Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Fedyszak-Radziejowska z innego wymiaru.

Fedyszak-Radziejowska z innego wymiaru.

Data: 2011-03-12 12:21:38
Autor: Przemysław W
Fedyszak-Radziejowska z innego wymiaru.
Kraj, o którym pisze dr Barbara Fedyszak-Radziejowska w "Rzeczpospolitej", to nie jest Polska. To jakieś straszne, dziwaczne miejsce - bardzo daleko stąd. Na jakiejś innej planecie.
Istnieje specjalny gatunek publicystyki, której autorzy wydają się mieszkać na innej planecie. Świetnego przykładu dostarcza "Rzeczpospolita" - drukując w piątek artykuł Barbary Fedyszak-Radziejowskiej o - cytuję - "demokracji ograniczonej" w Polsce.

Wielka siła tego gatunku polega na tym, że polemizowanie z nim wymaga napisania co najmniej równie długiego tekstu - bo co drugie zdanie, jeśli przyjrzeć się mu z osobna, jest nieprawdą albo jawnym głupstwem. To nie znaczy, że nie tworzą pewnej całości. Razem składają się - ujmijmy to życzliwie - w alternatywny ogląd świata, w którym demokracji w Polsce nie ma, a krajem rządzi układ (to słowo akurat nie pada, ale pasuje jak ulał).



Prostowanie wszystkiego po kolei byłoby uciążliwe i dla autora, i dla czytelnika, więc polemiście łatwiej machnąć ręką i odpuścić. Tym razem jednak odpuścić nie można, bo głupstwa pozostawiane bez odpowiedzi rozpychają się w publicznej debacie - i domagają się tego, żeby je traktować poważnie. Otóż nie: tym razem tak łatwo nie pójdzie.

Żeby jednak państwa nie zamęczyć, ograniczę się do trzech największych głupstw.

Głupstwo nr 1. Fedyszak-Radziejowska zaczyna od opisu grzechu założycielskiego III RP, czyli Okrągłego Stołu: "Powołany do życia przy Okrągłym Stole establishment (w skrócie będę dalej nazywać go OSE) planował demokrację fasadową, w której demokratyczne procedury są, ale treść, kultura demokracji oraz kontrola rządzących przez opozycję i opinię publiczną nie odgrywają większej roli. Można zakładać partie polityczne, stowarzyszenia, a nawet gazety i rozgłośnie radiowe, co cztery lata odbywają się wolne, tajne i powszechne wybory, ale treść demokracji, czyli autentyczna, merytoryczna rywalizacja elit, programów i partii politycznych nie istnieje".

To nonsens! Mamy w Polsce cztery duże partie, które nie są idealne - podpisanemu brakuje np. partii lewicowej z prawdziwego zdarzenia - ale nie sposób powiedzieć, że one nie rywalizują! Nie dalej jak w 2005 r. PiS wygrał wybory, i dziś ma duże szanse wygrać je ponownie! Nie ma merytorycznego sporu?

W polskiej polityce toczy się właśnie merytoryczny (mimo całej politycznej retoryki) spór o OFE! Polska demokracja ma dużo wad - to prawda - ale nie dostrzegać tego może tylko mieszkaniec innej planety. Poza tym: co właściwie znaczy sugestia "powołany przy Okrągłym Stole establishment"? Powołany? Przez kogo? Przez Marsjan? Żydów? Cyklistów? GRU i WSI? Elity "Solidarności" - z Kaczyńskimi włącznie - które siedziały przy Okrągłym Stole, to "powołany establishment"? Czy dr Fedyszak-Radziejowska nie obraża przypadkiem prezesa Kaczyńskiego i jego ś.p. Brata?

<b>Głupstwo nr 2.</b> "Wciąż tylko OSE ma monopol na nadawanie prestiżu - a także jego odbieranie - oraz <dar > nobilitowania (lub niszczenia) ludzi biznesu, sztuki, mediów, nauki etc. Szczęśliwie nie wszystkich, nie zawsze i nie do końca". To też nonsens. Może jakiś przykład? Przecież gazety (a jeszcze niedawno i telewizor) są pełne "antysalonowych" publicystów. Trudno otworzyć lodówkę, żeby nie wyskoczyli z niej Ziemkiewicz z Wildsteinem. Życzę obu panom wszystkiego najlepszego i nie żałuję im publicystycznych karier: z Bogiem i do przodu. Nasza prawica uwielbia użalać się nad własną marginalizacją - najlepiej w wysokonakładowym, opiniotwórczym dzienniku, albo w telewizji. To ostentacyjne przeżywanie własnego wykluczenia przez ludzi należących przecież do elity pełną gębą - no bo jak inaczej nazwać dr Fedyszak-Radziejowską? - wydaje mi się groteskowe.

Trudno mi nawet uwierzyć, żeby była to dobra strategia polityczna. Tu chyba w grę wchodzi jakiś kompleks, którego nie rozumiem. Być może też przyjemnie uważać się za outsidera. Ale to - po prostu - nieprawda.

No i głupstwo trzecie: "Ważną instytucją formującą wartości, a więc i zachowania demosu, na które OSE nie ma większego wpływu, jest Kościół. Jak jego miejsce w przestrzeni publicznej widzą rządzący dzisiaj Polską, pokazują wydarzenia minionego roku. Krzyż? - tak, ale nie w przestrzeni publicznej. Pomnik? - tak, ale na cmentarzu. Homilia? - tylko po uzgodnieniu z prezydentem".

Przepraszam bardzo: kto usuwa krzyże z przestrzeni publicznej? Czy my żyjemy w tym samym kraju? Przecież krzyże są wszędzie: w urzędach, szkołach, w szpitalach, w Sejmie. Dr Fedyszak-Radziejowskiej chodzi, oczywiście, o konkretny krzyż - ten przed pałacem prezydenckim. Ale od przeniesienia jednego krzyża do kaplicy do usuwania krzyży (w liczbie mnogiej) z przestrzeni publicznej jeszcze bardzo daleka droga! A co do miejsca ustawienia pomnika - to zdanie "demosu" (czyli Polaków) w tej sprawie nie są wcale jednoznaczne.

To tylko trzy przykłady - takich kuriozalnych poglądów jest tam znacznie więcej. Trudno jest dyskutować z kimś, kto żyje w krainie własnych iluzji. Jednego jednak jestem pewien: kraj, o którym pisze dr Fedyszak-Radziejowska, to nie jest Polska. To jakieś straszne, dziwaczne miejsce - bardzo daleko stąd. Na jakiejś innej planecie.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,9240074,Fedyszak_Radziejowska_z_innego_wymiaru.html#ixzz1GNoIpC7d




Przemek

--

.."Prezydent Lech Kaczyński ułaskawił gangstera, z którym jego zięć prowadził interesy. Marcin Dubieniecki i Adam S. pojawiają się w dokumentach jednej ze spółek. Udziały w niej ma także Robert Draba, były szef kancelarii Lecha Kaczyńskieg. Zięć Lecha Kaczyńskiego i były szef jego kancelarii prowadzili interesy z przestępcą, którego ułaskawił nieżyjący prezydent".

Fedyszak-Radziejowska z innego wymiaru.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona