Data: 2017-03-12 14:55:39 | |
Autor: Mark Woydak | |
Fuhrer Netanjahu | |
Niemcy rozpętali polityczną burzę. Takiej obrazy wobec premiera Izraela
nikt się nie spodziewał ,,The Hamburgen Morgenpost" oraz ,,Berliner Kurier", czyli dwa popularne niemieckie tabloidy, stworzyły ranking ,,siedmiu najbardziej szalonych przywódców". Trafienie do tego zestawienia nie jest na pewno miłe, jednak w opisie postawy premiera Izraela Binjamina Netanjahu Niemcy posunęli się zdecydowanie za daleko. Nazwali go bowiem... ,,Führerem", a tytuł ten bezpośrednio kojarzy się przecież z Adolfem Hitlerem. - Długo odmawiał zgody na rozwiązanie zakładające istnienie dwóch państw [Izraela i Palestyny]. Kontynuuje budowę izraelskich osiedli [na terenie Autonomii Palestyńskiej] czym prowokuje palestyńskich sąsiadów. Próbował nieskutecznie namówić Obamę do przeprowadzenia ataku powietrznego na irańską infrastrukturę nuklearną. Z Trumpem może mu się jednak udać - napisali dziennikarze na temat Netanjahu. Całe zestawienie jest oczywiście subiektywne, więc mogli go w nim umieścić. Jednak dopisanie do wszystkiego, że jest on niczym ,,Führer", wywołało polityczną i społeczną burzę w obu krajach. Ambasada Izraela oraz MSZ tego kraju odpowiedziały już na zarzuty wobec premiera. Stwierdziły, że pojawienie się demokratycznie wybranego przedstawiciela na liście dyktatorów jest objawem niezanikającego wciąż w Niemczech antysemityzmu. Sam Netanjahu nie odpowiedział osobiście dziennikarzom. Trzeba przyznać, że w kontekście historii tych dwóch państw, abstrahując nawet od ogólnego wydźwięku, nazwanie przywódcy pochodzącego z Izraela tytułem Hitlera było podwójnie obraźliwe. Oprócz Netanjahu w zestawieniu pojawili się także: prezydent Zimbabwe Robert Mugabe, prezydent Syrii Baszar Asad, irański ajatollah Chamenei, koreański przywódca Kim Dzong Un, prezydent Rosji Władimir Putin i prezydent Filipin Rodrigo Duterte. |
|