Data: 2009-05-19 16:30:13 | |
Autor: multivatinae | |
GW - gazeta dla pedalow i czlonkow PO | |
Gazeta Wyborcza, jak wynika ze wspomnien dziennikarzy tej redakcji, znalazla sie na pierwszej linii frontu w okresie rzadów PiS. Trudno sie dziwic, iz dziennikarze GW czuli sie wówczas co najmniej nieswojo, widzac, ze uklad okraglostolowy jest zagrozony. Bo jak nawet zauwazyl w programie Bronislaw Wildstein przedstawia zwiazany z PO prof. Pawel Spiewak, Gazeta Wyborcza wystepuje w zyciu publicznym jako rodzaj partii politycznej, dla której Okragly Stól to bylo najwieksze wydarzenie w historii Polski ostatnich trzydziestu lat. (...) Artykuly wszystkie podporzadkowane sa jednej wizji swiata. Konstruuje sie naglówki, konstruuje sie tematy, szuka sie materialów, które potwierdzaja jedna wizje swiata. Kompletny brak sluchu na cokolwiek innego. Najlepszym przykladem jest oczywiscie przypadek lustracji czy dekomunizacji. (...) Ten projekt de facto oznacza, ze glównym wrogiem dla ladu demokratycznego w Polsce, nie wiadomo dlaczego, okazuje sie byc prawica polska. Dlatego Wyborcza juz 11 maja br. na swoich lamach rozpoczela swietowanie 17. rocznicy obalenia rzadu Jana Olszewskiego w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 roku. Nastepnego dnia w artykule Odejscie w nieslawie Piotr Pacewicz pisal: Pózna noca nareszcie konczy sie ten dzien i ten rzad. (...) Tracac teki pozostawione po sobie (...) z kilkudziesiecioma nazwiskami. W ujawnieniu list agentów byl - osobiscie w to wierze - motyw ideologii, groznej jak kazda inna, która kaze ufac w moc oczyszczenia i nowego porzadku. (...) Pozostanmy przez chwile, z uczuciem ulgi, nim zaczna sie nastepne klopoty. Zostana nam teczki Pandory, z których wypelzlo robactwo. Bedzie trudno zagonic je z powrotem (P. Pacewicz, Odejscie w nieslawie, Gazeta Wyborcza, 5.06.1992, s. 1). Nalezy zatem w tym miejscu zapytac, co takiego Michnik wyczytal w aktach bezpieki, gdy w 1990 r. w ramach tzw. komisji ds. zbiorów archiwalnych bez zadnego merytorycznego uzasadnienia przegladal archiwa MSW? Jak zauwazyl Rafal Ziemkiewicz w programie Wildsteina o 20-leciu Gazety Wyborczej: W kraju wolnym, jesli ktos doszedl do bogactwa, do znaczenia, to zaklada sie podswiadomie, ze byl lepszy. W kraju kolonialnym jak ktos doszedl do znaczenia, to zaklada sie podswiadomie, ze zawdziecza to kolaboracji. Co w duzym stopniu jest prawda. Ten kompleks kolaboracji, kompradorstwa, mówiac z portugalska, jest bardzo silny i on na wiele lat zostaje. Dlatego tez Wyborcza, szukajac sojuszników, obecnie wyraznie wspiera tych, którym kompradorstwo nie jest obce, a zwiazkowcy z Solidarnosci kojarza sie z zadymiarzami. Dominika Wielowieyska w Gazecie Wyborczej z 2-3 maja br. stwierdzila wrecz, iz jest wolny rynek, wiec pomoc panstwa dla Stoczni Gdansk nie jest zasadna, zas ona woli, aby publiczne pieniadze poszly na specjalne renty dla stoczniowców, a nie na podtrzymanie istnienia ich zakladu pracy. Cóz, liberalne salony sa tego samego zdania. W 2006 r. az 60 proc. czytelników Gazety Wyborczej w przeslanych do redakcji ankietach stwierdzilo, iz Wyborcza popiera Platforme Obywatelska. I trudno sie dziwic, ze dla tego ugrupowania Wyborcza to: najbardziej wiarygodna, kompetentna, dobrze poinformowana i rzetelna gazeta w Polsce, co stwierdzil osobiscie Stefan Niesiolowski, skladajac jubilatce zyczenia, które zamieszczono na portalu gazeta.pl. Lecz dla wielu czytelników spoza czolówki PO, ale równiez dla inwestorów gieldowych Wyborcza juz dawno nie jest wiarygodna. Wartosc Agory wyraznie zostala przeszacowana, np. za jedna akcje tej spólki nie otrzyma sie juz ponad 100 zl, a co najwyzej 15 zlotych. Dlatego wydaje sie, iz Wyborcza stawia dzisiaj na mniejszosci. Jak wynika z badan czytelników tej gazety z 2006 r., az 37 proc. ankietowanych zauwaza, iz broni ona mniejszosci seksualnych. Równiez Zarzad Towarzystwa Ekonomicznego na rzecz Gejów i Lesbijek stwierdza, iz spólka Agora jest wydawca tytulów prasowych nie tylko najbardziej poczytnych w danych kategoriach wsród gejów, lesbijek, biseksualistów czy transseksualistów, lecz takze najlepiej ocenianych pod wzgledem przyjaznosci wobec tych grup. Niestety, nie ma tygodnia, by nie promowano dewiacji na stronach Wyborczej. W sobote, 16 maja br., feministyczny dodatek Wysokie Obcasy sugeruje chociazby, iz w Polsce przydalyby sie gejowsko-lesbijskie, jak to przewrotnie okreslono, grupy wsparcia dla mlodziezy i rodziców. Dla Wyborczej postulaty homoseksualnego lobby staja sie swoistymi dogmatami, o których zabrania sie dyskutowac nawet na naukowych konferencjach. Bo jak inaczej wytlumaczyc nagonke na dr. Paula Camerona, swiatowej slawy psychologa z amerykanskiego Instytutu Badan nad Rodzina, i pokretny wywód Piotra Pacewicza opublikowany 7 maja br., w którym stwierdzil, iz W ostatnich kilku dekadach Europa zaakceptowala odmiennosc gejów. Jestem za tym, by tej sprawy nie dyskutowac juz publicznie, np. na uniwersytetach. Tak rozumiem ograniczenia debaty, które powinnismy sami na siebie nalozyc. Czyzby wiec znana Polakom z okresu PRL instytucja z ul. Mysiej przeniosla sie na ul. Czerska, gdzie jest juz nie tylko czerwono, ale i rózowo? Pawel Pasionek -- |
|