Autor: Iguan_007 | |
Fat bikes | |
On Sunday, March 23, 2014 3:09:31 AM UTC+10, fojtek wrote:
Ech wspomnienia. Tyle ¿e takich dni jest kilka w roku, szansa ¿e trafi siê taki gdy mam wolne jest bliska zeru:( Jakis tam las pewnie w okolicy masz. Jesli nie zaczynasz pracy o 4 rano to raczej nie trzeba czekac na wolne zeby sobie pojezdzic. Pozdrawiam, Iguan -- Iguan007 Sezon caly rok: http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia |
|
Data: 2014-03-23 08:52:31 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Fat bikes | |
On 2014-03-22 18:09, fojtek wrote:
Też jestem z Mazowsza. Trochę po MPK się kręciłem. Trekingowa Kenda No to pewnie zależy, gdzie w tym lesie jedziesz. Są ubite ścieżki, po których da się jeździć nawet na semislickach. Tyle, że wystarczy na moment skręcić w las i lądujesz na piaszczystej wydmie. Ogólnie im wyżej, tym gorzej :). Polecam też spróbować pokonać las pod linią wysokiego napięcia. Duże nasłonecznienie, skromna roślinność i mamy właściwie plażę :). Ja mogę sobie w lesie wybrać trasę i ominąć trudne obszary. Niektórzy (głównie leśnicy, ale także np. grzybiarze :)) jadą tam, gdzie muszą. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-10 09:41:03 | |
Autor: AZ | |
Fat bikes | |
On 2014-03-10, m <mvoicem@gmail.com> wrote:
W dniu 10.03.2014 08:47, Iguan_007 pisze:Po zmarznietym sniegu pewnie tak. Problem jest taki ze IMHO "zimowych warunkow" jest wiele ;-) W tym roku pojechalem do lasu trzy razy - jak bylo pare centymetrow parodniowego sniegu polane deszczykiem i zmrozone - jechalem na Geax Gato i jechalo sie po tym rewelacyjnie, bo opony wlasnie wbijaly sie warstwe sniegu i nie uciekaly na boki - minus taki, ze to trzeszczenie tego sniegu slyszalem jeszcze godzine po powrocie do domu ;-) Pozniej jechalem tez ~10cm warstwie swiezego lekko wilgotnego sniegu - rowniez jechalo sie rewelacyjnie bo snieg na tyle sie zbijal i kleil, ze z przyczepnoscia nie bylo problemu. No a pozniej przyszly wieksze mrozy i nasypalo z 20cm sypkiego i drobnego sniegu (jak piasek), chcialem pojezdzic, przejechalem 2 km, umeczylem sie i upocilem jakbym przejechal z 50 km i wrocilem do domu bo po prosut nie dalo sie jechac - tutaj pewnie taki fat bike moglby dac rade. -- Artur |