opublikować przeprosiny w Panoramie TVP oraz Faktach TVN. Ich treść ma odwoływać w całości oskarżenie Wałęsy o agenturalną przeszłość. Taki wyrok zapadł przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku.

Krzysztof Wyszkowski nie musi wpłacać jednak żadnej kwoty na cel charytatywny, czego domagał się Wałęsa. Wyrok jest prawomocny. Przysługuje od niego tylko kasacja do Sadu Najwyższego.

Przypomnijmy, w sierpniu ub. roku gdański sąd okręgowy stwierdził, że - choć nie ma dowodów na prowadzenie przez Lecha Wałęsę w latach 70. działalności agenturalnej pod pseudonimem "Bolek" - Wyszkowski nie musi przepraszać za swoje słowa. Zdaniem sądu jako publicysta zajmujący się m.in. historią "S" oparł się bowiem "na badaniach historyków i osób, które miał prawo uważać za wiarygodne". Z uzasadnienia tamtego wyroku wynika również, że w tej sprawie nie chodziło o "ustalenie faktu historycznego, tylko o wolność słowa i prawo do wypowiedzi na temat postaci historycznej, jaką jest Lech Wałęsa".



O tym, że w latach 70. Wałęsa miał donosić bezpiece za pieniądze, Krzysztof Wyszkowski powiedział w listopadzie 2005 r. w telewizji. Krótko przed tym b. prezydent otrzymał z IPN status osoby pokrzywdzonej. W pozwie, oprócz przeprosin, domagał się od Wyszkowskiego wpłaty 40 tys. zł na cel charytatywny. Pierwszy wyrok - korzystny dla Wałęsy - zapadł trzy lata temu, ale Wyszkowski odwołał się i Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał sądowi pierwszej instancji ponownie zająć się sprawą. Drugi proces Wałęsa również wygrał, ale i tym razem Wyszkowski wniósł apelację. W efekcie doszło do trzeciego procesu i w sierpniu ub. roku sąd odrzucił powództwo b. prezydenta.





Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9313696,Wyszkowski_musi_przeprosic_Walese__WIDEO__hanba_.html#ixzz1HWTG4qTF




Przemek

--

"Lider PiS miewał kłopoty z ortografią. Gdy w 1980 roku złożył podanie o
pracę do Ośrodka Badań Społecznych Regionu Mazowsze "Solidarności", napisał:
"Uprzejmnie proszę o przyjęcie do pracy".