Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Fotoradarem ich...

Fotoradarem ich...

Data: 2012-10-21 02:37:01
Autor: drobo
Fotoradarem ich...
... i "bileciki" za przekorczenia prędkości. A kasa z mandatów na konto UCI :-) "Zgodnie ze znakami

Zdaniem Jaskuły trzecim sposobem, równie rewolucyjnym, przywrócenia kolarstwa na normalne, pozbawione dopingu tory, powinno być wprowadzenie limitów prędkości podczas wyścigów.
 - Zawodnicy nie muszą jeździć 70 km/h. Wystarczy, że pojadą 60 km/h. Tyle wynoszą limity na drodze - tłumaczył trzeci zawodnik Tour de France w 1993 roku."

http://www.tvn24.pl/trzeba-oczyscic-kolarstwo-rewolucyjne-kroki-jaskuly,283972,s.html

Data: 2012-10-21 08:26:39
Autor: Rowerex
Fotoradarem ich...
On 21 Paź, 10:37, drobo%gazeta...@gtempaccount.com wrote:
.. i "bileciki" za przekorczenia prędkości. A kasa z mandatów na konto UCI :-)

"Zgodnie ze znakami

Zdaniem Jaskuły trzecim sposobem, równie rewolucyjnym, przywrócenia kolarstwa na normalne, pozbawione dopingu tory, powinno być wprowadzenie limitów prędkości podczas wyścigów.
 - Zawodnicy nie muszą jeździć 70 km/h. Wystarczy, że pojadą 60 km/h. Tyle wynoszą limity na drodze - tłumaczył trzeci zawodnik Tour de France w 1993 roku."

http://www.tvn24.pl/trzeba-oczyscic-kolarstwo-rewolucyjne-kroki-jasku...

Ja bym proponował sterowaną elektronicznie pętlę na szyję - po
przekroczeniu 60km/h albo mocy 450W pętla zacznie się mocno
zaciskać ;-)

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2012-10-22 10:02:27
Autor: cytawa
Fotoradarem ich...
drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com pisze:

Zdaniem Jaskuły trzecim sposobem, równie rewolucyjnym, przywrócenia kolarstwa na normalne, pozbawione dopingu tory, powinno być wprowadzenie limitów prędkości podczas wyścigów.
  - Zawodnicy nie muszą jeździć 70 km/h. Wystarczy, że pojadą 60 km/h. Tyle wynoszą limity na drodze - tłumaczył trzeci zawodnik Tour de France w 1993 roku."

http://www.tvn24.pl/trzeba-oczyscic-kolarstwo-rewolucyjne-kroki-jaskuly,283972,s.html

Zaraz przeczytam.
Co do zmniejszenia predkosci to generalnie bym sie zgodzil, ale w nieco inny sposob.
Co stoi na przeszkodzie wprowadzic wyzszy dolny limit masy roweru. Np. 10 kg. Jak sie ma liczyc tylko sila to po co te wszystkie karbony. Wtedy moze i predkosci osiagane byly by mniejsze.

BTW. Tak naprawde nie wierze w to co pisze. Bo i nawet wplyw masy roweru nie jest tak istotny jak by ktos myslal.

Jan Cytawa

Data: 2012-10-22 10:19:27
Autor: kawoN
Fotoradarem ich...
W dniu 12-10-22 10:02, cytawa pisze:

Co stoi na przeszkodzie wprowadzic wyzszy dolny limit masy roweru. Np.
10 kg. Jak sie ma liczyc tylko sila to po co te wszystkie karbony. Wtedy
moze i predkosci osiagane byly by mniejsze.

BTW. Tak naprawde nie wierze w to co pisze. Bo i nawet wplyw masy roweru
nie jest tak istotny jak by ktos myslal.

Pomysł z masą roweru lepszy niż sztywne ograniczenie prędkości.
Jak sobie albowiem pomysłodawca wyobraża:
- pomiar prędkości na trasie?
- finisz z grupy - wjedzie 10 zawodników w tym samym momencie?

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-10-22 02:22:37
Autor: drobo
Fotoradarem ich...
Pomysł z masą roweru lepszy niż sztywne ograniczenie prędkości.
Jak sobie albowiem pomysłodawca wyobraża:
- pomiar prędkości na trasie?
- finisz z grupy - wjedzie 10 zawodników w tym samym momencie?

Może nie wszędzie, ale w miejscach ewidentnie niebezpiecznych. Np. kilkaset metrów przed finiszem brak ograniczeń, ale na niebezpiecznych, górskich zjazdach dopuszczalną prędkość dyktuje motocykl sędziowski...

Data: 2012-10-22 12:33:01
Autor: kawoN
Fotoradarem ich...
W dniu 12-10-22 11:22, drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com pisze:
Pomysł z masą roweru lepszy niż sztywne ograniczenie prędkości.
Jak sobie albowiem pomysłodawca wyobraża:
- pomiar prędkości na trasie?
- finisz z grupy - wjedzie 10 zawodników w tym samym momencie?

Może nie wszędzie, ale w miejscach ewidentnie niebezpiecznych. Np. kilkaset metrów przed finiszem brak ograniczeń, ale na niebezpiecznych, górskich zjazdach dopuszczalną prędkość dyktuje motocykl sędziowski...

OK - coś co jest znane z F1, ale motocykl hamowałby
czołówkę, Ci z tyłu ewidentnie by doganiali czołówkę
- czyli nie opłacałoby się męczyć na podjazdach o ile
nie byłyby to podjazdy do mety...

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-10-22 05:37:23
Autor: Piotrpo
Fotoradarem ich...
W dniu poniedziałek, 22 października 2012 10:19:32 UTC+2 użytkownik kawoN napisał:

Pomysł z masą roweru lepszy niż sztywne ograniczenie prędkości.
Jak sobie albowiem pomysłodawca wyobraża:
- pomiar prędkości na trasie?
- finisz z grupy - wjedzie 10 zawodników w tym samym momencie?

Tylko co to ma wspólnego z "oczyszczeniem kolarstwa z dopingu" bo jak rozumiem o to chodzi. Jak będą cięższe rowery, to się już nie opłaci brać koksu? Jak się ograniczy prędkość maksymalną, to co niby się zmieni i na czym ma wtedy polegać wyścig?
Ograniczenie zarobków kolarzy, to akurat najbardziej sensowny pomysł, ale też w praktyce można go o kant betonowej sosny potłuc - ograniczyć można wpływy z tytułu nagród, wynagrodzeń itd. ale przecież są jeszcze reklamy, indywidualne umowy sponsorskie itd.
Jak pokazują coroczne afery dopingowe przy okazji praktycznie każdego większego wyścigu, ta dyscyplina jest wyjątkowo "brudna". Przecież to nie jest tak, że kolarz sobie sam wymyśla, że będzie się szprycował - o takich praktykach zwyczajnie musi wiedzieć trener, kierownictwo zespołu itd. Gdyby zespołom zależało na zlikwidowaniu zjawiska dopingu, to by to zrobiły, bo akurat one mają taką możliwość, ale tego nie robią. I co roku mamy kolejny kabaret dopingowy. Już chyba lepszą opcją byłoby zezwolenie na branie wszystkiego na co mają ochotę.

Data: 2012-10-22 14:44:22
Autor: kawoN
Fotoradarem ich...
W dniu 12-10-22 14:37, Piotrpo pisze:

Jak pokazują coroczne afery dopingowe przy okazji praktycznie każdego większego wyścigu, ta dyscyplina jest wyjątkowo "brudna". Przecież to nie jest tak, że kolarz sobie sam wymyśla, że będzie się szprycował - o takich praktykach zwyczajnie musi wiedzieć trener, kierownictwo zespołu itd. Gdyby zespołom zależało na zlikwidowaniu zjawiska dopingu, to by to zrobiły, bo akurat one mają taką możliwość, ale tego nie robią. I co roku mamy kolejny kabaret dopingowy. Już chyba lepszą opcją byłoby zezwolenie na branie wszystkiego na co mają ochotę.

Prawda. Jeśli nie możemy skutecznie egzekwować
ograniczeń, pozwólmy na wszystko - prawdopodobnie
zadziałałby mechanizm autoregulacji - chociaż bez
przedawkowań by się nie obyło...

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-10-22 15:02:25
Autor: johnkelly
Fotoradarem ich...
W dniu 2012-10-22 14:44, kawoN pisze:
W dniu 12-10-22 14:37, Piotrpo pisze:

Jak pokazują coroczne afery dopingowe przy okazji praktycznie każdego
większego wyścigu, ta dyscyplina jest wyjątkowo "brudna". Przecież to
nie jest tak, że kolarz sobie sam wymyśla, że będzie się szprycował -
o takich praktykach zwyczajnie musi wiedzieć trener, kierownictwo
zespołu itd. Gdyby zespołom zależało na zlikwidowaniu zjawiska
dopingu, to by to zrobiły, bo akurat one mają taką możliwość, ale tego
nie robią. I co roku mamy kolejny kabaret dopingowy. Już chyba lepszą
opcją byłoby zezwolenie na branie wszystkiego na co mają ochotę.

Prawda. Jeśli nie możemy skutecznie egzekwować
ograniczeń, pozwólmy na wszystko - prawdopodobnie
zadziałałby mechanizm autoregulacji - chociaż bez
przedawkowań by się nie obyło...

Prędzej sponsorzy by uznali, że sponsoring zawodów chemicznych jest kiepski wizerunkowo - to dopiero byłby mechanizm autoregulacji.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-10-22 15:54:24
Autor: PeJot
Fotoradarem ich...
W dniu 2012-10-22 14:44, kawoN pisze:

Prawda. Jeśli nie możemy skutecznie egzekwować
ograniczeń, pozwólmy na wszystko - prawdopodobnie
zadziałałby mechanizm autoregulacji - chociaż bez
przedawkowań by się nie obyło...

Przedawkowań, kraks z ofiarami śmiertelnymi spowodowanych destrukcją 5 kilowego roweru itd.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2012-10-22 15:15:44
Autor: cytawa
Fotoradarem ich...
Piotrpo pisze:

Tylko co to ma wspólnego z "oczyszczeniem kolarstwa z dopingu" bo jak
rozumiem o to chodzi. Jak będą cięższe rowery, to się już nie opłaci
brać koksu?

Akurat to dotyczylo opinii Jaskuly o zmiejszaniu predkosci w czasie jazdy. Jak pozniej doczytalem, nie to bylo topikiem wywiadu. Raptem jedno zdanie.

indywidualne umowy sponsorskie itd. Jak pokazują coroczne afery
dopingowe przy okazji praktycznie każdego większego wyścigu, ta
dyscyplina jest wyjątkowo "brudna".

Pisanie, ze to jest wyjatkowo brudna dyscyplina jest troche medialnym naduzyciem. To tak jak pisanie, ze bycie np. gornikiem czy kominiarzem to tez wyjatkowo brudne zajecie.

Kazdy sport, w ktorym wydolnosc, czy ekstremalna sila ma decydujace znaczenie bedzie podatny na doping. Podnoszenie ciezarow, kolarstwo czy sprinty sa tego przykladem. Nie dalbym glowy za to ze inni sportowcy sa tacy czysci. Faktem jest, ze kolarstwo i podnoszenie ciezarow najmocniej z problemem walcza i dlatego maja najwiecej pozytywnych kontroli.

Wyobrazam np. sobie, ze skoczkowie narciarscy moga brac srodki, ktore zmniejszaja laknienie i dzieki temu latwiej im kontrolowac wage. A czy to jest doping? A moze pewne substancje jeszcze nie sa na listach srodkow zabronionych.

Jan Cytawa

Data: 2012-10-22 15:52:32
Autor: J.F
Fotoradarem ich...
Użytkownik "Piotrpo"  napisał w wiadomości grup
Jak pokazują coroczne afery dopingowe przy okazji praktycznie każdego większego wyścigu, ta dyscyplina jest >wyjątkowo "brudna". Przecież to nie jest tak, że kolarz sobie sam wymyśla, że będzie się szprycował - o takich >praktykach zwyczajnie musi wiedzieć trener, kierownictwo zespołu itd.

No nie wiem - chyba jest mozliwe ze bierze sam, ewentualnie z jakims lekarzem spoza zespolu.

Gdyby zespołom zależało na zlikwidowaniu zjawiska dopingu, to by to zrobiły, bo akurat one mają taką >możliwość, ale tego nie robią. I co roku mamy kolejny kabaret dopingowy.

Ale z drugiej strony zespoly tez przeciez nie chca wystapic w tym kabarecie, wiec jakies widac lepsze sposoby maja.

Już chyba lepszą opcją byłoby zezwolenie na branie wszystkiego na co mają ochotę.

Z tym ze to mogloby doprowadzic do sytuacji ze "nie bierzesz - nie jezdzisz". I produkcja kalek po tym jak przedawkowali.

Za to z drugiej strony - to chyba tez juz zahacza o kabaret, jesli badania sa tak dokladne, iz wykrywaja podniesiony poziom czegos tam w organizmie. I w efekcie mozna wypasc pozytywnie, tzn negatywnie,
nie wiadomo z jakiego powodu, a i wzorem starozytnych wladcow - uwazac co sie je, pije itp.

J.

Data: 2012-10-22 15:58:00
Autor: PeJot
Fotoradarem ich...
W dniu 2012-10-22 15:52, J.F pisze:

Z tym ze to mogloby doprowadzic do sytuacji ze "nie bierzesz - nie
jezdzisz".

I dobrze. Poza sportem zawodowym jest też i sport amatorski.



--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2012-10-22 18:50:38
Autor: Bartłomiej Zieliński
Fotoradarem ich...
Użytkownik PeJot napisał:
I dobrze. Poza sportem zawodowym jest też i sport amatorski.

Oraz "zwykłe" jeżdżenie dla przyjemności.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Fotoradarem ich...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona