Szukam opinii na temat tarczówek M445. Głównie chodzi mi o solidność
i bezobsługowość, czyli np. czy często trzeba je regulować, czy
można postawić rower do góry kołami bez jakichś akcji z zapowietrzaniem
i tak dalej.

Trochę nie jestem na bieżąco, bo długo się od tego zakupu
powstrzymywałem, potem myślałem o Avid BB, a potem odkładałem na
szosówkę. Ale czasy się zmieniają, człowiek się starzeje i pisk V'ek
może doprowadzić do szału (a walka przed linią zatrzymania do zawału
lub innej przyczyny szybkiej śmierci :)).

Rower typowo nizinno-wyĹźynno-turystyczny. W gĂłry go pewnie nigdy nie
wezmę, ścigał się nie będę i tak dalej. Do siły hamowania dopłacać nie
chcę, ale do przyjazności i wygody mogę (choć też bez przesady). Poza
tym przy okazji czeka mnie wymiana kół, więc to w nie wolałbym wpakować
kasę (z racji bycia stosunkoo ciężkim :)).

pozdrawiam,
Kosu

W dniu 2013-04-09 01:19, Kosu pisze:

pisk V'ek
może doprowadzić do szału (a walka przed linią zatrzymania do zawału
lub innej przyczyny szybkiej śmierci :)).

Proponuję wymianę klocków i/lub regulację hamulców.

Rower typowo nizinno-wyżynno-turystyczny. W góry go pewnie nigdy nie
wezmę, ścigał się nie będę i tak dalej. Do siły hamowania dopłacać nie
chcę, ale do przyjazności i wygody mogę (choć też bez przesady).

Nie rozumiem po co ci zatem tarczówki.

Ale jak już koniecznie upierasz - to kup niewiele droższe, chwalone Deore.


--
bans

On 2013-04-09, bans <goc@o2.pl> wrote:

Proponuję wymianę klocków i/lub regulację hamulców.

Są wyregulowane, klocki nowe i dobre. Za to koła mam trochę
pogięte i cierpliwości mi żal na ciągłe centrowanie. Kiedyś w końcu
zbiorę się do wymiany na mocniejsze, więc przy okazji można wymienić
V'ki na coś XX wiecznego :).

Nie rozumiem po co ci zatem tarczĂłwki.

Powodów jest sporo: wygoda, cisza (powiedzmy), mniej bujania się
z biciem kół i tak dalej. Poza tym łatwej wymienić ramę, łatwiej
kupić amortyzator. No i generalnie cieszy mnie fakt, że hydrauliczne
tarcze stają się standardem w rowerach MTB (wreszcie). No wiem
czemu chcę kupić? Bo mogę :).

pozdrawiam,
Kosu

Użytkownik "Kosu" <Kosu@nospam.com> napisał w wiadomości news:slrnkme5le.323.Kosunotb-dante.notb-home...

Powodów jest sporo: wygoda, cisza (powiedzmy), mniej bujania się
z biciem kół i tak dalej. Poza tym łatwej wymienić ramę, łatwiej
kupić amortyzator. No i generalnie cieszy mnie fakt, że hydrauliczne
tarcze stają się standardem w rowerach MTB (wreszcie). No wiem
czemu chcę kupić? Bo mogę :).

Wreszcie? :))))

Podstawowe hample Shimano są ok, ale bywają niezbyt mocne. Serwis i niezawodność nie powinny być problemem podobnie jak i mineralny płyn hamulcowy, który kiedyś był drogi jak cholera.


--
pozdrawiam kamil
http://Endurorider.pl
10/04/2013 Beskidy kwietniowe....

On 2013-04-12, kamil/Endurorider.pl <flySteX@gaOzeFta.lp> wrote:

Wreszcie? :))))

"Wreszcie" w sensie - to miło, że firmy rowerowe postanowiły przestawić
się na technologię obecną w samochodach od prawie stu lat (a od jakichś
50 już w pełni opanowaną i pewną). Jak zwykle wybaczam im, że otaczają
to taką marketingową papką "nowoczesności technologicznej" - przeżyłem
bullshit o carbonowych ramach, przeżyję i hamulce na futurystyczny
olej mineralny :).

Podstawowe hample Shimano są ok, ale bywają niezbyt mocne. Serwis i niezawodność nie powinny być problemem podobnie jak i mineralny płyn hamulcowy, który kiedyś był drogi jak cholera.

Nadal jest drogi. I nadal jest ogólnie fatalnym pomysłem :).

Życie byłoby zbyt proste, gdyby Shimano postawiło na DOTa jak reszta
cywilizowanego świata, ale cóż poradzić. Gdzieś musi być ta potrzeba
innowacyjności upchnięta :). Przy moich dystansach pewnie nie będzie to
tak duży koszt, a Avid wyszedłby sporo drożej na starcie.

pozdrawiam,
Kosu

Użytkownik "Kosu" <Kosu@nospam.com> napisał w wiadomości news:slrnkmgudl.372.Kosunotb-dante.notb-home...

On 2013-04-12, kamil/Endurorider.pl <flySteX@gaOzeFta.lp> wrote:

Wreszcie? :))))

"Wreszcie" w sensie - to miło, że firmy rowerowe postanowiły przestawić
się na technologię obecną w samochodach od prawie stu lat (a od jakichś
50 już w pełni opanowaną i pewną). Jak zwykle wybaczam im, że otaczają
to taką marketingową papką "nowoczesności technologicznej" - przeżyłem
bullshit o carbonowych ramach, przeżyję i hamulce na futurystyczny
olej mineralny :).

Jesteś lekko nie na czasie bo tarczówki są obecne dobrze od ponad dekady, ale dopiero nie dawno stały się na tyle tanie, że praktycznie każdy może wybrać coś dla siebie.

Podstawowe hample Shimano są ok, ale bywają niezbyt mocne. Serwis i niezawodność
nie powinny być problemem podobnie jak i mineralny płyn hamulcowy, który kiedyś
był drogi jak cholera.

Nadal jest drogi. I nadal jest ogólnie fatalnym pomysłem :).

Płyn mineralny starze się dużo WOLNIEJ niż DOT 4/5.1 więc jego stosowanie ma sens ponieważ dramatycznie wydłuża czas pomiędzy wymianami oleum na nowe. W tej chwili jego cena jest w pełni akceptowalna a jak nie chcesz oryginału Shimano to masz jeszcze Finish Line. Przy tak małej ilości jaka jest potrzebna to naprawdę nie jest duży koszt.

Życie byłoby zbyt proste, gdyby Shimano postawiło na DOTa jak reszta
cywilizowanego świata, ale cóż poradzić. Gdzieś musi być ta potrzeba
innowacyjności upchnięta :). Przy moich dystansach pewnie nie będzie to
tak duży koszt, a Avid wyszedłby sporo drożej na starcie.

Jak wyĹźej.


--
pozdrawiam kamil
http://Endurorider.pl
14/04/2013 W końcu wiosna!

On 2013-04-14, kamil/Endurorider.pl <flySteX@gaOzeFta.lp> wrote:

Jesteś lekko nie na czasie bo tarczówki są obecne dobrze od ponad dekady, ale dopiero nie dawno stały się na tyle tanie, że praktycznie każdy może wybrać coś dla siebie.

No i przecież napisałem gdzieś, że tarczówki są obecne mniej więcej
tak długo, jak interesuję się osprzętem. Co nie zmienia faktu, że
taka "mobilna" hydraulika dotarła do rowerów lata po innych
zastosowaniach.

A przez "standard" rozumiem to, że hamulce tarczowe wypierają V'ki,
co widać np. po drastycznie kurczącej się ofercie widelców z pivotami.
I to jest akurat zjawisko ostatnich lat.

Płyn mineralny starze się dużo WOLNIEJ niż DOT 4/5.1 więc jego stosowanie ma sens ponieważ dramatycznie wydłuża czas pomiędzy wymianami oleum na nowe. W tej

Nie wydaje mi się, żeby częstość wymiany płynu była najważniejszym
parametrem hamulca, ale nie bardzo mi się chce drążyć temat, bo
właściwości oleju mineralnego i DOT są dobrze znane. Nie drążąc tematu:
po prostu wolałbym DOT (z jakichś ukrytych, niecnych przyczyn :)).

pozdrawiam,
Kosu

Użytkownik "Kosu" <Kosu@nospam.com> napisał w wiadomości news:slrnkmlvq0.4n0.Kosunotb-dante.notb-home...

On 2013-04-14, kamil/Endurorider.pl <flySteX@gaOzeFta.lp> wrote:

Jesteś lekko nie na czasie bo tarczówki są obecne dobrze od ponad dekady, ale
dopiero nie dawno stały się na tyle tanie, że praktycznie każdy może wybrać coś
dla siebie.

No i przecież napisałem gdzieś, że tarczówki są obecne mniej więcej
tak długo, jak interesuję się osprzętem. Co nie zmienia faktu, że
taka "mobilna" hydraulika dotarła do rowerów lata po innych
zastosowaniach.

Tarcze wkroczyły wtedy kiedy rowery górskie zaczęły osiągać prędkości i wysokości lotów żywcem wzięte z moto crossu.

A przez "standard" rozumiem to, że hamulce tarczowe wypierają V'ki,
co widać np. po drastycznie kurczącej się ofercie widelców z pivotami.
I to jest akurat zjawisko ostatnich lat.

Dużo tańsze tarcze doszły do głosu i dlatego V-ki odchodzą w niepamięć co nie zmienia faktu, że to były dobre hamulce.

Płyn mineralny starze się dużo WOLNIEJ niż DOT 4/5.1 więc jego stosowanie ma
sens ponieważ dramatycznie wydłuża czas pomiędzy wymianami oleum na nowe. W tej

Nie wydaje mi się, żeby częstość wymiany płynu była najważniejszym
parametrem hamulca, ale nie bardzo mi się chce drążyć temat, bo
właściwości oleju mineralnego i DOT są dobrze znane. Nie drążąc tematu:
po prostu wolałbym DOT (z jakichś ukrytych, niecnych przyczyn :)).

Czytając obecne mądrości na temat hydrauliki oraz ignorując pytania "a jak odpowietrzyć zacisk" uważam, że sprawy związane z okresową obsługą hamulców są dla znakomitej większości ludzi bezwzględnie najważniejsze. Nie zmieniany płyn hamulcowy wpływa na jakość pracy układu w związku z czym rozumiem Shimano, że chcą wydłużyć okresy pomiędzy serwisami.

Mam hamulce na mineralu i na docie. Za tym drugim przemawia to, że można go kupić dosłownie wszędzie a za tym pierwszym, że wolno się starzeje. Gdybym w tej chwili miał zmieniać hample to kierowałbym sie tylko i wyłącznie siłą spowalniania a typ płynu byłby na ostatnim miejscu moich zainteresowań.

--
pozdrawiam kamil
http://Endurorider.pl
14/04/2013 W końcu wiosna!

W dniu 2013-04-11 21:58, Kosu pisze:

Są wyregulowane, klocki nowe i dobre. Za to koła mam trochę
pogięte i cierpliwości mi żal na ciągłe centrowanie. Kiedyś w końcu
zbiorę się do wymiany na mocniejsze, więc przy okazji można wymienić
V'ki na coś XX wiecznego :).

No cóż, jakoś po paru tysiącach km w górach nigdy nie zcentrowałem koła.
Ale ja to dziwny jestem, podobnie mam z łańcuchami - jak słyszę, że ktoś zmienia łańcuch co 600km bo "się rozciągnął" to pusty śmiech mnie ogrania. Chyba po prostu nie dotyczą mnie te internetowe legendy ;)

Powodów jest sporo: wygoda,

Nie zauważyłem. V-ki mają swoje wady, ale tarcze też. Dla mnie pod tym względem jest równowaga.

cisza (powiedzmy),

He, no własnie, powiedzmy. Nigdy mi v-ki nie hałasiowały tak, jak tarcze. Wycie, piski, dzwonienie...

mniej bujania się
z biciem kół i tak dalej.

Jak wyżej - nigdy z tym w v-kach nie miałem problemu. Za to - jak pisałem wyżej - tarcze potrafią doprowadzić do szału, ocierając się o klocki - po każdym założeniu koła jest inaczej :/

Poza tym łatwej wymienić ramę, łatwiej
kupić amortyzator.

To fakt.

No i generalnie cieszy mnie fakt, że hydrauliczne
tarcze stają się standardem w rowerach MTB (wreszcie).

Hehe, "stają się"? Dawno są standardem.

No wiem
czemu chcę kupić? Bo mogę :).

Ty, ale nie bardzo "możesz" bo szukasz z dolnej półki. Jak już musisz, to zainwestuj choć w SLX (no, może i nowe Deore, jak pisałem, ale dobre opinie o nich znam tylko od innych, sam nie miałem)


--
bans

On 2013-04-12, bans <goc@o2.pl> wrote:

No cóż, jakoś po paru tysiącach km w górach nigdy nie zcentrowałem koła.

Uwaga językowa: "zcentrowanie" oznacza wyprostowanie, a nie pokrzywienie
koła :).

Mi udało się koło pogiąć nawet w mieście (i połamać kilka szprych na
Świętokrzyskiej w Warszawie - kto znał tę ulicę przed zamkniętem, ten
ma szansę zrozumieć). Kwestia masy własnej, solidności kół i - przede
wszystkim - konkretnej sytuacji.

Ale ja to dziwny jestem, podobnie mam z łańcuchami - jak słyszę, że ktoś zmienia łańcuch co 600km bo "się rozciągnął" to pusty śmiech mnie ogrania. Chyba po prostu nie dotyczą mnie te internetowe legendy ;)

O tym nie pogadam, bo u mnie łańcuchy bez problemu wytrzymują jakieś
4-5kkm (a ważę niemało i raczej mocno cisnę). Ale może to też być
kwestia osobistych potrzeb. Dla mnie 2-3 "przeskoki" łańcucha poczas
kilkugodzinnej jazdy to nie powĂłd do wymiany. Znam takich, ktĂłrzy
wymieniają po pierwszym sygnale. Zresztą umówmy się: łańcuchy są
tanie. Jak ktoś lubi mieć nowy i błyszczący, to czemu nie? Szczególnie
jeśli jest w takiej sytuacji finansowej, że częsta wymiana łańcucha
nie powoduje, że musiałby jeść pyzy i rzepę :).

Powiem tak: gdybym dziś zarabiał 7-8 tys. zł, to kupiłbym gotowy
rower za połowę tej kwoty i tylko bym na nim jeździł i wycierał szmatą,
bo Ĺźal czasu na czyszczenie, samodzielne serwisowanie i tak dalej.

Jak się zarabia mało, to się kupuje rower za całą pensję (albo więcej,
jeśli ktoś jest bardzo odważny/nieostrożny lub ma AC :)) i potem się
dłubie zamiast jeździć. No chyba że ktoś lub dłubać :).

Hehe, "stają się"? Dawno są standardem.

No nie wiem, czy tak dawno. Tzn. dla mnie - jako 26-latka - są
obecne prawie od zawsze (odkąd dużo jeżdżę i sam składam sprzęt).
Technologicznie, na tle samochodów czy innych maszyn... były
dziesięciolecia opóźnienia. I nie było chyba żadnych obiektywnych
trudności.

Ty, ale nie bardzo "możesz" bo szukasz z dolnej półki. Jak już musisz, to zainwestuj choć w SLX (no, może i nowe Deore, jak pisałem, ale dobre opinie o nich znam tylko od innych, sam nie miałem)

Inwestycja jest wtedy, jak coś się może zwrócić. Dla mnie rower to jest
czysta rozrywka, a nie inwestowanie :). Mózg mi nie pozwoli wydać
więcej niż 500 zł na hamulce (choćbym nawet chciał i akurat miał tyle
w kieszeni). Ogólne założenie jest takie, żeby cały rower mieścił się
w 3000 zł, a - jak wiesz - ma jeszcze dużo innych ważnych elementów :).

pozdrawiam,
Kosu

W dniu piątek, 12 kwietnia 2013 23:46:36 UTC+2 użytkownik Kosu napisał:

Inwestycja jest wtedy, jak coś się może zwrócić. Dla mnie rower to jest
czysta rozrywka, a nie inwestowanie :). Mózg mi nie pozwoli wydać
więcej niż 500 zł na hamulce

To bierz Deore M596, będziesz zadowolony. No chyba że nie podpasuje Ci krótka klamka, to wtedy nie będziesz :) (przy gripshiftach ta krótkość klamki mi przeszkadzała, głównie z tego powodu wymieniłem je na M505).

W dniu piątek, 12 kwietnia 2013 09:34:53 UTC+2 użytkownik bans napisał:

Ale ja to dziwny jestem, 

No właśnie,uaktywniłeś się jak misiek na wiosnę:)