Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Guzikiewicz, czyli Achilles z podkulonym ogonem.

Guzikiewicz, czyli Achilles z podkulonym ogonem.

Data: 2009-05-22 07:51:38
Autor: Alex
Guzikiewicz, czyli Achilles z podkulonym ogonem.

Użytkownik "aRzor" <adres@email.pl> napisał w wiadomości news:gv5e7i$mm3$1inews.gazeta.pl...
Debata premiera Tuska ze stoczniowcami bardzo wielu zawiodła. Najbardziej zawiodła zwolenników PIS-u liczących, że związkowcy z "S" zadadzą Tuskowi cios, którego w żaden sposób nie jest w stanie zadać premierowi i Platformie ich patron, lider PIS-u. Debata była jednak bardzo ważna. Prawdę mówiąc, była o niebo ważniejsza niż ta, która odbyłaby się w pełnym składzie.
Oto w sytuacji, gdy ze skutkami kryzysu borykają się miliony ludzi, związkowcy ze stoczni dostają szansę, by swe racje wyłożyć przed całą Polską. Mają okazje, by rzucić premierowi w twarz najcięższe oskarżenia, wykazać złą wolę i niekompetencję jego gabinetu. Tyle branż w kryzysie, tylu zagrożonych utratą pracy, a tu oni sami, w najlepszym czasie antenowym, oko w oko z szefem rządu. Cóż robią oni z taką złotą okazją?

Kręcą. Że miejsce nie takie, że moderatora nie ma, że publiczność im nie pasuje, że obok pięciu słusznych związkowców ma być jeszcze dwóch niesłusznych. Kaprysy, na które nie pozwoliłyby sobie telewizyjne gwiazdy, za które, najwyraźniej, niektórzy związkowcy już się uważają. Jasne, ludzie premiera doprosili przedstawicieli dwóch mniejszych związków, by sytuację premierowi ułatwić. Trudno, by spełniali życzenia związkowców i ich mocodawców i ją utrudniali.

Ale cóż to, odgrywający Wałęsę-bis związkowiec Guzikiewicz, którego głos jest ostatnio całkiem donośny, stracił wiarę, że dwóch "pomagierów Tuska" przekrzyczy? On, który uczestników obchodów 4 czerwca w Krakowie nazwał zomowcami, stracił rezon? Związkowiec Guzikiewicz w akcie desperacji próbował premiera RP potraktować jak chłopca na posyłki, by coś ukryć. Co? Swój strach.

Związkowcy z "S" nazwali swych kolegów z mniejszych związków "koniem trojańskim Tuska". Metafora związana z Troją jest na miejscu, ale w innym wydaniu. Guzikiewicz, który miał być Achillesem, ze strachu zbiegł przed Hektorem Tuskiem, przy okazji udowadniając, że słaby punkt związkowców ze stoczni nie mieści się wcale w pięcie. Łatwo krzyczeć, trudno argumentować. Łatwo, spełniając zachcianki politycznych sojuszników, przypisywać winę za problemy stoczni Tuskowi, bo przecież PiS bronił stoczni twardo, a realne problemy zaczęły się za rządów Platformy. A że wygląda to, jakby Neville Chamberlain obciążył winą za wojnę Churchilla, bo przecież za Chamberlaina wojna nie wybuchła, a za Churchilla tak, to już drobiazg.

Teraz na czym polega znacznie kadłubkowej debaty? Na tym, że nieobecni związkowcy ze stoczni, uciekając przed Tuskiem, szalenie osłabili siłę związków zawodowych w każdym następnym sporze i konflikcie. Ich rejterada nie ma takiego samego skutku, jaki miało w swoim czasie spacyfikowanie przez premier Thatcher strajku górników, ale ma znaczenie niewiele mniejsze. Efekt, choć w mniejszej skali, jest bowiem podobny - demoralizacja i demobilizacja związku. Szczerze? Nie jestem pewien, czy to powód do radości, bo w sytuacji kryzysu stanowcze, ale i racjonalne związki są nie tylko potrzebnym, ale i niezbędnym partnerem władzy. Teraz partnerem pozostaną, ale dużo słabszym.

Tusk wygrał w poniedziałek jeszcze jedno. W zestawieniu z prezydentem Kaczyńskim i premierem Kaczyńskim, którzy albo pękali pod presją górników, albo uznawali tylko jeden związek - "Solidarność" - pokazał, że dialogu, ale i bitwy na argumenty się nie boi. Nieskończenie trudniej niż cztery lata temu będzie więc prowadzić przeciw niemu kampanię spod znaku "Polski solidarnej".

Kłopotliwe jest powoływanie się w tych dniach na Lecha Wałęsę. Ale gdy do stoczni przyjechał wicepremier Rakowski, Wałęsa nie uciekał w popłochu, choć przeznaczono mu miejsce w kącie sali. Kandydaci na Wałęsę-bis zbiegli z placu boju, choć na ringu zagwarantowano im miejsca najlepsze. Drugiej takiej okazji już mieć nie będą. I może dobrze.


http://wyborcza.pl/1,75968,6634056,Guzikiewicz__czyli_Achilles_z_podkulonym_ogonem.html


"ł"

-- Brońmy Polskę i Polaków przed picowcami!
To antypolska hołota!

Nie da sie czytac tych bzdur.
Co drugie zdanie jest tak glupie i pokretne, ze szczeka opada.
Czy aRzor jest na etacie g.... wybiorczego?

Alex

Data: 2009-05-22 07:55:23
Autor: aRzor
Guzikiewicz, czyli Achilles z podkulonym ogonem.

Użytkownik "Alex" <parus@poczta.onet.pl> napisał

Nie da sie czytac tych bzdur.
Co drugie zdanie jest tak glupie i pokretne, ze szczeka opada.
Czy aRzor jest na etacie g.... wybiorczego?


Nie masz obowiązku, poczytaj ND.

"ł"

--
Brońmy Polskę i Polaków przed picowcami!
To antypolska hołota!

Data: 2009-05-22 08:52:58
Autor: HaMMeR
Guzikiewicz, czyli Achilles z podkulonym ogonem.
Alex wrote:
ciach : pierdoly!


"ł"

--
Brońmy Polskę i Polaków przed picowcami!
To antypolska hołota!

Nie da sie czytac tych bzdur.
Co drugie zdanie jest tak glupie i pokretne, ze szczeka opada.
Czy aRzor jest na etacie g.... wybiorczego?

Alex


-- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Przeciez to pasciarz i tchorz kalecki!
Robi jako funkcyjny politruk dla GWna za 30 srebrnikow
nie na etacie, ale na 'umowe zlecenie' i to na czarno...
H

Data: 2009-05-22 09:49:35
Autor: cirrus
Guzikiewicz, czyli Achilles z podkulonym ogonem.
Użytkownik "HaMMeR" <tranzac@aster.pl> napisał w wiadomości news:4a164bcc$0$12719$f69f905mamut2.aster.pl...
Alex wrote:
ciach : pierdoly!
"ł"
--
Brońmy Polskę i Polaków przed picowcami!
To antypolska hołota!
Nie da sie czytac tych bzdur.
Co drugie zdanie jest tak glupie i pokretne, ze szczeka opada.
Czy aRzor jest na etacie g.... wybiorczego?
Alex
-- -- -- -- -- -- -- -- -- --
Przeciez to pasciarz i tchorz kalecki!
Robi jako funkcyjny politruk dla GWna za 30 srebrnikow
nie na etacie, ale na 'umowe zlecenie' i to na czarno...
H

Eee tam, to kosmita nasłany przez Marsjan.

--
stevep

Data: 2009-05-22 09:48:40
Autor: cirrus
Guzikiewicz, czyli Achilles z podkulonym ogonem.
Użytkownik "Alex" <parus@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:gv5el8$s7n$1atlantis.news.neostrada.pl...
Użytkownik "aRzor" <adres@email.pl> napisał w wiadomości news:gv5e7i$mm3$1inews.gazeta.pl...
Debata premiera Tuska ze stoczniowcami bardzo wielu zawiodła.
Najbardziej  zawiodła zwolenników PIS-u liczących, że związkowcy z "S"
zadadzą Tuskowi  cios, którego w żaden sposób nie jest w stanie zadać
premierowi i  Platformie ich patron, lider PIS-u. Debata była jednak
bardzo ważna.  Prawdę mówiąc, była o niebo ważniejsza niż ta, która
odbyłaby się w pełnym  składzie.
Oto w sytuacji, gdy ze skutkami kryzysu borykają się miliony ludzi, związkowcy ze stoczni dostają szansę, by swe racje wyłożyć przed całą Polską. Mają okazje, by rzucić premierowi w twarz najcięższe oskarżenia, wykazać złą wolę i niekompetencję jego gabinetu. Tyle branż w kryzysie, tylu zagrożonych utratą pracy, a tu oni sami, w najlepszym czasie antenowym, oko w oko z szefem rządu. Cóż robią oni z taką złotą okazją?
Kręcą. Że miejsce nie takie, że moderatora nie ma, że publiczność im nie pasuje, że obok pięciu słusznych związkowców ma być jeszcze dwóch niesłusznych. Kaprysy, na które nie pozwoliłyby sobie telewizyjne
gwiazdy,  za które, najwyraźniej, niektórzy związkowcy już się
uważają. Jasne,  ludzie premiera doprosili przedstawicieli dwóch
mniejszych związków, by  sytuację premierowi ułatwić. Trudno, by
spełniali życzenia związkowców i  ich mocodawców i ją utrudniali.
Ale cóż to, odgrywający Wałęsę-bis związkowiec Guzikiewicz, którego głos jest ostatnio całkiem donośny, stracił wiarę, że dwóch "pomagierów
Tuska"  przekrzyczy? On, który uczestników obchodów 4 czerwca w
Krakowie nazwał  zomowcami, stracił rezon? Związkowiec Guzikiewicz w
akcie desperacji  próbował premiera RP potraktować jak chłopca na
posyłki, by coś ukryć. Co?  Swój strach.
Związkowcy z "S" nazwali swych kolegów z mniejszych związków "koniem trojańskim Tuska". Metafora związana z Troją jest na miejscu, ale w
innym  wydaniu. Guzikiewicz, który miał być Achillesem, ze strachu
zbiegł przed  Hektorem Tuskiem, przy okazji udowadniając, że słaby
punkt związkowców ze  stoczni nie mieści się wcale w pięcie. Łatwo
krzyczeć, trudno  argumentować. Łatwo, spełniając zachcianki
politycznych sojuszników,  przypisywać winę za problemy stoczni
Tuskowi, bo przecież PiS bronił  stoczni twardo, a realne problemy
zaczęły się za rządów Platformy. A że  wygląda to, jakby Neville
Chamberlain obciążył winą za wojnę Churchilla,  bo przecież za
Chamberlaina wojna nie wybuchła, a za Churchilla tak, to  już drobiazg.
Teraz na czym polega znacznie kadłubkowej debaty? Na tym, że nieobecni związkowcy ze stoczni, uciekając przed Tuskiem, szalenie osłabili siłę związków zawodowych w każdym następnym sporze i konflikcie. Ich
rejterada  nie ma takiego samego skutku, jaki miało w swoim czasie
spacyfikowanie  przez premier Thatcher strajku górników, ale ma
znaczenie niewiele  mniejsze. Efekt, choć w mniejszej skali, jest
bowiem podobny -  demoralizacja i demobilizacja związku. Szczerze? Nie
jestem pewien, czy to  powód do radości, bo w sytuacji kryzysu
stanowcze, ale i racjonalne  związki są nie tylko potrzebnym, ale i
niezbędnym partnerem władzy. Teraz  partnerem pozostaną, ale dużo
słabszym. Tusk wygrał w poniedziałek jeszcze jedno. W zestawieniu z prezydentem Kaczyńskim i premierem Kaczyńskim, którzy albo pękali pod presją
górników,  albo uznawali tylko jeden związek - "Solidarność" -
pokazał, że dialogu,  ale i bitwy na argumenty się nie boi.
Nieskończenie trudniej niż cztery  lata temu będzie więc prowadzić
przeciw niemu kampanię spod znaku "Polski  solidarnej".
Kłopotliwe jest powoływanie się w tych dniach na Lecha Wałęsę. Ale gdy
do  stoczni przyjechał wicepremier Rakowski, Wałęsa nie uciekał w
popłochu,  choć przeznaczono mu miejsce w kącie sali. Kandydaci na
Wałęsę-bis zbiegli  z placu boju, choć na ringu zagwarantowano im
miejsca najlepsze. Drugiej  takiej okazji już mieć nie będą. I może
dobrze. http://wyborcza.pl/1,75968,6634056,Guzikiewicz__czyli_Achilles_z_podkulon
ym_ogonem.html "ł"
-- Brońmy Polskę i Polaków przed picowcami!
To antypolska hołota!
Nie da sie czytac tych bzdur.
Co drugie zdanie jest tak glupie i pokretne, ze szczeka opada.
Czy aRzor jest na etacie g.... wybiorczego?
Alex

A ktoś stoi nad tobą z pistoletem i każe ci czytać?

--
stevep

Guzikiewicz, czyli Achilles z podkulonym ogonem.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona