Data: 2009-04-11 10:07:28 | |
Autor: in for | |
Gratulacje! | |
Przede wszystkim gratulacje dla Piotra z powodu jego sukcesu, jak i dla Was, że z ogromną konsekwencją i dużym sukcesem realizujecie tajski rozdział Waszego życia. Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałem zacytowany artykuł i szczerze mówiąc podziwim, że udaje się Wam co roku przejść przez ten biurokratyczny gąszcz. I tu mam pytanie, czy mimo wszystko zdarza się, że ktoś kto ustabilizował sobie życie i biznes w Tajlandii, zmuszony jest opuścić Krolestwo z powodu grymasu urzędnika? Wydaje mi sią, że artykuł jest bardzo cenny dla wszystkich, którzy prowadzą biznes nurkowy, pokazuje on, że wszystko tu polega na współpracy z wykwalifikowanymi (profesjonalnymi) podmiotami. Pokazuje właściwe zależności pomiędzy firmami (wspołpraca, a nie konkurowanie). Mnie przynajmniej właśnie tak zainspirował. Życzę dalszych sukcesów zawodowych i osobistych, Radosnych Świąt Wielkiej Nocy, Jacek Kurzątkowski -- |
|
Data: 2009-04-12 05:35:17 | |
Autor: Małgorzata Asiandivers | |
Gratulacje! | |
On 11 Kwi, 15:07, in_...@vp.pl wrote:
Przede wszystkim gratulacje dla Piotra z powodu jego sukcesu, jak i dla Was, Witaj Jacek, Znasz nas trochę, pomimo ostrej wymiany zdań w przeszłości, wydaje mi się że uznajemy podobne wartości w biznesie. Współpraca nie musi wcale być zaniechaniem konkurowania, konkurowania w dobrym znaczeniu tego słowa. Współpraca i konkurencja są dla nas synonimami rozwoju w rozumieniu rynku jako całości. Dlatego podejmujemy działania, wydawałoby się paradoksalne - namawiamy między wierszami do budowania baz nurkowych, i namawiamy polskich instruktorów do podejmowania pracy na terenie, który sami obsługujemy, dziś prawie bez konkurencji. Nie robimy tego dlatego, że jesteśmy dobrymi samarytanami, lecz dlatego, że postrzegamy rozwój obsługiwanego po polsku rynku nurkowego w Azji Pd-Wsch w kategoriach korzyści dla polskich nurków zarówno klientów jak i instruktorów i długofalowych korzyści biznesowych dla nas samych, nawet jeśli w rozumieniu krótkoterminowym mielibyśmy stracić część klientów na rzecz konkurencji. Tak jak piszemy, procedura nie jest taka trudna. Obcokrajowiec czytając procedurę jak prowadzić biznes nurkowy w Polsce, też chyba uważałby że to jakiś kosmos, a jednak większość firm ogarnia ten kosmos na codzień. Z grymasem urzędnika nie da się odpowiedzieć ogólnie w kategoriach tak/ nie. W tutejszej hierarchii wartości należy odpowiedzieć, "nie, nie słyszeliśmy". Aczkolwiek to co wydaje się Polakowi grymasem, może być dla Taja uzasadnionym powodem do robienia problemów "białasowi". To jest kraj ludzi wolnych politycznie i ekonomicznie, dumnych i o odmiennej kulturze. Dziękujemy za miły post i życzenia. Wzajemnie wszystkiego najlepszego.. Oby jak najwięcej postów było pisanych miło, uprzejmie i z klasą. To bardzo Tajskie. Pozdrawiamy z upalnego Phuket, gdzie z kolei obchodzimy Święta Wielkiej Nocy tak bardzo po polsku jak tylko umiemy |
|
Data: 2009-04-12 17:25:33 | |
Autor: in for | |
Gratulacje! | |
Znasz nas trochę, pomimo ostrej wymiany zdań w przeszłości... Szczerze mówiąc nie przypominam sobie ostrej wymiany zdań, to taki dar od natury, że zapominamy o przykrych sprawach :). Znajomość z Piotrem wspominam bardzo miło, spędziliśmy razem kilkanaście dni w Chorawacji na instruktorskim kursie TecRec, mieszkaliśmy w jednym pokoju, pod wodą byliśmy "buddy". Pamiętam jak w trakcie ćwiczenia przejścia po zaworach zakręciłem sobie wszystko co możliwe, salwowałem się wtedy wyrywając Piotrowi automat z ust, a jeden z instruktorów nagrał to przypadkiem na kamerze. Wcześniej spędziliśmy ze sobą kilkanaście dni w Krakenie, u Maćka. Nurkowaliśmy też razem pod lodem. byliśmy w kilku fajnych knajpkach. Pamiętam też jak rodził się w Piotra głowie pomysł, ktory teraz jest tak wielkim Waszym sukcesem. Widzisz? Same pozytywne wspomnienia :). Mamy z Piotrem podobny stosunek do Rodziny, ja natomiast podziwiałem jego talent kulinarny. Pamiętam jak w Chorwacji w mgnieniu oka wyczarowywał potrawy, jakich nigdy wcześniej nie jadłem. Łączył odległe smaki, takie jak pestki słonecznika, miód, pieprz i chili, a wszystko to smażył na oleju. Tak przynajmniej to wspominam i chyba nic nie pokręciłem z tym chili. Mam też nadzieję, że nadal pozostaje wierny swemu kulinarnemu hobby, i że w Tajllandii mają dość przypraw by zaspokoić jego fantazję :). Korzystając z okazji, mam prośbę do Ciebie, Małgosiu. Czy mogłabyś opisać nurkowania w Tajlandii, w kontekście oferty dla klienta. Tylko błagam! Nie dopisuj do postu dopisku "market", :). Już wyjaśniam o co chodzi. Mimo tego iż byłem w Taj. wielokrotnie, nurkowałem zaledwie kilka razy. Niestety było to w okresie monsunu i byłem bardzo zawiedziony. Popłynąłem wtedy też do Birmy, niestety tych nurkowań nie wspominam miło, sztorm zupełnie popsuł nam zabawę. Z drugiej strony obserwuję coraz wieksze zainteresowanie Polaków wyjazdami nurkowymi i chciałbym znaleźć alternatywę dla Egiptu. Stąd moja prośba :). Na jaki e-mail można do Was pisać? Serdecznie pozdrawiam, Jacek Kurzątkowski jacek@shark.net.pl -- |
|
Data: 2009-04-12 20:54:06 | |
Autor: Małgorzata Asiandivers | |
Gratulacje! | |
biuro małpa asiandivers.info
|
|