Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich

Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich

Data: 2010-10-04 15:41:03
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Szanowni Państwo,

Pozwolę sobie przytoczyć historię z ostatniego weekendu w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Poniższa treść jest tym samym oficjalnym pismem, które wystosowałem do obsługi ww. schroniska oraz do wiadomości PTTK i TPN.


Od wielu lat chodzę po górach i korzystam z górskich schronisk, tak w Polsce jak i w innych krajach. Najczęściej jednak odwiedzam rodzime góry, do których z Krakowa mam najbliżej. Te góry, a także turystykę górską obserwuję już od kilkunastu lat i przyznam szczerze, iż z niepokojem patrzę na zmiany zachodzące w postawie osób odwiedzających nasze góry.

Zdaję sobie sprawę, że trudno Parkom Narodowym zapanować nad gośćmi odwiedzającymi góry, choć w wielu przypadkach zachowania tychże gości są jawnym i bezwstydnym łamaniem regulaminu korzystania z PN. Ze zdziwieniem jednak przyjmuję do wiadomości ignorancję na zachowania, które można zaobserwować w schroniskach górskich, w tym ostatnia moja obserwacja dot. Schroniska Pięciostawiańskiego w Tatrach. Uważam, że będąc uczciwym turystą, meldując się w schronisku i płacąc te 20 zł za spanie na podłodze, mam prawo oczekiwać czegoś więcej niż skrawka podłogi w schronisku. Przede wszystkim zaś poszanowania ciszy nocnej, a w ciągu dnia utrzymania przyjaznej górskiej atmosfery, niekoniecznie przesączonej przekleństwami podczas libacji alkoholowej innych gości w jadalni. Płacąc za podłogę, także jestem klientem (nie gorszym od osób płacących za pokój) i oczekuję od obsługi schroniska, że regulamin i zdrowa atmosfera będzie przestrzegana. Jeśli niektórzy goście nie potrafią się zachować, to nie do innych gości należy obowiązek ich uspokojenia, a jednak do zarządcy obiektu. Tak jest w każdym obiekcie: hotelu, restauracji czy nawet na dworcu kolejowym. Tymczasem od godz. 21:00 po zamknięciu kuchni, kiedy libacja była już w stanie zaawansowanym, obsługa schroniska zniknęła. Gdy minęła godz. 22:00, goście którzy wykupili podłogę musieli prosić, błagać lub naciskać na uczestników libacji aby łaskawie opuścili jadalnię i wyciszyli swoje zachowanie. Udało się to dopiero po godz. 23:30. Obsługi schroniska nie interesowało zupełnie nic - nikt się nie pojawił.

Prawdę mówiąc bierna postawa obsługi przestała mnie dziwić, gdy po godz. 23:30 nastała cisza na jadalni, za to śmiechy i atmosfera imprezy dobiegała już tylko z..... części prywatnej schroniska. Trudno się zatem dziwić, że obsługa nie reagowała na libację alkoholową gości, skoro sami od godz. 21:00 postanowili zająć się sobotnim imprezowaniem...


Pozdrawiam!

Data: 2010-10-04 15:45:54
Autor: bans
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-04 15:41, Pan Łoś pisze:

Zdaję sobie sprawę, że trudno Parkom Narodowym zapanować nad gośćmi
[ciach]
postanowili zająć się sobotnim imprezowaniem...

I dlatego tez mój entuzjazm do chodzenia po Tatrach znacznie osłabł. Po prostu nie znoszę natykania się na swołocz w schroniskach i na szlakach, zawsze mi zepsują humor.

Chyba punktem zwrotnym w moim podejściu był sztywny od zaschniętych rzygowin koc w schronisku w Chochołowskiej. "Niemożliwe, przecież pierzemy po każdym użyciu!.



--
bans

Data: 2010-10-04 15:49:31
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
I dlatego tez mój entuzjazm do chodzenia po Tatrach znacznie osłabł. Po prostu nie znoszę natykania się na swołocz w schroniskach i na szlakach, zawsze mi zepsują humor.

Pytanie tylko czy się temu poddać i zrezygnować z bądź co bądź pięknych gór, czy zmusić odpowiednie organy do działania, przynajmniej tam gdzie jest to możliwe. Ja też nie pcham się w Tatry w wakacje, weekendy majowe i tym podobne, bardzo często zaś wędruję w listopadzie. Jak widać jednak, na chamstwo i atmosferę pubową można trafić także w posezonie.

Chyba punktem zwrotnym w moim podejściu był sztywny od zaschniętych rzygowin koc w schronisku w Chochołowskiej. "Niemożliwe, przecież pierzemy po każdym użyciu!.

No comments!

Data: 2010-10-04 08:40:52
Autor: Marek
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Pan Łoś:

Pytanie tylko czy się temu poddać i zrezygnować z bądź co bądź pięknych gór,
czy zmusić odpowiednie organy do działania, przynajmniej tam gdzie jest to
możliwe.

Dobre pytanie. Oczywiście trzeba domagać się respektowania norm
współżycia w przestrzeni publicznej. Bo dziś "cham rulez" głównie
przez bierność i przymykanie oczu w imię świętego spokoju lub
patologicznie rozumianej poprawności politycznej. I dotyczy to bardzo
wielu obszarów.
Ale najprawdopodobniej i tak wygra interes. Schroniska tatrzańskie
mają w sezonie taki ruch, że nie muszą się liczyć z indywidualnym
turystą. Nie Ty, to inny. A balangier z gestem jeszcze zostawi kasę w
bufecie. Nie to co "centuś", biorący tylko glebę i kubek wrzątku.
Przerabiam to na zorganizowanych spływach, na których obowiązuje
regulamin. Jest tam mowa i o ciszy nocnej i o piciu na wodzie. I jest
na miejscu organizator z mocą egzekwowania tego regulaminu. Ale to
tylko "papierowy dupochron" na wypadek, gdyby się ktoś po pijaku
utopił. A nocne "wyrażanie siebie" bywa traktowane jak środowiskowy
koloryt. Także przez tych, co na wodzie są abstynentami.
Pisząc to, uprawiam szczególny rodzaj hipokryzji. Bo po hałasie w
pracy w góry jeżdżę by odpocząć od ludzi i jazgotu miasta, więc wolę
namiot lub szałas. Ale w schroniskach bywam tylko przy okazji imprez,
które są trunkowe i nie kończą się po dziesiątej. Zawsze zwracam uwagę
ekipie na konieczność respektowania ciszy nocnej, wychodząc przy tym
na sztywniaka i szeryfa - samozwańca, ale na euforię alkoholową i tak
nie ma byka do rana. Pijackie "być cicho", to trzeźwe "drzeć ryja".
Cóż, bliższa ciału koszula, więc w tym wypadku wesolutkie towarzystwo
to my, a zirytowani goście chcący tylko wypoczynku to oni. W pewnym
momencie znika świadomość ich istnienia tuż obok. Jednak nie bojkotuję
takich imprez.
Szkoda że schroniska są tak wysoko, bo można by się odwołać do służb
odpowiedzialnych za porządek, czyli Policji i Straży Miejskiej.
Przynajmniej teoretycznie telefon na 112 z powiadomieniem o naruszeniu
ciszy nocnej powinien spowodować interwencję.
Ciekawi mnie w tej kwestii zdanie uczestników JJSP :).

--
Marek

Data: 2010-10-04 23:14:33
Autor: Tomasz Sójka
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Mon, 4 Oct 2010 08:40:52 -0700 (PDT), Marek napisał(a):

Ciekawi mnie w tej kwestii zdanie uczestników JJSP :).

Jako było nie było uczestnik JJSP, JZBP i wielu innych skrótów :) przypomnę
tylko że już kiedyś Waldek o coś podobnego pytał - ZTCP to np. prośba
obsługi o opuszczenie jadalni była wykonana "od ręki", i nie dlatego że
komuś specjalnie przeszkadzaliśmy, a w celu posprzątania i zamknięcia
pomieszczenia... Rzeczona obsługa pytana na drugi dzień czy nie
przesadziliśmy odpowiedziała mniej więcej że było głośno ale do przyjęcia.
To był Szczeliniec. Generalnie staramy się wybierać miejsca mniej oblegane, mniej formalne
(chatki, schroniska prywatne itp.), terminy są takie że raczej tłoku nie
ma; może poza Wierchomlą gdzie byliśmy jedną z trzech imprez :)) Hałas to
najczęściej gitary i śpiew na w miarę przyzwoitym poziomie. Wiem że są
osoby które nawet tego nie trawią; chyba na razie na nich nie trafialiśmy
jakoś. Aha, z reguły obsługa bądź właściciel są uprzedzani o charakterze
imprezy i z góry wiemy co jest tolerowane a co nie. Dużo by tu gadać, a to przecież chyba (prawie) każdy wie że wódkę trza
umieć pić...
Pozdrawiam Tomek

Data: 2010-10-04 15:59:09
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
bans wrote:
I dlatego tez mój entuzjazm do chodzenia po Tatrach znacznie osłabł.

Mój nie musiał, bo nie ciągnie mnie w Tatry, ale mój entuzjazm do schronisk rzeczywiście osłabł znacznie - wolę kwatery prywatne, hotele i pensjonaty - jakoś tak nie spotykam tam hołoty...


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-05 08:05:23
Autor: bans
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-04 15:59, Waldek Brygier pisze:

Mój nie musiał, bo nie ciągnie mnie w Tatry,

O dziwo, w tym roku nie byłem w Tatrach ani razu, co nie zdarzyło mi się od lat.

Znalazłem działalność zastępczą, która pozawala mi podziwiać schodzony wcześniej wszerz i wzdłuż Beskid Śląski i Żywiecki z zupełnie innej perspektywy :)


--
bans

Data: 2010-10-05 09:14:33
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
bans wrote:
Znalazłem działalność zastępczą, która pozawala mi podziwiać schodzony
wcześniej wszerz i wzdłuż Beskid Śląski i Żywiecki z zupełnie innej
perspektywy :)

Grunt to dobra motywacja i właściwe zajęcie :-)
Z tego powodu jadę jutro na kilka dni w Karkonosze, połażę sobie, pofocę, porobię notatki, wytrackuję, popiję kulturalnie, itd. Żyć nie umierać :-)


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-04 18:07:00
Autor: Tomasz Sójka
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Mon, 4 Oct 2010 15:41:03 +0200, Pan Łoś napisał(a):

Szanowni Państwo,

Pozwolę sobie przytoczyć historię z ostatniego weekendu w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Poniższa treść jest tym samym oficjalnym pismem, które wystosowałem do obsługi ww. schroniska oraz do wiadomości PTTK i TPN.

Od wielu lat chodzę po górach i korzystam z górskich schronisk, tak w Polsce jak i w innych krajach. Najczęściej jednak odwiedzam rodzime góry, do których z Krakowa mam najbliżej. Te góry, a także turystykę górską obserwuję już od kilkunastu lat i przyznam szczerze, iż z niepokojem patrzę na zmiany zachodzące w postawie osób odwiedzających nasze góry.


....
Prawdę mówiąc bierna postawa obsługi przestała mnie dziwić, gdy po godz. 23:30 nastała cisza na jadalni, za to śmiechy i atmosfera imprezy dobiegała już tylko z..... części prywatnej schroniska. Trudno się zatem dziwić, że obsługa nie reagowała na libację alkoholową gości, skoro sami od godz. 21:00 postanowili zająć się sobotnim imprezowaniem...

Pozdrawiam!

Witam!
Pomijając sens Twojej wypowiedzi z którym nie ma się co spierać, miałbym
parę uwag. Nie wydaje mi się aby przez te paręnaście lat coś się znacząco
zmieniło na niekorzyść, no może wyjąwszy quady, crossy i skutery snieżne do
których dawniej zwyczajnie powszechnego dostępu nie było. Powiem więcej -
przez ostatnie parędziesiąt lat NA PEWNO to o czym piszesz się nie
zmieniło, wystarczyło trafić np. na wycieczkę zakładową czy nawet jakiś
obóz wędrowny od szkoły średniej wzwyż...
Jawne i bezwstydne łamanie regulaminów też nie jest wynalazkiem ostatnich
czasów, o czym mogę świadczyć będąc w latach 80-tych członkiem SOP; a z
opowieści starszych kolegów jasno wynikało że ta tradycja jest równie
wiekowa jak historia PN-ów.
Wreszcie - dobry obyczaj - na brak którego w górach tak narzekasz,
sugerowałby chyba podpisywanie się jakieś? Anonimy są, mówiąc oględnie,
nieeleganckie. Mam tylko nadzieję że wiadomości do odp. organów były już
spersonifikowane?
Pozdrawiam Tomek

Data: 2010-10-04 18:19:11
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Wreszcie - dobry obyczaj - na brak którego w górach tak narzekasz,
sugerowałby chyba podpisywanie się jakieś? Anonimy są, mówiąc oględnie,
nieeleganckie. Mam tylko nadzieję że wiadomości do odp. organów były już
spersonifikowane?

Oczywiście, że tak, wraz z adresem pocztowym i numerem telefonu, gdyby któryś z organów zechciał mi odpowiedzieć drogą urzędową i listem poleconym. Na grupie jednak uważam, że ksywka wystarczy.

Pozdrawiam,
Pan Łoś

Data: 2010-10-04 10:59:24
Autor: yo!anna
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
witam,
prawie rok temu zdarzyła mi się trochę podobna sytuacja w Markowych
Szczawinach. otóż "nocowaliśmy" w Markowych Szczawinach (jeszcze w
starym miejscu, ponoć w ten weekend miało być otwarcie tego nowego). z
tego co wiem stare miejsce noclegowe nazywa się Chatką GOPR-owców, a
nie schroniskiem, jednak chyba wszędzie podobne zasady powinny
obowiązywać. Ale do rzeczy. Do dyspozycji turystów były 2 pokoiki na
górze, których drzwi są oddalone są od siebie ok 1-1,5 m m. w drugim
pokoju "stacjonowała" grupa 40-latków, która oblewała wyjazd w góry i
wejście na Babią Górę. najpierw piwo, potem wino, a na koniec wódka.
do tego otwarte drzwi pokoju, śmiechy, głośne rozmowy, a potem śpiewy.
rozumiem, gdyby pora była powiedzmy do 22.00 (niech się bawią). ale
była już północ, a to wszystko trwało.my (mimo zmęczenia po dniu
wędrówki) nie mogliśmy zasnąć. chwilę przed północą poszedł mój mąż
ich uciszyć. na chwilę ucichło, drzwi się zamknęły, ale trwało to
dosłownie kilka minut. potem znowu to samo. ja nie wytrzymałam i
poszłam, zapytałam się, czy wiedzą gdzie są, która jest godzina i
stwierdziłam że nie mają ani przyzwoitości ani kultury. powiedziałam,
ze idę po właściciela na co usłyszałam "k..wa możesz dzwonić na
policję". gdy zeszłam do opiekuna budynku, dziewczyna przyszła i też
ich uciszała. okazało się jeszcze że wódkę polewał jeden z GOPRowców.
to kolejne uciszanie też niewiele dało, towarzystwo bawiło się dalej.
po jakimś czasie (już nie patrzyłam na zegarek) ucichło i poszli spać.

yo!anna

Data: 2010-10-04 23:23:13
Autor: Tomasz Sójka
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Mon, 4 Oct 2010 18:19:11 +0200, Pan Łoś napisał(a):

Wreszcie - dobry obyczaj - na brak którego w górach tak narzekasz,
sugerowałby chyba podpisywanie się jakieś? Anonimy są, mówiąc oględnie,
nieeleganckie. Mam tylko nadzieję że wiadomości do odp. organów były już
spersonifikowane?

Oczywiście, że tak, wraz z adresem pocztowym i numerem telefonu, gdyby któryś z organów zechciał mi odpowiedzieć drogą urzędową i listem poleconym. Na grupie jednak uważam, że ksywka wystarczy.

Pozdrawiam,
Pan Łoś

Dobrze że choć tam... Powiem tak: IMO zwyczaje w górach mają się podobnie
jak dawniej. W internecie niestety kultura kurczy się systematycznie.
Pozdrawiam Tomek

Data: 2010-10-04 20:19:14
Autor: Kombajn Bizon
Granice tolerancji na spoĹźycie alkoholu w schroniskach gĂłrskich
Hehe, dopóki spółką Karpaty zarządza zarząd jednoosobowy w składzie
mgr. J. Kalarus to możesz sobie równie dobrze pisać na Berdyczów.

A podejrzewam że będzie zarządzał dopóki nie uda się wszystkich
schronisk doprowadzić do updałości, a wtedy spokojnie 'uprywatnić' w
ręce 'kolesi'.

Data: 2010-10-04 20:30:58
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Pan Łoś bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):
Gdy minęła godz. 22:00, goście którzy wykupili podłogę musieli prosić, błagać lub naciskać na uczestników libacji aby łaskawie opuścili jadalnię i wyciszyli swoje zachowanie. Udało się to dopiero po godz. 23:30.

Dementuję kłamliwe pogłoski jakoby impreza trwała do 23:30. Miałem
szczęście być uczestnikiem tej (albo: jednej z), jak to nazywasz, libacji
(okrutna libacja. Dwie butelki wódki na 8 osób, maksymalny odlot,
trzydniowy kac i rzyganie do bladego świtu). O 22:30 przyszedł ktoś i,
przepraszam, opier***ił owe osiem osób w słowach mocno niewybrednych. Nie
podejrzewam, że byłeś to Ty ponieważ ów opier***acz onyj polazł do pokoju
zadowolony z siebie. Trzeba było przyjść i powiedzieć, że jest już po 22:00
(gdy zostaliśmy uświadomieni, że jest 22:30 padło pytanie: "już?" bo po
prostu straciliśmy poczucie czasu i rzuciliśmy się w kimę. Inne głosy ze
schroniska nie dobiegały), a nie post factum wyzewnętrzniać się na grupie
dyskusyjnej.
Na przyszłość sugeruję więcej pewności siebie "w realu", a nie
keyboard-fighter. Niniejszym jednak przepraszam w imieniu ekipy spod magazynu pościelowego.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | Bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2010-10-04 21:36:32
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Niniejszym jednak przepraszam w imieniu ekipy spod magazynu pościelowego.

Dotyczyło imprezy na jadalni.
I było tam znacznie więcej butelek wódki i litry piwa.

A interweniować u obsługi się nie dało, bo obsługa zapadła się pod ziemię (zajęta własną imprezą).

Pozdrawiam,
Pan Łoś

Data: 2010-10-04 21:38:17
Autor: rAzor
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Darz bór! Użytkownik... he he - Marek 'marcus075' Karweta raczył napisać:
Pan Łoś bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

Gdy minęła godz. 22:00, goście którzy wykupili podłogę
musieli prosić, błagać lub naciskać na uczestników libacji aby łaskawie
opuścili jadalnię i wyciszyli swoje zachowanie. Udało się to dopiero po
godz. 23:30.

Dementuję kłamliwe pogłoski jakoby impreza trwała do 23:30. Miałem
szczęście być uczestnikiem tej (albo: jednej z), jak to nazywasz, libacji
(okrutna libacja. Dwie butelki wódki na 8 osób, maksymalny odlot,
trzydniowy kac i rzyganie do bladego świtu). O 22:30 przyszedł ktoś i,
przepraszam, opier***ił owe osiem osób w słowach mocno niewybrednych. Nie
podejrzewam, że byłeś to Ty ponieważ ów opier***acz onyj polazł do pokoju
zadowolony z siebie. Trzeba było przyjść i powiedzieć, że jest już po 22:00
(gdy zostaliśmy uświadomieni, że jest 22:30 padło pytanie: "już?" bo po
prostu straciliśmy poczucie czasu i rzuciliśmy się w kimę. Inne głosy ze
schroniska nie dobiegały), a nie post factum wyzewnętrzniać się na grupie
dyskusyjnej.
Na przyszłość sugeruję więcej pewności siebie "w realu", a nie
keyboard-fighter.

Niniejszym jednak przepraszam w imieniu ekipy spod magazynu pościelowego.


Jakoś czułem, że maczałeś w tym swoja gębę. Pierwszy raz w Tatrach i taki popis.
Buractwo pieprzone.
--
*...because, this time is all you have...*

Data: 2010-10-04 21:40:53
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
O 22:30 przyszedł ktoś i,
przepraszam, opier***ił owe osiem osób w słowach mocno niewybrednych. Nie
podejrzewam, że byłeś to Ty ponieważ ów opier***acz onyj polazł do pokoju
zadowolony z siebie.

Nie byłem to ja - ja miałem tę wątpliwą przyjemność być zmuszony pozostać na jadalni od zmierzchu do świtu.

Na przyszłość sugeruję więcej pewności
siebie "w realu", a nie keyboard-fighter

Wybacz, ale solo na trzeźwo przeciwko grupie pijanych mężczyzn i jednej kobiecie, jeszcze w schronisku, gdzie nawet policji wezwać się nie da, to jednak nie czułem się na siłach. Poza tym - ja wykupiłem usługę noclegową wraz z ciszą nocną. Jeśli już ktoś miał zwrócić uwagę, to nie ja, lecz obsługa tegoż obiektu, bądź co bądź noclegowego a nie knajpianego, w dodatku o charakterze schroniska wysokogórskiego, gdzie z natury ludzie szukają schronienia i odpoczynku przed następnym dniem ciężkiej wędrówki/wspinaczki, cokolwiek.

Data: 2010-10-05 04:48:02
Autor: Doczu
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Mon, 4 Oct 2010 21:40:53 +0200, Pan Łoś napisał(a):

Poza tym - ja wykupiłem usługę noclegową wraz z ciszą nocną.

"Gleba" to jednak schronienie warunkowe. Schronisko nie ma obowiązku
świadczyć tychże (przykład niedaleki Murowaniec) a godząc się na nie,
musisz pogodzić się z pewnymi niedogodnościami. Do głowy by mi nie przyszło
by mając "glebę" kogokolwiek wypraszać z jadalni, bo ja chcę iść spać.
Równie dobrze mogliby narzekać Ci, którzy mają wykupioną "glebę" a brakło
dla nich miejsca i muszą spać na "tarasie" na zewnątrz.
Trochę śliski temat.
Warto by zerknąć do regulaminu schroniska (niestety nie mogę znaleźć w
sieci) by upewnić się, czy sala jadalna i tzw."gleba" objęte są ciszą
nocną.
W końcu to schronisko i sala jadalna zdaje się jest ogólnodostępna całą
dobę (oczywiście, niekoniecznie w celu spożywania alkoholu) ale wydaje mi
się, że każdy ma prawo tam przebywać tyle ile ma ochotę.
Wiadomo że zwyczajowo opuszcza się ją po 22:00 by "glebowicze" mogli się
rozłożyć, ale nie ma takiego nakazu.
Ja po schroniskach chadzam mało, stąd być może jestem w błędzie (jeśli ktoś
ma wiedzę w tym temacie to proszę mnie poprawić), ale w schronisku, do sali
jadalnej można wejść o każdej porze nocy (chyba schronisko nie jest
zamykane na noc) i napić się herbaty z termosa i zjeść kanapki.
Oczywiście są różne schroniska, o różnym charakterze "klienteli" i różnych
zwyczajach, ale taka jest chyba nadrzędna zasada.
Liczę na ciekawą dyskusję w tym zakresie, bo temat jest dość interesujący.
--
Pozdrawiam Doczu
doczu@interia.peel
http://www.doczu.rox.pl

Data: 2010-10-05 07:19:15
Autor: Marcin Kysiak
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-05 04:48, Doczu pisze:
Dnia Mon, 4 Oct 2010 21:40:53 +0200, Pan Łoś napisał(a):

Poza tym - ja wykupiłem usługę noclegową wraz z ciszą nocną.

"Gleba" to jednak schronienie warunkowe. Schronisko nie ma obowiązku
świadczyć tychże (przykład niedaleki Murowaniec)

Nie ma wg. ustawy jakiejśtam, ale ma wg. Regulaminu PTTK. Pod określonymi warunkami.


Ja po schroniskach chadzam mało, stąd być może jestem w błędzie (jeśli ktoś
ma wiedzę w tym temacie to proszę mnie poprawić), ale w schronisku, do sali
jadalnej można wejść o każdej porze nocy (chyba schronisko nie jest
zamykane na noc) i napić się herbaty z termosa i zjeść kanapki.

Nie przypominam sobie nic na ten temat w rzeczonym regulaminie, a znam przypadki zamykania jadalni.

Pozdrawiam,
M.

--
Marcin Kysiak
Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl
email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak

Data: 2010-10-05 08:42:02
Autor: Doczu
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Tue, 05 Oct 2010 07:19:15 +0200, Marcin Kysiak napisał(a):

W dniu 2010-10-05 04:48, Doczu pisze:
Dnia Mon, 4 Oct 2010 21:40:53 +0200, Pan Łoś napisał(a):

Poza tym - ja wykupiłem usługę noclegową wraz z ciszą nocną.

"Gleba" to jednak schronienie warunkowe. Schronisko nie ma obowiązku
świadczyć tychże (przykład niedaleki Murowaniec)

Nie ma wg. ustawy jakiejśtam, ale ma wg. Regulaminu PTTK. Pod określonymi warunkami.

Ja po schroniskach chadzam mało, stąd być może jestem w błędzie (jeśli ktoś
ma wiedzę w tym temacie to proszę mnie poprawić), ale w schronisku, do sali
jadalnej można wejść o każdej porze nocy (chyba schronisko nie jest
zamykane na noc) i napić się herbaty z termosa i zjeść kanapki.

Nie przypominam sobie nic na ten temat w rzeczonym regulaminie, a znam przypadki zamykania jadalni.

No jak jadalnia zamykana (bodaj w MOKU tak jest) to sprawa jest jasna i
bezdyskusyjna. Ale jesli otwarta, to chyba można skorzystać nocą jak człek
się dowlecze do schronu ? Pytam jak najbardziej poważnie, bez jakiegoś
afrontu w stronę autora tego wątku.

--
Pozdrawiam Doczu
doczu@interia.peel
http://www.doczu.rox.pl

Data: 2010-10-05 09:58:54
Autor: Grzegorz Lipnicki
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich

No jak jadalnia zamykana (bodaj w MOKU tak jest) to sprawa jest jasna i
bezdyskusyjna. Ale jesli otwarta, to chyba można skorzystać nocą jak człek
się dowlecze do schronu ?

no, ale jakeś sam napisał, pomieszczenie to
zazwyczaj zwie się "jadalnia", a nie "pijalnia", że o "sali balowej" nie wspomnę;

 g.

Data: 2010-10-05 10:57:48
Autor: Doczu
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Tue, 5 Oct 2010 09:58:54 +0200, Grzegorz Lipnicki napisał(a):

No jak jadalnia zamykana (bodaj w MOKU tak jest) to sprawa jest jasna i
bezdyskusyjna. Ale jesli otwarta, to chyba można skorzystać nocą jak człek
się dowlecze do schronu ?

no, ale jakeś sam napisał, pomieszczenie to
zazwyczaj zwie się "jadalnia", a nie "pijalnia", że o "sali balowej" nie wspomnę;

Ale nie mam tu wogóole na mysli spożywania alkoholu. Normalne zjedzenie
własnego prowiantu (wszak bufet i tak nieczynny) i wypicie herbaty z
termosa

--
Pozdrawiam Doczu
doczu@interia.peel
http://www.doczu.rox.pl

Data: 2010-10-05 11:06:35
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Ale nie mam tu wogóole na mysli spożywania alkoholu. Normalne zjedzenie
własnego prowiantu (wszak bufet i tak nieczynny) i wypicie herbaty z
termosa

Śmiem twierdzić, że nikt z "glebowiczów" nie miałby nic przeciwko gdyby zmęczony turysta zawitał na jadalnię o 1 w nocy, żeby się zagrzać, zjeść posiłek, wypić herbatę, nawet "z prądem" i położył się spać.

Powyższa sytuacja jednak subtelnie różni się od 8-10-osobowej grupy 30-letniej "młodzieży" pijącej wódkę od godz. 18, wrzeszczącej, przeklinającej, uniemożliwiającej pozostałym gościom zwyczajnych rozmów, czytania książek czy gry w karty, której to mało było tej libacji nawet do godz. 22.

Tu po prostu chodzi o zwyczajny brak szacunku dla otoczenia (do godz. 22) oraz nieprzestrzeganie regulaminu, czyli ciszy nocnej (po godz. 22)


Pozdrawiam!
Pan Łoś

Data: 2010-10-05 14:29:27
Autor: GK
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich

Użytkownik "Pan Łoś" <brak@nospam.pl> napisał w wiadomości news:i8epr1$11p$1news.onet.pl...
Ale nie mam tu wogóole na mysli spożywania alkoholu. Normalne zjedzenie
własnego prowiantu (wszak bufet i tak nieczynny) i wypicie herbaty z
termosa

Śmiem twierdzić, że nikt z "glebowiczów" nie miałby nic przeciwko gdyby zmęczony turysta zawitał na jadalnię o 1 w nocy, żeby się zagrzać, zjeść posiłek, wypić herbatę, nawet "z prądem" i położył się spać.

Powyższa sytuacja jednak subtelnie różni się od 8-10-osobowej grupy 30-letniej "młodzieży" pijącej wódkę od godz. 18, wrzeszczącej, przeklinającej, uniemożliwiającej pozostałym gościom zwyczajnych rozmów, czytania książek czy gry w karty, której to mało było tej libacji nawet do godz. 22.

Tu po prostu chodzi o zwyczajny brak szacunku dla otoczenia (do godz. 22) oraz nieprzestrzeganie regulaminu, czyli ciszy nocnej (po godz. 22)

Na szczescie nie zyjemy w kraju arabskim. Tam zycie zaczyna sie po zmroku i nie jest zwiazane z alkoholem. Ja mam wrazenie ze Pan Los najlepsze lata ma juz za soba i dlatago imprezy wieczorne go draznia. Spokoju nalezy szukac tam gdzie nie ma ludzi. Panie Losiu. To sa podobne pretensje jak te ze w pociagu jest za duzo ludzi i trzeba stac bo nie ma miejsc siedzacych. Kto jest wazniejszy? Jeden czlowiek ktory chce spac, czy 10 osob ktore chca imprezowac.
Poza tym o obsludze w 5 pisalem juz rok temu. Zenada. Jasne zasady oszczedzily by ludziom rozczarowan.

Data: 2010-10-05 06:33:49
Autor: serak
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
GK pisze:
Ja mam wrazenie ze Pan Los najlepsze lata ma
juz za soba i dlatago imprezy wieczorne go draznia.
Nie odważyłbym się oceniać kto i jakie najlepsze lata  ma za soba.
Buractwo.

Data: 2010-10-06 06:43:51
Autor: any
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-05 15:33, serak pisze:

Nie odważyłbym się oceniać kto i jakie najlepsze lata  ma za soba.

Ale tutaj ocena sama się nasuwa ;-)

Buractwo.

Nie, łosiostwo...

--
pozdrawiam
any
"Wielki, bo Wam z oczu zszedł" - Wyspiański

Data: 2010-10-05 14:47:56
Autor: Adam Moczulski
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-05 14:29, GK pisze:

 Kto jest wazniejszy? Jeden czlowiek ktory chce spac,
czy 10 osob ktore chca imprezowac.

Zależy gdzie. W knajpie czy w schronisku ?

--
Pozdrawiam
Adam

Data: 2010-10-05 14:49:41
Autor: bans
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-05 14:29, GK pisze:

dlatago imprezy wieczorne go draznia.

Mnie drażnią wieczorne imprezy w miejscach, które do tego nie były stworzone.

Spokoju nalezy szukac tam gdzie nie ma ludzi. Panie Losiu.

Czyli gdzie? Na Marsie? Dobra, może być bliżej, zwrócisz mi za paliwo?

pretensje jak te ze w pociagu jest za duzo ludzi i trzeba stac bo nie ma
miejsc siedzacych.

Nie widzę żadnego podobieństwa.

Kto jest wazniejszy? Jeden czlowiek ktory chce spac,
czy 10 osob ktore chca imprezowac.

Podobnie jak w tym starym powiedzeniu: "żryjcie g..., miliardy much nie mogą się mylić"?

Jasne zasady
oszczedzily by ludziom rozczarowan.


Dla normalnego człowieka jasną zasadą jest, że schronisko w górach służy schronieniu, a nie imprezowaniu.




--
bans

Data: 2010-10-06 06:40:45
Autor: any
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-05 14:49, bans pisze:

Mnie drażnią wieczorne imprezy w miejscach, które do tego nie były
stworzone.

Bingo bans - cały problem w tym, że schronisko w D5SP jest właśnie stworzone do imprez...
Zwróćcie uwagę na tabliczkę w jadalni z wyrytymi życzeniami dla Krzeptowskiego i no i cytowane już sławne na cały świat "wyp...ać na stawy" wzięło się nie z troski o spokój spoczywających w schronisku...

Dla normalnego człowieka jasną zasadą jest, że schronisko w górach służy
schronieniu, a nie imprezowaniu.

Błąd - tak samo jak z tzw. "noclegiem zastępczym" udzielanym jedynie w sytuacjach *awaryjnych*.
Niepisaną regułą stało się nocowanie na glebie (sytuacja awaryjna) i także samo regułą są imprezy.

ATSD ze dwadzieścia lat temu z kawałkiem o tej porze roku urządzaliśmy tam z kumplem imprezę urodzinową i schronisko było puściutkie, impreza nikomu nie przeszkadzała...

--
pozdrawiam
any
"Wielki, bo Wam z oczu zszedł" - Wyspiański

Data: 2010-10-06 08:32:01
Autor: bans
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-06 06:40, any pisze:

Bingo bans - cały problem w tym, że schronisko w D5SP jest właśnie
stworzone do imprez...

Pisałem o teorii ;)

Niepisaną regułą stało się nocowanie na glebie (sytuacja awaryjna) i
także samo regułą są imprezy.

A może to tak, że jedno wynika z drugiego? Schronisko przyciąga imprezowiczów, skutkiem czego jest brak miejsc dla turystów?

Ale ani mnie to ziębi, ani grzeje, to już nie moja bajka. Niech chleją i spadają w jakieś dziury, ja mam tylko ubaw, a TOPR powód do istnienia ;)



--
bans

Data: 2010-10-06 08:47:48
Autor: any
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-06 08:32, bans pisze:

Pisałem o teorii ;)

No, to też właśnie poniżej także wspominam o teorii "noclegu awaryjnego".
Smutna praktyka wygląda tak, że w schroniskach, przy recepcjach, od południa ustawiają się kolejki sępów do sytuacji awaryjnej...
I nie dziwię się np. decyzji Kusionów, o odmowie noclegu na glebie w Murowańcu.
Nie raz i w różnych warunkach schodziłem z Gąsienicowej i jakoś żyję...

A może to tak, że jedno wynika z drugiego? Schronisko przyciąga
imprezowiczów, skutkiem czego jest brak miejsc dla turystów?

IMHO i Salomon tego nie rozsądzi.
Osobiście stoję na stanowisku, że powierzchnia i urbanizacja terenów górskich w Polsce pozwalają na spokojne obycie się bez schronisk.

Ale ani mnie to ziębi, ani grzeje, to już nie moja bajka. Niech chleją i
spadają w jakieś dziury, ja mam tylko ubaw, a TOPR powód do istnienia ;)

No to nie rozumiem, po co zabierasz głos w temacie, który Ci zwisa?


--
pozdrawiam
any
"Wielki, bo Wam z oczu zszedł" - Wyspiański

Data: 2010-10-06 09:00:56
Autor: bans
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-06 08:47, any pisze:

Osobiście stoję na stanowisku, że powierzchnia i urbanizacja terenów
górskich w Polsce pozwalają na spokojne obycie się bez schronisk.

Zgadzam się. Tylko ja wolałbym, żeby ich po prostu nie było wcale (wyburzyć?), a nie, żeby je _musieć_ omijać.

Tak, jestem radykalny.

No to nie rozumiem, po co zabierasz głos w temacie, który Ci zwisa?

Bo to usenet i mogę ;)


--
bans

Data: 2010-10-06 09:44:10
Autor: any
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-06 09:00, bans pisze:

(wyburzyć?), a nie, żeby je _musieć_ omijać.

Nieee, no aż tak mocno to nie...
Czasami dobrze jest sączyć zimny browarek na słoneczku...
Ale degustbus...

A wracając do adremu, IMHO zaporowa cena noclegu na zapchlonym materacu materacu uprościłaby problem. I powszechna kiedyś zasada, że w moim lokalu pijemy mój alkohol też rozwiązałaby sprawę.

Bo to usenet i mogę ;)

jugetrajt :-)


--
pozdrawiam
any
"Wielki, bo Wam z oczu zszedł" - Wyspiański

Data: 2010-10-06 10:28:31
Autor: GK
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich

No, to też właśnie poniżej także wspominam o teorii "noclegu awaryjnego".
Smutna praktyka wygląda tak, że w schroniskach, przy recepcjach, od południa ustawiają się kolejki sępów do sytuacji awaryjnej...
I nie dziwię się np. decyzji Kusionów, o odmowie noclegu na glebie w Murowańcu.

To jest racja. Wycieczki nalezy planowac, a noclegi wczesniej rezerwowac, a nie spac pod nogami, ze do kibla w nocy trza isc slalomem.

Data: 2010-10-06 12:51:46
Autor: Doczu
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Wed, 6 Oct 2010 10:28:31 +0200, GK napisał(a):

No, to też właśnie poniżej także wspominam o teorii "noclegu awaryjnego".
Smutna praktyka wygląda tak, że w schroniskach, przy recepcjach, od południa ustawiają się kolejki sępów do sytuacji awaryjnej...
I nie dziwię się np. decyzji Kusionów, o odmowie noclegu na glebie w Murowańcu.

To jest racja. Wycieczki nalezy planowac, a noclegi wczesniej rezerwowac, a nie spac pod nogami, ze do kibla w nocy trza isc slalomem.

Trza się odlać przed snem by nie chodzić w nocy do kibla... slalomem ;)
--
Pozdrawiam Doczu
doczu@interia.peel
http://www.doczu.rox.pl

Data: 2010-10-05 11:28:37
Autor: Grzegorz Lipnicki
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich


Ale nie mam tu wogóole na mysli spożywania alkoholu. Normalne zjedzenie
własnego prowiantu (wszak bufet i tak nieczynny) i wypicie herbaty z
termosa


a to sorry - nie będę teoretyzował;

 g.

Data: 2010-10-05 11:38:45
Autor: mirek
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
A tak co by mnie nie brano za antypolaka i antyklerykała, spędzam za granica koło 2-3 miesiecy w roku, ale nie tylko w górach, staram się zawsze omijac miejsca gdzie słyszę język polski i niemiecki.

--
buy and sell your photos
http://photobank.net-poland.com

Data: 2010-10-05 14:19:50
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Doczu bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):
Warto by zerknąć do regulaminu schroniska (niestety nie mogę znaleźć w
sieci) by upewnić się, czy sala jadalna i tzw."gleba" objęte są ciszą
nocną.

AFAIK _całość_ _wszystkich_ obiektów noclegowych PTTK jest objętych ciszą
nocną. Szokiem dla mnie była informacja, że baza namiotowa też jest objęta
ciszą nocną. Cała baza.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | Bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2010-10-13 05:15:13
Autor: stefandora
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
On 5 Paź, 14:19, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

AFAIK _całość_ _wszystkich_ obiektów noclegowych PTTK jest objętych ciszą
nocną. Szokiem dla mnie była informacja, że baza namiotowa też jest objęta
ciszą nocną. Cała baza.

I powinna być.

Wtrącam swoje trzy grosze do dyskusji, bo właśnie wróciłam z
kilkudniowego pobytu w Bieszczadach. Po całodniowych wycieczkach z
plecakiem byłam tak padnięta, że np. w niedzielę zasnęłam z kubkiem
herbaty w dłoni. A w sobotę, w schronisku pod Małą Rawką... niestety,
było zbyt wesoło. Dwie grupy, wycieczka nastolatków i min.
40stolatków, zdecydowały się sięgnąć po gitary około 23ciej. Prośba o
respektowanie ciszy nocnej skierowana do grupy starszaków spotkała się
z pewnym oporem, bo "przecież od trzech nocy już tu spokojnie gramy i
śpiewamy do pierwszej lub drugiej w nocy".

Rozczarowały mnie dwie sytuacje:
1. prowadzący schronisko, pan Michał Klażyński, stanął po stronie
hałasujących, bo "przecież uprzedzaliśmy, że będzie ciasno." Tylko, że
w moim słowniku ciasno nie znaczy głośno.
2. Młodzież, dla której (zauważyłam), że ten pobyt i tak był mordęgą,
dostała dwa sygnały: a) schronisko to imprezownia, b) młodzież nie
może, starsi mogą.

Z resztą, w niedzielę też nie było lepiej. Spałam w Hoteliku Białym w
Ustrzykach Grn. Tu również, w okolicach północy, wpadła grupa
narąbanych młodych ludzi - krzyki i gitara.

Nie trafiają do mnie argumenty typu "zapomniała, jak była młoda". Nie
wiem skąd takie wnioski, nadal jestem młoda, chęć na imprezy mi nie
przeszła :)) Tylko potrafię rozpoznać odpowiedni czas i miejsce na
imprezowanie.

Generalnie moje nastawienie jest takie, że niezależnie od tego czy to
jest schronisko, pensjonat czy własne mieszkanie w bloku, powinno się
tak zachowywać, by nie być uciążliwym dla innych. Niestety, ze
smutkiem stwierdzam, że miejsc, w których można w ciszy odpocząć, jest
coraz mniej.

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2010-10-13 19:34:57
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
stefandora wrote:
smutkiem stwierdzam, że miejsc, w których można w ciszy odpocząć, jest
coraz mniej.

Może czas kończyć korzystać z tych PTTK-owskich rupieci?
Skoro już tylko z nazwy są "turystyczne"?

--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-13 13:12:27
Autor: Marek
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Waldek Brygier:

Skoro już tylko z nazwy są "turystyczne"?

Zbyt wąsko rozumiesz turystykę :). Świat się zmienia. Dziś tradycyjnie
rozumiana turystyka dotyczy tylko jednej z nisz. Zasady i obyczaje też
się zmieniają. Można bronić dobrego obyczaju jak Pan Łoś, ale o nowej
normie i tak stanowi większość (za którą idzie większa kasa). Bo
turystyką rządzi dziś pieniądz, nie idee. Polega na "konsumowaniu
produktu". Nie zdziwię się, jeśli wkrótce schroniska staną się tylko
elementem kompaktu. Np. quady - balanga przy pieczonym baranie -
rafting albo inny "fun" na weekend. Prowadziłem już kiedyś dla chleba
taką grupę (opcja MTB) z etapem na Karkoszczonce, choć pamiętam to
miejsce jako "klimatyczną" chatkę studencką.
Dobrze by było, gdyby adaptować schroniska górskie do obu standardów.
Jak w restauracjach dla palących i niepalących :).
Są też na szczęście obiekty, dla których poszukiwacze ciszy i spokoju
stanowią "grupę celową". Ale to raczej nie schroniska.

--
Marek

Data: 2010-10-13 22:31:16
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Marek wrote:
Zbyt wąsko rozumiesz turystykę :). Świat się zmienia.

Ale mnie ci imprezowicze ani ziębią ani parzą, bo nomen omen, na PTTK sparzyłem się już tak dokładnie, że nie korzystam raczej z ich schronisk. Jak sam napisałeś "świat się zmienia" i dzisiaj już schroniska PTTK nie są najlepszym, czy najtańszym rozwiązaniem w górach. Nie mam zaufania do dzierżawców schronisk PTTK, nie jako do ludzi, ale jako do dzierżawców właśnie... A więc skoro mi schroniska nie odpowiadają, nie korzystam z nich. Jednak hałasowanie, gdy ktoś chce spać (nieważne czy to krainołagodnościowa gitara, czy darcie się przy wódce) uważam niezmiennie za przejaw chamstwa i braku wychowania...

Dobrze by było, gdyby adaptować schroniska górskie do obu standardów.
Jak w restauracjach dla palących i niepalących :).

W jednej z knajp po czeskiej stronie w okolicach Kudowy-Zdroju widziałem następujący układ stolików: kilka ustawionych wokół dużej sali, pod ścianami i jeden na środku, duży stół. Jeden z nich był dla niepalących. Zgadniesz, który? :-)


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-13 23:33:50
Autor: Marek
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
O schroniskach i czasach pisałem ogólnie. Swój prywatny stosunek do
problemu wyraziłem wcześniej i jest zgodny z Twoim.
Odkąd PTTK stał się tylko biurem podróży i przedsiębiorstwem
turystycznym, przestałem płacić składki i przeniosłem do innej
piaskownicy. Schroniska to tylko "zło konieczne". I to już od czasów,
gdy pan Gowin na Lipowskiej opierdzelił mnie w drzwiach za przyjście
po dwudziestej drugiej. Lekki namiot sprawia, że na problem schronisk
mogę patrzeć z dystansem.
I każdy turysta ma ten wybór. Stawianie oporu nowym obyczajom lub
kontestacja. Przy czym "nowe obyczaje" rozumiem nie jako naruszanie
ciszy nocnej, tylko zanik poczucia niestosowności takiego zachowania.
Cham się bawi, cham rządzi. Jak bystry, to potrafi nawet dorobić do
tego uzasadnienie. A niestosowne staje się powoli ograniczanie go w
tej radości życia.
Co do czeskich stolikowych ustawień... to nacja z poczuciem humoru.
Choć może meli tam centralny nawiew zamiast centralnego wyciągu? :).

--
Marek

Data: 2010-10-13 21:16:16
Autor: amcinpiL
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
On Wed, 13 Oct 2010 05:15:13 -0700 (PDT), stefandora wrote:

Niestety, ze
smutkiem stwierdzam, że miejsc, w których można w ciszy odpocząć, jest
coraz mniej.

Niestety a może stety, lekki namiot i śpiwór to jedyne rozwiązanie aby nie
wstawać rano bardziej zmęczonym niż sie szło wieczorem spać. --
==================
===  pozdROW   ===
===  lipnicma  ===
==================

Data: 2010-10-30 09:10:55
Autor: Jan Werbinski
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Użytkownik "stefandora" <stefandora@gmail.com> napisał w wiadomości news:8f9a4bd6-4e96-4cb5-a162-
Generalnie moje nastawienie jest takie, że niezależnie od tego czy to
jest schronisko, pensjonat czy własne mieszkanie w bloku, powinno się
tak zachowywać, by nie być uciążliwym dla innych. Niestety, ze
smutkiem stwierdzam, że miejsc, w których można w ciszy odpocząć, jest
==============

Może zamiast egoistycznie wymagać ciszy powinnaś używać zatyczek do uszu? Znakomicie likwidują problem hałasu.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-11-02 08:10:40
Autor: bans
Granice tolerancji na spoĹźycie alkoholu w schroniskach gĂłrskich
W dniu 2010-10-30 09:10, Jan Werbinski pisze:

Może zamiast egoistycznie wymagać ciszy powinnaś używać zatyczek do
uszu? Znakomicie likwidują problem hałasu.


Właśnie. Zatyczki z goreteksu.
A najlepiej to na całe życie zamknąć się w piwnicy, żeby czasem chamom i prostakom nie przeszkadzać swoją nadwrażliwością.


--
bans

Data: 2010-11-02 08:26:34
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spoĹźycie alkoholu w schroniskach gĂłrskich
bans wrote:
A najlepiej to na całe życie zamknąć się w piwnicy, żeby czasem
chamom i prostakom nie przeszkadzać swoją nadwrażliwością.

A mnie wciąż wydaje się optymistycznie, że chamów i prostaków jednak jest mniej, może więc łatwiej byłoby ich zamknąć?


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-11-02 10:02:01
Autor: Zbynek Ltd.
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
bans napisał(a) :
W dniu 2010-10-30 09:10, Jan Werbinski pisze:

Może zamiast egoistycznie wymagać ciszy powinnaś używać zatyczek do
uszu? Znakomicie likwidują problem hałasu.


Właśnie. Zatyczki z goreteksu.

No co Ty? A potem tacy zapoceni pod goreteksem turyści śmierdzą.

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-10-05 14:17:45
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Pan Łoś bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):
Nie byłem to ja - ja miałem tę wątpliwą przyjemność być zmuszony pozostać na jadalni od zmierzchu do świtu.

No to porada na przyszłość: piętro wyżej nie było _nic_ słychać, trzeba
było się przenieść.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | Bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2010-10-05 14:41:26
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Marek 'marcus075' Karweta wrote:
No to porada na przyszłość: piętro wyżej nie było _nic_ słychać,
trzeba było się przenieść.

A nie lepsza jest porada w stylu "wyp*******ć na stawy"?
Oczywiście porada dla hałasującej hołoty...


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-05 14:42:45
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Nie byłem to ja - ja miałem tę wątpliwą przyjemność być zmuszony pozostać na
jadalni od zmierzchu do świtu.

No to porada na przyszłość: piętro wyżej nie było _nic_ słychać, trzeba
było się przenieść.

Pozwolę sobie odpowiedzieć na tym samym poziomie.

Porada na przyszłość: jeśli chcesz poimprezować, pić wódkę, krzyczeć i wydawać inne dźwięki..... wybierz pub, dyskotekę, mordownię. Dla każdego sposobu spędzania wolnego czasu są przecież odpowiednie miejsca.

Data: 2010-10-04 21:02:19
Autor: Kombajn Bizon
Granice tolerancji na spoĹźycie alkoholu w schroniskach gĂłrskich
Dnia 2010-10-04, o godz. 15:41:03
"Pan Łoś" <brak@nospam.pl> napisał(a):


Obsługi schroniska nie interesowało zupełnie nic - nikt się nie
pojawił.

a swoja droga - probowales interweniowac? Akurat w Piatce zawsze mialem
sympatyczny kontakt z obsluga - ba! - chetnie bralem udzial w roznych
'libacjach' ;) No ale nigdy nie bylo w tym czasie tlumow, to fakt...

Data: 2010-10-05 05:40:03
Autor: Paweł Goleman
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich

Od wielu lat chodzę po górach i korzystam z górskich schronisk, tak w Polsce jak i w innych krajach. Najczęściej jednak odwiedzam rodzime góry, do których z Krakowa mam najbliżej. Te góry, a także turystykę górską obserwuję już od kilkunastu lat i przyznam szczerze, iż z niepokojem patrzę na zmiany zachodzące w postawie osób odwiedzających nasze góry.


No tak, kiedyś to było spokojniej, ciszej i kulturalniej. A teraz ta
rozwydrzona ( 30-40 letnia ) młodzież. ;-)
Wspomnę tu siebie w Piątce w roku 1993. Imprezowaliśmy, a jakże, mieliśmy po
piwie na głowę ( biednymi studentami byliśmy ) w kuchni turystycznej. Ale
mieliśmy gitarę i śpiewaliśmy jak sadzę donośnie. W pewnym momencie wtoczył
się Gospodarz schroniska i ledwie stojąc na nogach wykrzyczał: " Na stawy
wyp......c, na stawy!" Nie pozostało nam po takim barwnym zdarzeniu zakończyć
spotkanie. Leżąc na glebie przy schodach usypialiśmy przy dość wesołych i
donośnych odgłosach dobiegających z goprówki gdzie bawił także i nas gospodarz.
Reasumując: kiedyś było lepiej, bo obsługa, choć bawiła się tak samo, to
chociaż zwracała uwagę by turyści nie łamali ciszy nocnej ;-)
Współczuję oczywiście bo żadna to przyjemność i uważam, że bawić się można,
ale w granicach rozsądku i z zachowaniem ciszy nocnej, jeżeli są turyści
którzy takiej ciszy oczekują.

g.

--


Data: 2010-10-05 08:10:43
Autor: bans
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-05 07:40, Paweł Goleman pisze:

No tak, kiedyś to było spokojniej, ciszej i kulturalniej. A teraz ta
rozwydrzona ( 30-40 letnia ) młodzież. ;-)

I, panie, to wszystko przez te nowomodne sraczyki i prysznice! Jakby jeden z drugim korzystając ze starego kibla "na narciarza" przepłukał sobie stopy to by przetrzeźwiał, kurde, no! ;)


--
bans

Data: 2010-10-05 09:17:05
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
bans wrote:
I, panie, to wszystko przez te nowomodne sraczyki i prysznice! Jakby
jeden z drugim korzystając ze starego kibla "na narciarza" przepłukał
sobie stopy to by przetrzeźwiał, kurde, no! ;)

A może nawet nie chciałoby mu się wypieszczonej d*** ruszyć z domu do schroniska "narciarskiego" :-)
A poranna kąpiel w zimnej wodzie to naprawdę nic strasznego - można się przyzwyczaić :-)

--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-05 11:35:42
Autor: mirek
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Użytkownik "Pan Łoś" <brak@nospam.pl> napisał w wiadomości news:i8clh6$ug4$1news.onet.pl...
Szanowni Państwo,

Pozwolę sobie przytoczyć historię z ostatniego weekendu w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Poniższa treść jest tym samym oficjalnym pismem, które wystosowałem do obsługi ww. schroniska oraz do wiadomości PTTK i TPN.


Polska to dziwny kraj. Polecam w takim razie Bałkany. W górach tylko turyści i .....
Nie spotyka sie tyle opilstwa i chamstwa co w polsce na każdym kroku.
Natomiast jak już pic to do Rosji. Tam przynajmniej pija z fantazja a nie .....
na gbura i Chama

--
buy and sell your photos
http://photobank.net-poland.com

Data: 2010-10-05 11:36:59
Autor: mirek
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Użytkownik "mirek" <foto280@wp.pl> napisał w wiadomości news:i8erhd$5tq$1news.onet.pl...
Użytkownik "Pan Łoś" <brak@nospam.pl> napisał w wiadomości news:i8clh6$ug4$1news.onet.pl...
Szanowni Państwo,

Pozwolę sobie przytoczyć historię z ostatniego weekendu w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Poniższa treść jest tym samym oficjalnym pismem, które wystosowałem do obsługi ww. schroniska oraz do wiadomości PTTK i TPN.


Polska to dziwny kraj. Polecam w takim razie Bałkany. W górach tylko turyści i .....
Nie spotyka sie tyle opilstwa i chamstwa co w polsce na każdym kroku.
Natomiast jak już pic to do Rosji. Tam przynajmniej pija z fantazja a nie ....
na gbura i Chama


No i do tego wyjazd na tydzien na Bałkany to połowa kosztów w Polsce :)

--
buy and sell your photos
http://photobank.net-poland.com

Data: 2010-10-13 05:17:51
Autor: stefandora
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
On 5 Paź, 11:36, "mirek" <foto...@wp.pl> wrote:

No i do tego wyjazd na tydzien na Bałkany to połowa kosztów w Polsce :)

Owszem, ale to właśnie wyjazd na tydzień, a już weekendowe wypady
raczej odpadają :)

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2010-10-11 15:40:22
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
A ja właśnie wróciłem z Domu Śląskiego, gdzie miałem przyjemność spać dwie ostatnie nocki. W sobotę oczywiście dzikie tłumy, bo pogoda piękna, bo Snieżka, bo Karkonosze... Podobnie w schronisku, nawet gdy już zapadł zmrok, nadal siedziało sporo osób i co rusz pojawiała się jakaś flaszka... Oho, myślę sobie, powtórzy się sytuacja z "Piątki"...
Ale, to na szczęście jednak byli młodzi... Niemcy... I wszystko jasne, bawili się długo i głośno, ale nikomu z nich nie przyszło do głowy, by imprezować na korytarzu, z którego wchodzi się do pokoi, czy w samym pokoju... Ot inna nacja, inna kultura.
I tu zgadzam się z kilkoma Czytelnikami mojego serwisu wyznającymi taką samą opinię... Wszystko zależy od KULTURY, własnej, narodowej, whatever!


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-11 16:37:28
Autor: Tomasz Sójka
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Mon, 11 Oct 2010 15:40:22 +0200, Waldek Brygier napisał(a):

A ja właśnie wróciłem z Domu Śląskiego, gdzie miałem przyjemność spać dwie ostatnie nocki. W sobotę oczywiście dzikie tłumy, bo pogoda piękna, bo Snieżka, bo Karkonosze... Podobnie w schronisku, nawet gdy już zapadł zmrok, nadal siedziało sporo osób i co rusz pojawiała się jakaś flaszka... Oho, myślę sobie, powtórzy się sytuacja z "Piątki"...
Ale, to na szczęście jednak byli młodzi... Niemcy... I wszystko jasne, bawili się długo i głośno, ale nikomu z nich nie przyszło do głowy, by imprezować na korytarzu, z którego wchodzi się do pokoi, czy w samym pokoju... Ot inna nacja, inna kultura.
I tu zgadzam się z kilkoma Czytelnikami mojego serwisu wyznającymi taką samą opinię... Wszystko zależy od KULTURY, własnej, narodowej, whatever!

Witam!
Sądząc z opisu Młodzi Niemcy imprezowali w bufecie/jadalni, tak? Obawiam
się że gdyby to "długo" oznaczało po 10-tej, i gdyby Pan Łoś spał tam na
glebie... ;-) byłby konflikt międzynarodowy. Więc nie apologizowałbym tak a
priori Młodych Niemców bo wiemy tylko jak się zachowali w sytuacji mało
szkodzącej innym gościom. Myślę że imprezowicze z Piątki też z większą
radością imprezowaliby w jadalni bez spaczy, choćby tylko ze względu na
łatwiejszy dostęp do sanitariatów. Co czasami (dostęp) nabiera znaczenia
strategicznego.
Ale z jednym zgodzę się na pewno - tak, najważniejsza jest jednak kultura
osobista, bez względu na to skąd pochodzi. Choć oczywiście w jakimś stopniu
może ją zastąpić odpowiedzialny "wódz" grupy lub chatar.
Pozdrawiam Tomek

Data: 2010-10-11 16:57:52
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Tomasz Sójka wrote:
Sądząc z opisu Młodzi Niemcy imprezowali w bufecie/jadalni, tak?

Nie, w DŚ szczęśliwie jest dodatkowa sala (kuchnia kończy pracę o 20:00), już w części dla gości hotelowych, ale jeszcze przed wejściem "na pokoje"


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-12 07:17:31
Autor: Tomasz Sójka
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Dnia Mon, 11 Oct 2010 16:57:52 +0200, Waldek Brygier napisał(a):

Tomasz Sójka wrote:
Sądząc z opisu Młodzi Niemcy imprezowali w bufecie/jadalni, tak?

Nie, w DŚ szczęśliwie jest dodatkowa sala (kuchnia kończy pracę o 20:00), już w części dla gości hotelowych, ale jeszcze przed wejściem "na pokoje"

Genialne. I jakie proste... Gdyby jeszcze takie coś było izolowane
akustycznie :))
Pozdrawiam Tomek

Data: 2010-10-12 08:58:25
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Tomasz Sójka wrote:
Genialne. I jakie proste... Gdyby jeszcze takie coś było izolowane
akustycznie :))

W sumie jest, bo z tego pomieszczenia prowadzą drzwi na korytarz na parterze, gdzie są łazienki i chyba pokoje, w których spi obsługa, a pokoje dla turystów są dopiero na piętrze. A więc mamy izolację w postaci drzwi (takie nowe, w typie okien, a więc pewnie szczelne), a na dodatek jeszcze piętro :-)
Takie rozwiązania przydałyby się rzeczywiście w wielu innych schroniskach, może częśćiej bym bywał w nich? ;-)

--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-11 17:46:52
Autor: Marcin Kysiak
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-11 15:40, Waldek Brygier pisze:
Ale, to na szczęście jednak byli młodzi... Niemcy... I wszystko jasne,
bawili się długo i głośno, ale nikomu z nich nie przyszło do głowy, by
imprezować na korytarzu, z którego wchodzi się do pokoi, czy w samym
pokoju... Ot inna nacja, inna kultura.

Wiesz, ja kiedyś w Samotni widziałem jak młodzi Niemcy odnoszą się do obsługi. Ale może wcale nie chcieli być nieuprzejmi, tylko inna nacja, inna kultura....

Pzdr,
M.

--
Marcin Kysiak
Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl
email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak

Data: 2010-10-11 17:59:15
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Marcin Kysiak wrote:
Wiesz, ja kiedyś w Samotni widziałem jak młodzi Niemcy odnoszą się do
obsługi. Ale może wcale nie chcieli być nieuprzejmi, tylko inna nacja,
inna kultura....

Albo jesteś uprzedzony do Niemców, albo czekali godzinę na realizację zamówienia, albo tysiąc innych rzeczy...
Nie twierdzę, że wszyscy Niemcy to kulturalni ludzie, podobnie jak nigdy nie powiem, że Polacy... No, nie wszyscy, ale przypadek Pana Łosia, moje liczne przypadki, itp. zdarzenia i obserwacje trochę mój dobry nastrój w tym temacie potrafią popsuć...


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-10-11 19:47:23
Autor: Marcin Kysiak
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-10-11 17:59, Waldek Brygier pisze:
Marcin Kysiak wrote:
Wiesz, ja kiedyś w Samotni widziałem jak młodzi Niemcy odnoszą się do
obsługi. Ale może wcale nie chcieli być nieuprzejmi, tylko inna nacja,
inna kultura....

Albo jesteś uprzedzony do Niemców, albo czekali godzinę na realizację
zamówienia, albo tysiąc innych rzeczy...

No tak, a ci w w Piątce musieli się napić, bo życie na trzeźwo jest nie do zniesienia... ;-)

Nie, nie jestem uprzedzony. Tamci nie byli w porządku, ci których spotkałeś byli. I pewnie ani jedno ani drugie nie wynika z narodowości.

Pzdr,
M.

--
Marcin Kysiak
Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl
email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak

Data: 2010-10-11 21:25:32
Autor: Waldek Brygier
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Marcin Kysiak wrote:
I pewnie ani jedno ani drugie nie wynika z
narodowości.

Dlatego narodowość podałem jako jeden z czynników kultury
Tak, czy inaczej: uważam, że narodowość ma związek z kulturą (ot takie moje wielce subiektywne odczucia i obserwacje)


--
pozdrawiam
Waldemar Brygier
www.naszesudety.pl - Prawie wszystko o Sudetach. Zapraszam!
GG 415880

Data: 2010-11-07 11:31:50
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Tak, czy inaczej: uważam, że narodowość ma związek z kulturą (ot takie moje wielce subiektywne odczucia i obserwacje)

Dawno mnie tu nie było, a widzę, że wątek wciąż żywy...

Co do narodowości, to w stu procentach zgadzam się, że ma związek z kulturą i zachowaniem, ale też nie należy uogólniać, gdyż "kultura" danej narodowości potrafi diametralnie się zmienić w chwili gdy owa narodowość opuszcza granice swojego kraju. Patrz: skandynawowie na wakacjach. U siebie grzeczni i potulni jak mało kto, tylko na prom wejdą i diabły w wikingów wstępują ;-)

Co do "Piątki" i paru osób tu wymądrzających się: zmieńcie regulamin na "w tym obiekcie można imprezować całą noc", a wierzcie mi, nie będę miał żadnych do Was pretensji. A póki co, przestrzegajcie do cholery regulaminu, przepisów drogowych w podróży do ukochanych gór i wiele innych, nawet jeśli uważacie je za bzdurne, przepisów.

I żeby była jasność, ja także jestem wciąż młody. Młodszy nawet od imprezowiczów z Piątki.

Zarząd PTTK odpowiedział na moje pismo bardzo szybko. Jak tylko będę przy właściwym komputerze, to wkleję odpowiedź na forum.

Pozdrawiam,
Pan Łoś

Data: 2010-11-07 11:45:03
Autor: Pan Łoś
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
Zarząd PTTK odpowiedział na moje pismo bardzo szybko. Jak tylko będę przy właściwym komputerze, to wkleję odpowiedź na forum.


Szanowny Panie,



            W imieniu swoim i Gospodarzy schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, bardzo przepraszam Pana za  sytuację opisaną w liście. Pod nieobecność Gospodarzy obiektu jego pracownicy nie zdołali wyegzekwować przestrzegania schroniskowego regulaminu, chociaż jak twierdzą próbowali. Stanowczą uwagę na to, ale także i na fakt, że regulamin schroniska obowiązuje w pierwszej kolejności pracowników, zwróciłem jego Kierownictwu w rozmowie dyscyplinującej. Wprawdzie, w przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym, pracownicy obiektu zaprzeczają organizacji nocnego spotkania i swojemu udziałowi w naruszaniu ciszy nocnej, bezsprzecznie jednak nie zdołali jej Gościom zapewnić.

            Mam nadzieję, a tak obiecały mi też prowadzące obiekt Panie Maria i Marta Krzeptowskie, że sytuacja taka już się nie powtórzy. Dziękuję za przekazane uwagi.



                                                                                  Z poważaniem



                                                                                              Jerzy Kalarus

                                                                                              PTTK "Karpaty" Sp. z o.o.

Data: 2010-11-07 13:23:09
Autor: Wojciech Wierba
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-11-07 11:45, Pan Łoś pisze:
Zarząd PTTK odpowiedział na moje pismo bardzo szybko.

No cóż, wuj (tyko się nie pomyl) Kalarus nie potrafi nawet
zredagować oficjalnego pisma zgodnie z regułami języka polskiego.
Nie wspominając już o merytorycznej treści listu.
Gdyby Pan Łoś chciał coś naprawdę zrobić w sprawie jakości usług
w polskich schroniskach, to proponuję wystąpienie na drogę sądową
o zwrot części należności za nocleg w związku z niedopełnieniem
warunków umowy (cisza nocna).
Takie postępowanie z powództwa cywilnego wymaga wpłacenia ~10% kwestionowanej kwoty (~50 zł = ~5 zł.).
Oczywiście proponuję wcześniej wysłanie pisma (polubownego)
do Schroniska o zwrot części należności za nocleg, w związku z niedotrzymaniem warunków umowy.
Jak zwrócą = OK, jak nie, to za `5 ZŁ. można mieć niezły ubaw.
Mówiąc szczerze, to na miejscu Schroniska, po otrzymaniu pisma, natychmiast zwróciłbym _całą_ należność za nocleg.
Pozdrawiam
Wojtek
PS. Już taka sprawę (nie ze schroniskiem) prowadziłem
i w trybie 'polubownym' zwrócili roszczenia.

Data: 2010-11-07 16:09:17
Autor: Marcin Kysiak
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
W dniu 2010-11-07 13:23, Wojciech Wierba pisze:

Jak zwrócą = OK, jak nie, to za `5 ZŁ. można mieć niezły ubaw.

To może nie być ubaw aż po pachy. Jeżeli sprawa wyląduje w sądzie, PTTK pewnie wyłoży pieniądze na prawnika; można poślizgnąć się na jakimś kruczku prawnym i przegrać sprawę. A wtedy trzeba pokryć całe koszty sądowe, być może znacznie wyższe.

Daleki jestem od odradzania występowania do sądu w ogóle, bo uważam to za fundament państwa prawa, ale bilet wstępu na ten ubaw może być nieco droższy.

Pozdrawiam,
M.

PS
Najładniejsza sprawa o jakiej czytałem ostatnio, to jak radna PiS uznała wezwanie przedsądowe za groźbę karalną - bo jej sądem grożą ;-)
http://jedrzejewski.wordpress.com/2010/10/21/jak-zostalem-przestepca-2/

--
Marcin Kysiak
Galeria fotografii: http://www.marcinkysiak.pl
email: mkysiak@gmail.com skype: marcin_kysiak

Data: 2010-11-07 18:10:06
Autor: wiktor [wiki] matlakiewicz
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
czeŚĆ,
 ... a dzień taki sam u nas jak u Was,
 napisał Marcin Kysiak na pl.rec.gory do nas:

PS
Najładniejsza sprawa o jakiej czytałem ostatnio, to jak radna PiS uznała wezwanie przedsądowe za groźbę karalną - bo jej sądem grożą ;-)
http://jedrzejewski.wordpress.com/2010/10/21/jak-zostalem-przestepca-2/

To jest ładne. Mało, okropnie ładne.

pozdrawiam
Wiki

--
                                            wiktor [wiki] matlakiewicz
(> - - ^.^_,                                     http://wiki.smutek.pl

Data: 2010-11-07 18:22:21
Autor: Zbynek Ltd.
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
wiktor [wiki] matlakiewicz napisał(a) :
Najładniejsza sprawa o jakiej czytałem ostatnio, to jak radna PiS uznała wezwanie przedsądowe za groźbę karalną - bo jej sądem grożą ;-)
http://jedrzejewski.wordpress.com/2010/10/21/jak-zostalem-przestepca-2/

To jest ładne. Mało, okropnie ładne.

Raczej i śmieszno, i straszno.

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-11-07 18:43:35
Autor: wiktor [wiki] matlakiewicz
Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich
czeŚĆ,
 ... a dzień taki sam u nas jak u Was,
 napisał Zbynek Ltd. na pl.rec.gory do nas:

wiktor [wiki] matlakiewicz napisał(a) :
>> Najładniejsza sprawa o jakiej czytałem ostatnio, to jak radna PiS uznała >> wezwanie przedsądowe za groźbę karalną - bo jej sądem grożą ;-)
>> http://jedrzejewski.wordpress.com/2010/10/21/jak-zostalem-przestepca-2/
> To jest ładne. Mało, okropnie ładne.
Raczej i śmieszno, i straszno.

A bo to sparafrazowany cytat jest. Z 'Loży 44'.

pozdrawiam
Wiki

--
                                            wiktor [wiki] matlakiewicz
(> - - ^.^_,                                     http://wiki.smutek.pl

Granice tolerancji na spożycie alkoholu w schroniskach górskich

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona