Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Głos w sprawie elity

Głos w sprawie elity

Data: 2012-12-08 11:08:23
Autor: Bogdan Idzikowski
Głos w sprawie elity
Być może komuś się narażę, albo zostanę uznany za wyjątkowego i obrzydliwego chama, ale gorącą mam prośbę. Błagam smoleński naród, by wreszcie przestał mówić o „elicie kraju” która zginęła (a wedle nich poległa) na pokładzie tej nieszczęsnej tutki. Bo jeśli przyjmiemy, że 90 procent zawartości samolotu stanowili politycy (lepsi, gorsi, sympatyczniejsi i wręcz nie do zniesienia, plus nieudacznicy i karierowicze) to jakaś miałka wydaje się ta elita.

A kiedy popatrzymy jak ocenialiśmy i jak nadal oceniamy naszych ukochanych polityków, kolegów i koleżanki tych nieszczęśników, to słowo elita wydaje się być może nie zamierzoną, a być może zamierzoną kpiną. Albo zimnym, obliczonym na doraźny poklask zabiegiem marketingowym. Tym bardziej, że ci sami ludzie, którzy dziś tak ochoczo mówią o elicie, wcześniej tych samych ludzi odsądzali od czci i wiary.

Poza tym - jeśli dobrze pamiętam – mniej więcej 80% Polaków, ówczesnego prezydenta uważało za… powiedzmy człowieka specjalnej troski, a wszystkich bez wyjątku posłów i znaczną cześć ministrów za wyjątkowych idiotów i karierowiczów. No to gdzie ta elita, pytam się grzecznie i skąd ona się nagle wzięła? Dlatego, że byli w władzy z mandatu czasami jednego tysiąca wyborców? Więc na boga jedynego (choć kilku imion i wyznań), kto i gdzie tu ma miarę? Co nie zmienia postaci rzeczy, że paru naprawdę fajnych ludzi tam niestety było. Zły jednak dzień wybrali na podróż a i rejs był kulawy. 

http://tiny.pl/hk86z

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-12-08 13:34:53
Autor: boukun
Głos w sprawie elity
"Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> schrieb im Newsbeitrag news:50c3119a$0$1227$65785112news.neostrada.pl...
Być może komuś się narażę, albo zostanę uznany za wyjątkowego i obrzydliwego chama, ale gorącą mam prośbę. Błagam smoleński naród, by wreszcie przestał mówić o „elicie kraju” która zginęła (a wedle nich poległa) na pokładzie tej nieszczęsnej tutki. Bo jeśli przyjmiemy, że 90 procent zawartości samolotu stanowili politycy (lepsi, gorsi, sympatyczniejsi i wręcz nie do zniesienia, plus nieudacznicy i karierowicze) to jakaś miałka wydaje się ta elita.

A kiedy popatrzymy jak ocenialiśmy i jak nadal oceniamy naszych ukochanych polityków, kolegów i koleżanki tych nieszczęśników, to słowo elita wydaje się być może nie zamierzoną, a być może zamierzoną kpiną. Albo zimnym, obliczonym na doraźny poklask zabiegiem marketingowym. Tym bardziej, że ci sami ludzie, którzy dziś tak ochoczo mówią o elicie, wcześniej tych samych ludzi odsądzali od czci i wiary.

Poza tym - jeśli dobrze pamiętam – mniej więcej 80% Polaków, ówczesnego prezydenta uważało za… powiedzmy człowieka specjalnej troski, a wszystkich bez wyjątku posłów i znaczną cześć ministrów za wyjątkowych idiotów i karierowiczów. No to gdzie ta elita, pytam się grzecznie i skąd ona się nagle wzięła? Dlatego, że byli w władzy z mandatu czasami jednego tysiąca wyborców? Więc na boga jedynego (choć kilku imion i wyznań), kto i gdzie tu ma miarę? Co nie zmienia postaci rzeczy, że paru naprawdę fajnych ludzi tam niestety było. Zły jednak dzień wybrali na podróż a i rejs był kulawy. 

Mówi się, że były to isra-elity...

boukun

Głos w sprawie elity

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona