Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo.podatki   »   Fiskus chce wiecej...

Fiskus chce wiecej...

Data: 2013-02-27 10:49:57
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
heh :) - podkreslam *w celach sluzbowych*

Ciekawie sie dzieje...


Nikomu nie śniło się dotąd, że przychodem może być używanie służbowych telefonów, komputerów czy aut w celach służbowych.

Ale NSA uznał, że tak właśnie jest. Sąd badał sprawę osób zatrudnionych w jednej z firm na kontraktach menedżerskich. Pracę wykonywali, korzystając ze sprzętu firmy. W 2004 r. urząd skarbowy uznał, że menedżerowie mają z tego tytułu przychód. I że należy się podatek. NSA potwierdził wyrok sądu niższej instancji.

Logika sądu była taka: gdyby menedżer zdecydował, że w pracy będzie wykorzystywał prywatny samochód, telefon i komputer, to najpewniej wynegocjowałby wyższe wynagrodzenie i zapłaciłby od niego wyższy podatek. Z tego wysnuł wniosek, że używanie firmowego sprzętu ma swoją cenę.

Zdaniem ekspertów podatkowych wyrok, choć zapadł w konkretnej sprawie, może zachęcić fiskusa do sięgnięcia po "zaległe" podatki w innych firmach. I nie tylko od menedżerów - informuje "Gazeta Wyborcza".

Rozstrzygnięcie NSA może pośrednio odnosić się też do umów o dzieło i umów-zleceń, gdzie zleceniobiorca zobowiązuje się do wykonania dzieła lub czynności, często korzystając ze składników majątku zleceniodawcy, a nawet do pracowników.

http://podatki.onet.pl/wszyscy-jestesmy-przestepcami-podatkowymi,19923,5431641,1,prasa-detal

Data: 2013-02-27 19:12:15
Autor: m
Fiskus chce wiecej...
On 27.02.2013 10:49, Mr. Misio wrote:
heh :) - podkreslam *w celach sluzbowych*

Ciekawie sie dzieje...


Nikomu nie śniło się dotąd, że przychodem może być używanie służbowych
telefonów, komputerów czy aut w celach służbowych.

Ale NSA uznał, że tak właśnie jest. Sąd badał sprawę osób zatrudnionych
w jednej z firm na kontraktach menedżerskich. Pracę wykonywali,
korzystając ze sprzętu firmy. W 2004 r. urząd skarbowy uznał, że
menedżerowie mają z tego tytułu przychód. I że należy się podatek. NSA
potwierdził wyrok sądu niższej instancji.

Logika sądu była taka: gdyby menedżer zdecydował, że w pracy będzie
wykorzystywał prywatny samochód, telefon i komputer, to najpewniej
wynegocjowałby wyższe wynagrodzenie i zapłaciłby od niego wyższy
podatek. Z tego wysnuł wniosek, że używanie firmowego sprzętu ma swoją cenę.

Czy na pewno nie ma tutaj żadnego przekłamania? Czy to jest "logika" NSA? Jeżeli NSA - to czy na pewno taka jak opisana pod linkiem?

Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego i to tylko jeżeli Wysoki Sąd akurat jest nieco niedysponowany ...

p. m.

Data: 2013-02-27 19:22:43
Autor: Maruda
Fiskus chce wiecej...
W dniu 2013-02-27 19:12, m pisze:
Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego i to
tylko jeżeli Wysoki Sąd akurat jest nieco niedysponowany ...

Idąc dalej - przychodem są narzędzia pracy (bo niedawno w takich Niemcach, jak mechanik samochodowy chciał się przyjąć do roboty w warsztacie, to przychodził z własnymi narzędziami), być może odzież robocza (bo sam otrzymywałem np. ekwiwalent za niewykorzystaną odzież roboczą, bo używałem oszczędnie i ostrożnie), a może papier, ołówki, oświetlenie w biurze (bo gdyby pracował w domu, to...)




--

Dziękuję. Pozdrawiam.   Ten Maruda.

Data: 2013-02-27 13:29:51
Autor: witek
Fiskus chce wiecej...
Maruda wrote:
W dniu 2013-02-27 19:12, m pisze:
Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego i to
tylko jeżeli Wysoki Sąd akurat jest nieco niedysponowany ...

Idąc dalej - przychodem są narzędzia pracy (bo niedawno w takich
Niemcach, jak mechanik samochodowy chciał się przyjąć do roboty w
warsztacie, to przychodził z własnymi narzędziami), być może odzież
robocza (bo sam otrzymywałem np. ekwiwalent za niewykorzystaną odzież
roboczą, bo używałem oszczędnie i ostrożnie), a może papier, ołówki,
oświetlenie w biurze (bo gdyby pracował w domu, to...)





zgdonie z wyrokime NSA, tak.

Ale zgubila sie gdzies istotna informacja.
tu chodzi o zlecenia, a nie umowy o pracę.

CHodzi o to, że jak sprzataczka na zleceniu ma sprzatac to przychodzi z własną ścierą i kubłem.
Ale jak przychodzi i ścierę i kubeł dostaje od zleceniodawcy to musi to doliczyc do sowjego dochodu, bo normalnie musiałaby to kupic.

No ewentualnie moze od zleceniodawcy wynajac sprzet. Wowczas zleceniodawca bedzie mial przychod opodatkowany.
Chodzi o to, zeby ktorys goniony kroliczek zapłacił.

Data: 2013-02-27 21:01:01
Autor: Maruda
Fiskus chce wiecej...
W dniu 2013-02-27 20:29, witek pisze:

CHodzi o to, Ĺźe jak sprzataczka na zleceniu ma sprzatac to przychodzi z
własną ścierą i kubłem.
Ale jak przychodzi i ścierę i kubeł dostaje od zleceniodawcy to musi to
doliczyc do sowjego dochodu, bo normalnie musiałaby to kupic.

Tu jest pies pogrzebany.
Bo jeśli sprzątaczka ma DG, to sobie tę szczotkę i ścierkę odliczy, pomniejszając dochód przed podatkiem.
Jeśli jej to kupi firma, która ją zatrudnia - to odliczy to sobie ta firma.
Jeśli ma um-zl, to ma 20% k.u. bez względu na to, czy zleceniodawca kupił (i odliczył), czy nie.
A jeśli sprzątaczka ma um.o p. - to ma tylko "zryczałtowane (kwotowo) k.u. z tyt. u.o p.", a pracodawca sobie odliczył. Sprzątaczka nie ma jak zrobić uniku, więc - DOJEBAĆ!


No ewentualnie moze od zleceniodawcy wynajac sprzet. Wowczas
zleceniodawca bedzie mial przychod opodatkowany.
Chodzi o to, zeby ktorys goniony kroliczek zapłacił.

Chyba chodzi o to, żeby wykazać się przed przełożonymi bardzo starannym gonieniem. :)




--

Dziękuję. Pozdrawiam.   Ten Maruda.

Data: 2013-02-27 21:38:54
Autor: Tom N
Fiskus chce wiecej...
Maruda w <news:512e65fe$0$26707$65785112news.neostrada.pl>:

W dniu 2013-02-27 20:29, witek pisze:

CHodzi o to, że jak sprzataczka na zleceniu ma sprzatac to przychodzi z
własną ścierą i kubłem.
Ale jak przychodzi i ścierę i kubeł dostaje od zleceniodawcy to musi to
doliczyc do sowjego dochodu, bo normalnie musiałaby to kupic.
Tu jest pies pogrzebany.
Bo jeśli sprzątaczka ma DG, to sobie tę szczotkę i ścierkę odliczy, pomniejszając dochód przed podatkiem.

Ty chyba masz coś wspólnego z US, bo dla mnie to nie jest odliczenie, tylko
zaliczenie w koszty DG i nie pomniejsza dochodu...


Jeśli jej to kupi firma, która ją zatrudnia - to odliczy to sobie ta firma.

[1]

Jeśli ma um-zl, to ma 20% k.u. bez względu na to, czy zleceniodawca kupił (i odliczył), czy nie.

Ale chodzi o przychód, jeśli zleceniodawca kupił...

A jeśli sprzątaczka ma um.o p. - to ma tylko "zryczałtowane (kwotowo) k.u. z tyt. u.o p.", a pracodawca sobie odliczył. Sprzątaczka nie ma jak zrobić uniku, więc - DOJEBAĆ!

[1] coś Ci się pomyliło, i podążyłes wątkiem pracodawca-pracownik za wannabe
pismakami

No ewentualnie moze od zleceniodawcy wynajac sprzet. Wowczas
zleceniodawca bedzie mial przychod opodatkowany.
Chodzi o to, zeby ktorys goniony kroliczek zapłacił.

Chyba chodzi o to, żeby wykazać się przed przełożonymi bardzo starannym gonieniem. :)

Pan jest pracownikiem, pan ma w zakresie obowiązków utrzymanie stanowiska
pracy w odpowiednim stanie -- no to jazda do archiwum z tymi tomami w
sprawie..., bo zaraz na wokandzie kolejna. Co? Obsługa wytarga? No to masz
pan przychód panie sędzio...


--
'Tom N'

Data: 2013-02-27 23:50:02
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, witek wrote:

No ewentualnie moze od zleceniodawcy wynajac sprzet.
Wowczas zleceniodawca bedzie mial przychod opodatkowany.

  Ale obie strony zaliczą ten wydatek w koszty, "w kółko",
podatku wyjdzie zero.
  Liczymy bez sprzętu:
- zleceniodawca 1000 zł kosztów,
- zleceniobiorca 1000zł przychodu, 190 zł podatku
  Ze sprzętem:
- zleceniodawca 1020 zł kosztów, w tym 1000 zł za usługę i 20 zł
  zwrotu za sprzęt służący wykonaniu (przepis w KC jest)
- zleceniobiorca 1020 zł przychodu oraz 20 zł kosztów,
  do opodatkowania 1000zł przychodu, 190 zł podatku

  Jeśli obie strony są zwolnione lub obie są VATowcami, to
VAT jest neutralny, jeśli tylko jedna jest zwolniona, to
rzecz jasna VAT od tych 20 zł wzbogaci budżet (jak każda
transakcja na styku podatnik-zwolniony).

Chodzi o to, zeby ktorys goniony kroliczek zapłacił.

  Chyba o to, żeby kiks popełnił i zagwarantował 71% wykrywalność błędu.
  Nie da się ukryć, że przepis JEST tak skonstruowany, iż ponoszenie
kosztów pośrednich (nie na swoją rzecz lub nie we własnym imieniu)
powoduje wątpliwość interpretacyjną.
  Co najmniej wątpliwosć.

  IMO "zdroworozsądkowa" interpretacja, pozwalająca na dokonywanie
potrąceń przed wykazaniem na dokumentach, jest sensowna, tyle,
że wypada dopasować literę przepisów do tej zasady, a nie oczekiwać
że brak jasnego przepisu wygeneruje pozytywną intepretację :(
  Mam nadzieję, że znowelizują... (nie pierwszy i nie dziesiąty raz
po wyroku NSA wykazującym absurd)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-27 17:20:53
Autor: witek
Fiskus chce wiecej...
Gotfryd Smolik news wrote:
- zleceniobiorca 1020 zł przychodu oraz 20 zł kosztów,
  do opodatkowania 1000zł przychodu, 190 zł podatku


przy umowie zleceniu, tych 20 zl kosztow juz sobie nie rozliczysz, bo utopily sie w ryczałcie.

Data: 2013-02-28 08:24:56
Autor: Piotrek
Fiskus chce wiecej...
On 2013-02-28 00:20, witek wrote:
przy umowie zleceniu, tych 20 zl kosztow juz sobie nie rozliczysz, bo
utopily sie w ryczałcie.

No ale przecież po to jest ryczałt, żeby się nie bawić w rozliczanie tych 20 złotych. Natomiast jeśli wolisz rozliczyć rzeczywiście poniesione koszty *zamiast* ryczałtu to przeciwwskazań nie ma.

Piotrek

Data: 2013-02-28 18:21:04
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, witek wrote:

Gotfryd Smolik news wrote:
- zleceniobiorca 1020 zł przychodu oraz 20 zł kosztów,
  do opodatkowania 1000zł przychodu, 190 zł podatku

przy umowie zleceniu, tych 20 zl kosztow juz sobie nie rozliczysz, bo utopily sie w ryczałcie.

  Nie przyuważyłem, że to inna gałąź - pisałem post wcześniej o zasadach
ogólnych i *te* zasady miałem na myśli.
  Do wyboru, zlecenie z rozliczeniem faktycznych kosztów (tak, przy
zleceniu osobistym, nie ma przeciwwskazań) lub DG opodatkowana
na zasadach ogólnych (przecież DG w sporej części to właśnie
wykonywanie zleceń).

  Oczywiście, że problemem jest ryczałt (co podkreślałem w tym poście
obok). I to nie jest że "nie rozliczysz", podatnicy którzy mają
rzeczywiste koszty większe od ryczałtu doskonale sobie radzą
z ich wykazywaniem :|

  Jedyny problem z kosztami z tego p. widzenia jest w przypadku
"niskoprzychodowym", IMO nadającym się do TK (z tytułu gorszego
traktowania niżej zarabiających).
  Faktycznie, ktoś taki "nie odliczy".

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-28 00:06:34
Autor: m
Fiskus chce wiecej...
On 27.02.2013 20:29, witek wrote:
CHodzi o to, Ĺźe jak sprzataczka na zleceniu ma sprzatac to przychodzi z
własną ścierą i kubłem.
Ale jak przychodzi i ścierę i kubeł dostaje od zleceniodawcy to musi to
doliczyc do sowjego dochodu, bo normalnie musiałaby to kupic.

Nie bardzo mi się to widzi.

Jak przychodzi bez ściery - zleceniodawca płaci jej 20zł za posprzątanie (kwota wzięta z sufitu) i udostępnia własną ścierę, powiedzmy wartą 2zł dziennie. Czyli po stronie pracodawcy jest koszt 20zł + 2zł, po stronie zleceniobiorcy jest przychód(dochód) 20zł.

Jak przychodzi ze ścierą - zleceniodawca płaci jej 22zł, ona wydaje 2zł na swoją ścierę. Czyli po stronie pracodawcy jest koszt 22zł, po stronie zleceniobiorcy jest przychód 22zł i koszt 2zł, czyli dochód 20zł.

Tak czy inaczej, zleceniodawca ma podstawę opodatkowania mniejszą o 22zł, zleceniobiorca ma podstawę większą o 20zł, niezależnie od tego kto komu nosi ścierkę. Udostępnianie ścierki jest neutralne podatkowo.

p. m.

Data: 2013-02-27 17:26:52
Autor: witek
Fiskus chce wiecej...
m wrote:
On 27.02.2013 20:29, witek wrote:
CHodzi o to, Ĺźe jak sprzataczka na zleceniu ma sprzatac to przychodzi z
własną ścierą i kubłem.
Ale jak przychodzi i ścierę i kubeł dostaje od zleceniodawcy to musi to
doliczyc do sowjego dochodu, bo normalnie musiałaby to kupic.

Nie bardzo mi się to widzi.

Jak przychodzi bez ściery - zleceniodawca płaci jej 20zł za posprzątanie
(kwota wzięta z sufitu) i udostępnia własną ścierę, powiedzmy wartą 2zł
dziennie. Czyli po stronie pracodawcy jest koszt 20zł + 2zł, po stronie
zleceniobiorcy jest przychód(dochód) 20zł.

Jak przychodzi ze ścierą - zleceniodawca płaci jej 22zł, ona wydaje 2zł
na swoją ścierę. Czyli po stronie pracodawcy jest koszt 22zł, po stronie
zleceniobiorcy jest przychód 22zł i koszt 2zł, czyli dochód 20zł.

Tak czy inaczej, zleceniodawca ma podstawę opodatkowania mniejszą o
22zł, zleceniobiorca ma podstawę większą o 20zł, niezależnie od tego kto
komu nosi ścierkę. Udostępnianie ścierki jest neutralne podatkowo.

p. m.


A nie bede gotfryda uprzedzał.
On ci dołoży miedzy oczy bardziej precyzyjnie niż ja.
Zresztą poczytaj jego posty wyzej.

Data: 2013-02-28 18:38:41
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Thu, 28 Feb 2013, m wrote:

Jak przychodzi ze ścierą
- zleceniodawca płaci jej 22zł, ona wydaje 2zł na
     ^^^^^^^^^^^^^
swoją ścierę.
Czyli po stronie
pracodawcy
   ^^^^^^^^^^

  Ustal najpierw o czym piszesz.
  Zasady obowiązku ponoszenia kosztu przy umowie o pracę
i zleceniu są *różne*, co skutkuje różnymi mechanizmami
opodatkowania przychodu.
  Bo to tak właśnie działa - bierzesz np. KC i uważnie
czytasz, która strona w przypadku konkretnej umowy ma
ponosić konkretny wydatek. Jak umowa jest opisana
w innych przepisach, to łapiesz np PA lub KP czy inną
ustawę w której są (wróć - "mogą być") regulacje tyczące
danej umowy i szukasz czy tam występują narzucone odmienności.
  Skarbówka do wyniku ma prawo przyłożyć "miarkę rynkową"
i w razie stwierdzenia niezgodności dobrać się do
"nieodpłatnego świadczenia" :(

Tak czy inaczej, zleceniodawca ma podstawę opodatkowania mniejszą o 22zł,

  Przy zasadach ogólnych.
  Każdy ryczałt (już to gdzieś wcześniej pisałem, obojętnie czy chodzi
o ryczałtowy koszt czy ryczałtowy podatek) skutkuje "naruszeniem
bilansu".

Udostępnianie ścierki jest neutralne podatkowo.

  Tylko tak długo, jak długo działają zasady ogólne :D

  I tu coś co IMO jest ważne: NSA uznał, że nie wolno nie ujawniać
nawet drobnej kwoty zawartej z "opłacie dla samego siebie".
  Znaczy wydatku poniesionego przez siebie, aby ktoś NAM coś
zrobił. Jak chcemy żeby ktoś coś nam zrobił z naszego materiału,
to najpierw sprawdzamy, czy KC przy konkretnej umowie dopuszcza
wykonywanie z "materiału powierzonego", bo jak nie, to kontrahent
najpierw powinien ów materiał kupić lub wziąć w depozyt, inaczej
będzie miał "nieodpłatny przychód".
  Bo tak trzeba IMVHO rozumieć wnioski z wyroku.

  Jest to groźne z jeszcze jednego powodu - zaraz będę musiał
sprawdzić, czy telefon który do umowy z telekomem dostałem
"za jeden złoty" był kupiony w okresie który już się przedawnił
podatkowo, bo jak nie, to z tezy o braku prawa do "przenaszalności
kosztów" wynika podejrzenie, że (dla celów podatkowych) również
umowę wiązaną należy rozbić na umowy nazwane (osobno opisane
w przepisach), czyli osobno umowa telekom, osobno sprzedaż
aparatu, a "nierynkowość" ceny 1 zł za telefon jest
oczywista :P (nie można dostać telefonu luzem w tej cenie).

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-28 19:09:33
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
(nie można dostać telefonu luzem w tej cenie).

Mozna ;) Nie takie rzeczy spadają z TIRów ;)

Data: 2013-02-27 19:31:05
Autor: m
Fiskus chce wiecej...
On 27.02.2013 19:22, Maruda wrote:
W dniu 2013-02-27 19:12, m pisze:
Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego i to
tylko jeżeli Wysoki Sąd akurat jest nieco niedysponowany ...

Idąc dalej - przychodem są narzędzia pracy (bo niedawno w takich
Niemcach, jak mechanik samochodowy chciał się przyjąć do roboty w
warsztacie, to przychodził z własnymi narzędziami), być może odzież
robocza (bo sam otrzymywałem np. ekwiwalent za niewykorzystaną odzież
roboczą, bo używałem oszczędnie i ostrożnie), a może papier, ołówki,
oświetlenie w biurze (bo gdyby pracował w domu, to...)

Na pewno byłby dodatkowy podatek gdybyś nie przychodząc z własnymi narzędziami, miał płacone jakbyś przychodził. Tylko że podatek od (wyższej) pensji, a nie od nieodpłatnego świadczenia ...

p. m.

Data: 2013-02-27 23:15:20
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, m wrote:

Na pewno byłby dodatkowy podatek gdybyś nie przychodząc z własnymi
narzędziami, miał płacone jakbyś przychodził.

  To jest kwestia szklanki w połowie pełnej w opozycji do szklanki
w połowie pustej ;)

Tylko że podatek od (wyższej)
pensji, a nie od nieodpłatnego świadczenia ...

  Wyjątkowo się sprzeciwię.
  Przepis podałem w poście obok.
  To pracodawca który *nie* płaci zwrotu kosztów użytkowania narzędzi
stanowiących własność pracownika (jeśli ów pracownik je wykorzystuje)
zapłaci dodatkowy podatek, znaczy fiskus zgarnie "bonus" jeśli wypłata
będzie *niższa* (wtedy jest nieodpłatne świadczenie i podwójny podatek,
bo pobierany z wynagrodzenia po opodatkowaniu - w tym przypadku
opodatkowaniu po stronie pracodawcy).
  Wot, taki ficzer. Niespodzianka :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-27 19:45:46
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik Maruda napisał:

oświetlenie w biurze (bo gdyby pracował w domu, to...)

PRzypomnial mi sie kretynski przepis, jakoby np. ladowanie komorki w gniasku urzedu skarbowego bylo kradzieza pradu.

Smieszne i straszne.

Zwlaszcza, ze taki US to z moich, twoich tamtej pani i tamtego pana podatkow ma na ow prad. Co mozna rzec - ja place za prad w US wiec moge sobie podpiac do gniazdka nawet koparke. W koncu z podatkow wiecej zaplace i tak.

Data: 2013-02-27 23:23:53
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, Mr. Misio wrote:

PRzypomnial mi sie kretynski przepis, jakoby np. ladowanie komorki w gniasku
urzedu skarbowego bylo kradzieza pradu.

  NTG!

  Jeśli jest to kradzież, to:
http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,13,13,700,60008,20130101,podmiot-i-przedmiot-opodatkowania.html
+++
Art. 2.
1. Przepisów ustawy nie stosuje się do:
[...]
4) przychodów wynikajšcych z czynnoœci, które nie mogš być
  przedmiotem prawnie skutecznej umowy;
-- -

....i odsyłamy flejm na .prawo ;)
(nie, nie dałem FUTa)

Smieszne i straszne.

  Straszne.
  Szczególnie w kontekście pomysłu ewidencjonowania tych groszowych
"strat".
  Ale:

Zwlaszcza, ze taki US to z moich, twoich tamtej pani i tamtego pana podatkow

  Nie, akurat to inna sprawa.
  Uzasadnieniem jest "nikłość" owej operacji.
  Kontekst wojskowej definicji kałuży :>

do gniazdka nawet koparke.

  No właśnie nie, to jest myślenie "socjalistyczne".
  Niby że "jak od wszystkich to moje też", wiec mam prawo zużyć,
zepsuć itede.
  Koparka od telefonu różni się tym, że prąd zeżarty przez tę pierwszą
OPŁACA SIĘ rozliczać.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-27 23:10:26
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, Maruda wrote:

Idąc dalej - przychodem są narzędzia pracy

  Nie.
  Bo to wynika z konstrukcji umowy o pracę.

jak mechanik samochodowy chciał się przyjąć do roboty w warsztacie, to przychodził z własnymi narzędziami)

  Jesteś świadom, że za to pracownikowi należy się odrębne wynagrodzenie,
zwolnione z podatku dochodowego (!), a w razie jego niewypłacania
to pracodawca ma "nieodpłatny przychód" który ma obowiązek wykazać
i opodatkować?
(zakładam, że mowa o *pracowniku*)

być może odzież robocza (bo sam
otrzymywałem np. ekwiwalent za niewykorzystaną odzież roboczą,

  Na jakieś 99,(9)% jest stosowny przepis, stanowiący, że to
jest zwolnione z podatku, bądź stanowiące że to jest obowiązek
pracodawcy (na jedno wychodzi, nie jest to wtedy przychód
pracownika, bo "podatki wynikają z czynności" regulowanych
ustawami, a nie z wewnętrznego przekonania skarbówki :D)

a może papier, ołówki, oświetlenie w biurze (bo gdyby pracował w domu, to...)

  Ja czekam na aferę związaną z nałożeniem kar na pracodawców,
którzy nie wykazują *osobno*, w roli wskazanej przez art.21.1.13
PDoOF, zwrotu kosztów do których to zobowiązany jest pracodawca
(a nie pracownik w ramach kosztów ryczałtowych)
  Jak nie wykazują, to mają nieodpłatny przychód :>
  Przecież to wprost wynika z przepisu, a sądzę że fala
hurraoptymistycznych artykułów ("już wpisano telepracę do KP,
można stosować!") niekoniecznie uświadomiła pracodawcom
"skutki uboczne" ewentualnych błędów w rozliczeniach.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-27 19:47:19
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik m napisał:

Czy na pewno nie ma tutaj żadnego przekłamania? Czy to jest "logika"
NSA? JeĹźeli NSA - to czy na pewno taka jak opisana pod linkiem?

Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego i to
tylko jeżeli Wysoki Sąd akurat jest nieco niedysponowany ...

mowia wlasnie w wiadomosciach

:)

Data: 2013-02-27 19:49:25
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik Mr. Misio napisał:
Użytkownik m napisał:

Czy na pewno nie ma tutaj żadnego przekłamania? Czy to jest "logika"
NSA? JeĹźeli NSA - to czy na pewno taka jak opisana pod linkiem?

Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego i to
tylko jeżeli Wysoki Sąd akurat jest nieco niedysponowany ...

mowia wlasnie w wiadomosciach

:)

podatek od ulgi na przejazdy komunikacja tez beda dochodem :D

Data: 2013-02-27 13:34:48
Autor: witek
Fiskus chce wiecej...
Mr. Misio wrote:
Użytkownik Mr. Misio napisał:
Użytkownik m napisał:

Czy na pewno nie ma tutaj żadnego przekłamania? Czy to jest "logika"
NSA? JeĹźeli NSA - to czy na pewno taka jak opisana pod linkiem?

Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego i to
tylko jeżeli Wysoki Sąd akurat jest nieco niedysponowany ...

mowia wlasnie w wiadomosciach

:)

podatek od ulgi na przejazdy komunikacja tez beda dochodem :D


a cholera ich wie.




Natomiast ja sie boje nastepnego dnia "bez samochodu" kiedy to np. lokalne  wroclawskie mpk sonsoruje dzien darmowych przejazdow.


Chyba doszlismy do sciany i dobrze sie to nie skonczy.
Pierwszy populista z brzegu, ktory sie pojawi przy najblizszych wyborach moze wygrac 100:0.

Bedzie drugi Tyminski i boje sie, ze juz niedlugo.

Data: 2013-02-27 23:57:54
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, witek wrote:

Mr. Misio wrote:
podatek od ulgi na przejazdy komunikacja tez beda dochodem :D

a cholera ich wie.

  Przepis zapodałem!
(jest taki, i to jest straszne - bo bardzo wielu ludzi nie zdaje
sobie sprawy, że te przypadki są "legalnie" nieopodatkowane,
więc sądzi że to jest zasada a nie wyjątek!)

Natomiast ja sie boje nastepnego dnia "bez samochodu" kiedy to np. lokalne
wroclawskie mpk sonsoruje dzien darmowych przejazdow.

  Powołuję wyrok NSA w sprawie freeware :)
  Wątpliwość może wzbudzać ewentualna dyskryminacja, bo zdaje się niektóre
"mpk" za darmo wożą tylko legitymujących się dowodem rejestracyjnym
pojazdu, a to powoduje że "cena rynkowa" nie wynosi zero (cena
nie wynika ze swobodnego rynku, ale sztucznie narzuconego kryterium).

Chyba doszlismy do sciany i dobrze sie to nie skonczy.

  Nie pierwszy raz w historii.

Bedzie drugi Tyminski i boje sie, ze juz niedlugo.

  Możliwe.
  Pytanie, czy Polska jest liderem w tej kategorii.
  Bo w czołówce może tak, ale nie mamy porównania jak jest "wszędzie".
  Ciągle jeszcze nie ma u nas mandatu za niewzięcie paragonu,
na przykład.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-27 17:23:38
Autor: witek
Fiskus chce wiecej...
Gotfryd Smolik news wrote:
Natomiast ja sie boje nastepnego dnia "bez samochodu" kiedy to np.
lokalne
wroclawskie mpk sonsoruje dzien darmowych przejazdow.

  Powołuję wyrok NSA w sprawie freeware :)


niestety polegniesz, bo są bilety miesieczne, ktore tego darmowaego dnia nie uwzgledniaja.
Wiec za darmo jeżdżą tylko ci co biletow miesiecznych nie maja.

Data: 2013-02-28 18:46:30
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, witek wrote:

Gotfryd Smolik news wrote:
Natomiast ja sie boje nastepnego dnia "bez samochodu" kiedy to np.
lokalne
wroclawskie mpk sonsoruje dzien darmowych przejazdow.

  Powołuję wyrok NSA w sprawie freeware :)

niestety polegniesz,

  Nie, bo oprócz obrony tej flanki mam jeszcze w odwodzie
drugą linię (obrony) ;)

bo są bilety miesieczne, ktore tego darmowaego dnia nie
uwzgledniaja.

  Nie muszą.
  Bilet miesięczny może obejmować 29 dni "płatnych" i jeden
dzień darmowy, nie ma przeszkód.
  Przecież taki przypadek nie różni się od porównywania ze
sobą biletów miesięcznych na styczeń i luty (31 i 28/29 dni)
które występują w tej samej cenie.
  Różne przedsiębiorstwa mają różnie, ale IMO ustalenie
tej samej ceny "za miesiąc" jest dopuszczalne.

Wiec za darmo jeżdżą tylko ci co biletow miesiecznych nie maja.

  Przecież w tym dniu ci z biletami również mogą jeździć
za darmo. Objawia się to brakiem koniecznosci pokazywania
posiadanego biletu miesięcznego :|
  Tylko nie pisz, że w "darmowe dni" nie wolno kasować
biletów, bo za to grozi kara z KKS ;)

  Druga linia obrony to oczywiście przywołany już przepis
o zwolnieniu z podatku dochodowego ulg regulaminowych
w komunikacji publicznej (z art.23 PDoOF), po prostu
w te dni ulga wynosi 100% (nigdzie nie jest powiedziane,
że ulga musi mieć charakter podmiotowy, może być
terminowa).

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-27 23:39:20
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, Mr. Misio wrote:

podatek od ulgi na przejazdy komunikacja tez beda dochodem :D

  Nie wiem czy wiesz, na co się nadziałeś :)

  To może jest i straszne, ale NAPRAWDĘ każde darmowe świadczenie
jest opodatkowane[1], CHYBA, że jest ustawowy przepis który
reguluje zwolnienie.
  O kanapkach dla dzieci było.
  O wodzie z fontanny publicznej było.
  O freeware było (tu hint polega na zerowej wartości rynkowej
świadczenia, podobnie jak przy ochłodzeniu się przy publicznej
fontannie)
  I o innych, pozornie aburdalnych przypadkach sugerowania
podatku też (było).

  Chciałeś dla odmiany komunikacji?  - proszę:

http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,13,13,700,60057,20130101,zwolnienia-przedmiotowe.html
+++
Art. 21.
1. Wolne od podatku dochodowego sš:
[...]
84) wartoœć œwiadczeń z tytułu uprawnień do ulgowych przejazdów œrodkami
  publicznego transportu zbiorowego kolejowego i autobusowego, wynikajšcych
  z przepisów o uprawnieniach do ulgowych przejazdów œrodkami publicznego
  transportu zbiorowego;
85) wartoœć œwiadczeń z tytułu realizacji uprawnień do ulgowych lub
  bezpłatnych przejazdów œrodkami komunikacji miejskiej, przysługujšcych
  na podstawie odrębnych przepisów;
-- -

  Przepis na zwolnienie z okazji niepłacenia abonamentu przez emerytów
też przytoczyć, czy już wierzysz że jest dwa numerki dalej?
  ;)


  To *NIE JEST* śmieszne. Zgoda.
  Ale tak jest!
[1] no dobra, "podlega", z egzekucją jest już różnie :>

  Aby od czegoś nie zapłacić podatku, trzeba umieć udowodnić że to
coś jest darowizną mieszczącą się w kwocie zwolnionej (a darowizna
ma restrykcyjne warunki), albo PODAĆ PRZEPIS który zwalnia
KONKRETNY przypadek od podatku.

  A najśmieszniejsze jest to, że usiłowanie wyśmiania tezy o podatku
od nieopłatnego świadczenia poprzez "oczywiste" przypadki
wykłada się (najczęściej) na istnieniu przepisu zwalniającego.
  Art.21 liczy 137 pozycji (część skreślonych), ale te pozycje
odsyłają niekiedy do całych ustaw - i tam są z kolei całe listy
"przypadków podlegających".

  Ale już podstawy do zwolnienia przy przeprowadzaniu obcej,
niedołężnej osoby przez jezdnię nie znam.
  Podatek się należy i basta (albo ja czegoś nie wiem).
  Tako rzekł Wysoki Sejm (i wszystkie Wysokie Sejmy po nim).

  Nie, NIE WIEM dlaczego nie istnieje przynajmniej "kwota wolna"
w wysokości ekwiwaletnej dla podatku od darowizn (abstrahując
już od słuszności opodatkowania darowizn).
"Na zdrowy rozum" wydawałoby się to logiczne. Ale nie ma.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-28 09:35:22
Autor: Michał Jankowski
Fiskus chce wiecej...
W dniu 27.02.2013 23:39, Gotfryd Smolik news pisze:

To może jest i straszne, ale NAPRAWDĘ każde darmowe świadczenie
jest opodatkowane[1], CHYBA, że jest ustawowy przepis który
reguluje zwolnienie.
O kanapkach dla dzieci było.
O wodzie z fontanny publicznej było.
O freeware było (tu hint polega na zerowej wartości rynkowej
świadczenia, podobnie jak przy ochłodzeniu się przy publicznej
fontannie)
I o innych, pozornie aburdalnych przypadkach sugerowania
podatku też (było).

Chciałeś dla odmiany komunikacji? - proszę:

A ulgowe bilety do kina?

   MJ

Data: 2013-02-28 10:22:40
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik Michał Jankowski napisał:
W dniu 27.02.2013 23:39, Gotfryd Smolik news pisze:

To może jest i straszne, ale NAPRAWDĘ każde darmowe świadczenie
jest opodatkowane[1], CHYBA, że jest ustawowy przepis który
reguluje zwolnienie.
O kanapkach dla dzieci było.
O wodzie z fontanny publicznej było.
O freeware było (tu hint polega na zerowej wartości rynkowej
świadczenia, podobnie jak przy ochłodzeniu się przy publicznej
fontannie)
I o innych, pozornie aburdalnych przypadkach sugerowania
podatku też (było).

Chciałeś dla odmiany komunikacji? - proszę:

A ulgowe bilety do kina?

   MJ
a "rabat bez vat" w media markt? :)

Data: 2013-02-27 23:01:35
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, m wrote:

Czy na pewno nie ma tutaj żadnego przekłamania? Czy to jest "logika" NSA?

  Nie, to jest logika przepisu.
  Tak mi już kiedyś wyszło :(
  Bardzo proszę nie obrzucać mnie błotem, znaczy sugestią,
jakobym twierdził że tak jest DOBRZE!
  Literalne zapisy definicji kosztu są restrykcyjne, zbyt restrykcyjne,
mimo, że wiele obostrzeń zostało złagodzonych (m.in. kiedyś
jawnie dopisano tekst o "utrzymaniu" źródła dochodu).
<OT> Ciągle jeszcze np. nie wystarcza "wykorzystanie w celu"
(z wyjątkiem ST, ale już nie WNiP!), musi być "nabycie
w celu"<\OT>
  Przepisy cywilnoprawne (stanowiące podstawę klasyfikacji
"przepływu dóbr") zaś zawierają zapisy które nie są dość
jednoznaczne, wystarczy np. porównać zapis o "odpowiadaniu"
za wydatki związane z lokalem (art.688[1] KC), który
kiedyś mnie zbulwersował, bo minister wydał korzystną dla
podatników interpreację (dziwne, nie? :D) ale objaśnienia
"źródłowej" podstawy prawnej nie było, z pozornie
podobnym zapisem art.742 przy zleceniu: ten drugi
wskazuje, iż "czyniącym wydatki" jest zleceniobiorca,
w efekcie nie jest oczywiste, czy "zwrot" o którym
stanowi KC należy zaklasyfikować w roli takiego "zwrotu",
traktowanego jak zaliczka (lub jej zwrot).
  PDoOF dla niektórych przypadków stanowi jasno:
- przy pracy nakładczej niedoliczenie do przychodu
  jest warunkowe, o ile odrębnie wykazane (art.12)
- przy DG jest przychodem (art.14.2.2), bezwarunkowo

  Teraz coś jeszcze.
  Może czytający pamiętają mój ulubiony przykład absurdu
"w sprawie nieodpłatności", dotyczącej zrobienia zdjęcia
(przekazanie *zrobionego* zdjęcia bez wzajemnego
świadczenia to darowizna, czyli podlega kwocie wolnej,
ale *obiecanie* zrobienia to usługa, czyli dochodowy
w którym kwoty wolnej nie ma).
  I poszukiwanie dziury w tej argumentacji dla przypadku
kosztów AFAIR też już było :) (jak wydatek będzie na rzecz
*oraz* w imieniu zleceniodawcy, to rzecz jasna stanowi
jego koszt, wprost, a nie jako zobowiązanie do zwrotu).

Bo sorry, ale taka "logika" to pasuje do jakiegoś sądu grodzkiego

  Czuję się urażony, bo 10 lat temu twierdziłem to samo co
NSA zaakceptował USowi, to tylko fiskus potrzebował dużo
czasu żeby przepisy przeczytać ;)
  :D
  Poważniej - logika wynika z interpretacji przepisów.
  A raczej braku ich ścisłości.

  Ponowię pytanie zadane 10 lat temu - poproszę o literalny
przepis, pozwalający uznać za *własny* koszt, wydatek
dokonany w czyimś imieniu lub na czyjąś rzecz.
  Oczywistym jest, że zwrot tego wydatku jest (a co najmniej
może być) kosztem, ale ten niuans powoduje, że pośrednik
ma przychód i koszt.
  To jest trudna sprawa ("z braku litery"), podobnie, jak
próba ustalenia, czy możliwy jest depozyt *prawidłowy*
w przypadku pieniedzy przechowywanych w postaci
elektronicznej.
  Umie ktoś uzasadnić odpowiedź? :D
  Uprzedzę, że to też *nie ja* opodatkowałem depozyt
nieprawidłowy :P

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-27 22:25:45
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, Mr. Misio wrote:

heh :) - podkreslam *w celach sluzbowych*

Ciekawie sie dzieje...


Nikomu nie śniło się dotąd,

  Więcej wiary w ludzi.
  Link niżej :>
  Walka z interpretacjami US nie jest nowością, a literalne zapisy są
jakie są, i do tego bywa że są legalnie (!) łamane jako "literalnie
niesłuszne" (np. zamknięta lista dowodów kosztowych w rozporządzeniu
o prowadzeniu KPiR, co na dzień dobry wykłada się na różnicach
kosztowych), a wielokroć pewnie łamane bywają nieświadomie.
  Ciekaw jestem np. jak wiele nieprawidłowych (w rozumieniu ustawy!)
"zaliczeń" kosztów przepuściły kontrole skarbowe, nie zwracając
uwagi np. na różnicę między "poniesione w celu" a "wykorzystane
w celu" :P (o świadomości zagwozdki wśród podatników nie wspominając,
bo jakbym od dawna grupy nie czytał, to też bym nie zajarzył).

że przychodem może być używanie służbowych telefonów, komputerów czy aut w celach służbowych.

Ale NSA uznał, że tak właśnie jest.

  NSA nie pisał przepisów :]
  Tak zupełnie dla porządku, w warunkach "normalnego" rozliczania
kosztów wg zasad ogólnych, forsowanie konieczności przypisywania
"kosztów własnych" do konkretnego podmiotu jest (z p. widzenia
podatków) bezcelowe: zasadnym byłoby przyjęcie regulacji, którą
w poniższym linku grupowicz (Krzysztof) usiłuje wywieść
z litery przepisu KC, ale IMVHO owa litera jest "za słaba",
bo "obowiązek zwrotu" nie jest tożsamy ze wskazaniem iż
są to *jego* koszty (a tylko poniesione na jego rzecz,
do ćwiczenia w rozróżnienia między "w jego imieniu" a "na jego
rzecz" doskonale nadaje się umowa komisu).
  Ale chyba nie ma czegoś takiego (chyba, bo pokażcie kogoś
kto PRZECZYTAŁ wszystkie DU na tyle uważnie, żeby to
zagwarantować).

  Różnica pojawia się wtedy, kiedy operacja następuje na styku
między zasadami ogólnymi i ryczałtem, bez znaczenia czy ryczałtowe
są przychody, koszty czy podatek - jeśli ktoś odlicza ryczałtowy
koszt, a tym samym *nie* odlicza kosztów rzeczywistych,
to oczywiście doliczenie do przychodu zaczyna boleć,
to samo wystąpi przy ryczałcie ewidencjonowanym i karcie
podatkowej (czyli ryczałtach po stronie przychodu).

Sąd badał sprawę osób zatrudnionych
w jednej z firm na kontraktach menedżerskich.

  Właśnie.
  Jakby to była "zwykła" DG, to po wykazaniu przychodu onże przychód
wykazaliby w poniesionych kosztach. Otrzymali od zleceniodawcy
i wydali na rzecz uzyskania przychodu od zleceniodawcy.

Pracę wykonywali, korzystając ze
sprzętu firmy. W 2004 r. urząd skarbowy uznał, że menedżerowie mają z tego tytułu przychód. I że należy się podatek. NSA potwierdził wyrok sądu niższej instancji.

  A, czyli tu jest hak?
  W "sprzętu firmy".
  Znaczy w fakcie że tylko do DG i najmu można odliczać amortyzację
(znaczy przy umowach osobistych amortyzacja własnego sprzętu
"przepada", co m.in. było uzasadnieniem dla 50% ryczałtowych
KUP przy umowach "autorskich").

Logika sądu była taka: gdyby menedżer zdecydował, że w pracy będzie wykorzystywał prywatny samochód, telefon i komputer, to najpewniej wynegocjowałby wyższe wynagrodzenie

  Słusznie.
  Ale:

i zapłaciłby od niego wyższy podatek.

  W warunkach "sprawiedliwego wyznaczania *DOCHODU*" wcale nie, bo
ten wydatek zaliczyłby w koszty uzyskania :D
  Po prostu *zapłaciłby* za te świadczenia, zażądał kwitka, zaliczył
w koszty i już.

zachęcić fiskusa do sięgnięcia po "zaległe" podatki w innych firmach. I nie tylko od menedżerów - informuje "Gazeta Wyborcza".

Rozstrzygnięcie NSA może pośrednio odnosić się też do umów o dzieło
i umów-zleceń,

  No to teraz obiecany link.

  Lipiec 2003 :D, rok obfitujący w mnóstwo odkrytych i ujawnionych
(przed NSA) pułapek podatkowych oraz związanych z tym korekt, więc
i czujność była podwyższona ;)

  W tym wątku:
https://groups.google.com/group/pl.soc.prawo.podatki/browse_thread/thread/2366f266ab4da7d6/063cee98d03bf082?hl=pl
....zaczęło się od zupełnie innego trudnego pytania, nie do końca ściśle
postawionego, ale od tego postu:
https://groups.google.com/group/pl.soc.prawo.podatki/msg/5fc9308bb91ea193?hl=pl
...."się zaczęło" w omawianym temacie, dyskusja dalej.
  Uprzedzę, że z nie wszystkimi tezami które przedstawiałem
zgadzam się w 100% i z pełnym przekonaniem, ale jako że "co
do zasady" tak wychodzi zabrałem się za wyciąganie od dysku-
tantów elementów do obrony i dobrze to nie wyglądało.
  Można rzec - "od zawsze" (nie wyglądało najlepiej).
  Tyle, że praktyka była jaka była, i teraz zaczną nas ścigać
odsetkami :>

http://podatki.onet.pl/wszyscy-jestesmy-przestepcami-podatkowymi,19923,5431641,1,prasa-detal

  A to coś nowego? :(
  Długo będziemy czekać, aż ktoś "odkryje", że art.11 nie przewiduje
ŻADNEJ kwoty wolnej, więc staruszka przeprowadzona przez jezdnię winna
jest wykroczenia skarbowego w postaci niewpisania do własnego PIT
wartości "otrzymanego świadczenia w naturze"?
(z wyjątkiem przeprowadzenia przez wnuczka i inne osoby bliskie
rzecz jasna)
  Toć to oczywiste. Nie każdy może liczyć na przeprowadzenie przez
jezdnię, więc wartość otrzymanego świadczenia jest niezerowa, to
nie jest "przypadek freeware", wyjaśniony przez rzeczony NSA.

  Tak BTW i OT, to zastanawiam się co było wcześniej: bajka
"kwiat paproci" Kraszewskiego, czy pomysły fiskusa?
  Jakby nie patrzeć, "nic nowego pod słońcem"; uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

  Ad rem.
  Jeśli ktoś sądzi, ze będąc w .pl nie popełnił nigdy wykroczenia
skarbowego, to jest w błędzie :>
  A do ilu się przyczynił... każdy dobry uczynek obciąża bliżniego
potencjalnym niedopełnieniem obowiązku podatkowego...
  :P
(i nie, to nie jest żart, niestety)

  A żeby jasność była, z opisów wynika, że np. fiskus w USA znacznie
*ostrzej* egzekwuje "nieodpłatne świadczenia".
  To nie tylko w .pl działa :]

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-27 17:11:58
Autor: witek
Fiskus chce wiecej...
Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową a następniej zapłać rachunek w knajpie za calość.

Data: 2013-02-28 09:40:37
Autor: Michał Jankowski
Fiskus chce wiecej...
W dniu 28.02.2013 00:11, witek pisze:
Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową a następniej zapłać rachunek
w knajpie za calość.

To się czymś różni od płacenia za kolegę? Kochankę?

   MJ

Data: 2013-02-28 03:37:36
Autor: witek
Fiskus chce wiecej...
Michał Jankowski wrote:
W dniu 28.02.2013 00:11, witek pisze:
Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową a następniej zapłać rachunek
w knajpie za calość.

To się czymś różni od płacenia za kolegę? Kochankę?


dokładnie niczym

Ale pogadaj z tymi dziewczynami, które mieszkają u chłopaka i którym US urwie ucho jak się tylko o tym dowie. Zapewne żadna nie doliczyla darmowego mieszkania do swojego pit.

Data: 2013-02-28 10:40:38
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik witek napisał:
Michał Jankowski wrote:
W dniu 28.02.2013 00:11, witek pisze:
Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową a następniej zapłać rachunek
w knajpie za calość.

To się czymś różni od płacenia za kolegę? Kochankę?


dokładnie niczym

Ale pogadaj z tymi dziewczynami, które mieszkają u chłopaka i którym US
urwie ucho jak się tylko o tym dowie. Zapewne żadna nie doliczyla
darmowego mieszkania do swojego pit.



im wiecej wiem o podatkach, tym bardziej chcialbym nie wiedziec nic.

Data: 2013-02-28 11:25:27
Autor: Piotrek
Fiskus chce wiecej...
On 2013-02-28 10:40, Mr. Misio wrote:
im wiecej wiem o podatkach, tym bardziej chcialbym nie wiedziec nic.

Spokojnie. Dopóki nie pojawią się lotne patrole a'la IRCH-a, wypatrujące czy aby ktoś nie przeprowadza staruszek przez jezdnię, to spora część tego debilnego prawa jest martwa.

Co oczywiście nie oznacza, że jak się US uprze to komuś nie przyłoży.

Piotrek

Data: 2013-02-28 13:01:04
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik Piotrek napisał:

> Co oczywiście nie oznacza, że jak się US uprze to komuś nie przyłoży.

"przyjazne panstwo" czyli takie, co utrzymuje martwe przepisy, zeby jakby co kiedy bylo potrzeba haka to...

ech ;)

Data: 2013-02-28 11:22:23
Autor: Michał Jankowski
Fiskus chce wiecej...
W dniu 28.02.2013 10:37, witek pisze:
Michał Jankowski wrote:
W dniu 28.02.2013 00:11, witek pisze:
Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową a następniej zapłać rachunek
w knajpie za calość.

To się czymś różni od płacenia za kolegę? Kochankę?


dokładnie niczym

Ale pogadaj z tymi dziewczynami, które mieszkają u chłopaka i którym US
urwie ucho jak się tylko o tym dowie.

Ale słyszałeś o takim przypadku, czy tylko tak sobie wg litery prawa straszysz?

   MJ

Data: 2013-02-28 04:27:48
Autor: witek
Fiskus chce wiecej...
Michał Jankowski wrote:
W dniu 28.02.2013 10:37, witek pisze:
Michał Jankowski wrote:
W dniu 28.02.2013 00:11, witek pisze:
Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową a następniej zapłać
rachunek
w knajpie za calość.

To się czymś różni od płacenia za kolegę? Kochankę?


dokładnie niczym

Ale pogadaj z tymi dziewczynami, które mieszkają u chłopaka i którym US
urwie ucho jak się tylko o tym dowie.

Ale słyszałeś o takim przypadku, czy tylko tak sobie wg litery prawa
straszysz?


A jakie wyjscie bedzie miał urzednik jeśli o takiej sytuacji sie dowie? Zamieść pod dywan?

Data: 2013-02-28 13:01:48
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik witek napisał:
Michał Jankowski wrote:
W dniu 28.02.2013 10:37, witek pisze:
Michał Jankowski wrote:
W dniu 28.02.2013 00:11, witek pisze:
Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową a następniej zapłać
rachunek
w knajpie za calość.

To się czymś różni od płacenia za kolegę? Kochankę?


dokładnie niczym

Ale pogadaj z tymi dziewczynami, które mieszkają u chłopaka i którym US
urwie ucho jak się tylko o tym dowie.

Ale słyszałeś o takim przypadku, czy tylko tak sobie wg litery prawa
straszysz?


A jakie wyjscie bedzie miał urzednik jeśli o takiej sytuacji sie dowie?
Zamieść pod dywan?

Zwlaszcza, ze ma wypelnic norme ukarań i dodatkowych wplywow do budzetu...

Data: 2013-03-01 21:45:05
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Thu, 28 Feb 2013, Michał Jankowski wrote:

W dniu 28.02.2013 10:37, witek pisze:
Ale pogadaj z tymi dziewczynami, które mieszkają u chłopaka i którym US
urwie ucho jak się tylko o tym dowie.

Ale słyszałeś o takim przypadku, czy tylko tak sobie wg litery prawa straszysz?

  To jest sprawa "chęci dowodowej".
  US będzie robił wszystko, aby udać że takiej sprawy nie widzi,
bo wie że wszyscy podpisani na dokumentach oberwą medialnie "za
całokształt".
  Nie wszyscy szukają okazji do wystąpienia jednocześnie na
pierwszej stronie Faktu i Gazety Prawnej ;)

  Wzorcowym przypadkiem był gość znany z kryptonimu "sprawa piekarza".
  On *sam* przymusił US do uznania, że dokonywał darowizn z majątku
DG, co po uznaniu przez US musiało skutkować decyzją "wymiarową".
  Bardzo głośną swojego czasu :)
<OT>
  Posłowie się "pochylali" nad problemem, a jakże (i po zmianie
w przepisach, powtórzenie tego co US opodatkował skończyłoby
się takim samym efektem :P, a jakżeby inaczej) - i to o czym
piszę nie ma *NIC* do kwestii sporu o oszustwo (tudzież
proporcji kwoty uznanej za oszustwo i kwoty zaaprobowanej
jako "jałmużna").
<\OT>

  Obstawiam, że nawet w razie otrzymania donosu US usiłowałby
doprowadzić sprawę do ucichnięcia/przedawnienia :P
  Ale faktu to nie zmienia - w razie "przymuszenia" pismem
z jawnie podanymi dowodami nie widać wyjścia. Podatek się
należy, reklamacje na Wiejską w W-wie.
  Niewykluczone, że byłoby "pytanie prawne" usiłujące stworzyć
furtkę pt. "stosunki towarzyskie".
  Tyle, że fakt iż w niektórych ustawach (np. prawie autorskim)
one *są* jawnie powołane, przemawia przeciw uznaniu że
mogą one mieć zastosowanie "defaultowe", w roli wyjątku.
  A co najmniej jakaś podstawa prawna by się przydała.

  Zupełnie inna sprawa, że BYĆ MOŻE jakiś przepis na taką
okazję istnieje, z nuż obowiązuje jakiś ciągle nieuchylony
dekret podpisany przez Piłsuds[1]kiego.
[1] Tak, uważałem ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-03-02 15:05:05
Autor: m
[OT]Re: Fiskus chce wiecej...
On 01.03.2013 21:45, Gotfryd Smolik news wrote:
<OT>
  Posłowie się "pochylali" nad problemem, a jakże (i po zmianie
w przepisach, powtórzenie tego co US opodatkował skończyłoby
się takim samym efektem :P, a jakżeby inaczej)

Czasem mam wrażenie że źródłem wszelkiego zła jest pochylenie się nad problemem przez P(/t)Osłów.

Niby prawo złe, niby trzeba zmienić ,ale jakoś człowiek się nauczy żyć z najgorszym prawem, obrośnie ono interpretacjami a co gorsze kawałki uwali TK.

Ciekaw jestem, jak to będzie jeżeli w końcu kiedyś wprowadzą JOWy - czy zrobią to tak że zatęsknię do ordynacji proporcjonalnej?

p. m.

Data: 2013-03-02 21:37:39
Autor: Gotfryd Smolik news
[OT]Re: Fiskus chce wiecej...
On Sat, 2 Mar 2013, m wrote:

Ciekaw jestem, jak to będzie jeżeli w końcu kiedyś wprowadzą JOWy - czy
zrobią to tak że zatęsknię do ordynacji proporcjonalnej?

  A istnieje teoretyczna możliwość że tak da się zrobić?
  No to ja bym się o wynik nie martwił ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-03-03 02:25:53
Autor: m
[OT]Re: Fiskus chce wiecej...
On 02.03.2013 21:37, Gotfryd Smolik news wrote:
On Sat, 2 Mar 2013, m wrote:

Ciekaw jestem, jak to będzie jeżeli w końcu kiedyś wprowadzą JOWy - czy
zrobią to tak że zatęsknię do ordynacji proporcjonalnej?

A istnieje teoretyczna możliwość że tak da się zrobić?

Teoretycznie, to wystarczy żeby a)znaczna część obywateli przekonała się do pomysłu, b)większoć p/t osłów zasugerowała się tym i przegłosowała odpowiednią poprawkę.

p. m.

Data: 2013-03-03 10:23:34
Autor: Maruda
[OT]Re: Fiskus chce wiecej...
W dniu 2013-03-02 15:05, m pisze:

Ciekaw jestem, jak to będzie jeżeli w końcu kiedyś wprowadzą JOWy - czy
zrobią to tak że zatęsknię do ordynacji proporcjonalnej?

Zatęsknisz.
Powiedzmy, że w skali kraju i w każdym jego kawałku PO ma 55%, a PiS 45% (albo odwrotnie, reszta pomijalna).
Przy JOWach mamy wybrane 100% (tfu) parlamentu z PO (albo PiS).
Chyba nie o to chodzi.

Lekarstwem jest powywieszanie coponiektórych na latarniach. Następni kandydujący może się wtedy nieco zastanowią.

Parę dni temu Obama odsłaniał pomnik z brązu jakiejś Negerki, która w latach '50 złamała obowiązujące (wtedy) prawo o segregacji rasowej. Może pierwszym, którzy powieszą na latarni paru (v)premierów też będą kiedyś stawiać pomniki?
No - młodzi! Macie jeszcze jaja?

--

Dziękuję. Pozdrawiam.   Ten Maruda.

Data: 2013-03-03 10:38:48
Autor: Piotrek
[OT]Re: Fiskus chce wiecej...
On 2013-03-03 10:23, Maruda wrote:
[...]
Lekarstwem jest powywieszanie coponiektórych na latarniach. Następni
kandydujący może się wtedy nieco zastanowią.
[...]

IMHO zasadniczym problemem jest utrata przez wyborców kontroli nad wybrańcem z chwila jego wyboru.

Czteroletni horyzont oceny (przy następnych wyborach) jest zbyt abstrakcyjny zarówno dla wyborców jak i dla wybrańców.

Natomiast gdyby wprowadzić mechanizmy podobne jak przy wyjebkach urzędników gminnych (referendum) to potencjalni wybrańcy dwa razy by się zastanowili zanim zaczęliby opowiadać jakieś kukuly wyborcom.

IMHO tedy jest droga do ogarnięcia tego całego bałaganu i kompletnego braku odpowiedzialności za własne słowa.

Piotrek

Data: 2013-03-03 16:25:58
Autor: m
[OT]Re: Fiskus chce wiecej...
On 03.03.2013 10:23, Maruda wrote:
W dniu 2013-03-02 15:05, m pisze:

Ciekaw jestem, jak to będzie jeżeli w końcu kiedyś wprowadzą JOWy - czy
zrobią to tak że zatęsknię do ordynacji proporcjonalnej?

Zatęsknisz.
Powiedzmy, że w skali kraju i w każdym jego kawałku PO ma 55%, a PiS 45%
(albo odwrotnie, reszta pomijalna).
Przy JOWach mamy wybrane 100% (tfu) parlamentu z PO (albo PiS).
Chyba nie o to chodzi.

Nie chodzi mi o domniemane wady JOWu, tylko o to że p.osłowie mają w zwyczaju najpierw się pochylić nad problemem a potem wdrożyć karykaturę rozwiązania problemu.

Na przykład - jedno okienko.

Zastanawiam się więc, co mogą przy okazji JOWów spieprzyć. Czy na przykład - okręgi będą rozczłonkowane po całym kraju? Albo może - trzeba będzie się kilka lat wcześniej zapisywać na listę? Albo ... nie wiem. Inwencja p.osłów jest nieograniczona, nie nadążam wyobraźnią za nią ...

p. m.

Data: 2013-03-04 11:01:48
Autor: Michał Jankowski
Fiskus chce wiecej...
W dniu 01.03.2013 21:45, Gotfryd Smolik news pisze:

Obstawiam, że nawet w razie otrzymania donosu US usiłowałby
doprowadzić sprawę do ucichnięcia/przedawnienia :P
Ale faktu to nie zmienia - w razie "przymuszenia" pismem
z jawnie podanymi dowodami nie widać wyjścia. Podatek się
należy, reklamacje na Wiejską w W-wie.

Ale to nadal spekulacje. Była taka sprawa choć jedna, czy wszystkie dowody poszły do Wisły?

   MJ

Data: 2013-03-06 00:10:35
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Mon, 4 Mar 2013, Michał Jankowski wrote:

W dniu 01.03.2013 21:45, Gotfryd Smolik news pisze:

Obstawiam, że nawet w razie otrzymania donosu US usiłowałby
doprowadzić sprawę do ucichnięcia/przedawnienia :P
Ale faktu to nie zmienia - w razie "przymuszenia" pismem
z jawnie podanymi dowodami nie widać wyjścia. Podatek się
należy, reklamacje na Wiejską w W-wie.

Ale to nadal spekulacje. Była taka sprawa choć jedna, czy wszystkie dowody
poszły do Wisły?

"Nieodpłatnego świadczenia" sobie nie przypominam.
  Ale "jamużnę" już przytaczałem (podatnik sam na siebie wykonał "donos" :>)
  Różnica oczywiście jest, bo to darowizna i poszło głównie o skutki VAT.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-28 10:23:14
Autor: Mr. Misio
Fiskus chce wiecej...
Użytkownik Michał Jankowski napisał:
W dniu 28.02.2013 00:11, witek pisze:
Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową a następniej zapłać rachunek
w knajpie za calość.

To się czymś różni od płacenia za kolegę? Kochankę?

   MJ
pewnie wg. fiskusa niczym - kochanka czy kolega powinni zaplacic podatek ;)

Data: 2013-02-28 18:23:06
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, witek wrote:

Gotfryd Smolik news wrote:
uprzejmie
proszę o przytoczenie innych bajek, w których podzielenie
się majątkiem podlega sankcjom, najlepiej ostrym i dożywotnim,
w roli p.o. bankructwa tudzież odsiedzenia kary.

a prosze cie bardzo.
Weż i podpisz z żoną rozdzielność majątkową

  Ale o podatkach to wiem, ja prosiłem o "prawdziwe" bajki, takie
co najmniej kilkadziesiąt lat stare, opowiadane dzieciom.
  Nie, to nie żart, zapodany tytuł to JEST bajka! :>
  Mam poszukać? ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-02-28 18:53:25
Autor: Gotfryd Smolik news
Fiskus chce wiecej...
On Wed, 27 Feb 2013, Mr. Misio wrote:

heh :) - podkreslam *w celach sluzbowych*

  No i właśnie ściągnąłem sobie co tam telewizje powystawiały
z wycinków dzienników.
  I oczywiscie jest to "streszczenie dziennikarskie" - pomijające
fakt rodzaju umowy łączącej strony i powołujące się na *pracowników*.

  W efekcie, zamiast skutecznie wykazać, że bzdurne jest przyjęcie
zasady która nie pozwala "forwardować kosztu" na nabywcę,
redachtórzy rozsiewają nieprawdziwe informacje, co poskutkować
może jedynie słuszną obroną (ze strony wyrokujących) "oni są
niedouczeni". Co będzie prawdziwe (skąd oni wzięli tych doradców
podatkowych, którzy nie zwracają uwagi na "drobną" różnicę
w rodzaju umowy?)

  Ech...
  Efektem może być dołożonie kolejnej "łatki" do PDoOF i PDoOP
zatykającej ten przypadek, zamiast poprawienie raz a dobrze
opisu ZASADY. Czyli definicji kosztu uzyskania!

Ciekawie sie dzieje...

  No niestety :(
  Jak to było o chińskim przekleństwie :>

pzdr, Gotfryd

Fiskus chce wiecej...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona