Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Grzech ciąży na Kościele.

Grzech ciąży na Kościele.

Data: 2010-02-15 08:56:30
Autor: Artur Borubar
Grzech ciąży na Kościele.
Irlandzcy katolicy czekają na oficjalne stanowisko Watykanu w sprawie skandalu pedofilskiego

  a.. Chciałem być księdzem
  b.. Irlandzki test dla papieża

Biskupi irlandzcy nie chcieli spekulować na temat decyzji, jakie zapadną podczas dwudniowych spotkań z papieżem w Watykanie. Ofiarom molestowania przez księży najbardziej zależy na wyciągnięciu konsekwencji wobec winnych oraz dalszych rekompensatach finansowych.


Pełni wiary i wątpiący

Niektórzy stoją murem za Kościołem i nie wierzą w oskarżenia. - Modliłam się cały weekend za powodzenie spotkania biskupów z papieżem. Ludzie są niewdzięczni, gdyby nie szkoły prowadzone przez księży, połowa nie miałaby tego wykształcenia, jakim może się pochwalić. Ja chodziłam do szkół prowadzonych przez duchownych, mój mąż i dzieci także. Nigdy nie działo się w nich nic złego - mówi Caoimhe Robinson, emerytowana księgowa.

Takich pełnych wiary katolików jest jednak w Irlandii coraz mniej. Negatywne nastawienie do Kościoła szczególnie widoczne jest wśród młodszego pokolenia. Drastycznie zachwiane zostało zaufanie do księży, spada liczba wiernych, a ludzie przyznają, że do kościoła chodzą często tylko dlatego, że jest to miejsce, gdzie mogą spotkać się z Bogiem. Księża są "złem koniecznym".

- Nie chcę sobie nawet wyobrażać, jakie piekło przeżywały setki molestowanych chłopców i dziewcząt. Kilka razy złapałam się podczas mszy na tym, że się zastanawiam, czy wygłaszający kazanie ksiądz ma na koncie molestowanie nieletnich? Wierzę jednak, że chorzy, źli księża to w Kościele mniejszość - mówi Siobhan O'Brien, pochodząca z Kilkenny pracownica biura podróży. Na pytanie, czy swoim dzieciom pozwoliłaby służyć do mszy, energicznie zaprzecza.


Rozmiary skandalu

Najbardziej rozczarowanych przyciąga strona internetowa CountMeOut.ie, która pomaga przejść proces wystąpienia z Kościoła. Podając m.in. nazwisko i parafię, automatycznie generowany jest dokument, który po dostarczeniu kościelnym władzom, anuluje chrzest. Jak dotychczas "deklarację wystąpienia z Kościoła" wypełniło ponad 6500 osób.

O rozmiarach skandalu pedofilskiego mówią raporty Ryana i Murphiego (opublikowane odpowiednio 20 maja oraz 26 listopada 2009 r.), w których przedstawiono wyniki działań specjalnie powołanych komisji (m.in. rządowej Komisji Dochodzeniowej ds. Wykorzystywania Nieletnich - CICA).

Mają one za zadanie zbadać zasadność oskarżeń wobec kleru. Raporty opisują kilkanaście tysięcy przypadków znęcania się psychicznego i fizycznego oraz około dwóch tysięcy przypadków molestowania seksualnego, jakich dopuszczali się księża i siostry katolickie. Dokumenty ujawniają też ukrywanie przez władze kościelne znanych im przykładów wykorzystywania nieletnich oraz brak wyciągania konsekwencji wobec oskarżonych osób, a wręcz ich wspieranie, także finansowe.


Studnia bez dna

Wciąż pojawiają się nowe osoby, które kilkanaście, czasem nawet kilkadziesiąt lat temu doświadczyły molestowania w szkołach katolickich.

- To studnia bez dna. Tylko w zeszłym tygodniu odebrałem telefony od dwóch osób mieszkających w USA, które za młodu były molestowane przez irlandzkich księży - powiedział "Rzeczpospolitej" Paul Tracey, adwokat z kancelarii Paul W. Tracey.

- Z każdą z ofiar prowadzimy rozmowę, następnie wysyłamy ją na badania do psychologa, później kierujemy sprawę do sądu. Trzeba przyznać, że sprawy te idą płynnie, czasem już po sześciu miesiącach ofierze przyznawane jest zadośćuczynienie. Jego wysokość zależy od charakteru i długości trwania molestowania. Średnio kwoty wahają się w granicach 35 tys. euro - dodaje Paul Tracey.

To, co pokrzywdzeni krytykują najbardziej, to unikanie przez Kościół przyznania, że winę za skandal ponosi cała instytucja.

- Kościół przeprasza, jednak nie bierze na siebie odpowiedzialności. Krytykuje jednostki, tak jakby chwasty na kościelnym podwórku wyrosły bez cichego przyzwolenia władz duchowych. Udowodnione zostało przecież, że biskupi wiedzieli o molestowaniu - irytuje się Andrew Madden, jedna z ofiar księży pedofilów, pierwszy, który zdecydował się publicznie mówić o przeżytym koszmarze (w 1995 roku). Napisał książkę "Ministrant. Historia życia po molestowaniu". Stała się w Irlandii bestsellerem.


Zrujnowany wizerunek

Skandal pedofilski mocno naruszył wizerunek katolicyzmu w Irlandii. Arcybiskup Dublina Diarmuid Martin przyjął postawę pojednawczą. Przeprasza i dąży do wyjaśnienia oskarżeń nawet sprzed kilkudziesięciu lat, które według prawa dawno się przedawniły. Ludzie to doceniają i nawet ci najbardziej wobec Kościoła sceptyczni o duchownym wypowiadają się dobrze.

Jednocześnie nie pomagają ciągłe tarcia wewnątrz Kościoła. Wymiana zdań między arcybiskupem Martinem a emerytowanym biskupem Dermotem O'Mahonym, który ostro skrytykował brak wspierania księży i wystawiania ich na pożarcie mediów i opinii publicznej, wywołał spore kontrowersje. Mocno krytykowany jest też biskup Martin Drennan, który poinformował arcybiskupa Martina, że nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie ukrywania przestępstw w jego diecezji Galway. Raport Murphiego mówi coś przeciwnego. Ale biskup nie zamierza ustępować ze stanowiska.

Jedno jest pewne. Z pomocą papieża lub bez niej nadużycia w irlandzkim Kościele katolickim muszą się skończyć. Najlepiej w sposób, na którym najbardziej zależy ofiarom - poprzez oczyszczenie go ze wszystkich duchownych znajdujących się w kręgu podejrzeń.


  Siedemdziesiąt lat skandalu

  - lata 30. Pierwsze znane przypadki molestowania dzieci przez duchownych

  - 1995. Po raz pierwszy ofiara - były ministrant - ujawnia szczegóły procederu

  - maj 2009. Specjalna komisja publikuje wstrząsający raport

  - grudzień 2009. Papież wyraził "wstyd i oburzenie" z powodu zachowania księży



  http://www.rp.pl/artykul/2,433882_Grzech_ciazy_na_Kosciele.html



  Przemek

  --    Sledztwo w sprawie afery hazardowej Jarosława Kaczyńskiego wykazało, że w czasie rządów PiS
  liczba automatów o niskich wygranych wzrosła o 200 proc., a wicepremier Gosiewski lobbował na rzecz Totalizatora Sportowego.

Data: 2010-02-15 10:06:28
Autor: abc
Kościół nie może mieć grzechów
Kardynał Giacomo Biffi, arcybiskup Bolonii napisał, że postawa duszpasterzy,
skruszonych za rzekome winy Kościoła, może w uczniach, zwłaszcza tych,
którym obce są teologiczne zawiłości, wzbudzić "duchowy niepokój".

"Niewątpliwie musimy prosić o wybaczenia Boga i naszych braci za winy, które
każdy z nas popełnia, łamiąc przykazania i powszechną zasadę miłości
bliźniego, a także postępując wbrew nakazom właściwie ukształtowanego
sumienia" -- przypomina kardynał Biffi w liście przygotowanym na Jubileusz
Roku 2000 i XXIII Kongres Eucharystyczny w Bolonii.

Czy powyższe słowa odnoszą się także do Kościoła?

Czy Kościół w ogóle ma grzechy?

"Nie, Kościół, rozpatrywany w prawdziwości swej istoty, nie ma grzechów,
dlatego że >>cały jest Chrystusem<<.

Jego głową jest Syn Boży, któremu nie da się przypisać niczego moralnie
nagannego.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Grzech ciąży na Kościele.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona