Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Golf III 2.0 benzyna-gaśnie i odpala po wystygnięciu. Co to może być???

Golf III 2.0 benzyna-gaśnie i odpala po wystygnięciu. Co to może być???

Data: 2009-07-05 09:48:59
Autor: Magi
Golf III 2.0 benzyna-gaśnie i odpala po wystygnięciu. Co to może być???
Witam i pytam.

Mam Golfa III kombi 2.0 benzyna bez gazu, automat, 1995. Kupiłem go w
marcu 2007 z przebiegiem (zapewne podkręconym) 112 800. Przy 113 300
wymieniłem olej, rozrząd, filtry powietrza i paliwa.
Przez jakieś 2 lata nie miałem z nim problemów, ale w marcu br. posypała
się w nim skrzynia. Pojeździłem jeszcze trochę, bo musiałem, ale na 6.05
umówiłem się na oddanie do mechanika od automatów.

Wstęp.
Tuż przed oddaniem, 5.05 wieczorem jechałem powoli ok 40 z lekkiej górki
w mieście i nagle silnik mi zgasł i przez jakieś pół minuty nie chciał
odpalić (przebieg był wtedy ok 128 450 - b. mało jeżdzę). Ale jak już
odpalił, to się tym nie przejąłem. 6.05 zajechałem do mechanika, który
dłubał mi w skrzyni aż do 28.05 (mniejsza o przyczyny). W tzw.
międzyczasie dzwonił do mnie kilka razy informując o opóźnieniach i raz
wspomniał, że na komputerze wyskoczył mu "błąd immobilizera", sugerując,
że może to dlatego, że stał długo bez akumulatora. Nie wiedziałem o co
może chodzić, a i on już o tym nie wspomniał (a testując skrzynię
przejechał ok 50 km).

Pad rozrusznika
Po odbiorze przejechałem bezproblemowo ok. 100 km. 1.06 zatrzymałem się
na chwilę, zgasiłem silnik i nie mogłem już odpalić. Przy drugiej próbie
coś strzeliło, przy czwartej czy piątej rozrusznik przestał kręcić. W
warsztacie stwierdzili, że padł kompletnie rozrusznik i dali go do
regeneracji. 4.06 odebrałem i pojeździłem z 60 km.


Problemy z tematu
6.06 przejechałem kilka km w 2 "ratach" z przerwą jakieś 30-40 min. Jak
zaparkowałem za drugim razem, to po kilku minutach nie mogłem odpalić
(rozrusznik kręcił). Dziwnym zbiegiem okoliczności zdarzyło się to tuż
obok warsztatu, gdzie robili mi rozrusznik. Przepchnąłem tam grata, żeby
zobaczyli co się dzieje. Z góry usłyszałem zastrzeżenie, że nie mają
elektryka. Po ok. 2 godzinach dzwonią do mnie, że odpalił bez problemu i
mogę sobie odebrać. Potem był tydzień względnego spokoju (przejechane ok
200 km), choć zdarzyło się ze 3 razy, że podczas jazdy, po zdjęciu nogi
z gazu obroty na chwilę mocno spadały do 500 albo i mniej, ale bez
gaśnięcia, a po chwili wszystko wracało do normy. W weekend 13/14.06
zaczęło być "wesoło". 13.06 silnik zgasł przy hamwaniu na światłach (ok.
11 km od "startu"). Odpalił za drugą czy trzecią próbą. Przejechałem
jeszcze ze 4 km, zaparkowałem na 3 h. Do domu (15 km) wróciłem bez
problemu. 14.06 przejechałem bez problemu 15 km w jedną stronę. Po 5 h
postoju jechałem w drugą i zgasł mi po jakichś 2 km, gdy na chwilę
zdjąłem nogę z gazu. 15.06 zgasł podczas krótkiego postoju na
zatelefonowanie (ok 2 km od "startu"), ale odpalił od razu. Potem było
13 km jazdy i ze 3 h postoju. W drodze powrotnej gasł kilkaset metrów od
wyjechania, ze 3 czy 4 razy podczas pełznięcia w kilometrowym korku, ale
odpalał od razu. Za korkiem było już OK. Ponieważ było już po
weekendzie, więc w drodze powrotnej zajechałem do warsztatu na
diagnostykę i wspomniałem tam przy okazji o domniemanych problemach z
immo. Diagnostyka nic nie wykryła. Poradzili mi wymianę świec.
Następnego dnia wymieniłem świece. Nie pomogło, po powrocie do domu
zgasł sam gdy parkowałem. Potem przejechałem jeszcze po godzinie ze 2,5
km i nie chciał odpalić przez 5 min po 10 minutowym postoju. 19.06
przejechałem 5 km, zaparkowałem na 2 h, i ruszłem znowu. Po ok. 1,5 km ,
gdy hamowałem przed rondem, zgasł i nie chciał odpalić przez jakieś 10
min. To zgaśnięcie było "inne" niż pozostałe, bo zapaliła się tylko
kontrolka oleju, a w pozostałych paliły się i do oleju i od akumulatora.
  W międzyczasie przejeżdżał przypadkiem radiowóz i policjanci pomogli
mi zepchnąć na pas zieleni. Ponieważ się spieszyłem, więc zostawiłem grata na 3,5 h. gdy wróciłem, odpalił bez problemu i zajechałem do warsztatu (1 km). Ponieważ było to piątkowe popołudnie, więc elektryk zaczął dłubać dopiero w poniedziałek 22.06. Tym razem okazało się, że trzeba wymienić aparat zapłonowy. 23.06 odebrałem (człowiek z warsztatu przejechał testowo 11 km). Do 26.06 było OK - przejechałem jeszcze 48 km. 26.06 pojechałem 2 razy po 2,5 km z postojem ok 2 h. Potem, po 1,5 h   ruszyłem znowu. Po kilkudziesięciu metrach, gdy wyjeżdżałem z osiedlowej uliczki na skrzyżowanie, zgasł. Nie mogłem odpalić przez kilka minut, i  żeby nie blokować ruchu, zepchnąłem na parking. Po 1 h 20 min spróbowałem znowu odpalić. Nie poszło. Odczekałem jeszcze z 10 min i kolejna próba. Zakręcił, odpalił na jakieś 10 sekund i zgasł. Po następnej próbie odpalił bez bólu. Przez weekend 27/28 nie jeżdziłem. 29 pojechałem bezproblemowo do warszatu z reklamacją (3 km) i przy okazji zażyczyłem sobie (w akcie rozpaczy ;-)) wymiany filtra paliwa. W warsztacie nic nie stwierdzili, ale powiedzieli, że wyskoczyły jakieś błędy ze skrzyni z sugestią, że to może może jest "wina skrzyni" (nie bardzo w to wierzę). Od odbioru przejechałem bezproblemowo 25 km. 3.07 powtórka z rozrywki - przejechałem 15 km, i po postoju 1,5 h nie mogłem odpalić przez jakieś 10 minut. Potem tego samego dnia 33 km bez problemu. 4.07 przejechałem ok 1 km, zaparkowałem na 20 min. Odpalił bez problemu i zgasł po 20 metrach na wyjeździe z parkingu (trochę pod górkę). Nie chciał odpalić przez jakieś 10 minut. Po 40  minutach dalej nie odpalał. Po 3 godzinach poszedłem na parking i wróciłem bez problemu.

Przepraszam za ten przydługi wywód, ale jestem "w dołku" :-(. W warunkach warsztatowych nie umieją problemu odtworzyć.

Co to do jasnej cholery może być???

Jedyna pewna rzecz, którą umiem powiedzieć to to, że odpala na zimno bez problemu. Gaśnięcie i późniejsze nieodpalanie występuje, jak widać, dość losowo, do tego zarówno przy deszczu i temperaturze <20 C jak i przy słonecznej suchej pogodzie ok 30 C. W baku cały czas było co najmniej 1/2.

Czy fakt, że wystudzenie silnika zawsze pomaga, może świadczyć o tym, że jakiś czujnik temperatury głupieje?
Czy może immo losowo uznaje mnie za złodzieja ;-)?
Czy mechanik od skrzyni lub rozrusznika mógł coś przypadkiem uszkodzić?
Czy może jednak skrzynia coś bruździ?


Wielkie dzięki za pomoc


Magi

Data: 2009-07-05 09:24:21
Autor: to
Golf III 2.0 benzyna-gaśnie i odpala po wystygnięciu. Co to może być???
Magi wrote:

Czy moĹźe immo losowo uznaje mnie za
złodzieja ;-)?

Ja bym stawiał właśnie na to, pojedź do dobrego elektryka.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-05 21:28:10
Autor: Tomasz Pyra
Golf III 2.0 benzyna-gaśnie i odpala po wystygnięciu. Co to może być???
Magi pisze:

Czy fakt, że wystudzenie silnika zawsze pomaga, może świadczyć o tym, że jakiś czujnik temperatury głupieje?

Może tak być - prawdopodobnie chodziłoby o czujnik temperatury cieczy chłodzącej, który ma wpływ na dawkę paliwa przy rozruchu.
Możesz spróbować go odłączyć - jeżeli to jego wina, to sądzę że wtedy silnik albo przestanie albo zacznie się uruchamiać za każdym razem.

Czy może immo losowo uznaje mnie za złodzieja ;-)?
Czy mechanik od skrzyni lub rozrusznika mógł coś przypadkiem uszkodzić?

Raczej nie - skrzynie nie ma tu nic do rzeczy.
Rozrusznik też jeżeli kręci w dobrą stronę, to już więcej zadań nie ma.

W ramach magicznych przyczyn możesz spróbować zdjąć przewód odmy.
Znam przypadek kiedy uszkodzony pierścień olejowy powodował dostawanie się dużej ilości paliwa do oleju. Po rozgrzaniu silnika paliwo parowało, odmą wracało do silnika i tego paliwa było już za dużo - silnik słabł, gasł i nie chciał zapalić jak był ciepły.

Data: 2009-07-06 08:01:50
Autor: Magi
Golf III 2.0 benzyna-gaśnie i odpala po wystygnięciu. Co to może być???
Użytkownik Tomasz Pyra napisał:
Magi pisze:

Czy fakt, że wystudzenie silnika zawsze pomaga, może świadczyć o tym, że jakiś czujnik temperatury głupieje?

Może tak być - prawdopodobnie chodziłoby o czujnik temperatury cieczy chłodzącej, który ma wpływ na dawkę paliwa przy rozruchu.
Czyli za jaką temperaturę może wskazywać - za wysoką czy za niską? Właśnie się tak zastanawiam przy okazji, czy po tych zgaśnięciach zapalała się kontrolka temperatury cieczy chłodzącej - nie pamiętam.
Jeszcze jedno mi się przypomniało - ponowne odpalanie po zgaśnięciu było szybsze, jeżeli temperatura powietrza była niższa.
No i czy ten walnięty czujnik to mogłaby być też przyczyna gaśnięcia?

Możesz spróbować go odłączyć - jeżeli to jego wina, to sądzę że wtedy silnik albo przestanie albo zacznie się uruchamiać za każdym razem.
Czy to jest kabelek, który łączy się ze zbiornikiem koło zakrętki? Jeśli tak, to po odłączeniu odpalił bez problemu (z tym, że zimny na parkingu)?

W ramach magicznych przyczyn możesz spróbować zdjąć przewód odmy.
Znam przypadek kiedy uszkodzony pierścień olejowy powodował dostawanie się dużej ilości paliwa do oleju. Po rozgrzaniu silnika paliwo parowało, odmą wracało do silnika i tego paliwa było już za dużo - silnik słabł, gasł i nie chciał zapalić jak był ciepły.
Czy to słabnięcie było stopniowe (powiedzmy co najmniej kilkanaście sekund) czy natychmiastowe zgaśnięcie? Bo jeśli to pierwsze, to raczej nie mój przypadek.

Magi

Golf III 2.0 benzyna-gaśnie i odpala po wystygnięciu. Co to może być???

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona