| Data: 2010-11-14 17:21:12 | |
| Autor: Klin | |
| Fragment z książki Łysiaka - Salon częś ć druga M-Z | |
|
Towarzysz Żabiński, nie pretendujący wszak do geniuszu. Proponował gen. Jaruzelskiemu prostą strategię wykończenia „Solidarności”: „Nie należy ich zwalczać. Przeciwnie, trzeba im dać gabinety, sekretarki, palmy przy biurkach i służbowe samochody. Wtedy sami zagryzą się na śmierć”. Mandaryni PiS i PO zagryźli się na śmierć przez warunki koalicyjne, jakie PO postawiła wygranym. Streścił je prezes Kaczyński, tłumacząc mediom: „Koledzy z Platformy powiedzieli nam wyraźnie: wyście wygrali wybory, ale my mamy rządzić. Na osiem resortów, które chcieliśmy zachować, oni nam zostawiali dwa (…) Rokita żądał prawa do wzywania i dyscyplinowania ministrów, czyli tych samych uprawnień, które ma premier (…) W gruncie rzeczy to byłby rząd dwugłowy, z dwoma premierami. I gdyby oni mieli marszałka Sejmu, to ich wicepremier byłby w istocie silniejszy od premiera”. Łącznie — wedle negocjatorów PiS–u — PO żądała 70 proc. (!) tortu władzy, co było aberracją; tylko szaleniec mógł stawiać takie warunki, i tylko szaleniec mógłby je przyjąć. Salonowe media wiedziały o tym, lecz całą winę za brak POPiS–u zwaliły na PiS. |
|