Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Grabarze polskiej Nadziei - Henryk PajÄ…k

Grabarze polskiej Nadziei - Henryk PajÄ…k

Data: 2011-01-11 21:14:51
Autor: Klin
Grabarze polskiej Nadziei - Henryk PajÄ…k
  Fragment książki:

Biografia Andropowa była przerabiana aż czterokrotnie i zapewne żadna z tych wersji nie oddaje całej prawdy o tym „Konradzie Wallenrodzie" światowego żydostwa na szczytach sowieckiej władzy. Przeróbek tych dokonywano w latach 30. w miarę pozyskiwania coraz to nowych dokumentów. W oficjalnej biografii Andropow jest synem kolejarza Władimira, z pochodzenia Osetyńca z guberni Stawropolskiej. Światowe żydostwo znało jednak od początku jego kariery żydowskie pochodzenie Andropowa i od jego wczesnej młodości metodycznie w niego „inwestowało", podobnie jak przedtem „inwestowało" w setki innych ich pobratymców kreowanych do rządzenia sowieckim Gułagiem. Taką kreaturą kreowaną następnie przez Andropowa okazał się Gorbaczow, jego pupil, dyskretnie promowany z zadaniem wymierzenia ciosu śmierci bolszewickiemu bękartowi Żydów z pokolenia ich ojców. W sposób tajemniczy, podobnie jak później Gorbaczowa, zwykle zaciekle żrące się między sobą stado zbirów z sowieckiego Politbiura, „jednomyślnie" powołało Andropowa na stanowisko pierwszego sekretarza KPZR.

Kariera Andropowa przebiegała jeszcze według tradycyjnego schematu i chronologii, natomiast kariera Gorbaczowa wystrzeliła jak statek kosmiczny. W Sowłagrze wszystkie szczeble awansów były ściśle ustalone i skodyfikowane. Tak pisał o tym schemacie awansów rosyjski autor Abdurachman Awtorchanow w książce Od Andropowa do Gorbaczowa2:

Aby dotrzeć do Politbiura czy Sekretariatu, choćby na stanowisko szefa wydziału KC lub jego zastępcy, funkcjonariusz partyjny zaczynający swoją karierę jako, powiedzmy, sekretarza rajkomu w wieku lat 30, musi przejść wszystkie szczeble drabiny partyjnej. Od sekretarza rajkomu, przez I sekretarza gorkomu do sekretarza obkomu - wymaga to 20, a nawet 30 lat kariery na prowincji. Tak więc kandydat w wieku 50-60 lat, o ile uzyska protekcję w KC pod warunkiem, że jego akta osobowe w KC i dossier w KGB są absolutnie czyste, a on sam przewyższa swych najbliższych konkurentów pod względem talentu organizacyjnego - dotrze wreszcie do owego, wedle wyrażenia Stalina, „aeropagu" - do KC partii. Wynika stąd, że obecnie' to nie „młodzi" przejmują władzę na Kremlu, lecz „młodzi starcy" mają zastąpić „starców zgrzybiałych", przy czym ich bagaż polityczny i duchowy jest identyczny z tym, jakim dysponowali ich poprzednicy.
...........................................................................................................................................................................................................
Wkrótce potem protegowani Jelcyna i Gorbaczowa, Żydzi: Bierezowski, Chodorkowski, Gusiński, Potanin, Wekselberg, Abramowicz, Awen, Lifszyc i kilkunastu innych „oligarchów", otrzymali przyzwolenie na totalną grabież majątku narodowego Rosjan. Tak oto spłacono Żydom Zachodu zaciągnięte długi różnorakiego poparcia, dokładnie tak samo, jak Lenin spłacił z nawiązką bankowi Kuhn & Loeb wszystkie pożyczki, bez których Bolszewia pierwszych lat jej istnienia stałaby się wielkim bankrutem. Wypłacił swym poplecznikom równowartość 600 milionów dolarów w złocie. Pozostałe złoto carskiej Rosji rozkradli indywidualnie.

Zakulisowe tajemnice tej groteskowej „pierestrojki" to jedyny klucz do zrozumienia tajnych mechanizmów upadku Sowietów, a poprzez ten upadek, przez tę „pierestrojkę" - klucz do zrozumienia łatwości, z jaką zachód bezkrwawo opanował Rosję posowiecką po 1990 r., tym samym Polskę i pozostałe kraje demoludów.

Data: 2011-01-12 12:28:04
Autor: Klin
Grabarze polskiej Nadziei - Henryk PajÄ…k
  NastÄ™pny fragment:

Tak oto Andropow uzyskał dwa klucze do demontażu Sowłagru
- władzę nad KGB i członkostwo w Biurze Politycznym KC KPZR.

  CieszyÅ‚ siÄ™ jednoczeÅ›nie dyskretnÄ… akceptacjÄ… Zachodu. Coraz wyraźniej kreowano go tam na „liberaÅ‚a", starannie zapominajÄ…c o tysiÄ…cach trupów wÄ™gierskich wyprodukowanych przez tego „liberaÅ‚a" i o jego wielu zbrodniach w cichych, rutynowych dziaÅ‚aniach KGB. Wtedy wÅ‚aÅ›nie rozpoczęło siÄ™ metodyczne przenoszenie dowodzenia SowÅ‚agrem z partii i armii do KGB, od dawna naszpikowanego na wszystkich decyzyjnych stanowiskach rosyjskimi Å»ydami: po rozpadzie ZSRR aż 20 000 kagebistów wyższego szczebla wyjechaÅ‚o bezpoÅ›rednio do Izraela, uwożąc wiele miliardów dolar ów w zÅ‚ocie, diamentach i samych dolarach, tudzież niewyobrażalnie bogatÄ… wiedzÄ™ o tajemnicach KGB i GRU. Ten proces podporzÄ…dkowywania partii kagiebistom rozpoczÄ…Å‚ już Breżniew, zapewne nieÅ›wiadomie1, przywróceniem prawa KGB do szpiegowania (gromadzenia „haków") nie tylko na czÅ‚onków Komitetu Centralnego, lecz również czÅ‚onków Politbiura, które to prawo odebraÅ‚ im Chruszczow. PÄ™czniejÄ…ce tajne teczki czÅ‚onków Biura Politycznego czyniÅ‚y z nich posÅ‚uszne narzÄ™dzia w rÄ™kach Andropowa, co uÅ‚atwiaÅ‚o mu dokonywanie zmian partyjnych na szczytach Kremla i w republikach. DoskonaÅ‚ym źródÅ‚em „haków" byÅ‚a powszechna, epidemiczna korupcja w kierownictwie partii, co dodatkowo czyniÅ‚o ich Å‚atwymi ofiarami KGB.

Sygnałem medialnym zapowiadającym zmiany, znów czytelnym tylko dla nielicznych, była niewinnie wyglądająca reakcja „Prawdy" na śmierć genseka Czernienki. Należało oczekiwać, że wzorem śmierci poprzednich genseków, cała ta sowiecka „Trybuna Ludu" będzie przez najbliższe dni ociekać łzami. „Prawda" tymczasem pozwoliła sobie na coś, za co przedtem redaktor naczelny wylądowałby w łagrze za sabotaż. W dniu ogłoszenia śmierci Czernienki „Prawda" po pierwsze ukazała się bez czarnej żałobnej ramki okalającej całą pierwszą kolumnę gazety, a co jeszcze bardziej niesłychane - bez portretu Czernienki!

W zamian, na tejże pierwszej stronie ukazał się portret nowego genseka - Michaiła Gorbaczowa. Rozkład tych akcentów był czytelny. Nigdy przedtem nie pozwalano sobie na takie poniżenie zmarłego genseka. Stetryczały mamut Czernienko zmarł 10 marca 1985 roku. Jeszcze na dobre nie ostygły jego zwłoki, jeszcze nie odbył się jego pogrzeb, a już wybrano i ogłoszono światu nowego genseka - Michaiła Gorbaczowa. Nastąpiło to po zaledwie czterech godzinach od ogłoszenia śmierci Czernienki. TASS podał to o godzinie 14, a już o 18 tego samego dnia - doniósł o wybraniu nowego dyktatora. Nigdy dwa takie wydarzenia nie zbiegały się w tak krótkim czasie w długiej historii ZSRR.

Czy mogło się tak szybko zebrać pozaplanowe plenum KC, czyli ponad 400 osób rozrzuconych nie tylko po gigantyczym kraju, ale i po świecie? Chyba tylko sputnikami można było ich zwieźć tak szybko. Nawet sądząc z fotografii zbiorowej uczestników owego plenum podczas pożegnania zwłok Czernienki (opublikowanej w „Prawdzie" 12.03.1985 r.), w Moskwie zebrało się nie więcej niż 200 osób.

W rzeczywistości procedura wybrania Gorbaczowa wyglądała tak samo jak w przypadku jego protektora, z tą różnicą, że Andropow zmuszony był dokonać po śmierci Breżniewa przewrotu pałacowego przeciw prawnemu „kronpirinzowi" Czernience, a Gorbaczow dokonał tego przewrotu w istocie jeszcze za życia swego poprzednika. Gromyko, który wniósł na plenum KC kandydaturę Gorbaczowa, poinformował, że kierował on już Sekretariatem Generalnym KC KPZR, a pod nieobecność Czernienki także posiedzeniami Politbiura. W ten sposób faktyczna władza nad najwyższymi organami partii była już w rękach Gorbaczowa.

Data: 2011-01-12 13:02:28
Autor: Klin
Grabarze polskiej Nadziei - Henryk PajÄ…k
  I jeszcze jeden fragment:

Po śmierci Breżniewa wśród jego potencjalnych następców typowano Konstantina Czernienkę, Wiktora Griszyna i Władimira Szczerbickiego. Ważnym graczem zza kulis był w tych targach o schedę po Breżniewie profesor Jewgienij Czazow, osobisty lekarz Breżniewa, z pochodzenia Żyd. Stwierdzał on w swoich pamiętnikach, że pozostawał w bliskich kontaktach z Andropowem, co zresztą dziwić nie może, a ten jako pierwszy otrzymał właśnie od Czazowa informację o śmierci Breżniewa. Odbyło się to w ten sposób, że Czazow zatelefonował nocą do Andropowa z daczy Breżniewa i wypowiedział tylko jedno słowo: „Już". Tak samo już nazajutrz rano okazało się, że Andropow został wyznaczony na przewodniczącego ceremoniału pogrzebowego, co stanowiło rytualny sygnał, kogo właśnie namaszczono na następcę zmarłego genseka.

Dyskusja i gÅ‚osowanie byÅ‚y wiÄ™c tylko formalnoÅ›ciÄ…  przy dalece niepeÅ‚nym skÅ‚adzie czÅ‚onków KC.

Tak naprawdę, Andropow został namaszczony przez niewidzialne lobby wewnętrzne i zewnętrzne już na kilka miesięcy przed śmiercią Breżniewa. Przygotowując się do tej sukcesji, dla uniknięcia niekorzystnego wrażenia o skupieniu władzy Genseka i szefa KGB w jednej osobie, Andropow zrezygnował z funkcji szefa KGB. Sukces miał zapewniony z dwóch powodów: dysponował bogatym zbiorem „haków" na wszystkich przyszłych genseków i aktualnych członków Politbiura.

„Haki" zbierano zapewne także poprzez penetrację innychwywiadów, którym zależało na osadzeniu Andropowa na tronie genseka. Aparat polityczny, administracyjny i wojskowy ZSRR był wtedy już straszliwie zdemoralizowany, „odideologizowany". Jego najważniejsi funkcjonariusze mieli za sobą kariery w ambasadach państw zachodnich, a tam czekały na nich niezliczone pokusy. No i poznali słodką prawdę o życiu na wrażym Zachodzie. Erozja i korozja umysłów zrobiła swoje.

Tajna kolekcja „haków" plus jego ludzie rozstawieni w rządzie sprawiło, że Andropow wdarł się na kolejny szczyt władzy - został Przewodniczącym Rady Najwyższej ZSRR.

Jeżeli aparat partyjno-administracyjny był stosunkowo podatny na szantażowanie przez zasoby „hakowe", to nie jest jasne, czy one wystarczyły na podporządkowanie bandzie KGB generalicji armii, która była mniej skompromitowana, zdemoralizowana, staranniej chroniona przez kontrwywiad GRU przed wewnętrzną infiltracją.

Tak oto dochodzimy do kluczowego dla losów Polski pytania: dlaczego Armia Czerwona nie weszła do Polski, aby zdusić narodową rebelię jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego, jako „pokojowej" alternatywy Jaruzelskiego?

— interwencja wojskowa oznaczałaby „siłowe" rozbicie „Solidarności" całkowicie już opanowanej przez Żydów z KOR, stworzonego pod patronatem Zachodu tylko w tym właśnie celu, aby na grzbietach robotników przejąć władzę z rąk „Chamów" przy pierwszej nadarzającej się okazji;
— wtedy awans Andropowa na stanowisko wszechwładnego genseka, przygotowywanego do tej roli od dziesięcioleci, stałby się bardzo problematyczny.

Tak oto strategicznym a pilnym zadaniem Andropowa było niedopuszczenie do interwencji w Polsce. Interwencja rozwiałaby plany osadzenia Gorbaczowa na stanowisku genseka. Planowana „pierestrojka" by nie doszła do skutku w jakimś przewidywalnym czasie, a zamiast anihilacji Sowłagru, łatwo mógł on przejść w wojskową dyktaturę brutalnie pacyfikującą rozbudzone nadzieje narodów Sowłagru.

Grabarze polskiej Nadziei - Henryk PajÄ…k

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona