Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Grzeszyć do końca świata i jeden dzień dłu żej.

Grzeszyć do końca świata i jeden dzień dłu żej.

Data: 2012-01-10 05:42:05
Autor: stevep
Grzeszyć do końca świata i jeden dzień dłu żej.
# Zaprawdę powiadam Wam, to by była hipokryzja czystej wody gdybym teraz  powiedziała;
  - Wybacz mi ojcze bo zgrzeszyłam...
  Dlaczego? Powód jest banalnie  prosty. Bo zaraz potem jak poproszę o  wybaczenie, musiałabym bezwstydnie wyznać, że zgrzeszę jeszcze nie raz. Że  będę grzeszyć do końca świata i jeden dzień dłużej.

   Lubelska Gazeta donosi, że w Poniatowej o dusze wiernych zadbała  miejscowa parafia. Nie ma dziwne. W końcu od tego jest, żeby zapobiegać. A  jak już jakaś owieczka zbłądzi, duszyczkę zabrudzi to żeby wyspowiadać,  oczyścić, do stanu  używalności doprowadzić. Akcja uskuteczniona przez ową  parafię i jej poddane dusze (ojcowie duchowni uparcie twierdzą, że nie  mają z tym nic wspólnego) miała na celu jak już wcześniej wspomniałam  zapobieganie.

  Pewnie wszystko po to, żeby z tysiąca ust nie wydobywały się słowa pełne  obłudnej skruchy;
  - Dałem/Dałam na orkiestrę. Na tego rozpustnika i swawolnika Owsiaka.  Wspomogłem/Wspomogłam jego diabelskie dzieło!
  Ksiądz spowiednik musiałby godzinami siedzieć i oglądać świat zza krat  konfesjonału. I w rutynę by biedak popadł bo wszędzie to samo i to samo. A  i pokuta rutynowa, według przelicznika; dziesięć zdrowasiek i wpłata na  konto Caritasu. Podwójna! Albo nawet potrójna. A właściwie to czemu nie  dziesięciokrotna? Miało by to nawet jakieś historyczne uzasadnienie, co  prawda nie do końca zgodne z prawdą, ale kto by się tam dopatrywał  kłamstwa głoszonego przez uświęcone mszalnym winem usta...

  Pomijając kwestię grzechu, ognia piekielnego i wiecznego potępienia to ja  ich nawet trochę rozumiem.
  I jako człowiek współczuję. Bo to musi boleć. I zapewne boli..  Że w kraju  zdeklarowanych katolików więcej ludzi woli grać z Owsiakiem niż biadolić z  Caritasem. Może gdyby ten ostatni umiał się tak dokładnie rozliczyć z  każdej wydanej złotówki jak robi to Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to  zyskały na wiarygodności.

  Dwadzieścia lat temu w pierwszy niedzielny poranek stycznia wracałam  sobie spokojnie z całonocnej imprezki (oblewaliśmy zaliczenie sesji, a  może to była inna okazja?). Po ulicach Warszawy szwendali się nieliczni  wolontariusze. Do domu wróciłam z serduchem przyklejonym do torby typu  listonoszka. I strasznie się zdziwiłam, że  to nie jest czerwony goździk  przypięty szpileczką (takie ordery rozdawało wtedy PCK). Teraz jeśli się  czemuś dziwię to tylko temu, że mimo, że to już XX finał nadal jest tylu  ludzi dobrej woli i kilku malkontentów nabzdyczonych którym sukces  owsiakowej fundacji kością w gardle stoi.
  Czy się to komuś podoba czy nie Orkiestra grała, gra i będzie grała. Do  końca świata i jeden dzień dłużej. Tak zupełnie prywatnie, ale nie w  sekrecie  dodam, że bardzo mi to na rękę, bo uwielbiam "grzeszyć" w rytmie  jej rockendrolowiego grania. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hj11t

--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Grzeszyć do końca świata i jeden dzień dłu żej.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona