Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.motocykle   »   Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.

Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.

Data: 2011-02-08 10:29:35
Autor: Sailor
Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.

Ja mialem takiego Fazerka jako pierwszy motocykl. Jezdzilem przez 3 lata i zrobilem prawie 50kkm.

Uwazam, ze mam glowe na karku. A jednak z pelna odpowiedzialnoscia moge napisac - to byl blad. Trzeba bylo wybrac motocykl o mniejszej mocy, latwiejszy.

Pierwsze lata na moto sa b. wazne - wyrabia sie wiele nawykow, ktore potem ulatwiaja lub utrudniaja ci dalsza "kariere". Majac pod soba motocykl, ktorego w 100% nie bylem w stanie ogarnac nauczylem sie poprawnie jezdzic - i nic ponadto.

Teraz, mimo iz jezdze juz 5 lat kupilem moto o mniejszej mocy, latwe w prowadzeniu i dopiero czuje radosc z jazdy, moge sie bawic tym motocyklem, ogarniam go, ciesze sie jazda, moge bezpiecznie docisnac.

Sailor


W dniu 2011-02-08 00:22, power_bit pisze:
Witam. Mam mały dylemat, szukam czegoś na pierwsze moto, zastanawiałem
się nad CB 500, albo Suzuki GS ale padło na Yamahe Fazer 600. Dlaczego
Fazer?? a no dlatego, że akurat mój kuzyn chce sprzedać i to sprawdzona
maszyna w bardzo dobrym stanie, prawdziwa okazja za dobrą cenę. Pytanie
czy skorzystać? jestem w stanie garnąc te 98KM czy to się mija z
celem...? Nie zamierzam osiągać kosmicznych prędkości czy też szaleć jak

Data: 2011-02-08 11:23:13
Autor: Piotr Rezmer
Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.
Sailor pisze:

Pierwsze lata na moto sa b. wazne - wyrabia sie wiele nawykow, ktore
potem ulatwiaja lub utrudniaja ci dalsza "kariere". Majac pod soba
motocykl, ktorego w 100% nie bylem w stanie ogarnac nauczylem sie
poprawnie jezdzic - i nic ponadto.

Pytanie czy tak naprawdę potrzeba coś więcej. Jeśli ktoś chce jeździć dla przyjemności i wybiera konkretny motocykl bo mu się np. optycznie podoba, to IMO można zdecydować się na motocykl na którym trudniej się jest uczyć.
Co innego jeśli komuś zależy żeby bardzo dobrze opanować technikę jazdy a w przyszłości zając się tym zawodowo. Wtedy najlepiej zacząć od czegoś w stylu NSR125 i ćwiczyć na torze. Tyle że ta droga jest bardziej kosztowna.

Ludzie kupują czopery jako pierwsze moto a te nie są zbyt "edukacyjne". A mimo to, i tak mają frajdę z jazdy.

--
pozdrawiam
Piotr
XLR250&bmw_f650_dakar

Data: 2011-02-08 15:54:46
Autor: Ivam
Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.
UĹźytkownik "Sailor"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iir2eo$fq1$1@news.onet.pl... Ja mialem takiego Fazerka jako pierwszy motocykl. Jezdzilem przez 3 lata i zrobilem prawie 50kkm.

Uwazam, ze mam glowe na karku. A jednak z pelna odpowiedzialnoscia moge napisac - to byl blad. Trzeba bylo wybrac motocykl o mniejszej mocy, latwiejszy.

Mozesz napisac cos wiecej o tym? Powaznie mowie - jestem ciekaw co takiego we fazerze moze powodowac problemy. Przypominam, ze mowimy o starym modelu FZS, a nie o FZ6!

Ja po MZ'cie wzialem bandziora, bo przez kazdego polecany, mala (na papierze) moc etc.
Zawiodlem sie srogo i kupilem fazera. W porownaniu do fazera bandzior mial takie wady jak:
- miekki
- bujal w zakretach
- nie mial hamulcow
- nie mial schowka pod siedzeniem
- silnik palil jak smok, ciezko odpalal, halasowal
- wspominalem o braku hamulcow?

Moc fazera jest oddawana w bardzo "ciekawy" sposob. Do ~5krpm nic sie nie dzieje. Kompletnie nic. Miedzy 5 a 8 mozna wyprzedzac w sposob samochodowy (duzo miejsca i rozpedzac sie wczesniej), a dopiero powyzej 8krpm czuc ze maszyna jednak ma troche mocy i mozna sobie pozwolic na wyprzedzanie w takich miejscach, w jakich bandziorem bym sie bal.

Majac pod soba motocykl, ktorego w 100% nie bylem w stanie ogarnac nauczylem sie poprawnie jezdzic - i nic ponadto.

??? A czego chcialbys sie jeszcze nauczyc? Jesli nauczyles sie poprawnie jezdzic to bardzo duzo sie nauczyles, a tak naprawde to ja zadnego motocykla na 100% nie ogarne.

Teraz, mimo iz jezdze juz 5 lat kupilem moto o mniejszej mocy,

Jakbym teraz mial kase to na 100% nie kupilbym nowego fazera (no chyba, ze FZ8, ale nie jezdzilem, wiec sie nie wypowiem), raczej CBF 1000F, albo nowa XJ'te 600.

Gdyby nie to, ze zdaza mi sie jezdzic z plecakiem wzialbym za to nowa kawke ER-6.

latwe w prowadzeniu i dopiero czuje radosc z jazdy, moge sie bawic tym motocyklem, ogarniam go, ciesze sie jazda, moge bezpiecznie docisnac.

Fazerem tez da sie bezpiecznie docisnac;) Przy wyprzedzaniu lepiej miec wiecej pod reka niz mniej, a charakterystyka oddawania mocy czyni fazera naprawde latwym w ogarnieciu. Poza tym z tych lat o ktorych mowimy (czyli kolo 2000) nie kupisz niczego z lepszymi hamulcami.


--
pzdr:
Ivam

Data: 2011-02-09 11:44:41
Autor: Sailor
Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.

Nie potrafie tego precyzyjnie wyjasnic ale moje glowne argumenty przeciw Fazerowi jako pierwsze moto:

1. Za duza moc. To byc moze rozsmieszy wielu motocyklantow. Jednak nie boje sie tego napisac. Jezdze duzo i w trudnych warunkach, glownie w miejskiej dzungli w godzinach szczytu. W dobrych warunkach tak duza moc czesto mi sie przydawala, pozwolila szybko uciec od niebezpieczenstwa. Ale tez byla przyczyna niebezpiecznych zachowan gdy dostawalem glupawki i scigalem sie po miescie z innymi napotkanymi motocyklistami. W trudnych warunach moc czesto byla przeszkoda. Generalnie - do miasta za duzo o 25koni.

2. Mala porecznosc. Sprzet dla _moich_ potrzeb malo poreczny. Przez kilka ostatnich lat mialem sporo spotkan z "katamaranami" typu drobne otarcia czy potracenie lusterka. Nie wyrabialem sie po prostu miedzy autami.

3. Nierowne oddwanie mocy. To i wada i zaleta. Dla mnie jednak bardziej wada. Do 5-6 tys. nic sie nie dzieje. Faktycznie, wtedy sprzetem da sie jezdzic bezpiecznie nawet w deszcz. Od 7-8 tys. sprzet dostaje naprawde mocnego kopa. I to dla poczatkujacego wydaje mi sie niebezpieczne. Nie ma szans by co jakis czas nie "odkrecil" gazu.

Na zakonczenie dodam, ze chwilowo posiadam golasa - Kawasaki ER6-N. Odreagowuje po Fazerku choc pewnie za dwa lata zmienie na cos bardziej sportowego.

Sailor



W dniu 2011-02-08 15:54, Ivam pisze:
Użytkownik "Sailor" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iir2eo$fq1$1@news.onet.pl... Ja mialem takiego Fazerka
jako pierwszy motocykl. Jezdzilem przez 3 lata i zrobilem prawie 50kkm.

Uwazam, ze mam glowe na karku. A jednak z pelna odpowiedzialnoscia
moge napisac - to byl blad. Trzeba bylo wybrac motocykl o mniejszej
mocy, latwiejszy.

Mozesz napisac cos wiecej o tym? Powaznie mowie - jestem ciekaw co
takiego we fazerze moze powodowac problemy. Przypominam, ze mowimy o
starym modelu FZS, a nie o FZ6!

Data: 2011-02-09 18:15:42
Autor: Ivam
Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.
UĹźytkownik "Sailor"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iitr7l$2cc$1@news.onet.pl...
Nie potrafie tego precyzyjnie wyjasnic ale moje glowne argumenty przeciw Fazerowi jako pierwsze moto:

1. Za duza moc.

Tylko na papierze i w jezdzie w pojedynke, do tego jesli wazysz malo;)

 glownie w miejskiej dzungli w godzinach szczytu. W dobrych warunkach tak duza moc czesto mi sie przydawala, pozwolila szybko uciec od niebezpieczenstwa.

To faktycznie fazer troche kicha - nowszy bylby na te warunki lepszy, albo z750, albo hornet - zdecydowanie mniejsze "strzaly" mocy i bardziej zwinne maszyny.

Ale tez byla przyczyna niebezpiecznych zachowan gdy dostawalem glupawki i scigalem sie po miescie z innymi napotkanymi motocyklistami.

To juz nie jest wina maszyny i zbyt duzej mocy. Pewnie jak bys mial te 30KM mniej to bys sie scigal z golfami z wysokim wspolczynnikiem czerwonych do srebrnych liter w oznaczeniu TDI na klapie.

W trudnych warunach moc czesto byla przeszkoda. Generalnie - do miasta za duzo o 25koni.

Musisz to powiedziec ludziom, ktorzy jezdza np. wczesniej wspomnianymi z750.

2. Mala porecznosc. Sprzet dla _moich_ potrzeb malo poreczny.

W 100% masz racje. Dla mnie to nie przeszkoda, bo wiekszosc czasu jezdze w trasie i bardziej mi sie przydaje miejsce na drobiazgi pod kanapa niz porecznosc maszyny. Ale ani Xj'ta. ani bandzior, ani np. ZR750 nie wypada w tej kategorii lepiej.

Przez kilka ostatnich lat mialem sporo spotkan z "katamaranami" typu drobne otarcia czy potracenie lusterka. Nie wyrabialem sie po prostu miedzy autami.

Malo jezdze w miescie, ale na 100% bandzior nie bylby pod tym wzgledem lepszym rozwiazaniem. Tutaj pomaga albo cos o pojemnosci max. 500, albo cos co ma 2 gary, albo skuter. Ani XJ'ta, ani bandzior nie bedzie tutaj mniej problematyczny od fazera (mimo posiadania ~25KM mniej mocy)

3. Nierowne oddwanie mocy. To i wada i zaleta. Dla mnie jednak bardziej wada. Do 5-6 tys. nic sie nie dzieje. Faktycznie, wtedy sprzetem da sie jezdzic bezpiecznie nawet w deszcz.

Dlatego fajnie sie spisuje dla osoby bez doswiadczenia - wystarczy nie przekraczac pewnej granicy i maszyna jest potulna jak baranek. Przy tak niskich obrotach np. SV 650 jest zdecydowanie bardziej nerwowe, mocniej szarpie i na sliskim nie jest tak pewne jak fazer (trzeba bardziej uwazac na gwaltowne ruchy manetka). Tez ma ~25KM mniej mocy niz fazer.

Od 7-8 tys. sprzet dostaje naprawde mocnego kopa.

No... :D

I to dla poczatkujacego wydaje mi sie niebezpieczne. Nie ma szans by co jakis czas nie "odkrecil" gazu.

Tylko sie wydaje. Jak ktos sie boi, to nie odkreci, a na prostej (gdzie sie odwazy) da bezpieczenstwo podczas wyprzedzania, etc.

Na zakonczenie dodam, ze chwilowo posiadam golasa - Kawasaki ER6-N.

Posiadasz rower. Lekkie, waskie, zwinne z dobrymi hamulcami, z liniowym i bardzo przyjemnym oddawaniem mocy. Bardzo fajna maszyna, ale bralbym wersje z owiewka. Gdybym mial wiecej kasy i jezdzil samemu po miescie na 100% bym kupil wlasnie ta maszyne.

Suma sumarum:
we fazerze przeszkadza Ci wieksza masa i niewielka porecznosc w porownaniu z Twoim obecnym moto. Duza moc nie stanowi problemu, a jedynie sposob jej oddawania.

W przypadku UJM'ow o pojemnosci ~600 moc fazera nie jest IMHO niebezpieczna, sa maszyny bardziej nerwowo oddajace moc bedac przy tym bardziej zwrotne (np. SV). Jesli chcesz maszyne, ktora oddaje moc lagodniej, to nie trafisz na nic co bedzie bardziej poreczne w miescie (z wyjatkiem posiadanej przez Ciebie ER'ki oraz moze horneta, ale tutaj roznica jest IMHO niewielka).

Jesli autor sie zastanawia nad maszyna o pojemnosci 500, a fazerem to do miasta polece jednak 500 (np. ER-5, albo CB... GS'a odradze, ale to moje subiektywne wrazenie).

Jesli autor sie zastanawia nad inna 600, a fazerem do miasta to polece ER-6.

Jesli autor sie zastanawia nad inna 600, a fazerem glownie poza miastem to polece fazera, horneta z owiewka, albo TDM'ke.

I teraz wszystko jasne;)

--
pzdr:
Ivam

Data: 2011-02-09 23:06:47
Autor: Qlfon
Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.
W dniu 2011-02-09 18:15, Ivam pisze:

Jesli autor sie zastanawia nad inna 600, a fazerem glownie poza miastem
to polece fazera, horneta z owiewka, albo TDM'ke.

Dołożyłbym tutaj jeszcze "brzydactwo" czyli Versysa. Gdzieś czytałem testy i generalnie to jest naprawdę UJM. Tylko nie wiem jak to $$ wygląda...

--
Qlfon, Lublin
Triumph Sprint ST 1050

Data: 2011-02-10 19:46:41
Autor: Seba
Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.
Dnia Wed, 09 Feb 2011 23:06:47 +0100, Qlfon napisał(a):

Dołożyłbym tutaj jeszcze "brzydactwo" czyli Versysa. Gdzieś czytałem testy i generalnie to jest naprawdę UJM.

Ja tym jeździłem dłuższą chwilę podczas jazd testowych organizowanych
przez Kawasaki w ubiegłym roku. Powiem tak - to mój jeden z pretendentów
do miana następcy mojego FZSa. Całkowicie odmienny charakterologicznie,
ale IMO bardziej odpowiedni na naszą rzeczywistośc drogową. Jakby miał
minimalnie większą moc (przydałaby się - przy wyższych prędkościach
przelotowych), to stałby się dla mnie b. mocno szukanym motocyklem do
codziennego kręcenia się po moim dziurawym mieście (fajne wybiera i
pokonuje te nasze "świetne" drogi) jak i wypadów ze znajomymi poza
miasto, przy wyższych prędkościach przelotowych.

--
Pozdrawiam,
Sebastian S.
FZS 600

Data: 2011-02-10 20:00:22
Autor: Qlfon
Fazer dla pocz?tkuj?cego z sercem.
W dniu 2011-02-10 19:46, Seba pisze:
Dnia Wed, 09 Feb 2011 23:06:47 +0100, Qlfon napisał(a):

Dołożyłbym tutaj jeszcze "brzydactwo" czyli Versysa. Gdzieś czytałem
testy i generalnie to jest naprawdę UJM.

Ja tym jeździłem dłuższą chwilę podczas jazd testowych organizowanych
przez Kawasaki w ubiegłym roku. Powiem tak - to mój jeden z pretendentów
do miana następcy mojego FZSa. Całkowicie odmienny charakterologicznie,
ale IMO bardziej odpowiedni na naszą rzeczywistośc drogową. Jakby miał
minimalnie większą moc (przydałaby się - przy wyższych prędkościach
przelotowych), to stałby się dla mnie b. mocno szukanym motocyklem do
codziennego kręcenia się po moim dziurawym mieście (fajne wybiera i
pokonuje te nasze "świetne" drogi) jak i wypadów ze znajomymi poza
miasto, przy wyższych prędkościach przelotowych.

No to TDM 900 Cie uleczy:) Serio mówię, miałem 850, polatałem na 900 i gdyby nie to że mi się zachciało trochę niżej głowę trzymać to pewnie by stała w garażu.

--
Qlfon, Lublin
Triumph Sprint ST 1050

Data: 2011-02-10 20:11:02
Autor: Seba
Fazer dla pocz?tkuj?cego z sercem.
Dnia Thu, 10 Feb 2011 20:00:22 +0100, Qlfon napisał(a):

No to TDM 900 Cie uleczy:)

A może być - nie popróbowałem, więc nie wiem :)

Pomijając większośc aspektów - skrzynia biegów działa tam już ciszej,
aksamitniej niż w FZSie? W sensie zmiana biegów (z jakiegokolwiek na
jakikowlek) odbywa się bezgłośnie? Czy nadal następuje np. tąpnięcie
przy zmianie z I na II przy mocnym kręceniu?

--
Pozdrawiam,
Sebastian S.
FZS 600

Data: 2011-02-10 21:39:08
Autor: Qlfon
Fazer dla pocz?tkuj?cego z sercem.
W dniu 2011-02-10 20:11, Seba pisze:
Dnia Thu, 10 Feb 2011 20:00:22 +0100, Qlfon napisał(a):

No to TDM 900 Cie uleczy:)

A może być - nie popróbowałem, więc nie wiem :)

Pomijając większośc aspektów - skrzynia biegów działa tam już ciszej,
aksamitniej niż w FZSie? W sensie zmiana biegów (z jakiegokolwiek na
jakikowlek) odbywa się bezgłośnie? Czy nadal następuje np. tąpnięcie
przy zmianie z I na II przy mocnym kręceniu?

No daj spokój to w końcu Yamaha, I do II musi być słychać:) Ale jest na to sposób: do zmainy zbieraj się jak do zmiany bez sprzęgła: podciągnij nogą w górę żeby poczuć opór a potem lekko przymknij obroty i lekko sprzęgłem - wchodzi jak w masło. Kwesta synchronizacji i masz ciszę.

--
Qlfon, Lublin
Triumph Sprint ST 1050

Data: 2011-02-11 08:06:50
Autor: Seba
Fazer dla pocz?tkuj?cego z sercem.
Dnia Thu, 10 Feb 2011 21:39:08 +0100, Qlfon napisał(a):

No daj spokój to w końcu Yamaha, I do II musi być słychać:) Ale jest na to sposób: do zmainy zbieraj się jak do zmiany bez sprzęgła:

Nie zrozumieliśmy się - ja wiem jak tą operację przeprowadzić, żeby było
oki (choć przy mocniejszym kręceniu jebnięcie i tak jest nieuniknione).
Po prostu trochę mi brakuje lepiej działającej (ciszej, dokładniej)
skrzyni biegów w moim aktualnym moto. Myślałem, że  w nowszym TDMie dali
radę juz to poprawić.

--
Pozdrawiam,
Sebastian S.
FZS 600

Data: 2011-02-11 16:13:09
Autor: Ivam
Fazer dla pocz?tkuj?cego z sercem.
Użytkownik "Seba"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:8lc1l3brjykq$.lehtbzte40gh.dlg@40tude.net...
Po prostu trochę mi brakuje lepiej działającej (ciszej, dokładniej)
skrzyni biegów w moim aktualnym moto. Myślałem, że  w nowszym TDMie dali
radę juz to poprawić.

Kup KLX-R'a, albo horneta. Ze wszystkich maszyn, ktorymi jezdzilem te dwie IMHO skrzynie mialy najprzyjemniejsze.



--
pzdr:
Ivam

Data: 2011-02-12 16:51:02
Autor: Seba
Fazer dla pocz?tkuj?cego z sercem.
Dnia Fri, 11 Feb 2011 16:13:09 +0100, Ivam napisał(a):

Kup KLX-R'a, albo horneta.

Nie szukam zamiennika dla mojego FZS`a, ale jeżeli kiedyś zacznę to
robić, to rozglądać się będę za czymś prezentującym właśnie właściwości
jezdne Versysa ale z mocniejszym piecykiem.

--
Pozdrawiam,
Sebastian S.
FZS 600

Data: 2011-02-11 09:18:39
Autor: kocyk
Fazer dla pocz?tkuj?cego z sercem.
Qlfon wrote:
W dniu 2011-02-10 19:46, Seba pisze:
Dnia Wed, 09 Feb 2011 23:06:47 +0100, Qlfon napisał(a):

Dołożyłbym tutaj jeszcze "brzydactwo" czyli Versysa. Gdzieś czytałem
testy i generalnie to jest naprawdę UJM.

Ja tym jeździłem dłuższą chwilę podczas jazd testowych organizowanych
przez Kawasaki w ubiegłym roku. Powiem tak - to mój jeden z pretendentów
do miana następcy mojego FZSa. Całkowicie odmienny charakterologicznie,
ale IMO bardziej odpowiedni na naszą rzeczywistośc drogową. Jakby miał
minimalnie większą moc (przydałaby się - przy wyższych prędkościach
przelotowych), to stałby się dla mnie b. mocno szukanym motocyklem do
codziennego kręcenia się po moim dziurawym mieście (fajne wybiera i
pokonuje te nasze "świetne" drogi) jak i wypadów ze znajomymi poza
miasto, przy wyższych prędkościach przelotowych.

No to TDM 900 Cie uleczy:) Serio mówię, miałem 850, polatałem na 900 i gdyby nie to że mi się zachciało trochę niżej głowę trzymać to pewnie by stała w garażu.

Tez jest za slaba. Ulecza go dopiero inne trzy literki. KTM. Albo moze raczej SMT.
K.

Fazer dla poczÄ?tkujÄ?cego z sercem.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona