Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   GoÅ„ bolszewika, choćby martwego

Goń bolszewika, choćby martwego

Data: 2010-08-21 12:23:12
Autor: raff
Goń bolszewika, choćby martwego
W dniu 2010-08-21 12:15, Bogdan Idzikowski pisze:
W ubiegłą sobotę, zanim doszło do zamieszania z odsłonięciem pomnika
nagrobnego, gdzie spoczywają szczątki 22 żołnierzy Lenina, w miejscu
bitwy pod Radzyminem odbyła się tradycyjna rekonstrukcja historyczna.
Słuchałem w radiu wypowiedzi jej uczestników. Okazało się, że ci, którzy
grają bolszewików, czynią to z "ogromnym wstydem", ale "ktoś to robić
musi". Dziwne. W ostatnich rekonstrukcjach dotyczÄ…cych II wojny
światowej młodzi ludzie chętnie przebierają się za żołnierzy Wehrmachtu.
Dlaczego? Bo to i mundury twarzowe, i żołnierze dzielni.

PÅ‚ynie z tego nauka zgodna z dominujÄ…cÄ… ostatnio politykÄ… historycznÄ…:
we współczesnej Polsce Niemcem być już nie wstyd, ale bolszewikiem -
Boże broń. Podobnie stało się z mogiłami. W Polsce jest już wiele grobów
żołnierzy Wehrmachtu, ale próbie odsłonięcia pomnika nagrobnego 22
bolszewików w Ossowie towarzyszy okrzyk: "Hańba!". Tablica nagrobna
zostaje pomalowana czerwonymi gwiazdami, demonstranci zwiÄ…zani z PiS
czynili z tego pole patriotycznej manifestacji.

Argument jest podstawowy. Nie można upamiętniać okrutnych najeźdźców,
którzy chcieli zniszczyć zmartwychwstałą Rzeczpospolitą. Publicyści
krytykujący decyzję, by wybudować tam mogiłę, przypominają powalone
przez Armię Czerwoną krzyże, rozstrzeliwanie oficerów i księży czy
"darcie pasów ułańskich z wziętych jeńców" (chodzi o wycinanie krwawych
lampasów na nogach). Dlatego - zdają się mówić - akurat wobec
bolszewików winniśmy zrezygnować z respektowania umów międzynarodowych,
zgodnie z którymi każdy żołnierz z wyjątkiem zbrodniarza wojennego ma
prawo do grobu.

To prawda. Wojna 1920 roku była okrutna, szczególnie na froncie
południowym, gdzie najsilniejszą formacją była Konarmia dowodzona przez
Siemiona Budionnego. Palenie wiosek, spalenie całego szpitala w
Berdyczowie, wieszanie Żydów było zwyczajną praktyką działań wojennych
tej jednostki. WstrzÄ…sajÄ…cy opis wojny od strony czerwonego kawalerzysty
pozostawił po sobie Izaak Babel. Jak pisał Jan Gondowicz, przypominał
członka watahy Czyngis-chana, który zrozumiał, że jest barbarzyńcą.

To były okrutne czasy i okrutna wojna, ale nie tylko z jednej,
bolszewickiej strony. Po polskiej stronie frontu stał ze swoją armatą
Stanisław Rembek, jeden ze wspaniałych i niesłusznie zapomnianych
powieściopisarzy II Rzeczypospolitej. On z kolei pisał, że owszem
bolszewicy wycinajÄ… lampasy schwytanym oficerom, ale komisarzom nasi
żołnierze wyrzynają nożami czerwone gwiazdy na czołach. Opisał też, jak
żołnierze z jego baterii chłostali batami nawet bolszewickie trupy.
Także Józef Mackiewicz, zresztą niezwykle krytyczny wobec wschodniej
polityki Piłsudskiego, pisał o tym, że pochód polskich wojsk znaczyły
szubienice. Zapewne trudno nam przyjąć do naszej polskiej świadomości
opinię, że dla wielu ówczesnych Rosjan wojna z Polską nie była wyłącznie
"eksportem rewolucji", ale wojnÄ… w obronie ojczyzny zaatakowanej przez
Polaków pod Kijowem. Wszak do obrony rodiny wezwał carskich oficerów
były głównodowodzący carskiej armii Aleksiej Brusiłow, a ci chętnie
zgłaszali się do Tuchaczewskiego, którego przodkowie szli z Paskiewiczem
na WarszawÄ™ w 1831 roku.

Sześć lat temu wraz z Ireną Lewandowską rozmawiałem z prof. Giennadijem
Matwiejewem, autorem zbioru dokumentów na temat jeńców bolszewickich w
polskiej niewoli. Dopiero prof. Matwiejew zwrócił mi uwagę m.in. na
rozstrzelanie 200-300 bolszewickich jeńców po bitwie pod Mławą. To nie
był wybryk, bo wyrok "sądu doraźnego" został zaakceptowany przez gen.
Władysława Sikorskiego. Nic też nie wiedziałem o pozostawienie 4 tys.
rosyjskich rannych bez pomocy na polu bitwy w sierpniu 1920 roku. A
informacji o tym, że żona sowieckiego dowódcy Gaj-chana została
zamordowana przez polskich żołnierzy, bo przypominała Żydówkę, jakoś nie
znalazłem w naszych podręcznikach głoszących narodową chwałę.
Licytowanie się, kto w wojnie 1920 roku był okrutniejszy, zdaje się
głupotą piramidalną.

Problem "mogiły spod Ossowa" roku 2010 ukazał, jak bardzo my i Rosjanie
pozostajemy ofiarami polityków, którzy traktują historię jak wygodne
narzędzie podjudzania ludzi. Nadal postrzegamy rok 1920 jedynie jako
triumf zachodniej cywilizacji. Skoro tak, chyba nie dziwi, że w Rosji
tak mocne jest przekonanie, że Polacy są winni śmierci 100 tys. jeńców
wojennych. Bo skoro teraz bolszewicy traktowani sÄ… jak podludzie, dla
których nie ma nawet miejsca na mogiłę, to jak mogli być traktowani w
1920 roku?

Wysiłki takich historyków jak prof. Zbigniew Karpus, który w sposób
obiektywy przedstawił dzieje wojny polsko-bolszewickiej, czy prof.
Matwiejewa, który pięć lat temu po rosyjsku wydał zbiór dokumentów w
sprawie jeńców wojennych, zaprzeczając tezie o ich eksterminacji przez
Polaków, pozostają bez odzewu.

Bo skoro w 2010 roku nadal walczymy pod Ossowem w obronie krzyża,
Polski, cywilizacji, racjonalna rozmowa jest niemożliwa.

Paweł Wroński

http://wyborcza.pl/Polityka/1,103836,8278181,Gon_bolszewika__chocby_martwego.html




No pewnie, bo tatus RedNacza tej gazety aktywnie wspieral bolszewikow.

Niedaleko pada jablko od jabloni.

R.

--
                Save The Whale!
http://fusyfusyfusy.blox.pl/resource/wieloryb.jpg

Data: 2010-08-21 17:30:44
Autor: Grzegorz Z.
Goń bolszewika, choćby martwego
Dnia Sat, 21 Aug 2010 12:23:12 +0200, raff napisa³(a):

Niedaleko pada jablko od jabloni.

Czekaj! To jak bolszewicki krzy¿ to kogo na nim ukrzy¿owali?

Lenina?

Goń bolszewika, choćby martwego

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona