Data: 2013-02-16 21:30:14 | |
Autor: Michoo | |
Hacking... | |
On 16.02.2013 14:18, Mr. Misio wrote:
Tak sobie czytam: Albo i nie zĹamaĹ. Karalne jest "przeĹamanie lub ominiÄcie zabezpieczenia". SÄ tak gĹupie serwery, Ĺźe majÄ panel admina bez hasĹa, albo jakiĹ getfile.php, czy inny sql injection - technicznie rzecz biorÄ c Ĺźadnych zabezpieczeĹ wtedy nie Ĺamiesz a tylko grzecznie prosisz o coĹ serwer co on podaje - BRAK zabezpieczenia przed dostÄpem. Nadal zostaje paragraf 2 - uzyskanie dostÄpu - ale to zaleĹźy czy ten dostÄp zostaĹ faktycznie uzyskany, z opisu wynika, Ĺźe tak. - szantaĹźowaĹ wĹaĹciciela (albo zapĹacicie, albo ...) Nie wiesz tego. KiedyĹ byĹo "w normie" wysĹanie zapytania w stylu "hejka, macie lukÄ. MoĹźe jesteĹcie zainteresowanie pomocÄ w zaĹataniu?". Nikt nie mĂłwi tu o szantaĹźu - ja wiem, Ĺźe masz lukÄ, zapĹacisz to pomogÄ zaĹataÄ, nie zapĹacisz to szukaj sobie sam (widaÄ twĂłj czas nie ma dla ciebie wartoĹci) albo czekaj aĹź ktoĹ mniej miĹy jÄ znajdzie. - upubliczniĹ dane osobowe (kolejna ustawa) Zgadza siÄ, chociaĹź tutaj teĹź ustawa dla hostingowca nie jest zbyt Ĺaskawa - co najmniej niewĹaĹciwe zabezpieczenie a w przypadku sql injecta publikacja w sieci...
Po nowelizacji ustawy tak. Po nowelizacji ustawy posiadanie komputera jest zabronione (Kuriozalny Art. 269b).
Z tego co rozumiem hacker wspĂłĹpracowaĹ z adminem a ten jak pomyĹlaĹ, ze juĹź naprawione to postanowiĹ go zrobiÄ w jajo. ZachowaĹ siÄ jak dzieciak z tÄ publikacjÄ bazy (no i raczej popeĹniĹ przestÄpstwo) - ja bym napisaĹ do klientĂłw jaka byĹa sytuacja: - skuteczniej odstraszy od hostingu - nie bÄdzie dziaĹaniem na szkodÄ uĹźytkownikĂłw - i tak trafi do "mediĂłw" info o ktĂłregoĹ z zatroskanych klientĂłw, Ĺźe dostaĹ takiego maila, wiÄc i efekt rozgĹosu uzyskany bez krzywdzenia niewinnych - jeden czyn zabroniony mniej
Wg opisu do ktĂłrego linkowaĹeĹ: A: stary,twĂłj system alarmowy reaguje na hasĹo serwisowe, akurat siÄ na tym znam - moĹźe ci pomĂłc...za opĹatÄ ? B: ok, to pomóş mi to na prawiÄ... A zaczyna naprawiaÄ, B stwierdza, Ĺźe teraz juĹź sobie sam poradzi B: a teraz spier* A: a moja kasa? B: spier* A publikuje fotki _domownikĂłw_ B. Nadal moralnie naganne(imo nawet bardziej) i nielegalne ale sytuacja Ĺşdziebko inna.
Tak, nie, nie wiem. Brak danych. -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2013-02-16 21:36:51 | |
Autor: orcus | |
Hacking... | |
On 2013-02-16, Michoo <michoo_news@vp.pl> wrote:
On 16.02.2013 14:18, Mr. Misio wrote: Tak interpretujÄ c to Ĺźadne zabezpieczenia nie istniejÄ . W koĹcu kaĹźdy request wysĹany za pomocÄ dowolnego protokoĹu to proĹba o coĹ co serwer podaje. Dlaczego wedĹug Ciebie bĹÄ d administratora polegajÄ cy na pozostawieniu danego pliku po instalacji czy bĹÄ d programisty ktĂłry zostawiĹ sql incjection chcesz traktowaÄ surowiej niĹź pozostawienie jakiejĹ innej podatnoĹci wymagajÄ cej wiÄcej wiedzy przy "przeĹamywaniu" czy "omijaniu"? Czy jak zostawiÄ otwarty samochĂłd z kluczykiem w Ĺrodku i ktoĹ nim odjedzie to nie bÄdzie juĹź kradzieĹź? A jak nie przypnÄ roweru ktĂłrym przyjechaĹem do pracy? OczywiĹcie w obu przypadkach sam sobie jestem winien. Raczej nie mam prawa narzekaÄ na to jacy to Ĺşli zĹodzieje. Mam natomiast prawo nazwaÄ ich zĹodziejami. -- Pozdrawiam orcus |
|
Data: 2013-02-16 23:32:20 | |
Autor: Michoo | |
Hacking... | |
On 16.02.2013 22:36, orcus@pwr.wroc.pl wrote:
On 2013-02-16, Michoo<michoo_news@vp.pl> wrote: Nie do koĹca - masz np zrobionÄ sieÄ osiedlowÄ . DostÄp do panelu administracyjnego z zewnÄ trz wymaga podania hasĹa a nastÄpnie robi redirect. I teraz: - odpalasz jakiegoĹ brute-force czy nawet sĹownik i okazuje siÄ, Ĺźe hasĹo to byĹo dupa.8 - zostaĹo przeĹamane zabezpieczenie - wpinasz siÄ kablem do drugiego "po drodze" swicha w piwnicy i logujesz bez hasĹa, bo z klasy wewnÄtrznej - zostaĹo ominiÄte zabezpieczenie - robisz injecta qwe' or '1'=='1 - zostaĹo ominiÄte zabezpieczenie - wchodzisz bezpoĹrednio na stronÄ admin.php, ktĂłra nie wymaga hasĹa ciÄĹźko tu mĂłwiÄ, Ĺźeby ta strona byĹa zabezpieczona W koĹcu kaĹźdy Dlaczego wedĹug Ciebie bĹÄ d administratora polegajÄ cy na Nie - Ĺagodniej. KtoĹ kto siÄ mieni programistÄ czy administratorem nie powinien popeĹniaÄ takich bĹÄdĂłw - to jest poziom porĂłwnywalny z wĹaĹcicielem, ktĂłry zapomina wieczorem zamknÄ Ä sklep wiÄc ciÄĹźko mĂłwiÄ o _przeĹamaniu_ czegokolwiek [1]
ZaleĹźy co z nim dalej zrobi, ale: - nie bÄdzie to kradzieĹź _z wĹamaniem_ - moĹźe to byÄ teĹź Art. 289 - w przypadku 289 i odstawienia samochodu na miejsce, bez uszkodzeĹ, ubytku paliwa, i w sytuacji gdy nie uniemoĹźliwiĹo ci to skorzystania z niego moĹźe zachodziÄ Art. 1. § 2. - czyn byĹ zabroniony, ale przestÄpstwa brak A jak nie przypnÄ roweru ktĂłrym WeĹş tylko pod uwagÄ, Ĺźe informacjÄ ciÄĹźko jest "ukraĹÄ", chyba, ze razem z jedynym noĹnikiem. To, Ĺźe ktoĹ uzyska dostÄp do Twoich danych jest moĹźe i frustrujÄ ce, ale nie jest kradzieĹźÄ per se. Do tego kradzieĹź do 250pln to wykroczenie a nie przestÄpstwo. W przypadku wiÄkszoĹci "hackerskich wybrykĂłw" o ile nie koĹczy siÄ to krzywdÄ (publikacja wraĹźliwych danych)/zniszczeniami(usuniÄcie czegoĹ)/etc(DOS)[2] powinien mieÄ zastosowanie Art. 1. § 2 - gdyĹź nie ma szkodliwoĹci spoĹecznej - jest co wiÄcej spoĹecznie korzystne, Ĺźe osobnik, ktĂłry dostaĹ siÄ na serwer doprowadziĹ do wykrycia luki zanim dostanie siÄ tam ktoĹ kto np. postanowi skorzystaÄ z tych numerĂłw kart... MoĹźna by tu nawet (gdy sprawca od razu poinformuje administratora a nie uzyska dostÄp tylko dla "szpanu") zastanowiÄ siÄ nad Art. 26. [1] A jak wyĹwietlanie bĹÄdĂłw jest wĹÄ czone to w ogĂłle zostawia drzwi szeroko otwarte - ['] leĹźy tak blisko [RETURN], Ĺźe naprawdÄ wiele sql injectĂłw znalazĹem przypadkiem wklejajÄ c adres i dostajÄ c: "you have an error in your sql syntax near ... treĹÄ ' zapytania" toĹź to siÄ aĹź prosi o and 1==0 union select ... [2] W kk jest "zapis _istotnej_ informacji" ale "do danych informatycznych"(jakichkolwiek) wiÄc podpada pod to dowolna modyfikacja. Imo maĹy deface (np w formie newsa) nie upoĹledzajÄ cy w inny sposĂłb dziaĹania serwisu powinien byÄ legalny - bo siÄ Ĺapie pod Art 1 §2 czy Art. 26. -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2013-02-16 23:57:20 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik Michoo napisaĹ:
Nie - Ĺagodniej. KtoĹ kto siÄ mieni programistÄ czy administratorem nie Ale czy to oznacza, ze jesli mozesz wejsc to mozesz sobie wyniesc telewizor? BÄdzie kradzieĹź, choÄ bez wĹamania. W przypadku wiÄkszoĹci "hackerskich wybrykĂłw" o ile nie koĹczy siÄ to Publikujac w sieci dane kart, zeby inni mogli skorzystac - niska szkodliwosc? Czy jednak wysoka? |
|
Data: 2013-02-17 02:07:01 | |
Autor: Michoo | |
Hacking... | |
On 16.02.2013 23:57, Mr. Misio wrote:
UĹźytkownik Michoo napisaĹ: BÄdzie. Tylko danych siÄ NIE wynosi. To, Ĺźe ktoĹ zrobi ich kopiÄ nie sprawia, Ĺźe ty je przestajesz mieÄ. Wiec analogia taka sobie - moĹźe lepiej: KtoĹ wszedĹ i zrobiĹ zdjÄcie twojego Ĺwiadectwa? KtoĹ wszedĹ, odczytaĹ jaki masz model telewizora i kupiĹ sobie taki sam?
Wysoka. [1] "Ĺadnie" siÄ to robi tak, Ĺźe stawiasz stronkÄ na darmowym serwerze, ktĂłra ma zapisane: sha1(imie+nazwisko),numer_karty.substr(numer_karty.lenght-5) + formularz - pozwala sprawdziÄ, Ĺźe karta pana Jana kowalskiego byĹa w zbiorze jednoczeĹnie nie naraĹźajÄ c go na problemy. [1] KtoĹ naprawdÄ zĹy je po cichu sprzeda. OpublikowaÄ moĹźe najwyĹźej ktoĹ gĹupi, nie zdajÄ cy sobie sprawy z tego co robi albo ktoĹ nie liczÄ cy siÄ z innymi w rodzaju anonymous, czy wiki leaks. -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2013-02-17 02:18:23 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik Michoo napisaĹ:
On 16.02.2013 23:57, Mr. Misio wrote: W powyĹźszych opisanych przypadkach nie bÄdzie kradzieĹźy. Natomiast skopiowanie danych cyfrowych to cos innego niz utrwalenie obrazu aparatem. To, Ĺźe fizycznie mi rzeczy nie zabierasz, to jednak wchodzisz w posiadanie czegoĹ, do czego nie masz uprawnieĹ. Bo: - jeĹli to coĹ sprzedaje, to nie kupiĹeĹ - jeĹli nie jest publicznie dostÄpne, to nie miaĹeĹ uprawnieĹ aby skopiowaÄ (nie mowie o technicznych mozliwosciach powstalech na skutek wlamu czy czegokolwiek). Nie moĹźna zrobiÄ "zdjÄcia" danych cyfrowych nie wchodzÄ c w posiadanie danych cyfrowych (identycznej kopii). ReasumujÄ c: jeĹli mi nie zniknie baza kart kredytowych moich klientĂłw, to nie oznacza, ze masz prawo jÄ sobie skopiowaÄ i "zabraÄ". |
|
Data: 2013-02-17 10:14:33 | |
Autor: ein | |
Hacking... | |
-- -- -BEGIN PGP SIGNED MESSAGE-- -- -
Hash: SHA1 Michoo wrote: On 16.02.2013 23:57, Mr. Misio wrote: Wiem, ze nic nie wniose do watku, ale nie przesadzasz? (jest jeszcze moralna strona). -- -- -BEGIN PGP SIGNATURE-- -- - Version: GnuPG v1.4.12 (GNU/Linux) Comment: Using GnuPG with Thunderbird - http://www.enigmail.net/ iEYEARECAAYFAlEgn3kACgkQbhT/MDrqNUHZagCghpd79eyJszxEZ7h2OjsDkRHA NvsAoJ4xy30rbPxxHuUmCt0Tqs71sEvB =B/Bj -- -- -END PGP SIGNATURE-- -- - |
|
Data: 2013-02-18 21:52:20 | |
Autor: John KoĹalsky | |
Hacking... | |
UĹźytkownik "ein" <ein@no.spam> -- -- -BEGIN PGP SIGNED MESSAGE-- -- - Use MIME |
|
Data: 2013-02-16 21:47:27 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 16.02.2013 21:30, Michoo pisze:
Po nowelizacji ustawy tak. Po nowelizacji ustawy posiadanie komputera Chyba ździebko nadinterpretujesz - zakazane są programy oraz urządzenia komputerowe _przystosowane_ do popełnienia pewnych określonych przestępstw. Przystosowane czyli specjalnie (celowo i z zamysłem) przygotowane do tych celów. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-16 22:31:35 | |
Autor: Michoo | |
Hacking... | |
On 16.02.2013 21:47, Andrzej Lawa wrote:
W dniu 16.02.2013 21:30, Michoo pisze: Karty sieciowe mają wbudowany tryb "promiscous" w celu podsłuchiwania przychodzącego ruchu (używa się w diagnostyce). LOIC - używany przez "anonimowych" do DDoSów to narzędzie do testów wytrzymałościowych. John the ripper służy do odzyskiwania zagubionych haseł. sqltest służy do testowania czy nie popełniono dość standardowych błędów w tworzeniu witryny. .... W każdym z tych przypadków _podstawowa_ funkcja programu służy też do popełnienia przestępstwa. Tak jak podstawowym zadaniem wytrychów jest otwieranie zamków a nie włamywanie się - wytrychy są zakazane, chyba, że spełniasz odpowiednie warunki. Tutaj posiadanie jest zakazane bez wyjątków. Przystosowane czyli specjalnie (celowo i z zamysłem) Problem jest taki, że większość "ataków" to normalne korzystanie z komputera i standardowych narzędzi w trochę niestandardowy sposób. A także to, że żeby testować bezpieczeństwo własnego systemu przed atakami trzeba mieć narzędzia _służące_ do tych ataków. -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2013-02-16 23:11:54 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Michoo napisał:
Karty sieciowe mają wbudowany tryb "promiscous" w celu podsłuchiwania Nóż, służy do smarowania kanapek masłem. Czy jeśli zadźgam kogoś nożem to bede niewinny? IMHO to jednak liczą się intencje. Intencją hakera było dostanie się do systemu (tak długo grzebał przy zamku, aż drzwi otworzył, nieważne, czy podniosł drutem haczyk na jaki drzwi były zamknięte - włamanie. |
|
Data: 2013-02-16 23:44:36 | |
Autor: Michoo | |
Hacking... | |
On 16.02.2013 23:11, Mr. Misio wrote:
Użytkownik Michoo napisał: Nie o tym tu mówimy. Wyobraź sobie, ze ustawa zakazuje właśnie posiadania noży, bo ludzie nie tylko nimi smarują kanapki ale też zabijają - a niektóre noże mają spiczasty czubek, więc ewidentnie są przystosowane do wbijania. Tak wygląda art 269b.
A jak napisał tylko: foobar -- dowload-db http://example.org/art.php?id= i w efekcie dostał bazę to się włamał, czy tylko pobrał coś co było publicznie dostępne? A jak wpisał w google "passwords.txt" intitle:Index of a następnie się po prostu zalogował za pomocą publicznie dostępnego hasła? Dostęp do systemu informatycznego != kradzież i != włamanie. Nie mówię, że każdy przypadek powinien być bezkarny. Ale wydaje mi się, ze często zapomina się o odpowiedzialności administratora. Brakuje mi tytułów w rodzaju: "za pomocą sql injection pobrali bazę 10k klientów - leniwemu administratorowi grozi 5 lat więzienia" -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2013-02-16 23:52:55 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Michoo napisał:
On 16.02.2013 23:11, Mr. Misio wrote: Dokładnie o tym! (n o prawie ;) Wyobraź sobie, ze ustawa zakazuje właśnie posiadania noży, Wlasciwie z tego co pamietam zabrania noszenia (na ulicy) nozy dluzszych niz 15 cm. bo ludzie nie Mysze sie wczytac, zapewne masz racje :) IMHO to jednak liczą się intencje. Intencją hakera było dostanie się do No i gdyby tylko pobrał to wlasciwie nie byłoby o czym dyskutować. Niestety - poinformował i... upublicznił. Cos jak ze sciaganiem filmow z sieci. Sciagnac sobie mozna. Ale upubliczniac nie. A jak wpisał w google To uzyskał dostęp bez bycia uprawnionym. Dostęp do systemu informatycznego != kradzież i != włamanie. Inaczej Dostęp do systemu informatycznego to nie zawsze kradzież lub włamanie. Nie mówię, "Odjechali samochodem wlasciciela, ktory zostawil kluczyki w stacyjce, wlascicielowi grozi 5 lat wiezienia" O to chodzi? O karanie ofiar? |
|
Data: 2013-02-17 01:35:39 | |
Autor: Michoo | |
Hacking... | |
On 16.02.2013 23:52, Mr. Misio wrote:
Mit ;) Możesz i z mieczem samurajskim chodzić tak długo jak długo nie będziesz stwarzał zagrożenia dla otoczenia. (Nie dotyczy sądów, imprez masowych, i czegoś tam jeszcze.)
Zostańmy w prostym przypadku - wpisuję i dostaję bazę: - czy powinno to być przestępstwo z art za uzyskanie nieuprawnionego dostępu - czy powinno to być przestępstwo z art za udostępnianie nieuprawnionym no bo chyba nie 2 na raz?
W tym przypadku - tak. Ale co w ogólnym? A jak wpisał w google No i znowu problem - uzyskał dostęp i co dalej? Czemu mamy karać za samo "uzyskanie dostępu" - a gdzie jest szkoda?
Dostęp do systemu info to nigdy nie jest kradzież (co by RIAA nie mówiła danych się nie da ukraść inaczej niż z jedynym nośnikiem), włamanie zresztą też nie - inne realia, inne skutki, inne paragrafy.
Jakby to były dane tego admina to nie ma problemu. Tylko że to są zazwyczaj dane użytkowników - oni są ofiarami jego niedbalstwa. Poza tym jak tym samochodem rozbije się jakiś dzieciak to tak, możesz odpowiadać za jego niewłaściwe zabezpieczenie.
Wyobraź sobie, że zapomniano zmienić domyślne hasło sejfu z depozytami i je ukradziono. Bank niewinny, nie można go karać, bo to on jest ofiarą? Chrzanić klientów, którzy stracili depozyty, biedny bank straci renomę... -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2013-02-17 02:07:50 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Michoo napisał:
On 16.02.2013 23:52, Mr. Misio wrote: No ja tam pamiętam w TV było, że kogoś capneli za replike armaty na podwórku :) Bo "broń palna". Co do tych nozy to nie mam pewnosci, ale miecz samurajski to miecz, a nie nóż :) Tu z kolei przypomina mi sie USA i tam jak dobrze pamietam sa stany gdzie mozna miec dowolna broń długą, bylebyła na widoku, a na noszenie krótkiej trza mieć specjaniejsze pozwolenie (inne po prostu). Tak mi to jakos znajomy relacjonował, ale to było na piwie to moglem zle spamietac ;) No i gdyby tylko pobrał to wlasciwie nie byłoby o czym dyskutować. Był temat. Zależy co i jak wpisujesz. Jeśli wpisujesz "bruteforce" to intencją było odgadniecie, czyli nawet taka metoda to nieuprawniony dostęp. To tak jakbyś stał przy sklepie i sprawdzał kolejno 10 tysiecy kluczy, a nóż któryś otworzy. Czyli wchodzisz przez przypadek, czy jednak włamanie? - czy powinno to być przestępstwo z art za uzyskanie nieuprawnionego JAk uzyska a potem udostepni - to czemu nie dwa w jednym? :) Niestety - poinformował i... upublicznił. Nie ma ogólnych przypadków :) KAżdy jest szczególny. Dlatego są sądy a nie bramki zerojedynkowe "uciąć rękę, nie uciąć" ;) A jak wpisał w google W upublicznieniu czegoś, do upubliczniania czego nie ma sie uprawnien a dodatkowo upublicznienie naraza osoby, ktorych dane zostały upublicznione na np. niekorzystne zarzadzanie mieniem (gdy nuemry kart zostana upublicznione wraz z kodami cvv) :)
doprecyzujmy - bo mówimy o dostępie nieupowaznionym do systemu info to nigdy nie jest kradzież (co by RIAA nie mówiła "Odjechali samochodem wlasciciela, ktory zostawil kluczyki w stacyjce, I mogą go za to pozwać. I giodo moze go ukarać. I niekoniecznie niedbalstwa. Brak wiedzy z pewnego zakresu to nie niedbalstwo. Ewentualnie brak kompetencji. Ale tez niekoniecznie admina, ale osoby ktora go zatrudniła. Bo labo nie ustalono wymagań, albo zignorowano wymagania by zatrudnic (kogos z rodziny posła). Poza tym jak tym samochodem rozbije się jakiś dzieciak to tak, możesz To tak jak na drodze z drogówką "panią karzemy za spowodowanie wypadku, a pana mandatem za przekroczenie szybkosci". Złodziej samochodu odpowiada za kradzież. A czasem nie odpowiada ;) Jak ukradnę samochód bo potrzebuję akurat zawieźć napadnięta osobe do szpitala - to dostanę w nagrodę pochwałę, mandat za szybką jazde z fotoradaru, zrozumienie bądź nie właściciela. Ale żaden sad mnie nie skaże za kradzież, gdy zaszła wyższa koniecznośc ratowania życia. O to chodzi? Bank ma ubezpieczenie lub nie ma. Ponosi karę bo musi oddać to co obiecał przechować lub równowartość. Nie ma za co karać banku (karnie). Chrzanić klientów, którzy stracili depozyty, biedny bank straci renomę... Banki to nie złote sztabki ;) Gwarancje bankowe itakie tam rzeczy pospisywane w umowach okreslaja kto komu co ma oddac jak bank zostanie obrabowany. Do tego otworem stoi droga cywilna. Ale karna? Karna dotyczy złodzieja/włamywacza/oszusta. |
|
Data: 2013-02-17 08:43:10 | |
Autor: qwerty | |
Hacking... | |
Użytkownik "Mr. Misio" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:kfp2k0$l4s$1@node1.news.atman.pl...
"Odjechali samochodem wlasciciela, ktory zostawil kluczyki w stacyjce, wlascicielowi grozi 5 lat wiezienia" Zostawiając kluczyki w stacyjce złamał prawo. |
|
Data: 2013-02-17 10:59:05 | |
Autor: spp | |
Hacking... | |
W dniu 2013-02-17 08:43, qwerty pisze:
.... "Odjechali samochodem wlasciciela, ktory zostawil kluczyki w stacyjce, ?? -- spp |
|
Data: 2013-02-17 12:09:28 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik qwerty napisał:
Użytkownik "Mr. Misio" napisał w wiadomości grup |
|
Data: 2013-02-17 12:09:56 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik qwerty napisał:
Użytkownik "Mr. Misio" napisał w wiadomości grup I to uniewinnia złodzieja? |
|
Data: 2013-02-17 12:47:04 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 12:09, Mr. Misio pisze:
Użytkownik qwerty napisał: Cóż, w niektórych miejscach są np. rowery na które można sobie wsiąść i pojeździć po okolicy - dlaczego nie może być samochodów, które są zostawiane do dyspozycji potrzebujących? Dlaczego zatem złodziej? Nie przełamał zabezpieczeń tylko wsiadł do udostępnionego dla wszystkich samochodu. Zgodnie z przepisami właściciel powinien uniemożliwić osobom niepożądanym skorzystanie z jego pojazdu. Więc jeśli nie zabezpieczył... -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 13:15:36 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 12:09, Mr. Misio pisze: Dlatego, ze takie rowery sa oznaczone :) No chyba, ze mowimy o Amsterdamie ;) Dlaczego zatem złodziej? Nie przełamał zabezpieczeń tylko wsiadł do To jedynie nie było włamania. Jest kradzież. http://prawoity.pl/wiadomosci/kradziez-przestepstwo-z-art-278-kodeksu-karnego Co jest istotą kradzieży? Chodzi o wyjęcie cudzej rzeczy ruchomej spod władztwa danej osoby. Czyn ten dokonany jest z chwilą, gdy cudza rzecz znajdzie się we władztwie sprawcy. Może on tą rzeczą swobodnie zawiadywać. .... Inaczej jest z rzeczami zgubionymi. Nie przyjmuje się wtedy z reguły art. 278 kk., ale od razu trzeba zaznaczyć, że nie jest rzeczą zagubioną pozostawienie tej rzeczy w miejscu, gdzie może być bez problemu odzyskana przez daną osobę. Jeżeli ktoś daną rzecz pozostawił np. w osiedlowym sklepie, to zabór takiej rzeczy to jest kradzież. Zachowanie sprawcy musi mieć charakter kierunkowy czyli musi on działać w ściśle określonym celu. Nie jest potrzebne, aby sprawca tą rzecz chciał zatrzymać dla siebie. |
|
Data: 2013-02-17 14:10:38 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 13:15, Mr. Misio pisze:
Dlaczego zatem złodziej? Nie przełamał zabezpieczeń tylko wsiadł do Czyli jeśli idę sobie przez park i usiądę na parkowej ławce, nie będącej moją własnością, i w ten sposób ją zajmę - to jestem złodziejem? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 14:35:41 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 13:15, Mr. Misio pisze:Nie. Bo łąwka jest dostępna publicznie i jej celem jest pozwolenie na siadanie obywatelom świata. Ale jeśli weźmiesz tą łąwkę i zaniesiesz do swojego ogródka to bedzie kradzież. "Chodzi o wyjęcie cudzej rzeczy ruchomej spod władztwa danej osoby." Łąwką w parku nie możesz swobodnie zarządzać jak swoją. Możesz usiąść. Nie możesz sprzedać łąwki. Zabrać jej do siebie. PRzenieść też nie możesz (w inne miejsce parku) choć to nie będzie kradzież, ale w zależności co zrobiłęś: wybryk chuligański, wandalizm, niszczenie mienia, lub niska szkodliwośc społeczna a nawet brak szkodliwości jeśli łąwka nie uszkodzona a przestawiłęś ją do słońca (ale powinieneś potem ją odstawić tak jak stała). |
|
Data: 2013-02-17 14:58:23 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 14:35, Mr. Misio pisze:
Czyli jeśli idę sobie przez park i usiądę na parkowej ławce, nie będącejNie. Bo łąwka jest dostępna publicznie i jej celem jest pozwolenie na A gdzie jest tak napisane, hmmm? Ale jeśli weźmiesz tą łąwkę i zaniesiesz do swojego ogródka to bedzie Ale póki co to tamten przejechał samochodem z A do B, nie schował u siebie w garażu, prawda? ;) "Chodzi o wyjęcie cudzej rzeczy ruchomej spod władztwa danej osoby." A czy ten ktoś ów samochód sprzedał? Schował u siebie w garażu? PRzenieść też nie możesz (w inne miejsce parku) choć to nie będzie A kto powiedział, że to ławka na stałe przymocowana? niszczenie mienia, lub niska szkodliwośc społeczna a nawet brak Czyli jak idę do restauracji i ustawię sobie krzesło, to potem muszę je ustawić dokładnie tak jak było, bo inaczej to kradzież albo wandalizm? Pamiętaj: w przypadku samochodu istnieje ustawowy obowiązek zabezpieczenia przed użyciem przez osoby niepowołane. Czyli jeśli samochód nie jest zabezpieczony to ktoś leje na prawo albo go udostępnia dla wszystkich. Swoja szosą skoro jesteśmy w sumie w wątku około-komputerowym, to tu masz ładną analogię: WiFi. Są miejsca, gdzie jest darmowo i publiczne dostępne, są miejsca gdzie jakiś lamer nie ustawił hasła. Jak je odróżnić i dlaczego chciałbyś karać kogoś, kto skorzystał z sieci udostępnionej omyłkowo? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 15:12:57 | |
Autor: Kamil Jońca | |
Hacking... | |
Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> writes:
[...]
Zwłaszcza jeeśli masz urządzenie łączące się automatycznie. KJ -- http://blogdebart.pl/2012/06/24/hiena/ If you want to see card tricks, you have to expect to take cards. -- Harry Blackstone |
|
Data: 2013-02-17 15:20:01 | |
Autor: qwerty | |
Hacking... | |
Użytkownik "Kamil "Jońca"" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:87sj4vxc46.fsf@alfa.kjonca...
Zwłaszcza jeeśli masz urządzenie łączące się automatycznie. Nie spotkałem się z urządzeniem, które samo łączyłoby się z niezabezpieczoną siecią wifi. |
|
Data: 2013-02-17 18:00:50 | |
Autor: W.P. | |
Hacking... | |
Użytkownik qwerty napisał:
Użytkownik "Kamil "Jońca"" napisał w wiadomości grup Zaraz, a Winda nie ma czasem "właśnie" TAK? W.P. |
|
Data: 2013-02-17 22:11:11 | |
Autor: qwerty | |
Hacking... | |
Użytkownik "W.P." napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:51210d3f$0$1220$65785112@news.neostrada.pl...
Zaraz, a Winda nie ma czasem "właśnie" TAK? Nie. Musisz sam wskazać z która siecią ma się połączyć. |
|
Data: 2013-02-17 23:18:11 | |
Autor: W.P. | |
Hacking... | |
Użytkownik qwerty napisał:
Użytkownik "W.P." napisał w wiadomości grup Nie do końca. Mi (u kogoś) uparcie łączyła się do OTWARTEJ sieci przy braku sygnału z "naszej" szyfrowanej... [i to jeszcze na XP] W.P. |
|
Data: 2013-02-18 20:13:25 | |
Autor: qwerty | |
Hacking... | |
Użytkownik "W.P." napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5121579f$0$26710$65785112@news.neostrada.pl...
Nie do końca. Pewnie kiedyś ktoś próbował połączyć się do tej sieci i dodało do "ulubionych". Jednak sam nigdy sam nie łączy się do niezabezpieczonych. |
|
Data: 2013-02-18 22:52:36 | |
Autor: m | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 20:13, qwerty pisze:
Użytkownik "W.P." napisał w wiadomości grup Wczoraj instalowałem Linux Mint 14 (wersja z MATE) i po instalacji, próbował wbić się na niezabezpieczoną sieć w okolicy, bez pytania. p. m. |
|
Data: 2013-02-18 22:55:44 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik m napisał:
Wczoraj instalowałem Linux Mint 14 (wersja z MATE) i po instalacji, Przeczysz sam sobie. Albo _się wbił_ w niezabezpieczoną sieć. Albo _próbował się wbić_ (znaczy zapytał, a ty się zgodziłeś lub nie). Więc jak było? Wbił się bez pytania (i zauważyłęś jak się połączył), czy jednak się nie wbił (zauważyłeś, ze pyta, czy się może połączyć)? |
|
Data: 2013-02-19 00:23:23 | |
Autor: m | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 22:55, Mr. Misio pisze:
Użytkownik m napisał: Bramka nr #3 - próbował się wbić bez pytania, ale mu się nie udało, nie dostał adresu IP (prawdopodobnie sieć ma filtrowanie po MAC (ok, nie jest tak do końca niezabezpieczona)). Jakby się udało, tj. sieć by pozwoliła - połączyłby się i mógłbym tego w ogóle nie zauważyć. p. m. |
|
Data: 2013-02-21 16:28:39 | |
Autor: John Kołalsky | |
Hacking... | |
Użytkownik "W.P." <laurentp@wp.pl> Zaraz, a Winda nie ma czasem "właśnie" TAK? Mogła mieć automatyczne logowanie do sieci o jakiejś powszechnej nazwie np default . Wtedy z braku innego ograniczenia np mac punktu dostępowego łączyła się tak, jakby ze znanym sobie. Generalnie jaka by nie była to ustawiona na automatyczne logowanie będzie się próbowała łączyć, ale szanse mniejsze, że trafi na coś, co istnieje do czego uda się przyłączyć inaczej niż z nieszyfrowaną siecią o nazwie default. |
|
Data: 2013-02-17 18:16:07 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 15:20, qwerty pisze:
Użytkownik "Kamil "Jońca"" napisał w wiadomości grup A ja jeszcze nie spotkałem dziobaka. Znaczy się nie istnieją? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 22:24:39 | |
Autor: Kamil Jońca | |
Hacking... | |
"qwerty" <qwerty01@poczta.fm> writes:
Użytkownik "Kamil "Jońca"" napisał w wiadomości grup Mam wrażenie, że któryś ze smartfonów które miałem w rękach tak właśnie się zachowywał. Ale może mi się tylko tak wydaje. Nie wiem też czy przypadkiem kindle tak nie robi. KJ -- http://blogdebart.pl/2010/03/17/dalsze-przygody-swinki-w-new-jersey/ Trying to be happy is like trying to build a machine for which the only specification is that it should run noiselessly. |
|
Data: 2013-02-17 22:40:24 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Kamil Jońca napisał:
"qwerty" <qwerty01@poczta.fm> writes: Ogolnie to lap/smat/tablet maja tak, ze jak sie zalogujsze do jakiejs sieci z haslem to pyta "czy laczyc pozniej automatycznie". Nie wiem, moze bez hasla tez jest "czy laczyc pozniej automatycznie". Niemniej jednak na zadnym urzadzeniu czy systemie nie stwierdzilem dotychczas autolaczenia z nieznanym wifi jako default. |
|
Data: 2013-02-17 23:15:56 | |
Autor: W.P. | |
Hacking... | |
Użytkownik Mr. Misio napisał:
Użytkownik Kamil Jońca napisał: Nie na pewno, ale miałem takie podejrzenie z drukarką Brothera (mały laser z WiFi i Eth), jak nie mogłem się do niego dobrać poprzez LAN. Jak sąsiad wyłączył (otwarty AP) WiFi, poszło gładko. [zbridgowane WiFi z LANem? + STP?] Skończyło się na wyłączeniu WiFi i zostawieniu kabla... W.P. |
|
Data: 2013-02-17 23:30:51 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik W.P. napisał:
Nie na pewno, ale miałem takie podejrzenie z drukarką Brothera (mały No dobra, nawet jeśli to drukarką ciężko zhackować bank :) |
|
Data: 2013-02-18 00:46:39 | |
Autor: W.P. | |
Hacking... | |
Użytkownik Mr. Misio napisał:
Użytkownik W.P. napisał:MAMAC cloning i jesteśmy "drukarką"...? Pomyśl: anonimowy hot-spot, linux "LiveCD"... MAC clone... trzeba więcej? Kto będzie oskarżonym? HP? Brother? :) Głupio, że (polskie?) prawo chce karać "script-kiddies" - bo TYLKO ich mogą "złapać"... a "prawdziwi" "h[c]ackerzy" (robiący pieniądze) pozostają bezkarni (bo wiedzą, jak SIEBIE zabezpieczyć..) W.P. |
|
Data: 2013-02-18 00:55:30 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik W.P. napisał:
Użytkownik Mr. Misio napisał: Ale po co? Skoro drukarka sie sama zalogowala, to ty mozsz sie zalogowac bez cudów :)
Ale to standard - jak łapanie "pijanych rowerzystów", rowerzystów jezdzacych po chodniku jak i psy a raczej wlascicieli psow robiacych kupki na chodniku. Łatwy cel, łątwa kasa. :) |
|
Data: 2013-02-18 01:05:35 | |
Autor: W.P. | |
Hacking... | |
Użytkownik Mr. Misio napisał:
Użytkownik W.P. napisał:Jak kiedyś się wymsknęło mojej koleżance: "spermozjady ze Straży Wiejskiej...".... Wiesz, ale "kiddie" postawiony przed sądem... (nawet jak mu nic nie "wlepią") już NIGDY nie zrobi nic dla innych... i to jest smutne... Będzie jak już dawno złodzieje: "złapali Cię za rękę?" "niech udowodnią, że to Twoja".... JA jestem w dobrej sytuacji, bo wiem, komu z sąsiadów ufać i w jakim zakresie... ale "zwykły ludź" :(, szczególnie z dużego miasta :( W.P. |
|
Data: 2013-02-18 20:45:30 | |
Autor: qwerty | |
Hacking... | |
Użytkownik "Mr. Misio" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:kfrlmq$96f$1@node1.news.atman.pl...
No dobra, nawet jeśli to drukarką ciężko zhackować bank :) W pracy często korzystam z TOR. Nie potrzeba szukać niezabezpieczonego wifi. |
|
Data: 2013-02-17 19:42:05 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 14:35, Mr. Misio pisze: Nigdzie. Spisane są rzeczy zabronione.
"Chodzi o wyjęcie cudzej rzeczy ruchomej spod władztwa danej osoby."
"Chodzi o wyjęcie cudzej rzeczy ruchomej spod władztwa danej osoby."
Nikt.
Nie.
Nic to nie zmienia. Swoja szosą skoro jesteśmy w sumie w wątku około-komputerowym, to tu Nie chciałbym. Za to karanie tych co uzyja takiego wifi w czynie zabronionym - owszem. Czytaj co pisze :) |
|
Data: 2013-02-17 19:54:17 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 19:42, Mr. Misio pisze:
Nie. Bo łąwka jest dostępna publicznie i jej celem jest pozwolenie na Ano właśnie. Gdzie jest zabronione skorzystanie z udostępnionego publicznie pojazdu? Ale jeśli weźmiesz tą łąwkę i zaniesiesz do swojego ogródka to bedzie No to ja jestem złodziejem, bo rutynowo wyjmuję spod władztwa różnych osób takie kolorowe, papierowe rzeczy ruchome. Nazywają się "ulotki reklamowe" czy jakoś tak... "Chodzi o wyjęcie cudzej rzeczy ruchomej spod władztwa danej osoby." Ale on nie wyjął. Właściciel udostępnił. Skorzystał zgodnie z (odczytaną) intencją. PRzenieść też nie możesz (w inne miejsce parku) choć to nie będzie To co sobie dopowiadasz, hmm?
Dlaczego? Czym się różni krzesło w restauracji od ławki w parku? Podlega pod inne przepisy? Pamiętaj: w przypadku samochodu istnieje ustawowy obowiązek To twoja teza. Swoja szosą skoro jesteśmy w sumie w wątku około-komputerowym, to tu Ale ty chcesz karać za samo użycie. Czytaj co pisze :) Przeczytaj co napisałeś. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 20:01:36 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Gdzie jest zabronione skorzystanie z udostępnionego publicznie pojazdu? To zaczyna robić się nudne z Twojej strony. Kodeks Karny. Sąd ocenia. No to ja jestem złodziejem, bo rutynowo wyjmuję spod władztwa różnych ROTFL :) Ale on nie wyjął. Właściciel udostępnił. Skorzystał zgodnie z ROTFL :) PRzenieść też nie możesz (w inne miejsce parku) choć to nie będzie Nikt nie powiedział też, że nie jest przymocowana. I? Nie. Zgaduj :) Pamiętaj: w przypadku samochodu istnieje ustawowy obowiązek Wlasciciel odpowiada za jedno. Złodziej za drugie. Nie chciałbym. Za to karanie tych co uzyja takiego wifi w czynie Ja? Zacytujesz? Czy strtzelisz "skoro chcesz karac za AAAA to chcesz karac za BBBB i CCCC" - i jakos nie docieraja do Ciebie, ze to trzy rozne rzeczy/dzialania :) Szukasz jednego równania/przepisu opisującego wszystkie przypadki? |
|
Data: 2013-02-17 20:11:50 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 20:01, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Misio biedny traci argumenty... Kodeks Karny. Gdzie konkretnie? Skorzystanie z czegoś udostępnionego nie jest wyjęciem spod władztwa. Sąd ocenia. No i ocenił w tym wątku - ukarał udostępniającego ;-> No to ja jestem złodziejem, bo rutynowo wyjmuję spod władztwa różnych Spełnia dosłowne warunki definicji na którą się powołujesz. Ale on nie wyjął. Właściciel udostępnił. Skorzystał zgodnie z No i co się rechoczesz jak głupi do sera? PRzenieść też nie możesz (w inne miejsce parku) choć to nie będzie To był mój przykład więc chyba ja wiem jaka była ta przykładowa ławka. Nie. Migasz się od odpowiedzi. Pamiętaj: w przypadku samochodu istnieje ustawowy obowiązek Ale najpierw udowodnij że to złodziej. Jakby sprzedał, schował albo się włamał - sprawa jasna. Ale tutaj skorzystał z pojazdu udostępnionego przez właściciela. Bo jakby nie chciał udostępnić to zgodnie z prawem powinien zabezpieczyć. Nie chciałbym. Za to karanie tych co uzyja takiego wifi w czynie Chciałeś ukarać kogoś, kto skorzystał z udostępnionego pojazdu. Zgoda, że nie jest to ogólnie przyjęty w Polsce zwyczaj, ale zwyczaj nie jest prawem - i w przypadku kradzieży musisz udowodnić zamiar. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 20:27:32 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Gdzie konkretnie? Skorzystanie z czegoś udostępnionego nie jest wyjęciem A teraz argumentuj, tak, zeby przekoac sad, ze ten samochod był udostępniony do uzytku publicznego dla każdego. Wtedy wygrasz No to ja jestem złodziejem, bo rutynowo wyjmuję spod władztwa różnych A nie jest tak, ze oni ci te ulotki dają? To następnym razem sprobuj wyjąc komuś te ulotki z samochodu. Bwez jego pozwolenia. A kto powiedział, że to ławka na stałe przymocowana? Ale nie napisales. Wiec to ja wiem jaka była to ławka. Zgaduj :) Nie. Wierze w Twój intelekt i bystrość umysłu :) Ale najpierw udowodnij że to złodziej. Jakby sprzedał, schował albo się Mylisz intencje. Zaniedbanie != zezwolenie. Ja? Zacytujesz? Miałem samochód. Nie mam samochodu. Samochodem jezdzi ALawa. Złodziej. |
|
Data: 2013-02-17 20:38:39 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 20:27, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Mam swój, więc nie potrzebuję korzystać z publicznych pojazdów. No to ja jestem złodziejem, bo rutynowo wyjmuję spod władztwa różnych Nie. Stoją sobie w stojaczkach nie pilnowane i dostępne. To następnym razem sprobuj wyjąc komuś te ulotki z samochodu. Bwez jego Wyjmuję ze stojaków. Bez pytania o pozwolenie. Wg ciebie kradnę. A kto powiedział, że to ławka na stałe przymocowana? Misiu, miała być rzecz ruchoma. Za trudne? Zgaduj :) Migasz się czyli oddajesz dyskusję walkowerem. Ale najpierw udowodnij że to złodziej. Jakby sprzedał, schował albo się A jak odróżnisz zaniedbanie od zezwolenia? Wchodzę przez otwartą bramę - ktoś zapomniał zamknąć, czy też pozwolił na wejście? Jak odróżnisz? Ja? Zacytujesz? Miałem ławkę. Ktoś na niej usiadł. Nie mam ławki. Póki nie wstanie. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 20:52:26 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Spełnia dosłowne warunki definicji na którą się powołujesz. Czyli ktoś je tam wystawił w celu "zabierajcie" :) Ale nie napisales. Wiec to ja wiem jaka była to ławka. Za trudne to dla Ciebie sprawdzić definicję prawną nieruchomości. Zgaduj :) Oczywiście, wygrałeś :) Jest to taki poziom do którego nie potrafię Ci dorównać :) Mylisz intencje. Zaniedbanie != zezwolenie. Normalnie. Mózgiem :) Wchodzę przez otwartą bramę - ktoś zapomniał zamknąć, czy też pozwolił Jeśli nie odrózniasz to masz problem. Problem polega na tym, że mozesz mieć problem z naruszeniem np. miru domowego. Mozesz kulturalnie przeprosic za swoją pomyłkę lub rozsiąść sie wygodnie i poczekać aż włąściciel wezwie policję, która cię wyprowadzi. Miałem samochód. Nie mam samochodu. Samochodem jezdzi ALawa. Złodziej. Blad. Lawka dalej istnieje. Moze przyjsc wlasciciel, poprosic o zejscie z niej i ją ... zaczac malować :) |
|
Data: 2013-02-17 21:06:06 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 20:52, Mr. Misio pisze:
Spełnia dosłowne warunki definicji na którą się powołujesz. Tak podejrzewam, ale żadnych obiektywnych informacji w tym zakresie nie było. Był tylko brak zakazu/udostępnienie. Ale nie napisales. Wiec to ja wiem jaka była to ławka. Dla mnie? To ty nie odróżniasz mebla ogrodowego od konstrukcji wmurowanej w grunt. Zgaduj :) Mhm. Z gramatyką też masz problem. Mylisz intencje. Zaniedbanie != zezwolenie. A konkretnie? Omawianych przypadkach? Wchodzę przez otwartą bramę - ktoś zapomniał zamknąć, czy też pozwolił Bredzisz. Naruszenie miru domowego wymaga przełamania zabezpieczeń (włamanie) lub zignorowanie wezwań osoby posiadającej tytuł prawny do opuszczeni ogrodzonego terenu. Póki co jest mowa o wejściu na jakiś teren za otwartą bramą. przeprosic za swoją pomyłkę lub rozsiąść sie wygodnie i poczekać aż Chwila, a skąd ty nagle tam jakiegoś właściciela wynalazłeś? Jeśli ktoś jest, to od razu wiadomo czy sobie życzy gości czy nie. podobnie jak ty jesteś w otwartym swoim samochodzie z kluczykami w stacyjce będzie jasne, czy życzysz sobie by ktoś wsiadł czy nie (chyba że straciłeś przytomność ;) ) Miałem samochód. Nie mam samochodu. Samochodem jezdzi ALawa. Złodziej. Samochód też. Moze przyjsc wlasciciel, poprosic o zejscie W przypadku samochodu też może pojawić się właściciel. Więc co za różnica? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:13:18 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Bredzisz. Naruszenie miru domowego wymaga przełamania zabezpieczeń nie wymaga. (włamanie) lub zignorowanie wezwań osoby posiadającej tytuł prawny do Art. 193 K.K.: Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza Póki co jest mowa o wejściu na jakiś teren za otwartą bramą. Nieopuszczanie obiektu ma miejsce także wtedy, gdy sprawca znalazł się w danym miejscu legalnie, ale następnie stał się osobą niepożądaną i mimo żądania osoby uprawnionej nie opuszcza mieszkania lub innego miejsca. Naruszenie miru domowego popełnione może być jedynie w formie winy umyślnej, także i w postaci zamiaru ewentualnego (np. sprawca nie jest pewien czy gospodarz istotnie nie życzy sobie jego wizyty, niemniej godzi się z taką ewentualnością). http://prawo-karne.blogspot.com/2009/07/naruszenie-miru-domowego.html przeprosic za swoją pomyłkę lub rozsiąść sie wygodnie i poczekać aż Obecnie kazda nieruchomośc ma właściciela. Miasto. Gmina. Firma. Osoba prywatna. Jeśli ktoś jest, to od razu wiadomo czy sobie życzy gości czy nie. Skąd? Miałem ławkę. Ktoś na niej usiadł. Nie mam ławki. Póki nie wstanie. Ale nie moge go używać. A ławkę - owszem.
Istotna. |
|
Data: 2013-02-17 21:25:02 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:13, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Wymaga. Obecność legalnego posiadacza i wyrażenie przez niego sprzeciwu to też rodzaj zabezpieczenia. (włamanie) lub zignorowanie wezwań osoby posiadającej tytuł prawny do Na razie nie było mowy o czyimkolwiek żądaniu. Tylko o samym wejściu. Póki co jest mowa o wejściu na jakiś teren za otwartą bramą. Skup się - mowa była o samym wejściu. Żadnych wezwaniach. [ciach] Chwila, a skąd ty nagle tam jakiegoś właściciela wynalazłeś? Skup się! Właściciela na miejscu. Jeśli ktoś jest, to od razu wiadomo czy sobie życzy gości czy nie. Bo jakoś zareaguje, np. "wejdź przyjacielu!" albo "a ty tu czego szukasz?| Miałem ławkę. Ktoś na niej usiadł. Nie mam ławki. Póki nie wstanie. Jak?? Na kolanach mi usiądziesz? W mordę dostaniesz i tyle z tego będziesz miał. Moze przyjsc wlasciciel, poprosic o zejscie Gdzie? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:28:21 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 21:13, Mr. Misio pisze: Poki co to ja podaje definicje prawne z kodeksów, a ty się z nimi nie zgadzasz. Pokaż siłę swojego intelektu i po prostu zacytuj konkretny przepis (nie, ty sam, wbrew swojemu przekonaniu, nie jestes przepisem ani wyrocznią) Art. 193 K.K.: Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, "teren prywatny, nie wchodzic". nie zauwazyles tabliczki? idz do okulisty. Obecnie kazda nieruchomośc ma właściciela. Miasto. Gmina. Firma. Osoba lub osoby upoważnionej. Bo jakoś zareaguje, np. "wejdź przyjacielu!" albo "a ty tu czego szukasz?| Albo naciska pod stolem czerwony guzik. Miałem ławkę. Ktoś na niej usiadł. Nie mam ławki. Póki nie wstanie. Wtedy ty bedziesz mial sprawe o napaośc z pobiciem. A ławka dalej będzie moja. |
|
Data: 2013-02-17 21:34:55 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:28, Mr. Misio pisze:
Wymaga. Obecność legalnego posiadacza i wyrażenie przez niego sprzeciwu Brawo, opanowałeś "kopiuj i wklej". Teraz naucz się czytać: ja pisałem o samym WEJŚCIU przez otwartą bramę. Nie mamy żadnej osoby uprawnionej, która by miała jakieś pretensje - pusty, ogrodzony plac z otwartą bramą. Wg ciebie to naruszenie miru, bo "przecież to czyjeś". A ja wszedłem do publicznego parku... [ciach] Art. 193 K.K.: Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, Jakieś tabliczki? Masz otwartą bramę. Żadnych tabliczek. Obecnie kazda nieruchomośc ma właściciela. Miasto. Gmina. Firma. Osoba Właściciel z reguły jest osoba upoważnioną. Bo jakoś zareaguje, np. "wejdź przyjacielu!" albo "a ty tu czego ?? Miałem ławkę. Ktoś na niej usiadł. Nie mam ławki. Póki nie wstanie. Nie, ty będziesz miał sprawę o molestowanie, zboczeńcu. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:39:10 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Brawo, opanowałeś "kopiuj i wklej". Teraz naucz się czytać: ja pisałem o A ja pisze - ze jest taka osoba, a ty sie stawiasz. Dlaczego Teojsze ma być Twojsze niż Mojsze? Wg ciebie to naruszenie miru, bo "przecież to czyjeś". A ja wszedłem do Teraz do parku? Znow kraść ławki? :D "teren prywatny, nie wchodzic". Czyli nie zauważyłeś...
Osoba upoważniona zaś nie musi być właścicielem.
I przyjezdza Justus :) Wtedy ty bedziesz mial sprawe o napaośc z pobiciem. A ławka dalej będzie Możliwe. Ale ty dalej o pobicie. A ławka dalej moja. Moja linia obrony - zasłabłem i niechcący wylądowałem ci na kolanach. Prosząc o udostępnienie miejsca, po prostu nogi się pode mną ugięły. A ty mnie pobiłeś... |
|
Data: 2013-02-17 21:43:55 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:39, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Jak ją złośliwie gdzieś w krzakach ukryłeś...
I płacisz za wezwanie patrolu. A ja wychodzę zdziwiony "Po kiego grzyba ten matoł zostawia otwartą bramę i zamiast jak człowiek powiedzieć, że sobie gości nie życzy, wzywa jakichś goryli? Nudzi mu się?". Na szczęście takich jak ty jest mało - większość ludzi jak sobie nie życzy gości to albo zamyka bramę, albo po ludzku prosi o opuszczenie terenu. Wtedy ty bedziesz mial sprawe o napaośc z pobiciem. A ławka dalej będzie Mam świadków twierdzących inaczej, zboczku. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 22:01:42 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Czyli nie zauważyłeś... Mogł jeż strącić. Pozwij jeża (cywilnie). Natomiast spadnięcie tabliczki nie ma znaczenia w kontekście własności nieruchomości :) Albo naciska pod stolem czerwony guzik. Zalezy jaka mam umowe. Bo i tak place za ochronę. Ale to Cię najmniej interesuje, bo nie jesteś stroną umowy. A ja wychodzę zdziwiony "Po kiego grzyba ten matoł zostawia otwartą "Czlowiek se otwera bramę, bo ma wlasnie dostawa przyjechać, a tu zaraz zza krzaka jakiś menel się wpieprza..." Na szczęście takich jak ty jest mało - większość ludzi jak sobie nie Albo wzywa upoważnionych służących, zeby wyprosili... Nie, ty będziesz miał sprawę o molestowanie, zboczeńcu. Współwinnych :) Nie próbowali Cię powstrzymać przed pobiciem. Do zatrzymania obywatelskiego nie jest potrzebne pobicie. Zwlaszcza, gdy dany człowiek nie zachowuje się agresywnie. Czy molestowanie przez dotknięcie kolan jest agresywne? Raczej nie. Do tego mam papiery na moje zboczenie. Wiec pobiłęś chorego człowieka na oczach innych ludzi (i na nagraniu z monitoringu). |
|
Data: 2013-02-17 22:08:14 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 22:01, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Własności - nie. Naruszenia miru - tak. [ciach] A ja wychodzę zdziwiony "Po kiego grzyba ten matoł zostawia otwartą I zamiast powiedzieć jak człowiek wołasz patrol?? zza krzaka jakiś menel się wpieprza..." Meneli to szukaj w swojej rodzinie. Na szczęście takich jak ty jest mało - większość ludzi jak sobie nie Jak są pod ręką... Nie, ty będziesz miał sprawę o molestowanie, zboczeńcu. Do zatrzymania nie, ale jak mi jakiś zboczek siada na kolanach to się bronię. Zwlaszcza, gdy Czy molestowanie przez dotknięcie kolan jest agresywne? Raczej nie. Do Mhm, tak się pedofile tłumaczą... -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 22:24:28 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
"Czlowiek se otwera bramę, bo ma wlasnie dostawa przyjechać, a tu zaraz Akurat czekam na dostawe sztabek złota. Ciesz sie, ze nie strzelam bez ostrzezenia. zza krzaka jakiś menel się wpieprza..." Szukam, szukam, ale ciagle nie znajduje :) Albo wzywa upoważnionych służących, zeby wyprosili... Jak mi się chce. Pozwolisz, ze bede uzywal tego za co place? Mam świadków twierdzących inaczej, zboczku. Nadużycie w zakresie obrony własnej. Nie byłem agresywny. Zareagowałeś nieproporcjonalnie do zagrożenia. BTW: "W tym czasie obok nich przechodziło dwóch mężczyzn. Prawdopodobnie jeden z nich potknął się o nogę dziewczyny. Wrócił, uderzył ją otwartą dłonią w twarz i odszedł. 20-latek pobiegł za napastnikiem. Ten wyciągnął nóż i dziewięć razy ugodził chłopaka. Siedem z tych ran było śmiertelnych." http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lodz/zarzut-zabojstwa-20-latka-dla-jego-rowiesnika-rafa,1,5423101,region-wiadomosc.html
Jeśli jesteś dzieckiem... ....to przepraszam ;) |
|
Data: 2013-02-17 22:45:24 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 22:24, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: W takiej sytuacji miałbym pełne prawo odpowiedzieć ogniem i zabić cię jak każdego innego bandziora, który urządza zasadzki na niewinnych ludzi. zza krzaka jakiś menel się wpieprza..." Pewnie masz słabe okulary. Albo wzywa upoważnionych służących, zeby wyprosili... Póki będziesz to robił legalnie. Mam świadków twierdzących inaczej, zboczku. Byłeś. Siadanie komuś siła na kolanach to przemoc. BTW: I? Ach, pewnie to była jego ławka więc miał prawo zabić? [ciach] Czy molestowanie przez dotknięcie kolan jest agresywne? Raczej nie. Do Z co za różnica? Siłowe narzucanie się seksualne jest karalne niezależnie od wieku. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 23:09:54 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W takiej sytuacji miałbym pełne prawo odpowiedzieć ogniem i zabić cię Dlatego nie strzelalem. Wezwalem jedynie ochronę. Jak mi się chce. Pozwolisz, ze bede uzywal tego za co place? A wezwanie ochrony było nielegalne? Nadużycie w zakresie obrony własnej. Nie byłem agresywny. Zareagowałeś A ty pobiłeś - i mam uszczerbek na zdrowiu.
Musisz przeczytac jeszcze raz - kto siedział, kto zabił. Mhm, tak się pedofile tłumaczą... NApisałeś "pedofile". |
|
Data: 2013-02-18 08:18:52 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 23:09, Mr. Misio pisze:
W takiej sytuacji miałbym pełne prawo odpowiedzieć ogniem i zabić cię Oj, jak Stalin: "a mógł zabić!" Jak mi się chce. Pozwolisz, ze bede uzywal tego za co place? Regularnie powtarzane przy zostawionej otwartej bramie może wyczerpywać znamiona art. 107 KW - wprowadzasz w błąd zostawiając otwartą bramę (co jest uniwersalnym sygnałem zapraszającym). Nadużycie w zakresie obrony własnej. Nie byłem agresywny. Zareagowałeś Masz tak kruche kości, że spoliczkowanie powoduje uszczerbek na zdrowiu, i siadasz ludziom na siłę na kolanach? Co najmniej dziwne. Żeby nie powiedzieć: szalone.
Siedziała sobie para, przechodził jakiś "pan okolicy", najpierw się fizycznie narzucił kobiecie, a potem zabił faceta, który próbował go od tej kobiety odpędzić. Zupełnie jak ty byś najwyraźniej chciał postępować z tym czajeniem się z bronią na wchodzących przez otwartą bramę. Mhm, tak się pedofile tłumaczą... No i? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 10:34:14 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Jak mi się chce. Pozwolisz, ze bede uzywal tego za co place? A wezwanie ochrony było nielegalne? Mhm, tak się pedofile tłumaczą... http://pl.wikipedia.org/wiki/Pedofilia |
|
Data: 2013-02-18 10:35:55 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 10:34, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: A wejście przez otwartą bramę było nielegalne? Mhm, tak się pedofile tłumaczą... Tak, wiem, kopiuj-i-wklej masz opanowane. Teraz zacznij MYŚLEĆ. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 10:38:23 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 10:34, Mr. Misio pisze: Wezwalem ochrone, aby jako uprawniona poinformowala cie, ze nie chcemy cie widziec na naszym terenie. A ty dalej migasz sie w odpowiedzi.
Nie. To ty mysl jakich slow uzywasz. Bo skoro nie jestes dzieckiem a rzucasz tym kontekscie hasło o pedofilach to znaczy ze nie wiesz o czym mowisz, bo uzywasz niewlasciwych slow. |
|
Data: 2013-02-18 11:35:17 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 10:38, Mr. Misio pisze:
Regularnie powtarzane przy zostawionej otwartej bramie może wyczerpywać Jak tak to ty najpierw odpowiedz na wszystkie pytania, na które unikałeś odpowiedzi.
http://sjp.pwn.pl/szukaj/przyk%C5%82ad -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 11:40:37 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 10:38, Mr. Misio pisze: Wszystko zrobiliśmy legalnie :) Mhm, tak się pedofile tłumaczą... http://sjp.pwn.pl/szukaj/przyk%C5%82ad No to inaczej - dajesz przykład z d... wziety - bo nijak ma sie do kontekstu :) Zaraz dołożysz kosmitów i coś jeszcze i połyniemy w kierunku australii ;) |
|
Data: 2013-02-18 11:02:15 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Sytuacja więc wygląda tak - byłem w parku i tam mnie AL pobił. Ponieważ uważał mnie za pedofila, który się do niego dobiera. Dlaczego uważa mnie za pedofila, skoro on sam jest osobą dorosłą to nie wiem, ale jeśli głosi to publicznie to dodatkowo ma u mnie na pieńku cywilnie za pomówienie. Czyli mamy pobicie i pomówienie.
Wiec nie układa sie miedzy nami miło. Interweniowała Policja, i AL będzie miał kłopoty. Zabezpieczony monitoring z parku pokazuje, jak AL zachowuje sie agresywnie, a jego towarzysze biernie przyglądają sie gdy mnie bije. Poniosłem uszczerbek na zdrowiu. Zasłąniając się otrzymałem ciosy w głowę i w rękę. Tak się składa, że w wyniku zajscia złamano mi rękę i wybito ząb. Wylądowałem na izbie przyjęć po tym zajsciu. Kilka dni poźniej AL wpada na teren posesji, gdzie jestem. Raz mnie już pobił, więc podejrzewam, że teraz mnie odnalazł i chce mi zrobić większą krzywdę za to, że ma teraz kłopoty z prawem karnym. Wiem, że ze złamaną ręką się nie obronię. AL jest w mojej ocenie impulsywny i nieobliczalny. A także agresywny. Wiem, że nie mogę wezwać policji, bo jeszcze niz nie zrobił. Wzywam ochronę. Są uprawnieni do wyproszenia kogokolwiek z terenu posesji. A jednocześnie - gdyby zaszła potrzeba - mogą interweniować i obezwładnić agresora i wtedy przekazać policji. AL coś dyskutuje z ochroną machając rękami. Justusy go uspokajaja i stanowczo wypraszają, bez uzycia siły. W koncu AL odwraca sie i wychodzi, jednak odwraca sie i pokazuje obrazliwe gesty. Wszystko nagrywa monitoring. Po zajsciu postanawiam zgłosić incydent na Policji. Tylko dlatego, ze to był człowiek, który mnie pobił. Obawiam się o swoje zdrowie i zycie oraz niepokoi mnie fakt ze wie, gdzie jestem. Niech pozostanie po tym notatka. Nie wiadomo, czy AL nie bedzie chciał mnie znow kiedyś gdzieś odwiedzić. |
|
Data: 2013-02-18 11:37:27 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 11:02, Mr. Misio pisze:
Sytuacja więc wygląda tak - byłem w parku i tam mnie AL pobił. Ponieważ [ciach] I na takie dictum lepiej szybko napisz, że to twoja konfabulacja, bo inaczej i ciebie rzucę w czułe objęcia prokuratora. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 11:44:43 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 11:02, Mr. Misio pisze:No ale masz prawo mieć swoją wersję: "Siedzimy se z kumplami na ławce, w parku, walimy browara, jest miło. Dupy paradują przed nami i sie usmiechają. No i wtedy pojawia się ten pedofil, mysle se ja, no dobiera mi sie do wacka staruch jeden, costam mamrocze, pewnie naćpany, to ja mu z piąchy w ten pedofilski łeb i raz i raz i skomle to z buta i jeszcze poprawiam. Takie te pedofile, trza ich łomotać aż krew pocieknie. JA tak już mam panie władzo, jak widze takiego to jakbm noz mial to bym mu jajca jeszcze obciał" ;) |
|
Data: 2013-02-18 12:47:55 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Mr. Misio napisał:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: niniejszym oswiadczam, ze cała dyskusja ma charakter hipotetyczny, nie zaistniały opisywane wydarzenia, dyskusja ma charakter edukacyjny, a ja sam nie nosze urazy, iz zostałem w opisywanych wydarzeniach przyrównany do pedofila (którym nie jestem), i ze nie zostałem pobity przez zadnego z dyskutantów (i mam nadzieje, ze nie zostane pobity takze w przyszłości). |
|
Data: 2013-02-18 11:45:48 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
[ciach] A do zarzutów możesz oczywiście się nie ustosunkowywać (tfu, stosunkowanie takie pedofilskie jest w brzmieniu) ;) |
|
Data: 2013-02-18 11:59:59 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 11:45, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:Ostatnie ostrzeżenie: albo oficjalnie zapiszesz pod swoją konfabulacją standardowy powieściowy "disclaimer", albo jutro składam na ciebie skargę z art. 212 par. 2 KK. A ponieważ jesteś anonimowy - będzie to objęte z urzędu przez prokuratora. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 12:45:31 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 11:45, Mr. Misio pisze: O rany :) Przeciez to grupa dyskusyjna i dotyczy hipotetycznej sytuacji i rozwazan jej towarzyszacych. Ale dobrze - niniejszym oswiadczam, ze cała dyskusja ma charakter hipotetyczny, nie zaistniały opisywane wydarzenia, dyskusja ma charakter edukacyjny, a ja sam nie nosze urazy, iz zostałem w opisywanych wydarzeniach przyrównany do pedofila (którym nie jestem), i ze nie zostałem pobity przez zadnego z dyskutantów (i mam nadzieje, ze nie zostane pobity takze w przyszłości). |
|
Data: 2013-02-18 12:49:05 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 12:45, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Ze swojej strony mogę oświadczyć, że to nie było przyrównanie osoby ale argumentacji i to w hipotetycznej sytuacji ;) nie jestem), i ze nie zostałem pobity przez zadnego z dyskutantów (i mam Dziękuję. Serio. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 13:08:25 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Dziękuję. Serio. A to o czym mozemy podyskutować, zebyś mnie nie pozwał? ;) Pomijam już to, że w internecie nie ma pewności kto jest kim. Jeśli zamiast Mr Misio wpisze Jan Kowalski to przestanę być anonimowy? I nie, nie będę sie podszywał. To mój pseudonim, tak jak pseudonim pisarza czy wokalisty. Wracamy do ogólnie przyjętych norm w społeczeństwie. Gdzieś tam piszesz (Gotfrydowi), że są społeczeństwa wspólnie używające samochodów. Niewątpliwie byłby to argument za złagodzeniem sprawy. Jednak nieznajomość prawa jak i obyczajów szkodzi. To taki wyświechtany trochę slogan, ale ma w sobie dawkę prawdy. Więc: jakie to społeczeństwo zabiera z ulicy samochody i zaczyna ich używanie przez daną osobe na własne potrzeby? Przypominam: u nas, w PL, oprocz kluczyków trza mieć a) prawko b) papiery samochodu. Wsiadając więc do takiego samochodu nie zastanawiasz się nad konsekwencjami wynikajacymi z tego? Prawwko masz. Ale papiery samochodu? A czy nawet jeśli są w schowku to mozesz korzystac z takiego samochodu? Inna sprawa - uznajesz auto za "porzucone" i troskliwie odprowadzasz na parking. Dlaczego jak ja widze porzucony samochód (zdarzyło się) to zadzwoniłem na policję zgłośić ten fakt a nie wsiadłem i nie pojechałem w siną dal? Może dlatego, żeby oszczedzic sobie ewentualnych kłopotów prawnych i konsekwencji, a moze tez dlatego, zeby oszczedzić roztargnionemu właścicielowi stresu. Są kraje, gdzie zostawienie otwartego samochodu z kluczykami w srodku jest normą społeczną. Taki samochód sobie stoi. Ale nikt nie uznaje go za porzucony ani za "dostępny do użytku dla każdego kto chce". |
|
Data: 2013-02-18 13:43:14 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 13:08, Mr. Misio pisze:
Więc: jakie to społeczeństwo zabiera z ulicy samochody i zaczyna ich Samochody jeszcze nie. Ale rowery już gdzieniegdzie tak. Przypominam: u nas, w PL, oprocz kluczyków trza mieć a) prawko b) Można to odczytać jako pewne zaproszenie - jak otwartą bramę. Z poprawką, że zwyczaj na wchodzenie przez otwarte drzwi jest, a na odjeżdżanie pozostawionym samochodem w celach nieprzestępczych zasadniczo nie. Ale do niedawna nie istniały jeszcze punkty darmowego dostępu do internetu, tylko trzeba było zań słono płacić. Inna sprawa - uznajesz auto za "porzucone" i troskliwie odprowadzasz na Ale z podobnego powodu nie będziesz się szwendał w podejrzanej okolicy samotnie nocą ;) Na wszelki wypadek. A chyba nie powiesz mi, że to nielegalne? (dla ustalenia uwagi - bez włamywania) Są kraje, gdzie zostawienie otwartego samochodu z kluczykami w srodku Ale są też kraje, gdzie nie masz prawa zamykać bram - musisz dać przejście dla ewentualnych zbłąkanych turystów. I to nie kwestia zwyczajowa ale spisanego prawa. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 14:36:41 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 13:08, Mr. Misio pisze: Więc: nie samochody, a rowery. I do tego "gdzieniegdzie". Przypominam: u nas, w PL, oprocz kluczyków trza mieć a) prawko b) Nie jestem pewien, czy można to tak odczytać -> wolałbym nie porównywać w ramach analogii nieruchomości, która może mieć na dodatek wyraźnie określony cel istnienia (miejsce publiczne - park dostępny dla wszystkich) a ruchomości, gdzie nie jest przyjęta dostępność publiczna i domyślna zgoda na użytkowanie. Z poprawką, że zwyczaj na wchodzenie przez otwarte drzwi jest, a na Także wolałbym nie porównywać samochodu (rzeczy materialnej) i korzystania z tego do dostępu do Wifi. Bo o darmowym wifi w miescie jest głośno - są publicznie dostepne informacje w mediach, wiec uzytkownicy moga zakładać, że mogą skorzystać. Do tego są tabliczki/informacje "tutaj skorzystasz...". W niektórych lokalach mozna tez skorzystac pytajac "czy moze macie tu dostęp..." "alez oczywiscie, oto hasło... albo prosze sie polaczyc z siecia XXXCCCVVV Inna sprawa - uznajesz auto za "porzucone" i troskliwie odprowadzasz na W podejrzanej okolicy oddale się biegusiem powiadamiając służby o porzuconym samochodzie. :) Ale w normalnej sytuacji (bez potencjalnego zagrozenia) mogę poczekac. Samochodu z podejrzanej okolicy nawet jakby miał tabliczke "weź mnie" nie ruszę. JEszcze mnie ktoś wrobu w interes narkotykowy ;) Są kraje, gdzie zostawienie otwartego samochodu z kluczykami w srodku U nas tez takie prawo jest spisane :) Służebnośc się nazywa. Więc nie trzeba szukać po innych krajach. Ale są też kraje, gdzie wchodząc przez otwarte drzwi narażasz się na to, że właściciel może Cię zastrzelić. Czasem poniesie za to konsekwencje, czasem nie. Jedno natomiast jest nieodwaracalne - jesli Cie zastrzeli, to bez wzgledu czy ostatecznie sad go uniewinni czy skaże, ty nie żyjesz. Przykłądowo "Ty" - bo to dotyczy oczywiście sytuacji w ktorej ktoś gdzieś u kogoś przez otwartą bramę/drzwi. |
|
Data: 2013-02-18 15:00:35 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 14:36, Mr. Misio pisze:
Więc: jakie to społeczeństwo zabiera z ulicy samochody i zaczyna ich Ale swego czasu nie było takiego zwyczaju nigdzie w Polsce nawet z rowerami. Obyczaje się zmieniają - nie są sztywne. [ciach] Można to odczytać jako pewne zaproszenie - jak otwartą bramę. Zgoda, ale ponownie: to tylko kwestia zwyczaju, więc mocno ocenna. Trzeba udowodnić złe intencje, zwłaszcza że jest obowiązek zabezpieczania przez NIEPOWOŁANYMI. Z poprawką, że zwyczaj na wchodzenie przez otwarte drzwi jest, a na Ostrożnie, bo wchodzisz na grząski grunt prowadzący do "tylko to, co jest szczególnie dozwolone jest legalne". [ciach] Samochodu z podejrzanej okolicy nawet jakby miał tabliczke "weź mnie" Ale ponownie - to nie jest kwestia legalności tylko asekuranctwa. Prywatnie się przyznam, że sam bym takiego pojazdu nie ruszył (może bomba?) Podobnie (po własnych doświadczeniach) nie odnosiłbym znalezionej na chodniku amunicji na komisariat. Skończyło się na akcie oskarżenia za nielegalne posiadanie - sąd mało ze śmiechu nie padł umarzając za brak szkodliwości społecznej, zaznaczając przy okazji w sentencji, że szkodliwe byłoby karanie w takiej sytuacji. Ale formalnie prokurator miała rację... Posiadałem? Posiadałem. Bez wymaganego zezwolenia? Bez. A że z zamiarem zabezpieczenia i oddania w ręce policji... Cóż, to ocenił sąd ;) Są kraje, gdzie zostawienie otwartego samochodu z kluczykami w srodku Tu nie chodzi o służebność (bo ona dotyczy tylko właścicieli/posiadaczy bez alternatywnej drogi). Ja pisałem o turyście idącym sobie na przełaj przez "wsie i opłotki". Ale są też kraje, gdzie wchodząc przez otwarte drzwi narażasz się na to, Ale znowu - to nie jest kwestia nielegalności wejścia tylko ostrożności przed wariatami z bronią czy niedopilnowanymi psami. Chociaż, jak praktyka wykazuje, nawet przechodzenie obok ogrodzonego terenu po publicznym chodniku może być niebezpieczne jak pies się zerwie. Ale czy przez to chodzenie po publicznym chodniki staje się nielegalne, hmm? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 16:26:56 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Ale swego czasu nie było takiego zwyczaju nigdzie w Polsce nawet z rowerami.Aczkolwiek wraz ze zmianami idzie "kampania informacyjna". "Miasto takie i takie wprowadza darmowe rowery.... sa dostepne przy tak a tak oznakowanych parkingach rowerowych" Także wolałbym nie porównywać samochodu (rzeczy materialnej) i Nie wchodzę. :) Bo... Samochodu z podejrzanej okolicy nawet jakby miał tabliczke "weź mnie" Poniekąd. Ale też "mam prawko, mam kluczyki, ale nie mam papierów samochodu - wiec bedzie wykroczenie, jak pojadę". Do tego - obecnym zwyczajem w PL nie jest wsiadanie do cudzych samochodow bez zgody wlasciciela i jezdzenie nimi. Podobnie (po własnych doświadczeniach) nie odnosiłbym znalezionej na No wlasnie. Dlatego sąd jest waznym elementem :) Bo jeden przepis w zaleznosci od kontekstu bedzie inne konsekwencje generował. Tu nie chodzi o służebność (bo ona dotyczy tylko właścicieli/posiadaczy Ale taki turysta ma alternatywną drogę! Tak jak pieszy w mieście gdy trafia na osiedle zamknięte. Może obejść! To, że wygodniej byłoby przejśc przez środek to tylko wygoda. Ale znowu - to nie jest kwestia nielegalności wejścia tylko ostrożności Raczej swiadomosc zwyczajów oraz uprawnień osób "broniących" swojej własności. Skoro przepisy im nie zabraniają zastrzelić kogoś, kto - podejrzewają - nielegalnie wszedł - to zdecydowanie mniej jest osób wchodzących legalnie czy nie. Chociaż, jak Nie. Ale to wlasciciel psa dostaje potem po dupie z litery prawa. |
|
Data: 2013-02-18 20:03:34 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 16:26, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Nie jest to obowiązkowe. Ostrożnie, bo wchodzisz na grząski grunt prowadzący do "tylko to, co Wchodzisz, wchodzisz - brama otwarta :-P Samochodu z podejrzanej okolicy nawet jakby miał tabliczke "weź mnie" Też. Ale jak są kluczyki to pewnie i papiery są ;) zwyczajem w PL nie jest wsiadanie do cudzych samochodow bez zgody Ale to tylko zwyczaj lub jego brak. Dawniej był zwyczaj zdejmowania czapki podczas mijania przydrożnych kapliczek. Była jakaś kampania celowa zmiany tego zwyczaju? Nie przypominam sobie. To co, oskarżać każdego kto nie czapkuje o obrazę uczuć? ;-> [ciach] No wlasnie. Dlatego sąd jest waznym elementem :) Bo jeden przepis w I o to od początku mi chodziło! W przypadku włamania lub rabunku (bez wyższej konieczności) - sprawa intencji jest dość oczywista. W przypadku skorzystania z czegoś udostępnionego - wiele zależy od adwokata ;) Tu nie chodzi o służebność (bo ona dotyczy tylko właścicieli/posiadaczy Pewnie, że ma. Ale tak czy inaczej nie wolno mu tam (w tamtym kraju - ciekawe czy zgadniesz jaki mam na myśli) bronić przejścia. trafia na osiedle zamknięte. Może obejść! To, że wygodniej byłoby Co ciekawe miast ten przepis tam nie dotyczy. Ale znowu - to nie jest kwestia nielegalności wejścia tylko ostrożności Ależ zabraniają! Jak się wyda, że się zaczaił i zamiast wezwać do opuszczenia od razu zasadzkę zrobił - ma przesrane. Chociaż, jak Ano. W Polsce także jak wejdziesz na źle zabezpieczone podwórko ze źle zabezpieczonym ;) psem. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 20:11:48 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 16:26, Mr. Misio pisze: Oczywiscie nie jest. Ale jak nie oznakujesz "rower do darmowego wypozyczenia" to zwyczajowo mało kto go użyje. Wieksza szansa, że złodzieje wezmą, bo uznają to za "słotą szansę". Ogólnie na chwilę obecną - nieprzypięty rower nie oznacza "brać i jechać". I ni emuszę za szybę saochodu wstawiać informacji "jak nie zamknę samochodu i będą kluczyki to zabraniam odjeżdzać". Samochodu z podejrzanej okolicy nawet jakby miał tabliczke "weź mnie" Ale nie ma... zwyczajem w PL nie jest wsiadanie do cudzych samochodow bez zgody A były jakieś konsekwencje prawne za niezdjęcie lub zdjęcie? :) Była jakaś kampania celowa zmiany tego zwyczaju? Nie przypominam sobie. Oczywiście można! No wlasnie. Dlatego sąd jest waznym elementem :) Bo jeden przepis w Będziesz musiał wykazać, że coś było udostępnione (skoro ogólnie, zwyczajowo NIE JEST). No i wystarczy właściciel zgłaszający zabór mienia. Tu nie chodzi o służebność (bo ona dotyczy tylko właścicieli/posiadaczy Czyli jest przepis o służebności. Tylko inny niż u nas. Wiec nie ma co dyskutowac - to nie ze zwyczajów i dobroci ale z przepisów wynika. Raczej swiadomosc zwyczajów oraz uprawnień osób "broniących" swojej Zasadzka to nie obrona przed włamywaczem. Tak samo jak 5 strzałó do kochanki to nie obrona posiadłości (pistorius, ciekawe jakie dragi wziął) Ale czy przez to chodzenie po publicznym chodniki staje się No ale coś w tym dziwnego? Najwyższą wartością jest życie i zdrowie człowieka. |
|
Data: 2013-02-19 08:28:49 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 20:11, Mr. Misio pisze:
Nie jest to obowiązkowe. Ja tam wolę czyste i jasne sytuacje - dlatego mam zapięcie, które prawdzie można małymi kombinerkami rozwalić, ale jak trafię na kogoś z Holandii czy innego miejsca, gdzie są publiczne rowery, to nie będę miał konfliktu międzynarodowego ;) Ogólnie na chwilę obecną - nieprzypięty rower nie oznacza "brać i Dla uniknięcia nieporozumień lepiej po protu zamknij samochód jak przepisy nakazują ;) [ciach] Poniekąd. Ale też "mam prawko, mam kluczyki, ale nie mam papierów Załóżmy, że w tym ćwiczeniu są. zwyczajem w PL nie jest wsiadanie do cudzych samochodow bez zgody Głowy nie dam, bo "za komuny" trochę ten klerykalizm utemperowano (na potrzeby religii z Moskwy), a wcieleń sprzed wojny nie pamiętam ;) Była jakaś kampania celowa zmiany tego zwyczaju? Nie przypominam sobie. Wiesz, można też za krzywe spojrzenie oskarżać za groźby (rzucał urok, nie? ;) ) ale może jednak aż tak nie przesadzajmy ;) No wlasnie. Dlatego sąd jest waznym elementem :) Bo jeden przepis w Nie. Będę musiał tylko wykazać, że mogłem tak przypuszczać. Pamiętaj że kradzież jest przestępstwem umyślnym! Nie można jej popełnić omyłkowo. Ot, prosty przykład: masz identyczny samochód jak ten z historii z tego wątku... Wracasz - "o, cholera, zostawiłem kluczyki...". Wsiadasz i odjeżdżasz. Twój (identyczny z wyglądu) samochód zostaje rząd dalej na parkingu (pomyliłeś miejsca). Uważasz, że to kradzież? ;) No i wystarczy właściciel zgłaszający zabór mienia. Patrz wyżej. Tu nie chodzi o służebność (bo ona dotyczy tylko właścicieli/posiadaczy Krańcowo inny, bo służebność nie dotyczy każdego losowego turysty z innego kraju ;) Raczej swiadomosc zwyczajów oraz uprawnień osób "broniących" swojej Ahem - chyba już ustaliliśmy, że o włamaniu nie może być mowy jak się nie przełamuje zabezpieczeń, prawda? ;) kochanki to nie obrona posiadłości (pistorius, ciekawe jakie dragi wziął) Może miał przepisane na "weltschmerz" ;-/ Ale czy przez to chodzenie po publicznym chodniki staje się Potem mamy jego wolność, a dopiero potem posiadanie i wreszcie własność. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-19 09:39:03 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Ogólnie na chwilę obecną - nieprzypięty rower nie oznacza "brać i Ogólnie racja. Ale są sytuacje wyższego rzedu, kiedy nie bede zamykal samochodu bo o tym nie pomyslę. Np. zatrzymam sie udzielić pomocy. A w tym czasie jak mi jakis "znajacy zwyczaje inaczej" wskoczy i odjedzie to... wezwe justusa, policję i armie czerwonych mrówek ;)
Eeee, to od razu załóżmy, że jest zgoda właściciela ;) Który mowi "bierz to auto, ja ide skoczyc z mostu i tak mi nie potrzebne" ;) Była jakaś kampania celowa zmiany tego zwyczaju? Nie przypominam sobie. Dlaczego? :) Ty IMHO czasem przesadzasz :) A swego czasu oskarżenia o rzucanie uroku brano bardzo serio ;) Będziesz musiał wykazać, że coś było udostępnione (skoro ogólnie, Ale jak piszemy sobie tutaj, to jesteś całkowicie świadomy, że nie wolno wsiadać i odjeżdzać cudzym samochodem :) Ot, prosty przykład: masz identyczny samochód jak ten z historii z tego To już całkiem inny przypadek! Ale opowim Ci story. Dawno temu kumpel powiedział mi, żebym coś przyniosł z jego malucha, powiedział co, powiedział gdzie, dał kluczyki, poszedłem, otwieram, szukam, ni ma... Kumpel wyglada przez okno cos macha krzyczy... Potem biegnie z przerazeniem w oczach, pytam o co kaman? Okazało się, ze otworzyłęm nie jego samochod :D Normalnie zamki w maluchach sie wyrabiały z czasem, a ja wsiadłem do pierwszego co mi sie rzucił w oczy... Otworzyłem ;) No potem zamknalem :D Nic nie ukradłem. Hmmmm.... Czy sie włąmałem? Otworzyłem (innym) kluczem. No i nieumyślnie. NAtomiast to co ty piszesz, to tez przez roztargnienie. Ale sytuacja inna. "TO moje auto, moje kluczyki". A nie "to jakies auto z kluczykami jadę". No i wystarczy właściciel zgłaszający zabór mienia. j.w. ;) W sensie - to nie zabrania włąścicielowi zgłosić kradzieży, zaboru mienia. Zgłąsza, patrol Cię wyczaja gdzieś, pierwsze co - masz problemy. Bo tlumaczysz sie pomylka, ale jedziesz na komisariat i tam bedziesz si tlumaczył jak to sie stało, że się tak stało. Fakty: włąściciel zgłosił kradzież złapano na goracym uczynku złodzieja, który tłumaczy się, ze wsiadł i pojechał przez przypadek :) sprawa się komplikuje ;) Dla Ciebie, znaczy osoby co przez nieuwagę odjechała cudzym samochodem. Klasyfikacja: kradzież (ze względu na zabór mienia). Może się zmienić. Czyli jest przepis o służebności. Tylko inny niż u nas. Wiec nie ma co Jak inny by nie był to ma jedno to samo co nasz przepis - jest formalny, spisany, stanowi prawo. |
|
Data: 2013-02-19 10:41:16 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Tue, 19 Feb 2013, Mr. Misio wrote:
Ale opowim Ci story. Dawno temu kumpel powiedział mi, żebym coś przyniosł IMO tak. Oczywiście. Streszczenie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kradzie%C5%BC_z_w%C5%82amaniem (nie czytać części "kradzieżowej"). Pic w tym, że samoistne włamanie nie jest przestępstwem, ba, nie jest wykroczeniem - w sumie trzeba postawić jakiś inny zarzut, np. spowodowanie bezużyteczności jakiejś rzeczy (zamka, do którego dorobiono klucz na przykład). Tu tego nie widzę. Otworzyłem (innym) kluczem. No i nieumyślnie. Na mój gust, niekaralne. I to nie "z braku szkodliwości". NAtomiast to co ty piszesz, to tez przez roztargnienie. Ale sytuacja inna. "TO moje auto, moje kluczyki". A nie "to jakies auto z kluczykami jadę". Z zastrzeżeniem, że podstowowym problemem "jadę" nie jest fakt korzystania z czyjejś własności, lecz zniknięcie pojazdu stąd i teraz, znaczy owo "odebranie władztwa". No i wystarczy właściciel zgłaszający zabór mienia. Nie było zaboru. Przecież nie odjechałeś tym pojazdem. W sensie - to nie zabrania włąścicielowi zgłosić kradzieży, zaboru mienia. Co nie zabrania, fakt, że samochód stoi tam gdzie stał i wiadomo że nie był zabrany w inne miejsce? Fakty: Wyżej NIE było mowy o odjechaniu, a pisałeś "j.w." :> Mało, tam NIE było mowy o zabraniu czegoś z tego auta, skoro poszukiwanej rzeczy nie znalazłeś (i nie dziwota, skoro to było inne auto) :D pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 12:47:14 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Mr. Misio napisał:
Sytuacja więc wygląda tak - byłem w parku i tam mnie AL pobił. Ponieważ niniejszym oswiadczam, ze cała dyskusja ma charakter hipotetyczny, nie zaistniały opisywane wydarzenia, dyskusja ma charakter edukacyjny, a ja sam nie nosze urazy, iz zostałem w opisywanych wydarzeniach przyrównany do pedofila (którym nie jestem), i ze nie zostałem pobity przez zadnego z dyskutantów (i mam nadzieje, ze nie zostane pobity takze w przyszłości). |
|
Data: 2013-02-18 12:56:32 | |
Autor: Bydlę | |
Hacking... | |
On 2013-02-17 21:28:21 +0100, "Mr. Misio" <mrmisiodegrizzly@gazeta.pl> said:
"teren prywatny, nie wchodzic". Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale co z niewidomymi - tfu! to teraz pewnie obraźliwe jest - co ze sprawnymi optycznie inaczej? (tak, oni już byli) -- Bydlę |
|
Data: 2013-02-18 13:10:07 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Bydlę napisał:
On 2013-02-17 21:28:21 +0100, "Mr. Misio" <mrmisiodegrizzly@gazeta.pl> strzał ostrzegawczy w powietrze? ;) |
|
Data: 2013-02-18 13:35:15 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 12:56, Bydlę pisze:
On 2013-02-17 21:28:21 +0100, "Mr. Misio" <mrmisiodegrizzly@gazeta.pl> Dodaj jeszcze obcokrajowców oraz osób w nocy bez noktowizora czy latarki ;) -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 14:37:22 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 12:56, Bydlę pisze: I analfabetów :) |
|
Data: 2013-02-18 15:01:04 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 14:37, Mr. Misio pisze:
Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale co z niewidomymi - tfu! to teraz Słuszna uwaga - obowiązku umiejętności czytania nie ma ;-> -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 16:27:20 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 14:37, Mr. Misio pisze:Hmmmm, a obowiązek edukacji? :) |
|
Data: 2013-02-18 19:54:16 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 16:27, Mr. Misio pisze:
Słuszna uwaga - obowiązku umiejętności czytania nie ma ;->Hmmmm, a obowiązek edukacji? :) To jest, ale poszukaj obowiązku skuteczności :-P -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 21:47:22 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Mon, 18 Feb 2013, Mr. Misio wrote:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Jest jakiś wyrok, chyba nawet SN, że czynności edukacyjne nie kwalifikują się do umów "dziełowych", znaczy nie można odmówić uczącemu zapłaty dlatego że uczeni się nie nauczyli, ergo, obowiązek edukacyjny nie implikuje skutecznego nauczenia :D pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 21:51:01 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Edukacja, czytanie, bylo: Hacking... | |
On Mon, 18 Feb 2013, Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.02.2013 14:37, Mr. Misio pisze: Gdzieś - chyba na .samochody - padło pytanie, czy aby zdobyć PJ trzeba umieć czytać. Umie ktoś wkazać PRZEPIS który stawia taki warunek? Aplikujemy wersję hardcore, czyli wobec komputeryzacji i stawiania w .pl nieznanych publicznie pytań na ekranie kompa przy egzaminie, zakładamy gościa który przedstawia np. białoruskie PJ (albo meksykańskie) i wnosi o uznanie. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-19 15:32:59 | |
Autor: Bydlę | |
Edukacja, czytanie, bylo: Hacking... | |
On 2013-02-18 21:51:01 +0100, Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> said:
On Mon, 18 Feb 2013, Andrzej Lawa wrote: Byłże w PRL zapis o żądanym wykształceniu? Coś łazi mi po głowie w tej materii... -- Bydlę |
|
Data: 2013-02-18 10:48:24 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Sun, 17 Feb 2013, Andrzej Lawa wrote:
W dniu 17.02.2013 19:42, Mr. Misio pisze: Ani jedno ani drugie. Clou zawarte jest w słowie "dokładnie" którego użyłeś, a którego NIE użył Mr Misio. Drugi jest w ODJECHANIU tym samochodem. Wracając do ławki: http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,4,9,9,204,,,ustawa-z-dnia-23041964-r-kodeks-cywilny1.html +++ Art. 56. Czynnoć prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikajš z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów. [...] Art. 712. § 1. Jeżeli umowa nie okrela sposobu używania rzeczy, bioršcy może rzeczy używać w sposób odpowiadajšcy jej właciwociom i przeznaczeniu. -- - PRZEZNACZENIE ławki i krzesła są takie, jak wyraził to ich właściciel lub zarządca, i nikt nie pisał o odstawianiu "dokładnie tak" - CHYBA, że ze sposobu postawienia (element konstrukcyjny w postaci betonowej wylewki) wynika "dokładność" potrzebnego odstawienia z powrotem. JEŚLI z "przyjętych zwyczajów" wynika, że siadanie na dostępnej ławce jest stosowane, to powinna zostać odstawiona mniej więcej stosownie do sposobu w jaki stała i tyle. Teraz jeszcze wywiedź, że branie komuś samochodu jest primo "przyjętym zwyczajem" a secundo że daje TAKIE SAMO władztwo właścicielowi (lub zarządcy), co siadanie na jego ławce, i już będziesz górą. Tylko nie zapomnij o szczególe - ów właściciel może w każdej chwili podejść do ławki, o której WIE GDZIE ONA JEST i powiedzieć że zabiera, bo jej potrzebuje! "Tu i teraz" on to władztwo ZACHOWUJE. Jak chodzi o samochód, najwyraźniej pomyliłeś skorzystanie z tego samochodu w celu powiedzmy wypoczynkowym (bądź przeciwnie :P) ale bez jego przestawiania, z ODJECHANIEM tym samochodem w siną dal. Nawet abstrahując od sprawy "przyjęcia zwyczaju" korzystania z czyjegoś auta bez pytania. Pamiętaj: w przypadku samochodu istnieje ustawowy obowiązek Nie tylko. Też tak uważam. Wymieniony obowiązek powoduje DODATKOWĄ odpowiedzialność właściciela, ale nie zmienia faktu iż zabrania pojazdu nijak nie da się porównać ze skorzystaniem (na miejscu!) z ławki czy krzesła Swoja szosą skoro jesteśmy w sumie w wątku około-komputerowym, to tu No i tu jestem w stanie zgodzić się z Tobą. Korzystający przecież tej sieci nigdzie nie wynosi, nigdzie nią(!) nie wyjeżdża, nie "wyjmuje z władztwa". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 11:07:55 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
Nawet abstrahując od sprawy "przyjęcia zwyczaju" korzystania Pomijając że inne przepisy, które określają, iż do jeżdżenia pojazdem nie wystarczy prawo jazdy i kluczyki. Wiec jesli "pozyczajacy" nie posiada odpowiednich dokuemntow samochodu, to nawet gdyby pozyczył samochod za zgodą lub ze wzgledu na zwyczaje - popelnia wykroczenie. Do siadanie na ławce nie są potrzeben zadne dodatkowe papiery ;) Ale ty chcesz karać za samo użycie. ....chyba że, ustawi hasło blokujące właściciela :) |
|
Data: 2013-02-18 15:30:20 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Mon, 18 Feb 2013, Mr. Misio wrote:
Wiec jesli "pozyczajacy" nie posiada odpowiednich dokuemntow samochodu, to Gdzieś juś o tym wspomniałem, ale ku pamięci, z naciskiem: to wykroczenie *nie* ma się nijak do faktu popełnienia innego wykroczenia przez siebie lub przez drugą stronę. Może implikować ewentualnie inną, kolejną odpowiedzialność, tak wykroczeniową/karną jak i cywilną. Klasyka to wypadek samochodowy, przy którym obie strony złamały jakieś przepisy - ale to od relacji tych przepisów do siebie będzie zależało, czy i która strona w bonusie zostanie uznana winną spowodowania wypadku (w szczególności, wykroczenia drugiej strony, w rodzaju braku gaśnicy, mogą być bez znaczenia dla spowodowania wypadku :)) Do siadanie na ławce nie są potrzeben zadne dodatkowe papiery ;) Prawda :) Ale nawet jakby były, nijak miałoby się to do sprawy "zawłaszczenia" dobra materialnego. Ale ty chcesz karać za samo użycie. Oczywiście, to byłaby "inegencja we władztwo", nawet jakby go nie zablokował, a "tylko" utrudnił rekonfigurację :) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 11:57:14 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 10:48, Gotfryd Smolik news pisze:
Czym się różni krzesło w restauracji od ławki w parku? Podlega pod A kiedy ostawienie "nie koniecznie dokładnie" w to samo miejsce przestanie być odstawieniem w to samo miejsce? ;-> Drugi jest w ODJECHANIU tym samochodem. Zwracam uwagę, że zasady współżycia i zwyczaje się zmieniają. W szczególności jeśli sprawca przebywał w społeczności wspólnie używającej pojazdów. Istnieją też przypadki analogiczne - rowery, łódki, WiFi... [...] Właściwością i przeznaczeniem samochodu jest jeżdżenie nim, czyż nie? PRZEZNACZENIE ławki i krzesła są takie, jak wyraził to ich właściciel Wyraził? Jak żyję nie widziałem żadnego wyrażenia w parkach względem ławek poza ewentualnie czasami zakazem wandalizmu oraz "świeżo malowane". że ze sposobu postawienia (element konstrukcyjny w postaci betonowej Ahem - przypominam że chodziło o rzecz ruchomą. JEŚLI z "przyjętych zwyczajów" wynika, że siadanie na dostępnej Tylko że jest to bardziej zwyczajowe jak formalno-prawne. Podobnie jak np. podsuwanie krzesła siadającym kobietom... chociaż z drugiej strony może to być odczytane jako seksizm ;) Teraz jeszcze wywiedź, że branie komuś samochodu jest primo Tylko nie zapomnij o szczególe - ów właściciel może w każdej OK, ławka jest mniej-więcej stacjonarna, chociaż krzesła już mniej. A wózki w centrach handlowych? Dla ustalenia uwagi: bez blokad "na monety". Jak chodzi o samochód, najwyraźniej pomyliłeś skorzystanie A jakby pojechał i wrócił w to samo miejsce? Albo odstawił na policyjny parking strzeżony jako zabezpieczone mienie porzucone? Ja się tylko domagam, żeby jednoznacznie udowodnić ZAMIAR. Przy siłowym (włamanie/rozbój) zabraniu czegoś sprawa jest czysta i oczywista (poza ewentualną kwestią dowodową ;) ). Ale bierzesz coś porzuconego na ulicy... Nawet abstrahując od sprawy "przyjęcia zwyczaju" korzystania Z kolei gdzieniegdzie istniał lub istnieje zwyczaj osobnych ławek dla różnych nacji... Czy obecnie w Polsce ktoś mógłby się oprzeć na tym zwyczaju, hmm? ;-> Pamiętaj: w przypadku samochodu istnieje ustawowy obowiązek A z wózka sklepowego czy parkowej łódki? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 16:09:01 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Mon, 18 Feb 2013, Andrzej Lawa wrote:
A kiedy ostawienie "nie koniecznie dokładnie" w to samo miejsce "W sposób zwyczajowo przyjęty" :> Nic nie poradzę, że tu nie ma kryterium wyrażonego miarą. Taki sam przypadek jak "bez zwłoki" :| Zwracam uwagę, że zasady współżycia i zwyczaje się zmieniają. Prawda. Odniosłem się do zwyczajów tu i teraz. W szczególności jeśli sprawca przebywał w społeczności wspólnie używającej pojazdów. Ale on ma się dostosować do "przeciętnej społecznej", *CHYBA*, że wie, iż w danej konkretnej społeczności lub dany konkretny pojazd (jakoś dający się wyróżnić przez przeciętnego człowieka) JEST przeznaczony do celu samoobługowego wypożyczenia. Istnieją też przypadki analogiczne - rowery, łódki, WiFi... Istnieją. I stosuje się "odpowiednie" zasady - już pomijając, że nie wiem jak tam wygląda z rozpowszechnieniem darmowego, nierejestrowanego wypożyczania rowerów (znaczy bez żadnych biletów, kwitów itede), takie rowery są "oznaczone". Na zasadzie "wszyscy wiedzą" iż do tego służą. Nadal to nie znaczy, że możesz wziąć pierwszy z brzegu rower i zabrać tylko dlatego, że nie jest zamknięty. Jeszcze raz: to jest INNY przypadek, niż WiFi czy ławka! Te drugie nadal są na swoim miejscu, nie są "wyjęte spod władztwa", i jak właścicielowi nie pasuje to może interweniować - "to moja ławka!" - "ale postawił pan ją na publicznej drodze, niech ją pan zabiera" :P [...KC, użyczenie...] Właściwością i przeznaczeniem samochodu jest jeżdżenie nim, czyż nie? Oczywiście. Ale nie w sposób powodujący "wyjęcie spod władztwa". Nie można się domagać, aby istniała tylko jedna klasa "przeznaczenia". Jak o mnie chodzi, jestem skłonny akceptować prawo do rozsądnego użycie w sposób, który tego władztwa *praktycznie* nie ogranicza. Znaczy zgadzam się, iż wtedy wypada uznać takie pozostawienie rzeczy za "udostępnienie publiczne". Ale fakt, że właściciel wyłazi bo ma na 12:00 być w urzędzie a tu samochodu nie ma i nie wiadomo gdzie jest tę zasadę DRASTCZNIE łamie. Czyli wsiąść sobie można, pojechać nie. CHYBA, że w całym mieście obowiazuje pewien wzór oznaczania samochodów, którymi każdy może sobie pojechać dokąd mu pasuje. PRZEZNACZENIE ławki i krzesła są takie, jak wyraził to ich właściciel lub zarządca, i nikt nie pisał o odstawianiu "dokładnie tak" - CHYBA, Patrz wyżej - pierwszym krokiem jest takie ustawienie (i akceptuję interpretację "udostępnienia publicznego"). Jak żyję nie widziałem żadnego wyrażenia w parkach względem Było czytać regulamin ;) poza ewentualnie czasami zakazem wandalizmu Starczy. A contrario - jeśliby użytkowanie nie było intencją ustanawiającego regulamin, nie miałby powodu ograniczać się wyłącznie do wandalizmu. oraz "świeżo malowane". A to jest szczególna postać zakazu użytkowania :D że ze sposobu postawienia (element konstrukcyjny w postaci betonowej wylewki) wynika "dokładność" potrzebnego odstawienia z powrotem. No ja właśnie o tym. O ławce, która na tym stała. Pytałeś o tolerancję - więc piszę, że IMO "zwyczajnie" mniej więcej w to samo miejsce, chyba, że jakieś inne powody wskazują iż "zwyczajnie" określa konkretną tolerancję, potrzebną do ustawienia które można uznać za "tak jak było". JEŚLI z "przyjętych zwyczajów" wynika, że siadanie na dostępnej Ale w tym zakresie właśnie prawo honoruje zwyczaj. W tę stronę - domyślnie prawa ma właściciel (z dokładnością do ograniczeń wynikłych z ustaw), ale skoro *zwyczaj* pozwala na konkretne korzystanie, to należy przyjąć, że stawiając na dostępnym publicznie terenie nieoogrodzoną ławkę *również* udostępnił ją publicznie. Podobnie jak Oczywiście!!! ;) A wózki w centrach handlowych? Dla ustalenia uwagi: bez blokad "na Bardzo prosto - jak nie wiesz, to idź i spytaj właściciela wózka. Pozostali widocznie spytali, bo wiedzą czy i jak można brać ;) Jak chodzi o samochód, najwyraźniej pomyliłeś skorzystanie z tego samochodu w celu powiedzmy wypoczynkowym (bądź przeciwnie :P) ale bez jego przestawiania, z ODJECHANIEM tym samochodem w siną dal. Hm... trudne pytanie, ale IMO faktu "wyjęcia spod władztwa" to nie zmienia - przez pewien czas dzierżyciel nie mógł odzyskać władzy nad mieniem. Albo odstawił na policyjny parking strzeżony jako zabezpieczone mienie To jest trudniejsze - IMO (popierając się dodatkowo wersją, że "mógł zabrać ktoś bez PJ") miałby szanse na ochronę taką samą, jak każdy, kto w celu ochrony wyższego dobra popełnia czyn niedozwolony, czyż nie? :) Ja się tylko domagam, żeby jednoznacznie udowodnić ZAMIAR. IMO niestety zdroworosządkowo. Chętny do darmowego skorzystania powinien oszacować, czy primo dobrze odczytał zamiar właściciela, a secundo, jakby właściciel się burzył, czyją rację uzna sąd. Przy siłowym (włamanie/rozbój) zabraniu czegoś sprawa jest czysta No więc właśnie "wzięcie i wyniesienie" pozbawia władztwa. Czyli nie wolno tego robić, dopóki nie ma PODSTAW do uznania, że TAKA RZECZ właśnie do tego służy. I to ma zastosowanie - książka leżąca sobie luzem w tramwaju raczej jest zgubą. Ale ta sama książka opisana "Akcja Uwolnij Książkę" chyba dość wyraźnie określa intencję tego, kto książkę zostawił. Z kolei gdzieniegdzie istniał lub istnieje zwyczaj osobnych ławek dla O ile mnie pamięć nie myli, Konstytucja jest nadrzędna nad ustawami, tylko nie pisz że nie wiesz gdzie ją znaleźć ;) Wymieniony obowiązek powoduje DODATKOWĄ odpowiedzialność właściciela, Już prędzej. I intencja udostępniającego wózek musi być OCZYWISTA, nie wystarczy fakt, że stoi sobie bez zamknięcia. IMO wydedukowanie, że taki wózek stoi sobie luzem przy budynku handlowym z przeznaczeniem dla klientów nie jest proste, to prawda :P Ale jak tych wózków stoi 750 (niezapiętych) - to pytanie po co i dla kogo są powinno mieścić się w skali "przyjętego zwyczaju". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 20:25:50 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 16:09, Gotfryd Smolik news pisze:
A kiedy ostawienie "nie koniecznie dokładnie" w to samo miejsce Ja też ;) Taki sam przypadek jak "bez zwłoki" :| Za to przynajmniej "bez zwłok" to już dość jasne ;) Zwracam uwagę, że zasady współżycia i zwyczaje się zmieniają. Zauważ, że obecnie całkiem sporo jest w trakcie zmiany. W sumie wolałbym doprecyzowanie prawa i likwidację uznaniowości, ale zdaję sobie sprawę, że to właściwie mało możliwe. W szczególności jeśli sprawca przebywał w społeczności wspólnie Jesteś w stanie to jakoś uzasadnić? Przepisy są oficjalnie publikowane. A zwyczaje nie. [ciach] Nadal to nie znaczy, że możesz wziąć pierwszy z brzegu Zamknięcia kosztują grosze. Wystarczyłoby jakieś symboliczne. [ciach] Ale fakt, że właściciel wyłazi bo ma na 12:00 być To wsiądzie do innego ;) CHYBA, że w całym mieście obowiazuje pewien wzór Masz jakąś podstawę prawną do tego oznaczenia? I czemu uważasz, że nie wystarczy ustawowo obowiązkowe oznaczenie w postaci zabrania kluczyków? PRZEZNACZENIE ławki i krzesła są takie, jak wyraził to ich No to ktoś w publicznym miejscu ustawił otwarty samochód z dokumentami w kieszonce i kluczykami w stacyjce. Jak żyję nie widziałem żadnego wyrażenia w parkach względem Stary jestem - ma chodzić do parku w okularach do czytania? ;-> (OK, to za paaaaaaaaaaaaaaaarę lat ;) [ciach] Tylko że jest to bardziej zwyczajowe jak formalno-prawne. Który jest nieustalony, niesprecyzowany i zasadniczo niedostępny dla osób z poza danej okolicy. W tę stronę - domyślnie prawa ma właściciel (z dokładnością do ograniczeń Zwyczajem też jest, że co nie jest wyraźnie wzbronione - jest dozwolone. Podobnie jak O ile się założysz, że nikt się właścicieli takich wózków od lat nie pytał? ;-> Jak chodzi o samochód, najwyraźniej pomyliłeś skorzystanie z tego Tak samo jak w przypadku zajęcia parkowej ławki czy krzesła. Albo odstawił na policyjny parking strzeżony jako zabezpieczone mienie A że przy okazji przemieścił się bliżej domu... ;) Ja się tylko domagam, żeby jednoznacznie udowodnić ZAMIAR. Tak, wiem ;) Chętny do darmowego skorzystania powinien oszacować, czy Tylko że w przypadku błędnego oszacowania nie powinien być karany jak za celowe działanie w złym (nielegalnym) zamiarze. Nie uważasz? Przy siłowym (włamanie/rozbój) zabraniu czegoś sprawa jest czysta Normalnie (zwyczajowo) pojazdy, których właściciel nie życzy sobie udostępniać, są zabezpieczane przed użyciem przez innych. Zresztą dodatkowo wymaga tego prawo. I to ma zastosowanie - książka leżąca sobie luzem w tramwaju Albo czymś porzuconym. Ale ta sama książka opisana "Akcja Uwolnij Książkę" chyba Ponownie: czy prawo wymaga wyraźnego dopuszczenia czegoś, żeby przestało być zakazane? Czy wystarczy brak zakazu? Z kolei gdzieniegdzie istniał lub istnieje zwyczaj osobnych ławek dla Ale ktoś nie chce namawiać do nienawiści czy dyskryminacji - po prostu nie życzy sobie, żeby ktoś określonym kolorze skóry siadał na jego parkowej ławce ;-> A'propos: pamiętasz ten przypadek z "babskim barem" gdzie lokalna klika adwokatem nie wpuszczała mężczyzn lub domagała się od nich zakładania upokarzających peruk? Wymieniony obowiązek powoduje DODATKOWĄ odpowiedzialność właściciela, Dlaczego? Jest sobie fontanna z wodą pitną w parku. Korzystając z niej niewątpliwie pozbawiam jej właściciela części wody. Fontanna nie jest oznaczona inaczej jak "woda spożywcza". IMO wydedukowanie, że taki wózek stoi sobie luzem przy budynku Może to czyjaś kolekcja, skąd mam wiedzieć ;-> -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 21:57:51 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Ale on ma się dostosować do "przeciętnej społecznej", "Jeśli wchodzisz między wrony, masz krakać jak one" - staroindiańskie powiedzenie :) Nadal to nie znaczy, że możesz wziąć pierwszy z brzegu Mimo braku symbolicznego zabezpieczenia dalej nie mozesz wziąć roweru, bo uznajesz, ze skoro niezabezpieczony to mozesz. CHYBA, że w całym mieście obowiazuje pewien wzór Bo mozna (przez roztargnienie) zapomniec o kluczykach. Co nie jest jednoznaczne z przyzwoleniem na uzytkowanie samochodu przez osoby trzecie. No to ktoś w publicznym miejscu ustawił otwarty samochód z dokumentami w No i to znaczy tylko, ze ktoś zostawił w publicznym miejscu otwarty samochód z dokumentami w kieszonce i kluczykami w stacyjce. Tylko tyle. Było czytać regulamin ;) Nie, nie musisz. Nie zwalnia cię to z obowiązku przestrzegania regulaminu :) Który jest nieustalony, niesprecyzowany i zasadniczo niedostępny dla Ale to jedynie problem tych osób. Jak do Polski przyjedzie kanibal i swoim zwyczajem zje dziecko, to raczej nie poklepią go "oj kochany kanibalu, zrobiles jak u siebie, rozumiemy, szanujemy twoje zwyczaje". Zwyczajem też jest, że co nie jest wyraźnie wzbronione - jest dozwolone. Nie, to nie jest zwyczaj. To jest prawo :) Bardzo prosto - jak nie wiesz, to idź i spytaj właściciela wózka. A po co przez lata pytać o to samo? Czy za każdym razem pytasz, czy można sikać do pisuar? Czy wystarczyło jak będąc dzieckiem zapytałeś taty do czego jest pisuar? :) A jakby pojechał i wrócił w to samo miejsce? NIE! Do diaska! Jak odjeżdzasz czyimś samochodem, bez jego zgody (bo nie ma zgody domyślnie) TO NIE JEST JAK Z siadnięciem na ŁAWCE! Przestań porównywać nieporównywalne i dopasowywać do tego samego przepisu.
Otwartej bramy, za którą czekam tylko aby wezwać Justusy ;) Chętny do darmowego skorzystania powinien oszacować, czy UWażam, że może to być łagodzące. Niemniej jednak "ach przepraszam, niecelowo zabiłem pana kota, u nas się tak robi, przykro mi". Nie możesz "niecelowo" "pożyczyć" sobie czyjś samochód, tak "przypadkiem". Wyjmujesz samochód spod władztwa właściciela. ZAWSZE! Nawet w wypożyczalni samochodów. Tylko tam jest zgoda na wyjęcie spod władztwa (okraszona umową użyczenia, kaucją i te pe). Więc zakłądaj, że jeśli wyjmujesz coś spod czyjegoś władztwa, a nie masz na to jasno wyrażonej zdody - to dokonujesz czynu zabronionego. NAwet jeśli tam gdzi emieszkasz zwyczajowo jest tak, że każdy może wziąć każdemu cokolwiek ;)
|
|
Data: 2013-02-19 08:54:05 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 21:57, Mr. Misio pisze:
Jesteś w stanie to jakoś uzasadnić? Znaczy się co, w kraju niby przeważnie katolickim nie mogę używać "gumek"? ;-> Nadal to nie znaczy, że możesz wziąć pierwszy z brzegu Mogę, ale mi nie wolno jeśli nie życzy sobie tego właściciel. Ale jeszcze muszę wiedzieć, że sobie tego nie życzy - powiedzmy że od dziecka mieszkałem w miejscowości, gdzie rowery były komunalne i nigdy nawet nie słyszałem o czymś takim dziwnym jak "własny rower". CHYBA, że w całym mieście obowiazuje pewien wzór Ponownie - to już zależy tylko od zwyczaju. I wprawdzie pochodzenie z miejsca, gdzie obyczaj jest odmienny, nie daje prawa do korzystania wbrew woli to jednak zdejmuje odpowiedzialność karną (art. 29 i 30 KK). Najwyżej możesz cywilnie pozywać o ewentualne straty. No to ktoś w publicznym miejscu ustawił otwarty samochód z dokumentami w Podobnie jak wózek druciany stojący przed centrum handlowym to tylko wózek sklepowy stojący przed centrum handlowym - nie mam pisemnego pozwolenia na użycie ;) Było czytać regulamin ;) Tylko jeśli regulamin ma umocowanie w ustawie. Jeśli nie ma - jest to tylko lista uprzejmych (lub nie ;) ) próśb. Który jest nieustalony, niesprecyzowany i zasadniczo niedostępny dla Przecież w Polsce są całe stada kanibali - publicznie się przyznają, że jedzą czyjeś ciało i piją jego krew ;-> A poważniej: zauważ, że "kanibal" oznacza tylko kogoś zjadającego mięso z własnego gatunku. Ustal zatem, czy miałeś na myśli "upolował, zabił i zjadł" (co już będzie nagięciem prowadzącym do złamania analogii ;) ) czy też kogoś, kto znalazł zwłoki i chcąc uhonorować się posilił. Zwyczajem też jest, że co nie jest wyraźnie wzbronione - jest dozwolone. Podobnie jak i zwyczaj w społeczeństwie aspirującym do bycia praworządnym. Podejście odwrotne jednoznacznie kojarzy się z totalitaryzmem. Bardzo prosto - jak nie wiesz, to idź i spytaj właściciela wózka. Ja się nigdy nie pytałem... Więc tak na prawdę nie wiem ;-> Poza tym - przez lata korzystasz z nich tylko w jednym miejscu? ;) Czy za każdym razem pytasz, czy można sikać do pisuar? Czy wystarczyło Ale skąd mogę wiedzieć, czy właściciel sobie tego życzy? A jakby pojechał i wrócił w to samo miejsce? Staje się niedostępne. Przestań porównywać nieporównywalne i dopasowywać do tego samego przepisu. Whatever. A że przy okazji przemieścił się bliżej domu... ;) Czyli odprowadził ci do domu, a ty jeszcze awanturę robisz? A fuuuj ;-> Miałem na myśli oczywiście dom tego, co odjechał - pojechał odstawić pod komisariat bliski swojego miejsca zamieszkania. Chętny do darmowego skorzystania powinien oszacować, czy No, tu już mamy pewne użycie przemocy, więc przykład mało pasujący. [ciach] Więc zakłądaj, że jeśli wyjmujesz coś spod czyjegoś władztwa, a nie masz Cholera, ja nigdy nie dostałem zgody na korzystanie z wózków sklepowych... ale ze mnie straszny złodziej ;-> NAwet jeśli tam gdzi emieszkasz zwyczajowo jest tak, że każdy może wziąć Art. 29 i 30 KK. [ciach przegapiona reszta] ;> -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-19 09:59:01 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 18.02.2013 21:57, Mr. Misio pisze: A uważasz, że Polacy nie używają? :)
Znaczy "możesz" w sensie "masz fizyczną możliwość". A moje "możesz" ("nie możesz") w sensie prawnym. Ale NIE! Musisz wiedzieć, że sobie ŻYCZY abyś UZYWAŁ jego własność! dziecka mieszkałem w miejscowości, gdzie rowery były komunalne i nigdy Alr to twój problem, że nie znasz innych zwyczajów i innego prawa obowiązującego w miejscu gdzie się znalazłeś. A jak wiesz... nieznajomość prawa szkodzi... Bo mozna (przez roztargnienie) zapomniec o kluczykach. Co nie jest NIE! Nie tylko od zwyczaju. Jeśli zatrzymam samochod i zacznę udzielać komuś pomocy, zostawiając otwarty samochod z kluczykami, to nie ma tu nic ze zwyczajami. I wprawdzie pochodzenie z Ale to dopiero po procesie :) Najwyżej możesz cywilnie pozywać o ewentualne straty. Wiec jak "wygrasz" karny, to pozwę "cywilnie". Powiem tak, nawet jak "wygram" karny, to moge dodatkowo pozwac cywilnie.
Zwyczaj. Przeznaczenie. I tabliczka "darmowe wózki dla naszych klientów". Pamietasz co pisałekm o pisuarze? :) Nie, nie musisz. Nie zwalnia cię to z obowiązku przestrzegania Załózmy, że ma :) Inaczej nie byłoby regulaminu przy każdym parku. Ale to jedynie problem tych osób. Jak do Polski przyjedzie kanibal i To oszusci - jedza ciastko i piją wino. A opowiadają bzdury.
uprowadzenie zabił i zabójstwo... zjadł" ....ze szczególnym okrucieństwem ;) (co już będzie nagięciem prowadzącym do złamania analogii ;) ) zbeszczeszczenie zwłok ;) Bardzo prosto - jak nie wiesz, to idź i spytaj właściciela wózka. w okreslonym typie miejsc :) to tak jak prawko kategorii B - nie dotyczy tylko Twojego samochodu ale wszystkich danego typu :)
Jeśli masz dylematy i watpliwości - zapytaj!
Ale mogę podejść (z Justusem) i powiedzieć "panowie, my teraz naszą ławkę bierzemy" A że przy okazji przemieścił się bliżej domu... ;) No bo zderzak odpadł i znikneło pół baku paliwa :] Miałem na myśli oczywiście dom tego, co odjechał - pojechał odstawić pod ;) UWażam, że może to być łagodzące. Niemniej jednak "ach przepraszam, Ale co ma przemoc do celowości? Uważasz, że krzywdę można zrobić tylko celowo?
Art. 29. Nie popełnia przestępstwa, kto dopuszcza się czynu zabronionego w usprawiedliwionym błędnym przekonaniu, że zachodzi okoliczność wyłączająca bezprawność albo winę; jeżeli błąd sprawcy jest nieusprawiedliwiony, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. USPRAWIEDLIWIONYM błędnym przekonaniu. Sąd rozstrzygnie, czy to ze "pozyczyles" samochod z kluczykami jest usprawiedliwione, czy tylko błedne. A nawet jesli usprawiedliwione to sąd MOZE ale nie MUSI. Art. 30. Nie popełnia przestępstwa, kto dopuszcza się czynu zabronionego w usprawiedliwionej nieświadomości jego bezprawności; jeżeli błąd sprawcy jest nieusprawiedliwiony, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. i znów j.w. Innymi słowy. Samochód z kluczykami. Nie Twój. Wsiadasz, odjeżdżasz. Właściciel zgłasza kradzież. Policja Cię łapie. Doprowadza przed sąd. Z jednej strony zgłoszenie kradzieży i zeznania właściciela. Z drugiej strony Twoje zeznania. Zostajesz ukarany bądź nie. ;) |
|
Data: 2013-02-19 10:47:22 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Tue, 19 Feb 2013, Mr. Misio wrote:
Znaczy "możesz" w sensie "masz fizyczną możliwość". A moje "możesz" ("nie możesz") w sensie prawnym. W sprawie formalnej - w sensie prawnym "powinieneś" lub "nie powinieneś". I kara jest za niedochowanie powinności. A w przypadku zakazu niekiedy wręcz sam zakaz jest nieujawniony, zaś "w sensie prawnym" jest tylko kara za czyn karalny. To nie znaczy że "nie może" - jakby nie mógł, nie byłaby potrzebna kara! jeszcze muszę wiedzieć, że sobie tego nie życzy - powiedzmy że od Ototo. Wprost z konstytucji :) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 22:28:31 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Mon, 18 Feb 2013, Andrzej Lawa wrote:
W sumie wolałbym doprecyzowanie prawa i likwidację uznaniowości, ale zdaję No i to jest sedno omawianej sprawy. W szczególności jeśli sprawca przebywał w społeczności wspólnie Wraca punkt u góry - mniej więcej wygląda tak, że jak sąd będzie znał zwyczaj, to znaczy jest on znany :> Sprawa jest może i kontrowersyjna - bo o ile ktoś ma wątpliwości, może się po prostu upewnić u właściciela (lub innego legalnego dzierżyciela). [ciach] Coś, sam jestem przeciw narzucaniu warunki/obowiązku/ konieczności zamykania aby dobro nie wzięło i się nie ulotniło (zaznaczam, że to nie jest tożsame z niekorzystaniem). Ale fakt, że właściciel wyłazi bo ma na 12:00 być w urzędzie a tu samochodu nie ma i nie wiadomo gdzie jest tę zasadę DRASTCZNIE łamie. Szczęściem przepis nie konwertuje przedmiotu na nieoznaczony co do tożsamości ;) CHYBA, że w całym mieście obowiazuje pewien wzór Nie. To jest moja osobista wykładnia "zwyczaju" :D I czemu uważasz, że nie wystarczy ustawowo obowiązkowe Temu, że to odwracałoby do góry nogami zasadę "utraty władztwa", prowadząc do stanu w którym owa utrata mogłaby się by default odbywać wbrew woli właściciela, to na niego nakładając obowiązki. Streszczając - wersja "nie twoje *nie zabieraj*" wydaje mi się właściwe (to nie to samo, co "nie ruszaj"). Formalnie ujmując - można by default użyć, nie można by default zostać dzierżycielem. Patrz wyżej - pierwszym krokiem jest takie ustawienie (i akceptuję To sobie wsiądź. Ale tak, aby właściciel mógł w każdej chwili kazać ci się wynieść i natychmiast egzekwować "władanie". Aby go w najmniejszym stopniu nie utracił. Stary jestem - ma chodzić do parku w okularach do czytania? ;-> Mogą być dwuogniskowe. Nie mylić z cylindrycznymi. Zmiennoogniskowe są bajerem, ale IMVHO użyteczność taka sobie. (OK, to za paaaaaaaaaaaaaaaarę lat ;) Młodzieńcze ;) Ale w tym zakresie właśnie prawo honoruje zwyczaj. Zgadza się. Ale oni o tym wiedzą (że nie wiedzą). Zwyczajem też jest, że co nie jest wyraźnie wzbronione - jest dozwolone. Nie. To jest bardzo ścisły przepis. Art.31 Konstytucji. Ale art.64 tejże Konstytucji stanowi lex specialis, implikujący, że o ile ustawa nie stanowi inaczej (w tym w ten sposób, że strony zawarły umowę uregulowaną w ustawie), w razie sporu właściciela z niewłaścicielem to właściciel jest "w prawie". Bardzo prosto - jak nie wiesz, to idź i spytaj właściciela wózka. A po co pytać, skoro oświadczenie może być składane niewerbalnie ;) W tym leży IMO sedno zwyczaju - jest to dla wszystkich TAK OCZYWISTE, że nawet nie warto języka strzępić. No dobra, możemy wylistować kilkadziesiąt klas osób którzy nie zmieszczą się we "wszystkich", razem promil z populacji albo znacznie mniej. Niech będzie "prawie wszystkich". A jakby pojechał i wrócił w to samo miejsce? Nie. Bo w przypadku ławki właściciel mógł *potencjalnie* zażądać oddania ławki również w tym okresie, w którym się nie pokazał. "Władztwo" nie oznacza tylko momentów fizycznego jego wykonywania, ale potencjalną możliwość. Albo odstawił na policyjny parking strzeżony jako zabezpieczone mienie porzucone? Ba :D Ja się tylko domagam, żeby jednoznacznie udowodnić ZAMIAR. Cóż poradzić :D Chętny do darmowego skorzystania powinien oszacować, czy Uważam, tyle, że pozostawiono to uważaniu sądu. Nie mam pojęcia jaka jest "średnia uważania". No więc właśnie "wzięcie i wyniesienie" pozbawia władztwa. J.w., jestem przeciw nakładaniu dodatkowych obowiazków na właściciela. Przecież Ty chcesz działać tak jak ZUS - niech właściciel w zębach przyniesie dowód, że deklarację złożył, to obejrzymy :P Zresztą dodatkowo wymaga tego prawo. Ta "dodatkowość" rodzi *odrębną* odpowiedzialność. Jestem przeciw łączeniu jednego z drugim co już opisywałem. I to ma zastosowanie - książka leżąca sobie luzem w tramwaju IMO wersja słabo nadająca się do obrony. Ale ta sama książka opisana "Akcja Uwolnij Książkę" chyba A jaki jest ZWYCZAJ? Z kolei gdzieniegdzie istniał lub istnieje zwyczaj osobnych ławek dla Jakiś mały medal za oryginalność chyba chcesz dostać ;) A'propos: pamiętasz ten przypadek z "babskim barem" gdzie lokalna klika adwokatem nie wpuszczała mężczyzn lub domagała się od nich zakładania upokarzających peruk? Nie pamiętam :( A z wózka sklepowego czy parkowej łódki? Dlatego. Bo to własność jest chroniona wg Konstytucji, więc "przejęcie" praw (jakichkolwiek) musi z czegoś wynikać, i wola właściciela jest bardzo dobrym wyznacznikiem. Tu uwaga: uprzejmie proszę nie wywodzić z tego praw WTÓRNYCH, właściciel może zgodzić się żeby wejść (lub nie), zabrać (lub nie), ale nie implikuje to dalszych praw do żądania niepatrzenia, niefotografowania itede - bo te czynności nie wynikają z rozporządzania przedmiotem, ale własną osobą tudzież innym własnym sprzętem. Jest sobie fontanna z wodą pitną w parku. Korzystając z niej niewątpliwie pozbawiam jej właściciela części wody. IMO wystarczy. Swoją drogą, dobre, dzięki za przykład. Chciałem szpilę skarbówce wetknąć, ale się zorientowałem, że zapodałeś DOSKONAŁY przykład na RZADKI przypadek "freeware materialnego", kiedy to nie sposób podatku nałożyć na korzystającego :> IMO wydedukowanie, że taki wózek stoi sobie luzem przy budynku TO SIĘ SPYTAJ! Przecie tłumaczę, że to jest kryterium dla wszystkich wątpliwości :) "Zwyczaj" stanowi wyjątek dla przypadku, kiedy tych wątpliwości nie ma. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-19 13:12:27 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 18.02.2013 22:28, Gotfryd Smolik news pisze:
W sumie wolałbym doprecyzowanie prawa i likwidację uznaniowości, ale Tylko w omawianej sprawie likwidacja uznaniowości jest trywialna - jak w przypadku naruszenia miru. Włamał się? Nielegalnie. Nie włamał się? Cóż... [ciach] Przepisy są oficjalnie publikowane. A zwyczaje nie. Czyli jak sąd jest np. Masonem to i ja powinien znać masońskie obyczaje? ;-> Sprawa jest może i kontrowersyjna - bo o ile ktoś ma ....który jakby był w okolicy, to by nie było problemu. [ciach] Nadal to nie znaczy, że możesz wziąć pierwszy z brzegu Nie lubisz jasnych i prostych oznaczeń oraz zasady "co nie jest zabronione jest dozwolone"? ;) [ciach] CHYBA, że w całym mieście obowiazuje pewien wzór Ja mam, powiedzmy, inną, więc wszystko się sprowadzi do tego, kto ma adwokata, który lepiej przekona sąd ;) I czemu uważasz, że nie wystarczy ustawowo obowiązkowe Ale tu obowiązek JEST nałożony. Streszczając - wersja "nie twoje *nie zabieraj*" wydaje O ile mogę polemizować w przypadku mienia co do którego nie ma obowiązku zabezpieczenia (rower) to w przypadku samochodu obowiązek takowy już istnieje. Czy ja za dużo wymagam prosząc o trochę konsekwencji w prawie? ;) [ciach] Ale w tym zakresie właśnie prawo honoruje zwyczaj. A skąd wiesz? To że twoim obyczajem jest próbować zapoznać się z obyczajami "tubylców" nie oznacza, że to obyczaj uniwersalny. Patrz: USAmany ;-> Zwyczajem też jest, że co nie jest wyraźnie wzbronione - jest dozwolone. Moment mówimy o sporze cywilnym (bo tutaj zgadzam się, że cywilnie może się domagać naprawienia wymiernych szkód, nawet wynikłych z niewinnego błędu) czy o sprawie karnej ściganej zasadniczo z urzędu? Bardzo prosto - jak nie wiesz, to idź i spytaj właściciela wózka. Takiego też nie widziałem. Poza pozostawieniem ich luzem. W tym leży IMO sedno zwyczaju - jest to dla wszystkich TAK OCZYWISTE, OK, idziesz do sklepu, gdzie gdzieś małymi literkami było napisane, że za użycie wózka trzeba zapłacić np. 50zł. Nie zauważyłeś, sprzeczne z powszechnym obyczajem - złodziej? A jakby pojechał i wrócił w to samo miejsce? Dobra, będę teraz naciągał: niech samochód posiada łączność radiową z właścicielem i ten może przez nią spytać "gdzie jest mój samochód, który omyłkowo zostawiłem udostępniony?" i zażądać jego powrotu. Jak wtedy byś interpretował? (tak, wiem, mało realne... ale technicznie możliwe, więc poproszę o ustosunkowanie się do tego akademickiego zagadnienia ;) ) [ciach] Tylko że w przypadku błędnego oszacowania nie powinien być karany jak A po co istnieją art. 29 i 30 KK? No więc właśnie "wzięcie i wyniesienie" pozbawia władztwa. Ale ten obowiązek JUŻ JEST. [ciach] I to ma zastosowanie - książka leżąca sobie luzem w tramwaju Wiesz, już parę razy wyrzucając papier widziałem w pojemniku smuto leżące książki... Ale ta sama książka opisana "Akcja Uwolnij Książkę" chyba Zmienny. Z kolei gdzieniegdzie istniał lub istnieje zwyczaj osobnych ławek dla :D A'propos: pamiętasz ten przypadek z "babskim barem" gdzie lokalna Skarżący się facet przegrał w pierwszej instancji, a jak się szykował do apelacji... to zrobili mu nalot i "materiały pedofilskie" znaleźli. A z wózka sklepowego czy parkowej łódki? Przypuszczam, że przeważającą reakcją byłoby spojrzenie jak na wariata i szybkie oddalenie się ;) Przecie tłumaczę, że to jest kryterium dla wszystkich wątpliwości :) Tak czy inaczej jeśli coś zostawię niezamknięte, co normalnie powinno być zamknięte, i ktoś skorzysta bez straty dla mnie, to jeśli udostępnienie wyniknie z mojego gapiostwa nie będę awantury robił. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-19 14:28:54 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Sprawa jest może i kontrowersyjna - bo o ile ktoś ma Ale go nie ma w okolicy. wiec to TWOJ problem a nie JEGO. To ty sie masz upewnic, a jesli sie nie upewnisz i zrobisz zle, to.... TWOJ problem :) Nie jego. ;) Nie lubisz jasnych i prostych oznaczeń oraz zasady "co nie jest Ale jest jasne oznaczenie. Prywatna własność. Nie ruszaj, poki ci ktoś nie pozwoli. Blokady i zabezpieczenia nie byłyby konieczne. Są potrzebne, bo niektorzy uwazaja, ze moga sobie zabrac czyjs samochod, mimo, ze nie powinni. Blokada, zamek to tylko srodek zaradczy. Ale nie zmienia on w zaden sposob praw włąsności. Temu, że to odwracałoby do góry nogami zasadę "utraty No nie zrozumiałeś czy idziesz w zaparte? :) Gotfryd juz pisal - odpowiedzialnosc za jedno (wlasciciela) nie oznacza automatycznej kasacji kary za drugie (złodzieja). O ile mogę polemizować w przypadku mienia co do którego nie ma obowiązku Tak ;) Ale j.w. wykroczenie przez wlasciciela nie kasuje przywłąszczenia (zaboru mienia) przez złodzieja. Jedynie właściciel zostanie w jakis sposob ukarany za brak zabezpieczenia. A złodziej - za kradzież. Ale oni o tym wiedzą (że nie wiedzą). Ale czyj to problem, gdy dojdzie do czynu zabronionego? Tego co sie nie w "wywiedział". Jak nie ma wzwyczaju się "wywiadywać" to cóż, no risk, no fun, pojdzie siedzieć ;) Nauka kosztuje. Raz odsiedzi, moze sie nauczy ;) Zwyczajem też jest, że co nie jest wyraźnie wzbronione - jest dozwolone. Nie! Nie nazwałbym KK sporem cywilnym! OK, idziesz do sklepu, gdzie gdzieś małymi literkami było napisane, że Nie. Po prostu masz zapłacić 50 zł. To, że nie zauważyłeś - twój problem. To, że niezgodne z przyjętymi obyczajami nie zwalnia cię z płacenia. Oczywiście durny przykład, bo wózki w sklepach udostępniane są dla wygody klientów i sklep na tym zarabia (na sprzedaży pełnych wózków towarów). A pierwszy sklep, który wprowadzi takie opłaty zamknie się sam w pare tygodni. Nie. Nie mogę w danej chwili, kiedy chce, skorzystać z auta, znaczy zabór mienia nastąpił, znaczy kradzież. Jak mam radio w samochodzie to nie dzwonie do złodzieja, tylko na policję, podając namiar na samochod i żeby zatrzymali bo złodziej jest w środku. Wystarczajaco akademickie? :> A po co istnieją art. 29 i 30 KK? Nie po to, by wsiadać i odjeżdzać każdym niezabezpieczonym autem. J.w., jestem przeciw nakładaniu dodatkowych obowiazków na właściciela. ....i dalej z niego nie wynika, że niestosując się do tego obowiązku właściciel COKOLWIEK UDOSTĘPNIA. Albo czymś porzuconym. Myślę, że jak zobaczysz na wysypisku wraków smutno leżący samochód to będzie prawie analogia... IMO wydedukowanie, że taki wózek stoi sobie luzem przy budynku Nie ufasz ludziom :) Przecie tłumaczę, że to jest kryterium dla wszystkich wątpliwości :) Tylko dlatego, że nie zauważysz :) JAk zauważysz to już nie bądź taki 100% pewny swojej reakcji. W koncu jak "pozycze" twój niezabezpieczony samochod i wyjezdze Ci paliwa za kilka stówek, to nie bedziesz sie do mnie usmiechal "nic sie nie stalo, lubie tak czasem doplacic, zeby ktos sie pobujał moim wózkiem". A za tydzien dostaniesz fotke z fotoradaru. Oraz wezwanie na komende w sprawie wyjaśnień, dlaczego uczestniczyles w kradziezy paliwa na stacji (kamery zarejestrowały twój samochod oraz człowieka z postury podobnego do Ciebie) oraz napadu na bank (kamery zarejestrowały Twój samochód oraz człowieka zamaskowanego, ale postury podobnej niż twoja). A twój samochód stoi na podjeździe. Kradziezy nie zgłąszałeś ;) |
|
Data: 2013-02-19 15:14:45 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Tue, 19 Feb 2013, Andrzej Lawa wrote:
Tylko w omawianej sprawie likwidacja uznaniowości jest trywialna - jak Przecież ona jest taka sama. Różnica wynika tylko z faktu, że przedmiotu do którego przypisany jest ów mir nie da się miru "wynieść". Włamał się? Nielegalnie. Nie włamał się? Cóż... W 100% zgoda. Pod warunkiem, że *nie* powoduje to wyjęcia przedmiotu zainteresowania spod władztwa legalnego dzierżyciela. I tak właśnie to działa przy "mirze". Wraca punkt u góry - mniej więcej wygląda tak, że jak Przecież w zakresie tego o czym dyskusja od niestosowania się do masońskiego zwyczaju nie jesteś w stanie podpaść pod sąd - bo nie możesz zrobić z pełnym przekonaniem o "słuszności z tytułu zwyczaju" czegoś o czym NIE WIESZ. Jeszcze raz i powoli: musisz ZNAĆ zwyczaj, aby wiedzieć, że pozwala Ci on PRZEKRACZAĆ zakres czynności na które pozwala Ci "prawo literalne" wyrażone przepisami. się po prostu upewnić u właściciela (lub innego legalnego dzierżyciela). Jak go nie ma to również nie ma problemu - przecież nie przysługują Ci żadne roszczenia z tego tytułu. Coś, sam jestem przeciw narzucaniu warunki/obowiązku/ Nie lubię jak ktoś usiłuje to PRAWO (w polskich warunkach to nie jest "zasada prawna", to jest LITERALNY PRZEPIS co już zaznaczałem!) postawić nad zasadą (prawną) "Lex specialis derogat legi generali". A Ty próbujesz. "Prawo do własności" jest przepisem bardziej szczegółowym (zapisanym później w akcie ogólnym - konstytucji - ORAZ zapisanym w akcie szczególnym, czyli KC) od przepisu na "niezabronienie" i tyle. Jeśli te dwa prawa wchodzą w konflikt a nie można znaleźć innego, jeszcze bardziej szczegółowego przepisu który wskazuje inaczej, "wygrywa" prawo do wyłącznej ochrony własności. Poza literalnie wymienionymi ograniczeniami ustawowymi, to właściciel sam sobie swoje prawo ogranicza, poprzez zawarcie umowy, złożenie oświadczenia itede. Wolno mu :> Ale nie można tego domniemywać. Nie. Ototo :) Temu, że to odwracałoby do góry nogami zasadę "utraty W zupełnie innym celu. Zakładając iż biorący ma uprawnienia, nie ma naruszenia obowiązku. Było, chyba w innej dyskusji. Streszczając - wersja "nie twoje *nie zabieraj*" wydaje Zdecydowanie. Najwyraźniej sterujesz w stronę rozumowania "skoro jazdu po pijaku jest zabroniona, to w razie kolizji pijany jest sprawcą". Jasne że tak nie jest. To jest zupełnie odrębna sprawa. Zgadza się. To nie jest obyczaj, to jest zwyczaj :P Patrz: USAmany ;-> Dobrze prawisz. Wiesz o co najbardziej dbają? Aby międzynarodowa umowa o stacjonowaniu armii USA zawierała wyraźny zapis, że stacjonujący żołnierze podlegają pod prawo USA. Jak dane państwo się godzi, to znaczy godzi się (o ile lokalny przepis zawiera stosowną treść, tak jak nasz KC) *również* na amerykańskie "zwyczaje". Polski parlament równie dobrze może zamiast ratyfikowania takiej umowy przegłosować ustawę, że oprócz 'przyjętych zwyczajów' (by default polskich) obowiązują w .pl również nieprzyjęte dotąd zwyczaje pochodzące z Tobago, Dominikany oraz Filipin. Parlamentowi wolno, a co zabronisz? :> Zwyczajem też jest, że co nie jest wyraźnie wzbronione - jest dozwolone. O KAŻDEJ sprawie, która kończy się interwencją państwa. Regulacja "co nie jest zabronione..." działa w zakresie cywilnoprawnym tylko i wyłacznie dlatego, że ewentualny spór podlega rozstrzygnięciu sądowemu, czyli interwencji państwa, które już musi tej zasady przestrzegać. Ale w tym zakresie działa. I tylko w tym. Sąd (państwo) nie może więc wywodzić żadnego ograniczenia wolności ustanowionej konstytucją a nie ograniczonej ustawą z faktu "braku zakazu dla innych osób". Bardzo prosto - jak nie wiesz, to idź i spytaj właściciela wózka. No. I teraz Misio i ja mamy Ci wytłumaczyć na czym polega ZWYCZAJ traktowania tak pozostawionych wózków, jako pozwolenie na jeżdżenie *po terenie marketu*. Ja wiem, że wzorem zabierania czyjegoś samochodu zaraz zechcesz spróbować tym wózkiem zawieźć sobie zakupy do domu, kawałek, góra 4km, i będziesz miał pretensje, że przecież tak samo używasz jak inni klienci :P Widzisz problem? To jest właśnie ZWYCZAJ. Być może niespisany, ale w miarę jasny dla 99%++ populacji. No dobra, możemy wylistować kilkadziesiąt klas osób którzy nie Sprzeczne z powszechnym zwyczajem jest ustanawianie opłaty (jak najbardziej dozwolone) w sposób ukryty :> Właśnie dlatego, że zwyczaj jest inny. "Władztwo" nie oznacza tylko momentów fizycznego jego Zwyczajowe byłoby zapytanie właściciela przez to radio przed zabraniem. Z prostego powodu - przez czas czekania (z bliżej nieznanej odległości) traci możliwość rozporządzania. Ja rozumiem, że Ty masz wizję z innej planety, ale coś przeoczyłeś - dołożenie tego radia działa obosiecznie, bo dodatkowo ułatwia chętnemu na skorzystanie czy się czasem nie myli. Jak wtedy byś interpretował? (tak, wiem, mało realne... ale technicznie Jak wyżej. Wzięcie bez pytanie tylko po części upraszcza odzyskanie "władztwa", ale nadal to czyni, a jednocześnie znacznie wyraźniej stawia pytanie o brak pytania do właściciela :> [ciach] Po to, żeby sąd *mógł* odstąpić od wymierzenia kary jeśli *uzna* że działanie było *usprawiedliwione*. Może inaczej - grupowicze, kto z obecnych jest skłonny się zgodzić, że ZABRANIE z miejsca w którym znajduje się mienie ruchome jest USPRAWIEDLIWIONE zwyczajem? Normalnie (zwyczajowo) pojazdy, których właściciel nie życzy sobie Ale on dotyczy INNEGO KONTEKSTU. Nie ma nic do cywilnego prawa rozporządzania rzeczą. Albo czymś porzuconym. A widzisz, miejsce leżenia JEST jakimś wyznacznikiem "woli posiadacza". Nie pisz że tego nie rozumiesz. Tak, napisałem "posiadacza" :P Ponownie: czy prawo wymaga wyraźnego dopuszczenia czegoś, żeby Nie, to Ty sobie wymyśliłeś kolejny, NIE PRZYJĘTY zwyczaj, jako tezę do dyskusji. Nie ma takiego zwyczaju. Ale ktoś nie chce namawiać do nienawiści czy dyskryminacji - po prostu No co, tak skutecznie usiłujesz sprowadzić każdy przypadek do JEDNEGO kontekstu, że już tracę cierpliwość do Twojego powtarzania "ale on ma obowiązek". Jedno do drugiego nie ma NIC. Tak samo zakaz "tylko dla kolorowych" wynika z zakazu dyskryminacji, zapisanego w konstytucji, i nie ma NIC do "woli właściciela". To jest odrębna sprawa, i w razie wystąpienia właściciel będzie karany nie za to że udostępnił lub nie udostępnił, a za to, że wprowadził podział rasowy. A'propos: pamiętasz ten przypadek z "babskim barem" gdzie lokalna Taa... przypadkiem i niechcący. Ja wiem, że teoretycznie meteorem można oberwać, reszta grupowiczów też (acz jedyny stwierdzony w Europie przypadek trafienia w obiekt żywy to AFAIR krowa zabita w Hiszpani ładnych parę lat temu, chyba jeszcze w zeszłym tysiącleciu). No coż, objawy wyglądają na zwyczajne bezprawie. Widać rzeczywiście art.2 konstytucji jest fałszywy i DLATEGO jest potrzebny immunitet. Ale to OT dla dyskusji opartej na prawie :> Może to czyjaś kolekcja, skąd mam wiedzieć ;-> To jest całkiem dobra definicja działania zwyczaju ;) Przecie tłumaczę, że to jest kryterium dla wszystkich wątpliwości :) Z grubsza się zgodzę. Byleby złodziej roweru od którego na moment się odwróciłeś nie bronił się później "krótkotrwałym użyciem". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-19 15:35:17 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
Włamał się? Nielegalnie. Nie włamał się? Cóż... Nie :) Bo oprócz "nie włamał się" musi być "wyszedł, gdy go wyproszono". JAk się nie włamie, ale nie opuści na wezwanie to narusza mir. Jak go nie ma to również nie ma problemu - przecież nie przysługują Chyba to samo napisalem :)
Ale są też nie da się przekonać argumentami sprzecznymi z prawem. Piszę w sensie - sa kolejne instancje, i nawet jak jedna łyknie, to druga już niekoniecznie. No. I teraz Misio i ja mamy Ci wytłumaczyć na czym polega Nie da rady. Próbowałem przez analogię z pisuarem, ale nie utrwaliło się ;) Może inaczej - grupowicze, kto z obecnych jest skłonny się ja nie :) uwazam za zwyczajowo i prawnie nieusprawiedliwione.
:D |
|
Data: 2013-02-19 16:27:48 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 19.02.2013 15:14, Gotfryd Smolik news pisze:
Jeszcze raz i powoli: musisz ZNAĆ zwyczaj, aby wiedzieć, że pozwala Ci OK, to kuriozalnie na drugą stronę: na środku chodnika leży rozdeptana puszka po napoju czy wręcz rozbita butelka. Formalnie, ponieważ nie wiem czyje to jest i wiem, że nie jest moje, nie nie wolno mi tego samowolnie sprzątnąć i wyrzucić do kosza (pomijam wyższą konieczność bo np. ktoś może się skaleczyć). Chroni mnie tylko powszechny obyczaj (w sumie złe nieco słowo, ale rozumiesz o co mi chodzi ;) ) że obiekty w takim stanie i w takim miejscu są "porzucone z zamiarem wyzbycia". Do tego dążysz? OK, jeśli w ten sposób na to popatrzeć to zgoda. Ale będę się upierał, że tak w przypadku samochodu jak i rozdeptanej puszki może zadziałać ta sama obrona - kwestia przekonania sędziego do "bycia w błędzie" i złego zrozumienia przesłanki. Czy się uda czy nie - zależy, jaki adwokat ;) Dochodzimy do konsensusu? [ciach] Z grubsza się zgodzę. Spinam tanią linką ;) -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-19 21:37:39 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
Hacking... | |
Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> writes:
OK, to kuriozalnie na drugÄ stronÄ: na Ĺrodku chodnika leĹźy rozdeptana Przeciwnie, pozbycie siÄ wĹasnoĹci przez jej porzucenie jest opisane w prawie. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2013-02-19 21:57:17 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 19.02.2013 21:37, Krzysztof Halasa pisze:
Chroni mnie tylko powszechny obyczaj (w sumie złe nieco słowo, ale No i wracamy do mojego poprzedniego pytania: jak odróżnić? Porzucone? Zgubione? Udostępnione? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-19 22:05:43 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 19.02.2013 21:37, Krzysztof Halasa pisze: Ale konkretnie co? W parku stoi samotna ławka: a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? Na śmietniku leży lampa: a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? Na chodniku leży mała damska torebka: a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? Na parkingu w upalny dzień, przy burger-barze stoi stara otwarta skoda, radio gra, kluczyki w stacyjce, a więc Skoda: a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? W ciemnej uliczce stoi uszminkowana kobieta w czerwonych szpilkach, kabaretkach, w blond peruczce, z miniówą do pół dup... y ;) a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? |
|
Data: 2013-02-20 09:39:16 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 19.02.2013 22:05, Mr. Misio pisze:
Przeciwnie, pozbycie się własności przez jej porzucenie jest opisane Wszystko jedno. Jak pisałem - na poziomie "podstawowym" jeśli wezmę cokolwiek, co nie jest moją własnością, bez wyrażonej przez właściciela zgody - formalnie kradnę. Nawet jeśli jest to zdeptana puszka na chodniku. Zgadza się? W rzeczywistości nie zostanie to uznane za kradzież z uwagi na to, że łatwo mogę się wytłumaczyć posiadaniem uzasadnionego przekonania, że jest to mienie porzucone przez właściciela. Nawet jeśli w tym konkretnym przypadku jest to pamiątkowa rozdeptana puszka, którą właściciel umieścił tam celowo w porozumieniu z właścicielem chodnika i nie życzył sobie jej usuwania ;) Czyli wszystko sprowadza się do tego, czy uczciwie mogłem mieć przekonanie, że jest to mienie porzucone/udostępnione żeby nie mieć postawionych zarzutów. Nawet jeśli to była rozdeptana puszka. Mamy porozumienie? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-20 11:07:42 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 19.02.2013 22:05, Mr. Misio pisze: |
|
Data: 2013-02-20 11:13:20 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Wlasciwie za kazdym razem robie FUT pl.soc.prawo jak to robisz, ze dalej krosujesz?
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: W dniu 19.02.2013 22:05, Mr. Misio pisze: No wlasnie nie wszystko jedno ;) Jak pisałem - na poziomie "podstawowym" jeśli wezmę Zdefiniuj "cokolwiek" :) Nawet jeśli jest to zdeptana puszka na chodniku. Nie ;P
to czy łatwo to zależy :) Bo ostatecznie nie twoje przekonanie się będzie liczyć tylko przekonanie sądu. jest to mienie porzucone przez właściciela. to może być twoje błedne przekonanie, nie zakłądasz włąsnej pomyłki? Nawet jeśli w tym konkretnym Nie :) a) rozdeptana pyszka na srodku chodnika - najwieksze prawdopodobienstwo, ze to smiec b) portfel pełny kasy - albo ktoś zgubił (A nie porzucił, choć mógł porzucić ale tutaj znow - najwieksze prawdopodobienstwo - usciakjacy złodziej pozbywajacy sie hot stuff, albo bedziesz w ukrytej kamerze) itd. |
|
Data: 2013-02-20 11:13:57 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Mr. Misio napisał:
Wlasciwie za kazdym razem robie FUT pl.soc.prawo jak to robisz, ze dalej W parku stoi samotna ławka: a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? Na śmietniku leży lampa: a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? Na chodniku leży mała damska torebka: a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? Na parkingu w upalny dzień, przy burger-barze stoi stara otwarta skoda, radio gra, kluczyki w stacyjce, a więc Skoda: a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? W ciemnej uliczce stoi uszminkowana kobieta w czerwonych szpilkach, kabaretkach, w blond peruczce, z miniówą do pół dup... y a) porzucona? b) zgubiona? c) udostępniona? |
|
Data: 2013-02-20 11:54:01 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 20.02.2013 11:13, Mr. Misio pisze:
Wlasciwie za kazdym razem robie FUT pl.soc.prawo jak to robisz, ze dalej Chyba odpowiadałem komuś, kto puszczał i tu i tu. [ciach] Ale konkretnie co? Z punktu widzenia KK? Jak najbardziej wszystko jedno - jest "rzecz ruchoma" bez sprecyzowania, co to jest. Jak pisałem - na poziomie "podstawowym" jeśli wezmę Dowolna rzecz ruchoma. Nawet jeśli jest to zdeptana puszka na chodniku. Bo? W rzeczywistości nie zostanie to uznane za kradzież z uwagi na to, że Tak, o tym właśnie piszę. Ale w przypadku rozdeptanej puszki uważam, że łatwo. Nie uważasz? ;) jest to mienie porzucone przez właściciela. Wiesz, teoretycznie cała rzeczywistość może być iluzją ;-P Nawet jeśli w tym konkretnym Dlaczego? a) rozdeptana pyszka na srodku chodnika - najwieksze prawdopodobienstwo, Czytaj uważniej - w tym momencie zapominamy na chwilę o zwyczajach i zakładamy, że nic nie wiemy na ich temat. Znamy tylko przepisy. Jest puszka. Rozdeptana. Czyjaś. Nie wiemy nic na temat obyczaju - znamy wyłącznie obowiązujące prawo. Teraz warunki zadania jasne? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-20 13:23:13 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Ale konkretnie co? Wszystko jwednow sensie "możesz zgłosić kradzież swojej pogiętej puszki, którą położyłeś na chodniku" oraz "możesz się bronić, ze wziałęś i pojechałęś samochodem, który wydawał _CI_ się na porzucony / udostępniony do użytku" Reszta - są rozstrzygnie :) Jak pisałem - na poziomie "podstawowym" jeśli wezmę To zła definicja. W rzeczywistości nie zostanie to uznane za kradzież z uwagi na to, że Ale w przypadku zaboru mercedesa może być trudniej ;)
Taki matrix? :) Obserwuj koty ;) a) rozdeptana pyszka na srodku chodnika - najwieksze prawdopodobienstwo, Oczywiście ;) JEśli to nie twój chodnik to omijasz puszkę, bo jest czyjaś, na czyimś chodniku :) |
|
Data: 2013-02-20 22:14:47 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 20.02.2013 13:23, Mr. Misio pisze:
Z punktu widzenia KK? Jak najbardziej wszystko jedno - jest "rzecz I to na podstawie tego, co skarżący/oskarżony (w ocenie sądu) myślał (tj. jaka była jego intencja - wzięcie porzuconego czy kradzież) a nie na podstawie tego, co sąd by myślał o tym przedmiocie. Ale absolutnie się zgadzam, że człowiekowi wychowanemu w Polsce w ostatnich paru dekadach ciężko będzie uwierzyć jeśli będzie się tłumaczył, że autentycznie myślał, że samochód był celowo porzucony (o ile nie był to kompletnie rozwalony grat - chociaż ktoś tu przytaczał przykład idioty z bronią w ręku odpędzającego kogoś, kto tylko oglądał jego wrak wyglądający na porzucony ;) ). Jak pisałem - na poziomie "podstawowym" jeśli wezmę Dlaczego? Od początku mówiliśmy o "rzeczach ruchomych". W rzeczywistości nie zostanie to uznane za kradzież z uwagi na to, że Pewnie. Chyba że to był bardzo zdezelowany Mercedes i stał tam od dłuższego czasu ;) jest to mienie porzucone przez właściciela. Obserwuję sześć - połowa na kocu, a połowa leżąca na kocu ;) (ciekawe kto się kotów doliczy ;) ) [ciach] Czytaj uważniej - w tym momencie zapominamy na chwilę o zwyczajach i Albo ją biorę zakładając, że przeciętny sąd powinien mi uwierzyć, że byłem przekonany o jej porzuceniu jako śmieć ;) -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-20 23:45:43 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Zdefiniuj "cokolwiek" :) Dlatego, że rzacz ruchoma to zarówo batonik Mars jak i Limuzyna ;) Ale w przypadku zaboru mercedesa może być trudniej ;) JEśli będzie miał wartość pow 2000 to będzie inaczej, niż jakby był tańszy. ;) Oczywiście ;) JEśli to nie twój chodnik to omijasz puszkę, bo jest Ale to dalej tylko Twoje założenie :) A ty jesteś najmniej obiektywną osobą. Co nie jest zadnym zarzutem. Poprostu sami siebie zawsze inaczej oceniamy niz osoba postronna. JEszcze inaczej ocenia osoba (sędzia), który ciągle ocenia, przez pryzmat prawa. Inaczej ocenia sąsiad. Inaczej kochanka. Inaczej zdradzana żona. Inaczej dziecko ;) |
|
Data: 2013-02-17 17:25:21 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Hacking... | |
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:5120d6ce$1news.home.net.pl...
Czyli jeśli idę sobie przez park i usiądę na parkowej ławce, nie będącej moją własnością, i w ten sposób ją zajmę - to jestem złodziejem? Nie, ale jak ją zabierzesz ze sobą, to już tak. Bo właściciel udostępnił ją do siadania wszystkim, a nie tylko Tobie. Natomiast co to ma wspólnego z omawianym przez Was tematem, to już nie wiem. |
|
Data: 2013-02-17 18:18:20 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 17:25, Robert Tomasik pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał Ale jak ja na niej siedzę (OK, ja z kilkoma znajomymi) to już nikt inny nie usiądzie póki nie wstaniemy. Jesteśmy złodziejami? Natomiast co to ma Ktoś zostawił samochód udostępniony dla wszystkich. OK, przez gapiostwo, ale skąd wiesz, że nie celowo? Ktoś wsiadł i pojechał - i zostawił gdzie indziej dla następnego do użycia. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 19:43:15 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 17:25, Robert Tomasik pisze: Głuptakami raczej ;) |
|
Data: 2013-02-17 19:55:01 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 19:43, Mr. Misio pisze:
Nie, ale jak ją zabierzesz ze sobą, to już tak. Bo właściciel udostępnił Siadający na ławkach w parku to głuptaki? Masz może jakieś uzasadnienie swojej niecodziennej teorii? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 20:02:39 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 19:43, Mr. Misio pisze: W wiekszości nie :) Ale tacy co wysuwają hipotezy jakoby siadanie było kradzieżą - już tak :)
j.w. :) Zabawny jestes, wiesz :) Z linuksa czy z prawa piszesz? :) |
|
Data: 2013-02-17 20:05:34 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 20:02, Mr. Misio pisze:
Głuptakami raczej ;) Ale dochodzi do wyjęcia rzeczy ruchomej spod władztwa właściciela w takim samym zakresie jak tymczasowe skorzystanie z pozostawionego niezabezpieczonego pojazdu. Masz może jakieś uzasadnienie swojej niecodziennej teorii? A ty żałosny. Z linuksa czy z prawa piszesz? :) Z obu. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 20:09:54 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 20:02, Mr. Misio pisze: Nie dochodzi. takim samym zakresie jak tymczasowe skorzystanie z pozostawionego Nie w takim samym. Aaa czyli wszechstronny specjalista :)Z linuksa czy z prawa piszesz? :) Omnibus :) |
|
Data: 2013-02-17 20:13:03 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 20:09, Mr. Misio pisze:
W wiekszości nie :) Ale tacy co wysuwają hipotezy jakoby siadanie było W takim samym zakresie, jak skorzystanie z udostępnionego pojazdu. takim samym zakresie jak tymczasowe skorzystanie z pozostawionego Wykaż różnicę. Aaa czyli wszechstronny specjalista :)Z linuksa czy z prawa piszesz? :) Zazdrościsz? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 20:28:41 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Oczywiście. Jednak ciesze sie, ze sam nie jestem onibusem. Zycie mam prostsze.Omnibus :) |
|
Data: 2013-02-17 20:39:15 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 20:28, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Duma z własnej ignorancji i prostactwa... fascynujące. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 20:53:16 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 20:28, Mr. Misio pisze:Lepsze moim zdaniem niz duma z bycia bufonem :) |
|
Data: 2013-02-17 21:07:06 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 20:53, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Dlaczego zatem robisz jedno i drugie, omibusie w zakresie ignorancji i bufonady? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:15:05 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Dlaczego zatem robisz jedno i drugie, omibusie w zakresie ignorancji i Bo widzisz, ja to jetem ten prostak i głupek, a tacy sie wlasnie tak zachowują. Natomist inteligentni ludzie potrafią takich jak ja w sprytny sposób ośmieszyć nie uciekając się do epitetów :) |
|
Data: 2013-02-17 21:20:16 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:15, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Ale wiesz, Misiu, staram się używać języka, który będzie dla ciebie zrozumiały... -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:22:36 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 21:15, Mr. Misio pisze:Czyli jednak nie jestes inteligentny ani bystry... :( <szloch!> |
|
Data: 2013-02-17 21:29:37 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:22, Mr. Misio pisze:
Ale wiesz, Misiu, staram się używać języka, który będzie dla ciebieCzyli jednak nie jestes inteligentny ani bystry... :( Nie tobie to oceniać.... To tak jakby osioł Alberta Einsteina usiłował ocenić... -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:30:41 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 21:22, Mr. Misio pisze:Ocena inteligencji dyskutanta nie jest zabroniona :D |
|
Data: 2013-02-17 21:35:24 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:30, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Pewnie że nie. Tylko twoje będzie nierzetelna - zbyt głupi jesteś. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:39:37 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 21:30, Mr. Misio pisze:Widzisz, ja ci nie odbieram prawa do błednej oceny. |
|
Data: 2013-02-17 21:01:13 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
ALe nie smuÄ siÄ, mam dla Ciebier kejsa... zĹy czĹowiek, przestÄpca, zabieraĹ ludziom przedmioty (torebki kobietom) po czym je porzucaĹ, nic z nich nie kradnÄ
c...
"W niniejszej sprawie sprawca postÄpowaĹ z torebkami zabieranymi kobietom tak, jak wĹaĹciciel tego mienia. Fakt, Ĺźe te torebki oraz ich zawartoĹÄ nastÄpnie porzucaĹ, a nie zatrzymywaĹ dla siebie, nie zmienia istoty, to jest tego, iĹź dziaĹaĹ on âw celu przywĹaszczenia mieniaâ." http://www.zielona-gora.po.gov.pl/index.php?id=27&idk=9&idp=408 Fut prawo. |
|
Data: 2013-02-17 21:13:01 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:01, Mr. Misio pisze:
ALe nie smuć się, mam dla Ciebier kejsa... zły człowiek, przestępca, Tylko, drogi manipulancie, ów człowiek robił to GROŻĄC UŻYCIEM NOŻA. Nie zbierał porzuconych torebek tylko POPEŁNIAŁ ROZBÓJ grożąc użyciem przemocy w celu odebrania mienia. Może łaskawie zajmij się swoją wąską specjalizacją (co to jest? kopanie rowów?) bo skoro nie umiesz odróżnić wzięcia w chwilowe posiadanie rzeczy porzuconej od rozboju z bronią w ręku to o prawie się może lepiej nie wypowiadaj. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:16:56 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik Andrzej Lawa napisaĹ:
W dniu 17.02.2013 21:01, Mr. Misio pisze: Napad. Nie zbieraĹ porzuconych torebek tylko POPEĹNIAĹ ROZBĂJ groĹźÄ c uĹźyciem PRzeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem omnibusie: "W niniejszej sprawie sprawca postÄpowaĹ z torebkami zabieranymi kobietom tak, jak wĹaĹciciel tego mienia. Fakt, Ĺźe te torebki oraz ich zawartoĹÄ nastÄpnie porzucaĹ, a nie zatrzymywaĹ dla siebie, nie zmienia istoty, to jest tego, iĹź dziaĹaĹ on âw celu przywĹaszczenia mieniaâ." MoĹźe Ĺaskawie zajmij siÄ swojÄ wÄ skÄ specjalizacjÄ (co to jest? kopanie j.w. |
|
Data: 2013-02-17 21:19:58 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Dodam:
RozbĂłj - art. 280 Kodeksu karnego § 1. âKto kradnie, uĹźywajÄ c przemocy wobec osoby lub groĹźÄ c natychmiastowym jej uĹźyciem albo doprowadzajÄ c czĹowieka do stanu nieprzytomnoĹci lub bezbronnoĹci, podlega karze pozbawienia wolnoĹci od lat 2 do 12.â przeczytaj ze zrozumieniem drugie sĹowo, to zaraz po "Kto". W kontekscie zabieraĹ i porzucaĹ - dodatkowo sam napisaĹeĹ, rozbĂłj, czyli kradzieĹź (bonusowo z przemoca). |
|
Data: 2013-02-17 21:21:32 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:16, Mr. Misio pisze:
Tylko, drogi manipulancie, Ăłw czĹowiek robiĹ to GROĹťÄC UĹťYCIEM NOĹťA. Napady to moĹźe ty masz... A to byĹ rozbĂłj. Nie zbieraĹ porzuconych torebek tylko POPEĹNIAĹ ROZBĂJ groĹźÄ c uĹźyciem Bo odbieraĹ je siĹÄ . -- Ĺwiadomie psujÄ cy kodowanie i formatowanie wierszy sÄ jak srajÄ cy z lenistwa i gĹupoty na Ĺrodku pokoju. I jeszcze ci durnie tĹumaczÄ to nowoczesnoĹciÄ ... |
|
Data: 2013-02-17 21:25:04 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik Andrzej Lawa napisaĹ:
"W niniejszej sprawie sprawca postÄpowaĹ z torebkami zabieranymi A gdyby nie odbieraĹ siĹÄ to byĹaby kradzieĹź, nie rozbĂłj. Czyli gdy bez uzycia siĹy przygarniesz i porzucisz samochod... |
|
Data: 2013-02-17 21:28:21 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:25, Mr. Misio pisze:
UĹźytkownik Andrzej Lawa napisaĹ: ....to kompletnie zmieniasz kontekst. Nie moĹźesz "wypoĹźyczyÄ" z uĹźyciem przemocy. I skoro musisz uĹźyÄ przemocy, to nie jest to coĹ udostÄpnionego dobrowolnie. -- Ĺwiadomie psujÄ cy kodowanie i formatowanie wierszy sÄ jak srajÄ cy z lenistwa i gĹupoty na Ĺrodku pokoju. I jeszcze ci durnie tĹumaczÄ to nowoczesnoĹciÄ ... |
|
Data: 2013-02-17 21:29:00 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik Andrzej Lawa napisaĹ:
Nie moĹźesz "wypoĹźyczyÄ" z uĹźyciem przemocy. Ale mogÄ bez (kradzieĹź). |
|
Data: 2013-02-17 21:31:01 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:29, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Tylko bez musisz udowodnić zamiar. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:33:11 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 21:29, Mr. Misio pisze:Zamiar czego? Kradzieży? Jeszcze raz - jak pokazje precedens i czesc dotyczaca zabrania i porzucenia - dostało to kategorię rabunek, bo była to KRADZIEŻ z przemocą. Gdyby są uznał, że była przemoc ale nie było kradzieży to by to napisał inaczej :) |
|
Data: 2013-02-17 21:36:29 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:33, Mr. Misio pisze:
Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Primo: precedensy w Polsce nie działają. Secundo: odbierał z użyciem przemocy. Samo to wskazuje na nielegalny zamiar. Pokaż mi wyrok dla kogoś kto brał porzucone i przenosił gdzie indziej. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 21:40:41 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
W dniu 17.02.2013 21:33, Mr. Misio pisze: Co znaczy że ten precedens nie istnieje... Secundo: odbierał z użyciem przemocy. Samo to wskazuje na nielegalny Mógł z użyciem przemocy odbierać coś swojego. |
|
Data: 2013-02-17 21:47:28 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 21:40, Mr. Misio pisze:
Secundo: odbierał z użyciem przemocy. Samo to wskazuje na nielegalny To już trzeba wykazać. Poza tym generalnie nie wolno. Patrz: ochrona posiadania. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-18 10:30:21 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Sun, 17 Feb 2013, Mr. Misio wrote:
Użytkownik qwerty napisał: Tego nikt nie napisał. Wtykam się, bo dyskusja w tym miejscu wygląda jakby miała przyjąć wersję "może być tylko jeden winny", a to nieprawda. Winę można przypisać obu stronom, za RÓŻNE czyny, i wcale nie jest tak że jeden musi wynikać z drugiego - bo *jeśli* wynika, to sprawca tego "przyczynowego" może jeszcze oberwać przyczynieniem się do szkody spowodowanej przez drugi czyn (o ile szkoda była). I jak rozumiem właśnie o tym mowa na początku wątku. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-17 08:41:20 | |
Autor: qwerty | |
Hacking... | |
Użytkownik "Michoo" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:kfp2je$4oi$1@mx1.internetia.pl...
Dostęp do systemu informatycznego != kradzież i != włamanie. Ale nawet jeżeli złamał zabezpieczenia to nie ukradł bazy danych! |
|
Data: 2013-02-17 18:46:38 | |
Autor: John Kołalsky | |
Hacking... | |
Użytkownik "Michoo" <michoo_news@vp.pl>
Przecież sql injection w ogóle nie wynika z działań administratora tylko web developera |
|
Data: 2013-02-16 23:46:53 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 16.02.2013 22:31, Michoo pisze:
Chyba ździebko nadinterpretujesz - zakazane są programy oraz urządzenia Czyli jest to narzędzi diagnostyczne. Używanie do nielegalnego podsłuchiwana jest niezgodne z przeznaczeniem narzędzia. LOIC - używany przez "anonimowych" do DDoSów to narzędzie do testów Jak wyżej. John the ripper służy do odzyskiwania zagubionych haseł. Takoż. sqltest służy do testowania czy nie popełniono dość standardowych błędów Ditto. W każdym z tych przypadków _podstawowa_ funkcja programu służy też do Tak samo jak podstawowa funkcja siekiery może posłużyć do zabicia człowieka. Ale siekiera do rąbania drewna nie jest narzędziem specjalnie przystosowanym do zabijania ludzi. otwieranie zamków a nie włamywanie się - wytrychy są zakazane, chyba, że Nadal nadinterpretujesz. Przystosowane czyli specjalnie (celowo i z zamysłem) I posiadanie tych narzędzi nie jest nielegalne. Chyba że je specjalnie przystosujesz do tego konkretnego nielegalnego celu. także to, że żeby testować bezpieczeństwo własnego systemu przed atakami Ale nie specjalnie stworzone lub dostosowane do tych ataków. Bezdyskusyjnie nielegalne będą tylko te programy lub urządzenia, które mogą służyć wyłącznie do popełniania przestępstw lub jest to ich podstawowa funkcja. Czyli generalnie musiałbyś wykazać kryminalny CEL stworzenia/przerobienia programu/urządzenia. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-17 01:53:49 | |
Autor: Michoo | |
Hacking... | |
On 16.02.2013 23:46, Andrzej Lawa wrote:
W dniu 16.02.2013 22:31, Michoo pisze: Co poza _intencją_ w takim razie rozróżnia legalność od nielegalności? Bo urządzenie nie rozróżnia - działanie jest jedno, różni się tylko CEL działania.
Jakby podliczyć użytkowników to wandale pewnie przekraczają tych działających zgodnie z przeznaczeniem o kilka rzędów wielkości ;)
Ale tu mówimy o siekierze do zabijania ludzi, którą normalnie specjaliści używają do testów wytrzymałości hełmów. Ona została całkowicie opracowana na podstawie siekier używanych do tej pory do zabijania ludzi i musi się do tego świetnie nadawać, bo inaczej test będzie kiepski - to nie może być zwykła siekier do drewna tylko raczej taka wzorowana na produktach największych bandytów. Różnica jest tylko w co uderzasz a nie czym i jak - w hełmie masz arbuza a nie głowę.
Jesteś w stanie podać podstawę prawną? Bo jakiś czas temu chciałem kupić wytrychy - żeby zbadać na ile typowe zamki są bezpieczne, wcale nie w celu włamywania się gdziekolwiek. I okazało się, że zakupienie ich legalnie jest cokolwiek trudne.
Jeszcze raz, czym jest wg ciebie przystosowanie? foobar mój.host/aaa.php - test mojego softu foobar twój.host/aaa.php - uzyskanie nieuprawnionego dostępu
Dokładnie w tym celu są tworzone - przeprowadzają typowe ataki w kontrolowanych warunkach. Ok, czyli dostajemy zbiór pusty: - konie trojańskie są do monitoringu - "narzędzia hackerskie" - do pentestów a przynajmniej tak jest napisane w instrukcji ;) -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2013-02-17 02:13:22 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Michoo napisał:
On 16.02.2013 23:46, Andrzej Lawa wrote: To powiem tak - kolś ze słuchawką z TPSA, co diagnozuje połaczenia - legalne. Ten sam koleś po godzinach, podłuchujący erotyczną telelinię sąsiadki z jej kochankiem - nielegalne. Intencja zatem. Ok, czyli dostajemy zbiór pusty: Ja dobrze pamiętam, że SONY taki manewr zastosowało? Rootkit jakiś na płytach Audio? - "narzędzia hackerskie" - do pentestów harcerskie! ;) Finka do otwierania konserwy! ;) Albo Szwedka... nigdy nie wiem ;) |
|
Data: 2013-02-17 13:02:18 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Hacking... | |
W dniu 17.02.2013 01:53, Michoo pisze:
Czyli jest to narzędzi diagnostyczne. Używanie do nielegalnego A czego ty byś chciał? Żeby kupowanie siekiery było nielegalne bo ktoś może jej użyć do zabicia kogoś? Bo urządzenie nie rozróżnia - działanie jest jedno, różni się tylko CEL Patrz wyżej. LOIC - używany przez "anonimowych" do DDoSów to narzędzie do testów To tylko twoja konfabulacja. [ciach] Ale siekiera do rąbania drewna nie jest narzędziem specjalnie Analogia idiotyczna. Do testów wytrzymałościowych kasków używa się urządzeń kompletnie nienadających się do zabijania ludzi (no chyba że najpierw kogoś wepchniesz w miejsce testowania. [ciach] Nadal nadinterpretujesz. Podany przez ciebie przepis. wytrychy - żeby zbadać na ile typowe zamki są bezpieczne, wcale nie w Wytrychy służą wyłącznie do przełamywania zabezpieczeń. To jest ich przeznaczenie i cel. Natomiast narzędzia dentystyczne, którymi też można się posłużyć, można kupować bez problemu. [ciach] I posiadanie tych narzędzi nie jest nielegalne. Chyba że je specjalnie Specjalne przygotowanie. foobar mój.host/aaa.php - test mojego softu Czyli jest to narzędzie uniwersalne. Raz walisz siekierą w pieniek, raz w czyjąś głowę. Siekiera - legalna. Ale nie specjalnie stworzone lub dostosowane do tych ataków. Nie, są tworzone w celu przetestowania własnego systemu. Bezdyskusyjnie nielegalne będą tylko te programy lub urządzenia, któreOk, czyli dostajemy zbiór pusty: Nie, bo legalny monitoring realizuje się innym narzędziami. - "narzędzia hackerskie" - do pentestów A konkretnie? a przynajmniej tak jest napisane w instrukcji ;) Cóż, winę to trzeba udowodnić. Wolałbyś odwrotnie, jak za Stalina? -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-02-16 23:27:13 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik Michoo napisaĹ:
- szantaĹźowaĹ wĹaĹciciela (albo zapĹacicie, albo ...) Smiem podejrzewac ze tak. Dlaczego? Tylko poszlaki. Wykrycie luk w systemie i zgloszenie ich oraz oferta naprawy OK. Ale tutaj wyszlo "nie chcial pomocy, to upublicznilem to i owo". Podmiana strony gĹĂłwnej to juz jest (karalna) modyfikacja systemu teleinformatycznego. ZnalazĹÄm ciekawy dokument z ktĂłrego cytujÄ: Zgodnie z art. 268 § 1 kk kto, nie bÄdÄ c do tego uprawnionym, (âŚ) zmienia zapis istotnej informacji podlega karze wolnoĹci do lat dwĂłch, przy czym jeĹli dotyczy to zapisu na informatycznym noĹniku danych, sprawca podlega karze pozbawienia wolnoĹci do lat 3 (tak art. 268 § 2 kk). MoĹźna by wskazaÄ rĂłwnieĹź art. 269 § 1 kk, zgodnie z ktĂłrym zmiana danych informatycznych o szczegĂłlnym znaczeniu polega karze pozbawienia wolnoĹci do lat 8. http://www.pdblegal.pl/dokumenty/odpowiedzialnosc_prawna_hakerow_prawo_karne.pdf TakĹź etam w podsumowaniu co jest karalne 4. DostÄp do caĹoĹci lub czÄĹci systemu informatycznego bez uprawnienia 6. âKradzieĹź informacjiâ czyli uzyskanie dostÄpu do informacji bez uprawnienia 7. Uszkodzenie, usuwanie, niszczenie, zmiana zapisu istotnej informacji Czy website to "istotna informacja"? Mozna polemizowaÄ. JeĹli to gĹĂłwna czesc dzialajacej firmy, czyli kwintesencja pozyskiwania klientĂłw to taka podmiana to "sabotaĹź" jak i usuwanie istotnej informacji. KiedyĹ byĹo "w normie" wysĹanie zapytania w stylu "hejka, macie lukÄ.-- -- -- -- -- -- ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ a nie "podmienie ci strone, upublicznie baze danych klientĂłw, i zaoferuje przywrocenie backupy strony za drobna oplata" - upubliczniĹ dane osobowe (kolejna ustawa) To juz bedzie musial sad rozstrzygmnÄ Ä, czy zabezpieczenia byly niewlasciwe. Baza nie byla dostepna publicznie a zostala udostÄpniona po uzyskaniu przez hakera nieautoryzowanego dostÄpu. Ciekaw jestem opinii, bo haker sie tutaj wybiela ("gĹupi adminie, masz Nawet jeĹli to haker pozywa admina, za niedotrzymanie warunkĂłw umowy (cywilnie). A nie robi co zrobiĹ. ZachowaĹ siÄ jak dzieciak z tÄ publikacjÄ bazy (no i raczej popeĹniĹ uzywajac danych z bazy? :) Brawo - pierwsze co bym zrobil to zglosil adminowi, ze ma sprawe do prawnikow zglaszac, bo albo ma nieuczciwa konkurencje (karalne ) albo ktos mu sie wlamal (karalne). - skuteczniej odstraszy od hostingu ;) Bo dla mnie, to sytuacja jak z wĹamywaczem-szantarzystÄ , ktĂłry znalazĹ i to jest blad, bo jak pisalem - moze zgodnie z prawem pozwac, a tak - bedzie pozwanym. Nadal moralnie naganne(imo nawet bardziej) i nielegalne ale sytuacja Uwazasz, ze ogieĹ ogniem? :) Oko za oko? :) Myle siÄ? Dlatego rzucilem temat, dla roznych wersji i pomyslow do dyskusji :) |
|
Data: 2013-02-17 00:49:25 | |
Autor: Michoo | |
Hacking... | |
On 16.02.2013 23:27, Mr. Misio wrote:
UĹźytkownik Michoo napisaĹ: Tak, ale czy stanowi przestÄpstwo to jeszcze kilka innych okolicznoĹci siÄ liczy.
Znam ;) Od czasĂłw nowelizacji to wprowadzajÄ cej skoĹczyĹem zabawÄ w wyszukiwanie luk i powiadamianie administracji. A mam na koncie m.i. 2 banki ;) ale teraz to robiÄ c popeĹniaĹ bym czyn zabroniony i mimo, Ĺźe chyba bym siÄ gdyby co wybroniĹ (ochrona wiÄkszej wartoĹci) to i tak bym nie zaryzykowaĹ zgĹoszenia - nawet wygrany proces do przyjemnych by nie naleĹźaĹ. Czujesz siÄ bezpieczniej dziÄki temu?
Zgadza siÄ. Wg mnie to conajmniej szczeniactwo. Inna sprawa, ze publikacja fragmentu (anonimizowanego) bazy/wysĹanie masowego mailingu klientom/etc to czasami jedyny sposĂłb na zmuszenie leniwego admina do dziaĹania i ma na celu _ochronÄ_ klientĂłw. Nie wiem jak ty, ale ja tam wolÄ, Ĺźeby w razie fack-upu mĂłj nr karty kredytowej byĹ moĹźliwie krĂłtko dostÄpny w sieci.
Tylko do sprawy przeciw adminiowi raczej nie dojdzie - to przecieĹź "ofiara wĹamania". Baza nie byla dostepna publicznie a zostala udostÄpniona po My wcale danych kredytobiorcĂłw nie udostÄpniliĹmy, byĹy wprawdzie w magazynie pod miastem z napisem DANE KREDYTOWE, ale drzwi byĹy zamkniÄte na SKOBEL. Tylko najwyĹźszej klasy wĹamywacze mogli sobie z czymĹ takim poradziÄ.
Tak. I ktoĹ inteligentny by tak zrobiĹ. Tu trafiĹo na gĹupka.
OczywiĹcie. A jak inaczej to zrobiÄ? W dniu xxx administrator serwisu XXX zostaĹ poinformowany o krytycznej luce pozywajÄ cej na przeglÄ danie dowolnych danych klientĂłw. PoniewaĹź do dnia yyy nie zostaĹa ona naprawiona czujÄ siÄ w obowiÄ zku poinformowaÄ, Ĺźe do czasu naprawy paĹstwa dane sÄ dostÄpne dla wszystkich w sieci. Zalecam zmianÄ wszelkich haseĹ dostÄpowych i rozejrzenie siÄ za bardziej bezpiecznym hostingiem. tutaj trochÄ niekrytycznych danych z bazy weryfikujÄ cych Jest teĹź wersja wredniejsza - "administrator XXX zaoferowaĹ mi zakup paĹstwa danych - gdy zorientowaĹem siÄ Ĺźe sÄ one bez paĹstwa zgody zrezygnowaĹem, ale czujÄ siÄ w obowiÄ zku poinformowaÄ o braku uczciwoĹci..." ) :) Brawo - pierwsze co bym zrobil to zglosil I nie miaĹbyĹ nic przeciwko temu, Ĺźe on miaĹ w dupie to, ze twoje dane sÄ publicznie dostÄpne? Od dawna wiadomo, Ĺźe najlepiej zastrzeliÄ posĹaĹca ale bez przesady - albo twoje dane powinny byÄ chronione - czepiaj siÄ tego co je wystawiĹ w Ĺwiat - albo nie powinny - co siÄ czepiasz, Ĺźe ktoĹ wziÄ Ĺ co byĹo dostÄpne PamiÄtaj, ze jakiĹ "haxior" ktĂłry siÄ "wĹamie" i dostanie dane i bÄdzie o tym trÄ biÄ to maĹy problem - problem jest jak ktoĹ te dane uzyska po cichu i zrobi z nich uĹźytek - phishing, wyĹudzenie, oszustwo, etc.
Ja to wiem i ty to wiesz. WiÄkszoĹÄ "hackerĂłw" to niestety tylko script kiddies bez elementarnych podstaw bezpieczeĹstwa. WĹasnego rĂłwnieĹź - co dobrze obrazuje sprawa anonymous w stanach.
Czasami tak - "dla dobra ogĂłĹu". -- Pozdrawiam Michoo |
|
Data: 2013-02-17 01:51:19 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik Michoo napisaĹ:
Podmiana strony gĹĂłwnej to juz jest (karalna) modyfikacja systemu Oczywiscie. Ale zalozmy, ze nie jest to przestepstwo. A haker z adminem wspopracowali na jakims etapie. Taka "akcja" hakera nadaje sie wtedy chocby na pozew cywilny o odszkodowanie. Wygranym jest admin (bo haker jest pozwany, a w cywilnych nie ma domniemania niewinnosci tylko trzeba udowodnic, ze sie nie jest osĹem). ZnalazĹÄm ciekawy dokument z ktĂłrego cytujÄ: Nie. :) Bo ty piszesz z sensem w takim sensie, ze raczej nawet jakby prawo byĹo po staremu, to nie wywalilbys do netu bazy klientow firmy admina. Niestety wielu hakerow uwaza, ze jest to FUN. KiedyĹ byĹo "w normie" wysĹanie zapytania w stylu "hejka, macie lukÄ.-- -- -- -- -- -- ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Szczeniactwo to jest podlozyc pinezke na stolek. NAzywajmy dzialanie tego typu zgodnie z przesĹankami - Ĺwiadome Ĺamanie prawa i dziaĹanie na szkodÄ innego czĹowieka/firmy. Inna sprawa, ze publikacja fragmentu (anonimizowanego) bazy/wysĹanie A nie wystarczyĹoby zgĹoszenie do GIODO? Firma taka i taka nie zapewnia bezpieczenstwa? Bez robienia wiochy i narazania sie na konsekwencje prawne? Bo nikt ciÄ nie pozwie za donos do giodo. Za pozyskanie nieautoryzowane danych i ich wykorzystanie ze szkoda dla firmy - juz mozna zostac pozwanym. Nie wiem Ja zaĹoĹźyĹem, Ĺźe co wprowadzam do netu moze zostac upublicznione. Patrz co sie wydarzyĹo Sony i innym gigantom, a ile rzeczy (w bankach) zostaĹo wyciszone i nikt nie wie. Lepiej zaĹoĹźyÄ - Twoja karta jest upubliczniona wiec patrz co sie na niej dzieje i miej mÄ dre limity ;) Natomiast gdyby mo jakis koles AAAA, ktorego nie znam, napisal, ze moja karta taka a taka... to mialbym go na celowniku - bo on jej miec nie powinien. A skoro wie, ze costam gdzies wyciekĹo, to znaczy ze ma moja karte. To juz bedzie musial sad rozstrzygmnÄ Ä, czy zabezpieczenia byly W zwiazku z wĹamaniem nie. Ale np. GIODO moze sie przycepic, ze baza nie zgloszona... ;) Baza nie byla dostepna publicznie a zostala udostÄpniona po ByĹy wystarczajÄ co zabezpieczone, aby osoba postronna ich nie mogĹa obejrzeÄ bez podjÄcia odpowiednich dziaĹaĹ :) Nawet jeĹli to haker pozywa admina, za niedotrzymanie warunkĂłw umowy Albo dwĂłch :) ZachowaĹ siÄ jak dzieciak z tÄ publikacjÄ bazy (no i raczej popeĹniĹ NIE ROBIÄ! :) Nie przetwarzaÄ danych do ktĂłrych nie ma siÄ uprawnien bo... choÄby przykĹad z GIODO - jako admin zgĹaszam, Ĺźe zbior danych osobowych przetwarza osoba, ktĂłra nie zglosila tego. Nic nie wspominam, ze to moja baza. Dowody na to, ze haker przetwarzaĹ sÄ w mailach 800 klientĂłw. Giodo bierze hakera, i haker placi kare :) W trakcie okazuje sie, ze to tak na prawde nie jego tylko on ja wzial jakiejs firmie. GIODO pyta admina, admin potwierdza, tak to nasza baza, ale osoba hakera nieuprawniona, wiec byl wlam, zgloszenie do prokuratury. :) W dniu xxx administrator serwisu XXX zostaĹ poinformowany o krytycznej ;) Ja jestem za tym, zeby tak nie robiÄ. Dla swojego dobra. Jakos swoje dobro cenie bardziej, niz dobro setki klientĂłw marnego admina. :) Brawo - pierwsze co bym zrobil to zglosil Mialbym, to haker je upublicznia :) PamiÄtaj, ze jakiĹ "haxior" ktĂłry siÄ "wĹamie" i dostanie dane i bÄdzie Kto wie, czy haker nie zaczyl trabic o tym jak juz wykorzystal dane? W koncu mial do tego dostep jakis czas. Pomijajac, ze jego historyjka moze byc po prostu zmyslona. W sensie "jaki od dobry haker, znalazl dziure i chcial pomoc za grosze". Moze wcale nie chcial pomoc? Moze zostal nakryty i postanowiĹ, poki mogl odwrocic kota ogonem? A moĹźe zostaĹ wynajÄty by medialnie narobiÄ smrodu? :) Albo zostaĹ wylany z firmy ale zdazyl zostawic backdoora i tak sie odgrywa na pracodawcy. JEdno dla mnie jest pewne - nie wierze w dobre intencje kogos, kto robi takie rzeczy w taki sposob. i to jest blad, bo jak pisalem - moze zgodnie z prawem pozwac, a tak - Znaczy nie wiem co ze sprawa anonymous w stanach, daj linka :) Uwazasz, ze ogieĹ ogniem? :) Oko za oko? :) Jednak lepije nie robic "dla ogĂłĹu". To coĹ jak "odpowiedzialnosc zbiorowa". Niedawno pokazywali w TV, ze w 10 mieszkaniowej kamienicy odcieto media wszystkim, bo 2 najemcow zalegaĹo z oplatami. Gfybym byĹ na miejscu kogos z tych 8 pozostaĹych to zebraĹbym tych pozostaĹych do kupy, do prawnika, i albo "zerwanie umowy najmu" albo pozew zbiorowy za naruszenie warunkĂłw/umowy najmu. Rachunki opĹÄ cone - a mediow brak. |
|
Data: 2013-02-17 18:23:42 | |
Autor: W.P. | |
Hacking... | |
UĹźytkownik Mr. Misio napisaĹ:
UĹźytkownik Michoo napisaĹ:ZnajÄ c polskie realia... 1). zbankrutowaĹbyĹ na prawnikĂłw, 2). wygraĹbyĹ, za 2-3-5 lat, 2a). lub przegraĹ, w sÄ dzie "racja" jest duĹźo mniej warta od umiejÄtnoĹci prawnika... 3). dostaĹ "bonifikatÄ" za niedostarczone media... Ale przez ten czas byĹbyĹ na 99% BEZ nich... W.P. |
|
Data: 2013-02-17 19:44:38 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik W.P. napisaĹ:
Tnij cytacaty! ;) ZnajÄ c polskie realia... No niestety :) 1). zbankrutowaĹbyĹ na prawnikĂłw, Nie. WyprowadziĹbym siÄ. |
|
Data: 2013-02-17 21:37:21 | |
Autor: John KoĹalsky | |
Hacking... | |
UĹźytkownik "Mr. Misio" <mrmisiodegrizzly@gazeta.pl>
Ale jak jesteĹ podĹÄ czony do internetu to istnieje ryzyko, Ĺźe dane na twoim komputerze sÄ udostÄpnione, czyli nic nie rozwiÄ zuje Ĺźe Ty nie wysĹaĹeĹ tego. |
|
Data: 2013-02-17 21:41:54 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
UĹźytkownik John KoĹalsky napisaĹ:
To kolejna rzecz - rozszerzajaca - jestes podpiÄty - traktuj, Ĺźe wszystko udostÄpniasz :) |
|
Data: 2013-02-18 10:58:34 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Sun, 17 Feb 2013, Mr. Misio wrote:
Niedawno pokazywali w TV, ze w 10 mieszkaniowej kamienicy odcieto media wszystkim, bo 2 najemcow zalegało z oplatami. Powoli. Bo ja zebrałbym najpierw dokładniejsze dane. zebrałbym tych pozostałych do kupy, do prawnika, i albo "zerwanie umowy najmu" A to możliwe. Ale zacząć trzeba od ustalenia: - kto ma umowy na dostarczanie mediów - i *Z KIM* Wcale nie jest oczywiste, że został wynajęty "lokal z mediami". Całkiem sensowna wersja, to wynajęty lokal, w ktorym najemca zawarł sobie umowę z dostawcą. Z góry zapowiadam, że oczywiście kłóci się to z "odpowiedzialnością zbiorową", ale tylko sygnalizuję, że nie jest oczywiste określenie winnego. zbiorowy za naruszenie warunków/umowy najmu. Rachunki opłącone - a mediow No a skąd pewność, że umowa na media jest z wynajmującym? :D pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 11:11:22 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
On Sun, 17 Feb 2013, Mr. Misio wrote: Oczywiscie :) Ale w ten sposob dyskusja moze poleciec w kierunku jak z ławką i AL, coraz to nowe fakty wynikaja. Dyskusja ma sens, gdy ustalamy (na potrzeby dyskusji) ze mamy zebrane wszystkie fakty. Mniej lub wiecej - ale na tym sie opieramy :) zebrałbym tych pozostałych do kupy, do prawnika, i albo "zerwanie Brak. Ale j.w. trza cos ustalic, zeby dyskutować. Ustalenia A -> jakis model działania Ustalenia B -> inny model działania :) |
|
Data: 2013-02-18 16:11:57 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Mon, 18 Feb 2013, Mr. Misio wrote:
Oczywiscie :) Ale w ten sposob dyskusja moze poleciec w kierunku jak z ławką Prawda. Dyskusja ma sens, gdy ustalamy (na Wtedy mój udział w dyskusji wygląda tak: "mało danych". No a skąd pewność, że umowa na media jest z wynajmującym? :D No to wracamy do p. wyjścia - to nie ja domagam się, żeby dyskusja nie rozłaziła się na 387 wersji ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 17:01:46 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
No to wracamy do p. wyjścia - to nie ja domagam się, żeby dyskusja a mnie to ogolnie nie ławki interesują tylko hacking :) |
|
Data: 2013-02-18 22:29:45 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Hacking... | |
On Mon, 18 Feb 2013, Mr. Misio wrote:
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał: Zaraz, ale tu doszliśmy już do wody! Dyskusja mocno POPŁYNĘŁA... :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-02-18 22:47:04 | |
Autor: Mr. Misio | |
Hacking... | |
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
On Mon, 18 Feb 2013, Mr. Misio wrote: To niewątpliwie - porwał ją bystry nurt. Ale jak dołaczymy jeszcze prąd do wody to nas pokopie :D |
|