Dnia 27.10.2013, o godzinie 23.10.30, na pl.rec.film, Jacek Osiecki
napisał(a):
Witam,
Tak tylko rzucę sobie jedną uwagą: mam cholernie mieszane uczucia po seansie
(w Imax, 3D - więc niby maksimum co się da wyciągnąć). Film oglądało się OK,
jakieś tam przynudzanie było, było się do czego przyczepić jeśli chodzi o
logikę i fizykę, ale w sumie - ujdzie.
Ale gdy wyszedłem z kina, stwiedziłem że choś w sumie mi się podobało, to...
nie chciałbym go obejrzeć ponownie :) I to nie tylko w TV (bo poza porządnym
kinem nie ma to najmniejszego sensu), ale nawt w wypasionym imax żeby
nacieszyć oko efektami! Po prostu tak jakby jeden seans całkowicie wyczerpał
to co mógłby mi dostarczyć film...
Dotąd tak nie miałem - albo film był fatalny i po prostu chciałem o nim jak
najszybciej zapomnieć na zawsze, albo się dobrze bawiłem i chętnie
wykorzystywałem byle okazję by go ponownie zaliczyć. A tutaj - dobrze się
bawiłem a film jest mi równie obojętny jak pierwszy lepszy odcinek
"M jak mdłości" :)
Jest ze mną coś nie tak, czy jednak ktoś ma podobne odczucia?
Ja. Tyle, że nie jest mi obojętny jak M jak miłość. Bo M jak miłość niczego
w kinie do przodu nie pociągnie, a ten film IMO tak.
Problemem w tym filmie jest wyjątkowo prosty i krótki scenariusz i sporo
dziur.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach