Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   GSB rowerem

GSB rowerem

Data: 2017-08-07 01:39:04
Autor: Jacek G.
GSB rowerem
W dniu wtorek, 25 lipca 2017 21:20:11 UTC+2 użytkownik ppontek napisał:
Kilka dni szwendałem się z rowerem po naszym najdłuższym pieszym szlaku górskim. Nie spiesząc się zbytnio, z biwakami po drodze, od kropki do kropki wyszło niecałe siedem dni.

Relacja:
http://garmin.bikestats.pl/1603545,GSB-2017.html

Fotorelacja:
https://photos.app.goo.gl/uv42VyFFgwHSzFtq2

GSB w 7 dni, no to dałeś czadu! Znajomi zrobili to w odwrotną stronę w 14 dni. Pozwolę sobie podać link do fotorelacji:
http://www.naszegory.eu/Relacje/2017/index.html
(ostatnie 14 galerii).
--
Jacek G.

Data: 2017-08-07 23:03:49
Autor: ppontek
GSB rowerem
W dniu 2017-08-07 o 10:39, Jacek G. pisze:

GSB w 7 dni, no to dałeś czadu! Znajomi zrobili to w odwrotną stronę w 14 dni.

Wydawało mi się, że to długo. Widziałem relację kolesia, który przejechał prawie cały szlak w cztery dni.

Szczególnie się nie spieszyłem. Był czas i na browar i na inne przyjemności. Dałoby się krócej - mniej bagażu (jechałem w opcji biwakowej - codziennie spałem w namiocie), większy spręż, lepsza technika jazdy, pełne wykorzystanie dnia lub jazda po zmroku, itp.

Poza tym moją słabością było poranne (nie)wstawanie, niemal codziennie miałem z tego powodu wyrzuty sumienia.

Miałem farta z pogodą, co miało szczególne znacznie na Babiej i na połoninach.


BTW; Twoi znajomi stracili największą atrakcję, czyli przebicie się z rowerem przez bieszczadzkie połoniny. Z buta to niesportowo :-)

PABLO

Data: 2017-08-07 23:43:48
Autor: Jacek G.
GSB rowerem
W dniu 2017-08-07 23:03, ppontek napisał(a)::
W dniu 2017-08-07 o 10:39, Jacek G. pisze:

GSB w 7 dni, no to dałeś czadu! Znajomi zrobili to w odwrotną stronę w
14 dni.

Wydawało mi się, że to długo. Widziałem relację kolesia, który
przejechał prawie cały szlak w cztery dni.
Różnie można do tego podejść - bardziej sportowo-wyczynowo lub bardziej turystycznie. Sam fakt przebycia rowerem GSB, to już duża sprawa, bez względu na to czy szybciej czy wolniej.

Poza tym moją słabością było poranne (nie)wstawanie, niemal codziennie
miałem z tego powodu wyrzuty sumienia.
No bez przesady - z datownika zdjęć wynika, że ruszałeś na szlak przed 6-tą.
BTW; Twoi znajomi stracili największą atrakcję, czyli przebicie się z
rowerem przez bieszczadzkie połoniny. Z buta to niesportowo :-)
Kwestia podejścia i założeń - każdy przyjmuje jakieś tam swoje. Rozumiem, że też niewiele jechałeś, a bardziej prowadziłeś rower przez BPN.
--
Jacek G.

Data: 2017-08-08 00:07:46
Autor: ppontek
GSB rowerem
W dniu 2017-08-07 o 23:43, Jacek G. pisze:
W dniu 2017-08-07 23:03, ppontek napisał(a)::
W dniu 2017-08-07 o 10:39, Jacek G. pisze:


Różnie można do tego podejść - bardziej sportowo-wyczynowo lub bardziej
turystycznie.

Ja sam nie wiem na co się nastawiałem. Nie bardzo też wiem po co pojechałem. To chyba było z mojej strony takie trochę pójście na łatwiznę. Wyłączenie myślenia. Za Beskidami Zachodnimi nie przepadam, a Bieszczady w sezonie to masakra, szlaki zwykle omijam. Do tego uważam, że przebieg GSB jest anachroniczny, a sam szlak ani nie jest dostosowany do wędrówki pieszo, ani na rowerze. Zatem można by uznać, że moje podejście było sportowe, ale z drugiej strony zabrakło w tym motywacji na wynik.

Sam fakt przebycia rowerem GSB, to już duża sprawa

Przejrzałem zdjęcia. Fajne, przypomniało mi się kilka miejsc. Ale z tego co widzę, to w paru miejscach Twoi znajomi nie jechali/szli szlakiem. Te kluczowe miejsca mają istotny wpływ na czas, wysiłek, itp., szczególnie z rowerem. I nie chodzi mi tylko o objechanie Babiej Góry. W paru miejscach szlak uporczywie na siłę omija jakąś drogę, albo idzie trudnym terenem czy jakimś pionem, itp. i w tych miejscach omijka rowerem daje ogromną różnicę.

BTW: już kilka razy przymierzałem się do wyznaczenia sobie rowerowego odpowiednika GSB, a do tego przez fajniejsze miejsca, o bardziej górskim i mniej skomercjalizowanym charakterze, ścieżkami a nie drogami, itp. Oczywiście wciąż się za to nie zabrałem.

Poza tym moją słabością było poranne (nie)wstawanie, niemal codziennie
miałem z tego powodu wyrzuty sumienia.
No bez przesady - z datownika zdjęć wynika, że ruszałeś na szlak przed
6-tą.

Czyli ponad dwie godziny było już widno, pusto na szlaku i nie gorąco!
Wciąż żałuję, że się nie zmotywowałem.


Rozumiem, że też niewiele jechałeś, a bardziej prowadziłeś rower przez BPN.

Mało jechałem. Przede wszystkim był tam tłum ludzi - weekend, wakacje, dobra pogoda. Nie dałoby się jechać. Poza tym w wielu miejscach moje umiejętności jazdy są zbyt ubogie na ten teren. Gdybym szedł pieszo byłoby mi znacznie lżej. Przewalenie się z rowerem było naprawdę męczące, szczególnie na stromych (pion na maksa) odcinkach i na tych nieszczęsnych schodach. Także po zmroku słabo się prowadziło rower przez wąskie ścieżki. Ale musiałem całe Bieszczady zamknąć w jeden dzień. Kończył mi się czas, szło kolejne załamanie pogody z silnymi burzami, a do tego fart z nie spotkaniem żadnego strażnika nie mógł trwać wiecznie.

PABLO

Data: 2017-08-09 12:06:32
Autor: cytawa
GSB rowerem
ppontek pisze:

BTW; Twoi znajomi stracili największą atrakcję, czyli przebicie się z
rowerem przez bieszczadzkie połoniny. Z buta to niesportowo :-)


Poloniny sa piekne. Tez je w wiekszej czesci (bez Carynskiej) przejechalem, to znaczy Smerek i Wetlinska. Podobno jako jeden z pierwszych. Piesi nie maja szans na trakich trasach.
Jesli tam jechales, to musiales miec duzo szczescia, bo ogolnie teraz jazda po tych szlakach jest zabroniona. Ale punkty wejsciowe do Parku pewno nie wszedzie sa i udajac, ze sie nie wi, da sie wjechac.

Jak to bylo?

Jan Cytawa

Data: 2017-08-10 08:36:39
Autor: ppontek
GSB rowerem
W dniu 2017-08-09 o 12:06, cytawa pisze:
ppontek pisze:



Poloniny sa piekne.

Ale poza sezonem albo na Ukrainie. U nas w sezonie mnóstwo przypadkowych ludzi, wydeptane do granic możliwości ścieżki, pełno barierek, tabliczek, na stokach schody. To jest parodia połonin. Raczej deptak/promenada/park miejski, a nie górski szlak. Na pewno nie da się tam poczuć jak w górach.

Jesli tam jechales, to musiales miec duzo szczescia, bo ogolnie teraz
jazda po tych szlakach jest zabroniona. Ale punkty wejsciowe do Parku
pewno nie wszedzie sa i udajac, ze sie nie wi, da sie wjechac.

Punkty są wszędzie. Miałem szczęście. Zresztą nie miałem już nic do stracenia, tylko jechać jak najdalej. To był ostatni dzień trasy, ostatni dzień mojego wolnego czasu do dyspozycji i ostatni dzień nieburzowej pogody.


Jak to bylo?

Szczegóły w relacji:
http://garmin.bikestats.pl/1603545,GSB-2017.html

PABLO

GSB rowerem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona