Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Hajka partyjna propagandzistka

Hajka partyjna propagandzistka

Data: 2014-05-22 19:11:19
Autor: Mark Woydak
Hajka partyjna propagandzistka


„Żołnierze GROM-u nie są cieciami, aby traktować ich jako chłopaczków organizujących przejażdżki po rzece”. Gen. Polko o wiślanej ustawce polityków PO.

Politycy Platformy Obywatelskiej, w tym Hanna Gronkiewicz-Waltz w ramach wzmożenia propagandowego przed wyborami do parlamentu Europejskiego urządzili sobie przejażdżkę motorówką po Wiśle. Jako asysta towarzyszyli im żołnierze elitarnego GROM-u.

Jakiś niesmak? Skądże znowu! Minister Tomasz Siemoniak tłumaczył na konferencji prasowej z Donaldem Tuskiem w Żaganiu, że „jest to normalne, bo GROM akurat prowadził ćwiczenia na Wiśle”. O wykorzystanie żołnierzy GROM przez PO do propagandowej asysty zapytaliśmy byłego dowódcę jednostki gen. Romana Polko.

wPolityce.pl: Uważa pan wyjaśnienia ministra Siemoniaka za racjonalne?

Gen. Roman Polko: Nie. Mówiąc bezpośrednio uważam je za idiotyczne. Minister Siemoniak powinien raczej popatrzeć na 25. Brygadę Kawalerii Powietrznej, która od trzech miesięcy nie ma dowódcy. Brygada, która jest elitą polskich sił zbrojnych. W tym czasie urządza sobie wycieczki po Wiśle zaklinając powódź, bo podobno ona miała być, ale chyba rząd nas przed nią uratował. Pogoda była nienajlepsza, wody było dużo, ale zapowiedzi klęski żywiołowej były dużo przesadzone. Ściąganie GROM-u po to, aby organizował pani prezydent przejażdżki po Wiśle jest czymś niespotykanym. Jest czymś, czego nie potrafię w żaden sposób objąć umysłem i zrozumieć, tym bardziej że jeśli chce sobie pływać motorówką po Wiśle, to ma tu policję rzeczną w Warszawie. Nie musi sięgać po żołnierzy GROM. To jest wykorzystanie energii wojska nie do tego, do czego powinna ona służyć.

Pamiętamy to. To jest takie zachowanie typowe dla bonzów PRL, takie „Bizancjum”, prawda?

Dokładnie tak. Nasi politycy lubią się ogrzewać w sławie jednostek specjalnych. Bardzo niepoważnie wyglądał ten spęd służb mundurowych, które w świetle jupiterów debatowały na temat „co zrobić z powodzią?”. Państwo, które ma dobrze zorganizowany system obrony i ratownictwa nie potrzebuje robić widowiskowego spędu generałów z premierem, aby mówić mu jak zwalczać kryzys, lecz po prostu uruchamia się mechanizm walki z kryzysem na niższych szczeblach, które lepiej sobie radzą niż te wyższe szczeble decyzyjne.

Żołnierze czynni GROM nie mogą powiedzieć co czują, gdy są wykorzystywani do ustawek fotograficznych z politykami. Ale pewnie pan, jako były dowódca tej jednostki doskonale czuje ich sytuację. Jak żołnierze to oceniają?

Powiedziałbym jak to żołnierze oceniają, ale nie nadawałoby się to do publikacji. Traktują to jako poniżanie ich. W wysyłaniu funkcjonariuszy BOR po pizzę idzie o kwestię godności, o szacunek dla munduru, do służby, do zadań, które się realizuje. Żołnierze GROM-u, funkcjonariusze BOR czy policjanci nie są cieciami, aby traktować ich jako chłopaczków organizujących przejażdżki po rzece, czy przynoszących jedzonko dla głodnych VIP-ów. Dużo u nas jest takich reliktów PRL, które przetrwały, a które w państwach zachodnich są nie do pomyślenia i zazwyczaj kończą się dymisją notabli, które sobie pozwalają traktować ludzi na służbie niezgodnie z ich przeznaczeniem.

Data: 2014-05-23 17:16:05
Autor: Mark'Woydak
Hajka partyjna propagandzistka
PiS-owski PODZSYWACZ!

MW

--
Użytkownik "Mark Woydak" <markwoydak@outlook.com> napisał w wiadomości news:llmhh7$n7t$7dont-email.me...


„Żołnierze GROM-u nie są cieciami, aby traktować ich jako chłopaczków organizujących przejażdżki po rzece”. Gen. Polko o wiślanej ustawce polityków PO.

Politycy Platformy Obywatelskiej, w tym Hanna Gronkiewicz-Waltz w ramach wzmożenia propagandowego przed wyborami do parlamentu Europejskiego urządzili sobie przejażdżkę motorówką po Wiśle. Jako asysta towarzyszyli im żołnierze elitarnego GROM-u.

Jakiś niesmak? Skądże znowu! Minister Tomasz Siemoniak tłumaczył na konferencji prasowej z Donaldem Tuskiem w Żaganiu, że „jest to normalne, bo GROM akurat prowadził ćwiczenia na Wiśle”. O wykorzystanie żołnierzy GROM przez PO do propagandowej asysty zapytaliśmy byłego dowódcę jednostki gen. Romana Polko.

wPolityce.pl: Uważa pan wyjaśnienia ministra Siemoniaka za racjonalne?

Gen. Roman Polko: Nie. Mówiąc bezpośrednio uważam je za idiotyczne. Minister Siemoniak powinien raczej popatrzeć na 25. Brygadę Kawalerii Powietrznej, która od trzech miesięcy nie ma dowódcy. Brygada, która jest elitą polskich sił zbrojnych. W tym czasie urządza sobie wycieczki po Wiśle zaklinając powódź, bo podobno ona miała być, ale chyba rząd nas przed nią uratował. Pogoda była nienajlepsza, wody było dużo, ale zapowiedzi klęski żywiołowej były dużo przesadzone. Ściąganie GROM-u po to, aby organizował pani prezydent przejażdżki po Wiśle jest czymś niespotykanym. Jest czymś, czego nie potrafię w żaden sposób objąć umysłem i zrozumieć, tym bardziej że jeśli chce sobie pływać motorówką po Wiśle, to ma tu policję rzeczną w Warszawie. Nie musi sięgać po żołnierzy GROM. To jest wykorzystanie energii wojska nie do tego, do czego powinna ona służyć.

Pamiętamy to. To jest takie zachowanie typowe dla bonzów PRL, takie „Bizancjum”, prawda?

Dokładnie tak. Nasi politycy lubią się ogrzewać w sławie jednostek specjalnych. Bardzo niepoważnie wyglądał ten spęd służb mundurowych, które w świetle jupiterów debatowały na temat „co zrobić z powodzią?”. Państwo, które ma dobrze zorganizowany system obrony i ratownictwa nie potrzebuje robić widowiskowego spędu generałów z premierem, aby mówić mu jak zwalczać kryzys, lecz po prostu uruchamia się mechanizm walki z kryzysem na niższych szczeblach, które lepiej sobie radzą niż te wyższe szczeble decyzyjne.

Żołnierze czynni GROM nie mogą powiedzieć co czują, gdy są wykorzystywani do ustawek fotograficznych z politykami. Ale pewnie pan, jako były dowódca tej jednostki doskonale czuje ich sytuację. Jak żołnierze to oceniają?

Powiedziałbym jak to żołnierze oceniają, ale nie nadawałoby się to do publikacji. Traktują to jako poniżanie ich. W wysyłaniu funkcjonariuszy BOR po pizzę idzie o kwestię godności, o szacunek dla munduru, do służby, do zadań, które się realizuje. Żołnierze GROM-u, funkcjonariusze BOR czy policjanci nie są cieciami, aby traktować ich jako chłopaczków organizujących przejażdżki po rzece, czy przynoszących jedzonko dla głodnych VIP-ów. Dużo u nas jest takich reliktów PRL, które przetrwały, a które w państwach zachodnich są nie do pomyślenia i zazwyczaj kończą się dymisją notabli, które sobie pozwalają traktować ludzi na służbie niezgodnie z ich przeznaczeniem.



Data: 2014-05-24 03:53:27
Autor: stevep
Hajka partyjna propagandzistka
W dniu .05.2014 o 02:11 Mark Woydak <markwoydak@outlook.com> pisze:



„Żołnierze GROM-u nie są cieciami, aby traktować ich jako chłopaczków  organizujących przejażdżki po rzece”. Gen. Polko o wiślanej ustawce  polityków PO.

Politycy Platformy Obywatelskiej, w tym Hanna Gronkiewicz-Waltz w ramach  wzmożenia propagandowego przed wyborami do parlamentu Europejskiego  urządzili sobie przejażdżkę motorówką po Wiśle. Jako asysta towarzyszyli  im żołnierze elitarnego GROM-u.

Jakiś niesmak? Skądże znowu! Minister Tomasz Siemoniak tłumaczył na  konferencji prasowej z Donaldem Tuskiem w Żaganiu, że „jest to normalne,  bo GROM akurat prowadził ćwiczenia na Wiśle”. O wykorzystanie żołnierzy  GROM przez PO do propagandowej asysty zapytaliśmy byłego dowódcę  jednostki gen. Romana Polko.

wPolityce.pl: Uważa pan wyjaśnienia ministra Siemoniaka za racjonalne?

Gen. Roman Polko: Nie. Mówiąc bezpośrednio uważam je za idiotyczne.  Minister Siemoniak powinien raczej popatrzeć na 25. Brygadę Kawalerii  Powietrznej, która od trzech miesięcy nie ma dowódcy. Brygada, która  jest elitą polskich sił zbrojnych. W tym czasie urządza sobie wycieczki  po Wiśle zaklinając powódź, bo podobno ona miała być, ale chyba rząd nas  przed nią uratował. Pogoda była nienajlepsza, wody było dużo, ale  zapowiedzi klęski żywiołowej były dużo przesadzone. Ściąganie GROM-u po  to, aby organizował pani prezydent przejażdżki po Wiśle jest czymś  niespotykanym. Jest czymś, czego nie potrafię w żaden sposób objąć  umysłem i zrozumieć, tym bardziej że jeśli chce sobie pływać motorówką  po Wiśle, to ma tu policję rzeczną w Warszawie. Nie musi sięgać po  żołnierzy GROM. To jest wykorzystanie energii wojska nie do tego, do  czego powinna ona służyć.

Pamiętamy to. To jest takie zachowanie typowe dla bonzów PRL, takie  „Bizancjum”, prawda?

Dokładnie tak. Nasi politycy lubią się ogrzewać w sławie jednostek  specjalnych. Bardzo niepoważnie wyglądał ten spęd służb mundurowych,  które w świetle jupiterów debatowały na temat „co zrobić z powodzią?”.  Państwo, które ma dobrze zorganizowany system obrony i ratownictwa nie  potrzebuje robić widowiskowego spędu generałów z premierem, aby mówić mu  jak zwalczać kryzys, lecz po prostu uruchamia się mechanizm walki z  kryzysem na niższych szczeblach, które lepiej sobie radzą niż te wyższe  szczeble decyzyjne.

Żołnierze czynni GROM nie mogą powiedzieć co czują, gdy są  wykorzystywani do ustawek fotograficznych z politykami. Ale pewnie pan,  jako były dowódca tej jednostki doskonale czuje ich sytuację. Jak  żołnierze to oceniają?

Powiedziałbym jak to żołnierze oceniają, ale nie nadawałoby się to do  publikacji. Traktują to jako poniżanie ich. W wysyłaniu funkcjonariuszy  BOR po pizzę idzie o kwestię godności, o szacunek dla munduru, do  służby, do zadań, które się realizuje. Żołnierze GROM-u, funkcjonariusze  BOR czy policjanci nie są cieciami, aby traktować ich jako chłopaczków  organizujących przejażdżki po rzece, czy przynoszących jedzonko dla  głodnych VIP-ów. Dużo u nas jest takich reliktów PRL, które przetrwały,  a które w państwach zachodnich są nie do pomyślenia i zazwyczaj kończą  się dymisją notabli, które sobie pozwalają traktować ludzi na służbie  niezgodnie z ich przeznaczeniem.


Do budy podszywający się kundlu.

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Hajka partyjna propagandzistka

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona