Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej

Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej

Data: 2012-11-08 08:51:36
Autor: Przemysław W
Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej
Gmyz: Niczego nie wycofuję. Dziś napisałbym jeszcze więcej


- Czuję się odpowiedzialny za wywołanie politycznej rewolucji w Polsce - mówi Faktowi Cezary Gmyz, autor tekstu o trotylu na wraku tupolewa

Zapytała pana o to Rada nadzorcza, więc pytam i ja: czy czuje się pan odpowiedzialny za wywołanie politycznej rewolucji w Polsce?

– Oczywiście, że czuję się odpowiedzialny. Choć nie nazwałbym tego rewolucją. Jestem człowiekiem dorosłym, ponoszę odpowiedzialność za swoje czyny i słowa i publikując materiał miałem pełną świadomość, że spotka się on z szerokim odzewem.


Rozumiem, że nie tylko pan zdawał sobie z tego sprawę, skąd więc natychmiastowe oświadczenie gazety, wycofujące się z artykułu?


– Dowiedziałem się o nim ze strony internetowej „Rzeczpospolitej”. Nikt ze mną tego nie konsultował, ani nie uzgadniał treści oświadczenia.

Był pan w redakcji, kiedy trwała konferencja prokuratorów wojskowych dotycząca pańskiego tekstu o trotylu?
–Tak.

Czy oświadczenie naczelnych było reakcją na słowa prokuratorów, czy wydarzyło się coś więcej?


– Słysząc to co mówili na konferencji, wpadłem do naczelnego z okrzykiem: „kłamią”". Naczelni gazety byli już jednak wtedy totalnie spanikowani i chyba nie mieli ochoty na rozmowę ze mną. Wróciłem więc do swojej roboty dziennikarskiej. Skończyło się to tym, że oni zaczęli pisać to pierwsze oświadczenie, o którym zupełnie nie miałem pojęcia. Zobaczyłem je dopiero na stronie i jak przeczytałem, że „pomyliliśmy się", wtedy użyłem już grubych, niecenzuralnych słów.

Prokuratorzy podczas konferencji nie powiedzieli prawdy?


– Tego co padło na konferencji nie nazwałbym wprost kłamstwem czy łgactwem, ale była tak skonstruowana wypowiedź, żeby nie skłamać, ale i prawdy nie powiedzieć.

Jak się czyta wyłącznie pański tekst, to on nie jest wcale taki jednoznaczny, jak ta otoczka wokół niego.


– Nie jest twardy. Od początku mówiłem, że ten tekst trzeba pisać „na miękko" i że muszą się w nim znaleźć te informacje, które zresztą prokuratura potwierdziła, m.in. o tym, że śledczy sami się zastanawiają, skąd wzięły się te ślady na wraku i że należy zbadać, kiedy one się tam pojawiły – czy przed wylotem, czy w trakcie zetknięcia z ziemią, bo to teren poligonu. A może jeszcze ktoś specjalnie je naniósł już po przeniesieniu wraku samolotu na teren lotniska w Smoleńsku. Wszystkie te informacje są u mnie w tekście. Niemniej bez względu na sposób ekspozycji tego artykułu, pod tekstem widnieje moje nazwisko, więc biorę odpowiedzialność za całość równie mocno, jak bierze za to odpowiedzialność redaktor naczelny gazety. Natomiast zwolnienie dwóch osób, które nie miały nic wspólnego z tym tekstem, czyli wicenaczelnego Bartosza Marczuka, który był wtedy na urlopie i szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego, który opowiadał się za tym, żeby te publikację przesunąć minimalnie w czasie, a później jego praca ograniczała się do korekty przecinków i pewnych sformułowań, jest totalnym absurdem. Ja w tym wszystkim mam jeszcze jakieś wsparcie, a Bartosz i Mariusz, który się bardzo dobrze zachował w tej sprawie, tego wsparcia nie mają. I o tym trzeba pamiętać.

Jaką rolę przy decyzji o publikacji odegrało spotkanie z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem?


– Nie brałem udziału w spotkaniu Tomasza Wróblewskiego z prokuratorem Seremetem. Jego przebieg znam tylko z relacji.

Czy Grzegorz Hajdarowicz znał treść artykułu przed publikacją?
– Nie wiem. Ale na pewno wiedział, czego artykuł dotyczy.

Czy mając dzisiejszą wiedzę uważa pan, czy ma podejrzenia, że przekazane panu informacje mogły być prowokacją?


– Bzdura. Mam zaufanie do swoich źródeł. Zorganizowanie prowokacji w tym przypadku nie wchodzi w grę, bo w tej sprawie to ja docierałem do informatorów, a nie oni do mnie.

Hajdarowicz powiedział, że pana tekst był „zbitkiem informacji, które uzyskał pan na mieście”. I że był „czystą konfabulacją”.


– Pan Hajdarowicz jest wybitnym specjalistą w dziedzinie hodowli palm kokosowych w Ameryce Południowej i w tej materii nie kwestionuję jego kompetencji. Natomiast w dziennikarstwie stawia pierwsze kroki. Faktem jest, że zaczyna ambitnie, pisząc czołówki w jednym z największych polskich dzienników, myślę jednak, że potrzebuje parunastu lat praktyki, by pojąć, o co w tym fachu chodzi.

Jak ocenia pan działanie wydawcy gazety w tej sytuacji?


– Postawa wydawcy gazety jest rzeczą całkowicie niedopuszczalną. To się nie mieści w standardach cywilizowanego kraju, żeby właściciel wprost redagował gazetę. Oświadczenie Hajdarowicza, które ukazało się na czołówce gazety, jest chyba pierwszym tego typu przypadkiem w historii prasy. Zawsze obowiązywała zasada ścisłego oddzielenia wydawcy od redakcji, ale tu nie została ona zachowana.

Czy to nie przesada porównywać się do dziennikarzy szykanowanych w stanie wojennym?


– Prawdą jest, że ja dość swobodnie mogę się wypowiadać w mediach, a oni byli o wiele bardziej ograniczeni, mogąc się wypowiadać jedynie w prasie podziemnej czy emigracyjnej. Ja mam możliwość zabrania głosu w tej sprawie, choć od chwili publikacji do momentu wyrzucenia mnie z pracy, miałem absolutny zakaz wypowiadania się publicznie.

Czy dziś napisałby pan ten tekst tak samo, raz jeszcze?


– Niczego nie wycofuję. Napisałbym jeszcze więcej, bo dziś też więcej wiem.

Rozumiem, że ma pan więcej informacji, które jeszcze mocniej potwierdzają treść artykułu?


– Oświadczenie prokuratury potwierdza to, co napisałem, choć zostało to sformułowane w nieco ostrożniejszych słowach.



--


"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Data: 2012-11-05 08:14:02
Autor: pluton_
Dzi napisabym jeszcze wicej
Gmyz: Niczego nie wycofuj. Dzi napisabym jeszcze wicej

Napisz gmyziu, napisz.

Gmyzio, gmyzio i po gmyziu.


--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2012-11-08 11:10:45
Autor: 500-5
Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej
Newsweek.pl
07 listopada 2012 08:00

Pisaliśmy o bombie, zanim stało się to modne
Trotyl odpalił we wtorek rano. Tekstu spodziewała się jedynie Prokuratura Generalna, do której Gmyz jeszcze w poniedziałek wieczorem zadzwonił z informacją, że redakcja nie zamierza wstrzymywać jego materiału. W Kancelarii Premiera artykułu nie spodziewał się nikt. Rzecznik rządu Paweł Graś był na tyle zaskoczony, że, występując w porannym programie TVP „Polityka przy kawie”, stwierdził, iż możliwe jest wznowienie prac komisji Millera, czym doprowadził Donalda Tuska do szału.



wiadomosci.gazeta.pl
08 listopada 2012 17:09

- W nocy pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że rano w "Rzeczpospolitej" będzie artykuł, w którym jest teza, że na miejscu katastrofy znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Informację przyjąłem do wiadomości. Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się ze stanowiskiem prokuratury będziemy się do tej sprawy odnosić - oświadczył Graś






-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2012-11-08 11:57:56
Autor: Przemysław W
Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej
Użytkownik 500-5 napisał:
Newsweek.pl
07 listopada 2012 08:00

Pisaliśmy o bombie, zanim stało się to modne
Trotyl odpalił we wtorek rano. Tekstu spodziewała się jedynie
Prokuratura Generalna, do której Gmyz jeszcze w poniedziałek wieczorem
zadzwonił z informacją, że redakcja nie zamierza wstrzymywać jego
materiału. W Kancelarii Premiera artykułu nie spodziewał się nikt.
Rzecznik rządu Paweł Graś był na tyle zaskoczony, że, występując w
porannym programie TVP „Polityka przy kawie”, stwierdził, iż możliwe
jest wznowienie prac komisji Millera, czym doprowadził Donalda Tuska do
szału.



wiadomosci.gazeta.pl
08 listopada 2012 17:09

- W nocy pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że rano w
"Rzeczpospolitej" będzie artykuł, w którym jest teza, że na miejscu
katastrofy znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Informację przyjąłem
do wiadomości. Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się ze stanowiskiem
prokuratury będziemy się do tej sprawy odnosić - oświadczył Graś


Leming to zwierze które ma wyjątkowo krótką pamięć i dosyć niski poziom inteligencji, dlatego lis (ten z newsweeka) określa ich słowem "bydło":

http://www.youtube.com/watch?v=qmkEmNWP0ug


--


"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Data: 2012-11-08 16:30:40
Autor: 500-5
Dziś napisałbym jeszcze więcej
Przemysław W schrieb im Newsbeitrag news:k7gr12$u75$1dont-email.me...

Użytkownik 500-5 napisał:
Newsweek.pl
07 listopada 2012 08:00

Pisaliśmy o bombie, zanim stało się to modne
Trotyl odpalił we wtorek rano. Tekstu spodziewała się jedynie
Prokuratura Generalna, do której Gmyz jeszcze w poniedziałek wieczorem
zadzwonił z informacją, że redakcja nie zamierza wstrzymywać jego
materiału. W Kancelarii Premiera artykułu nie spodziewał się nikt.
Rzecznik rządu Paweł Graś był na tyle zaskoczony, że, występując w
porannym programie TVP „Polityka przy kawie”, stwierdził, iż możliwe
jest wznowienie prac komisji Millera, czym doprowadził Donalda Tuska do
szału.



wiadomosci.gazeta.pl
08 listopada 2012 17:09

- W nocy pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że rano w
"Rzeczpospolitej" będzie artykuł, w którym jest teza, że na miejscu
katastrofy znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Informację przyjąłem
do wiadomości. Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się ze stanowiskiem
prokuratury będziemy się do tej sprawy odnosić - oświadczył Graś


Leming to zwierze które ma wyjątkowo krótką pamięć i dosyć niski poziom inteligencji, dlatego lis (ten z newsweeka) określa ich słowem "bydło":

http://www.youtube.com/watch?v=qmkEmNWP0ug

To co w tej sprawie najbardziej śmieszy, to ta dziecinna naiwność wyznawców błogosławionego Donalda niech na wiecznie panuje Tuska. Właśnie wychodzą kolejne kłamstwa drużyny trampkarzy, jak zwykle zresztą, ale faktycznie, trudno podejrzewać leminga o to, że zada sobie proste pytanie: dlaczego Graś i Szeląg kłamią

Paweł Graś od lat 80-tych zna się z Grzegorzem Hajdarowiczem, który kupił od rządu spółkę wydającą "Rzeczpospolitą.

http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wiadomosci/Nocne-spotkanie-Hajdarowicza-z-Grasiem

Nocne spotkanie Hajdarowicza z Grasiem

Wydawca "Rzeczpospolitej" Grzegorz Hajdarowicz spotkał się z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem w noc poprzedzającą opublikowanie artykułu "Trotyl we wraku Tupolewa". Jak dowiedziało się Radio ZET, Hajdarowicz o 1:30 zadzwonił do Grasia z informacją o planowanej publikacji. Chwilę potem panowie spotkali się przed domem rzecznika rządu.






-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2012-11-09 01:07:34
Autor: 500-5
Nocne-spotkanie-Hajdarowicza-z-Grasiem


"500-5"  schrieb im Newsbeitrag news:k7hbpk$2h3e$1adenine.netfront.net...

http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wiadomosci/Nocne-spotkanie-Hajdarowicza-z-Grasiem

Nocne spotkanie Hajdarowicza z Grasiem

Wydawca "Rzeczpospolitej" Grzegorz Hajdarowicz spotkał się z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem w noc poprzedzającą opublikowanie artykułu "Trotyl we wraku Tupolewa". Jak dowiedziało się Radio ZET, Hajdarowicz o 1:30 zadzwonił do Grasia z informacją o planowanej publikacji. Chwilę potem panowie spotkali się przed domem rzecznika rządu.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12822328,Gras_na_Twitterze_zmienia_zdanie__Jednak_spotkal_sie.html

Graś wyznaje na Twitterze: Spotkałem się z Hajdarowiczem. O 1.30 w noc publikacji, na Wiejskiej

Rzecznik Paweł Graś nie tylko rozmawiał, ale i spotkał się o 1.30 w noc poprzedzającą publikację "Rzeczpospolitej" o trotylu w tupolewie z wydawcą "Rz" Grzegorzem Hajdarowiczem. Tę zdumiewającą informację potwierdził sam Graś na swoistej konferencji prasowej, która odbyła się późnym wieczorem na Twitterze.
Rzecznik rządu, dość powściągliwie reagujący zwykle na zaczepki dziennikarzy na Twitterze, tym razem był zaskakująco komunikatywny.

Na pytanie Michała Majewskigo z "Wprost", czy Hajdarowcz przyniósł mu na Wiejską (bo tam miało dojść do spotkania) kolumny z tekstem z "Rz" do obejrzenia, stwierdził, że "żadnych kolumn nie widział", a artykuł przeczytał dopiero rano. Dodał też, że Hajdarowicz przedstawił mu tylko główne tezy artykułu. Na pytania dziennikarzy dociekających, czy nie wystarczyła wobec tego rozmowa telefoniczna i po co takie spotkanie w środku nocy, nie odpowiedział. Wyznał za to, że są z Hajdarowiczem dobrymi znajomymi jeszcze z lat 80.: "Znamy się z czasów studiów i z podziemia".

"Informację przyjąłem do wiadomości"

Przypomnijmy: pogłoskę o tajemniczym spotkaniu Grasia i Hajdarowicza podał w czwartek rano w RMF FM wiceszef PiS Mariusz Kamiński (szef CBA za czasów rządu PiS). Skąd wiedział o tym spotkaniu - nie wiadomo.

Później, ok. godz 17, rzecznik rządu Paweł Graś tłumaczył sprawę dziennikarzom na konferencji prasowej. - W nocy pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że rano w "Rzeczpospolitej" będzie artykuł, w którym jest teza, że na miejscu katastrofy znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Informację przyjąłem do wiadomości. Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się ze stanowiskiem prokuratury będziemy się do tej sprawy odnosić - oświadczył Graś. Z kontekstu jego wypowiedzi wynikało jednak, że Hajdarowicz do niego dzwonił i się nie widzieli.

Jednak wieczorem, po godz. 20, Radio Zet podało, że rzecznik rządu i właściciel "Rzeczpospolitej" nie tylko rozmawiali telefonicznie, ale i spotkali się na przed domem rzecznika na ul. Wiejskiej: "Hajdarowicz najpierw zadzwonił, a potem pojechał do Grasia o 1.30. Spotkanie było przed domem rzecznika rządu".

Po tej informacji Paweł Graś na Twitterze zaczął się tłumaczyć, że przecież na konferencji powiedział, że został poinformowany o publikacji w "Rz", ale nie było pytań o szczegóły.

"To nie był kontakt na poziomie rzecznika rządu z wydawcą"

Grzegorz Hajdarawicz dla nocnego spotkania z Pawłem Grasiem musiał - jak dowiedzieliśmy się z wiarygodnego źródła - zrezygnować z pobytu w Grecji. Rzecznik rządu jest jednak nie tylko - jak sam mówił - jego znajomym z czasów studiów i podziemia. W ostatnich latach byli też sąsiadami w Zabierzowie, wsi pod Krakowem, gdzie rzecznik rządu niesławnie opiekował się willą niemieckiego biznesmena Paula Roglera.

- W "Rzepie" zawsze dużo mówiło się o częstych kontaktach Hajdarowicza z Grasiem w sprawie dziennika. I to nie był kontakt na poziomie rzecznika rządu z wydawcą jednego z największych dzienników w kraju, tylko właśnie znajomych - mówi jeden z dziennikarzy tytułu. Jak dodał, "konflikt interesów był nieunikniony".

Dziennikarze na Twitterze drwią z Grasia i pytają

Po ujawnieniu informacji o spotkaniu Grasia z Hajdarowiczem na Twitterze pojawiło się sporo dość kąśliwych wpisów na ten temat. Celowała w nich znana blogerka Kataryna: "Nooooo, ale Graś to kłamczuszek, ale i dobry aktor, tak przekonująco zaskoczenie zagrał rano" - napisała i dodała jeszcze kilka ironicznych twittów: "Skoro Hajdarowicz po starej znajomości uprzedza rząd o artykule, to co rząd robi dla Hajdarowicza, też po starej znajomości?", "Coś mi mówi, że przez kilka dni nie będzie nas tu witać pogodne Grasiowe 'Dzień dobry'. Ciężko się z tego wytłumaczyć".

Dziennikarka Beata Biel pytała: "Ok, ale jeśli Hajdarowicz szedł w nocy na spotkanie do min. Grasia, to znaczy, że o tekście wiedział i nie miał z nim żadnego problemu?". Inni dziennikarze drwili. Igor Janke: "Już 22.30. Idę spać. Gdyby za 3 godz. były jakieś ciekawe spotkanka, dajcie, twitterowcy, znać, proszę". Jarosław Kuźniar z TVN 24: "Wstawanie o 3.30 uważałem dotąd za zbrodnicze. Ale to kolegium redakcyjne o 1.30 jest prawdziwym morderstwem snu". Reporterka Radia RMF Agnieszka Burzyńska: "O 1.30 wszyscy dzwonimy do Pawła Grasia i umawiamy się przed blokiem".






-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2012-11-09 00:03:20
Autor: Chiron
Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej
Użytkownik "Przemysław W" <"BroDmy RP przed pisem"@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:k7grq6$467$1dont-email.me...
Użytkownik 500-5 napisał:
Newsweek.pl
07 listopada 2012 08:00

Pisaliśmy o bombie, zanim stało się to modne
Trotyl odpalił we wtorek rano. Tekstu spodziewała się jedynie
Prokuratura Generalna, do której Gmyz jeszcze w poniedziałek wieczorem
zadzwonił z informacją, że redakcja nie zamierza wstrzymywać jego
materiału. W Kancelarii Premiera artykułu nie spodziewał się nikt.
Rzecznik rządu Paweł Graś był na tyle zaskoczony, że, występując w
porannym programie TVP „Polityka przy kawie”, stwierdził, iż możliwe
jest wznowienie prac komisji Millera, czym doprowadził Donalda Tuska do
szału.



wiadomosci.gazeta.pl
08 listopada 2012 17:09

- W nocy pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że rano w
"Rzeczpospolitej" będzie artykuł, w którym jest teza, że na miejscu
katastrofy znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Informację przyjąłem
do wiadomości. Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się ze stanowiskiem
prokuratury będziemy się do tej sprawy odnosić - oświadczył Graś


Leming to zwierze które ma wyjątkowo krótką pamięć i dosyć niski poziom inteligencji, dlatego lis (ten z newsweeka) określa ich słowem "bydło":

http://www.youtube.com/watch?v=qmkEmNWP0ug




http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz-mysli_nowoczesnego-endeka/news/trotyl-z-opoznionym-zaplonem,1860201

--

--
demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles

Chiron

Data: 2012-11-09 13:07:15
Autor: stevep
Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej
Dnia 08-11-2012 o 18:57:56 ""Przemysław W  <"BroDmy RP przed  <pisem"@gazeta.pl>> napisał(a):

Użytkownik 500-5 napisał:
Newsweek.pl
07 listopada 2012 08:00

Pisaliśmy o bombie, zanim stało się to modne
Trotyl odpalił we wtorek rano. Tekstu spodziewała się jedynie
Prokuratura Generalna, do której Gmyz jeszcze w poniedziałek wieczorem
zadzwonił z informacją, że redakcja nie zamierza wstrzymywać jego
materiału. W Kancelarii Premiera artykułu nie spodziewał się nikt.
Rzecznik rządu Paweł Graś był na tyle zaskoczony, że, występując w
porannym programie TVP „Polityka przy kawie”, stwierdził, iż możliwe
jest wznowienie prac komisji Millera, czym doprowadził Donalda Tuska do
szału.



wiadomosci.gazeta.pl
08 listopada 2012 17:09

- W nocy pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że rano w
"Rzeczpospolitej" będzie artykuł, w którym jest teza, że na miejscu
katastrofy znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Informację przyjąłem
do wiadomości. Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się ze stanowiskiem
prokuratury będziemy się do tej sprawy odnosić - oświadczył Graś


Leming to zwierze które ma wyjątkowo krótką pamięć i dosyć niski poziom  inteligencji, dlatego lis (ten z newsweeka) określa ich słowem "bydło":

http://www.youtube.com/watch?v=qmkEmNWP0ug



Leming to zwierze dość rozwiniete, wyznawcom religii smoleńskiej bliższy  byłby pantofelek.
--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2012-11-09 08:14:05
Autor: T.
Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej
W dniu 2012-11-08 18:10, 500-5 pisze:
Newsweek.pl
07 listopada 2012 08:00

Pisaliśmy o bombie, zanim stało się to modne
Trotyl odpalił we wtorek rano. Tekstu spodziewała się jedynie
Prokuratura Generalna, do której Gmyz jeszcze w poniedziałek wieczorem
zadzwonił z informacją, że redakcja nie zamierza wstrzymywać jego
materiału. W Kancelarii Premiera artykułu nie spodziewał się nikt.
Rzecznik rządu Paweł Graś był na tyle zaskoczony, że, występując w
porannym programie TVP „Polityka przy kawie”, stwierdził, iż możliwe
jest wznowienie prac komisji Millera, czym doprowadził Donalda Tuska do
szału.



wiadomosci.gazeta.pl
08 listopada 2012 17:09

- W nocy pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że rano w
"Rzeczpospolitej" będzie artykuł, w którym jest teza, że na miejscu
katastrofy znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Informację przyjąłem
do wiadomości. Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się ze stanowiskiem
prokuratury będziemy się do tej sprawy odnosić - oświadczył Graś






-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Może z tego wynikać jeszcze jeden wniosek - Graś wiedział, nie powiedział Tuskowi, żeby ten był totalnie zaskoczony. Graś zaczął grać przeciw swojemu patronowi?
T.

Data: 2012-11-09 01:32:59
Autor: 500-5
Dziś napisałbym jeszcze więcej


"T."  schrieb im Newsbeitrag news:509cad3e$0$1224$65785112news.neostrada.pl...

Może z tego wynikać jeszcze jeden wniosek - Graś wiedział, nie powiedział Tuskowi, żeby ten był totalnie zaskoczony. Graś zaczął grać przeciw swojemu patronowi?
T.

Sądzę, że w tej chwili tylko bardzo małe grono osób zna odpowiedź na to pytanie. Sam fakt, że Graś od wielu lat dobrze zna Hajdarowicza, a rząd Tuska zdecydował aby sprzedać gazetę właśnie jemu, może świadczyć o zakulisowych machlojach z których PO słynie od zawsze. Mnie jednak śmieszy głupota całej drużyny Tuska, co pewien czas próbują coś ukryć robiąc przy okazji wielką medialną szopkę, a po kilku dniach czy tygodniach prawda wyłazi na wierzch i zaczyna ich kopać po tyłkach. Jak można ufać ludziom którzy przy każdej możliwej okazji kłamią? -- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Gmyz: Dziś napisałbym jeszcze więcej

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona