Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Film si? nie podoba?...

Film si? nie podoba?...

Data: 2011-02-26 14:36:35
Autor: DarkEntries
Film si? nie podoba?...
Data: 2011-02-26 10:09:01
Autor: rs
Film siÄ? nie podoba??...
On Sat, 26 Feb 2011 14:36:35 +0100, "DarkEntries"
<marek.slupik@gazeta.pl> wrote:

... każdego prawo, ale to już chyba przesada:
http://www.filmweb.pl/film/Prawdziwe+m%C4%99stwo-2010-506212/discussion/Wst%C4%99p+do+analizy+krytycznej+%22True+grit%22+b.+Cohen.,1566354

chyba nie trzeba sie tym przejowac, chociaz wyniosly ton belkotliwej
nowomowy spotyka sie coraz czesciej. <rs>

Data: 2011-02-27 10:06:01
Autor: Joanna Czaplińska
Film siÄ? nie podoba??...
Użytkownik rs napisał:
On Sat, 26 Feb 2011 14:36:35 +0100, "DarkEntries"
<marek.slupik@gazeta.pl> wrote:

... każdego prawo, ale to już chyba przesada:
http://www.filmweb.pl/film/Prawdziwe+m%C4%99stwo-2010-506212/discussion/Wst%C4%99p+do+analizy+krytycznej+%22True+grit%22+b.+Cohen.,1566354

chyba nie trzeba sie tym przejowac, chociaz wyniosly ton belkotliwej
nowomowy spotyka sie coraz czesciej. <rs>

Przejmować nie, ale no kurna, jak mi ktoÅ› mówi, że analizÄ™ (czy "analizÄ™") filmu trzeba zacząć od plakatu, to mnÄ… aż miota. Pomijam drobnÄ… kwestiÄ™, że czasami jest kilka wersji  plakatów (o ile mnie pamięć nie myli, Å›rodowisko moheropokrewne oprotestowaÅ‚o kiedyÅ› plakat "Skandalisty Larry'ego Flinta"), to analogicznie analizÄ™ powieÅ›ci powinno siÄ™ zaczynać od okÅ‚adek? ROTFL!

Joanna


Data: 2011-02-27 09:29:54
Autor: rs
Film siÄ? nie podoba??...
On Sun, 27 Feb 2011 10:06:01 +0100, Joanna Czaplińska <joannna0@op.pl>
wrote:

Użytkownik rs napisał:
On Sat, 26 Feb 2011 14:36:35 +0100, "DarkEntries"
<marek.slupik@gazeta.pl> wrote:

... każdego prawo, ale to już chyba przesada:
http://www.filmweb.pl/film/Prawdziwe+m%C4%99stwo-2010-506212/discussion/Wst%C4%99p+do+analizy+krytycznej+%22True+grit%22+b.+Cohen.,1566354

chyba nie trzeba sie tym przejowac, chociaz wyniosly ton belkotliwej
nowomowy spotyka sie coraz czesciej. <rs>

Przejmować nie, ale no kurna, jak mi ktoÅ› mówi, że analizÄ™ (czy "analizÄ™") filmu trzeba zacząć od plakatu, to mnÄ… aż miota. Pomijam drobnÄ… kwestiÄ™, że czasami jest kilka wersji  plakatów (o ile mnie pamięć nie myli, Å›rodowisko moheropokrewne oprotestowaÅ‚o kiedyÅ› plakat "Skandalisty Larry'ego Flinta"), to analogicznie analizÄ™ powieÅ›ci powinno siÄ™ zaczynać od okÅ‚adek? ROTFL!

albo jakosci papieru uzytego na okladke. tez moze byc istotne, bo
powiesci w twardej okladce mozna uzyc jako ostatecznego argumentu w
dyskusji, dajac rozmowcy w ryj. <rs>

Data: 2011-02-26 15:14:35
Autor: aL
Film siÄ? nie podoba??...
W dniu 2011-02-26 14:36, DarkEntries pisze:
... każdego prawo, ale to już chyba przesada:
http://www.filmweb.pl/film/Prawdziwe+m%C4%99stwo-2010-506212/discussion/Wst%C4%99p+do+analizy+krytycznej+%22True+grit%22+b.+Cohen.,1566354

"Moment wykrycia "artystycznego oszustwa" to wskazanie punktu, gdzie zamiar twórczy /sugerowany odbiorcy/ autora rozmija się z kierunkiem jego działania.em. Oszustwo polega w tym przypadku na sprzedaniu nam /widzom/ rzekomej historii o "winie i karze", która w końcu dopadnie złoczyńcę. Cohenowe "obiecanki cacanki" nabierają zabawnych, karykaturalnych rozmiarów, także a może głównie, poprzez wyniesienie tego filmu poprzez nadmuchany balon medialny."

Matko, facet chyba nie widział żadnego filmu Cohenów. Przecież oni
zawsze robią sobie jaja z oczekiwań widzów i krytyków.
aL



--
A girl phoned me the other day and said... 'Come on over, there's nobody home.'
I went over. Nobody was home.

Data: 2011-02-26 15:19:50
Autor: aL
Film siÄ? nie podoba??...
W dniu 2011-02-26 15:14, aL pisze:

> Matko, facet chyba nie widział żadnego filmu Cohenów.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ^
Sorry za upiornego babola w nazwisku. Oczywiście Coenów.
aL





--
A girl phoned me the other day and said... 'Come on over, there's nobody home.'
I went over. Nobody was home.

Data: 2011-02-26 15:32:22
Autor: schizo123
Film siÄ? nie podoba??...
W dniu 2011-02-26 15:14, aL pisze:
W dniu 2011-02-26 14:36, DarkEntries pisze:
... każdego prawo, ale to już chyba przesada:
http://www.filmweb.pl/film/Prawdziwe+m%C4%99stwo-2010-506212/discussion/Wst%C4%99p+do+analizy+krytycznej+%22True+grit%22+b.+Cohen.,1566354


"Moment wykrycia "artystycznego oszustwa" to wskazanie punktu, gdzie
zamiar twórczy /sugerowany odbiorcy/ autora rozmija się z kierunkiem
jego działania.em. Oszustwo polega w tym przypadku na sprzedaniu nam
/widzom/ rzekomej historii o "winie i karze", która w końcu dopadnie
złoczyńcę. Cohenowe "obiecanki cacanki" nabierają zabawnych,
karykaturalnych rozmiarów, także a może głównie, poprzez wyniesienie
tego filmu poprzez nadmuchany balon medialny."

Matko, facet chyba nie widział żadnego filmu Cohenów. Przecież oni
zawsze robią sobie jaja z oczekiwań widzów i krytyków.
aL



Co do cytowanego fragmentu i ogólnie tej "analizy": podobnym stylem pisałam w pierwszych tygodniach nauki filmoznawstwa. Na szczęście potem wytrzeźwiałam po studenckich imprezach plus wykładowcy skorygowali co nieco.

Facet jest głupi jak but, bo to analizy nie przypomina nawet z Księżyca. Ubrał w bezsensowny bełkot własną krytykę. To mogłoby mieć tytuł: "Ten film mi się nie spodobał, bo go nie zrozumiałem" albo "Napiszę niby-mOndrym stylem, że ten film to chujnia".

schizoidalna

Data: 2011-02-26 14:46:01
Autor: Monty
Film siÄ? nie podoba??...
"schizo123" <adresdlaspamu@dalekotam.pl> wrote in message news:ikb2tm$9mo$1inews.gazeta.pl...
Facet jest głupi jak but, bo to analizy nie przypomina nawet z Księżyca. Ubrał w bezsensowny bełkot własną krytykę. To mogłoby mieć tytuł: "Ten film mi się nie spodobał, bo go nie zrozumiałem" albo "Napiszę niby-mOndrym stylem, że ten film to chujnia".

Mi się wydaje, że to po prostu jakiś sfrustrowany człowieczek, który ma za dużo czasu i za mało pomysłów, co z nim zrobić ;)


--
Pozdrawiam
Monty

Data: 2011-02-26 15:48:24
Autor: aL
Film siÄ? nie podoba??...
W dniu 2011-02-26 15:32, schizo123 pisze:


Facet jest głupi jak but, bo to analizy nie przypomina nawet z Księżyca.
Ubrał w bezsensowny bełkot własną krytykę. To mogłoby mieć tytuł: "Ten
film mi się nie spodobał, bo go nie zrozumiałem" albo "Napiszę
niby-mOndrym stylem, że ten film to chujnia".

Mnie najbardziej bawi to, że jego krytyczna opinia odnośnie TG jest równie
zabawna, jak analizy postaci granej przez Bardema w "To nie jest kraj dla starych ludzi",
które wyszły spod ręki poważnych krytyków. Oni też potraktowali ten film na serio.
Dla mnie niedoścignionym osiągnięciem w robieniu sobie jaj z widzów
i ekspertów od kina jest ostatni film Jarmuscha. Nie pamiętam kiedy tak dobrze
się bawiłem.
aL


--
A girl phoned me the other day and said... 'Come on over, there's nobody home.'
I went over. Nobody was home.

Data: 2011-02-26 11:05:59
Autor: rs
Film siÄ? nie podoba??...
On Sat, 26 Feb 2011 15:48:24 +0100, aL <bigalex@wp.pl> wrote:


Dla mnie niedoścignionym osiągnięciem w robieniu sobie jaj z widzów
i ekspertów od kina jest ostatni film Jarmuscha. Nie pamiętam kiedy tak dobrze
się bawiłem.
aL

ja tez, ale po samym filmie pozostal mi tylko niesmak. <rs>

Data: 2011-02-26 17:26:03
Autor: aL
Film siÄ? nie podoba??...
W dniu 2011-02-26 17:05, rs pisze:

Dla mnie niedoścignionym osiągnięciem w robieniu sobie jaj z widzów
i ekspertów od kina jest ostatni film Jarmuscha. Nie pamiętam kiedy tak
dobrze
się bawiłem.
aL

ja tez, ale po samym filmie pozostal mi tylko niesmak.<rs>

Dlaczego? Przecież to jeden z ciekawszych filmów ostatnich lat 10-20 lat
i moim zdaniem najlepszy film Jarmuscha. Ja nie jestem jego wielkim
fanem, ale po tym filmie mogę tylko bić pokłony. Poza tym nie
przypominam sobie innego filmu drogi w konwencji czarnego kina, w którym
głównymi bohaterami są kino i sztuka. Jasne, że kino o kinie już było, ale
pomysł i jego realizacja jest rewelacyjna.
aL

--
A girl phoned me the other day and said... 'Come on over, there's nobody home.'
I went over. Nobody was home.

Data: 2011-02-26 12:16:32
Autor: rs
Film siÄ? nie podoba??...
On Sat, 26 Feb 2011 17:26:03 +0100, aL <bigalex@wp.pl> wrote:

W dniu 2011-02-26 17:05, rs pisze:

Dla mnie niedoścignionym osiągnięciem w robieniu sobie jaj z widzów
i ekspertów od kina jest ostatni film Jarmuscha. Nie pamiętam kiedy tak
dobrze
się bawiłem.
aL

ja tez, ale po samym filmie pozostal mi tylko niesmak.<rs>

Dlaczego? Przecież to jeden z ciekawszych filmów ostatnich lat 10-20 lat
i moim zdaniem najlepszy film Jarmuscha. Ja nie jestem jego wielkim
fanem, ale po tym filmie mogę tylko bić pokłony. Poza tym nie
przypominam sobie innego filmu drogi w konwencji czarnego kina, w którym
głównymi bohaterami są kino i sztuka. Jasne, że kino o kinie już było, ale
pomysł i jego realizacja jest rewelacyjna.
aL

mnie w sumie nie interesuej kim jarmush jest, jaki mial pomysl, co
chcial przekazac i jak sobie zakpic i z kogo. bez watpienia jest
bardzo inteligentnym facetem, ale jak sie robi film to powinno sie
miec szacunek dla widza i dac mu cos na zakonczenie fabuly. cokolwiek.
jesli to sama gra konwencjami, bez spelniania lub lamania warunkow
jakie kino popularne powinno spelniac, to dla mnie film nie wychodzi
ponad amatorska etiude na zaliczenie semetru w filmowce. <rs>

Data: 2011-02-26 19:32:28
Autor: aL
Film siÄ? nie podoba??...
W dniu 2011-02-26 18:16, rs pisze:

mnie w sumie nie interesuej kim jarmush jest, jaki mial pomysl, co
chcial przekazac i jak sobie zakpic i z kogo.

No, ale przecież przekazał ten pomysł i moim zdaniem w udany sposób.

bardzo inteligentnym facetem, ale jak sie robi film to powinno sie
miec szacunek dla widza i dac mu cos na zakonczenie fabuly.

Kompletnie się z Tobą nie zgadzam. To kino drogi i sama podróż
jest najważniejsza, a cel tej podróży może mieć znaczenie drugorzędne.
Poza tym, co znaczy dać coś widzowi na zakończenie? To po
co robić 2 godzinne filmy, jak można zrobić samo zakończenie, które
będzie w 100% satysfakcjonujące dla widza. Poza tym main stream
już tak przyzwyczaił widza, że w kryminale/thrillerze na koniec muszą być
co najmniej dwa lub trzy zakręty akcji, że brak zwrotu akcji może
być dla sporej grupy odbiorców spory zaskoczeniem, a jeszcze większej
grupy zawodem.  Limits of Control ma taki zwrot w fabule w postaci braku
jakichkolwiek zwrotów akcji, a dodatkowo pozbawione jest niemal wszystkich
kanonicznych elementów kina kryminalnego przy zachowaniu jego stylu.
Ile można oglądać kryminałów, w których po czterdziestu minutach
znasz już rozwiązanie, większość ślepych uliczek, w które chce wpuścić
scenarzysta widza, widziałeś już na przedmiot lub osobę, która pełni
rolÄ™ Strzelby Czechowa.

cokolwiek.
jesli to sama gra konwencjami, bez spelniania lub lamania warunkow
jakie kino popularne powinno spelniac, to dla mnie film nie wychodzi
ponad amatorska etiude na zaliczenie semetru w filmowce.

E tam. Nie ma warunków, nie ma żadnych limitów.
aL


--
A girl phoned me the other day and said... 'Come on over, there's nobody home.'
I went over. Nobody was home.

Data: 2011-02-26 16:38:13
Autor: rs
Film siÄ? nie podoba??...
On Sat, 26 Feb 2011 19:32:28 +0100, aL <bigalex@wp.pl> wrote:

W dniu 2011-02-26 18:16, rs pisze:

mnie w sumie nie interesuej kim jarmush jest, jaki mial pomysl, co
chcial przekazac i jak sobie zakpic i z kogo.

No, ale przecież przekazał ten pomysł i moim zdaniem w udany sposób.

bardzo inteligentnym facetem, ale jak sie robi film to powinno sie
miec szacunek dla widza i dac mu cos na zakonczenie fabuly.

Kompletnie siÄ™ z TobÄ… nie zgadzam.

jak smiesz?!

To kino drogi i sama podróż
jest najważniejsza, a cel tej podróży może mieć znaczenie drugorzędne.

i super. niech sobie jedzie. tyle, ze mnie filmy o samym jechaniu juz
nie jaraja, tak jak nie jaraja mnie samochody tuningowane.

Poza tym, co znaczy dać coś widzowi na zakończenie? To po
co robić 2 godzinne filmy, jak można zrobić samo zakończenie, które
będzie w 100% satysfakcjonujące dla widza.

nie. obie te rzeczy powinny byc obecne. zasadniczo nie ma jednego bez
drugiego, choc owszem, czasami zdazaja sie perelki.

Poza tym main stream
już tak przyzwyczaił widza, że w kryminale/thrillerze na koniec muszą być
co najmniej dwa lub trzy zakręty akcji, że brak zwrotu akcji może
być dla sporej grupy odbiorców spory zaskoczeniem, a jeszcze większej
grupy zawodem.  Limits of Control ma taki zwrot w fabule w postaci braku
jakichkolwiek zwrotów akcji, a dodatkowo pozbawione jest niemal wszystkich
kanonicznych elementów kina kryminalnego przy zachowaniu jego stylu.

i super. ja rozumiem zamysl i poniekad doceniam, ale od takiego
rezysera, ja przyjajminej wyamgam troche wiekszej przewrotnosci.
troche wiecej zabawy z widzem. ja po prostu pod koniec filmu poczulem
sie jakby Jarmush chcial dac do zrozumienia: "po chuj ja sie bede
spinal, skoro i tak widz nie jest tego wart" albo "o kurna, budzet mi
sie skonczyl na kolejny dzien B.Murraya na planie". tym bardziej mam
do niego pretensje, ze naprawde dobrze sie bawilem przez wiekszsoc
czesc filmu. co innego jak idziesz do kina i masz swiadomosc, czegos niezwyklego od
poczatku do konca, a co innego jak pod koniec seansu obsluga wylacza
projektor i stara sie wcisnac bajer, ze tak powinno byc. i to nie, ze
ja mam cos przeciwko niedopowiedzeniom, szczegolnie w zakonczeniu.
wrecz przeciwnie, ale nie lubie sie czuc w taki sposob jakby mnie
zbywano, albo jak realizatorom para uszla.

Ile można oglądać kryminałów, w których po czterdziestu minutach
znasz już rozwiązanie, większość ślepych uliczek, w które chce wpuścić
scenarzysta widza, widziałeś już na przedmiot lub osobę, która pełni
rolÄ™ Strzelby Czechowa.

ja tam staram sie nie znac. nie ide do kona zeby scigac sie ze
scenarzysta. wrecz przeciwnie. staram sie nie myslec po swojemu, a dac
sie wkrecic w to w co chca mnie wkrecis. ostatecznie siedze z daleka.
nic mi nie grozi.
cokolwiek.
jesli to sama gra konwencjami, bez spelniania lub lamania warunkow
jakie kino popularne powinno spelniac, to dla mnie film nie wychodzi
ponad amatorska etiude na zaliczenie semetru w filmowce.
E tam. Nie ma warunków, nie ma żadnych limitów.
aL

ok. nieruchomoa szachownica, albo biale na bialym. niektorzy lubia
inni nie. <rs>

Data: 2011-02-27 16:25:06
Autor: aL
Film siÄ? nie podoba??...
W dniu 2011-02-26 22:38, rs pisze:


To kino drogi i sama podróż
jest najważniejsza, a cel tej podróży może mieć znaczenie drugorzędne.

i super. niech sobie jedzie. tyle, ze mnie filmy o samym jechaniu juz
nie jaraja, tak jak nie jaraja mnie samochody tuningowane.

Mnie jarają, jeśli dają tyle samo przyjemności co spacer lub czytanie
ciekawej książki. Wiem, wiem mogę przeczytać od razu zakończenie
lub przestać szwendać się, a zamiast tego przemieszczać
sie w konkretnym celu do konkretnego punktu.

Poza tym, co znaczy dać coś widzowi na zakończenie? To po
co robić 2 godzinne filmy, jak można zrobić samo zakończenie, które
będzie w 100% satysfakcjonujące dla widza.

nie. obie te rzeczy powinny byc obecne. zasadniczo nie ma jednego bez
drugiego, choc owszem, czasami zdazaja sie perelki.

Zasadniczo to masz rację, ale niekoniecznie. Takie "Limbo" nie ma zakończenia,
a kompletnie to nie przeszkadza.

i super. ja rozumiem zamysl i poniekad doceniam, ale od takiego
rezysera, ja przyjajminej wyamgam troche wiekszej przewrotnosci.
troche wiecej zabawy z widzem.

Przecież niemal każda scena tego filmu to zabawa z widzem. Weź
choćby ten wyświechtany w kinie sensacyjnym motyw hasła, które
u Jarmuscha przybiera postać antynomii kłamcy. Nie jest to zabawne?
Futerał na skrzypce, pudełko zapałek?

ja po prostu pod koniec filmu poczulem
sie jakby Jarmush chcial dac do zrozumienia: "po chuj ja sie bede
spinal, skoro i tak widz nie jest tego wart" albo "o kurna, budzet mi
sie skonczyl na kolejny dzien B.Murraya na planie". tym bardziej mam
do niego pretensje, ze naprawde dobrze sie bawilem przez wiekszsoc
czesc filmu.

Ok, to czego oczekiwałeś w zakończeniu? Ja byłem zadowolony.
Zakończenie było równie odczapione, jak intro i rozwinięcie akcji.

ja tam staram sie nie znac. nie ide do kona zeby scigac sie ze
scenarzysta.

A ja idÄ™, bo dla mnie na tym polega zabawa, a bawiÄ™ siÄ™ tym lepiej, im
bardziej scenarzysta wpuści mnie w maliny. Jest tylko jeden warunek -
robi mnie w konia w ramach logiki i zasad działania świata, który
wykreował. Jeśli reżyser i scenarzysta korzystając ze środków przekazu
daje znać, że to jest na serio to oczekuję, że rozwiązanie intrygi i
kolejne punktu zwrotne też będą na serio.
Struś Pędziwiatr używający w trakcie pościgu przenośnej czarnej dziury
są w pełni usprawiedliwionymi rozwiązaniem fabularnym w ramach świata,
w którym Struś zmaga się z Kojotem, ale nie do zaakceptowania, jako
pomysł na rozwiązanie fabuły w Znikającym Punkcie.
Między innymi dlatego tak bardzo byłem zawiedziony w trakcie oglądania
Incepcji.


wrecz przeciwnie. staram sie nie myslec po swojemu, a dac
sie wkrecic w to w co chca mnie wkrecis. ostatecznie siedze z daleka.
nic mi nie grozi.

Ja nie jestem w stanie nie myśleć po swojemu, ale jestem w stanie
przyjąć punkt widzenia twórcy.

ok. nieruchomoa szachownica, albo biale na bialym. niektorzy lubia
inni nie.<rs>

Jeśli ktoś jest w stanie z tego wykrzesać coś nowego, to dlaczego nie.
aL


--
A girl phoned me the other day and said... 'Come on over, there's nobody home.'
I went over. Nobody was home.

Data: 2011-02-27 11:48:37
Autor: rs
Film siÄ? nie podoba??...
On Sun, 27 Feb 2011 16:25:06 +0100, aL <bigalex@wp.pl> wrote:

To kino drogi i sama podróż
jest najważniejsza, a cel tej podróży może mieć znaczenie drugorzędne.
i super. niech sobie jedzie. tyle, ze mnie filmy o samym jechaniu juz
nie jaraja, tak jak nie jaraja mnie samochody tuningowane.
Mnie jarają, jeśli dają tyle samo przyjemności co spacer lub czytanie
ciekawej książki. Wiem, wiem mogę przeczytać od razu zakończenie
lub przestać szwendać się, a zamiast tego przemieszczać
sie w konkretnym celu do konkretnego punktu.

porownanie tego filmu do spaceru mi pasuje. analogia moze bylaby
pelniejsza gdyby spacer zakocznyl sie pyskowka z jakims obszczymurem.

Poza tym, co znaczy dać coś widzowi na zakończenie? To po
co robić 2 godzinne filmy, jak można zrobić samo zakończenie, które
będzie w 100% satysfakcjonujące dla widza.
nie. obie te rzeczy powinny byc obecne. zasadniczo nie ma jednego bez
drugiego, choc owszem, czasami zdazaja sie perelki.
Zasadniczo to masz rację, ale niekoniecznie. Takie "Limbo" nie ma zakończenia,
a kompletnie to nie przeszkadza.

wlasnie dokladnie o tym mowie, nizej.

i super. ja rozumiem zamysl i poniekad doceniam, ale od takiego
rezysera, ja przyjajminej wyamgam troche wiekszej przewrotnosci.
troche wiecej zabawy z widzem.
Przecież niemal każda scena tego filmu to zabawa z widzem. Weź
choćby ten wyświechtany w kinie sensacyjnym motyw hasła, które
u Jarmuscha przybiera postać antynomii kłamcy. Nie jest to zabawne?
Futerał na skrzypce, pudełko zapałek?

ale ja przeciez caly czas mowie, ze dobrze sie bawilem przez wiekszosc
filmu. uwazam jest ze zakonczenie wali ten film na obie lopatki.
ja po prostu pod koniec filmu poczulem
sie jakby Jarmush chcial dac do zrozumienia: "po chuj ja sie bede
spinal, skoro i tak widz nie jest tego wart" albo "o kurna, budzet mi
sie skonczyl na kolejny dzien B.Murraya na planie". tym bardziej mam
do niego pretensje, ze naprawde dobrze sie bawilem przez wiekszsoc
czesc filmu.
Ok, to czego oczekiwałeś w zakończeniu? Ja byłem zadowolony.

wszystko jedno (jak mowie, staram sie nic nie spodziewac) z wyjatkiem
wypuszczenie powietrza z takim mozolem pompowanego balona.
Zakończenie było równie odczapione, jak intro i rozwinięcie akcji.

owszem bylo odczapione, ale w sposob, ktory mi zupelnie nie lezal.
Limbo to to niestety nie bylo.

ja tam staram sie nie znac. nie ide do kona zeby scigac sie ze
scenarzysta.

A ja idÄ™, bo dla mnie na tym polega zabawa, a bawiÄ™ siÄ™ tym lepiej, im
bardziej scenarzysta wpuści mnie w maliny. Jest tylko jeden warunek -
robi mnie w konia w ramach logiki i zasad działania świata, który
wykreował. Jeśli reżyser i scenarzysta korzystając ze środków przekazu
daje znać, że to jest na serio to oczekuję, że rozwiązanie intrygi i
kolejne punktu zwrotne też będą na serio.

to jest chyba oczywiste.

Struś Pędziwiatr używający w trakcie pościgu przenośnej czarnej dziury
są w pełni usprawiedliwionymi rozwiązaniem fabularnym w ramach świata,
w którym Struś zmaga się z Kojotem, ale nie do zaakceptowania, jako
pomysł na rozwiązanie fabuły w Znikającym Punkcie.

to tez.

Między innymi dlatego tak bardzo byłem zawiedziony w trakcie oglądania
Incepcji.

po mnie incepcja zupelnie splynela. mialem troche przyjemnosci z
kombinowania na ktorym poziomie snu jestem, ale oprocz paru elementow
wizualnych film po mnie splynal.
wrecz przeciwnie. staram sie nie myslec po swojemu, a dac
sie wkrecic w to w co chca mnie wkrecis. ostatecznie siedze z daleka.
nic mi nie grozi.
Ja nie jestem w stanie nie myśleć po swojemu, ale jestem w stanie
przyjąć punkt widzenia twórcy.

no to mamy chyba juz dogadane wyzej.

ok. nieruchomoa szachownica, albo biale na bialym. niektorzy lubia
inni nie.<rs>
Jeśli ktoś jest w stanie z tego wykrzesać coś nowego, to dlaczego nie.
aL

nie da sie. nie ma jak.  co nie znaczy ze zabraniam probowac. <rs>

Data: 2011-02-26 17:37:13
Autor: Maciej Bojko
Film si? nie podoba?...
On Sat, 26 Feb 2011 14:36:35 +0100, "DarkEntries"
<marek.slupik@gazeta.pl> wrote:

... ka¿dego prawo, ale to ju¿ chyba przesada:
http://www.filmweb.pl/film/Prawdziwe+m%C4%99stwo-2010-506212/discussion/Wst%C4%99p+do+analizy+krytycznej+%22True+grit%22+b.+Cohen.,1566354

Druzja, dajcie krytykowi spokój. To trochê jak nabijaæ siê z
Kononowicza - a tu facet naprawdê, w dobrej wierze wznosi siê na
wy¿yny swego intelektu.

--
Maciej Bójko
maciej.bojko@gmail.com

Data: 2011-03-06 00:57:36
Autor: Feromon
Film si? nie podoba?...

U¿ytkownik "Maciej Bojko" <maciej.bojko@gmail.com> napisa³ w wiadomo¶ci news:2maim69vcubj393qio2iis50jhdac9m2ri4ax.com...
On Sat, 26 Feb 2011 14:36:35 +0100, "DarkEntries"
<marek.slupik@gazeta.pl> wrote:

... ka¿dego prawo, ale to ju¿ chyba przesada:
http://www.filmweb.pl/film/Prawdziwe+m%C4%99stwo-2010-506212/discussion/Wst%C4%99p+do+analizy+krytycznej+%22True+grit%22+b.+Cohen.,1566354

Druzja, dajcie krytykowi spokój. To trochê jak nabijaæ siê z
Kononowicza - a tu facet naprawdê, w dobrej wierze wznosi siê na
wy¿yny swego intelektu.

Wy¿yny lub depresje.
Oceniê jak obejrzê.
Wiêc tak jak na wstêpie "pisa³o":
TYLKO DLA TYCH CO OGL¡DALI!

Feromon

Data: 2011-02-27 22:57:39
Autor: JanKo
Film si? nie podoba?...
Agent DarkEntries nadaje:
... ka¿dego prawo, ale to ju¿ chyba przesada:
http://www.filmweb.pl/film/Prawdziwe+m%C4%99stwo-2010-506212/discussion/Wst%C4%99p+do+analizy+krytycznej+%22True+grit%22+b.+Cohen.,1566354

Teraz bêdziemy komentowaæ komentarze na filmwebie?

Film si? nie podoba?...

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona