Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Gina rowerzysci

Gina rowerzysci

Data: 2012-08-16 07:48:36
Autor: PawelSuw
Gina rowerzysci
Data: 2012-08-16 09:04:15
Autor: Wojciech Waga
Gina rowerzysci
On 08/16/2012 07:48 AM, PawelSuw wrote:
Slabo oswietleni, wręcz wcale

http://www.radio5.com.pl/?id=1&ia=40968

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12314482,Samochod_wjechal_w_rowerzystow_w_Pawlowce__Trzy_ofiary.html


http://www.tvn24.pl/samochod-wjechal-w-rowerzystow-trzech-nie-zyje,271233,s.html#autoplay


Wieczny odpoczynek racz im dać Panie

Skąd informacja, że byli "słabo oświetleni"? W tych artykułach nie znalazłem czegoś takiego.


pozdr.
w.

Data: 2012-08-16 02:26:49
Autor: Rowerex
Gina rowerzysci
On 16 Sie, 09:04, Wojciech Waga <n...@drzewo.pl> wrote:
On 08/16/2012 07:48 AM, PawelSuw wrote:

> Slabo oswietleni, wręcz wcale

>http://www.radio5.com.pl/?id=1&ia=40968

>http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12314482,Samochod_wje...

>http://www.tvn24.pl/samochod-wjechal-w-rowerzystow-trzech-nie-zyje,27...

> Wieczny odpoczynek racz im dać Panie

Skąd informacja, że byli "słabo oświetleni"? W tych artykułach nie
znalazłem czegoś takiego.

W wiadomościach w PR1 wypowiadał się policjant, w zasadzie
wypowiedział tylko jedno zdanie, że rowerzyści nie posiadali kamizelek
odblaskowych...

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2012-08-16 11:36:09
Autor: jerzy.n
Gina rowerzysci

Użytkownik "Rowerex" <rowerex@op.pl> napisał w wiadomości news:f9a5c1f0-b276-49a7-9e6a-cdd30a07c224s2g2000vbj.googlegroups.com...
On 16 Sie, 09:04, Wojciech Waga <n...@drzewo.pl> wrote:
Skąd informacja, że byli "słabo oświetleni"? W tych artykułach nie
znalazłem czegoś takiego.

W wiadomościach w PR1 wypowiadał się policjant, w zasadzie
wypowiedział tylko jedno zdanie, że rowerzyści nie posiadali kamizelek
odblaskowych...

Przecież to norma , kamizelki nie są trendy i po temacie .Tylko śmierć jest widać trendy ...

Data: 2012-08-16 12:49:50
Autor: Michoo
Gina rowerzysci
On 16.08.2012 11:36, jerzy.n wrote:
Użytkownik "Rowerex"<rowerex@op.pl>  napisał w wiadomości
news:f9a5c1f0-b276-49a7-9e6a-cdd30a07c224s2g2000vbj.googlegroups.com...
On 16 Sie, 09:04, Wojciech Waga<n...@drzewo.pl>  wrote:
Skąd informacja, że byli "słabo oświetleni"? W tych artykułach nie
znalazłem czegoś takiego.

W wiadomościach w PR1 wypowiadał się policjant, w zasadzie
wypowiedział tylko jedno zdanie, że rowerzyści nie posiadali kamizelek
odblaskowych...

Przecież to norma , kamizelki nie są trendy i po temacie .
Jak ślepy/rozproszony musiał być kierowca, żeby nie zauważyć grupy rowerzystów? Tu by kamizelka raczej nic nie dała.

Tylko śmierć jest
widać trendy ...
Piesi czy zwierzęta też są bez kamizelek. Kamizelka dla rowerzystów to przerzucanie odpowiedzialności - to kierowca ma się rozglądać a nie rowerzysta doczepiać stado odblasków i najlepiej koguta na głowę.

Btw: na pms jest jeszcze świeży wątek o tym jak dostać odszkodowanie za rozbicie samochodu na dziku gdy było oznaczenie, że zwierzyna biega. Koleś powinien się cieszyć, ze nie trafił na cięższą sztukę albo na łosia.


--
Pozdrawiam
Michoo

Data: 2012-08-16 13:02:12
Autor: Tom
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-16 12:49, Michoo pisze:

Piesi czy zwierzęta też są bez kamizelek. Kamizelka dla rowerzystów to
przerzucanie odpowiedzialności - to kierowca ma się rozglądać a nie
rowerzysta doczepiać stado odblasków i najlepiej koguta na głowę.

Kamizelka tak jak kask nie jest obowiązkowa jedynie zwiększa bezpieczeństwo na drodze.

T.

Data: 2012-08-16 13:26:09
Autor: Michoo
Gina rowerzysci
On 16.08.2012 13:02, Tom wrote:
W dniu 2012-08-16 12:49, Michoo pisze:

Piesi czy zwierzęta też są bez kamizelek. Kamizelka dla rowerzystów to
przerzucanie odpowiedzialności - to kierowca ma się rozglądać a nie
rowerzysta doczepiać stado odblasków i najlepiej koguta na głowę.

Kamizelka tak jak kask nie jest obowiązkowa jedynie zwiększa
bezpieczeństwo na drodze.
Jakieś dane to potwierdzające?

Kask NIE zwiększa bezpieczeństwa NA DRODZE. Zwiększa bezpieczeństwo W RAZIE WYPADKU. Statystyka oidp mówi, że bardziej jest potrzebny typowemu pieszemu niż typowemu rowerzyście.

(Tak, zazwyczaj jeżdżę w kasku, będę w poniedziałek kupował kolejny. W lidlowym siła uderzenia urwała mi pasek a świadkowie mówili, że byłem dość niekomunikatywny. Nadal uważam, że na "niedzielną przejażdżkę" kask jest zbędny i go nie zabieram.)

--
Pozdrawiam
Michoo

Data: 2012-08-21 21:02:56
Autor: free
Gina rowerzysci

Użytkownik "Michoo" <michoo_news@vp.pl> napisał w wiadomości news:k0ilkv$r74$1mx1.internetia.pl...
On 16.08.2012 13:02, Tom wrote:
W dniu 2012-08-16 12:49, Michoo pisze:

Piesi czy zwierzęta też są bez kamizelek. Kamizelka dla rowerzystów to
przerzucanie odpowiedzialności - to kierowca ma się rozglądać a nie
rowerzysta doczepiać stado odblasków i najlepiej koguta na głowę.

Kamizelka tak jak kask nie jest obowiązkowa jedynie zwiększa
bezpieczeństwo na drodze.
Jakieś dane to potwierdzające?

Kask NIE zwiększa bezpieczeństwa NA DRODZE. Zwiększa bezpieczeństwo W RAZIE WYPADKU. Statystyka oidp mówi, że bardziej jest potrzebny typowemu pieszemu niż typowemu rowerzyście.

(Tak, zazwyczaj jeżdżę w kasku, będę w poniedziałek kupował kolejny. W lidlowym siła uderzenia urwała mi pasek a świadkowie mówili, że byłem dość niekomunikatywny. Nadal uważam, że na "niedzielną przejażdżkę" kask jest zbędny i go nie zabieram.)

-- Pozdrawiam
Michoo

Za RINO (Rowerowa Impreza Na Orientację) dostałem kask. Wcześniej nie używałem.
Zaraz potem uratował mi głowę od uszkodzenia. Dwa lata później ciężki wypadek ("statyczny" przelot nad kierownicą i pionowo w dół).
Mam teraz drugi kask bo tamten pękł. Teraz zakładam kask nawet na "objazd przerzutek" po regulacji.
Na drogi mam pas odblaskowy z Tesco (?), zakładany przez szyję oraz światło przednie, tylne i pasek metalowy na rękę lunb (częściej) na nogę.
Dla bezpieczeństwa tam, gdzie da się jechać po chodniku, jeżdżę po chodniku. I mam w nosie policję. Tyle, że uważam na pieszych. Mają pierwszeństwo.

Data: 2012-08-17 01:41:06
Autor: Wojciech 'Wheart' Penar
Gina rowerzysci
W dniu 16.08.2012 13:02, Tom pisze:
W dniu 2012-08-16 12:49, Michoo pisze:

Piesi czy zwierzęta też są bez kamizelek. Kamizelka dla rowerzystów to
przerzucanie odpowiedzialności - to kierowca ma się rozglądać a nie
rowerzysta doczepiać stado odblasków i najlepiej koguta na głowę.

Kamizelka tak jak kask nie jest obowiązkowa jedynie zwiększa
bezpieczeństwo na drodze.


Jesteś kierowcą? Byłeś kiedyś z samochodem na stacji diagnostycznej
na standardowym przeglądzie?

Jako kierowca uważam że całe zachwalanie kamizelek to to typowa "g*o
prawda" i próba zwalania odpowiedzialności na innych.

W razie wątpliwości, polecam umówienie się z kolegą jeżdżącym na
kolarce lub mtb, niech się ubierze w kamizelkę, i przejedźmy się się
za nim dość ruchliwą, wiejską drogą po zmierzchu, a najlepiej - w
szarówce. Ćwiczenie warto powtórzyć popołudniem lub rano (jadąc pod
słońce) - efekt jeszcze bardziej piorunujący, a kamizelka tym bardziej
bezużyteczna.

Idealnie, jeśli w jeździe po zmroku można przetestować kilka
samochodów - najlepiej osobówek z oświetleniem różnych generacji
(i w różnym stanie), z ksenonami z automatycznym poziomowaniem na czele.

W bardzo starych podręcznikach dla kierowców pisano, by po zmroku
jechać z taką prędkością, by być w stanie się zatrzymać w zasięgu
swoich reflektorów (droga hamowania była krótsza od zasięgu świateł).

Z punktu widzenia kierowcy uważam, że poza obecnie wymaganymi
odblaskami przód/tył + oświetleniem po zmroku, nie zaszkodziłoby
uzupełnienie repertuaru  obowiązkowych elementów odblaskowych
o odblaski na pedałach (alternatywnie - taśma odblaskowa na bucie
lub nogawkach) - rzecz mała, a z daleka widoczna.

Kamizelki dużo więcej nie wniosą, większy będzie zysk z *egzekwowania*
obecnie obowiązującego prawa niż z dokładania kolejnych martwych
przepisów poprawiających samopoczucie kierowców.

Wojtek

Data: 2012-08-16 21:57:51
Autor: jerzy.n
Gina rowerzysci

Użytkownik "Michoo" <michoo_news@vp.pl> napisał w wiadomości news:k0ijgr$jm2$1mx1.internetia.pl...
Piesi czy zwierzęta też są bez kamizelek. Kamizelka dla rowerzystów to przerzucanie odpowiedzialności - to kierowca ma się rozglądać a nie rowerzysta doczepiać stado odblasków i najlepiej koguta na głowę.

To kierowca musi mieć światła i musi uważać , a pedalarz ma wszystko w rzyci i świateł nie musi mieć i kamizelek tez, w taka grupę wjeżdża kierowca  i zong ...

Data: 2012-08-16 14:22:45
Autor: rmikke
Gina rowerzysci
On Thursday, August 16, 2012 9:57:51 PM UTC+2, jerzy.n wrote:
Użytkownik "Michoo" <michoo_news@vp.pl> napisał w wiadomości news:k0ijgr$jm2$1mx1.internetia.pl...

> Piesi czy zwierzęta też są bez kamizelek. Kamizelka dla rowerzystów to > przerzucanie odpowiedzialności - to kierowca ma się rozglądać a nie > rowerzysta doczepiać stado odblasków i najlepiej koguta na głowę.

>

To kierowca musi mieć światła i musi uważać , a pedalarz ma wszystko w rzyci i świateł nie musi mieć i kamizelek tez, w taka grupę wjeżdża kierowca  i zong ...

Nie, nie w taką grupę wjeżdża. Oni światła mieli.

Data: 2012-08-17 03:09:30
Autor: Michoo
Gina rowerzysci
On 16.08.2012 21:57, jerzy.n wrote:
Użytkownik "Michoo"<michoo_news@vp.pl>  napisał w wiadomości
news:k0ijgr$jm2$1mx1.internetia.pl...
Piesi czy zwierzęta też są bez kamizelek. Kamizelka dla rowerzystów to
przerzucanie odpowiedzialności - to kierowca ma się rozglądać a nie
rowerzysta doczepiać stado odblasków i najlepiej koguta na głowę.

To kierowca
Blachosmrodziarz.

musi mieć światła i musi uważać ,
Musi. Tak jak musi uważać na wszystkich innych uczestników ruchu.(tir jadący po podwójnej ciągłej, kretyn w mazdzie wyprzedzający na 3, etc) To on jedzie 1.5-2 tonowym żelastwem z prędkością, która gwarantuje nieprzyjemności w razie kolizji. Dla swojego bezpieczeństwa dobrze by było jakby zauważał też np. linie krawędziowe czy zwierzęta.

a pedalarz
Rowerzysta.

ma wszystko w rzyci
Jak jest durny.

i świateł nie musi mieć i
Musi. Ale jak samochód ma włączone światła to zwykły odblask widać naprawdę dobrze z 50-60 metrów. Wczoraj jechałem pzn->bdg - dopiero przy wyprzedzaniu się zorientowałem, że z pary rowerzystów lampę miał tylko jeden a drugi sam odblask.

kamizelek tez,
Nie, nie musi. Poza tym kamizelka jest świetnie widoczna w dzień, przy zachodzie słońca albo w nocy gdy oślepiają światła z naprzeciwka już nie bardzo. Czerwone światło/odblask się jednak odcina na zółtym tle.

w taka grupę wjeżdża kirowca  i
I mam nadzieję, że pójdzie do pierdla za nieumyślne a nie dostanie tylko zawiasy jak to zwykle przy zabiciu kogoś samochodem bywa.


--
Pozdrawiam
Michoo

Data: 2012-08-16 11:46:46
Autor: Wojciech Waga
Gina rowerzysci
On 08/16/2012 11:26 AM, Rowerex wrote:
W wiadomościach w PR1 wypowiadał się policjant, w zasadzie
wypowiedział tylko jedno zdanie, że rowerzyści nie posiadali kamizelek
odblaskowych...

Czyli możemy się spodziewać powrotu pomysłu obowiązkowych kamizelek.

pozdr.
w.

Data: 2012-08-16 13:35:28
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
Wojciech Waga <na@drzewo.pl> napisał(a):
On 08/16/2012 11:26 AM, Rowerex wrote:
> W wiadomościach w PR1 wypowiadał się policjant, w zasadzie
> wypowiedział tylko jedno zdanie, że rowerzyści nie posiadali kamizelek
> odblaskowych...

Czyli możemy się spodziewać powrotu pomysłu obowiązkowych kamizelek.

Wątpię. Prowincjonalny policjant plecie głupoty. Jeśli wprowadzą obowiązkową
kamizelkę dla rowerzystów to również osoby korzystające z wypożyczalni rowerów
miejskich będą musiały je posiadać a jakoś tego nie widzę. Jeśli rowerzyści to
i także piesi musieli by posiadać kamizelki odblaskowe czyli także kierowcy z
chwilą opuszczenia samochodu, pasażerowie autobusów a także pasażerowie kolei
z chwilą opuszczenia pojazdu czyli jednym słowem wszyscy poruszający się na
dwóch nogach. A wyobrażasz sobie matronę w drogim futerku i pomarańczowej
kamizelce... albo premiera, który wysiadając z limuzy w drodze do parlamntu
będzie paradował także w takim wdzianku. Ja tego kompletnie nie widzę. --


Data: 2012-08-16 17:33:25
Autor: Wojciech Waga
Gina rowerzysci
On 08/16/2012 03:35 PM, Robert Ostrowski wrote:
Wojciech Waga <na@drzewo.pl> napisał(a):

On 08/16/2012 11:26 AM, Rowerex wrote:
W wiadomościach w PR1 wypowiadał się policjant, w zasadzie
wypowiedział tylko jedno zdanie, że rowerzyści nie posiadali kamizelek
odblaskowych...

Czyli możemy się spodziewać powrotu pomysłu obowiązkowych kamizelek.

Wątpię. Prowincjonalny policjant plecie głupoty. Jeśli wprowadzą obowiązkową
kamizelkę dla rowerzystów to również osoby korzystające z wypożyczalni rowerów
....

Generalnie pieszy ubrany na czarno (jak większość) czy kijkers na nieoświetlonej drodze to w sumie to samo.

pozdr.
w.

Data: 2012-08-16 13:01:58
Autor: PawelSuw
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-16 09:04, Wojciech Waga pisze:
On 08/16/2012 07:48 AM, PawelSuw wrote:
Slabo oswietleni, wręcz wcale

http://www.radio5.com.pl/?id=1&ia=40968

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12314482,Samochod_wjechal_w_rowerzystow_w_Pawlowce__Trzy_ofiary.html



http://www.tvn24.pl/samochod-wjechal-w-rowerzystow-trzech-nie-zyje,271233,s.html#autoplay



Wieczny odpoczynek racz im dać Panie

Skąd informacja, że byli "słabo oświetleni"? W tych artykułach nie
znalazłem czegoś takiego.


pozdr.
w.
cytat z komentarzy:
Gość | 2012-08-15 22:15:42

Tragedia

Widziałam ten wypadek. Rowerzyści nie byli w najmniejszym stopniu oznakowani, a było już ciemno... Ludzie nie mają za grosz wyobraźni. A w tej grupce były dzieci... Tragedia. Ile jeszcze wypadków musi sie zdarzyć, żeby ludzie zaczęli myśleć...
....Samochód jechał z prędkością ok. 100 km/h. Chodzi o to, że było już całkowicie ciemno i kierowca nie był w stanie zauważyć grupy rowerzystów, którzy nie mieli najmniejszego znaczka odblaskowego.
-- --
widziałem | 2012-08-15 22:40:59

widziałem ich

wracałem od rodzinki ze wsi, spotkałem tą grupkę rowerzystów ciemno już było z przeciwka jechali w kierunku Krasnopola bez świateł beż kamizelek odblaskowych sam ledwie ich dostrzegłem jadąc na długich światłach. Jak dobrze widziałem to starsi jechali z przodu a młodsi z tyłu i chyba w ostatnim rowerze było światło z tyłu włączone ale pewien nie jestem. Ludzie nie mają wyobraźni jeżdżąc bez świateł po zmroku.
pozdr.
Pawel Suw
www.rowerkiem.suwalki.pl

Data: 2012-08-16 06:39:53
Autor: Piotrpo
Gina rowerzysci
W dniu czwartek, 16 sierpnia 2012 13:01:58 UTC+2 użytkownik PawelSuw napisał:
 
cytat z komentarzy:

Komentarze z portalu internetowego raczej nie są zbyt wiarygodne.
Podobnie jak zdjęcia zresztą - przecież one nie są z tego wypadku, tylko z google. Ciężko powiedzieć jak było - z jednej strony często widzę idiotów w samochodach, z drugiej na rowerach.
Odblaski nie są zbyt popularne, światełka jeszcze mniej, a zapieprzanie samochodem ile fabryka dała to nasz sport narodowy.

Data: 2012-08-16 14:08:50
Autor: Liwiusz
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-16 13:01, PawelSuw pisze:

Widziałam ten wypadek. Rowerzyści nie byli w najmniejszym stopniu
oznakowani, a było już ciemno... Ludzie nie mają za grosz wyobraźni. A w
tej grupce były dzieci... Tragedia. Ile jeszcze wypadków musi sie
zdarzyć, żeby ludzie zaczęli myśleć...
...Samochód jechał z prędkością ok. 100 km/h. Chodzi o to, że było już
całkowicie ciemno i kierowca nie był w stanie zauważyć grupy
rowerzystĂłw, ktĂłrzy nie mieli najmniejszego znaczka odblaskowego.

Zamieszczone w internecie zdjęcia pokazują, ze rowery miały lampki (niewiadomo, czy włączone) oraz odblaski. Więc takie komentarze można sobie o kant dupy potłuc.

Pomijając już fakt, czy o 20.35 jest ciemno. Muszę dziś sprawdzić.

--
Liwiusz

Data: 2012-08-16 12:35:51
Autor: Olgierd
Gina rowerzysci
On Thu, 16 Aug 2012 14:08:50 +0200, Liwiusz wrote:

Pomijając już fakt, czy o 20.35 jest ciemno. Muszę dziś sprawdzić.

Jest już mocno ciemnawo. Nawet w zachodniej części Polski.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-08-16 22:32:22
Autor: cichybartko
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-16 14:35, Olgierd pisze:
On Thu, 16 Aug 2012 14:08:50 +0200, Liwiusz wrote:

Pomijając już fakt, czy o 20.35 jest ciemno. Muszę dziś sprawdzić.

Jest już mocno ciemnawo. Nawet w zachodniej części Polski.

W minionym tygodniu byłem na urlopie. Byliśmy na Roztoczu i na letnisko wracaliśmy pieszo kilometr taką gminą drogą. Droga jest przez las ale oświetlona lampami. Miejscowość bardzo letniskowa niestety o kierowcach pojazdów spalinowych można powiedzieć jedno, w większości przypadków totalny brak wyobraźni. Sporo ograniczeń prędkości i zerowe ich respektowanie mimo że łatwo przewidzieć że własnie będą wracać piesi czy rowerzyści. Ale przecież tzw. "prawdziwi kierowcy" na ograniczenie do 50km/h powiedzą że jest z mega zapasem bo ma zapewnić bezpieczne poruszanie się auta ciężarowych w deszczową pogodę a on ma przecież SUV'a 4x4 z super wypasionym komputerem. Na takie wypadki składa się masa czynników, ale niestety najczęściej tym najbardziej kluczowym jest naginanie przepisów w postaci znacznego przekroczenia prędkości.

Pozdrawiam,
Bartosz.

Data: 2012-08-20 09:17:03
Autor: MichałG
Gina rowerzysci
cichybartko pisze:
W dniu 2012-08-16 14:35, Olgierd pisze:
On Thu, 16 Aug 2012 14:08:50 +0200, Liwiusz wrote:

Pomijając już fakt, czy o 20.35 jest ciemno. Muszę dziś sprawdzić.

Jest już mocno ciemnawo. Nawet w zachodniej części Polski.

Sporo ograniczeń prędkości i zerowe ich respektowanie mimo że łatwo przewidzieć że własnie będą wracać piesi czy rowerzyści. Ale przecież tzw. "prawdziwi kierowcy" na ograniczenie do 50km/h powiedzą że jest z mega zapasem bo ma zapewnić bezpieczne poruszanie się auta ciężarowych w deszczową pogodę a on ma przecież SUV'a 4x4 z super wypasionym komputerem. Na takie wypadki składa się masa czynników, ale niestety najczęściej tym najbardziej kluczowym jest naginanie przepisów w postaci znacznego przekroczenia prędkości.
To co napisałeś to kliniczny przykład  skutkĂłw traktowania kierowcĂłw przez słuĹźby drogowe jak idiotĂłw,
którzy nie potrafią sami myslec....
Jeżeli taki gość na trasie kilkunastu km przez las spotyka kilkanaście ograniczen do 70 i 50 to następne juz w miejscu faktycznie niebezpiecznym traktuje jak kolejną głupote i nadgorliwośc - i olewa...

--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2012-08-20 10:00:10
Autor: johnkelly
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-20 09:17, MichałG pisze:

Sporo ograniczeń prędkości i zerowe ich respektowanie mimo że łatwo
przewidzieć że własnie będą wracać piesi czy rowerzyści. Ale przecież
tzw. "prawdziwi kierowcy" na ograniczenie do 50km/h powiedzą że jest z
mega zapasem bo ma zapewnić bezpieczne poruszanie się auta ciężarowych
w deszczową pogodę a on ma przecież SUV'a 4x4 z super wypasionym
komputerem. Na takie wypadki składa się masa czynników, ale niestety
najczęściej tym najbardziej kluczowym jest naginanie przepisów w
postaci znacznego przekroczenia prędkości.

To co napisałeś to kliniczny przykład  skutkĂłw traktowania kierowcĂłw
przez służby drogowe jak idiotów, którzy nie potrafią sami myslec....
Jeżeli taki gość na trasie kilkunastu km przez las spotyka kilkanaście
ograniczen do 70 i 50 to następne juz w miejscu faktycznie
niebezpiecznym traktuje jak kolejną głupote i nadgorliwośc - i olewa...

To nie jest do końca tak, że służby drogowe traktują kierowców jak idiotów. To raczej jedni są warci drugich. Służby często nie posiadają elementarnej wiedzy w zakresie organizacji ruchu, jeszcze częściej postawienie znaków to odpowiednik naprawy nawierzchni, tudzież remedium na wszelkie, w tym urojone problemy drogowe, dodaj standardowy brak bieżącej kontroli stanu oznakowania, do tego dochodzi jeszcze brak asertywności wobec wójta / starosty którzy mają na ten temat jeszcze mniejsze pojęcie a bardzo dużo do powiedzenia.

Z kolei kierowcy z definicji olewają ograniczenia - o ile olewanie leśnych może nie dziwić, to jak traktować człeczka, który po zmroku jedzie przez wiejski teren zabudowany setką lub więcej? Jak wjedzie w pieszych to znowu będzie pobredzanie, że nie mógł się ich spodziewać a oni nie powinni wychodzić z obejścia bez kamizelki i koguta?

Wczoraj wracałem z Mazur - na odcinku Wyszków - Radzymin jechałem równo 110, wyprzedziłem może z pięć samochodów, ile mnie wyprzedziło nie sposób policzyć. A ilu wśród nich było "slalomistów" - rekordzista wyprzedził pasem do zjazdu.


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-08-20 08:35:02
Autor: Olgierd
Gina rowerzysci
On Mon, 20 Aug 2012 10:00:10 +0200, johnkelly wrote:

ile olewanie leśnych może nie dziwić,

A później wyjdzie sarna przed koła, jest wypadek, giną ludzie, a prasa pisze "czemu rząd jeszcze nie zabił wszystkich saren! mamy 21 wiek, to jest EU!"

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-08-20 10:53:19
Autor: MichałG
Gina rowerzysci
Olgierd pisze:
On Mon, 20 Aug 2012 10:00:10 +0200, johnkelly wrote:

ile olewanie leśnych może nie dziwić,

A później wyjdzie sarna przed koła, jest wypadek, giną ludzie, a prasa pisze "czemu rząd jeszcze nie zabił wszystkich saren! mamy 21 wiek, to jest EU!"

nie pij tyle - jest dopiero poniedziałek rano!

--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2012-08-20 09:45:33
Autor: Olgierd
Gina rowerzysci
On Mon, 20 Aug 2012 10:53:19 +0200, MichałG wrote:

A później wyjdzie sarna przed koła, jest wypadek, giną ludzie, a prasa
pisze "czemu rząd jeszcze nie zabił wszystkich saren! mamy 21 wiek, to
jest EU!"

nie pij tyle - jest dopiero poniedziałek rano!

A jaki to ma związek?

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-08-20 10:49:12
Autor: MichałG
Gina rowerzysci
johnkelly pisze:
W dniu 2012-08-20 09:17, MichałG pisze:

Sporo ograniczeń prędkości i zerowe ich respektowanie mimo że łatwo
przewidzieć że własnie będą wracać piesi czy rowerzyści. Ale przecież
tzw. "prawdziwi kierowcy" na ograniczenie do 50km/h powiedzą że jest z
mega zapasem bo ma zapewnić bezpieczne poruszanie się auta ciężarowych
w deszczową pogodę a on ma przecież SUV'a 4x4 z super wypasionym
komputerem. Na takie wypadki składa się masa czynników, ale niestety
najczęściej tym najbardziej kluczowym jest naginanie przepisów w
postaci znacznego przekroczenia prędkości.

To co napisałeś to kliniczny przykład  skutkĂłw traktowania kierowcĂłw
przez służby drogowe jak idiotów, którzy nie potrafią sami myslec....
Jeżeli taki gość na trasie kilkunastu km przez las spotyka kilkanaście
ograniczen do 70 i 50 to następne juz w miejscu faktycznie
niebezpiecznym traktuje jak kolejną głupote i nadgorliwośc - i olewa...

To nie jest do końca tak, że służby drogowe traktują kierowców jak idiotów. To raczej jedni są warci drugich. Służby często nie posiadają elementarnej wiedzy w zakresie organizacji ruchu, jeszcze częściej postawienie znaków to odpowiednik naprawy nawierzchni, tudzież remedium na wszelkie, w tym urojone problemy drogowe, dodaj standardowy brak bieżącej kontroli stanu oznakowania, do tego dochodzi jeszcze brak asertywności wobec wójta / starosty którzy mają na ten temat jeszcze mniejsze pojęcie a bardzo dużo do powiedzenia.

Z kolei kierowcy z definicji olewają ograniczenia - o ile olewanie leśnych może nie dziwić, to jak traktować człeczka, który po zmroku jedzie przez wiejski teren zabudowany setką lub więcej? Jak wjedzie w pieszych to znowu będzie pobredzanie, że nie mógł się ich spodziewać a oni nie powinni wychodzić z obejścia bez kamizelki i koguta?

Wczoraj wracałem z Mazur - na odcinku Wyszków - Radzymin jechałem równo 110, wyprzedziłem może z pięć samochodów, ile mnie wyprzedziło nie sposób policzyć. A ilu wśród nich było "slalomistów" - rekordzista wyprzedził pasem do zjazdu.

masz rację, że nie ma prostej i jednej przyczyny.
Kolejna :
>>>na ograniczenie do 50km/h [...] bo ma zapewnić bezpieczne poruszanie się auta ciężarowych w deszczową pogodę<<<
faktycznie jest taki idiotyzm w 'wytycznych oznakowania' czyjegoś autorstwa??????? (KDDiA?)

--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2012-08-20 04:58:24
Autor: Piotrpo
Gina rowerzysci
W dniu poniedziałek, 20 sierpnia 2012 10:49:12 UTC+2 użytkownik MichałG napisał:

faktycznie jest taki idiotyzm w 'wytycznych oznakowania' czyjegoś autorstwa??????? (KDDiA?)
Takich wytycznych nie ma - ale znaków stawiają co niemiara - jest sobie zakręt, oznaczony jako niebezpieczny. Ktoś ginie zap.... tam 140, to stawia się ograniczenie do 40, bo ktoś zginął. Przykład z życia niestety. Ostatnio gdzieś na śląsku droga w standardzie ekspresówki, ograniczenie do 40 i tabliczka o kamieniach na jezdni. Kamieni zero, policmajster z suszarką i owszem. Chwilę później zdjęcie ograniczenia i kamienie na drodze się już pojawiają.
Droga krajowa i na odcinku 20m 3 ograniczenia prędkości - 70, 30, 50 - kiedyś coś tam remontowali, znaki zostały. Estakada w Gdyni - 2 pasy skrzyżowania bezkolizyjne - ograniczenie do 50 km/h bo jest zjazd (z osobnym pasem).
Wioska, teren zabudowany z ograniczeniem do 30 (bo jak nie było, to jeździli 120).
samochodem jeżdżę bardzo spokojnie, nie przekraczam prędkości o więcej niż 10km/h (czyli w świetle naszego prawa full legal, chociaż drogowcy odwalą sobie nieraz takie puzzle ze znaków, że nie wiem ile powinienem jechać) - czasami krew mnie zalewa jak obserwuję działania specjalistów od bezpieczeństwa. 20 lat temu, jak się widziało ograniczenie do 30, to się do tylu zwalniało, bo było wiadomo, że jest jakiś powód - teraz tej logiki nie ma.
A do tego dochodzi jeszcze egzekwowanie prawa - postawili trochę stacjonarnych oznakowanych (atrap) fotoradarów, patroli policji jak na lekarstwo, a najwyższy mandat to trochę więcej niż jeden bak paliwa. Do tego generalnie ogromne przyzwolenie społeczne na łamanie przepisów drogowych - wszystkiemu winni są przecież pijacy, młodzi kierowcy, motocykliści, rowerzyści - ale przecież "ja" mam prawo jazdy już x lat i wiem, że tutaj mogę bezpiecznie zapierdalać 140, a "oni" to tak szarżują - kto to widział, żeby zapomnieć o światłach w dzień, czy jechać bez kasku na rowerze - nieszczęście gotowe.

Data: 2012-08-20 14:15:09
Autor: MichałG
Gina rowerzysci
Piotrpo pisze:
W dniu poniedziałek, 20 sierpnia 2012 10:49:12 UTC+2 użytkownik MichałG napisał:

faktycznie jest taki idiotyzm w 'wytycznych oznakowania' czyjegoś autorstwa??????? (KDDiA?)
Takich wytycznych nie ma
ale juz którys raz słysze to tej cieżarówce w deszczu..... !


- ale znaków stawiają co niemiara - jest sobie zakręt, oznaczony jako niebezpieczny. Ktoś ginie zap.... tam 140, to stawia się ograniczenie do 40, bo ktoś zginął.


Przykład z życia niestety. Ostatnio gdzieś na śląsku droga w standardzie ekspresówki, ograniczenie do 40 i tabliczka o kamieniach na jezdni. Kamieni zero, policmajster z suszarką i owszem. Chwilę później zdjęcie ograniczenia i kamienie na drodze się już pojawiają.
Droga krajowa i na odcinku 20m 3 ograniczenia prędkości - 70, 30, 50 - kiedyś coś tam remontowali, znaki zostały. Estakada w Gdyni - 2 pasy skrzyżowania bezkolizyjne - ograniczenie do 50 km/h bo jest zjazd (z osobnym pasem).
Wioska, teren zabudowany z ograniczeniem do 30 (bo jak nie było, to jeździli 120).
samochodem jeżdżę bardzo spokojnie, nie przekraczam prędkości o więcej niż 10km/h (czyli w świetle naszego prawa full legal, chociaż drogowcy odwalą sobie nieraz takie puzzle ze znaków, że nie wiem ile powinienem jechać) - czasami krew mnie zalewa jak obserwuję działania specjalistów od bezpieczeństwa. 20 lat temu, jak się widziało ograniczenie do 30, to się do tylu zwalniało, bo było wiadomo, że jest jakiś powód - teraz tej logiki nie ma.
A do tego dochodzi jeszcze egzekwowanie prawa - postawili trochę stacjonarnych oznakowanych (atrap) fotoradarów, patroli policji jak na lekarstwo, a najwyższy mandat to trochę więcej niż jeden bak paliwa. Do tego generalnie ogromne przyzwolenie społeczne na łamanie przepisów drogowych - wszystkiemu winni są przecież pijacy, młodzi kierowcy, motocykliści, rowerzyści - ale przecież "ja" mam prawo jazdy już x lat i wiem, że tutaj mogę bezpiecznie zapierdalać 140, a "oni" to tak szarżują - kto to widział, żeby zapomnieć o światłach w dzień, czy jechać bez kasku na rowerze - nieszczęście gotowe.

i czy jeszcze sie ktos dziwi, ze kierowcy mają w du.. ograniczenia prędkości?

--
pozdrawiam
Michał

Data: 2012-08-20 05:47:32
Autor: Piotrpo
Gina rowerzysci
W dniu poniedziałek, 20 sierpnia 2012 14:15:09 UTC+2 użytkownik MichałG napisał:

i czy jeszcze sie ktos dziwi, ze kierowcy mają w du.. ograniczenia prędkości?

Dziwne to nie jest - tylko trochę irytuje - wydaje się miliardy na nowe drogi (i dobrze) paru nędznych baniek na doprowadzenie oznakowania starych i kontrolę wciąż brakuje. Czyli standardowo, jak to w naszym kraju - wydać kupę kasy na wielki projekt można, wprowadzić parę, praktycznie bezkosztowych rozwiązań już nie. Od "zawsze" wiadomo, że ilość wypadków w naszym kraju to wynik kilku czynników:
- kiepskie kształcenie kierowców
- brak przestrzegania przepisów drogowych (w tym prędkości).
- złe drogi
- zły stan techniczny pojazdów
Od kilkudziesięciu lat nie zrobiono w tych sprawach praktycznie nic:

Nie podniesiono wymagań dla kursów na prawo jazdy, bo będą za drogie, a egzaminy ludzie i tak ledwo zdają.
Zdjęto z ulic patrole drogówki, a automatyczne rejestratory oznakowano (!)
Wybudowano trochę autostrad, ale 90% dróg dalej jest złym stanie, a oznakowanie do d...y.
Wciąż jakimś dziwnym trafem przeglądy zdają śpiewająco samochody, w których widać, że nie mają prawa takiego przeglądu przejść - wystarczy spojrzeć na to co z rury wylatuje, jak świeci, czy jak koło lata.

Data: 2012-08-20 15:00:54
Autor: mt
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-20 14:47, Piotrpo pisze:
W dniu poniedziałek, 20 sierpnia 2012 14:15:09 UTC+2 użytkownik MichałG napisał:

i czy jeszcze sie ktos dziwi, ze kierowcy mają w du.. ograniczenia
prędkości?

Dziwne to nie jest - tylko trochę irytuje - wydaje się miliardy na nowe drogi (i dobrze) paru nędznych baniek na doprowadzenie oznakowania starych i kontrolę wciąż brakuje. Czyli standardowo, jak to w naszym kraju - wydać kupę kasy na wielki projekt można, wprowadzić parę, praktycznie bezkosztowych rozwiązań już nie.

Mnie jeszcze zastanawia jedna rzecz, czy np. doczekamy się kiedyś oznakowań warunkowych, czyli np. ograniczenie prędkości zależne od warunków atmosferycznych bądź też obowiązujące tylko w określonych godzinach.


--
marcin

Data: 2012-08-21 22:43:45
Autor: cichybartko
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-20 14:15, MichałG pisze:
Piotrpo pisze:
W dniu poniedziałek, 20 sierpnia 2012 10:49:12 UTC+2 użytkownik
MichałG napisał:

faktycznie jest taki idiotyzm w 'wytycznych oznakowania' czyjegoś
autorstwa??????? (KDDiA?)
Takich wytycznych nie ma
ale juz którys raz słysze to tej cieżarówce w deszczu..... !

Ja także tego nie wyczytałem w żadnym kodeksie czy uczonej książce.
Po prostu wielokrotnie słyszałem wypowiedzi w tym tonie od różnych kierowców. Ba nawet byli tam tacy którzy tytułowali się mianem zawodowych kierowców.
Teraz coraz częściej słyszę argument że ograniczenia prędkości, powodują nieekonomiczną jazdę, i że chyba pora kupić CB radio...

Pozdrawiam,
Bartosz.

Data: 2012-08-21 22:52:23
Autor: mt
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-21 22:43, cichybartko pisze:

Ja także tego nie wyczytałem w żadnym kodeksie czy uczonej książce.
Po prostu wielokrotnie słyszałem wypowiedzi w tym tonie od różnych
kierowców. Ba nawet byli tam tacy którzy tytułowali się mianem
zawodowych kierowców.

Ee tam, zawodowy kierowca to po prostu ten, który zarabia na życie jeżdżąc samochodem. Tylko tyle. Nie potrzeba do tego jakiś specjalnych uprawnień ani umiejętności, wystarczy odpowiednie prawo jazdy, więc to żaden autorytet.

--
marcin

Data: 2012-08-22 00:00:56
Autor: Piotrpo
Gina rowerzysci
W dniu wtorek, 21 sierpnia 2012 22:43:45 UTC+2 użytkownik cichybartko napisał:
Ja tak�e tego nie wyczyta�em w �adnym kodeksie czy uczonej ksi��ce.
Po prostu wielokrotnie s�ysza�em wypowiedzi w tym tonie od r�nych kierowc�w. Ba nawet byli tam tacy kt�rzy tytu�owali si� mianem zawodowych kierowc�w.

Znaczy np. przedstawiciele handlowi i dostawcy pizzy? Są jakieś tam wytyczne i rozporządzenia w jakiej sytuacji postawić jaki znak. Na drogach krajowych generalnie są przestrzegane, z reguły nadgorliwie. Problemem są wioski i miasteczka - przez środek wioski biegnie jakaś droga krajowa - wszyscy zap.... oczywiście 90-110, mieszkańcy nie mogą dojść bezpiecznie do sklepu, o przejściu na drugą stronę ulicy już nawet nie wspominając. Zaczynają się protesty, petycje itd. Rozwiązaniem było by ustawienie fotoradaru, sygnalizacji świetlnej na co standardowo "nie ma pieniędzy" więc pod tablicą obszaru zabudowanego dokręca się znak ograniczenia do np. 40 - wpływ na sytuację na drodze jest bliski zeru, ale można się pochwalić, że "coś zrobiono". Na drogach gminnych jest już zupełna samowolka. Ustawienie znaku drogowego to parę złotych, specjalistą od ruchu jest wójt lub ktoś z jego rodziny, ustawianie znaków nie kieruje się żadną łatwo dostrzegalną logiką.
 
Teraz coraz cz�ciej s�ysz� argument �e ograniczenia pr�dko�ci, powoduj� nieekonomiczn� jazd�, i �e chyba pora kupi� CB radio...


Zależy jak się jeździ - przy prędkości 60-90 km/h spalanie jest dużo niższe niższe niż przy 140 na autostradzie. Z drugiej strony ograniczenia są często zrobione w idiotyczny sposób - koniec obszaru zabudowanego, 200m, zakręt i początek obszaru zabudowanego - kończy się tym, że rozpędzasz się i za moment hamujesz. Lokalni oczywiście znają tą drogę i w zależności od tego, czy "stoją" albo jadą cały czas 60, albo 90. Przyjezdni spalą trochę więcej.
Teraz w Trójmieście montują system zarządzania ruchem - przynajmniej z opisów wynika, że już się nie da pobrykać - coś koło 50 fotoradarów + odcinkowy pomiar prędkości na głównych arteriach. Sam jestem ciekawy co im z tego wyjdzie.

Data: 2012-08-20 14:54:21
Autor: Bartłomiej Zieliński
Gina rowerzysci
Użytkownik Piotrpo napisał:
Takich wytycznych nie ma - ale znaków stawiają co niemiara - jest
sobie zakręt, oznaczony jako niebezpieczny. Ktoś ginie zap.... tam
140, to stawia się ograniczenie do 40, bo ktoś zginął.

No właśnie dziwię się, dlaczego w Zabrzu na DK88 jest na całej długości ograniczenie do 70 zarówno na odcinkach prostych jak i takich, gdzie rzeczywiście można by zwolnić poniżej 90 bez straty dla honoru.

20 lat temu, jak się widziało ograniczenie do 30, to się do tylu
zwalniało, bo było wiadomo, że jest jakiś powód - teraz tej logiki
nie ma.

Zwalniało się do 40 ;-) teraz wystarczy do 50, choć są i takie miejsca, gdzie już 5 km/h powyżej ograniczenia jest mało komfortowe.

A do tego dochodzi jeszcze egzekwowanie prawa - postawili
trochę stacjonarnych oznakowanych (atrap) fotoradarów, patroli
policji jak na lekarstwo, a najwyższy mandat to trochę więcej niż
jeden bak paliwa.

Ale nadal złapanie na wykroczeniu traktowane jest jako pech. IMO powinno się zlikwidować tak na oko połowę ograniczeń prędkości, ale pilnować ich z zegarmistrzowską precyzją (no, z dokładnością do 10 km/h) na całej długości drogi lub nawet powiedzmy co kilometr. Jak komu błyśnie 10 razy fotoradar podczas krótkiego wypadu za miasto to następnym razem będzie jechał wolniej. (fachowo to sie nazywa nieuchronność kary).

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-20 06:25:39
Autor: Jacek G.
Gina rowerzysci
On 20 Sie, 14:54, Bartłomiej Zieliński <Bartlomiej.Zielin...@polsl.pl>
wrote:
No właśnie dziwię się, dlaczego w Zabrzu na DK88 jest na całej długości
ograniczenie do 70 zarówno na odcinkach prostych jak i takich, gdzie
rzeczywiście można by zwolnić poniżej 90 bez straty dla honoru.
Akurat DK88 na odcinku Bytom - Gliwice, to bardzo nieprzyjemna droga -
niby dwupasmówka, ale bez pasa rozdzielającego, bez poboczy i
praktycznie bez pasów do zjazdu, włączania się. Oczywiście są odcinki
proste gdzie można by usunąć ograniczenie, ale nie ma ich zbyt wiele.
> 20 lat temu, jak się widziało ograniczenie do 30, to się do tylu
> zwalniało, bo było wiadomo, że jest jakiś powód - teraz tej logiki
> nie ma.
Mnie się wydaje, że nawet 20 lat temu wcale nie było lepiej pod tym
względem.
--
Jacek G.

Data: 2012-08-20 09:30:20
Autor: Piotrpo
Gina rowerzysci
W dniu poniedziałek, 20 sierpnia 2012 15:25:39 UTC+2 użytkownik Jacek G.. napisał:

Mnie się wydaje, że nawet 20 lat temu wcale nie było lepiej pod tym
względem.


Było lepiej, o tyle, że znaków stało mniej - jak już jakiś stał, to było wiadomo, że po coś go postawili. W tej chwili takie założenie jest mocno ryzykowne.
Drogi, generalnie w ciągu ostatnich ~7-8 lat się poprawiły, coś tam zaczęto robić, a przy okazji drogowcy nabrali przekonania, że dużo znaków to lepiej niż mało znaków.
W ramach przepisów zrobiono jesze większy burdel - patrz tabela dopuszczalnych prędkości - miasto 50 (chyba, że 60), poza obszarem zabudowanym 90, ale na 2 pasmowych 100, na drogach ekspresowych 120 (ale na jednojezdniowych 100), na autostradach 140. No i te ograniczenia w pełni legalnie można przekraczać o powiedzmy 10 km/h.
Zdarzają mi się sytuacje kiedy po prostu nie wiem ile mogę w danym miejscu jechać, bo znaków było tyle, że mi się bufor przepełnił, albo postawili jakiś znak w niewidocznym miejscu i jedynie kątem oka coś zauważyłem.
Wyjątkiem nie jestem - stanardowo - fotoradar na 70 i samochody zwalniają do 50, bo "może było do 50, albo obszar zabudowany".
Co gorsza, te wszystkie znaki rozpraszają uwagę - zamiast koncentrować się na prowadzeniu, obserwowaniu sytuacji na drodze, kierowca jak debil gapi się na pobocze i wyszukuje znaków.

Data: 2012-08-21 13:54:11
Autor: Bartłomiej Zieliński
Gina rowerzysci
Użytkownik Piotrpo napisał:
Co gorsza, te wszystkie znaki rozpraszają uwagę - zamiast
koncentrować się na prowadzeniu, obserwowaniu sytuacji na drodze,
kierowca jak debil gapi się na pobocze i wyszukuje znaków.

Albo fotoradarów ;-)
Jakieś 2 lata temu wymyśliłem aby na wzór Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Konsumentów itp. powołać urząd Rzecznika Praw Kierowców, do którego można by złożyć zażalenie na organizację ruchu (w tym oznakowanie) w tym czy innym miejscu.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-21 13:51:42
Autor: Bartłomiej Zieliński
Gina rowerzysci
Użytkownik Jacek G. napisał:
Akurat DK88 na odcinku Bytom - Gliwice, to bardzo nieprzyjemna droga -
niby dwupasmówka, ale bez pasa rozdzielającego, bez poboczy i
praktycznie bez pasów do zjazdu, włączania się. Oczywiście są odcinki
proste gdzie można by usunąć ograniczenie, ale nie ma ich zbyt wiele.

Jeżdżę tą drogą praktycznie od urodzenia i uważam, że 90-100 km/h to w normalnych warunkach zupełnie bezpieczna prędkość na tej drodze, włączając w to odcinki łukowe. Ale pewnie ktoś jechał 140 i się rozbił, no to dali ograniczenie. Najlepiej na całym odcinku, bo więcej zarobi się na mandatach ;-)
Natomiast po ostatnich remontach nie bardzo zgodzę się z tym że "praktycznie bez pasów do zjazdu". Wydłużono je na tyle na ile się dało. Na A4 w okolicach Legnicy jeszcze kilka lat temu zdarzały się krótsze.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-21 04:57:19
Autor: Jacek G.
Gina rowerzysci
On 21 Sie, 13:51, Bartłomiej Zieliński <Bartlomiej.Zielin...@polsl.pl>
wrote:
Jeżdżę tą drogą praktycznie od urodzenia i uważam, że 90-100 km/h to w
normalnych warunkach zupełnie bezpieczna prędkość na tej drodze,
Dla kogoś kto jedzie na wprost OK, ale z perspektywy włączającego się
nie było łatwo - przy dość dużym ruchu jadących 90-100 i więcej.

Natomiast po ostatnich remontach nie bardzo zgodzę się z tym że
"praktycznie bez pasów do zjazdu". Wydłużono je na tyle na ile się dało.
A to o tym nie wiedziałem - dawno nie jechałem tamtędy.
--
Jacek G.

Data: 2012-08-21 16:21:51
Autor: Bartłomiej Zieliński
Gina rowerzysci
Użytkownik Jacek G. napisał:
Dla kogoś kto jedzie na wprost OK, ale z perspektywy włączającego
się nie było łatwo - przy dość dużym ruchu jadących 90-100 i więcej.

No właśnie - "i więcej". Tam jeżdżących "i więcej" jest całkiem sporo. Zresztą przyznaję się bez bicia, że zdarzyło mi się jeździć tamtędy nawet i 140 km/h, ale w początku lat 90-tych, kiedy ruch nie był jeszcze taki duży jak teraz, a i rozjazdów było mniej niż teraz, nie mówiąc o centrach handlowych. Pozwalałem sobie na to przy pustej drodze.

A to o tym nie wiedziałem - dawno nie jechałem tamtędy.

Rzuć okiem na maps.google.pl, zdjęcia satelitarne tej okolicy pokazują
rozjazdy już w obecnej formie.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-20 15:06:04
Autor: MichałG
Gina rowerzysci
Bartłomiej Zieliński pisze:
Użytkownik Piotrpo napisał:
Takich wytycznych nie ma - ale znaków stawiają co niemiara - jest
sobie zakręt, oznaczony jako niebezpieczny. Ktoś ginie zap.... tam
140, to stawia się ograniczenie do 40, bo ktoś zginął.

No właśnie dziwię się, dlaczego w Zabrzu na DK88 jest na całej długości ograniczenie do 70 zarówno na odcinkach prostych jak i takich, gdzie rzeczywiście można by zwolnić poniżej 90 bez straty dla honoru.

20 lat temu, jak się widziało ograniczenie do 30, to się do tylu
zwalniało, bo było wiadomo, że jest jakiś powód - teraz tej logiki
nie ma.

Zwalniało się do 40 ;-) teraz wystarczy do 50, choć są i takie miejsca, gdzie już 5 km/h powyżej ograniczenia jest mało komfortowe.

A do tego dochodzi jeszcze egzekwowanie prawa - postawili
trochę stacjonarnych oznakowanych (atrap) fotoradarów, patroli
policji jak na lekarstwo, a najwyższy mandat to trochę więcej niż
jeden bak paliwa.

Ale nadal złapanie na wykroczeniu traktowane jest jako pech. IMO powinno się zlikwidować tak na oko połowę ograniczeń prędkości, ale pilnować ich z zegarmistrzowską precyzją (no, z dokładnością do 10 km/h) na całej długości drogi lub nawet powiedzmy co kilometr. Jak komu błyśnie 10 razy fotoradar podczas krótkiego wypadu za miasto to następnym razem będzie jechał wolniej. (fachowo to sie nazywa nieuchronność kary).

że jest to możliwe świadczy zachowanie naszych, nawet najwiekszych chojraków jak tylko wjada do północnych sasiadów.... ;)
Ale tam doprowadzono do perfekcji również pierwsza cześć zadania: logiczne i wyraźne oznakowanie i sensowne ograniczenia.
--
pozdrawiam

Data: 2012-08-16 15:58:01
Autor: PawelSuw
Re Już wiadomo, że rowery turystów był y oświetlone, ale rowerzyści nie mieli kamize lek odbijających światło i kasków
W dniu 2012-08-16 14:08, Liwiusz pisze:
W dniu 2012-08-16 13:01, PawelSuw pisze:

Widziałam ten wypadek. Rowerzyści nie byli w najmniejszym stopniu
oznakowani, a było już ciemno... Ludzie nie mają za grosz wyobraźni. A w
tej grupce były dzieci... Tragedia. Ile jeszcze wypadków musi sie
zdarzyć, żeby ludzie zaczęli myśleć...
...Samochód jechał z prędkością ok. 100 km/h. Chodzi o to, że było już
całkowicie ciemno i kierowca nie był w stanie zauważyć grupy
rowerzystĂłw, ktĂłrzy nie mieli najmniejszego znaczka odblaskowego.

Zamieszczone w internecie zdjęcia pokazują, ze rowery miały lampki
(niewiadomo, czy włączone) oraz odblaski. Więc takie komentarze można
sobie o kant dupy potłuc.

Pomijając już fakt, czy o 20.35 jest ciemno. Muszę dziś sprawdzić.

W tamtym miejscu dziś znicze będą rozświetlały drogę
[*] [*] [*]
http://www.radio5.com.pl/video/3235,film,kolejne-znicze-na-trasie-suwalki-sejny.html
"Już wiadomo, że rowery turystów były oświetlone, ale rowerzyści nie mieli kamizelek odbijających światło i kasków".

Więcej... http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,12318483,Tragedia_na_drodze__Trzy_osoby_nie_zyja__Prokuratura.html#ixzz23iXQSDoT

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,12318483,Tragedia_na_drodze__Trzy_osoby_nie_zyja__Prokuratura.html

Data: 2012-08-16 14:20:07
Autor: z
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-16 13:01, PawelSuw pisze:

Widziałam ten wypadek. Rowerzyści nie byli w najmniejszym stopniu
oznakowani,

Trzeba się na prawdę postarać żeby w kilku rowerach nie było ani jednego światła odblaskowego.

Ja tam mam swoją teorię jak zwykle wyśmiewaną. :-)

"Jak coś nie świeci światłami to nie istnieje"

Mamy skutek przyzwyczajenia się do obowiązku jazdy na światłach przez cały rok.

z

Data: 2012-08-16 20:51:26
Autor: PK
Gina rowerzysci
On 2012-08-16, PawelSuw <pawel-s-ki00@gazeta.pl> wrote:
Tragedia

Widziałam ten wypadek. Rowerzyści nie byli w najmniejszym stopniu
[cut]

Taka "wiedza ogólna" z używania internetu, jeśli masz od niedawna...

W komentarzach pod takimi "popularnymi" artykułami zawsze znajdzie się
ktoś, kto:
- widział ten wypadek,
lub
- jadł w tej knajpie, gdzie otruło się 5 osób,
lub
- spał z tą modelką, którą FHM właśnie nazwał najpiękniejszą na świecie.

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-08-17 10:56:06
Autor: Andrzej Ozieblo
Gina rowerzysci
Tragedia.

Nie do konca sa dla mnie jasne okoliczosci. Ok. 20.30, a wiec w porze najgorszej widocznosci, tzw. szarowki, na prostym odcinski szosy, samochod jadacy z predkosci ok. 100 km/h, bedacy w trakcie wymijania innego samochodu jadacego z przeciwka uderza od tylu (?) w grupe rowerzytow jadacych gesiego. Rowery byly podobno oswietlone.

Jakie bylo to oswietlenie? Czy w ogole bylo wlaczone? Z doswiadczenia kierowcy wiem, ze dobra migajaca na czerwono lampka tylna jest na tyle widoczna, na tyle bije po oczach, ze nie nie da sie jej nie zauwazyc, nawet w szarowce. Ale czesto, zwlaszcza przy slabych bateriach, lampki ledwie swieca. Ten mlody kierowca musial ich nie zauwazyc albo np. czyms byl zajety (majstrowal przy radiu), choc to malo prawdopodobne przy mijaniu na stosunkowo waskiej drodze.

Nie bronie kierowcy, choc prawdopodobnie jest w duzym stopniu winny, ale mimo wszystko dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach zdecydowal sie na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni. Nawet w tym roku zdarzylo mi sie jechac na rowerze podobna droga o podobnej porze. Jechalem troche z dusza na ramieniu. Oczywiscie tylna lampka w trybie migajacym, a i tak przy kazdym zblizajacym sie od tylu samochodzie staralem sie jechac blisko pobocza bedac gotowy w kazdej chwili zjechac do rowu.

Zal niezyjacych i troche zal mlodego kierowcy, bo ma prze... ne zycie. Dawno temu, nie z wlasnej winy, potracilem 4-letnia dziewczynke. Przebiegala droge w niedzielne popoludnie, bo nagle zobaczyla po drugiej stronie babcie. Wygladalo koszmarnie, ale szczesliwie nic zlego sie nie stalo. Przez pol roku snilem koszmary.

Data: 2012-08-17 02:56:30
Autor: Piotrpo
Gina rowerzysci
W dniu piątek, 17 sierpnia 2012 10:56:06 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
 
Nie bronie kierowcy, choc prawdopodobnie jest w duzym stopniu winny, ale mimo wszystko dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach zdecydowal sie na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni. Nawet w tym roku zdarzylo mi sie jechac na rowerze podobna droga o podobnej porze.
Nie wiem czy się dziwić - za mało wiadomo o tej sprawie. 20:30 to zmierzch - podobno mieli jakieś lampki, czy były włączone nie wiadomo, nie wiadomo również czy były jakiejś przyzwoitej jakości.
Zdarza mi się jeździć samochodem po Warmii i Mazurach - drogi które tam widzę to totalna porażka - wąskie, kręte o jakości tego, co kiedyś było nawierzchnią nawet nie wspominam. Do tego typowy ruch lokalny jak w całej Polsce - z jednej strony piesi/rowerzyści wracający ze sklepów i kościołów, z drugiej lokalni wyścigowcy zasuwający ile mocy w 20 letnim VW zostało. Zdecydowanie nie lubię tej okolicy. Tak czy inaczej - dziwi mnie rozmiar tego wypadku - grupka 5 rowerzystów jadących gęsiego to 15-20m. Wygląda na to, że gość się w nich wpakował na pełnej prędkości.


Ale szczesliwie nic zlego sie nie stalo. Przez pol roku snilem koszmary.
Każdemu kierowcy zdarza się czasami jakaś sytuacja podbramkowa - w twoim przypadku zakończyło się szczęśliwie, a teraz prawdopodobnie jesteś duuuużo bardziej ostrożny.

Data: 2012-08-17 12:13:16
Autor: Andrzej Ozieblo
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 11:56, Piotrpo pisze:

Tak czy inaczej - dziwi mnie rozmiar tego wypadku - grupka 5 rowerzystów jadących gęsiego to 15-20m. Wygląda na to, że gość się w nich wpakował na pełnej prędkości.

Mnie tez dziwi. Mam nadzieje, ze dowiemy sie wiecej, bo wciaz nie rozumiem wszystkiego.

Data: 2012-08-17 04:24:58
Autor: rmikke
Gina rowerzysci
On Friday, August 17, 2012 10:56:06 AM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:
Tragedia.



Nie do konca sa dla mnie jasne okoliczosci. Ok. 20.30, a wiec w porze najgorszej widocznosci, tzw. szarowki, na prostym odcinski szosy, samochod jadacy z predkosci ok. 100 km/h, bedacy w trakcie wymijania innego samochodu jadacego z przeciwka uderza od tylu (?) w grupe rowerzytow jadacych gesiego. Rowery byly podobno oswietlone.



Jakie bylo to oswietlenie? Czy w ogole bylo wlaczone? Z doswiadczenia kierowcy wiem, ze dobra migajaca na czerwono lampka tylna jest na tyle widoczna, na tyle bije po oczach, ze nie nie da sie jej nie zauwazyc, nawet w szarowce. Ale czesto, zwlaszcza przy slabych bateriach, lampki ledwie swieca. Ten mlody kierowca musial ich nie zauwazyc albo np. czyms byl zajety (majstrowal przy radiu), choc to malo prawdopodobne przy mijaniu na stosunkowo waskiej drodze.



Nie bronie kierowcy, choc prawdopodobnie jest w duzym stopniu winny, ale mimo wszystko dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach zdecydowal sie na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni. Nawet w tym roku zdarzylo mi sie jechac na rowerze podobna droga o podobnej porze. Jechalem troche z dusza na ramieniu. Oczywiscie tylna lampka w trybie migajacym, a i tak przy kazdym zblizajacym sie od tylu samochodzie staralem sie jechac blisko pobocza bedac gotowy w kazdej chwili zjechac do rowu.

Ja tydzień temu jechałem szosą (wojewódzką) bez pobocza o szarówce i po ciemku.
Z dzieciakami. I nie miałem duszy na ramieniu, lampki mamy dobre. Z tym, że ja cały czas kontrolowałem sytuację, jechałem z tyłu i trochę osłaniałem córkę, która jeszcze ma skłonności do jazdy przy krawędzi
jezdni (co na szosie jest tak samo błędem, jak w mieście). Akurat tej wycieczce by to dużo nie pomogło, skoro kierowca skosił trzy rowery,
ale dzieciak absolutnie nie powinien jechać na końcu.

A kierowca mógł zjechać na pobocze, bo jakiś baran z przeciwka wyprzedzał.
I światła samochodu z przeciwka potrafią niestety zaburzyć widzenie kierowcy,
ja trochę ćwiczyłem orientację w takiej sytuacji, a i tak nie zawsze jestem
pewien, co widzę i gdzie właściwie jest droga. W takiej sytuacji trzeba jednak niestety zwolnić...

Data: 2012-08-19 13:00:13
Autor: mocniak
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 13:24, rmikke pisze:
 W takiej sytuacji trzeba jednak niestety zwolnić...

Piszesz o tym zwalnianiu jakby ci przy okazji nerkę musieli wyciąć. No tragedia, "niestety".

--
Mocniak

Data: 2012-08-19 04:47:52
Autor: rmikke
Gina rowerzysci
On Sunday, August 19, 2012 1:00:13 PM UTC+2, mocniak wrote:
W dniu 2012-08-17 13:24, rmikke pisze:

>  W takiej sytuacji trzeba jednak niestety zwolniďż˝...



Piszesz o tym zwalnianiu jakby ci przy okazji nerk� musieli wyci��. No tragedia, "niestety".

To "niestety" to taka figura retoryczna była, ale w sumie to ja rzeczywiście nie lubię zwalniać. No, ale jak trzeba, to trzeba...

Data: 2012-08-17 11:25:17
Autor: BoDro
Gina rowerzysci
Dnia 17-08-2012 o 10:56:06 Andrzej Ozieblo <ypoziebl@cyf-kr.edu.pl>  napisał(a):


Nie do konca sa dla mnie jasne okoliczosci. Ok. 20.30, a wiec w porze  najgorszej widocznosci, tzw. szarowki, na prostym odcinski szosy,  samochod jadacy z predkosci ok. 100 km/h, bedacy w trakcie wymijania  innego samochodu jadacego z przeciwka uderza od tylu (?) w grupe  rowerzytow jadacych gesiego. Rowery byly podobno oswietlone.

ale to wygląda na klasykę - doprowadzenie do sytuacji, gdy rower i dwa  auta znajdują sie równolegle obok siebie.
Zdążę, zmieszczę się... Jeśli nie zablokuje się pasa, utrudniając lub  uniemożliwiając kierowcy podjęcie decyzji o wyprzedzeniu, to można na taką  sytuację liczyć z dużym prawdopodobieństwem...

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2012-08-17 11:31:44
Autor: bans
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 11:25, BoDro pisze:

ale to wygląda na klasykę - doprowadzenie do sytuacji, gdy rower i dwa
auta znajdują sie równolegle obok siebie.

Tez miałem takie odczucie. I taka sytuacja jest kompletnie niezależna od pory dnia... Kretyn _musi_ się zmieścić. Niektórzy jeszcze trąbią, chyba domagając się, żebym wjechał do rowu, bo przecież panisko jedzie...


--
bans

Data: 2012-08-17 11:47:18
Autor: Paweł Pontek
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 10:56, Andrzej Ozieblo pisze:


dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach zdecydowal sie
na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni.

Co wg Ciebie zrobiłby ojciec z wyobraźnią?

PABLO

Data: 2012-08-17 12:10:56
Autor: Andrzej Ozieblo
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 11:47, Paweł Pontek pisze:
W dniu 2012-08-17 10:56, Andrzej Ozieblo pisze:


dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach zdecydowal sie
na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni.

Co wg Ciebie zrobiłby ojciec z wyobraźnią?

Odpowiem co zrobilbym ja. Wracalbym wczesniej, za dnia. Szukalbym objazdow, a w ostatecznosci zadzwonilbym po zone, by przyjechala po nas samochodem i zapakowalbym rowery na bagaznik. Zdarzaly mi sie takie historie w przeszlosci. Nigdy nie zdecydowalbym sie w takim skladzie, w takich warunkach na takiej drodze. Nawet przy dobrych sprawdzonych lampkach.

Data: 2012-08-17 04:33:24
Autor: rmikke
Gina rowerzysci
On Friday, August 17, 2012 12:10:56 PM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:
W dniu 2012-08-17 11:47, Paweł Pontek pisze:

> W dniu 2012-08-17 10:56, Andrzej Ozieblo pisze:

>>

>>

>> dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach zdecydowal sie

>> na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni.

>

> Co wg Ciebie zrobiłby ojciec z wyobraźnią?



Odpowiem co zrobilbym ja. Wracalbym wczesniej, za dnia. Szukalbym objazdow, a w ostatecznosci zadzwonilbym po zone, by przyjechala po nas samochodem i zapakowalbym rowery na bagaznik. Zdarzaly mi sie takie historie w przeszlosci. Nigdy nie zdecydowalbym sie w takim skladzie, w takich warunkach na takiej drodze. Nawet przy dobrych sprawdzonych lampkach.

Ja tam jeżdżę. Ale ważne, co już zostało napisane, żeby przy braku pobocza
uniemożliwiać próby wyprzedzania grupy na gazetę. W tym celu na końcu zawsze powinien jechać ktoś dorosły.

Data: 2012-08-17 19:58:22
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
Tylko, że w tym przypadku rowerzyści dostali strzała z przodu i to nie
centralnie a lusterkiem. O tej hipotezie zbyt wiele faktów świadczy.




--


Data: 2012-08-17 13:11:06
Autor: rmikke
Gina rowerzysci
On Friday, August 17, 2012 9:58:22 PM UTC+2, Robert Ostrowski wrote:
Tylko, �e w tym przypadku rowerzy�ci dostali strza�a z przodu i to nie

centralnie a lusterkiem. O tej hipotezie zbyt wiele fakt�w �wiadczy.

To ja już nic nie rozumiem.

Dotychczas mi wychodziło, że wymijał samochód z przeciwka i wjechał w grupę od tyłu. Skoro wjechał od przodu, to albo on wyprzedzał i wjechał w grupę jadącą z przeciwka, albo oni jechali lewą stroną szosy...

Data: 2012-08-17 22:05:33
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
rmikke <spamcatch@mailinator.com> napisał(a):
On Friday, August 17, 2012 9:58:22 PM UTC+2, Robert Ostrowski wrote:
> Tylko, =EF=BF=BDe w tym przypadku rowerzy=EF=BF=BDci dostali strza=EF=BF=
=BDa z przodu i to nie
>=20
> centralnie a lusterkiem. O tej hipotezie zbyt wiele fakt=EF=BF=BDw =EF=BF=
=BDwiadczy.

To ja ju=BF nic nie rozumiem.

Dotychczas mi wychodzi=B3o, =BFe wymija=B3 samoch=F3d z przeciwka i wjecha=
=B3 w grup=EA=20
od ty=B3u. Skoro wjecha=B3 od przodu, to albo on wyprzedza=B3 i wjecha=B3 w=
 grup=EA jad=B1c=B1=20
z przeciwka, albo oni jechali lew=B1 stron=B1 szosy...

Polski język, trudny język i tak samo jak nie są precyzyjne pojęcia droga i
ścieżka rowerowa tak również mieszają sie  pojęcia wymijania, omijania,
wyprzedzania i mijania.

Slędzę ten watek na kilku forach i nie mam pewności czy gość omijał jakiś
pojazd stojacy na drodze czy też go wyprzedzał. Ale myślę, że to akurat nie
jest najważniejsze. Najważniejsze jest, że w trakcie manewru zjechał na pas w
kierunku przeciwnym na którym znajdowali prawidłowo poruszający się
rowerzyści. Widziałeś rower z koszykiem... Miał lampkę i jak sądzę był to
jedyny element, który był widoczny. Lampka była na dynamo i w dodatku
żarówkowa więc ilość światła emitowanego podczas zachodzącego słońca była
znikoma. Tak więc przy 120 km/h dostrzeżenie tego bżdzidełka było wyjątkowo
trudne. Ale równie dobrze gość ich widział a mimo to próbował się zmieścić.
Widziałeś koła rowerów... były całe. To dowód, że nie zostali trafieni ani z
przodu ani z tyłu. Zostali trafieni z boku i zapewne albo skrajem zderzaka
albo/i lusterkiem. Gdzieś w komentarzach była mowa o wyrwaniu nogi. To
doskonale pasuje do uderzenia bocznego.


--


Data: 2012-08-18 14:54:00
Autor: Bartłomiej Zieliński
Gina rowerzysci
Użytkownik Robert Ostrowski napisał:
Lampka była na dynamo i w dodatku żarówkowa więc ilość światła
emitowanego podczas zachodzącego słońca była znikoma.

Obawiam się, że LED-owe nie są dużo bardziej widoczne.

Tak więc przy 120 km/h dostrzeżenie tego bżdzidełka było wyjątkowo
trudne.

Dostrzec to może i dostrzegł ale nie zdążył zareagować prawidłowo.
A swoją drogą, jaka jest dozwolona prędkość w tym miejscu? I czy te 120 to faktyczna prędkość czy tylko domyślasz się, że tak jechał?

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-18 13:27:38
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
Bartłomiej Zieliński <Bartlomiej.Zielinski@polsl.pl> napisał(a):
U=BFytkownik Robert Ostrowski napisa=B3:
> Lampka by=B3a na dynamo i w dodatku =BFar=F3wkowa wi=EAc ilo=B6=E6 =B6w=
iat=B3a
> emitowanego podczas zachodz=B1cego s=B3o=F1ca by=B3a znikoma.

Obawiam si=EA, =BFe LED-owe nie s=B1 du=BFo bardziej widoczne.

Obawiam się, że LEDowe przypominają natężeniem światła motocyklowe oczywiście
te lampki, które są dedykowane do jazdy nocnej a nie takie z bazarku.


> Tak wi=EAc przy 120 km/h dostrze=BFenie tego b=BFdzide=B3ka by=B3o wyj=B1=
tkowo
> trudne.

Dostrzec to mo=BFe i dostrzeg=B3 ale nie zd=B1=BFy=B3 zareagowa=E6 prawid=
=B3owo.
A swoj=B1 drog=B1, jaka jest dozwolona pr=EAdko=B6=E6 w tym miejscu? I cz=
y te 120=20
to faktyczna pr=EAdko=B6=E6 czy tylko domy=B6lasz si=EA, =BFe tak jecha=B3=
?

-- =20

W którymś z artykułów ową prędkość wyczytałem. Ograniczenie prawdopodobnie jest do 70 km/h co mogłoby wskazywać
ukształtowanie drogi

http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=777440.917794754,702009.038458325,777860.058419754,702288.725958325&variant=ORTO

Zauważ, że tam dochodzą 2 drogi i występują 2 przystanki PKS

http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=777331.6426604207,701826.3379021407,778169.9239104207,702385.7129021407&variant=TOPO



--


Data: 2012-08-19 07:10:01
Autor: Bartłomiej Zieliński
Gina rowerzysci
Użytkownik Robert Ostrowski napisał:
Obawiam się, że LEDowe przypominają natężeniem światła motocyklowe oczywiście
te lampki, które są dedykowane do jazdy nocnej a nie takie z bazarku.

No ale żeby być widocznym, wystarczyłoby mieć dobrą lampkę pozycyjną. Taką co to drogę przed rowerem oświetla ledwo ledwo.

W którymś z artykułów ową prędkość wyczytałem.
Ograniczenie prawdopodobnie jest do 70 km/h co mogłoby wskazywać
ukształtowanie drogi
[...]

Rzeczywiście 70 km/h to prawdopodobne ograniczenie w tym miejscu. Chociaż w .pl nigdy nic nie wiadomo. Znam pewne miejsce, gdzie jeden dość ostry łuk drogi przez wiele lat nie był oznakowany nawet A-1 czy A-2, zaś parę kilometrów dalej na łagodniejszym łuku owe A-1 i A-2 są wraz z ograniczeniem do 70 a potem 50 km/h. Tylko że ten drugi łuk spokojnie przejeżdża się 70 a nawet 80 (w dobrych warunkach) a ten pierwszy przy 50 już jest nieciekawy.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-18 18:26:49
Autor: chester
Gina rowerzysci
W dniu 18.08.2012 14:54, Bartłomiej Zieliński pisze:
Użytkownik Robert Ostrowski napisał:
Lampka była na dynamo i w dodatku żarówkowa więc ilość światła
emitowanego podczas zachodzącego słońca była znikoma.

Obawiam się, że LED-owe nie są dużo bardziej widoczne.

Obawiam się, że nie wiesz, o czym piszesz albo niechcący uogólniasz.
Mam dwa rowery. Jeden miejski z ledową tanią lampką - ma być tylko pozycyjna bo z definicji w mieście nie osiąga się dużych prędkości (a tam, gdzie się osiąga, zwykle albo jest droga dla rowerów, albo rozsądek każe unikać drogi/jazdę chodnikiem).
Drugi, trekking ma lampkę CatEye TL-LD600. Jeździłem wielokrotnie na całonocne trasy i kiedyś akurat warunki pozwoliły mi zmierzyć widoczność. Widziałem odbicie lampki na znaku położonym 600 metrów dalej.

Do tej pory w nocy miałem tylko jedną (!) sytuację niebezpieczną, ale to dlatego, że jechał konwój trzech TIRów i tylko pierwszy mnie widział + całkowity brak asfaltowego pobocza na tamtej drodze.

Kupując oświetlenie trzeba po prostu dopasowywać je do zastosowania, a nie się czarować, że zawsze jest OK, bo niestety nie zawsze jest :-(

Tak więc przy 120 km/h dostrzeżenie tego bżdzidełka było wyjątkowo
trudne.

Dostrzec to może i dostrzegł ale nie zdążył zareagować prawidłowo.
A swoją drogą, jaka jest dozwolona prędkość w tym miejscu? I czy te 120
to faktyczna prędkość czy tylko domyślasz się, że tak jechał?

A jakie to ma znaczenie, czy jechał 90 czy 120?
Należy dostosowywać prędkość do warunków jazdy, a nie zakładać, że kodeksowy max to faktyczny max... W śnieżycy też zawsze wolno jechać 100 km/h ? O ile wiem i o ile dobrze pamiętam z kursu na prawko, można za jazdę w taki sposób dostać mandat, choć może to się już zmieniło - nie mam auta a kurs był dawno ;-)

Data: 2012-08-19 07:05:39
Autor: Bartłomiej Zieliński
Gina rowerzysci
Użytkownik chester napisał:
Obawiam się, że nie wiesz, o czym piszesz albo niechcący uogólniasz.
Do tej pory w nocy miałem tylko jedną (!) sytuację niebezpieczną, ale to
dlatego, że jechał konwój trzech TIRów i tylko pierwszy mnie widział +
całkowity brak asfaltowego pobocza na tamtej drodze.

Za to ja najbardziej niebezpieczną sytuację chyba w całej rowerowej "karierze" miałem w jasny słoneczny dzień, i zarówno ja, jak i zajeżdżający mi drogę samochód, mieliśmy słońce za plecami. Oświetlenie nawet najlepsze nic by tu nie zmieniło a o oślepieniu przez słońce nie ma mowy.

Kupując oświetlenie trzeba po prostu dopasowywać je do zastosowania, a
nie się czarować, że zawsze jest OK, bo niestety nie zawsze jest :-(

Oczywiście zgadzam się, że oświetlenie jest różne, szczególnie dla rowerów, bo w przeciwieństwie do samochodowego jest dużo mniej ograniczeń. Zastanawiam się jednak, czy nie jest to kwestia nie tyle oświetlenia, co "programowego" niewidzenia przez kierowców pojazdów, które świecą pojedynczym światłem (np. również motocykl).

A jakie to ma znaczenie, czy jechał 90 czy 120?

Chyba jakieś ma, skoro przekroczenie dozwolonej prędkości o np. 20 km/h i o 50 km/h są różnie wyceniane w taryfikatorze.

Należy dostosowywać prędkość do warunków jazdy, a nie zakładać, że
kodeksowy max to faktyczny max... W śnieżycy też zawsze wolno jechać 100
km/h ?

A była tam śnieżyca?
Jeśli warunki pogodowe były dobre to dlaczego nie miałby jechać tyle ile jest dozwolone?

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-19 15:04:47
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
chester <chesteroni@poczta.gazeta.pl> napisał(a):
A jakie to ma znaczenie, czy jechał 90 czy 120?
Należy dostosowywać prędkość do warunków jazdy, a nie zakładać, że kodeksowy max to faktyczny max... W śnieżycy też zawsze wolno jechać 100 km/h ? O ile wiem i o ile dobrze pamiętam z kursu na prawko, można za jazdę w taki sposób dostać mandat, choć może to się już zmieniło - nie mam auta a kurs był dawno ;-)


Oczywiście, że należny dostosować prędkość do warunków panujących na drodze
ale ...także do swoich umiejętności. Niektórzy owe umiejętności maja lepsze a
inni gorsze ale i tak umiejętności poznaje się głównie na śliskiej
nawierzchni. Nigdy nie zapomnę jak mistrzowie kierownicy na ograniczeniu do 50
km/h przy śliskiej nawierzchni zwalniali do 30 km/h gdy normalnie posuwali
ponad 90 km/h podczas gdy dla mnie owa 50 tka była jeszcze bezpieczna.


--


Data: 2012-08-20 08:03:35
Autor: bans
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-18 00:05, Robert Ostrowski pisze:

Gdzieś w komentarzach była mowa o wyrwaniu nogi. To
doskonale pasuje do uderzenia bocznego.

O, widzę, że jesteś również ekspertem od sekcji zwłok. Rety, chyba nie istnieje dziedzina działalności ludzkiej, na której byś się nie znał...



--
bans

Data: 2012-08-20 07:43:42
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
bans <goc@o2.pl> napisał(a):
W dniu 2012-08-18 00:05, Robert Ostrowski pisze:

> Gdzieś w komentarzach była mowa o wyrwaniu nogi. To
> doskonale pasuje do uderzenia bocznego.

O, widzę, że jesteś również ekspertem od sekcji zwłok. Rety, chyba nie istnieje dziedzina działalności ludzkiej, na której byś się nie znał...

Mylisz się. Nie znam się na polityce, archeologii, astronomii, mechanice
samochodowej, fizyce kwantowej i ...jeszcze znalazłby się co najmniej setka
dziedzin. Jednak potrafię powiązać kilka faktów. Wiem, że taka umiejętność
jest dla innych drażniąca ale ... co mi tam. Fakty w sprawie wypadku sa takie,
że jeśli koła są całe to nie mógło dojść do czołowego zderzenia zwłaszcza, że
zderzaka SUWa jest stosunkowo wysoko więc przednie koło by przyjęło na siebie
całą siłę zderzenia a w przypadku mniejszych rozmiarów kół by w całości
dostało się pod zderzak. Jeszcze nie widziałem aby jakieś koło rowerowe to
przetrwało bez najmniejszych odkształceń. Również ciało ludzkie zachowuje się
przewidywanie. Przy zderzeniu czołowym największe obrażenia doznaje głowa i
powstają duże obrażenia wewnętrzne. Nogi natomiast odnoszą względnie małe
obrażenia. W tym przypadku wyrwana noga wskazuje na działanie punktowe
potężnej siły czyli bocznej krawędzi zderzaka. Proste...nie...


--


Data: 2012-08-20 10:10:38
Autor: bans
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-20 09:43, Robert Ostrowski pisze:


[ciach wykład pana Anatola]

potężnej siły czyli bocznej krawędzi zderzaka.

Tak się uśmiałem, że wyrwało mnie z butów :)

Jak zwykle zresztą.


--
bans

Data: 2012-08-20 13:51:33
Autor: rmikke
Gina rowerzysci
On Monday, August 20, 2012 10:10:38 AM UTC+2, bans wrote:
W dniu 2012-08-20 09:43, Robert Ostrowski pisze:





[ciach wyk�ad pana Anatola]



> pot�nej si�y czyli bocznej kraw�dzi zderzaka.



Tak si� u�mia�em, �e wyrwa�o mnie z but�w :)



Jak zwykle zresztďż˝.

Kiedy akurat ten wywód wyglądał całkiem logicznie.

Data: 2012-08-19 08:37:46
Autor: rmikke
Gina rowerzysci
On Friday, August 17, 2012 10:11:06 PM UTC+2, rmikke wrote:
On Friday, August 17, 2012 9:58:22 PM UTC+2, Robert Ostrowski wrote:

> Tylko, �e w tym przypadku rowerzy�ci dostali strza�a z przodu i to nie

> > centralnie a lusterkiem. O tej hipotezie zbyt wiele fakt�w �wiadczy.



To ja już nic nie rozumiem.



Dotychczas mi wychodziło, że wymijał samochód z przeciwka i wjechał w grupę od tyłu. Skoro wjechał od przodu, to albo on wyprzedzał i wjechał w grupę jadącą z przeciwka, albo oni jechali lewą stroną szosy...

Ponoć tvn24 potwierdza, że kierowca wyprzedzał rowerzystów "na gazetę".
Ale sam nie widziałem tego materiału, więc nie umiem podać linki.

Data: 2012-08-19 21:04:02
Autor: PawelSuw
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-19 17:37, rmikke pisze:
On Friday, August 17, 2012 10:11:06 PM UTC+2, rmikke wrote:
On Friday, August 17, 2012 9:58:22 PM UTC+2, Robert Ostrowski wrote:

Tylko, �e w tym przypadku rowerzy�ci dostali strza�a z przodu i to nie



centralnie a lusterkiem. O tej hipotezie zbyt wiele fakt�w �wiadczy.



To ja już nic nie rozumiem.



Dotychczas mi wychodziło, że wymijał samochód z przeciwka i wjechał w grupę

od tyłu. Skoro wjechał od przodu, to albo on wyprzedzał i wjechał w grupę jadącą

z przeciwka, albo oni jechali lewą stroną szosy...

Ponoć tvn24 potwierdza, że kierowca wyprzedzał rowerzystów "na gazetę".
Ale sam nie widziałem tego materiału, więc nie umiem podać linki.

Tak, Samochód i rowerzyści jechali w ta sama stronę,
na prostej, tyle,ze ciekawe czy to się stało za czy przed zakrętem
to by tłumaczyło olśnienie posądzanego kierowcy przez nadjeżdżającego z przeciwka.
"Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji do wypadku doszło najprawdopodobniej kiedy mężczyzna wymijał inny pojazd. Wtedy nie zachował należytej ostrożności i wjechał w rowerzystów jadących przed nim gęsiego."
http://www.radio5.com.pl/index.php?id=1&ia=40968

Kiedyś, jak tiry gnały na Ogrodniki ledwo ociekłem spod takiego,
w ostatniej chwili zjechałem na pobocze. Tylko serducho łomotało.
W tym roku prawie w tym samym miejscu (moim) zginął kierowca.
Przekroczenie podwójnej ciągłej,czołówka.
To, ze na tej drodze kierowcy wariują to fakt z dużo starszych materiałów radia 5. Bo jak nazwać komentarze, gdzie jeden przez drugiego
przechwalają się w jakim to czasie pokonuje się trasę Suwałki-Sejny 20min-23min.
przepraszam za pisownie ale W 8 nie ma polskiego słownika
PawelSuw
www.rowerkiem.suwalki.pl

Data: 2012-08-20 07:48:51
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
PawelSuw <pawel-s-ki00@gazeta.pl> napisał(a):
>> od tyłu. Skoro wjechał od przodu, to albo on wyprzedzał i wjechał w grupę ja
dącą
>>
>> z przeciwka, albo oni jechali lewą stroną szosy...

Tak, Samochód i rowerzyści jechali w ta sama stronę,

Nie koniecznie.

na prostej, tyle,ze ciekawe czy to się stało za czy przed zakrętem
to by tłumaczyło olśnienie posądzanego kierowcy przez nadjeżdżającego z przeciwka.
"Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji do wypadku doszło najprawdopodobniej kiedy mężczyzna wymijał inny pojazd. Wtedy nie zachował należytej ostrożności i wjechał w rowerzystów jadących przed nim gęsiego."


No właśnie ... jadących przed nim. Jednak nie jest napisane czy jadący byli z
lewej częsci czy prawej częsci drogi. Gdyby byli z lewej części drogi to
olśnienie i chwilowa kurza ślepota by była niejakim wytłumaczeniem bo
rowerzystę ciężej jest dostrzec w świetle czyjegoś pojazdu niż w świetle
własnych świateł.

--


Data: 2012-08-20 17:49:00
Autor: PawelSuw
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-20 09:48, Robert Ostrowski pisze:
PawelSuw <pawel-s-ki00@gazeta.pl> napisał(a):


od tyłu. Skoro wjechał od przodu, to albo on wyprzedzał i wjechał w grupę ja
dącą

z przeciwka, albo oni jechali lewą stroną szosy...

Tak, Samochód i rowerzyści jechali w ta sama stronę,

Nie koniecznie.

na prostej, tyle,ze ciekawe czy to się stało za czy przed zakrętem
to by tłumaczyło olśnienie posądzanego kierowcy przez nadjeżdżającego z
przeciwka.
"Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji do wypadku doszło
najprawdopodobniej kiedy mężczyzna wymijał inny pojazd. Wtedy nie
zachował należytej ostrożności i wjechał w rowerzystów jadących przed
nim gęsiego."


No właśnie ... jadących przed nim. Jednak nie jest napisane czy jadący byli z
lewej częsci czy prawej częsci drogi. Gdyby byli z lewej części drogi to
olśnienie i chwilowa kurza ślepota by była niejakim wytłumaczeniem bo
rowerzystę ciężej jest dostrzec w świetle czyjegoś pojazdu niż w świetle
własnych świateł.

NIE MA WYTŁUMACZENIA
700 m za zakretem. Prosta do Krasnopola 2km
znicze palily sie po prawej stronie.

Data: 2012-08-20 17:55:51
Autor: PawelSuw
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-20 17:49, PawelSuw pisze:
https://maps.google.pl/maps?q=krasnopol&oe=utf-8&aq=t&client=firefox-a&ie=UTF-8&hl=pl

NIE MA WYTŁUMACZENIA
700 m za zakretem. Prosta do Krasnopola 2km
znicze palily sie po prawej stronie.



Data: 2012-08-21 16:01:59
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
PawelSuw <pawel-s-ki00@gazeta.pl> napisał(a):
> NIE MA WYTŁUMACZENIA
> 700 m za zakretem. Prosta do Krasnopola 2km
> znicze palily sie po prawej stronie.

Więc ów wypadek nie wydarzył się na zakręcie czy w pobliżu skrzyżowania gdzie
mogło coś wyjeżdżać ze skrzyżowania i ograniczać widoczność tylko na prostej
drodze. Zatem przyczyną był tylko i aż, i jak zwykle, brawura kierowcy.

--


Data: 2012-08-17 12:38:07
Autor: Paweł Pontek
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 12:10, Andrzej Ozieblo pisze:
W dniu 2012-08-17 11:47, Paweł Pontek pisze:
W dniu 2012-08-17 10:56, Andrzej Ozieblo pisze:


dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach zdecydowal sie
na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni.

Co wg Ciebie zrobiłby ojciec z wyobraźnią?

Odpowiem co zrobilbym ja.

Moim zdaniem tak jest uczciwiej, bo obwinianie i oskarĹźanie ojca o brak wyobraĹşni, moim zdaniem, jest po prostu nie fair.

Wracalbym wczesniej, za dnia. Szukalbym
objazdow, a w ostatecznosci zadzwonilbym po zone, by przyjechala po nas
samochodem i zapakowalbym rowery na bagaznik.


Łatwo powiedzieć..., a jeżeli nie dałoby się wrócić wcześniej z niezależnych powodów, albo żona byłaby z pozostałymi osobami, albo Ci ludzie nie mieliby samochodu, itp. Nie powinno się moim zdaniem mierzyć innych swoją miarą.

Nie byłem tam, nie znam sytuacji, ale moim zdaniem, na podstawie dostępnych opisów rodzina, która uległa wypadkowi nie zrobiła chyba niczego, za co można by ich oskarżać o brak wyobraźni, zaniedbania, brak należytej opieki, itp.


BTW - zastanawiające jest dlaczego zakładasz (a wraz z Tobą czytelnicy, nie zwracający na to uwagi), że to kwestia braku wyobraźni ojca - a nie np. matki? Jak widać w narodzie tkwi jednak odwieczny podział ról pomiędzy mężczyzną i kobietą ... przecież nie wszyscy tak funkcjonują.

Sam często jeżdżę z dziećmi na wycieczki rowerowe i przychodzi nam wędrować w różnych warunkach i okolicznościach. Pewnie dlatego dotknęła mnie ta historia.

PABLO

Data: 2012-08-17 11:09:52
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
Ja także poruszam się wraz z moją rodziną po polskich i zagranicznych drogach
i jak do tej pory tylko w Polsce jadąc po naszych drogach musiałem rozkładać
niewidzialny parasol ochronny. W tym przypadku rodzice nie byli w najmniejszym stopniu winni. Nie byli winni
tez temu, że nie posiadali kasków czy kamizelek odblaskowych bo po prostu przy
prędkości 120 km/h kask w najmniejszy stopniu nie zabezpieczy przed skutkami
wypadku zwłaszcza, ze podobno ojciec miał urwaną nogę. Tu jest tylko winny kierowca. Skoro jechał w porze o najgorszej widoczności z
prędkością 120 km/h to znaczy, że kompletnie nie był świadomy sytuacji jaka
może stać się na drodze przy takiej prędkości. Mam nadzieję, ze będzie mieć
przynajmniej 25 lat na przemyślenie swojego czynu.
Polska ułańska fantazja jest znana w całej Europie i pora z tym kończyć. Ja
także będąc szczeniakiem pomykałem na takiej drodze z prędkościami 3 cyfrowi.
Na szczęście kilka zdarzeń o niewielkich skutkach a także poznanie zasad ruchu
drogowego w skandynawii nauczyły mnie, że droga to nie tor wyścigowy a wolno
poruszające się pojazdy to nie pachołki do omijania. I na koniec.
To jest ABSURD, że...

 Wysoki Sądzie wiem , że zabiłem człowieka ale proszę o łagodny wymiar ze
względu na okoliczności łagodzące...jechałem samochodem. CZYSTA KPINA...



--


Data: 2012-08-17 13:20:19
Autor: Andrzej Ozieblo
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 12:38, Paweł Pontek pisze:

Nie byłem tam, nie znam sytuacji, ale moim zdaniem, na podstawie
dostępnych opisów rodzina, która uległa wypadkowi nie zrobiła chyba
niczego, za co można by ich oskarżać o brak wyobraźni, zaniedbania, brak
naleĹźytej opieki, itp.

Tez nie mam pelnego rozeznania (jakie to byly lampki, jak sprawne), ale znajac warunki w jakich przyszlo im jechac, droge, pore (szarowka), zwyczaje i sposob jazdy kierowcow sadze, ze ojciec podjal zbyt duze ryzyko. Nie wyobrazil sobie sytuacji, do ktorej moglo dojsc. 44-letni mezczyzna nie jest juz niedoswiadczonym mlodzikiem.

BTW - zastanawiające jest dlaczego zakładasz (a wraz z Tobą czytelnicy,
nie zwracający na to uwagi), że to kwestia braku wyobraźni ojca - a nie
np. matki? Jak widać w narodzie tkwi jednak odwieczny podział ról
pomiędzy mężczyzną i kobietą ... przecież nie wszyscy tak funkcjonują.

A jak jest u Ciebie, ze zapytam? :) Czy wyobrazasz sobie, ze o ich jezdzie zdecydowala matka? Teoretycznie mozliwe.

Sam często jeżdżę z dziećmi na wycieczki rowerowe i przychodzi nam
wędrować w różnych warunkach i okolicznościach. Pewnie dlatego dotknęła
mnie ta historia.

Mnie tez ona bardzo dotknela. Kiedys tez duzo z dziecmi jezdzilem, zdarzylo mi sie jezdzic po drogach publicznych, ale nigdy nie na tego typu przelotowych, stosunkowo waskich trasach. Tamta droga do Sejn tez jechalem, ale samochodem. Nieprzyjemna.

Wypadki, rowniez te bardzo tragiczne niestety sie zdarzaja. I nawet tym, ktorzy sie bardzo pilnuja. W koncu mozna dostac w glowe przyslowiowa spadajaca ceglowka idac spokojnie ulica. Wszystko jest do pewnego stopnia kwestia statystyki. Z naszej strony mozna i trzeba poprawic nasze szanse na unikniecie czegos zlego do maksimum nie rezygnujac mimo wszystko z wielu urokow zycia, ktore potencjalnie groza nam roznymi niebezpieczenstwami. Gdzie lezy granica, ktorej nie nalezy przekraczac? Kazdy musi zdecydowac za siebie.

Data: 2012-08-17 06:10:33
Autor: Piotrpo
Gina rowerzysci
W dniu piątek, 17 sierpnia 2012 13:20:19 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:

Tez nie mam pelnego rozeznania (jakie to byly lampki, jak sprawne), ale znajac warunki w jakich przyszlo im jechac, droge, pore (szarowka), zwyczaje i sposob jazdy kierowcow sadze, ze ojciec podjal zbyt duze ryzyko. Nie wyobrazil sobie sytuacji, do ktorej moglo dojsc. 44-letni mezczyzna nie jest juz niedoswiadczonym mlodzikiem.

Nie dajmy się zwariować - z tych strzępów informacji, które docierają raczej wynika wina kierowcy. Jeżdżę rowerem po drogach, czasami również z młodym jeśli da się jakoś uniknąć ryzyka, to unikam, ale czasami jest to niemożliwe i trzeba zasuwać asfaltem. Już słychać komentarze w stylu, że to brak kamizelek, brak kasków, skrajna nieodpowiedzialność, a kierowca może i jechał trochę za szybko, ale jak miał ich  zauważyć. Gdyby tam szli piesi, to też sami sobie winni, bo powinni w domach siedzieć? Samochodem też mam nie wyjeżdżać na ulice, bo mogę trafić na jakiegoś ściganta?
Bez jaj - jazda zgodnie z przepisami drogą to nie to samo co "wspólnie z 6 letnim synkiem zginął bawiąc się granatem".
Przepraszam z góry za przerysowanie, twoja teza jest bardzo zbliżona do tekstu o zgwałconej kobiecie, która sama jest sobie winna, bo była za ładna, przechodzień popełnił samobójstwo na przejściu bo tam przecież "wszyscy" jadą 100 km/h itd.
Zgadzam się, że Polska to w przypadku ruchu drogowego (i wielu innych) dziki kraj, tylko takie stawianie sprawy, właśnie w stronę tej dzikości nas spycha.

Data: 2012-08-17 15:26:08
Autor: BoDro
Gina rowerzysci
Dnia 17-08-2012 o 15:10:33 Piotrpo <piotrpo@gmail.com> napisał(a):

Nie dajmy się zwariować - z tych strzępĂłw informacji, ktĂłre docierają  raczej wynika wina kierowcy.

Aktualizacja:

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/wjechal-w-grupe-rowerzystow-trzech-zginelo-uslyszal-zarzuty,271506.html

"Prokuratura Rejonowa w Sejnach postawiła zarzut spowodowania wypadku ze  skutkiem śmiertelnym 22-latkowi z Warszawy, ktĂłry wjechał samochodem w  grupę rowerzystĂłw. Troje z nich zginęło na miejscu.

Do tragedii doszło w środę wieczorem 15 sierpnia na drodze Suwałki-Sejny w  miejscowości Pawłówka (Podlaskie).  W wyniku wypadku 6-letni chłopiec,  16-letnia dziewczyna i 44-letni mężczyzna zginęli a dwoje pozostałych  rowerzystĂłw trafiło do szpitala.

Areszt tymczasowy
  Prokuratura złoĹźyła takĹźe wniosek do Sądu Rejonowego w Sejnach o  zastosowanie aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy. Sąd Rejonowy  orzekł o zastosowaniu kary alternatywnej - 3 miesiącach tymczasowego  aresztu, z zamianą na poręczenie majątkowe w wysokości 80 tysięcy złotych,  z terminem wpłaty do 7 dni."


--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2012-08-17 15:38:05
Autor: Andrzej Ozieblo
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 15:10, Piotrpo pisze:

Nie dajmy się zwariować - z tych strzępów informacji, które docierają raczej wynika wina kierowcy. Jeżdżę rowerem po drogach, czasami również z młodym jeśli da się jakoś uniknąć ryzyka, to unikam, ale czasami jest to niemożliwe i trzeba zasuwać asfaltem. Już słychać komentarze w stylu, że to brak kamizelek, brak kasków, skrajna nieodpowiedzialność, a kierowca może i jechał trochę za szybko, ale jak miał ich  zauważyć. Gdyby tam szli piesi, to też sami sobie winni, bo powinni w domach siedzieć? Samochodem też mam nie wyjeżdżać na ulice, bo mogę trafić na jakiegoś ściganta?
Bez jaj - jazda zgodnie z przepisami drogą to nie to samo co "wspólnie z 6 letnim synkiem zginął bawiąc się granatem".

Wina kierowcy jest bezsporna, o ile zostanie stwierdzona obecnosc dzialajacego oswietlenia. Nawet w przypadku jego braku tez kierowca ponosi wine, choc znajda sie okolicznosci lagodzace. Ale bez wzgledu na rozstrzygniecie sadowe zycia trojce niewinnych nikt nie wroci. Coz z tego, ze racja lezy po ich stronie. Nawet w 100%. Zgadza sie, nie dajmy sie zwariowac, ale gdzies granice trzeba postawic. Nie zamierzam wychowywac polskich kierowcow poprawnym zachowaniem na drogach, gdzie prawdowpodobienstwo, ze stuknie mnie mlody "rajdowiec" jest wysokie. Z tych samych powodow unikam na rowerze ruchliwych ulic miejskich (Aleje w Krakowie) czy ruchliwych drog typu ta opisana w relacji o wypadku. Nie cieszy mnie satysfakcja posmiertna za moja jazde w pelni zgodna z przepisami. Z podobnych powodow nie wybieram sie, zwlaszcza w obcym miescie i zwlaszcza pozna pora, do dzielnic, ktore maja zla reputacje. Choc teoretycznie mam do tego pelne prawo. Jako kierowca zjezdzam tez na pobocze (choc nie od razu), gdy z przeciwka ktos bezczelnie wyprzedza i nie ma zadnych szans by sie ze mna czolowo nie zderzyc. Itd, itd. Przyklady mozna mnozyc. Nie wiem gdzie nalezy postawic granice rozsadku, rzecz jest mocno indywidualna. Ale warto ja stawiac.

Data: 2012-08-17 23:18:45
Autor: ppontek
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 15:38, Andrzej Ozieblo pisze:
Nie wiem gdzie nalezy postawic granice rozsadku,
rzecz jest mocno indywidualna. Ale warto ja stawiac.


Ale jak nie wiesz to nie pisz:

W dniu 2012-08-17 10:56, Andrzej Ozieblo pisze:
>
>
> dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach zdecydowal sie
> na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni.

PABLO

Data: 2012-08-27 22:30:13
Autor: Shrek
Gina rowerzysci
On 2012-08-17 15:38, Andrzej Ozieblo wrote:
W dniu 2012-08-17 15:10, Piotrpo pisze:

Nie dajmy się zwariować - z tych strzępów informacji, które docierają
raczej wynika wina kierowcy. Jeżdżę rowerem po drogach, czasami
również z młodym jeśli da się jakoś uniknąć ryzyka, to unikam, ale
czasami jest to niemożliwe i trzeba zasuwać asfaltem. Już słychać
komentarze w stylu, że to brak kamizelek, brak kasków, skrajna
nieodpowiedzialność, a kierowca może i jechał trochę za szybko, ale
jak miał ich  zauważyć. Gdyby tam szli piesi, to też sami sobie winni,
bo powinni w domach siedzieć? Samochodem też mam nie wyjeżdżać na
ulice, bo mogę trafić na jakiegoś ściganta?
Bez jaj - jazda zgodnie z przepisami drogą to nie to samo co "wspólnie
z 6 letnim synkiem zginął bawiąc się granatem".

Wina kierowcy jest bezsporna, o ile zostanie stwierdzona obecnosc
dzialajacego oswietlenia.

Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę, że zapewne w tym samym miejscu mogli być (i to "w prawie") piesi. A ci zwykle oświetlenia nie posiadają (ani mieć nie muszą). Więc nie byłbym taki pewien czy akurat oświetlenie miało wpływ na zaistnienie wypadku (no chyba, że jechali środkiem pasa, ale raczej wątpie). Oczywiście niemniejszym nie pochwalam jazdy bez lampek.

Shrek.

Data: 2012-08-17 13:47:37
Autor: Paweł Pontek
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 13:20, Andrzej Ozieblo pisze:


znajac warunki w jakich przyszlo im jechac, droge, pore (szarowka),
zwyczaje i sposob jazdy kierowcow sadze, ze ojciec podjal zbyt duze
ryzyko. Nie wyobrazil sobie sytuacji, do ktorej moglo dojsc. 44-letni
mezczyzna nie jest juz niedoswiadczonym mlodzikiem.


Moim zdaniem to przesada. Nawet w tej sytuacji która się wydarzyła.



BTW - zastanawiające jest dlaczego zakładasz (a wraz z Tobą czytelnicy,
nie zwracający na to uwagi), że to kwestia braku wyobraźni ojca - a nie
np. matki? Jak widać w narodzie tkwi jednak odwieczny podział ról
pomiędzy mężczyzną i kobietą ... przecież nie wszyscy tak funkcjonują.

A jak jest u Ciebie, ze zapytam? :) Czy wyobrazasz sobie, ze o ich
jezdzie zdecydowala matka? Teoretycznie mozliwe.

1) Jak dla mnie - naturalne jest, że o planach rodzinnych decyduje się wspólnie. Zresztą tak samo prawdopodobne jest, że o takiej czy innej decyzji decyduje matka lub ojciec - co w tym dziwnego?

2) Nie przesadzajmy, jaka to miała być _decyzja_ - nie chodziło o przeprawę przez pole minowe w Bośni, ale o rodzinny, wakacyjny spacer.


PABLO

Data: 2012-08-20 11:04:58
Autor: cytawa
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-17 10:56, Andrzej Ozieblo pisze:

Nie do konca sa dla mnie jasne okoliczosci. Ok. 20.30, a wiec w porze
 najgorszej widocznosci, tzw. szarowki, na prostym odcinski szosy,
samochod jadacy z predkosci ok. 100 km/h, bedacy w trakcie wymijania
 innego samochodu jadacego z przeciwka uderza od tylu (?) w grupe
rowerzytow jadacych gesiego. Rowery byly podobno oswietlone.


Z tego co ja zrozumialem, to bylo w czasie wyprzedzania. Sa sprzeczne
doniesienia. W trojce wyraznie slyszalem o wyprzedzaniu. Byc moze
zaistnial taki mechanizm jak swego czasu pod Lublinem. Samochod jadacy
szybko wyprzedzal inny samochod i by zdazyc przed nadjezdzajacym z
naprzeciwka wrocil szybko na swoj pas a tam jechaly rowery. I dwoch
chlopakow pod domem zginelo, w dzien.


Nie bronie kierowcy, choc prawdopodobnie jest w duzym stopniu winny,
ale mimo wszystko dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach
zdecydowal sie na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni.


A co bys zrobil, gdybys byl w podobnej sytuacji? Jakos do celu trzeba
dojechac.


Swoja droga zawsze sie zastanawiam jak kierowcy moga jezdzic tak szybko
po ciemku. Wracam z wakacji do domu, jade z dusza na ramieniu 90 km/h bo
z naprzeciwka sznur oslepiajacych samochodow i jestem wyprzedzany przez samochody jadace conajmniej 130. (wiem, bo sobie licze i szacuje jak szybko oddala sie o kolejne 100m). Dla mnie to jest skrajna glupota.
Osobiscie w takiej sytuacji najbardziej lubie jechac sobie za kims w odleglosci 150-200m i nawet nie probuje wyprzedzac. Pelny komfort.  No chyba, ze jedzie bez istotnych powodow ponizej 85-90.

Jan Cytawa

Data: 2012-08-20 11:20:52
Autor: Andrzej Ozieblo
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-20 11:04, cytawa pisze:

Z tego co ja zrozumialem, to bylo w czasie wyprzedzania. Sa sprzeczne
doniesienia. W trojce wyraznie slyszalem o wyprzedzaniu.

Czesto mylone sa pojecia wyrzedzania, wymijania i omijania. Nawet przez dziennikarzy. Faktycznie sprzecze doniesienia.

Nie bronie kierowcy, choc prawdopodobnie jest w duzym stopniu winny,
ale mimo wszystko dziwie sie ojcu, ktory w takich warunkach
zdecydowal sie na jazde na rowerze. Z dziecmi! Brak wyobrazni.


A co bys zrobil, gdybys byl w podobnej sytuacji? Jakos do celu trzeba
dojechac.

Na pewno nie jechalbym w tym skladzie i w tych warunkach. I na pewno nie wystawilym jako ostatniego w ciagu 6-latka. Gdyby zawiodly wszystkie inne mozliwosci, byc moze prowadzilbym rowery lewym poboczem. Tez niebezpieczne, ale mniej.

Juz to opisywalem. W tym roku wracalem na rowerze podobna droga Slupsk-Leba. Przelotowka z odcinkami prostymi, na ktorych samochody mogly jechac legalnie 90 km/h. Jechalem w sumie ok. 10 km km, ok. 20-ej. Jeszcze jasno, ale juz czuc bylo szarowke. Odpalilem tylna lampke migajaca i... jechalem z dusza na ramieniu. Zdecydowana wiekszosc samochodow wyprzedzala mnie prawidlowo, jeden nawet trabnal z pewnej odleglosci. Ale znalazlo sie 2-3 "rajdowcow", ktorzy wyprzedzali mnie grzejac dobre 120 km/h w odlegosci 30 cm.

Swoja droga zawsze sie zastanawiam jak kierowcy moga jezdzic tak szybko
po ciemku. Wracam z wakacji do domu, jade z dusza na ramieniu 90 km/h bo
z naprzeciwka sznur oslepiajacych samochodow i jestem wyprzedzany przez
samochody jadace conajmniej 130. (wiem, bo sobie licze i szacuje jak
szybko oddala sie o kolejne 100m). Dla mnie to jest skrajna glupota.
Osobiscie w takiej sytuacji najbardziej lubie jechac sobie za kims w
odleglosci 150-200m i nawet nie probuje wyprzedzac. Pelny komfort.  No
chyba, ze jedzie bez istotnych powodow ponizej 85-90.

Mam podobne odczucia. Ale jezdzac przez tzw. gleboka Polske od wielu lat, mimo wszystko obserwuje pewna poprawe wsrod kierowcow. Zdecydowana wiekszosc zachowuje sie poprawnie i ich liczba wciaz rosnie. Niestety pozostaje ta grozna mniejszosc. Tez lubie ustawic sie za kims.

Data: 2012-08-20 09:47:03
Autor: Olgierd
Gina rowerzysci
On Mon, 20 Aug 2012 11:20:52 +0200, Andrzej Ozieblo wrote:

Na pewno nie jechalbym w tym skladzie i w tych warunkach. I na pewno nie
wystawilym jako ostatniego w ciagu 6-latka. Gdyby zawiodly wszystkie
inne mozliwosci, byc moze prowadzilbym rowery lewym poboczem.

Jeśli tam był 6-latek to faktycznie, można nawet jechać z lewej strony (cały zespół).

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-08-20 12:02:28
Autor: margol
Gina rowerzysci
W dniu 2012-08-20 11:47, Olgierd pisze:
On Mon, 20 Aug 2012 11:20:52 +0200, Andrzej Ozieblo wrote:

Na pewno nie jechalbym w tym skladzie i w tych warunkach. I na pewno nie
wystawilym jako ostatniego w ciagu 6-latka. Gdyby zawiodly wszystkie
inne mozliwosci, byc moze prowadzilbym rowery lewym poboczem.

Jeśli tam był 6-latek to faktycznie, można nawet jechać z lewej strony
(cały zespół).

A czy oni aby tak nie jechali? Skoro samochód najechał na nich od tyłu
i był w trakcie wyprzedzania.

mg

Data: 2012-08-20 11:23:00
Autor: Olgierd
Gina rowerzysci
On Mon, 20 Aug 2012 12:02:28 +0200, margol wrote:

Jeśli tam był 6-latek to faktycznie, można nawet jechać z lewej strony
(cały zespół).

A czy oni aby tak nie jechali? Skoro samochód najechał na nich od tyłu i
był w trakcie wyprzedzania.

Nie wiem. Ale (wydaje mi się), że widziałem zdjęcia i rozbity był prawy reflektor. Więc mógł też ich trzasnąć przy powrocie na swój pas.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-08-21 16:12:18
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
Olgierd <no.email.no.spam@no.problem> napisał(a):
On Mon, 20 Aug 2012 11:20:52 +0200, Andrzej Ozieblo wrote:

> Na pewno nie jechalbym w tym skladzie i w tych warunkach. I na pewno nie
> wystawilym jako ostatniego w ciagu 6-latka. Gdyby zawiodly wszystkie
> inne mozliwosci, byc moze prowadzilbym rowery lewym poboczem.

Jeśli tam był 6-latek to faktycznie, można nawet jechać z lewej strony (cały zespół).

Drogą bez pobocza w zupełnej ciemności... Nie da rady. Cieżko po takim poboczu
iść a co dopiero jechać sześciolatkowi na rowerku o kołach 20 calowych ...

--


Data: 2012-08-21 16:09:18
Autor: Robert Ostrowski
Gina rowerzysci
cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> napisał(a):
Swoja droga zawsze sie zastanawiam jak kierowcy moga jezdzic tak szybko
po ciemku. Wracam z wakacji do domu, jade z dusza na ramieniu 90 km/h bo
z naprzeciwka sznur oslepiajacych samochodow i jestem wyprzedzany przez samochody jadace conajmniej 130. (wiem, bo sobie licze i szacuje jak szybko oddala sie o kolejne 100m). Dla mnie to jest skrajna glupota.
Osobiscie w takiej sytuacji najbardziej lubie jechac sobie za kims w odleglosci 150-200m i nawet nie probuje wyprzedzac. Pelny komfort.  No chyba, ze jedzie bez istotnych powodow ponizej 85-90.

Jan Cytawa

Odpowiem ci. Jak jest ciemno i na drodze nie ma innych samochodów to bardzo
fajnie się jeżdzi. Jeżdziłem w takich warunkach nawet 160 km na drodze bez
pobocza i nie czułem najmniejszego ryzyka. Oczywiście jechałem na długich bo
tylko one zapewniały dobrą widoczność. Przy tej prędkości obawiałem się tylko
nieoświetlonego wozu konnego bądż pozbawionej odblasków przyczepy rolniczej.
No ale owa jazda miała miejsce w niedzielę a w niedzielę rolnik nie wyjeżdża
na pole.
Gdy widziałem, ze coś nadjeżdża to natychmiast zwalniałem. Jednak na drodze
jednopasowej bez pobocza trzeba mieć nocą bezgraniczne zaufanie bo jak coś
jedzie z naprzeciwka to na ułamek sekundy przed samochodem w ogóle nie widać
drogi.


--


Data: 2012-08-22 10:43:23
Autor: cytawa
Gina rowerzysci
Robert Ostrowski pisze:

Odpowiem ci. Jak jest ciemno i na drodze nie ma innych samochodów to bardzo
fajnie się jeżdzi. Jeżdziłem w takich warunkach nawet 160 km na drodze bez
pobocza i nie czułem najmniejszego ryzyka.


No comments.

NBMCWSO

Jan Cytawa

Gina rowerzysci

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona