Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Gra bez skrupułów: Komorowski stawia na śmierć Blidy

Gra bez skrupułów: Komorowski stawia na śmierć Blidy

Data: 2010-06-30 00:11:46
Autor: sam
Gra bez skrupułów: Komorowski stawia na śmierć Blidy
Gra bez skrupułów: Komorowski stawia na śmierć Blidy
Marcin Rol


 Na początku tej kampanii Platforma Obywatelska rekomendowała jej spokojny ton oraz apelowała wiele razy do Prawa i Sprawiedliwości o niewykorzystywanie wątku katastrofy smoleńskiej do celów politycznych. Na mój gust nie zauważyłem gry PiS-u w potyczkach przedwyborczych, które wiązałyby się ze śmiercią Prezydenta czy też partyjnych kolegów, którzy zginęli nieopodal Katynia. Ten pogląd prezentowałem już kilka tygodni temu w artykule, do którego pozostawiam Państwu link poniżej. Wyjaśniałem tam konkretnymi przykładami kto i w jaki sposób wykorzystuje katastrofę prezydenckiego samolotu do politycznych zagrywek. I bynajmniej, nie opozycyjne PiS ów wypadek (chociaż tutaj pozostaje wiele do życzenia w kwestii używania tego wyrazu do tej sytuacji) wykorzystuje, lecz rządząca Platforma Obywatelska.

wlustrze.salon24.pl/192921,bezduszna-gra-platformy-kosztem-polski

To co jednak uderza mnie w dniu dzisiejszym, co bulwersuje i wręcz zniechęca do oglądania polityków PO z Komorowskim na czele (by nie użyć mocniejszych słów) to wizyta Marszałka w domu męża oraz syna Barbary Blidy. Powiem szczerze - napawa mnie to nie tyle niesmakiem do tych ludzi, brakiem jakiegokolwiek taktu, ale także wrażeniem, że dla potrzeb stanowiska, pozycji, władzy i pieniędzy są w stanie upaść wyjątkowo nisko. Używanie postaci tej kobiety na potrzeby kampanii wyborczej, bynajmniej nie jest w tonie debaty proponowanej przez PO, co by różnych katastrof nie wykorzystywać.

Po pierwsze zapominamy o faktach. Barbara Blida popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 roku i została okrzyknięta ofiarą "reżimu PiS". Wówczas to Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyszła do jej domu w celu zatrzymania byłej minister i przeszukania jej miejsca zamieszkania. Jak to ujmują zwolennicy PO, była to ofiara nagannego zachowania ww. służb patronowanych przez ówczesnego ministra sprawiedliwości - Zbigniewa Ziobrę. Tylko Ci "inteligenci" zapominają o tym, że ABW pojawiło się w ów domu ponieważ były podejrzenia jej nielegalnej działalności w kwestii przekazywania łapówek w sprawie tzw. mafii węglowej. Byłej minister gospodarki chciano postawić zarzuty korupcyjne.

Zabawnym jest jednak jak głupcy są ludzie nie widzący analogii. W momencie kiedy ABW pojawiło się w jej domu w wiadomej sprawie, ta popełniła samobójstwo z przygotowanego w łazience pistoletu. Od czasu wybuchu tej sprawy co poniektórzy mówią jedynie o winie reżimu PiS, lecz do nikogo z nich nie dociera fakt brania udziału Blidy w korupcyjnych mechanizmach, które najprawdopodobniej były prawdziwe (bo kto niewinny strzela sobie w klatkę piersiową podczas interwencji ABW!?).

Dlatego też zagranie Komorowskiego jest zwyczajnie niesmaczne. Próba obwiniania Kaczyńskiego i narzucenia mu moralnej odpowiedzialności za śmierć Blidy jest ciosem nie tyle poniżej pasa, co chamską zagrywką realizowaną na potrzeby kampanii. Zastanówcie się więc drodzy wyborcy Platformy i Komorowskiego czy głosowanie na tak fałszywego człowieka nie mija się z celem jego hasła wyborczego.

Nie pozostanę też obojętny wobec słów męża i syna Blidy. Przestrzeganie przed powrotem IV RP jest niestosowne, zwłaszcza w ustach tych ludzi. Na dzień dzisiejszy najwidoczniej, Komorowski jest dla nich gwarantem tego, że nie tyle śmierć Blidy, co powody jej pociągnięcia za spust nie zostaną wyjaśnione. Bo do wyjaśniania powołano już dawno temu komisję śledczą pod kierownictwem Ryszarda Kalisza, tylko ona póki co nic nie wyjaśniła i wciąż choć bardzo tego politycy chcą, to żadnych haków na PiS w tej kwestii nie znajdą. Bo po prostu nieprawidłowości nie było.

A jeżeli jesteśmy już przy tego rodzaju dywagacjach i manipulacjach oraz osobach popierających kandydaturę Komorowskiego, wspomnijmy postać Aleksandra Kwaśniewskiego, który to udzielił mu swojego głosu w wyborach. Przypomnijmy (będąc w tym nastroju afer) taki mały fakt, kiedy to 16 grudnia 2005 roku Kwaśniewski ułaskawił na kilka dni przed końcem swojej kadencji człowieka zamieszanego w aferę starachowicką, niejakiego Zbigniewa Sobotkę, byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. Ten oto delikwent podejrzewany był z kolei o przekazywanie tajnych informacji samorządowcom powiązanym z organizacjami przestępczymi. Dostał on wolność od byłego już prezydenta Kwaśniewskiego. Widać więc wokół jakiego środowiska kręci się obecny kandydat PO na prezydenta. Czy takiej Polski chcecie drodzy Wyborcy?

Gra bez skrupułów: Komorowski stawia na śmierć Blidy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona