Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Główny Szlak Beskidzki 2014

Główny Szlak Beskidzki 2014

Data: 2014-06-02 03:23:34
Autor: Jacek G.
Główny Szlak Beskidzki 2014
W dniu sobota, 31 maja 2014 21:15:47 UTC+2 użytkownik quasi napisał:
W wakacje planuję wędrówkę po GSB.
...
oprócz dojazdów do roboty na rowerze oraz weekendowych wycieczek
rowerowych po 40-50km oraz sporadycznego pływania na basenie nie
uprawiam żadnego innego sportu.

To już coś, ale rower wyrabia nieco inną kondycję i inne partie mięśni niż piesza wędrówka po górach. Weź to pod uwagę. Np. nigdy nie wyrobisz tych mięśni, które pracują przy zejściach.

Są harpagany co cały szlak 500km idą po 2,5-3 tygodnie
3 tyg., to ponoć taki standardowy czas.

...planuję rozbić szlak na pół i pokonać go w trakcie
dwóch dwutygodniowych urlopów.
To dość rozsądne założenie, choć nie wiadomo czy wystarczające.

Jeżeli chodzi o góry to 9 lat temu byłem w Bieszczadach,
To spora przerwa, dobrze byłoby wcześniej trochę pochodzić.

Pierwsze plany przejścia GSB pojawiły się w mojej głowie jakoś w grudniu
2013. Przejście takiego szlaku byłby to fajny wyczyn, ponadto w formie
kompaktowej mógłbym zaliczyć wszystko co najciekawsze w Beskidach.
Tu taka refleksja - nie wiem, czy to cecha dzisiejszych czasów, że tak wiele osób kręcą wyczyny, spektakularne cele, "korony", wszelka rywalizacja (różne maratony, biegi itp). Mało kto łazi po górach ot tak, dla przyjemności, dla celów poznawczych, dla towarzystwa innych ludzi o podobnych zainteresowaniach. No i nie da się za jednym zamachem w 3-4 tyg zaliczyć wszystkiego co w Beskidach ciekawe - za dużo tego.

(biorę tylko śpiwór: nie biorę namiotu, karimaty
czy też kuchenki gazowej).
To chyba dobre założenie przy braku doświadczenia w tego typu wędrówkach - choć karimatę warto wziąć - niewiele waży, a może się przydać.

- Nie traktuję szlaku jako jedynej słusznej drogi: planuję z niego zejść
aby zaliczyć Skrzyczne, czy też Pilsko.
Pilsko możesz zaliczyć, ale Skrzyczne, to już nie bardzo po drodze - w obie strony jakieś 5 godz. czystego marszu - czyli w praktyce prawie cały dzień.

- Kilka lat temu miałem kontuzję kolana, czasem to kolano czuję (głównie
jak jest zimno) - możliwe że przez to kolano nie dam rady, ale jak nie
spróbuję to się nie dowiem.
Właśnie kolana - zwłaszcza jeśli kontuzjowane - mogą być sporym ograniczeniem. Dwa tygodnie chodzenia dzień w dzień ze sporą sumą podejść i zejść, to duże obciążenie. Mogą też pojawić się inne problemy - jakieś ścięgna, otarcia stóp itp.

Co do ekwipunku i odzieży to mam prawie wszystko (buty trekkingowe
kupowałem na zimę, mało nosiłem więc muszę je rozchodzić) - w zasadzie
zostało mi dokupić plecak oraz kijki trekkingowe (oraz nauczyć się z
nimi chodzić).
W przeciwieństwie do kolegi Dziobaka wolę nawet nieco cięższe buty niż zbyt lekkie - a w szczególności niskie. Plecak, beskidzkie błotko, a w Twoim przypadku brak wprawy - to wystarczające powody, aby nie polecać niskich butów. Oczywiście nie polecałbym też typowo zimowych - nie wiem jakie są te Twoje.
A chodzenie z kijkami, to żadna filozofia - przy problemach z kolanami jak najbardziej wskazane.

Czy według Was nie porywam się z motyka na księżyc?
Trudno powiedzieć - może tak, może nie. Skoro Ty sam nie znasz tak do końca swoich możliwości, to tym bardzie ktoś postronny nie odpowie na to pytanie. Najwyżej odpuścisz i spróbujesz ponownie za jakiś czas.

Może GSB nie jest wcale takie straszne i spokojnie ogarnąłbym w trakcie
jednego wyjazdu w 3 tygodni?
Może straszne nie jest, ale trudno powiedzieć czy dałbyś radę jeśli nie masz doświadczeń w dłuższych wędrówkach po górach, a ostatni kontakt z górami miałeś 9 lat temu.

Mimo wszystko życzę powodzenia, a jeśli nawet nie uda się zrobić GSB, to  fajnego urlopu w górach. --
Jacek G.

Data: 2014-06-02 13:06:39
Autor: bans
Główny Szlak Beskidzki 2014
W dniu 2014-06-02 12:23, Jacek G. pisze:

To już coś, ale rower wyrabia nieco inną kondycję

Nieprawda. Płuca, serce i układ krwionośny masz te same do roweru i w góry ;)

i inne partie mięśni niż piesza wędrówka po górach.

Prawda.


--
bans

Data: 2014-06-02 04:30:45
Autor: Jacek G.
Główny Szlak Beskidzki 2014
W dniu poniedziałek, 2 czerwca 2014 13:06:39 UTC+2 użytkownik bans napisał:
W dniu 2014-06-02 12:23, Jacek G. pisze:
> To juďż˝ coďż˝, ale rower wyrabia nieco innďż˝ kondycjďż˝

Nieprawda. P�uca, serce i uk�ad krwiono�ny masz te same do roweru i w g�ry ;)
Niby tak. Ale jeszcze zależy gdzie i jak się na tym rowerze jeździ. Przy jeżdżeniu po płaskim wysiłek jest dość ekstensywny - bardziej wyrabia się wytrzymałość. Dopiero podjazdy są zbliżone do intensywnego wysiłku jaki mamy na pieszych podejściach w górach.
--
Jacek G.

Data: 2014-06-02 23:18:59
Autor: quasi
Główny Szlak Beskidzki 2014
W dniu 2014-06-02 12:23, Jacek G. pisze:




W przeciwieństwie do kolegi Dziobaka wolę nawet nieco cięższe buty niż zbyt lekkie - a w szczególności niskie. Plecak, beskidzkie błotko, a w Twoim przypadku brak wprawy - to wystarczające powody, aby nie polecać niskich butów. Oczywiście nie polecałbym też typowo zimowych - nie wiem jakie są te Twoje.
A chodzenie z kijkami, to żadna filozofia - przy problemach z kolanami jak najbardziej wskazane.

Buty to HiMountain Tingri http://sfpl.pl/shop/view/Product/product_id/3035/HiMountain_Buty_Tingri_H20K?productReferer=Category&context=2

Co do kurtki jest to HiMountain Gondwana http://sfpl.pl/shop/view/Product/id/3626/HiMountain_Kurtka_Gondwana_H5K?context=2 + polarek 150 jako wpinka, ale można nosić osobno - ww. kupiłem na zimę z myślą, że kiedyś przyda się w góry (jak w końcu pojadę). Mam jeszcze softshell (wprawdzie rowerowy) ale jak się ma polar i kurtkę membranową to softshell jest niepotrzebny.

Muszę jeszcze dokupić plecak. Kiedyś miałem Bergsona 70l+10l komin, ale to za wielki wór na piesze wędrówki. Jako, że przez dłuższy okres nigdzie nie jeździłem to sprzedałem.

Obecnie szukam plecaka maks 50-55l. Na żywo oglądem:
-Wolfgang Nomad zarówno wersję 48l jak i 55l
-Fjord Nansen Vigdis 45+10l
-oraz w sklepie HiMountain plecak Vaude Hidalgo 45+10l i na chwilę obecną to jest mój faworyt, ale jeszcze nie podjąłem decyzji. Cenowo wszyskie są podobnie ~400zł z kawałkiem.

Jako, że chcę potrenować przed wyjazdem dobrze byłoby się zdecydować już w tym tygodniu. Jak już mam coś kupić to wolę produkt uznanej firmy, bo jak coś mi się odwidzi to taki markowy nawet łatwiej będzie sprzedać.

Data: 2014-06-04 02:26:09
Autor: Smok Eustachy
Główny Szlak Beskidzki 2014
W dniu 02.06.2014 23:18, quasi pisze:
/.../
Obecnie szukam plecaka maks 50-55l. Na żywo oglądem:
-Wolfgang Nomad zarówno wersję 48l jak i 55l
-Fjord Nansen Vigdis 45+10l
-oraz w sklepie HiMountain plecak Vaude Hidalgo 45+10l i na chwilę
obecną to jest mój faworyt, ale jeszcze nie podjąłem decyzji. Cenowo
wszyskie są podobnie ~400zł z kawałkiem.

A ja mam jeszcze taki z zewnętrznym stelażem 30-letni. Kukuczka w takim chodził po Himalajach. Co za czasy. Myślisz, że bez membrany itp nie dasz rady?

Data: 2014-06-04 01:25:41
Autor: Jacek G.
Główny Szlak Beskidzki 2014
W dniu środa, 4 czerwca 2014 02:26:09 UTC+2 użytkownik Smok Eustachy napisał:
W dniu 02.06.2014 23:18, quasi pisze:

/.../

> Obecnie szukam plecaka maks 50-55l. Na �ywo ogl�dem:

A ja mam jeszcze taki z zewn�trznym stela�em 30-letni. Kukuczka w takim chodzi� po Himalajach. Co za czasy. My�lisz, �e bez membrany itp nie dasz rady?
Plecaki nie muszą oddychać, więc raczej membrany nie posiadają ;) No i kolega chce kupić plecak dzisiaj, a nie 30 lat temu, więc wybiera z aktualnej oferty. I dobrze. Ja też chodziłem 30 lat temu z takim stelażowym, ale dziś bym do tego nie wrócił - nie ma porównania w komforcie noszenia.
Natomiast wolę mieć plecak trochę za duży niż trochę za mały - do zbyt małego wszystko trzeba na siłę upychać, trudno coś znaleźć, a jak się nie mieścimy, to przytraczamy mnóstwo rzeczy na zewnątrz, co wg. mnie nie jest ani praktyczne ani eleganckie. Ale prawdą też jest, że jak się ma zbyt duży wór, to odruchowo zabiera się za dużo zbędnych rzeczy. Na tego typu wyjazd 50-tka byłaby chyba ok. Zależy jeszcze jaki ma się śpiwór i inny sprzęt. Do niedawna miałem tylko dużą puchówkę ważącą ok. 1,8 kg i zajmującą pół plecaka. Teraz mam lekki 3-sezonowy puch ważący 0,8 kg i zajmujący 3 razy mniej miejsca. Dawniej brałem zwykły ręcznik frotte, dziś mam taką cienką szybkoschnącą szmatkę, która nic nie waży i zajmuje z 5 razy mniej miejsca od tradycyjnego. Takie rzeczy też trzeba uwzględnić przy doborze wielkości plecaka.
A co do butów, to te które wskazał kolega quasi są chyba na lato w Beskidy w sam raz. Na pewno nie są to buty typowo zimowe.
--
Jacek G.

Data: 2014-06-04 02:23:47
Autor: Smok Eustachy
Główny Szlak Beskidzki 2014
W dniu 02.06.2014 12:23, Jacek G. pisze:
/..../
W przeciwieństwie do kolegi Dziobaka wolę nawet nieco cięższe buty niż zbyt lekkie - a w szczególności niskie. Plecak, beskidzkie błotko, a w Twoim przypadku brak wprawy - to wystarczające powody, aby nie polecać niskich butów. Oczywiście nie polecałbym też typowo zimowych - nie wiem jakie są te Twoje.
A chodzenie z kijkami, to żadna filozofia - przy problemach z kolanami jak najbardziej wskazane.


Ja kupiłem w tym całym Decathlonie płytkie nieprzemakalne i takie preferuję. Można chodzić na co dzień. Ale z plecakiem to bym preferował takie za 200zł wysokie. Zimowe nie bo sie ugotuje.

Główny Szlak Beskidzki 2014

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona