Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Gajos i Bugajski kontra skarbówka i prokuratura

Gajos i Bugajski kontra skarbówka i prokuratura

Data: 2013-04-05 02:46:13
Autor: u2
Gajos i Bugajski kontra skarbówka i prokuratura
.... czyli cała prawda o III ubeckiej :

http://film.onet.pl/wiadomosci/publikacje/artykuly/gajos-i-bugajski-kontra-skarbowka-i-prokuratura,1,5460407,wiadomosc.html

Pewnego dnia o 6. rano do domów trzech uczciwych i prężnych biznesmenów (Przemysław Sadowski, Robert Olech, Jarosław Kopaczewski) wkraczają agenci Centralnego Biura Śledczego i uzbrojeni po zęby antyterroryści. Przedsiębiorcy nie mają pojęcia skąd wzięły się oskarżenia o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy. Nie zdają sobie sprawy, że za akcją stoi stary, wyrachowany prokurator, człowiek, który rozpoczął karierę jeszcze w czasach PRL Andrzej Kostrzewa (Janusz Gajos). Wspiera go naczelnik urzędu skarbowego (Kazimierz Kaczor). Obaj bardziej od sprawiedliwości - cenią sobie własny interes. Państwo prawa? Przecież oni są prawem...

Bugajski kontra układ

"Historia, o której opowiadamy, wydarzyła się w 2003 r., a wtedy premierem był Leszek Miller. Potem był Marcinkiewicz, później Kaczyński i wreszcie Tusk, a cała afera ciągnie się do dziś. Nieistotne, kto jest czy był u władzy. Zła jest struktura wymiaru sprawiedliwości, a zwłaszcza prokuratury. Zresztą potwierdzają to dziesiątki innych spraw: Olewnika, Papały itd., w których prokuratura udowadniała swoją niekompetencję i bezwzględność. Chodziło mi o to, by opowiedzieć o chorobie, która toczy polską demokrację, polską prokuraturę, sądownictwo i całą resztę" - mówi w rozmowie z "Wprost" reżyser Ryszard Bugajski, autor głośnego "Przesłuchania", filmu mierzącego się z najmroczniejszym obliczem PRLu. Teraz artysta rozlicza się z grzechami demokracji, demokracji skażonej starymi układami i przyzwyczajeniami, demokracji wypaczonej...

 "(Film) pokazuje anomalie naszej demokracji, którymi trzeba się pilnie zająć" - podkreśla Bugajski w innej rozmowie. Wtóruje mu Przemysław Sadowski: "Naszymi filmowymi przeciwnikami są ludzie, którzy działają w imieniu prawa, ale zachowują się gorzej niż zwykli bandyci.. Przerażające jest to, że jest to układ typowo mafijny - zwykły, szary obywatel nie ma żadnych praw, żadnych możliwości, żeby się temu przeciwstawić. Wyłania się bardzo przerażający obraz".

 O "Układzie zamkniętym" jest już głośno od jakiegoś czasu. W styczniu obraz został nagrodzony Wektorem Nadziei Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej - "za odwagę w dążeniu do przedstawienia prawdy o problemach, z którymi na co dzień zmagają się polscy przedsiębiorcy w starciu z bezwzględną machiną urzędniczą, oraz za niezwykły upór, dzięki któremu realizacja filmu stała się możliwa".

 O wiele wcześniej produkcją interesował się wysoko postawiony urzędnik państwowy. Jego kancelaria poprosiła nawet o scenariusz, ale - wbrew krążącym przed premierą spiskowym plotkom i jak mówi sam Bugajski "żadnej próbie wpływania na jego kształt nigdy nie było mowy".

 Temat wywołał jednak niepokój wśród innych. "Informacje o tym, że powstaje film oparty na prawdziwych wydarzeniach, w które zamieszane są prokuratura i Urząd Skarbowy, wywołały lekką panikę w tych organach państwa" - komentuje Bugajski. Najtrudniej było zebrać budżet na produkcję - ostatecznie powstała ona za pieniądze prywatnych inwestorów.

Scenarzystów (a zarazem pomysłodawców projektu) Michała S. Pruskiego i Mirosława Piepkę (wcześniej razem pracowali przy fabule "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł") zainspirowała krótka notka prasowa, z której dowiedzieli się o losach krakowskich biznesmenów - Pawła Reya i Lecha Jeziornego, o nadużyciach ze strony systemu, o wielomiesięcznym pobycie za kratkami i wieloletnim procesie, o doprowadzeniu do upadku ich firmy, śmiesznych odszkodowaniach.

 "Z początku nas to po prostu zainteresowało. Nie wierzyliśmy, że taki film mógłby powstać, bo przecież sprawa jest delikatna, dotyczy urzędników państwowych" - wspomina w jednym z wywiadów Piepka. "Co nas przekonało, dało wiarę, że to odpowiednia dla kina historia? Gdyby to była rzecz jednostkowa, czyli dotyczyła jednej, góra dwóch osób, na pewno nie bralibyśmy się za pisanie scenariusza. Jednakże po spotkaniu w Biznes Center Club (BCC) i rozmowie z prezesem zarządu Markiem Goliszewskim, okazało się, że BCC pilotuje ponad 300 podobnych spraw. Było to dwa lata temu. Oczywiście nie wszystkie te sprawy są tak dramatyczne jak losy naszych bohaterów, ale scenariusz i przebieg tych afer są podobne. Wówczas zdecydowaliśmy, że chcemy zmierzyć się z tą materią w sposób filmowy. Problem stał się bardzo ważny, wręcz patologiczny".   Pruski i Piepka nie konsultowali swojego tekstu na bieżąco z pokrzywdzonymi. Postawili sobie za cel stworzyć historię o wiele bardziej uniwersalną, fabułę tworząc z kompilacji wielu zdokumentowanych przez siebie przypadków. "Kiedy (...) po negatywnej decyzji PISF [Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, przyznającego dofinansowanie nowym produkcjom - przyp. red.] sprawa została nagłośniona przez media, zaczęli się do nas zgłaszać inni pokrzywdzeni biznesmeni lub przedstawiciele ich rodzin (bo oni sami zdążyli już w międzyczasie popełnić  samobójstwa, zanim jeszcze ich uniewinniono). Opowiadali nam swoje historie. Zadzwoniło też do mnie emerytowane małżeństwo prokuratorów z Łodzi, którzy przyznali, że przez wiele lat tkwili w takim układzie i - czego dzisiaj bardzo żałują - skrzywdzili kilku uczciwych ludzi. Te historie tym bardziej zmobilizowały mnie do zdobycia środków finansowych na realizację tego filmu" - wspomina w Portalfilmowy.pl Mirosław Piepka.

 "Scenariusz nie jest stuprocentowym odzwierciedleniem prawdziwych wydarzeń (...). Pewnych ograniczeń nie mogliśmy przeskoczyć" - zaznacza zdecydowanie Piepka. "Wszystko co wiąże się z drugą stroną: prokuratorsko - sądowniczo - fiskalną, jest zbudowane przez nas na domysłach i przesłankach. Próbowaliśmy nawiązać kontakt z tą (...) stroną, ale odbijaliśmy się jak od muru".

To nie prawdziwi poszkodowani są kluczowymi bohaterami "Układu zamkniętego". Główną postacią jest prokurator Andrzej Kostrzewa - wyrafinowany czarny charakter, "prawnik, urzędnik państwowy, który robi rzeczy straszne". Ten stary, niereformowalny wyga zrobił karierę na sprawie wampira z Zagłębia. Gdy był młody, na śmierć skazał niewinnego, choć wiedział, że popełnia zbrodnię...  Janusz Gajos, który z Ryszardem Bugajskim pracował przed laty przy "Przesłuchaniu" - grając również ludzką kanalię, nie od razu zgodził się na udział w produkcji. "Chociaż opisana historia wydała mi się bardzo interesująca, to z żalem oddałem scenariusz panu Mirosławowi Piepce, mówiąc, że dla mnie jest zbyt przewidywalny, interwencyjny. Że od początku wiemy, kto tu jest dobry, a kto zły. A nie na tym polega opowiadanie historii" - opowiada aktor w rozmowie z portalem NaszeMiasto. "Owszem, opowieść filmowa musi być atrakcyjna i wciągająca - ale nie wykłada się wszystkich kart na początku. I tak się rozstaliśmy. Później obaj scenarzyści spotkali się z reżyserem Ryszardem Bugajskim. Postanowili wspólnie popracować nad scenariuszem. Ja też dołożyłem swoje pięć groszy. I tak powoli dokonywaliśmy zmian, które może nie są rewolucyjne, ale przynajmniej dzięki nim - mam nadzieję - pierwsze minuty w kinie nie będą tak deklaratywne".

 Dla scenarzystów Gajos był jedynym kandydatem do roli Andrzeja Kostrzewy. "Gajos wie, jak grać urzędniczych i politycznych szubrawców" - zgadza się z nimi reżyser. "U Bugajskiego tak mam - samych potworów grywam" - żartuje sam aktor w rozmowie z Kubą Wojewódzkim, ale w wywiadzie z Barbarą Hollender w "Rzeczpospolitej" dodaje: "Starałem się znaleźć coś, co dawało szansę spojrzenia na bohatera jak na człowieka. To rodzaj uczciwości w traktowaniu postaci. Nawet w majorze z >>Przesłuchania<<, który jest symbolem zła, próbowałem dogrzebać się jakiejś ludzkiej cechy".

 Dziś aktor widzi w "Układzie zamkniętym" "opowieść o naszych przypadłościach w życiu społecznym". "Niektórzy uznali, że w 1989 roku w Polsce zaczął się raj" - podkreśla u Hollender. "A przecież zmiana ustroju nie sprawia, że ludzie przestają być zakłamani, chciwi, nieuczciwi. Charakteru i przyzwyczajeń nie da się przekształcić jednym ruchem. Stary sposób myślenia ciągnie się siłą bezwładności. I o tym też jest ten film".

Zło

 Bugajski przyznaje, że w postaci Kostrzewy i samym temacie "Układu zamkniętego" bardzo interesował go moment narodzin zła - tego skąd się bierze i jak się rozwija. "(Kostrzewa) uważa, że oczyszcza przyrodę ze słabszych osobników. To jest jego usprawiedliwienie zła, którego się dopuszcza. Waha się tylko raz, kiedy dowiaduje się o śmierci swojego profesora, ojca  biznesmena, którego właśnie niszczy. Czuje, że to jest podwójne świństwo, że skrzywdził ojca, a teraz syna. Interesuje mnie moment narodzin zła" - mówi artysta w rozmowie z Katarzyną Skorupską dla Portalfilmowy.pl.

 "Ta opowieść ma w sobie coś niepokojącego. Sądzę, że da do myślenia tym po złej stronie mocy, tym po dobrej, jak i tym, którzy o sprawie usłyszą po raz pierwszy" - stwierdza Janusz Gajos. ">>Układ zamknięty<< opowiada o wyimku naszej rzeczywistości - często zamiatanym pod dywan, pomijanym, niechlubnym elemencie polskiej codzienności, ale to też jest Polska. Kraj, w którym nie sposób i nie warto być uczciwym. Ryszard Bugajski zrobił film o systemie, w którym dopuszczalne jest, żeby państwo i instytucje państwowe (prokuratura i urząd skarbowy) stawały przeciw obywatelom - i pozostawały w tym bezkarne - by działały na ich szkodę".

O samym bohaterze aktor mówi: "Prokurator Andrzej Kostrzewa jest człowiekiem systemu. Jest nim przesiąknięty, zna od wewnątrz mechanizmy, którymi potrafi łamać życiorysy i kariery. Nie starałem się go jednak oskarżać. Ani bronić. Chciałem pokazać jego motywacje, bo każdy ma cel, który powoduje, że w swoich dążeniach jest konsekwentny. Ale i on ma swą historię do opowiedzenia, swą przeszłość. Wszyscy zderzają się z systemem, z bezduszną instytucjonalnością. Prawdziwi bohaterowie >>Układu...<< pozostają niepokonani. Nie tracą wiary w siebie, w swe plany i wizje. To kapitał, którego nikt nie sprzeniewierzy".

Mistrz Janusz Gajos  To dla Janusza Gajosa zapewne wielu widzów wybierze się do kina. "Janusz Gajos to jest aktor z najwyższej światowej półki" - bez chwili wahania swoim podziwem wobec talentu starszego kolegi po fachu, mistrza grubo ponad 300 kreacji filmowych i teatralnych, który epizodem potrafi nadać kształt produkcji, dzieli się Przemysław Sadowski. "Miał tego pecha, że urodził się w tym kraju, a nie po drugiej stronie wielkiej wody. Al Pacino, Robert De Niro, Janusz Gajos - te nazwiska wymieniam jednym tchem. To, co zrobił w tym filmie - to trzeba zobaczyć, nie ma co o tym gadać".

 Nie po raz pierwszy Gajos, który - jak podkreśla Wiesław Saniewski - "ma w sobie szczególne ciepło, które ludzie tak lubią" - gra człowieka uwikłanego w system, w cynizm, zło lub konformizm, w układy i koniunkturę PRLu. "Przesłuchanie", "Psy", "Ucieczka z kina Wolność" czy "Mniejsze zło" - to jedne z jego najwybitniejszych kinowych kreacji. I w każdej z nich aktor o mniejszym talencie łatwo by się zagubił - popadł w groteskę, jednowymiarowość lub znalazłby się w szufladce z napisem "etatowy czarny charakter". Ale nie on - nie małomówny geniusz powściągliwości, wyznający od lat zasadę, iż postać zawsze trzeba odciąć od prywatności, wysunąć ją na plan pierwszy. "Praca z nim to dla reżysera prawdziwy komfort" - mówi we "Wprost" Bugajski. "Janusz jest aktorem wybitnym z wielu powodów. Talent to osobna sprawa, ale swoją wielkość zawdzięcza też nieprzeciętnej inteligencji, dziś wspartej dodatkowo ogromnym doświadczeniem".

 Kto by w latach 60. pomyślał, że chłopak, który do szkoły teatralnej zdawał cztery razy, który później stał się bożyszcze tłumów jako młody żołnierz o złotym sercu, postać stworzona z myślą o propagandzie, będzie kiedyś równie hipnotyzujący jako człowiek skażony złem układu? Prokurator siejący trwogę i oburzenie kilkoma, niezwykle uprzejmie i pozornie troskliwie wypowiedzianymi słowami:

 Janusz Gajos: Pani brat został oskarżony o poważne przestępstwa.

 Magdalena Kumorek: Przecież pan doskonale wie, że to nie jest prawda.

 Janusz Gajos: Jednak podejrzewam, że bardzo trudno będzie to udowodnić...

Data: 2013-04-05 17:56:06
Autor: Przemysław M.
Gajos i Bugajski kontra skarbówka i prokuratura
Dnia Fri, 5 Apr 2013 02:46:13 -0700 (PDT), u2 napisał(a):

... czyli cała prawda o III ubeckiej :

Cała prawda o "III ubeckiej" jest zawarta tu:

http://www.youtube.com/watch?v=HaDZ9AV_BmI
http://www.youtube.com/watch?v=1NRvdjRn6V0
http://www.youtube.com/watch?v=aHGRvu2TTZY
http://www.youtube.com/watch?v=qmYvc00JM3s




 --
Jarosław Kaczyński oświadczył, że z własnej woli nie zrezygnuje ze stanowiska Prezesa PiS. - Mnie witają okrzykami: "Jarosław Polskę zbaw". http://tiny.pl/hlh7b

Gajos i Bugajski kontra skarbówka i prokuratura

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona