Data: 2010-04-29 13:49:16 | |
Autor: IvanoV | |
[pomoc potrzebna] Fotoradary, policje i mandaty | |
Witam,
podłączę się pod temat. Jakiś czas temu fotoradar pstryknął mi fotkę z przodu. Wkrótce dostałem wezwanie na policję, w sprawie o przekroczenie szybkości motocyklem o nr rej. (i tu podane moje numery). Okazało się, że policjant pilnujący fotoradaru, miał za zadanie spisywać numery rejestracyjne motocykli (ponoć dostał w tym celu nawet lornetkę(!) ). I co teraz? Albo przyjmuję mandat, albo spotykamy się w sądzie grodzkim. A tam, jak się domyślam, będzie moje słowo kontra słowo policjanta, bo dowodów "twardych" przecież brak. Nie trudno przewidzieć, jaki będzie werdykt... Co o tym sądzicie? Spotkał się już ktoś z takimi praktykami? Moim zdaniem identyfikacja pojazdu opierająca się na sokolim wzroku funkcjonariusza to naginanie przepisów... IvanoV -- |
|
Data: 2010-04-29 17:21:38 | |
Autor: RadoslawF | |
[pomoc potrzebna] Fotoradary, policje i mandaty | |
Dnia 2010-04-29 13:49, Użytkownik IvanoV napisał:
Co o tym sądzicie? Spotkał się już ktoś z takimi praktykami? Moim zdaniem identyfikacja pojazdu opierająca się na sokolim wzroku funkcjonariusza to naginanie przepisów... Sądy podobno ostatnio oddalają zarzuty przeciwko kierowcom jeśli nie można ich zidentyfikować na zrobionej fotce. Tyle że jak ten konkretny nie oddali to konsekwencje finansowe będą dotkliwsze. Najwygodniej by było gdybyś w czasie zrobienia fotki imprezował gdzieś z kolegami motocyklistami i jeśli któryś z nich pojechał sprawdzić czy na pewno równo jedzie to nie twoja wina. Pojazdu nikomu nie powierzałeś ale osoby obecne na imprezie trzeba będzie wymienić z adresami. Skoro policjant miał taki sokoli wzrok to niech rozpozna sprawcę. :-) I nie daj się namówić policji że damy mniej niech pan zapłaci lub to damy pięćset za niepodanie kto jechał ale będzie bez punktów. Pozdrawiam |
|